| Data: 2013-05-15 09:03:25 | |
| Autor: Przemys³aw M. | |
| Polityczna mafia | |
|
To, co wiemy o aferze z seksmarszałkiem, to dopiero wierzchołek góry lodowej! Policjanci ostrzegający go przed śledztwem, urzędnicy powiadamiający o przetargach i biznesmeni, którzy łapówki dawali lub pośredniczyli w ich wręczaniu marszałkowi... Jak wynika z naszych informacji, pajęcza sieć układów oplotła całe Podkarpacie. A bezczelność marszałka Mirosława Karapyty przekroczyła wszelkie granice Mówiło się, że potrafi załatwić wszystko. Nawet w ministerstwie. Karapyta trzymał łapę na wszystkich przetargach – ujawnia nam osoba doskonale znająca kulisy śledztwa. Seksmarszałek rządził na Podkarpaciu jak udzielny książę. Jako osoba decydująca o przyznawaniu unijnych dotacji zdaniem śledczych nie wahał się brać łapówek od biznesmenów. - Nie robił tego sam, ale przez pośrednika, jednego z biznesmenów, który opowiadał, że "marszałek załatwia wszystko" - relacjonuje nam osoba znająca szczegóły prokuratorskiego śledztwa. Według naszych nieoficjalnych informacji seksmarszałek miał całą sieć dyspozycyjnych urzędników, dzięki którym załatwiał nie tylko unijne dotacje, ale także korzystne rozwiązania dla przedsiębiorców przy przetargach i dużych zamówieniach publicznych. Wreszcie, jak to udzielny pan, marszałek był w stanie załatwiać posady, co na Podkarpaciu jest rzeczą nie do przecenienia. Wyłaniający się z akt śledztwa obraz działalności marszałka jest szokujący. - Gdy dojdzie do procesu i ujawnienia tych stenogramów to będzie większy szok niż przy taśmach Sawickiej czy Mira, Rycha i Zbycha - opowiada nam osoba znająca te materiały. W sprawie oprócz wątków korupcyjnych i załatwiania pracy za seks - pojawia się też ten dotyczący wpływów marszałka w organach ścigania oraz wymiarze sprawiedliwości! Prowadzący śledztwo wiedzą już o co najmniej dwóch funkcjonariuszach policji wysokiego szczebla, którzy wysługiwali się Karapycie! - Na samym początku sprawy ostrzegali go, że coś się wokół niego będzie działo - opowiada nam informator. I właśnie dlatego śledztwo w sprawie natychmiast zostało całkowicie przeniesione poza Rzeszów. - Było jasne, że na Podkarpaciu nic by z tego nie wyszło, tak czy inaczej zostałaby ukręcona - przekonuje nasz rozmówca. |
|