Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Polityk przegrany.

Polityk przegrany.

Data: 2009-11-01 04:51:42
Autor: cirrus
Polityk przegrany.
Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.kdami.net> napisał w wiadomości news:...
Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.kdami.net> napisał w wiadomości news:...
# Wszystkim, którzy pałają do Jarosława Kaczyńskiego równie gorącą
sympatią  jak ja, serdecznie polecam wywiad, który z nim przeprowadzili
Karnowski z  Zarembą dla Polska-The-Times. Nawet niedawny wielbiciel
"żelaznego  kanclerza" nie jest już w stanie wykrzesać z siebie tego
dawnego  entuzjazmu.
Bo i jak można z entuzjazmem kibicować komuś, kto zaczyna wywiad od płaczliwej skargi na media? Ja się okazuje, już nawet "Rzeczpospolita"
nie  lubi prezesa. Niewdzięczne kierownictwo zapomniało, komu zawdzięcza wysokopłatne synekury.
To jest wywiad polityka przegranego, który nie próbuje zarazić swoich wyznawców nadzieją na sukces, bo sam już jej nie ma. Wyznawcy usłyszą od niego wyłącznie usprawiedliwienia porażki. To jak polska reprezentacja piłkarska, która znowu dostała łomot i to znowu nie jest ich wina. Po
prostu  przeciwnicy zbyt szybko biegali po boisku.
Afery, które miały obalić rząd, sprowadzają się do tego, że znowu na stenogramach ktoś mówi Brzydkie Wyrazy ("ten język" - podkreśla prezes, bezskutecznie licząc na pociągnięcie tego jakże fascynującego tematu
przez  dziennikarzy, którzy przecież jak wiadomo nigdy przenigdy, k...,
nie  przeklinają).
Oczywiście, jeśli uwierzymy na słowo Kamińskiemu, to Tusk kłamie. Ale dlaczego mamy wierzyć na słowo Kamińskiemu? Ja mu nie wierzę. Ja w ogóle
nie  wierzę zawodowym politykom na słowo, moja dewiza to: pokaż gościu
kwity albo  na drzewo.
Genialny strateg sam sobie strzelił w stopę, forsując na takie
stanowisko  czynnego partyjnego polityka, trzykrotnego posła, który
pro forma zdał  legitymację partyjną dopiero w dniu nominacji na szefa
CBA. Kiedy amerykańscy politycy starają się przekonać całą opinię
publiczną - a  nie tylko swoich wyborców - starają się o tak zwane
"bipartisanship", czyli  poparcie obu głównych partii. Afera
nagłośniona wyłącznie przez polityka  partii demokratycznej będzie
wyśmiana przez zwolenników partii  republikańskiej - i odwrotnie.
Kamińskiemu na słowo wierzą wyborcy PiS i raczej nikt poza nimi. Nawet najbardziej propisowsko nastawiony dziennikarz nie ukręci więc z
niedawnych  afer czegoś, co mogłoby przekonać antypisowską większość
społeczeństwa. Już nie ma pytania o szanse Lecha Kaczyńskiego na
reelekcję, jest pytanie o  jego szanse na awans do drugiej tury. Obaj
bracia w wyborach będą się teraz  wykazywać negatywną synergią. Brat
prezes swoim zachowaniem pogrążać będzie  brata prezydenta, a rok
później brat eksprezydent kojarzony z niedawną  porażką zatopi i partię
brata prezesa. Kto czyta tego bloga od 2006 ten wie, że ja zachowywałem
optymizm nawet w  najczarniejszych miesiącach IV RP. Ale nawet ja nie
przewidywałem, że to się  skończy tak szybko i tak żałośnie. Gdzie jest
teraz Rokita? Gdzie Ziobro?  Gdzie Michalski Cezary? Gdzie za rok będzie
eksprezydent Kaczyński? W ponure  jesienne dni ileż pociechy daje
śledzenie agonii tego Układu... # Ze strony:
http://tiny.pl/hxht3



--
stevep

Polityk przegrany.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona