Nie obyło się bez nerwówki, bo Budocnost na początku II połowy strzeliła bramkę (i ostatecznie wygrała mecz 1:0). Mecz miał mniej więcej taki sam poziom, co transmisja z tego meczu. Poloniści grali tak jakby za karę. Zero składnych akcji a pod koniec, mimo gry w przewadze (jeden z Czarnogórców dostał czerwień) zajmowała się głównie wybijaniem piłki na osamotnionego Chałbińskiego. Jednym słowem: ligowa kopanina w stylu Odry Wodzisław. Transmisja z kolei oprócz fatalnej jakości obrazu (czego raczej można było się spodziewać) wzbudzała czasami objawy choroby morskiej na skutek albo wypicia zbyt dużej ilości piwa przez operatora kamery albo kręcenia meczu chyba z ręki. Komentatora z chęcią wysłałbym na jakiś przyspieszony kurs języka polskiego, bo oprócz tradycyjnych "włanczać" i "wziąść" sadził naprawdę "malownicze" potworki językowe. W ogóle w całym meczu najciekawsza była przerwa, gdzie można było usłyszeć wielce ciekawe rozmówki pomiędzy "filmowcami". Ot, choćby np. to, że brak im jakichś końcówek albo że z Wisła chłopaki nie mogą się dogadać i meczu z Levadią prawdopodobnie nie będą transmitować. Niby powiadają, że "pierwsze śliwki robaczywki" ale chłopaki będą się jeszcze musieli dużo i długo uczyć.
yamma

yamma pisze:

Nie obyło się bez nerwówki, bo Budocnost na początku II połowy strzeliła bramkę (i ostatecznie wygrała mecz 1:0).

Mysle, ze to jest typowe dla mentalnosci polskich kopaczy: dociagnac minimalny, korzystny wynik do konca meczu i jakos to bedzie.
Naszym kopaczom brakuje woli walki, postawy typu: niewazne jaki
jest wynik, ale musimy strzelic jak najwiecej bramek, musimy
osiagnac maksymalnie korzystny wynik.
A potem to sie mowi o pechu gdy wyeliminowal nas jakis gorszy przeciwnik
z Cypru, Norwegii czy innej Azji.

Pozdrawiam,
Wojtek

yamma pisze:

Nie obyło się bez nerwówki, bo Budocnost na początku II połowy strzeliła bramkę (i ostatecznie wygrała mecz 1:0). Mecz miał mniej więcej taki sam poziom, co transmisja z tego meczu. Poloniści grali tak jakby za karę. Zero składnych akcji a pod koniec, mimo gry w przewadze (jeden z Czarnogórców dostał czerwień) zajmowała się głównie wybijaniem piłki na osamotnionego Chałbińskiego. Jednym słowem: ligowa kopanina w stylu Odry Wodzisław. Transmisja z kolei oprócz fatalnej jakości obrazu (czego raczej można było się spodziewać) wzbudzała czasami objawy choroby morskiej na skutek albo wypicia zbyt dużej ilości piwa przez operatora kamery albo kręcenia meczu chyba z ręki. Komentatora z chęcią wysłałbym na jakiś przyspieszony kurs języka polskiego, bo oprócz tradycyjnych "włanczać" i "wziąść" sadził naprawdę "malownicze" potworki językowe. W ogóle w całym meczu najciekawsza była przerwa, gdzie można było usłyszeć wielce ciekawe rozmówki pomiędzy "filmowcami". Ot, choćby np. to, że brak im jakichś końcówek albo że z Wisła chłopaki nie mogą się dogadać i meczu z Levadią prawdopodobnie nie będą transmitować. Niby powiadają, że "pierwsze śliwki robaczywki" ale chłopaki będą się jeszcze musieli dużo i długo uczyć.
yamma

Po raz kolejny zastanawiam się po jakiego czorta polskie kluby bija się o puchary, niemal trawe gryza w ostatnich meczach, zeby tylko na pudlo sie zalapac,... a kilka tygodni potem gdy puchary sie zaczynaja, to ogladamy wlasnie takie zenujace widowiska.
Zero w tym logiki

Po raz kolejny zastanawiam się po jakiego czorta polskie kluby bija się o puchary, niemal trawe gryza w ostatnich meczach, zeby tylko na pudlo sie zalapac,... a kilka tygodni potem gdy puchary sie zaczynaja, to ogladamy wlasnie takie zenujace widowiska.
Zero w tym logiki

Kasa, misiu, kasa!

Użytkownik "PawelC" <

Po raz kolejny zastanawiam się po jakiego czorta polskie kluby bija się o puchary, niemal trawe gryza w ostatnich meczach, zeby tylko na pudlo sie zalapac,...

Jaj se nie rób. Gdzie ty widziałeś Dyskobolię gryzącą trawę w walce o puchary? Raczej była zacięta rywalizacja z Bełchatowem, kto od gry w pucharach ucieknie :).
(Swoją drogą, Jacek Grembocki na konferencji dał czadu tekstem, że rok temu Polonia grała w drugiej lidze).

CC

Citizen Cain pisze:

Użytkownik "PawelC" <

Po raz kolejny zastanawiam się po jakiego czorta polskie kluby bija się o puchary, niemal trawe gryza w ostatnich meczach, zeby tylko na pudlo sie zalapac,...

Jaj se nie rób. Gdzie ty widziałeś Dyskobolię gryzącą trawę w walce o puchary? Raczej była zacięta rywalizacja z Bełchatowem, kto od gry w pucharach ucieknie :).

Ostatnia kolejka Polonia-Gornik

(Swoją drogą, Jacek Grembocki na konferencji dał czadu tekstem, że rok temu Polonia grała w drugiej lidze).

CC

[...]
No i w zasadzie w trzeciej, bo trudno przypuszczać, aby ich chłopaki z San Marino wyeliminowali.