Data: 2009-11-24 16:47:38 | |
Autor: Karol | |
Polscy emigranci, ktorych boi sie PO i ten *okrutny kapitalizm*. | |
Tadeusz “TAD” Witkowicz
Amerykański self-made miliarder polskiego pochodzenia. Zbudował takie firmy jak Artel Communications, CrossCom oraz Adlex. Obecnie kieruje Otago Capital. Jego majątek szacowany jest na ponad 1 miliard 100 milionów zł. biografia Urodzony 9 grudnia 1949 roku na końcu świata, a jeśli nie świata to na pewno mapy. Małe miasteczko Kodeń (dziś 1600 mieszkańców) przy granicy z Białorusią. Pochodzi z biednej rodziny, posiadającej wtedy 5 hektarowe gospodarstwo, której nie było stać na konia. Mieszkał z rodzicami i bratem w jednej izbie do której wchodziło się przez kurnik (sic!) i systematycznie głodował na wiosnę, kiedy to kończyły się zapasy z zimy, a nowych plonów jeszcze nie było. Udało mu się jednak ukończyć szkołę i zrządzeniem losu w wieku 17 lat wyjechać do ciotki do Kanady. Emigracja W Kanadzie uczył się w szkole, a wieczorami pracował zbierając robaki na polu golfowym. Skończył na studiach fizykę, a potem pracował dla BNR, gdzie zaprojektował wzmacniacz światłowodów nowej generacji. Po tym sukcesie wyjechał do USA i rozpoczął pracę w Valtec, którą zakończył w 1980 roku, kiedy to mając 5 tys. dolarów oszczędności założył pierwszą firmę – Artel Pierwsza firma założona przez Witkowicza zajmowała się produkcją nadajników i odbiorników światłowodowych. Po 2 latach działalności Witkowicz jako pierwszy Polak umieścił firmę na NASDAQ. Po premierze pakiet jego akcji był warty 14 milionów dolarów. Prowadził firmę z sukcesami kilka lat po czym sprzedał wszystkie udziały. Bezrobocie w jego przypadku nie trwało długo, gdyż bardzo szybko założył kolejną firmę. http://www.seminarium.asbiro.pl/ -- |
|
Data: 2009-11-24 17:02:13 | |
Autor: Karol | |
Polscy emigranci, ktorych boi sie PO i ten *okrutny kapitalizm*. | |
Karol <jef_f@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a): Wkejam, tekst dla tych ktorym nie chce sie czytc, bo nie chca wiedziec co to
jest tak naprawde KAPITALIZM; *Kapitalizm to ustrój, w którym ludzie dzielą się z innymi swoim kapitałem; czasem, pracą, doświadczeniem, kreatywnością. Robią to rzecz jasna we włąsnym interesie, ale dzięki temu korzystają inni. Na tym właśnie polega „solidarność”; aby sobie zrobić dobrze, musisz dbać o innych. Gdy w 1990 roku jechałem do Polski w poszukiwaniu informatyków, kierowałem się dość wtedy ryzykownym założeniem, że jest tam wielu mądrych, utalentowanych ludzi, których mogę do swoich pomysłów wykorzystać. Zaryzykowałem i wygrałem. Moje inwestycje w Polskę i Polaków były jednym z fundamentów mego amerykańskiego sukcesu. Teraz jest podobnie – czuję, że w Polsce jest potencjał, który powinien zostać wykorzystany, w przeciwnym razie najzdolniejsi ludzie wyjadą za granicę i Polska ich straci. Trzeba ich znaleźć i pomóc im, skontaktować ich z wielkim światem, z biznesem, nauczyć nowoczesnego myślenia i, rzecz jasna, sfinansować ten potencjał. Ja chę to robić. Chcę się w stu procentach skupić na działalności w Polsce. Taka jest logika mego działania. CrossComm był outsourcingiem, w Adleksie wykonywałem w Polsce całą produkcję, sprzedając ją na rynek amerykański, teraz chcę wszystko zrobić w Polsce i sprzedawać to na świat. W trakcie tych kilkunastu lat swej obecności w Gdańsku wykształciłem kilku wybitnych specjalistów, nadających się do pracy na wszystkich stanowiskach menedżerskich, w dowolnej firmie świata. Chcę więcej takich ludzi znaleźć i zorganizować z nimi udany biznes. Tym bardziej, że po amerykańskiej stronie oceany jest wielu, którzy chętnie pójdą w moje ślady i zainwestują w polskie talenty miliony, czy nawet miliardy dolarów. Marzy mi się polska firma z oddziałem w USA. Rynek amerykański jest największy, najważniejszy i trzeba na nim być. Firma technologiczna, której tam nie ma, nie ma większych szans. W motoryzacji, przemyśle meblowym czy kosmetycznym można działać poza Ameryką, w high-tech karty rozdają Amerykanie. Moja następna polska firma zacznie sprzedawać w Polsce, potem w Europie, by ostatecznie wejść do Ameryki. Z chwilą osiągnięcia rynku Stanów Zjednoczonych firmę sprzedamy, albo wejdziemy z nią na giełdę i zaczniemy coś nowego. Wiem jak to zrobić. Szukam jedynie właściwych partnerów. Mógłbym sam założyć firmę, sam ją prowadzić, ale nie chcę, bo przyrzekłem sobie, że już nigdy tego nie zrobię. Uważam też, że rynek się zmienia i lepiej pasuj do niego ludzie młodzi, którzy w nowych warunkach radzą sobie lepiej niż ja. Internet zmienił rynek, zmienił technologię, pomysły ludzi w moim wieku są już przestarzałe. Mój najlepszy czas minął. Współczesny trzydziestolatek lepiej ode mnie rozumie potrzeby swojej generacji. On wyrastał w erze technologii komputerowej, internetowej, komórkowej, posługuje się nią znacznie sprawniej niż ja, dla którego jest ona jednak czymś sztucznym. Takich ludzi szukam! Problem w tym, że te polskie pomysły, które znam, są od strony biznesowej zbyt słabo przemyślane i dlatego nikt w nie nie zainwestuje. Próbuję temu zaradzić. Zorganizowałem konkurs na biznesplan, inwestuję w szkolenie młodych przedsiębiorców, piszę artykuły, piszę poradnik dla planujących start-up, współpracuję z ludźmi podzielającymi moje spostrzeżenia. Nie celuję zbyt wysoko, jestem realistą. Będę szczęśliwy, jeśli uda mi się choć jednego młodego przedsiębiorczego człowieka zatrzymać nad Wisłą, tym bardziej, że po Wall Street czy Fifth Avenue można pospacerować w każdej chwili. I dlatego powtarzam aż do znudzenia: sam pomysł nie wystarczy. Pomysł to tylko pięć procent sukcesu. Pozostałe 95% to ciężka, żmudna harówka. Niektóre moje pomysły były bardzo dobre, jednakże bez pasji przekształcenia ich w biznes, bez umiejętności pokonania setek, tysięcy przeszkód stojących na drodze do sukcesu, niczego bym nie osiągnął. Zresztą sama pasja i wiedza nie wystarczą. Do niczego bym nie doszedł, gdyby nie pracowitość, wytrwałość i poświęcenie. Drogę do milionów miałem pełną zakrętów, wybojów i przeszkód. Nie byłem dobrze urodzony, nie miałem nazwiska, kontaktów, układów czy powiązań, które pomogłyby mi osiągnąć sukces lub przynajmniej dałyby dobry start. Wprawdzie emigracja do Kanady byłą dla mnie szansą, jakiej w małym podlaskim miasteczku nie miałem, ale przecież nie każdy emigrant zostaje milionerem. Gros osiedlających się w Kanadzie i USA Hindusów, Chińczyków, Rosjan, Meksykanów, Nigeryjczyków, Polaków i imigrantów z innych rejonów świata odkrywa, że nie jest to wcale łątwe; nikt ci tam nie da niczego za darmo, a dolary nie rosną na drzewach. Im szybciej zrozumieją, że oczekiwanie na pomoc rządu jest naiwnością, a w drodze do sukcesu mogą liczyć jedynie na siebie, tym szybciej ten sukces osiągną. Wszystkiego dorobiłem się w życiu sam, ciężką, rzetelną i uczciwą pracą. Napisałem o tym, ponieważ chcę pokazać, że sukces jest w zasięgu zwykłych ludzi, nawet takich biedaków jak ja. Mam nadzieję, że moja historia pomoże choć jednemu z Was wykorzystać szansę, jaką jest dziś niepodległa Polska. Nie musicie – jak ja w 1966 roku – emigrować. Szansę na sukces macie na miejscu, sięgnijcie tylko po nią.* http://www.seminarium.asbiro.pl/ -- |
|
Data: 2009-11-24 18:37:58 | |
Autor: marek czaplicki | |
Polscy emigranci, ktorych boi sie PO i ten *okrutny kapitalizm*. | |
Karol pisze:
Tadeusz “TAD” Witkowiczwszystko fajnie, biografia niezła, tylko dlaczego boi się go jak napisałeś w tytule akurat PO? |
|
Data: 2009-11-24 17:47:52 | |
Autor: Karol | |
Polscy emigranci, ktorych boi sie PO i ten *okrutny kapitalizm*. | |
marek czaplicki <emcza@gazeta.pl> napisał(a):
Karol pisze: wszystko fajnie, biografia niezła, tylko dlaczego boi się go jak napisałeś w tytule akurat PO? To PO boi sie emigrantow. Sporo na ten temat tu juz napisalem, widocznie nie czytasz uwaznie postow. Krotko ci odpowiem: PO kontynuuje polityke, ktora zapoczatkowono po tzw.*okraglym stole. Przeczytaj opracowanie prof. K. Poznanskiego, na ten temat, ktore dzisiaj tez wkleilem. -- |
|
Data: 2009-11-24 17:49:34 | |
Autor: Karol | |
Polscy emigranci, ktorych boi sie PO i ten *okrutny kapitalizm*. | |
Krotko ci odpowiem: PO kontynuuje polityke, ktora zapoczatkowono po ...przeczytaj watek pt. Dlaczego Michnik boi sie Polakow. -- |
|
Data: 2009-11-24 18:58:16 | |
Autor: marek czaplicki | |
Polscy emigranci, ktorych boi sie PO i ten *okrutny kapitalizm*. | |
Karol pisze:
Krotko ci odpowiem: PO kontynuuje polityke, ktora zapoczatkowono poa ja krótko zapytam. na początek trochę wyjaśnień. pracowałem w jednej firmie w okresie transformacji. firma padła. a pod koniec jej egzystowania, kierownictwo rozkradało, tak właśnie rozkradało, nie kupowało, nie wykładało brzęczącą monetę. czy wyobrażasz sobie, że uczynienie z partyjniaków, menedżerów z prawdziwego zdarzenia udałoby się bez zagranicznych inwestycji bezpośrednich? |
|
Data: 2009-11-24 18:08:57 | |
Autor: Karol | |
Polscy emigranci, ktorych boi sie PO i ten *okrutny kapitalizm*. | |
marek czaplicki <emcza@gazeta.pl> napisał(a):
czy wyobrażasz sobie, że uczynienie z partyjniaków, menedżerów z prawdziwego zdarzenia udałoby się bez zagranicznych inwestycji bezpośrednich? nie, nie wyobrazam sobie i dlatego jestem zawzietym przeciwnikiem *okraglego stolu*, ktory takim *menedzerom* dal zielone swiatlo. -- |
|
Data: 2009-11-24 19:12:25 | |
Autor: marek czaplicki | |
Polscy emigranci, ktorych boi sie PO i ten *okrutny kapitalizm*. | |
Karol pisze:
marek czaplicki <emcza@gazeta.pl> napisał(a):ale innych nie było. młodzi ludzie, którzy wtedy kończyli studia nie nabrali jeszcze praktyki do zarządzania ludźmi w warunkach gospodarki wolnorynkowej. ci którzy mieli trochę kapitału traktowali ludzi jak bezrozumne bydło. prawdziwe ludzkie traktowanie zaznałem dopiero w firmie kierowanej przez obcokrajowców. |
|
Data: 2009-11-24 18:16:41 | |
Autor: Karol | |
Polscy emigranci, ktorych boi sie PO i ten *okrutny kapitalizm*. | |
marek czaplicki <emcza@gazeta.pl> napisał(a):
ale innych nie było. młodzi ludzie, którzy wtedy kończyli studia nie nabrali jeszcze praktyki do zarządzania ludźmi w warunkach gospodarki wolnorynkowej. ci którzy mieli trochę kapitału traktowali ludzi jak bezrozumne bydło. prawdziwe ludzkie traktowanie zaznałem dopiero w firmie kierowanej przez obcokrajowców. .. to wszytko mozna bylo inaczej zalatwic, ale kumplom od *porozumienia okraglego stolu* nie o to przeciez chodzilo. Przeczytaj koniecznie ta prace prof. K. Poznannskiego, ktorego nienawidzi Michnik i ci ktorych on kryje i oslania. -- |
|
Data: 2009-11-24 19:31:48 | |
Autor: marek czaplicki | |
Polscy emigranci, ktorych boi sie PO i ten *okrutny kapitalizm*. | |
Karol pisze:
. to wszytko mozna bylo inaczej zalatwic, ale kumplom od *porozumieniainaczej tzn. jak? profesor na którego powołujesz się opisuje tylko polską rzeczywistość gospodarczą okresu 1989-2004. nie podając innych recept na uzdrowienie życia politycznego, gospodarczego i społecznego. nawet pierwszy wybrany w wolnych wyborach prezydent III RP nie wiedział jaki ustrój nastąpi po komunie. pamiętam jego słowa, że demokracja "to walka wszystkich ze wszystkimi". śmieszne. ale tylko pozornie. tacy ludzie zostali wtedy wybierani i władali umysłami Polaków. dzisiaj społeczeństwo posmakowało trochę demokracji i wolnego rynku. i już nauczyło się doceniać swoją siłę i siłę swego głosu. fajnym na czasie przykładem jest inicjatywa tak odległa od polityki jak KoniecPZPN. tu głosu społeczeństwa przestraszyły się firmy sponsorujące reprezentację Polski. przyszło nam żyć w naprawdę ciekawych czasach. a jest takie chińskie przekleństwo "obyś żył w ciekawych czasach". ja staram się patrzeć na rzeczywistość optymistycznie i zawsze znajdować promień słońca w każdym tunelu :-) . |
|
Data: 2009-11-24 19:23:35 | |
Autor: Karol | |
Polscy emigranci, ktorych boi sie PO i ten *okrutny kapitalizm*. | |
marek czaplicki <emcza@gazeta.pl> napisał(a):
inaczej tzn. jak? profesor na którego powołujesz się opisuje tylko polską rzeczywistość gospodarczą okresu 1989-2004. nie podając innych recept na uzdrowienie życia politycznego, gospodarczego i społecznego. to co opisuje prof. K. Poznanski to klucz do zrozumienia obecnej polityczno-ekonomicznej sytuacji Polski. To jak diagnoza choroby, ktora nadal toczy Polske. Pierwszy Prezydent III PRL, twierdzac, ze demokracja jest *walka wszystkich ze wszytkimi* po prostu nie mial zielonego pojecia o demokracji i jest jedna z tych osob, ktora dopuscila do tego, ze w Polsce zapanowala demokracja oligarchow wywodzacych sie z elity *czerwonej burzuazji* (kacykow PZPR). Demokracja oligarchow, to skrajnie niesprawiedliwy rodzaj demokracji. Demokracja moze miec rozne odmiany. Ten ktory wybrano w Polsce, jest jednym z najgorszych. przyszło nam żyć w naprawdę ciekawych czasach. a jest takie chińskie przekleństwo "obyś żył w ciekawych czasach". ja staram się patrzeć na rzeczywistość optymistycznie i zawsze znajdować promień słońca w każdym tunelu :-) . bo tak trzeba zyc, ale nie oznacza to, ze trzeba sie na wszystko godzic, co cwansi i bardziej bezwzgledni od nas nam dyktuja. -- |
|
Data: 2009-11-24 21:49:55 | |
Autor: marek czaplicki | |
Polscy emigranci, ktorych boi sie PO i ten *okrutny kapitalizm*. | |
Karol pisze:
to co opisuje prof. K. Poznanski to klucz do zrozumienia obecnejmasz rację, jeżeli chodzi o diagnozę choroby. ale nie jest prawdziwym lekarzem ten, który mówi "pacjent kicha, prycha i kaszle, ale nie wiem jak jego stan odmienić" Pierwszy Prezydent III PRL, twierdzac, ze demokracja jest *walka wszystkich zepierwszy prezydent mówił tak bo słowa o walce podszepnęli mu ludzie, których on wtedy wziął do swojej kancelarii. byli to założyciele porozumienia centrum. pamiętam jedną dyskusję jaką toczyłem ze swoim kumplem. on był wielkim zwolennikiem owej formacji ja mówiłem że Wałęsa i Porozumienie Centrum rozstaną się po pół roku. trwało to trochę dłużej ale jednak. zdecyduj się demokracja należy do zwykłych ludzi. gospodarka to i owszem może być ludzka, oligarchów albo króla. |
|