Data: 2010-05-29 21:08:16 | |
Autor: yamma | |
Polska - Finlandia | |
Od czasu jak wyrzucono z reprezentacji Beenhakkera zainteresowanie PRSPN naszą reprezentacyjną piłką jakoś ostro zapikowało w dół. Smuda jaki jest taki jest ale za to swój i najwyraźniej brakuje imperatywu aby mu dopierd***ć. :-) W każdym bądź razie tym, którzy zapomnieli przypominam, że dzisiaj nasza reprezentacja rozegrała towarzyski mecz z Finlandią, który zakończył się bezbramkowym remisem.
Finowie pokazali nam, że myślami są już na urlopach gdzieś na Majorce a ponieważ nasi piłkarze mieli tak rozregulowane celowniki, że nie potrafili pocelować nawet do własnej bramki, to już po kilkunastu minutach można było odetchnąć z ulgą i stwierdzić, że nie wiadomo jak będzie z przodu ale z tyłu raczej na pewno na zero. Dzisiejszą grę Polaków możnaby skwitować dwoma słowami: "brak jakości". Za wyjątkiem Błaszczykowskiego, który sobie urządzał zabawy z piłką po prawej stronie właściwie na boisku nic się nie działo. Polacy grali zgodnie z zasadą, że im więcej akcji tym większa szansa, że coś wpadnie. I zgodnie ze stylem Franza akcji było dużo ale wykończenie wołało o pomstę do nieba. Dośrodkowania, które czasami szły w pole karne najczęsciej przelatywały obok stojących w zadumie naszych napastników. Lewandowski najczęściej chciał sam wykańczać akcje w towarzystwie 2-3 fińskich obrońców a Jeleń chyba już na początku zepsuł sobie kolano i strzały kompletnie mu nie wychodziły. Na plus Mierzejewski, miał kilka naprawdę niezłych podań, pozytywnie zaskoczył Sadlok, choć, jak wspominałem, Finowie byli w wyjątkowo wakacyjnej formie i nawet w połowie nie przypominali tych piłkarzy z el. MŚ, więc chyba niewielką sztuką było zabłysnąć udanymi kiwkami. Na duży minus Rybus. Slitaśny Maciuś chyba jeszcze nie wie, że Legia aktualnie negocjuje aż z 14 nowymi piłkarzami (oczywiście nie wszyscy zostaną zakontraktowani) i jego legijne wakacje mogą się już niedługo gwałtownie skończyć. Lewandowski chyba też już myślami był zupełnie gdzie indziej i jak tak dalej będzie śnił o Dortmundzie, to może obudzić się z reką w nocniku. yamma |
|
Data: 2010-05-29 21:19:52 | |
Autor: Citizen Cain | |
Polska - Finlandia | |
Użytkownik "yamma" <yamma@wp.pl> napisał w wiadomości Od czasu jak wyrzucono z reprezentacji Beenhakkera zainteresowanie PRSPN naszą reprezentacyjną piłką jakoś ostro zapikowało w dół. To nie o Beenhakkera chodzi, tylko o to, że następny mecz o coś zagramy w czerwcu 2012. CC |
|
Data: 2010-05-29 23:20:09 | |
Autor: Marcin Kasperski | |
Polska - Finlandia | |
ObejrzaĹem ten fantastyczny mecz... JakoĹ tak dla mnie wyglÄ dal: ...JeleĹ drybluje, stara siÄ minÄ Ä, utrzymaĹ siÄ, strzela, oj, niecelnie... ...Finowie tracÄ piĹkÄ.... ...BĹaszczykowsk drybluje, stara siÄ minÄ Ä, utrzymaĹ siÄ, strzela, oj, niecelnie... ...Finowie tracÄ piĹkÄ.... ...Lewandowski drybluje, stara siÄ minÄ Ä, utrzymaĹ siÄ, strzela, oj, niecelnie... ...Finowie tracÄ piĹkÄ.... itd, przy czym zamiast niecelnego strzaĹu nieraz byĹa strata i kilka razy wyjÄ tkowo Finom udaĹo siÄ sĹabo strzeliÄ. Tylko Mierzejewski nie byĹ w temacie i prĂłbowaĹ podawaÄ. |
|
Data: 2010-05-29 23:39:10 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
29-05-2010 o godz. 21:08 yamma napisał:
Od czasu jak wyrzucono z reprezentacji Beenhakkera zainteresowanie PRSPN naszą reprezentacyjną piłką jakoś ostro zapikowało w dół. Bo od czasu Beenhakkera nie zagraliśmy meczu o coś. I jeszcze długo nie zagramy. Smuda jaki jest taki jest ale za to swój i najwyraźniej brakuje E tam, po prostu Smuda jeszcze nie spartolił z kadrą niczego ważnego, ani nie skompromitował się w grupie, ani nie zawalił awansu, ani nie pokłócił się z całym światem i szafkami w szatni, więc nie ma go za co trepować. W przecwieństwie :-) Co do mnie, jakiś czas temu napisałem, że mam w nosie, co Smuda zrobi tym trzyletnim okresie przygotowawczym, jaką taktyke obierze, z kim będzie grać i kogo sobie weźmie do kadry. Jak dla mnie może grać z Grenlandią i Mozambikiem, na bramce mieć babcię Pimpusiową, a w pomocy od przedwojny nieogolone dzieci z nagonki. Mam to w nosie. Oraz to, jakie będą wyniki _do_ Euro 2012. Może ich nie mieć wcale. I tak nie zamierzam się nimi przejmować, denerwować, oglądać kadry w sparingach itd. Za to na Euro ma być medal i już. Tup! Jedyna szansa - czasu i kasy skolko ugodno, mistrzostwa u nas, ściany nam pomagają, sędziowie nam pomagają (jeśli nikt w PZPN-ie jeszcze o tym nie pomyślał, to niech zacznie), kiedy, kurna, jak nie teraz? Grecy zdobyli złoto. Ja jestem skromny, wystarczy mi brąz. Do czasu Euro 2012 sprawy kadry wiszą mi nisko i Smuda może równie dobrze trenować chomiki. Pochwały lub jechanie rowno z trawą zacznę dopiero na Euro, bo z tego się tę kadrę tak naprawdę będzie rozliczać, a nie ze sparingów. PS A ponieważ niektórzy tu się w ajsnowidzów bawią i w "a-bo-ty-na-pewno-izmy" i "ja-wiem-lepiej-co-ty-izmy", więc żeby nie było - byłby trenerem Benhauer, Majewski czy inny Iksiński - napisałbym dokładnie to samo, co wyżej. W każdym bądź razie tym, którzy zapomnieli przypominam, że dzisiaj nasza reprezentacja rozegrała towarzyski mecz z Finlandią, Zgodnie z powyższymi deklaracjami poszedłem sobie na Prądniczankę, która dostała od Partyzanta Dojazdów 2:4 (a było już 0:3), wszystkie bramki w drugiej połowie. -- AJK |
|
Data: 2010-05-30 10:23:43 | |
Autor: yamma | |
Polska - Finlandia | |
AJK wrote:
Za to na Euro ma być medal i już. Tup! Jedyna szansa Przeczytałem powyższe słowa 5 razy. 5 razy próbowałem się w nich doszukać jakiejś ukrytej ironii. TY NAPRAWDĘ NAPISAŁEŚ TO POWAŻNIE??? Naprawdę masz takie oczekiwania? Naprawdę sądzisz, że za 2 lata z TYMI piłkarzami my jesteśmy w stanie nie tylko wyjść z grupy ale dojść aż do półfinału??? Naprawdę sądzisz, że tacy piłkarze jak Jodłowiec czy Wojtkowiak będą w stanie zatrzymać napastników z górnej półki europejskiej piłki? Grecy Grecy, drogi AJK, to jest wyjątek, który zdarza się dokładnie raz na 12 lat (poprzedni był w 1992r. w Szwecji, gdzie złoto zdobyła Dania). My najprawdopodobniej podzielimy los Szwjcarii i Austrii i będzie wielkim sukcesem jeśli wygramy choć jeden mecz. yamma |
|
Data: 2010-05-30 11:07:12 | |
Autor: Citizen Cain | |
Polska - Finlandia | |
Użytkownik "yamma" <yamma@wp.pl> Grecy, drogi AJK, to jest wyjątek, który zdarza się dokładnie raz na 12 lat (poprzedni był w 1992r. w Szwecji, gdzie złoto zdobyła Dania). Raz na trzy razy to nie jest aż taki wyjątek. CC |
|
Data: 2010-05-30 14:18:55 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
30-05-2010 o godz. 10:23 yamma napisał:
Za to na Euro ma być medal i już. Tup! Jedyna szansa Tak, naprawdę mam takie oczekiwania. Oczekiwania, podkreślam. Nie wiem, czy z tymi piłkarzami jesteśmy w stanie wyjść czy dojść, nie wiem, czy z innymi jesteśmy w stanie i czy oni będą w stanie, ale mało mnie to wzrusza. Jak nie ci piłkarze, to niech se Smuda znajdzie takich, którzy zatrzymają. Za to mu płacą cieżką kasę i po to ma "fhój" wolnego czasu. O tym, że jesteśmy gospodarzami Euro wiemy od paru lat. Do Euro zostało jeszcze sporo czasu. Jesteśmy gospodarzem imprezy, co z definicji stawia nas w uprzywilejowanej sytuacji. Reprezentacja dostaje i dostanie co chce, kasowo, organizacyjnie itd., a obecnego trenera wszyscy (no, prawie) całują po piętach. Idalne warunki, żeby raz wreszcie coś pokazać. Potem mogą sobie nasze grajki i drużyny znowu wpadać w nastrój Toboło-Levadio-Słoweński, ale na tej jednej inprezie to ja sobie życzę medalu. Moje naiwne prawo. Twoje realistyczne prawo puknąć się w czoło i modlić się o cud w postaci wyjścia z grupy. Na czym pewnie się skończy, ale nie o to chodzi :-) Grecy zdobyli złoto. To może od razu zrezygnujmy z organizacji i udziału? Po co męczyć siebie i innych, po co się kompromitować, skoro nawet prowadzeni za rączkę walimy nosem w mur? Grecy wyjatek, Dania wyjątek... Nie widzę powodu dla którego tym razem (i tylko tym razem) to my nie mielibyśmy być wyjątkiem. Nie na złoto - na brąz. Starczy mi :-) No bo, kurna, kiedy? 5 lat przygotowań pod kątem jednej imprezy, na której jesteśmy gospodarzami i Webbowie tego świata będą gwizdać pod nas (Listkiewicz - do boju! Pod stół z kopertami, flaszkami i innemi takiemi!), 5 lat ustawiania wszystkiego pod kadrę, nowe stadiony, cuda wianki... to czego mam oczekiwać? Wyjścia z grupy? Sorry, wyjścia z grupy oczekiwałem (i chyba nie tylko ja) na imprezach, które odbywały się na drugm końcu świata i które ogólnie mi wisiały. I znowu zacznę oczekiwać na kolejnych MŚ i kolejny ME, jeśli się w ogóle zakwalifikujemy. A na razie Euro 2012 jest w Polsce. W meczu o 3. miejsce na świecie grały Turcja z Koreą Płd., Grecy zdobyli Mistrzostwo Europy... Da się? W dodatku tym razem nie jestem wybredny - mogą nasze "orłysokołyjaszczompy" zdobywać ten medal obroną Częstochowy, murowaniem bramki i stylem ogólnie rzygliwym, a o pięknie futbolu zapomnieć. Wisi mi to. Medal ma być! Jedyna szansa! Tup :-) -- AJK |
|
Data: 2010-05-30 16:38:30 | |
Autor: UGI | |
Polska - Finlandia | |
Użytkownik "AJK" <to-co-w-podpisie@post.pl> napisał w wiadomości Grecy wyjatek, Dania wyjątek...Nie widzę powodu dla którego tym razem (i tylko tym razem) to my nie mielibyśmy być wyjątkiem. Naprawde super że PZPN próbuje nam załatwiać sparingpartnerów z najwyższej półki ale gra o punkty to gra o punkty. Bez poczucia presji ze strony mediów, kibiców, spektakularnych porażek, z których wnioski musiałyby wyciągać najtęższe piłkarskie umysły naszego kraju i podsuwać je trenerowi, nie da się zbudować drużyny na miarę podium nie mającej jednocześnie indywidualności klasy co najmniej europejskiej. Grecja i Dania to żadne wyjątki, to ekipy, które przeszły cały proces, nie włączyły się w jego decydującej fazie. Korea to już lepszy przykład chociaż wiadomo w jaki sposób doszli do 4. miejsca. Zreszta mówisz o tym że sędziowe "powinni" nam pomagać ale czy naprawdę smakowałby Ci sukces po takim przekręcie jak w Korei? Fajnie, że ściany będą nasze, stadiony biało-czerwone ale....co z tego? Kibice grać nie będą. Austriacy a w szczególności Szwajcarzy też to mieli and so what? Pierwsi nawet nie pokonali nas mimo wielu zaproszeń w pole karne od Jopa i spółki, drudzy na impreze przygotowali tylko jednego faceta, w dodatku pochodzenia tureckiego i zajęli ostatnie miejsce w grupie. Jeśli 8 czerwca 2012 nie będziemy mieli w składzie gościa walacego gole w lidze angielskiej, wicekróla strzelców Bundesligi, środkowego obrońcę 6. drużyny ligi hiszpańskiej to możemy sobie naskoczyć i patrzeć jak Smuda przesuwa Wojtkowiaka na środek obrony, bo kurna "niedasie" inaczej, jak duma podobnie jak jego 10 poprzedników nad pozycją lewego obrońcy az w koncu postawi na Dudkę jakby niepamietąjąc jak to się skończyło w Dortmundzie 2006 roku. Wybacz ale na takie oczekiwania to sobie moga pozwolić Niemcy lub Portugalia a nie naród, który dopiero budzi się po kilkunastoletnim letargu i zacofaniu infrastukuralno-mentalnościowym. Ja bym sobie życzył przede wszystkim dobrej, równorzędnej gry z najlepszymi bo w 2002, 2006 i 2008 to wcale tego nie było. |
|
Data: 2010-05-30 17:41:26 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
30-05-2010 o godz. 14:08 UGI napisał:
Grecy wyjatek, Dania wyjątek... Miałbym to w nosie. Pół świata dzięki przewałom ma się dobrze, zdobywa medale, przechodzi dalej, awansuje na mistrzostwa, więc nie widzę powodu, dla którego raz my nie moglibyśmy skorzystać. Tym bardziej, że to nie jest tak, że do strefy medalowej da się wepchnąć byle neptka. gospodarzowi można pomóc, ale gospodarz musi się solidnie naharować samodzielnie. Ale rozumiem, że istnieje w przyrodzie postawa: "Gardzę Francuzami, którzy jadą na MŚ i jakże dumny jestem, że moja drużyna narodowa czysto i uczciwie dostała w dupę od... właściwie od każdego. Napełnia mnie to i napawa, a kiedy Francuzi zdobędą medal na mistrzostwach, to dopiero będę dumny z naszych jakże honorowych niezguł, że hohoho!" Co nie znaczy, że Ci taką postawę przypinam :-) Fajnie, że ściany będą nasze, stadiony biało-czerwone ale....co z tego? Kibice grać nie będą. Austriacy a w szczególności Szwajcarzy też to mieli and so what? Pierwsi nawet nie pokonali nas mimo wielu zaproszeń w pole karne od Jopa i spółki, drudzy na impreze przygotowali tylko jednego faceta, w dodatku pochodzenia tureckiego i zajęli ostatnie miejsce w grupie. Uczmy się więc na ich błędach. Jakiś obowiążek powtarzania cudzych wtop? Mieliśmy już parę lat, mamy jeszcze dwa - Grecy mogli, Turcy mogli, to my nie możemy? Lepiej od razu machnąć ręką, jęknąć "Niegoooodniśmy, niegooodni..." i położyć się na pleckach? Jeśli 8 czerwca 2012 nie będziemy mieli w składzie gościa walacego gole To po co my właściwie jeszcze gramy w piłkę? Rozwiązać to w cholerę, zaorać, a pieniądze przeznaczyć na Fundację "Karta" albo dożywianie wiejskich nauczycieli. No bo przecież i tak się nie uda, a wspominać możemy Wembley, dwukrotne Monachium itd. Starczy nam. Aż nadto. Swoją drogą - plus czerwonej cenzury: zatrzymała wszystkie "nie da się... a co my możemy... nam wystarczy, że podwawelską i nad Balaton..." i grajki Górskiego, pogrążone w narzuconej gupocie-ciemnocie, nie wiedziały, nie pomyślały, zdobyły. No, młoty jakieś... Wybacz ale na takie oczekiwania to sobie moga pozwolić Niemcy lub Mhmm. I jeszcze żeby się przedziałki nie rozlatywały w biegu, i getry nie opadały, i żebyśmy mogli być dumni z naszych wspaniałych kibiców, którzy nawet dwie zwrotki hymnu potrafią, więc jakżeśmy szczęśliwi. Ja tam nie jestem naród, ja jestem ja i mogę sobie pozwolić na dowolne oczekiwania. Jak każdy zresztą. I wcale nie namawiam nikogo aby moje oczekiwania podzielał, ani się przejmował. Ot, mam je sobie i już :-) -- AJK |
|
Data: 2010-05-30 18:32:56 | |
Autor: UGI | |
Polska - Finlandia | |
Użytkownik "AJK" <to-co-w-podpisie@post.pl> napisał w wiadomości Miałbym to w nosie. Pół świata dzięki przewałom ma się dobrze, zdobywa Wspomogę się tym co napisałeś gdzieś niżej. Świat to świat a ja to ja. Pomyłki....OK, przekręty nie. Ale rozumiem, że istnieje w przyrodzie postawa: "Gardzę Francuzami, Ja pisałem o czymś odwrotnym, o dumie gdy moja drużyna czysto i uczciwie kogoś pokona. Ale ok, powiedzmy że rozumiem, kibic to stowrzenie o mentalności, którą dość dobrze poznałem z perspektywy trybun. Nawet lepiej ostatnio przesiadując tuż za sędzią liniowym w towarzystwie 300-400 "pikników". Tona hipokryzji. Uczmy się więc na ich błędach. Ha ha ha. Nasi piłkarze mają się uczyć na cudzych błędach. Ha ha ha. 16 lat bez Mundiali, brak awansu na EURO. Po przerwaniu tej passy trzy wielkie imprezy, trzy wielkie wtopy po tych samych błędach i my mamy się uczyć na CUDZYCH błędach. Mieliśmy już parę lat, mamy jeszcze dwa - Grecy mogli, Turcy mogli, to my Nikt nie mówi o machnięciu ręką. tylko o tym że należy mierzyć siły na zamiary. Bez tego co pisałem w poprzednim poście (kilku indywidualności klasy europejskiej) to możemy tylko liczyć na to, że sędzia przed pierwszym gwizdkiem wyrzuci połowę drużyny przeciwnika bo fałszowali w czasie hymnu. Ale to nie znaczy też, że żaden z naszych grajków tej klasy nie osiągnie. Są jeszcze dwa lata, może któryś zdąży. To po co my właściwie jeszcze gramy w piłkę? Gramy po to żeby mi udowodnić, że podium jest do zdobycia lub Tobie, że jednak ni ch*ja :-). Moim problemem nie jest to, że się nie da tylko to, że Ty tego OCZEKUJESZ. Ale w porzadku i tak wiadomo, że możemy sobie tylko popisac, a będziemy w tym samym miejscu co na poczatku. Ja lubię jednak troszkę realizmu, przecież znasz to srodowisko, ogólnikowo wiesz czym różni się mentalność polskiego piłkarza o mentalności polskiego siatkarza..... a właśnie, za trzy miesiące siatkarze grają mundial we Włoszech, ja mam wobec nich dokładnie takie oczekiwania jak Ty wobec piłkarzy, podium to minimum. Tylko jest mała różnica. To oni sami w przeszłości dali mi powód do takich oczekiwiań (choć oczywiście nadzieję mam na złoto :-) ), piłkarzom to się nie zdarzyło. |
|
Data: 2010-05-30 23:05:18 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
30-05-2010 o godz. 16:02 UGI napisał:
Miałbym to w nosie. Pół świata dzięki przewałom ma się dobrze, zdobywa Granica między pomyłką, a przekrętem jest bardzo płynna i bardzo często zależy od miejsca siedzenia. Webb to była pomyłka czy przekręt? Jaja sędziowskie w meczu Ruchu z Jagiellonią to pomyłka czy przekręt? Jeden głos różnicy w ostatnim głosowaniu nad Euro 2016 to demokracja czy efekt tachli?... A kto pyta? A kto odpowiada? Wszystko jest, niestety, względne... Ale rozumiem, że istnieje w przyrodzie postawa: "Gardzę Francuzami, Ależ ja byłbym bardzo dumny, gdyby polska reprezentacja pokonała rywali bez pomocy sędziego i wcale jej tego nie bronię. Nie widzę natomiast powodu, żeby nie korzystać na tym, że jesteśmy gospodarzami i sędziowskie ściany mogą nam sprzyjać. Zwłaszcza, że wszyscy tak robią i naprawdę nie bądźmy jedynymi ofiarami. Choć z drugiej strony, chętnie zobaczę jak przy gwizdku a'la Webb, dającym nam karnego w 92 minucie wyrywasz na boisko, drzesz koszulę i apelujesz do graczy, żeby odrzucili ten niegodny przekręt, albowiem plugawi on świętę imię Polski, kóra od tysiąclecia... a nawet od sześciu... itd. Oczywiście, o takich drobiazgach jak spalone na naszą korzyść nie wspomnę, bo oczywiste jest, że odpędzać je będziesz szczeblem z drabiny, kóra się śniła świętemu Jakubowi, a po trzecim takim wypadku spluniesz z pogardą i krzycząc: "Nie godzi się oglądać czegoś takiego!" i do końca imprezy przerzucisz na "Taniec z Mroczkami". Oczywiście, gdyby zdarzył się cud i zagralibyśmy o medal, nie będziesz oglądał, aby nie legitymizować oszustwa i nie pohańbić ócz swych hipokryzją. Powinieneś się cieszyć, że nie jesteś Francuzem :-) Calość no offence, oczywiście. Tylko żartem :-) Uczmy się więc na ich błędach. Nie? Śmieszne. Właściwie parę lat temu dokładnie tak sami można było zareagowac na hasło "Euro w Polsce". Kurde, właściwie ludzie tak reagowali. Na hasło o medalach olimpijskich i medalach na mistrzostwach świata też. No, ale fajnie. Pośmiejmy się. Bierzemy w dupę od każdego, ale to nic - pośmiejmy się. I broń Boże nie próbujmy nic zmieniać, bo się przecież nie da. Bierzmy dalej w dupę, miejmy oczekiwania na poziomie podłogi ("ojejku, żeby nas tylko nie zbili za mocno i nie dwukrotnie") i śmiejmy sie dalej. Od razu będzie lepiej. Na cudzych, na własnych - zajedno mi. Ale się uczmy. Bo to jednak lepsze niż siedzenie z drwiącym rechotem i marudzenie, że po co sie uczyć, skoro i tak się nie nauczymy, a nawet gdyby - i tak nic z tego nie wyjdzie. Mieliśmy już parę lat, mamy jeszcze dwa - Grecy mogli, Turcy mogli, to my Przecież dokladnie to robię. Mierzę siły na zamiary. Ty natomiast mierzysz zamiar podług sił. Ja stawiam zamiar i wymagam od Smudy, PZPN-u, piłkarzy i innych whoeverów, żeby dobrali odpowiednie siły do osiągnięcia tego zamiaru. Ty patrzysz na siły, którymi dysponujemy i twierdzisz, że z tym, co mamy, sukcesem będzie wyjście z grupy, tym się cieszmy i nie oczekujmy niczego więcej. No, weź... toż to licealny elementarz romantyzmu :-) Bez tego co pisałem w poprzednim poście (kilku indywidualności klasy To naprawdę lepiej nigdzie nie jedźmy, a imprezę oddajmy Niemcom. W ten sposób nie skompromitujemy się także dziurawymi drogami, brudem w hotelach, wszechobecną menelnią i paroma innymi rzeczami. Naprawdę, zrezygnujmy... Będziemy mogli sobie siedzieć w smrodku, będziemy mogli być dumni z tego, że jesteśmy do dupy, będziemy mogli jeść szczypawki i pluć na miastowych. To po co my właściwie jeszcze gramy w piłkę? Stary, serio _Twoim_ problem jest to, że _ja oczekuję_??? Padłem :-) I teraz to ja mam problem. Mogę się niepomiernie zdziwić w stylu "a co Cię, kuźwa, obchodzi, czego ja oczekuję i dlaczego na litość boską masz z tym problem?". Mogę zbaranieć i zapytać: "czy mogę jeszcze trochę pooczekiwać, czy już mi nie wolno?". Mogę poczuć się dumny, że moje prywatne, samo-swoje oczekiwania, urastają do rangi czyjegoś problemu... Kurczę, co kartofel to decyzja... To ja jeszcze poleżę :-) Ale w porzadku i tak wiadomo, że możemy sobie tylko popisac, a będziemy w tym samym miejscu co na poczatku. Ezgakli :-) Ja lubię jednak troszkę realizmu, przecież znasz to srodowisko, I? Zawsze musi byc ten pierwszy raz. A teraz są idealne warunki do tego, żeby był. Lepszych nie będzie dłuuuuuugo. Jeśli kiedykolwiek będą. -- AJK |
|
Data: 2010-05-31 19:48:02 | |
Autor: UGI | |
Polska - Finlandia | |
Użytkownik "AJK" <to-co-w-podpisie@post.pl> napisał w wiadomości Granica między pomyłką, a przekrętem jest bardzo płynna i bardzo często Granica pomiędzy tym co "otrzymała" Korea (bo to był nasz wyjściowy przykład) a między wszystkim z czym mielismy do czynienia w imprezach wysokiej rangi od tego czasu, jest bardzo wyraźna. Przekręt to mocne słowo, coś co nie podlega dyskusji. Nie lubię go nadużywać. A przykłady z naszej ligi to nienajlepszy pomysł. Albo doszukujemy się przekrętów na Lechu żeby w przedostatniej kolejce zwrócono mu to z nawiązką, albo lubimy tak określać pracę słabych po prostu sędziów. Webb to była pomyłka czy przekręt? Uwielbiam tą selektywność supportersa. Czyli co, Austria miała otrzymać pomoc ale liniowego nie poinformowano i puścił nam gola z półmetrowego spalonego? Mówię, przekręt to mocne słowo. Lepiej go nie nadużywać. Choć z drugiej strony, chętnie zobaczę jak przy gwizdku a'la Webb, Oczywiście że tak bym się nie zachował, tak samo jak nie wrzucałem zdjęcia przekreslonego Webba na Naszą Klasę, nie nazywałem przekrętem spotkania, w którym dwóch różnych ludzi popełniono dwa grube błędy, po których wpadły dwa gole, dla dwóch różnych drużyn. Ale to nie oznacza, że nie mam prawa czuć niesmaku, gdy mojej drużynie trzeba pomagać, bo "turniej bez gospodarza to żaden turniej". Sorry ale moje zainteresowanie piłką wybiega dalej niż reprezentacja Polski. Sądziłem, że im ktoś więcej się tej pasji poświęca tym bardziej ceni sobie pojęcie uczciwości bo wie jak ten futbol obecnie wygląda. Nie chcę iść na mecz Radzionkowa w II lidze i oglądać zamiast dwudziestu dwóch ludzi, dwudziestu dwóch padalców, bo co kontakt z przeciwnikiem to pad na murawę, wzywanie ambulansu i magiczne uzdrowienie gdy zarobiło się te 40 sekund przy korzystnym wyniku. Nie chcę słuchać w mediach Piecha, który przeprasza wszystkich kolegów i kibiców, że nie udawał urwania połowy twarzy, bo wtedy Lewandowski wybiłby piłkę za boisko zamiast podawać do Kriwca. Jestem śmieszny ale wolę by to wciąż był sport a nie zawody - kto przechytszy kogo, kto więcej będzie udawał, kto więcej minut urwie i kto na ile fauli więcej nabierze sędziego. Wiem na czym świat stoi, wiem że tego nie zmienię i że trzeba się dostosować albo wyłączyć. Ja się dostosowuje ale jak mnie pytasz czy wolę uczciwość czy nie, to zawsze wybiorę to pierwsze, bo to jedyny wybór dla każdego normalnego człowieka. Przecież dokladnie to robię. Mierzę siły na zamiary. Nie, Ty odrywasz się od ziemi, fruniesz między chmurami i stawiasz wymagania, których spełnienie można dziś w dniu 31.05.2010 określać wyłącznie w kategoriach cudu. Ja stawiam zamiar i wymagam od Smudy, PZPN-u, piłkarzy i innych To załóżmy, że jest rok 2012, jesteś redaktorem działu sportowego najbardziej poczytnej gazety w Polsce, podtrzymujesz swoje oczekiwania. Nasi polegli w ćwierćfinale więc mam rozumieć, że usmażasz artykuł wielkimi, czarnymi literami, który ma za zadanie pójść w pięty całej drużynie oraz rządasz wyjaśnień dlaczego nie spełnili Twoich oczekiwań. Sądzisz że bardziej oni zaliczyliby porażkę czy Ty? :-) Ty Dokładnie. Czas na moje (ewentualne) większe oczekiwania przyjdzie na miesiąć przed turniejem. Jak dziś pytasz mnie czy od obecnego składu należy wymagać medalu, dziś odpowiadam Ci ... ha ha. To naprawdę lepiej nigdzie nie jedźmy, a imprezę oddajmy Niemcom. W ten Ale czy wymaganie gry na 150% możliwości, nawiązanie równej walki z najlepszymi, równa się chęci oddania turnieju Niemcom? Przecież w ostatnich turniejach nie mielismy nawet tego. Ja chce widziec chec reprezentowania kraju, nie kiwek, które przyciagna pracodawców bo w końcu EURO to ogląda z pół miliarda ludzi. Chce widzieć wiarę w zwycięstwo i pomysł, który Smuda im wszczepi. Mi to styknie, serio bo przy założeniu, że grajki taką postawę zaprezentują, jest całkiem duża szansa że końcowy efekt nie będzie wielce różny od Twoich oczekiwań. Stary, serio _Twoim_ problem jest to, że _ja oczekuję_??? No dyskutuje z Toba, nie ze sobą, co nie znaczy ze jest to problem, nad którym dumam jadąc do pracy :-). Zamykam usenet i zapominam o czym to dyskutowaliśmy. I teraz to ja mam problem. Mogę się niepomiernie zdziwić w stylu "a co Jak czegoś nie rozumiem to zazwyczaj jest to problemem, bo naprawdę chciałbym zrozumeć Twoj tok rozumowania, grzecznie sie nie zgodzić, ale najpierw zrozumieć. Ale nie rozumiem a Ty nie robisz nic żeby to się zmieniło. Jedyne wyjście to walnąć EOTa i żyć z tym problemem :-) I? Zawsze musi byc ten pierwszy raz. I w przypadku siatkarzy dokladnie widać, że ten pierwszy raz to nie takie hop siup. Lata stagnacji, w końcu sukcesy juniorów. 1998 rok i kwalifikacje do Sydney, odpadnięcie po pamiętnym meczu z Serbią (1:2, 23:18 i wiadomo co) ale już pokonanie silnych wtedy Holendrów. Powstanie Ligi Światowej, pierwsze zwycięstwa z Brazylią, boom na siatkówkę, hale pełne, liga polska coraz lepsza. Co dwa lata na EURO nie schodzimy poniżej 5. miejsca. Co roku wyższe miejsce w LŚ, w końcu gramy w półfinałach. W międzyczasie awansujemy na olimpiadę w Atenach, wychodzimy z grupy, do domu odsyła nas niepokonana Brazylia. Ta sama, z którą dwa lata później mierzymy się w finale Mundialu w Japonii. Rok później katastrofa (jakżeby gdzie indziej - w Rosji :) ) i 11. miejsce na ME. Szybko zatarte złotym medalem z zeszłego roku. Przy okazji polska liga jedna z lepszych europejskich. Prawda, że nie od razu medal zbudowano? Że trzeba było wyjść z odchłani, zmienić mentalność, z pojedyńczych sukcesów zrobić regułę? Podnosić poprzeczkę? Nie wątpie, że w futbolu to jest możliwe. Ale najpierw otworzmy puszkę, potem zjedzmy brzoskwinie, na odwrót będzie ciężko. A teraz są idealne warunki do tego, Warunki czyli póki co publika i być może sędziowie. Super. |
|
Data: 2010-06-01 15:20:36 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
31-05-2010 o godz. 17:18 UGI napisał:
Webb to była pomyłka czy przekręt? Yyyyy... jakbym nie rozumiał sformułowania... Mówię, przekręt to mocne słowo. Lepiej go nie nadużywać. Nie ja zacząłem, zwracam uwagę. Choć z drugiej strony, chętnie zobaczę jak przy gwizdku a'la Webb, Zaraz, czyli choć z obrzydzeniem, ale jednak przyjmujesz "korzyści płynące z błędu/niedokładności/świadomej złej woli/przewałów/spisków.wyciągania gospodarzy za uszy ze względów marketingowych" i nie masz zamiaru odwracać się plecami, protestować, zrzekać się i oddawać tudzież plugawić? Zdajesz sobie sprawę, że takie rzeczy się zdarzają i zawsze ktoś na nich traci i wlaściwie poza pokazowym dyskomfortem morlanym niczego to nie zmienia, bo nawet jeśli nas z grupy wyciągną dzięki wątpliwemu karnemu, to kolejne mecze i tak będziesz oglądał, a jeśli brązowy medal zdobędziemy dzięki czystej walecznej grze, to się gorąco ucieszysz> Mimo tamtego karnego? Primo - w tej sytuacji troszkę nie comme il faut jest sugerowanie hipokryzji innym. Secudno - czym to się, przepraszam, bardzo różni od postawy: "Wolałbym, żeby było uczciwie, ale widzę jak jest i zdaję sobie sprawę, że gospodarzom zawsze pomagają ściany, a często sędziowie, wobec czego twierdzę, że grzechem byłoby nie wykorzystać tej okazji. Będą gwizdać pod nas? Zawsze gwidżą pod kogoś, a tym razem nasza kolej. Za sześć lat będą gwizdać pod Francuzów i może my padniemy ofiarę tego gwizdania. Skoro więc mamy jedną jedyną okazję i skoro wprost przyznajemy, że nie mamy zamiaru oddawać zwycięstw uzyskanych dzięki sędziom, że nie mamy zamiaru w ramach jakże moralnego protestu rezygnować z oglądania meczów, to nie róbmy z siebie falszywych świetych, tylko weźmy tę gospodarzowo-sędziowską okoliczność na klatę i przyznajmy sobie prawo do korzystania z niej póki jest. Bo tym razem nasza kolej. Jeden jedyny raz to my mamy ten handicap w świcie, który fajnie gdyby był uczciwy, ale nie jest". Nikt nie mówi o machnięciu ręką. tylko o tym że należy mierzyć siły na zamiary.Przecież dokladnie to robię. Mierzę siły na zamiary. UGI, mam prośbę - sięgnij do pierwszego lepszego podręcznika języka polskiego z gimnazjum lub liceum, sprawdź, co znaczyło "mierzyć siły na zamiary", a co "mierzyć zamiar podług sił", bo jeśli uzgodnimy znaczenie podstawowych definicji to gdy będziemy ich używać, zdecydowanie łatwiej będzie się rozmawiało. Poważnie. Ja stawiam zamiar i wymagam od Smudy, PZPN-u, piłkarzy i innych Załóżmy, że za dwa lata będziesz dyrektorem szpitala i nagle postanowisz zamienić swój szpital w skład warzyw i surowców wtórnych, a na dachu odśpiewać "Deguello" w pozycji kucznej? Sądzisz, że na idiotę wyjdziesz Ty czy przeciwnicy tego pomysłu? :-) Założyć możemy równie dobrze, że ja będę Violettą Villas, a Ty trenerem reprezentacji Hongkongu w curlingu i na podstawie tego możemy wysmażyć dowolne "mam więc rozumieć, że?" Ja jestem ja, piszę sobie tu, gdzie piszę i piszę dokładnie to, co piszę, a nie to, co się komuś wydaje, że piszę, więc mnie opieprzy za to, że jemu się wydaje. Jeśli na Euro 2012 nie będzie medalu, będę twierdził, że zmarnowano ponad 5 lat, jakie mieliśmy na przygotowanie się do tego turnieju, 5 lat, w czasie których trzeba się było skupić na tej i _tylko_ na tej imprezie (bez bawienia się w jaranie się sparingami czy eliminacjami do MŚ dla samych eliminacji MŚ), wszystko inne tyraktując tylko jako środek do tego jednego celu. Będę twierdził, że zmarnowano okazję, która nie powtórzy się bardzo długo, jeśli w ogóle kiedykolwiek się powtórzy i będę twierdził, że winni tego marnorawstwa powinni dostać ciężkiego kopa w dupę i parę soczystych bluzgów na dodatek. A co konkretnie zamrnowano (if any) i kogo powinno spotkać kopanie... a skąd mnie wiedzieć 2 lata przed imprezą? Się impreza odbędzie, się zobaczy jak na niej wypadniemy, się zobaczy, czego ewentualnie brakowało i kogo ewentualnie można winić. Ale na razie to jest melodia za-dwu-letniej przyszłości, która się jeszcze nie wydarzyła. Jak to przyszłość :-) Ty patrzysz na siły, którymi dysponujemy i twierdzisz, że z tym, co Ale ja przecież nie pytam Cię, czy od obecnego składu... Głównie dlatego, że mam w nosie obecny skład i skład, który będzie grał za pół roku czy za rok, czy za rok i trzy miesiące, bo nie o tym mówię i nie w tym rzecz. Kurde, naprawdę tak trudno to zrozumieć? Stary, serio _Twoim_ problem jest to, że _ja oczekuję_??? Uffff, ulżyło mi :-)
Przepraszam ale odniosłem nieodparte wrażenie, że nie tyle próbujesz zrozumieć, co usilnie próbujesz mi wmówić, że nie mam racji oczekując tego, czego oczekuję, albowiem. Z samym "albowiem" jest już problem, ale mniejsza o to :-) I? Zawsze musi byc ten pierwszy raz. No i mieliśmy w cholerę czasu na rożne cuda-wianki, a od ponad 5 lat wiemy, że mamy Euro u siebie i naszym psim obowiązkiem było stanąć na głowie i zrobić wszystko, co możliwe - choćby metodą siatkarskiej reprezentacji USA - żeby ten medal zdobyć. Jeśli efektem ponad 5 lat pracy, przygotowań do niepowtarzalnej imprezy, której w dodatku jesteśmy gospodarzem itd ma być oczekiwanie na ewentualne wyjście z grupy i tym się mamy jarać... No, daruj. To już nawet nie jest minimalizm. A teraz są idealne warunki do tego, żeby był. Przepraszam, mam wrażenie, jakbym gadał do ściany. Pewnie odnosisz dokładnie to samo wrażenie :-) To może jednak skończmy, tym bardziej, że ja przecież wcale nie mam zamiaru przekonywać Cię do przejścia na moją stronę i przyjmowania mojego poglądu. -- AJK |
|
Data: 2010-06-01 21:27:03 | |
Autor: UGI | |
Polska - Finlandia | |
Użytkownik "AJK" <to-co-w-podpisie@post.pl> napisał w wiadomości news:1tfb12fngp8ky.dlgajk.cija... 31-05-2010 o godz. 17:18 UGI napisał: Spolonizowałem amerykanizm :-) Zaraz, czyli choć z obrzydzeniem, ale jednak przyjmujesz "korzyści I dokladnie tak samo przyjalbym błędną decyzję, która zabrałaby nam zamiast nas przepchnąć. Bez awanturnictwa, bez nazywania sędziego chujem, bez medialnej napinki i sraczki zwyklych zjadaczy chleba, którzy kieruja sie wyzej wspomniana przeze mnie selektywnością. Tak to mozna było się zachowywać "za bajtla". Byłby po prostu niesmak, nie wykluczam że z oczywistych względów szczyptę większy, ale tej samej kategorii. Sądzę, że jest to najuczciwsza postawa jaką można w tej sytuacji przyjąć jeżeli nei chce się z tego rezygnować. Publiczne wyrażanie nadziei że może w końcu nam jako gospodarzom pomogą nie jest uczciwe i na pewno nie jest tym samym. Zdajesz sobie sprawę, że takie rzeczy się zdarzają i zawsze ktoś na nich traci i wlaściwie poza Tak samo jak oglądałbym dalej mecze drużyny, którą przepchnięto naszym kosztem. Załóżmy, że za dwa lata będziesz dyrektorem szpitala i nagle postanowisz Mój przykład jest abstrakcyjny ale nie głupi jak ten powyższy. Ja nie deklarowałem, że zmienię swój szpital w skład warzyw. Ty natomiast deklarujesz na publicznej grupie swoje oczekiwania względem drużyny. Ciekawi mnie czy byłbyś konsekwentny w tym czego oczekujesz gdybyś był nie tylko małym, szarym AJK-iem z grupy dyskusyjnej o coraz mniejszej liczbie członków. Bo cały czas mam wrażenie, że w tym co piszesz to z 90% jest prawdy ale w tych 10% jednak sie zgrywasz, piszesz z przymrużeniem oka. Inaczej nie umiałbym pojąć tak dużego braku wyczucia w stawianiu wymagań, w dodatku innym. Jeśli na Euro 2012 nie będzie medalu, będę twierdził, że zmarnowano ponad O a tu przypomniała mi się jedna kwestia techniczna. O ile pamiętam to w finałach EURO nie ma meczu o 3. miejsce więc jeżeli nie gra się w finale to medalu nie ma :-) Kurde, naprawdę tak trudno to zrozumieć? Uwierz mi, tak. Bo wydaję mi się, że czytam osobę, która ostatnie 10 lat spędziła na emigracji mając dostęp jedynie do radia odbierającego lokalne fale. Bez żadnego wyczucia i poczucia realizmu. No i mieliśmy w cholerę czasu na rożne cuda-wianki, a od ponad 5 lat A Napoleon już 200 lat temu wiedział, że podstawą potęgi i rozwoju państwa są drogi. My się skaplismy jakies kilka lat temu. Dla mnie ten turniej to przede wszystkim impuls do przyszłych sukcesów, wyrobienie gruntu. Inaczej to jak wprowadzanie demokracji w krajach muzulmanskich, które pod wzgledem mentalnym i cywilizacyjnym, zupelnie do niej "nie dorosly". |
|
Data: 2010-06-01 21:51:10 | |
Autor: CGC | |
Polska - Finlandia | |
Dnia Tue, 1 Jun 2010 21:27:03 +0430, UGI napisał(a):
A Napoleon już 200 lat temu wiedział, że podstawą potęgi i rozwoju państwa są drogi. My się skaplismy jakies kilka lat temu. Gdybyś bardziej uważał na historii, to dopisałbyś jedno zero do daty i zastąpił Napoleona kimś, kogo dzieła Napoleon bardzo lubił czytać, wyszłoby nawet dramatyczniej. :-) -- CGC |
|
Data: 2010-06-02 17:02:09 | |
Autor: Citizen Cain | |
Polska - Finlandia | |
Użytkownik "UGI" O a tu przypomniała mi się jedna kwestia techniczna. O ile pamiętam to w finałach EURO nie ma meczu o 3. miejsce więc jeżeli nie gra się w finale to medalu nie ma :-) A skąd ta bzdura? Przyznaje się dwa medale brązowe. CC |
|
Data: 2010-06-03 09:54:42 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
01-06-2010 o godz. 18:57 UGI napisał:
Webb to była pomyłka czy przekręt? Kurde, nadal nie rozumiem :-) Zaraz, czyli choć z obrzydzeniem, ale jednak przyjmujesz "korzyści To nie jest wyrażanie nadziei, tylko liczenie się z realiami i wyciąganie z tych realiów wniosków. I sorry, realia są jakie są, sam się z nimi godzisz, protestować nie zamierzasz, oglądać będziesz, z medalu się ucieszysz, a delikatny niesmak w postaci jednorazowego cichutkiego "och, fi-donc!" między powtórkami bramek to raczej słaba podstawa do wykładów o uczciwości lub jej braku. Tym bardziej, że taki (lub większy) niesmak czuliby w razie czego wszyscy, łącznie ze mną, więc co za różnica. Kurczę, żebyś odstawił jakiś oszalały savonarolizm, że niech no tylko jakiś przekupny sędzia nas przepchnie, to na znak protestu się oflagujesz i do końca mistrzostw będziesz oglądał tylko mecze Albanii oraz "Modę na sukces", to może bym się zdziwił, ale jakiś przestraszony szacunek dla postawy musiałbym okazać. Ale tak? Mogę tylko rozłożyć ramiona, uśmiechnąć się i ponowić apel o zakończenie dyskusji, bo widać, że problemy mamy na poziomie zasdadniczym i chyba ciężko będzie osiągnąć kompromis. Zdajesz sobie sprawę, że takie rzeczy się zdarzają i zawsze ktoś na Czyli nieważne, czy przepchnięcia się zdarzają, nieważne, czy jest uczciwie, life is life, ruszamy wąsikami i łypiemy okiem na znak, że ach-jakże jesteśmy moralnie oburzeni, ale to tylko między jednym czipsem a drugim, bo szkoda tracić mecz. Ale to ja jestem hipokrytą. Nic to, może to jeszcze kiedyś rozgryzę :-)
Oba przykłady były durne, a mianowanie Ciebie dyrektorem szpitala czy Domu Pracy Twórczej dla Rzeźbiących w Marchewce jest równie głupie, jak wymyślone przez Ciebie "załóżmy, że..." i wyciąganie z tego założenia wniosków pod równie wesolutką tezę. Jesteśmy tu i teraz, rozmawiamy sobie, dyskutujemy, "luźne uwagi wymieniamy" i sorry, ale zabawa w "załóżmy, że..." to prosta droga do wariatkowa. Że wymagania stawiam innym? No, przepraszam bardzo, ale tak mi się życie ułożyło, że nie byłem w stanie awansować na EURO 2012 i nie będę mógł w pojedynkę rozegrać nawet jednego meczu. Strasznie mi smutno z tego powodu. Równie smutno mi z powodu niebycia prezesem PZPN (ech, te rauty, wywiady, sałatka śledziowa na zjazdach wyborczych...) i niemożności przyczynienia się do. Wpadłbym z tego powodu w lekką depresję, ale na razie nie mogę, bo muszę odnowić ubezpieczenie samochodu, zrobić przegląd, odwiedzić teściów, zrobić pranie... Poważniej - mniej więcej to samo miałem okazję już napisać publicznie. Ciut innym językiem, ale tylko ciut i tylko pod względem stylistycznym, bo w miejscach publicznych słów uznanych za nieprzywoite się nie używa i nie zawsze można polecieć sobie tak luźno, jak by się chciało. Ale to była tylko stylistyka, nie meritum, a i to różnice w stylistyce wynosiły chyba mniej niż to Twoje przykładowe 10%. I - oczywiscie niesprawdzalne, musisz uwierzyć mi na słowo - gdybym był w jakimkolwiek miejscu, które dawałoby jakikolwiek wpływ na pracę kadry (obojętnie, związek, sztab, boisko, kuchnia czy kihój), mówiłbym dokładnie to samoi wtedy wymagania dotyczyłyby także mnie. Ale przede wszystkim - ja jestem "małym szarym AJK-iem z grupy piłkarskiej o coraz mniejszej liczbie członków". Wbrew temu, że ktoś coś myśli, że komuś się wydaje itd. Jestem sobie małym szarym AJK-iem z grupy piłkarskiej o coraz mniejszej liczbie członków, Ty jesteś małym szarym UGI-m, wszyscy jesteśmy małymi szarymi Ktosiami, piszemy tutaj, to co piszemy i za własne słowa odpowiadamy. I tego się trzymajmy, bo jak zaczniemy popadać w "załóżmy, że, a skoro założyliśmy, to..." i doszukiwać się podpodpodtekstów to popadniemy w jakiś zakręcony cavallinofortunizm i trzeba nas będzie nas leczyć :-) Kurde, naprawdę tak trudno to zrozumieć? Czyli rzeczywiście ciężko zrozumieć. Trudno, pewnie moja wina, że nie potrafię wyjaśnić. No i mieliśmy w cholerę czasu na rożne cuda-wianki, a od ponad 5 lat Z przykładem demokracjo-muzułmańskim nie zgadzam się kompletnie (analogie na tej grupie coś ostatnio nie teges... :-)) A co do tego impulsu i wyrobienia gruntu - zgoda. Też. Oczywiście, że też. Bo najgorsze, co by się mogło zdarzyć, to zorganizowanie E2012 tylko i wyłącznie dla samej organizacji i doraźnego splendorku w postaci paru fotek, szejkhendów itd. Nie, wróć - najgorsze to raczej byłoby gdyby z tym minimalistycznym splendorkiem połączyło się rozczarowanie w stylu: "O, proszę znowu nic nie ugraliśmy, znowu dostaliśmy baty, a nie mówiliśmy że jesteśmy do dupy, nie warto się starać i szkoda było tej kasy, lepiej było pobudować przedszkola". Ale tak - impuls, wyrobienie gruntu, element nakręcania koniunktury piłkarskiej - oczywiście, że tak. Tylko jedno drugiego nie wyklucza. To co? Protokół rozbieżności i powoli ku końcowi? :-) -- AJK |
|
Data: 2010-05-30 19:57:15 | |
Autor: yamma | |
Polska - Finlandia | |
AJK wrote:
30-05-2010 o godz. 10:23 yamma napisał: Naprawdę masz takie oczekiwania? Naprawdę sądzisz, że za 2 lata z No to musze ci powiedzieć, że to są wyjatkowo toksyczne oczekiwania. Gdybym ja od swojej córki w taki sposób oczekiwał np., że stanie się gwiazdą światowej opery, podczas gdy nikt w mojej i żony rodzinie nie potrafi śpiewać, to pewnie moja córka wpadłaby w gigantyczne kompleksy. Widzisz, problem w tym, że my tutaj w Polsce nie mamy absolutnie żadnych podstaw aby oczekiwać od piłkarzy A.D. 2012 żeby nawet wyszli z grupy. No bo kogo my mamy? Mamy Błaszczykowskiego i... tyle. W dodatku ten sam Błaszczykowski w ubiegłym sezonie strzelił 1 (słownie: jedną) bramkę dla Borussi. A to przecież ofensywny pomocnik. Problem z takim podejściem jak twoje jest taki, że piłkarze jadą na imprezę, balonik nadmuchany do granic mozliwości, bo cała Polska OCZEKUJE i... dupa. Okazuje się, że impreza rangi mistrzowskiej, to nie sparingi, że wszyscy grają na 150% i cuda się nagle kończą. No a potem zaczyna się jazda. Po kim? A no po trenerze. Zaraz pojawiają się zastępy fachowców od taktyki, kondycji i selekcji, którzy by z naszych grajków zrobili 11-tu Messich w 2 tygodnie. A główni winowajcy takiego stanu rzeczy ochoczo przyłączają się do rzeszy krytykantów zadowoleni, że nikt nie mówi o nich. yamma |
|
Data: 2010-05-30 20:24:01 | |
Autor: CGC | |
Polska - Finlandia | |
Dnia Sun, 30 May 2010 19:57:15 +0200, yamma napisał(a):
No to musze ci powiedzieć, że to są wyjatkowo toksyczne oczekiwania. Gdybym ja od swojej córki w taki sposób oczekiwał np., że stanie się gwiazdą światowej opery, podczas gdy nikt w mojej i żony rodzinie nie potrafi śpiewać, to pewnie moja córka wpadłaby w gigantyczne kompleksy. Widzisz, To nie tak. Raczej czy można oczekiwać, że dyrygent da radę zebrać orkiestrę klasy europejskiej spośród obywateli 38-mln narodu (wkluczając tych grających na codzień dla zagranicznych orkiestr) i zgra ich na tyle, żeby razem stanowili silny zespół. Nikt mu nie każe brać Iksińskiego i zajeżdżać go na śmierć, żeby na końcu stwierdzić, że ten typ więcej już się nie nauczy. Czy podium jest możliwe? Uważam, że jest, choć u buka bym tak nie stawiał. A już z całą pewnością należy wyznaczać taki cel. No bo jaki? Brak kompromitacji? Wyjście z grupy? To mają być nasze ambicje? To po to budujemy za grubą kasę te wszystkie stadiony, żeby nasze drużyny pięknie na nich przegrywały? Lech Poznań niedawno pokazał, że poziom polskiej piłki, choć w oczywisty sposób niski, nie jest odległy od przeciętnej europejskiej o lata świetlne. Uważam, że reprezentacja jest zdolna do analogicznego kroku. A okazja jest bezprecedensowa. -- CGC |
|
Data: 2010-05-30 21:40:52 | |
Autor: yamma | |
Polska - Finlandia | |
CGC wrote:
To nie tak. Raczej czy można oczekiwać, że dyrygent da radę zebrać Jeśli najlepsi spośród tych 38 mln najlepsze co potrafią, to zagrać "Wlazł kotek na płotek"? Nie. Nie stworzy się z takich rzępołów orkiestry na miarę ekskluzywnych filharmonii. To naprawdę nie jest tak, że gdzieś w Pcimiu Dolnym rodzi się chłopak, który od najmłodszych lat potrafi wiązać nogą krawaty i po prostu do tej pory nikt go nie odkrył . Nie byłoby Messiego, Ronaldo czy innych gwiazd bez kilkunastu lat szkolenia na najwyższym poziomie. My w Polsce mamy teraz poważny problem, bo piłkarze, którzy obecnie grają w reprezentacji byli szkoleni w latach 90-tych, gdzie w wiekszości klubów panowała prawdziwa nędza. Dopiero w nowym tysiącleciu pojawiły się większe pieniądze z C+. Ale ci chłopacy mają teraz góra 16 lat. A i tak, patrząc na osiągnięcia reprezentacji oznaczonych literką "U", które póki co przegrywają wszystko jak leci jakoś nie przybywa nadziei. W jednej z najlepszych (w sensie organizacyjnym) szkółek czyli legijnej Akademii dopiero 3 lata temu wprowadzono jednolity system szkolenia oparty na hiszpańskich wzorcach mimo, że szkółka istnieje od 10 lat. To oznacza, że dopiero za jakieś 10 lat zaczną stamtąd wychodzić dobrze uksztaltowani piłkarze. Czy podium jest możliwe? Uważam, że jest, choć u buka bym tak nie Co innego nadzieje a co innego oczekiwania. Jeśli ktoś w sytuacji, w której jest obecnie polska piłka wymaga(!) od naszej reprezentacji wyjścia z grupy, to coś z nim jest nie tak. Lech Poznań niedawno pokazał, że poziom polskiej piłki, choć w Lech Poznań w dwumeczu z Udinese w pierwszej 11-tce wystawił 5 Polaków. Uważam, że reprezentacja jest zdolna do analogicznego kroku. Tak, jak naturalizuje odpowiednio 6 zagranicznych piłkarzy. yamma |
|
Data: 2010-05-31 20:27:43 | |
Autor: CGC | |
Polska - Finlandia | |
Dnia Sun, 30 May 2010 21:40:52 +0200, yamma napisał(a):
To nie tak. Raczej czy można oczekiwać, że dyrygent da radę zebrać Popadasz w skrajności. Ja nie twierdzę, że każdy z nich to Paganini. Ale też nie wydaje mi się, żeby skompletowanie 18 sensownych grajków było zadaniem niewykonalnym. Podobnie jak zmotywowanie ich do walki na maksa. Czy podium jest możliwe? Uważam, że jest, choć u buka bym tak nie Gdybyśmy wszyscy mieli takie realistyczne i rozsądne cele, to dalej siedzielibyśmy na drzewach. Lech Poznań niedawno pokazał, że poziom polskiej piłki, choć w Smuda na mecz z Udinese selekcjonował spośród, powiedzmy, 20 grajków. Teraz selekcjonuje z bez porównania większej puli. I może swobodniej ich wymieniać. Ma mnóstwo czasu na eksperymenty i cokolwiek mu tam trzeba. -- CGC |
|
Data: 2010-05-31 21:14:14 | |
Autor: yamma | |
Polska - Finlandia | |
CGC wrote:
Dnia Sun, 30 May 2010 21:40:52 +0200, yamma napisał(a): Ale też nie wydaje mi się, żeby skompletowanie 18 sensownych grajków Franz, to mistrz motywacji. To nie ulega wątpliwości. Tak było w Lechu i tak jest w reprezentacji. On uwielbia futbol ofensywny i tak każe grać piłkarzom. Ja się o motywację piłkarzy nie boję ale uważam, że to może być za mało. Bo widzisz, jak trębacz będzie dmuchał w tę swoją trąbę mocniej niż zazwyczaj. to wcale nie oznacza, że nie będzie fałszował. Co innego nadzieje a co innego oczekiwania. Jeśli ktoś w sytuacji, w Ależ ja nikomu nie zabraniam mieć oczekiwań! Ja tylko chciałbym aby one były ukierunkowane w inną stronę. Tam gdzie powinny a nie tam gdzie najbliżej i najłatwiej. Smuda na mecz z Udinese selekcjonował spośród, powiedzmy, 20 grajków. O nie, nie! W Lechu Franz mógł selekcjonować z całego świata a ograniczony był tylko możliwościami finansowymi klubu. Po drugie miał tych piłkarzy 7 dni w tygodniu _przez_ kilka miesięcy. W kadrze ma tylko Polaków, w dodatku przez tydzień _co_ parę miesięcy. yamma |
|
Data: 2010-05-31 21:39:18 | |
Autor: CGC | |
Polska - Finlandia | |
Dnia Mon, 31 May 2010 21:14:14 +0200, yamma napisał(a):
Ale też nie wydaje mi się, żeby skompletowanie 18 sensownych grajków Ależ ulega. :-) Z reguły efekty jego motywacji pojawiają się dopiero przy kolejnym trenerze. Można więc spróbować odstrzelić Smudę na pół roku przed Euro. :-) Co innego nadzieje a co innego oczekiwania. Jeśli ktoś w sytuacji, w Toć ja nie mówię, żeby nie budować Orlików, wymuszać na klubach tworzenia systemów szkolenia itd. Wiadomo, że na dłuższą metę to jest jedyna sensowna droga do prawdziwej poprawy. Ale też nie wydaje mi się, żeby nawet teraz nie dało się wycisnąć z obecnych grajków nieco więcej, niż wyciśnięto na trzech poprzednich imprezach. Smuda na mecz z Udinese selekcjonował spośród, powiedzmy, 20 grajków. Tylko? A że te możliwości oznaczały możliwość kupienia jednego w miarę przyzwoitego grajka i kilku takich sobie a i to z iksowego sortu, przebranego już przez skautów igrek lepszych lig? Kadra to zupełnie inny typ selekcji. Rywalizacja jest prawie żadna, poza relatywnie rzadkimi szczególnymi przypadkami typu Podolski nikt trenerowi grajka nie ukradnie. Ale to też przecież działa w dwie strony. Olisadebe i Roger też zdobyli dla Polski cenne punkty. Są też Polacy wyszkoleni za granicą. Są wreszcie Polacy na fali, których chcą kupować przyzwoite drużyny. Jest zatem wiele dróg do skompletowania silnego zespołu, w tym nawet te wymijające słabości naszego systemu szkolenia. -- CGC |
|
Data: 2010-05-31 23:21:35 | |
Autor: Cavallino | |
Polska - Finlandia | |
Użytkownik "yamma" <yamma@wp.pl> napisał w wiadomości news:hu11qo$4gv$1inews.gazeta.pl...
CGC wrote: Jasne, zwłaszcza na wiosnę 2009 tak ich pomotywował że hej. |
|
Data: 2010-06-01 10:46:47 | |
Autor: Smerf | |
Polska - Finlandia | |
Użytkownik "yamma"
Franz, to mistrz motywacji. To nie ulega wątpliwości. Tak było w Lechu i tak jest w reprezentacji. On uwielbia futbol ofensywny i tak każe grać piłkarzom. Ja się o motywację piłkarzy nie boję ale uważam, że to może być za mało. Bo widzisz, jak trębacz będzie dmuchał w tę swoją trąbę mocniej niż zazwyczaj. to wcale nie oznacza, że nie będzie fałszował. wczoraj na jakims niemieckim sportowym programie pokazywali mecz z 86' Niemców z Francją - zdaje się polfinał MŚ, ten w którym Schumacher sfałlował Battistona. Niemcy ten mecz wygrali tylko dzięki ambicji, byli gorsi od Francuzów w każdym calu, ale grali ostro, ambitnie, fałlowali i osiągneli sukces. Grecy mimo oklepania w pucharach też nie prezentowali niczego nadzwyczajnego. Pozatym mamy do euro jeszcze dwa lata - a nuż Lech z Ruchem coś w pucharach pokażą. Ostatnie co powinniśmy my kibice stracić to nadzieja. Chociaż też nie postawiłby kasy że bedziemy w połfinale ME 2012, ale szansa jest - mam nadzieje ze Franz wykorzysta swoje niemieckie zaciecie trenerskie. pzdr mar |
|
Data: 2010-05-30 22:54:02 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
30-05-2010 o godz. 20:24 CGC napisał:
No to musze ci powiedzieć, że to są wyjatkowo toksyczne oczekiwania. Alleluja! O, świyntyjezunabananie, dzięki za jednego rozsądnego, który rozumie, co się do niego mówi, bo już zwątpiłem w... no, niech będzie, że w swoją umiejętność pisania :-) -- AJK |
|
Data: 2010-05-31 21:20:42 | |
Autor: CGC | |
Polska - Finlandia | |
Dnia Sun, 30 May 2010 22:54:02 +0200, AJK napisał(a):
A okazja jest bezprecedensowa. Nie rozumiem tylko, jak przeszedłeś od niesmaku z powodu bodaj każdego przekręciku "rodziny PZPN" do akceptacji przekręcików "rodziny UEFA". -- CGC |
|
Data: 2010-06-01 15:20:25 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
31-05-2010 o godz. 21:20 CGC napisał:
A okazja jest bezprecedensowa. Niesmak zostaje w obu przypadkach, ale niesmak w przypadku Mistrzostw Europy jest bliższy ciału, bo wiąże się z kadrą narodową, więc "jest to poświecenie, na które jestem gotów" :-) A mówiąc poważnie - to nie akceptacja w sensie "popieram, bo dobre to", tylko godzenie się z realiami. Gospodarze mają z definicji łatwiej, z powodów sportowych, politycznych, marketingowych i wielokrotnie gospodarze byli wyciągani za uszy i przepychani za odwrotną stronę medalu (czasem nie tylko gospodarze, ale zwykli faworyci) Tak było, jest i będzie. Pewnie, że piękniej byłoby, gdyby wszystko było czyste, uczciwe i td. Ale nie jest. To co, mam zacząć apelować, żeby na tej jednej imprezie wszystko było zgodnie z prawem, sportem i moralnością, a potem może sobie wracać do normy? Mam zaapelować do pikarzy, aby nie symulowali fauli, nie próbowali wymuszać karnych, a kiedy sędzia się już pomyli i zagwiżdze jedenastkę dla nas - poszli do arbitra i wymusili zmianę decyzji? Albo na znak protestu nie wykorzystali tego karnego, tylko posłali piłkę w trybuny? Och, jakie by to było piękne, jakie honorowe... i jakie durne! Twierdzę, że skoro w piłce jest jak jest i gospodarze mają fory, to głupotą byłoby to lekceważyć i z tego nie korzystać. Tym bardziej, że robią to wszyscy i wszyscy będą to robić. Nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy być jedynymi naiwnymi w tym towarzystwie. Może mi się to nie podobać, może budzić niesmak, ale tak po prostu jest i już. Różnica polega na tym, że do tej pory o niesmak i potępienie było nam łatwo, bo rzecz dotyczyła innych i zwisała nam emocjonalnie. A teraz pierwszy raz może dotyczyć nas bezpośrednio. Swoją drogą, ten teoretyczny przykład z góry trochę mnie zadumał. Ot, ćwiczenie takie teoretyczno-moralne dla rozluźnienia atmosfery. Gramy ćwierćfinał, Polak symuluje faul w polu karnym, sędzia gwiżdże jednastkę, choć ślepy by zobaczył, że tam jest faulu nie było... Szanowni obrońcy czystości i moralności, co robicie w tej sytuacji? a) biegniecie do sędziego i tłumaczycie, że faulu nie było, a nasz zawodnik robił sobie jaja, więc nie krzywdźmy przeciwnika? b) wyznaczeni do strzelania robicie wszystko, żeby nie strzelić, bo "sprawiedliwość i prawda to jest dla mnie wszystko"? c) machacie ręką, bo: raz my ich, raz oni nas, / takie jest życie i taka jest piłka / nie pierwszy taki karny w historii, ale wreszcie los się uśmiecha do nas / "nie widziałem dokładnie tej sytuacji, a sędzia byl blizej, więc chyba..." / no przecież nie będziemy się ośmieszać i protestować, bo to przecież i tak nic nie da / a zresztą za tym stepem półfinał jest ogromny, więc śmierć frajerom, rozbieg, strzał i jeeeeeeeest!? Tylko szczerze. .... Już? .... I co, ktoś chce jeszcze pogadać o moralności, hipokryzji albo zaszpanować teoretyczną czystością? :-) -- AJK |
|
Data: 2010-06-01 18:25:29 | |
Autor: CGC | |
Polska - Finlandia | |
Dnia Tue, 1 Jun 2010 15:20:25 +0200, AJK napisał(a):
I co, ktoś chce jeszcze pogadać o moralności, hipokryzji albo zaszpanować Hehe, archiwum mi świadkiem, że ja mogę co najwyżej szpanować hipokryzją kontrolowaną i uświadomioną. ;-) A w moim przypadku pytanie nie było zaczepne, sugerujące, aluzyjne ani złośliwe ino zwyczajnie sondujące. Co zapewne jest zrozumiałe, ale na wszelki wypadek dopiszę. -- CGC |
|
Data: 2010-06-01 19:37:52 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
01-06-2010 o godz. 18:25 CGC napisał:
I co, ktoś chce jeszcze pogadać o moralności, hipokryzji albo zaszpanować Dobre :-) A w moim przypadku pytanie nie było zaczepne, sugerujące, aluzyjne ani Ależ oczywiście, że to było zrozumiałe i dokładnie tak to odczytałem. I po ra zkolejny odetchnąłem z ulgą, że nie tylko ktoś mnie, ale także ja kogoś jestem w stanie zrozumieć, więc nie jest chyba jeszcze ze mną tak źle :-) -- AJK |
|
Data: 2010-05-30 22:55:26 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
30-05-2010 o godz. 19:57 yamma napisał(a):
AJK wrote: Wiesz co, jak się bawisz w analogię, to nie zmieniaj warunków. W rodzinie było już parę przypadków zawodowych śpiewaków, niektórzy przodkowie za śpiewanie zdobywali bardzo poważne i cenione laury (w chórze i solistycznie), obecni też śpiewać potrafią i nawet śpiewają na Zachodzie, a kolejni dostają porpozycje śpiewania i to za bardzo ciekawą kasę. I pytanie, co jest bardziej toksyczne: moje oczekiwania, czy postawa: "Dziecko, może i jesteś zdolne, może i tradycje mamy, może i jakieś tam indywiduwalne sukcesy, ale lepiej się za nic poważnego nie bierz, bo i tak wszystko spierdzielisz, durny bachorze, nie ma szansy, żebyś cokolwiek osiągnęło, matole ty przeraźliwy, a teraz won do nauki, choć właściwie nie wiadomo po co ta strata czasu, bo za głupieś, żeby się czegokolwiek nauczyć, bęcwale!" Widzisz, problem w tym, że my tutaj w Polsce nie mamy absolutnie Jak Wy to nie wiem. Ja piszę za siebie. A kto jest? Jest Błaszczykowski, jest Jeleń, jest stadko bramarzy w dobrych klubach, nawet jeśli są tylko wchodzącymi), jest paru gości z zachodnimi tytułami mistrzowskimi i pucharami nawet, jest Lewandowski z Peszką. A nawet gdyby - nie moje zmartwienie, tylko trenera, żeby wyszukać innych albo wyszlifować tych, kórych ma. Pięć lat czasu było. Dwa jeszcze zostało. Wszystki warunki nam sprzyjają. Grecy dali radę, choć o nich pisano dokładnie to samo i to _po_ mistrzostwach :-) Problem z takim podejściem jak twoje jest taki, że piłkarze jadą na imprezę, balonik nadmuchany do granic mozliwości, bo cała Polska OCZEKUJE i... dupa. Okazuje się, że impreza rangi mistrzowskiej, to nie sparingi, że wszyscy grają na 150% i cuda się nagle kończą. No a potem zaczyna się jazda. Po kim? A no po trenerze. Zaraz pojawiają się zastępy fachowców od taktyki, kondycji i selekcji, którzy by z naszych grajków zrobili 11-tu Messich w 2 tygodnie. A główni winowajcy takiego stanu rzeczy ochoczo przyłączają się do rzeszy krytykantów zadowoleni, że nikt nie mówi o nich. Dwa tygodnie to nie 5 lat, a czego Polska oczekuje - nie wiem i mi to zwisa. Ja ma swoje prywatne oczekiwania i przyznam, nie rozumiem sytuacji, w której dyskusja nie dotyczy tego, czy można coś zrobić, żeby coś osiągnąć, czy jest ktoś, kto to może zrobić i jak to możnae zrobić, tylko w stronę: "jesteś gupi i masz fszynapempku, bo masz takie oczekiwania, podczas, kiedy na pewno się nie uda, bo się udać nie może, BO TAK, więc nie bądź durny - nie miej!" Przecież to stoi na głowie. -- AJK |
|
Data: 2010-05-31 09:28:03 | |
Autor: yamma | |
Polska - Finlandia | |
AJK wrote:
30-05-2010 o godz. 19:57 yamma napisał(a): Widzisz, problem w tym, że my tutaj w Polsce nie mamy absolutnie Który strzelił w ubiegłym sezonie 1 bramkę w 32 meczach. Zajebista skuteczność. jest Jeleń, Któremu już wszyscy powtarzają aby został w Auxerre, bo w Lyonie po prostu zginie. Ale wszystko wskazuje na to, że uparł się na ten Lyon więc, biorąc poda uwagę to, że Lyon cholernie rzadko gra z kontry, to możemy spokojnie założyć, że Jeleniowi w najbliższym czasie stwardnieje dupa od ławki. jest stadko bramarzy w dobrych klubach, Tłusty Boruc, Fabiański vel "babol goni babol" i żółtodzób Szczęsny. Normalnie, powala na kolana. I nie zanosi się na poprawę. nawet jeśli są tylko wchodzącymi), jest paru gości z zachodnimi Tak, pod warunkiem, że w tym roku odejdą z Lecha co jest bardzo wątpliwe. A nawet gdyby - nie moje zmartwienie, tylko trenera, żeby wyszukać Jejku, chłopie! Ile ty masz lat? 12? Ja chcę tę zabawkę i już! Grecy mieli Rehhagela a Smudzie do tego Rehhagela duuużo brakuje. I bardzo cię proszę, nie szastaj smileyami, bo takie myślenie jak twoje jest jeszcze bardziej szkodliwe dla polskiej piłki niż działalność PZPN - mnie naprawdę nie jest do śmiechu jak czytam takie głupoty. Dwa tygodnie to nie 5 lat, a czego Polska oczekuje - nie wiem i mi to Na głowie to stoi twoje rozumowanie. yamma |
|
Data: 2010-05-31 18:17:18 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
31-05-2010 o godz. 9:28 yamma napisał:
A nawet gdyby - nie moje zmartwienie, tylko trenera, żeby wyszukać Pozwolisz, że Twoim samopoczuciem będę się przejmował tak samo jak zeszłorocznym śniegiem. Chcesz mieć inne zdanie - miej sobie, to wolny kraj i każdy ma prawo do swojego. Ale bardzo Cię proszę, weź się odpalantuj od tego, co mogę i przede wszystkim, jak mogę pisać. Z dokładnie tego samego powodu. Masz przecież możliwość nieczytania, prawda? Tym bardziej postawa: "nie pisz tego a tego i w dodatku nie pisz tego w taki sposób"... nie bardzo wiem, jak ją określić. Choć, kiedy czytam, że mój pogląd wyrażony w jakimś tam poście na jakiejś tam grupie jest "szkodliwy dla polskiej piłki", to chyba wiem, jak ją określić, ale ponieważ jestem człowiekiem miłym i uprzejmym - nie określę :-) Dwa tygodnie to nie 5 lat, a czego Polska oczekuje - nie wiem i mi to Tak se to tłumacz. -- AJK |
|
Data: 2010-05-31 19:03:10 | |
Autor: yamma | |
Polska - Finlandia | |
AJK wrote:
Pozwolisz, że Twoim samopoczuciem będę się przejmował tak samo jak Z dokładnie tego samego powodu mogę krytykować twoją postawę i doczepiać do niej epitety "głupia" i "toksyczna". To, jak powyżej napisałeś, jest wolny kraj. Masz przecież możliwość nieczytania, Po prostu oberwało ci się za tych wszystkich Borków i Kołtoniow, którzy z jednej strony jadą na PZPN a z drugiej strony prezentują dokładnie taki sam światopogląd jaki prezentuje Piechniczek. Zresztą ty również idziesz tą samą ścieżką, bo jak czytam coś takiego "Ale przypomnę, że już kiedyś byliśmy w sytuacji kopciuszka, który jedzie po to, żeby dostać po krzyżach i... pewni ówcześni kibice, mający odpowiedniki w pewnych dzisiejszych kibicach też wrzeszczeli, jacy to jesteśmy beznadziejni, i też truli, ż ejuż sam awans to suckes, a na pewno nic nie ugramy, tylko się skompromitujemy itd. A wracaliśmy z medalami.", to mnie śmiech pusty ogarnia. To były inne czasy, drogi panie Piechnicz..eeee... AJK! Wówczas aby stać się wielkim piłkarzem wystarczyło mieć podwórko, szmaciankę i dużo czasu. Od tamtego czasu świat nam uciekł. Cholernie uciekł. Teraz nie wystarczy podwórko i szmacianka. Teraz trzeba mieć 5 boisk treningowych równych jak stół, oświetlonych i najlepiej podgrzewanych, profesjonalny sztab medyczny i kilkuset młodych łebków wyselekcjonowanych pod względem motoryki już w wieku 6 lat. Ja ci nie bronię mieć nadzieję. Naprawdę! Sam mam nadzieję, że wygramy ze słabeuszem, obronimy remis z tym większym i jakimś psim swędem wyjdziemy z grupy. Ale nie mam najmniejszego zamiaru jechać po Smudzie i piłkarzach jak zdobędziemy tylko 1 pkt. Dokładnie tak samo jak broniłem tutaj Beenhakkera po ME. Mnie po prostu denerwuje postawa 3-letniego dzieciaka, który chce misia i nie reaguje na tłumaczenia swojej matki, że tatuś przepił wszystkie pieniądze i nie ma za co tego misia kupić. yamma |
|
Data: 2010-05-31 21:54:09 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
31-05-2010 o godz. 19:03 yamma napisał:
Pozwolisz, że Twoim samopoczuciem będę się przejmował tak samo jak ....i każdemu wolno stosować dowolne epitety, bo to świadczy wyłącznie o nim. Podobnie jak postawa: "nie pisz tego a tego, a już na pewno nie w ten sposób", która jednak akurat z wolnością tyle ma wspólnego... nie, będę twardy i nie będę analogizował :-) Za to będę "szafował smajlejami". Bo to wolny kraj. O! :-) Masz przecież możliwość nieczytania, Sorry, ale mam wrażenie, że nie tylko ponownie kompletnie nie zrozumiałeś tego, o czym pisałem (patrz fragment: "ja ci nie bronię mieć nadzieję", choć wyraźnie i parę razy napisałem, że jej nie mam), ale - także ponownie - dyskutujesz nie tyle z moimi słowami, co z jakimiś własnymi wizjami, ansami, kompleksami czy czym tam (masz coś do Borka to se pojeździj po Borku, a mnie w to nie mieszaj). A ponieważ Twoje analogie robią się tyle nieprzyjemne, co więcej mówiące o Tobie niż o mnie, pozwolisz, że nie będę kontunuował tej rozmowy. Ja powiedziałem swoje, Ty powiedziałeś swoje, przekonać się - jak widać - nie przekonamy. -- AJK |
|
Data: 2010-05-31 20:53:58 | |
Autor: castrol | |
Polska - Finlandia | |
W dniu 2010-05-31 09:28, yamma pisze:
Jejku, chĹopie! Ile ty masz lat? 12? Ile Ty masz lat, ze nie rozumiesz po raz kolejny co sie do Ciebie pisze!? Ile Ty masz lat, ze polemizujesz z tym co ktos ma prawo oczekiwac! Marzen zabronisz tez komus? A jesli nie rozumiesz, to po kilka razy poczytaj posty AJKa. Pojmiesz co chlopak ma na mysli, bo naprawde dobrze pisze. Wiesz, czemu kiedys osiagalismy sukcesy? Wlasnie przede wszystkim przez pozytywne myslenie. Wiesz czemu Benkaherowi udalo sie na poczatku cos? Np mecz z Portugalia? Bo wmowil tym chlopakom, ze sa lepsi i ze nie sa leszczami. To samo robil Gorski. Wiec za przeproszeniem skoncz truc, bo nie ma znaczenia kto co dzis prezentuje i ile goli strzela. Tylko wazne jest z jakim nastawieniem chlopaki wyjda na boisko w 2012 roku bo to w ich glowach lezy klucz do zwyciestwa! -- Pozdrawiam Jacek Kustra |
|
Data: 2010-05-31 09:49:56 | |
Autor: Marcin Kasperski | |
Polska - Finlandia | |
Grecy dali radÄ, choÄ o nich pisano dokĹadnie to samo i to _po_ Sukces GrekĂłw byĹ mocno powiÄ zany z paruletniÄ "chwilÄ " dobrej passy klubĂłw, ktĂłre ogrywaĹy siÄ - i to greckimi skĹadami - w rundach grupowych LM, to raz. Wygrali turniej ktĂłry nie odbywaĹ siÄ u nich, to dwa. Trafili w dobry moment (sĹabiutkie Niemcy, Hiszpania i WĹochy, kiepskie Anglia i Francja, tylko nieznacznie lepsze Portugalia i Holandia). Gdyby nie grecki mur, pewnie wygraliby Czesi, co teĹź prawdÄ mĂłwiÄ c byĹoby sporÄ niespodziankÄ (choÄ o wiÄkszych walorach estetycznych). To trzy. Polska niestety nie startuje z puĹapu Grecji, tylko raczej Austrii (mam na myĹli jakoĹÄ piĹkarzy i kluby w ktĂłrych grajÄ , osiÄ gniÄcia klubĂłw, poziom ligi). A do tego reprezentacje wielkich lig (Anglia, Niemcy, WĹochy, Hiszpania) wyraĹşnie siÄ ostatnimi laty pozbieraĹy, zatrudniajÄ lepszych trenerĂłw i grajÄ powaĹźniej. Powiedziawszy to wszystko: oczywiĹcie mam nadziejÄ, niechby i irracjonalnÄ itd itp Aha: moje, Twoje czy dowolnego kibica "oczekiwania" prawdÄ mĂłwiÄ c nie majÄ najmniejszego znaczenia dla kogokolwiek. BĹaszczykowski tak samo siÄ wywrĂłci na piĹce niezaleĹźnie od tego, czego bÄdziemy siÄ po nim spodziewaÄ ;-) |
|
Data: 2010-05-31 11:57:55 | |
Autor: yamma | |
Polska - Finlandia | |
Marcin Kasperski wrote:
Aha: moje, Twoje czy dowolnego kibica "oczekiwania" prawdÄ mĂłwiÄ c nie Wiesz, ja bym nie powiedziaĹ, Ĺźe nie majÄ znaczenia. Oczekiwania kibicĂłw sÄ zawsze wypadkowÄ tego co piszÄ media. Media w debilny sposĂłb dmuchajÄ balon pod nazwÄ polska piĹka noĹźna nie majÄ c ku temu Ĺźadnych podstaw. Najgorsze w tym wszystkim jest to, Ĺźe takie sny o potÄdze powodujÄ , Ĺźe presja zamiast na PZPN zostaje skierowana na selekcjonera i piĹkarzy. Gdyby media od poczÄ tku pisaĹy, Ĺźe jedyne co moĹźemy osiÄ gnÄ Ä, to 3pkt ze sĹabeuszem w grupie bo nie mamy odpowiednio wyszkolonych piĹkarzy, to w naturalny sposĂłb oczekiwania zostaĹyby skierowane na PZPN. WĹaĹnie przed chwilÄ poczytaĹem sobie o ĹşrĂłdĹach finansowania Akademii PiĹkarskiej Legii i nie ma tam nawet sĹowa o PZPNie, wszystko idzie z KP. A jak sĹucham, Ĺźe PZPN zabiera 8,5% z kaĹźdego transferu w polskim klubie (tyle co BiaĹoruĹ), to mi siÄ nóş w kieszeni otwiera. yamma |
|
Data: 2010-05-31 18:15:13 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
31-05-2010 o godz. 9:49 Marcin Kasperski napisał(a):
Grecy dali radę, choć o nich pisano dokładnie to samo i to _po_ Zgadza się. A z takich jak my był Głowacki. Nie, nie Arkadiusz :-) Wygrali turniej który nie odbywał się u nich, to dwa. No to my będziemy mieli łatwiej. Raz - bo wcale nie musimy wygrywqć turnieju ("Ach, łaskawco!" - zakrzyknęli piłkarze :-)), dwa - bo będzie u nas. Trafili w dobry moment (słabiutkie Niemcy, Hiszpania i Włochy, kiepskie Gdyby, coby... Nic nie wskazywało na to, że Grecy zwojują cokolwiek na tej imprezie. A jednak. No to skoro oni mogli, to my możemy coś mniejszego, ale jednak. A przynajmniej powiniśmy się o to starać, a nie dwa lata przed imprezą wydzierać się, że "Łeeeeee! jesteśmy do dupy! Każdy z naszych zawodników to chodząca tragdia! Kadra to zbiorowisko ciot, które nie potrafią prosto kopnąć piłki! Łojeeee, jacy jesteśmy beznadziejni! Łojeeeee, jacy my, kibice jesteśmy wspaniali, że tak się wydzieramy i sadzimy grajkom od łacha wzyż! Jakie to kulerskie i jak to dobrze służy polskiej piłce, że obsobaczymy wszystko i wszystkich i pokażemy jakie to wszystko jest gówniane! Zaraz się polskiej piłce od tego lepiej zrobi!" Polska niestety nie startuje z pułapu Grecji, tylko raczej Austrii (mam Zgadza się. Ale przypomnę, że już kiedyś byliśmy w sytuacji kopciuszka, który jedzie po to, żeby dostać po krzyżach i... pewni ówcześni kibice, mający odpowiedniki w pewnych dzisiejszych kibicach też wrzeszczeli, jacy to jesteśmy beznadziejni, i też truli, ż ejuż sam awans to suckes, a na pewno nic nie ugramy, tylko się skompromitujemy itd. A wracaliśmy z medalami. Mówiąc truizmem: jak ktoś walczy o medal, to może go wywalczy,a może go nie wywalczy. Ale jak ktoś przyjmuje postawę "jestem cienki jak barszcz i wszystko jest do dupy, WIĘC na pewno nic się nie uda i nie wolno nawet o tym mówić", to NA PEWNO nie wywalczy niczego. Taka różnica. Powiedziawszy to wszystko: oczywiście mam nadzieję, niechby i A ja nie mam nadziei. Z wyżej wyminionych powodów. Co nie przeszkadza mi mieć oczekiwania. Bo jeśli jedynym wymaganiem - i to w _takiej_ sytuacji bęzie wyjście z grupy, to równie dobrze możemy odpuścić całą imprezę. Bo nawet jeśli wyjdą - na tym syci chwały skończą. Aha: moje, Twoje czy dowolnego kibica "oczekiwania" prawdę mówiąc nie Dokładnie tak :-) Przy czym, bądźmy precyzyjni - ja się nie spodziewam medalu, nawet nie wierzę, że będzie, ba! nie wierzę nawet w półfinał. Ale wymagam. I tu naprawdę nie ma sprzeczności. -- AJK |
|
Data: 2010-05-31 19:15:59 | |
Autor: Marcin Kasperski | |
Polska - Finlandia | |
Gdyby, coby... Nic nie wskazywaĹo na to, Ĺźe Grecy zwojujÄ cokolwiek na Wiesz, to jest trochÄ jak ze stwierdzeniem "skoro Jasio Kowalski trafiĹ w zeszĹym roku szĂłstkÄ w totka, a przecieĹź nic na to nie wskazywaĹo, to ja mogÄ choÄ piÄ tkÄ w nastÄpnym losowaniu" Tamten turniej byĹ kijowy dosyÄ, ktoĹ wygraÄ musiaĹ, na GrekĂłw padĹo. Drewniani byli strasznie, co i wczeĹniejsze mecze i późniejsze pokazaĹy wyraĹşnie, ale chwila farta i inne omawiane okolicznoĹci i trafiĹo siÄ Ĺlepej kurze ziarno. A przynajmniej powiniĹmy siÄ o to staraÄ, a nie Akurat jak pamiÄtam niedawne imprezy to raczej cierpieliĹmy na sodĂłwkÄ. Engel siÄ z pucharem fotkowaĹ, kamanda Janasa Ekwador miaĹa pojechaÄ trĂłjkÄ , Beenhakker wiĂłdĹ tych-co-wlali-Portugalii-i-Serbii. MoĹźe przy wiÄkszej pokorze mecze z KoreÄ czy Ekwadorem wypadĹyby lepiej. Zgadza siÄ. Ale przypomnÄ, Ĺźe juĹź kiedyĹ byliĹmy w sytuacji kopciuszka, Ja jednak nie zgadzam siÄ z porĂłwnywaniem tamtej sytuacji z obecnÄ . MieliĹmy w poprzedzajÄ cych latach sporo bardzo smakowitych wynikĂłw w pucharach, mieliĹmy zĹoto olimpijskie (brak zachodu brakiem zachodu ale caĹy wschĂłd graĹ tam na serio), mieliĹmy wreszcie piĹkarzy umiejÄ cych kiwaÄ, strzelaÄ czy podawaÄ, choÄby na wĹasnym podwĂłrku. O tym czego spodziewali siÄ kibice wtedy nie jestem w stanie siÄ wypowiedzieÄ, piĹkarze i trenerzy specjalnie bÄbenka nie podbijali tylko po prostu grali. ZresztÄ , z GrecjÄ teĹź tego bym nie porĂłwnywaĹ, juĹź prÄdzej z Dynamem KijĂłw rozwalajÄ cym BarcelonÄ (mĹodzi Szewczenko i Rebrow). MĂłwiÄ c truizmem: jak ktoĹ walczy o medal, to moĹźe go wywalczy,a moĹźe go Jak juĹź pisaĹem wyĹźej - kto wie. JeĹli to "jestem cienki" prowokuje do postawy "ale sprĂłbujÄ zrobiÄ co tylko siÄ da i ciut wiecej", to moĹźe byÄ korzystniejsze niĹź "jaaa, jestem boss, Ci frajerzy ze SĹowenii to badziewiacy do pojechania trĂłjkÄ ". |
|
Data: 2010-05-31 21:42:06 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
31-05-2010 o godz. 19:15 Marcin Kasperski napisał:
Gdyby, coby... Nic nie wskazywało na to, że Grecy zwojują cokolwiek na Sorry, ale to jest analogia a'la jeden z uczestników w wątku. Czyli nie pri czom. Tamten turniej był kijowy dosyć, ktoś wygrać musiał, na Greków padło. Oj, teraz mnie korciło, żeby zastosować analogię. Ale jestem twardziel i się powstrzymałem :-) A przynajmniej powiniśmy się o to starać, a nie dwa lata przed imprezą Pamiętam tamte nadęcia i zadęcia, pamiętam Engela i pamiętam wieczne jaranie się beenahkkerowym zwycięstwem nad Portugalią. Rechotałem wtedy równo i głośno. I sorry, ale tupię mocno nóżką i piąstki w oczy wciskam, jeśli ktoś chce postawić mnie obok nich. Nie tylko dlatego, że Euro 2010 to kompletnie inny turniej (co usiłowałem wytłumaczyć, ale widać mi się nie udało). Bo to zupełnie inna sprawa. A i wtedy i teraz nie pokora by nam się przydała. Bo ani nadęciem, ani pokorą w piłkę się nie gra.
Owe puchary i owo złoto należą do tego samego okresu, który skądś się wziął. Z jeszcze bardziej przeaśnej rzeczywistości niż obecnie, w której te pierwsze i te następne sukcesy dopieroż były szokiem... Na pewno nie z tego, żeśmy byli na takim samym poziomie, co Zachód i na pewno nie z wiecznego labidzenia, że jesteśmy do dupy, nic sie nigdy nie uda, nie wolno wymagać od dzieci pijaków i powinni tego zabronić. I podkreślę po raz setny, choć przty setnym drugim razie zacznę toczyć pianę i wątpić w pewne rzeczy: ani nie podbijam bębenka, ani się nie spodziewam. Nie spodziewam się, nie jaram się, nie wmawiam, że jesteśmy cudowni i spoko pojedziemy wszystkich czwórką. Nie mam nadziei, nie spodziewam się, wiem, że nie jesteśmy nawet bardzo dobrzy i jestem pesymistą. Więc, pliiiz, do ciężkiej cholery, przestańcie stosować ten argument, bo zwątpię w coś, w co bym wątpić nie chciał :-) Ale tak, wymagam medalu. W tych konkretnych warunkach. Na tej jednej konkretnej imprezie. I nie, nie ma tu sprzeczności. Zresztą, z Grecją też tego bym nie porównywał, już prędzej z Dynamem Też ładny przykład. Wisła jadąca z Parmą czy Schalke, Legia w Lidze Mistrzów (no, wtedy to nie mieliśmy sukcesów dopiero :-)) itd. Da się. Mówiąc truizmem: jak ktoś walczy o medal, to może go wywalczy,a może go Tego drugiego nie stosowałemn, a wręcz twierdziłem coś przeciwnego. Ciekawe, że można coś pisać do ukichania, a ludzie jakby oślepli i nie widzą... A co do pierwszego - to wszystko jest "jeżeli" i takich "jeżeli" możemy sobie tu nastrzelać na kilogramy. Łącznie z tym moim "jeżeli", od którego cała dyskusja się zaczęła i poszła w porąbanym deko kierunku. Przy czym sam widzisz, że w sporej części postów "jesteśmy ciency" znajduje kontynuację nie w "ale coś zróbmy, postarajmy się, powalczmy, można zrobić to i to", tylko w "i ciency zostaniemy, wiecznie będziemy brali w krzyże, przestańmy w ogóle o tym rozmawiać, nie wolno wymagać, nasi piłkarze to pipy grochowe, zakazać, zabronić, aleś ty gupi". Nie wiem, może dla kogoś to korzystniejsze. Dla mnie nie, ale ja się nie znam. Uznajmy więc, że mam swoje prywatnie oczekiwania, są one moje i tylko moje, wszyscy inni myślą inaczej, ale w swojej wspaniałomyślności, zagryzają zęby i postanawiają, że wolno mi te prywatne oczekiwania mieć, nie godzi to w sojusze, ani nie podważa fundamentów i wobec tego przestają toczyć boje o nawrócenie mnie na drogę rozsądnego wiecznie-pesymizmu z uporem godnym o wiele lepszej sprawy. Także dlatego, żeby mi się we łbie od nadmiaru troski nie przewróciło :-) Aha, i że mogę stosować smajleje. Ploooosiem! :-) -- AJK |
|
Data: 2010-05-31 22:20:58 | |
Autor: yamma | |
Polska - Finlandia | |
AJK wrote:
Też ładny przykład. Wisła jadąca z Parmą czy Schalke, Legia w Lidze Szanowny AJK! Jeśli ci się uda kiedyś spotkać kogoś kto się _naprawdę_ zna na piłce, to on ci dokładnie wytłumaczy skąd się wzięła Wisła jadąca z Parmą i Schalke. Bo widzisz, Wisła jadąca z Schalke i Parmą, to nie był przypadek tylko efekt pewnych zdarzeń z przeszłości. Stawiam dolary przeciw orzechom, że ta sama osoba powie ci, że na Euro 2012 nic nie zdziałamy. yamma |
|
Data: 2010-06-01 15:21:09 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
31-05-2010 o godz. 22:20 yamma napisał(a):
AJK wrote: Sam Ci mogę powiedzieć, że nic nie zdziałamy (między innymi ze względu na tak cudowne podejście do życia: "jesteśmy ch...wi, nic się nam nie uda, a każdy kto próbuje jest durnym, tłustym młotem, który się na niczym nie zna"). Więc po raz setny: nie mam nadziei na medal na Euro i pięciu złotych bym na to nie postawił. Starczy, czy mam to sobie do sygnaturki wstawić drukowanymi sylabani dla łatwiejszego przyswojenia? Tak na wszelki wypadek, gdybyś potem chciał mi wmawiać, że twierdziłem iż medal na pewno będzie (bo sądząc po stopniu zrozumienia, zaczynam się obawiać, iż może dojść do takiej sytuacji) Ale to nie znaczy, że nie mogę mieć takich oczekiwań i nie wolno mi stawiać kadrze takich wymagań pięć (a obecnie dwa) lata przed tą jedyną, konkretną imprezą. Tu naprawdę nie ma sprzeczności. Nie chcesz podzielać tych oczekiwań - Twoja sprawa, wcale nie namawiam. Namawiam jedna, żebyś pogodził się z myślą, że są ludzie, którzy mają inne zdanie. Mądrzejsze, głupsze, bardzo głupie - nieważne. Inne. I dodatku (oraz w przeciwnieństwie) wcale Ci tego swojego zdania nie chcą narzucić. Kurde, ale dziwne, nie? Ale prawdziwe. -- AJK |
|
Data: 2010-05-31 22:48:14 | |
Autor: Marcin Kasperski | |
Polska - Finlandia | |
Ja siÄ z gĹĂłwnego nurtu juĹź wyĹamiÄ, bo com rzec miaĹ, to i rzekĹem i nie czujÄ chÄci nic dodawaÄ. Ale wyĹapiÄ sobie bocznÄ sprawÄ. Owe puchary i owo zĹoto naleĹźÄ do tego samego okresu, ktĂłry skÄ dĹ siÄ Moim zdaniem te sukcesy wziÄĹy siÄ z dokĹadnie z tego samego, z czego dzisiaj biorÄ siÄ tĹumy Ĺwietnych piĹkarzy z Kamerunu, Nigerii, WKĹ, Ghany, Senegalu, Angoli, Togo itd itp. PiĹka byĹa jednÄ z bardzo niewielu szans by siÄ wyrwaÄ, choÄ trochÄ, z koszmaru i marazmu. By siÄgnÄ Ä prawdziwego Ĺźycia. By ĹźyÄ o wĹasnych siĹach a nie z cudzej Ĺaski. Do tego niemal Ĺźaden wymagany wkĹad wĹasnych i niezbÄdne minimum wrodzonych cech fizycznych. Efektem zaĹ ogromna konkurencja i zaciekĹe chwytanie szansy przez kaĹźdego, kto dostrzegĹ choÄby jej cieĹ. To se (mam szczerÄ nadziejÄ) w Polsce ne vrati. i na pewno nie z wiecznego labidzenia, Ĺźe jesteĹmy do dupy, nic sie Chyba nie wyĹapaĹem wystarczajÄ co kontekstu, bo nie wiem czemu ciÄ gle nawracasz do tej sprawy. MiÄdzy budowaniem wielkich nadziei a labidzeniem jest jeszcze spory obszar poĹredni. Ja tam zawsze lubiĹem pozytywistĂłw i szukanie realnych maĹych - ale za to uporczywie realizowanych - celĂłw... |
|
Data: 2010-06-01 15:20:51 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
31-05-2010 o godz. 22:48 Marcin Kasperski napisał:
Ja się z głównego nurtu już wyłamię, bo com rzec miał, to i rzekłem i Pomijając żart, że zaciekłe chwytanie szansy to by się jednak vratit mogło, bo przydaje się nie tylko w sporcie, przyjmuję pogląd do wiadomości i częściowo go podzielam. Ale tylko częściowo. Bo to jednak ani tak proste nie bylo wtedy, ani tak proste nie jest obecnie. i na pewno nie z wiecznego labidzenia, że jesteśmy do dupy, nic sie Jakim, kurczę, budowaniem nadziei? Rany, ile razy jeszcze muszę tłumaczyć coś, co napisałem wielokrotnie? Jeśli napisałem, że na tej konkretnej imprezie, w takich konkretnych warunkach, po wielu latrach na spokojne przygotowania, wymagam medalu (wymagam - nie twierdzę, że mamy szanse, że mamy skład, zasłużyliśmy) to to jest budzienie nadziei? W jakiż, u licha zielonego, sposób? Przepraszam, za głupi jestem, żeby to zrozumieć. Szukanie małych, uporczywie realizowanych celów jest fajne, ale to tylko część problemu i to nie najważniejsza, a czasem nawet szkodliwa. Nauczmy się najpierw kopać prosto piłkę, pomalujmy najpierw krzesełka, miejmy szensastu graczy w Premiership, a trzech w lidze hiszpańskiej, a dopóki tego nie mamy, nie myślmy o niczym innym? Sorry. Primo - przy takim myśleniu świat nam odjedzie i kiedy my się będziemy cieszyć z krzesełek, to Bośnia będzie miała szensastu graczy w Hiszpanii, a o nas już wszyscy zapomną i nawet na Cyprze nas nie będą chcieli. A secundo - małe cele są fajne, tylko jako środek do czegoś większego. Kopanie prosto dla samego kopania prosto? Budowanie drużyny dla budowania drużyny? Pięć lat przygotowań dla... dla czego? Dla samych pięciu lat przygotowań i chlipiącego "oj, żeby choć okruszek jaki, żeby z grupy wyjść... albo żeby choć powalczyć... w jednym meczu chociaż..." No to równie dobrze możemy sobie darować i ten mniejsze cele. Przy następmnych ME czy MŚ będę mówił to samo, co przy poprzednich i dostosuję się do ogólnonarodowego minimalizmu. Ale E2012 jest wyjątkowe, wiemy o tym od ponad 5 lat i psim obowiazkiem było wykorzystać te 5 lat jak najlepiej. Tak, do zdobycia medalu. Bo do wychodzenia z grupy mieliśmy E2008 i dwa razy MŚ. A 5 lat to kupa czasu, kupa kasy i kupa możliwości. I chodzi o to, żeby te trzy kupy nie zamieniły się w jedną wielką. Choć pewnie się zamienią :-( -- AJK |
|
Data: 2010-06-01 20:19:57 | |
Autor: Michal Jankowski | |
Polska - Finlandia | |
AJK <to-co-w-podpisie@post.pl> writes:
Przy następmnych ME czy MŚ będę mówił to samo, co przy poprzednich i Znaczy, gwoli jasności, te 5 lat będzie wtedy, bo teraz są na razie 3. jak najlepiej. Tak, do zdobycia medalu. Bo do wychodzenia z grupy MJ |
|
Data: 2010-06-01 21:30:27 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
01-06-2010 o godz. 20:19 Michal Jankowski napisał:
Przy następmnych ME czy MŚ będę mówił to samo, co przy poprzednich i Gwoli. Ale ja mam wizję i gramatycznie wybiegam :-) -- AJK |
|
Data: 2010-06-01 21:35:54 | |
Autor: Marcin Kasperski | |
Polska - Finlandia | |
A 5 lat to kupa czasu, kupa kasy i kupa moĹźliwoĹci. ZostawiajÄ c na boku nieĹatwe sprawy czasu i moĹźliwoĹci, spytam wrednie: a ta kupa kasy to gdzie jest? Bo z kontekstu wnioskujÄ, Ĺźe chodzi o kasÄ na przygotowanie i wystÄp kadry. Na selekcjonera z levelu Hiddinka staÄ nas nie byĹo, Ĺrodki na wyszukiwanie i kaptowanie graczy polskiego pochodzenia teĹź jakieĹ nikĹe, specjalnych obozĂłw treningowych za wielu nie byĹo i wiele siÄ nie szykuje... |
|
Data: 2010-06-03 09:52:52 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
01-06-2010 o godz. 21:35 Marcin Kasperski napisał:
A 5 lat to kupa czasu, kupa kasy i kupa możliwości. Z powodu braku kasy czy z powodu braku sensownego wykorzystania tejże i braku umiejętności pozyskania większej? Pomijam takie drobiazgi, jak opór związkowego betonu przed podjęciem odważnych decyzji i konsekwentnego trwania w nich, bo to przechodziliśmy wielokrotnie przy zatrudnianiu kolejnych trenerów, a kałabania z zatrudnieniem i późniejszym zwolnieniem Beenhakkera najlepszym przykładem. W polskiej piłce i wokół niej pieniądze są. Zaryzykowałbym tezę, że są nieprzywoicie duże. Widać to po kwotach, jakie wchodzą w grę, gdy sprzedaje się prawa telewizyjne (kadry, klubów, whatever). Jeśli tego nie starcza - psim obowiazkiem związku jest znaleźć więcej. Bo to jest jedna jedyna taka impreza od stu lat i przez najbliższe dużo. Jeśli nie potrafią sami, to niech sobie znajdą fachowców od pozyskiwania funduszy, niech wezmą kredyt, namówią rząd do wycofania ustawy hazardowej i skorzystają na wdzięczności firm bukmacherskich (nie, nie mówię o korupcji), niech siedzą z kapeluszem na Trakcie Królewskim, mało mnie to wzrusza. Nie mówimy o miliardach dolarów tylko o kwotach na które moim zdaniem spokojnie stać nawet sam związek i o działaniach jak najbardziej wykonalnych, bo nie na takie rzeczy w Polsce fundusze się znajdują. Na razie kasy chyba jest wystarczająco - Smuda w każdym razie nie narzeka na braki finansowe. Fajnie by było, gdyby tak zostało do końca i gdyby każda sportowa potrzeba kadry była zaspokajana od ręki, bez patrzenia w skarbonkę. Na rozliczenia i rozważania czy było warto, czy nie - będzie czas po Euro. -- AJK |
|
Data: 2010-05-31 20:49:31 | |
Autor: castrol | |
Polska - Finlandia | |
W dniu 2010-05-30 22:55, AJK pisze:
Wiesz co, jak siÄ bawisz w analogiÄ, to nie zmieniaj warunkĂłw. W rodzinie Dobre, dobre, dobre. W tym temacie sie zgadzam z Toba w 100% i moze nie podchodze do tego z takim zaangazowaniem, i nie wymagam to wierze. Zawsze siadajac przed TV wierzylem w reprezentacje. Zawsze wierzylem, ze bedzie zywciestwo. Myslac inaczej w ogole nie powinienem zasiadac przed TV! Po porazce wierze, ze w nastepnym meczu bedzie lepiej, nawet po bolesnych porazkach. Kupe lat gralem w pilke, i na kazdy meczy wychdzoilem wierzac w zwyciestwo, inaczej nie byloby sensu w ogole wychodzic. I ten watek dobitnie pokazuje, ze niestety jestesmy wyjatkami, a mentalnosc niektorych dyskutantow, mnie dobija i sie zastanawiam - po cholere to wszystko? Po co ta grupa? Zeby se pobiadolic jak to bylo, jest i bedzie zle? Fascynujace. -- Pozdrawiam Jacek Kustra |
|
Data: 2010-05-31 21:50:57 | |
Autor: AJK | |
Polska - Finlandia | |
31-05-2010 o godz. 20:49 castrol napisał:
W dniu 2010-05-30 22:55, AJK pisze: E, nie - to jednak się różnimy. Bo ja nie bardzo wierzę, ale w tym przypadku jednak wymagam :-) Aczkolwiek postawa: "jesteśmy do dupy i zawsze będziemy, nigdy się nic nie uda, więc nikomu nie wolno..." budzi we mnie ognisty sprzeciw z definicji i z powodów ontologicznych i epistemologicznych, i oby to się nie skończyło założeniem przeze mnie szalika z napisem "AKSLOP" :-) I ten watek dobitnie pokazuje, ze niestety jestesmy wyjatkami, a mentalnosc niektorych dyskutantow, mnie dobija i sie zastanawiam - po cholere to wszystko? Po co ta grupa? Zeby se pobiadolic jak to bylo, jest i bedzie zle? Też. Poza tym grupa jest po to, żeby pewien elblążanin mógł upuścić nadmiar pary spod gwizdka, żebym ja mógł sobie bezkarnie pografomanić, żeby pewnien grupowicz mógł udowadniać wszystkim milczącym ścianom, że on wszystkie wie lepiej i zawsze tak było oraz żeby kibice Wisły, Legii i Lecha mogli sobie nawzajem wbijać szpile (w zależności od tego, kto akurat na tronie) ;-) Nie demonizujmy, nie jest aż tak źle. A poza tym biadolenie jest fajne. Jeśli zaczekasz do momentu, aż nie zdobędziemy medalu na Euro, to Ci pokażę :-) -- AJK |
|
Data: 2010-05-31 23:19:47 | |
Autor: Cavallino | |
Polska - Finlandia | |
UĹźytkownik "castrol" <jacek_01@wywalto.wp.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:4c0404ca$1news.home.net.pl...
W dniu 2010-05-30 22:55, AJK pisze: Na tym polega bycie kibicem.
Eeee tam wyjÄ tkami. To UGI, Yamma i im podobni sÄ wyjÄ tkami. Im siÄ nic, nigdy i w Ĺźadnych okolicznoĹciach nie podoba. |
|
Data: 2010-06-01 21:40:46 | |
Autor: castrol | |
Polska - Finlandia | |
W dniu 2010-05-31 23:19, Cavallino pisze:
Na tym polega bycie kibicem. To chyba malo tutaj kibicow zostalo ;) Sami realisci, co z cala odpowiedzialnoscia twierdza, ze bedzie jedna wielka wtopa. PS. Po ogloszeniu ze dostaniemy euro, tez byly takie same glosy, ze nam zabiora, ze nie damy rady. PS1. Z Portugalia to niektorzy modlili sie o jak najnizszy wymiar kary, a jednak Ci slabi Polacy potrafili zagrac jak nigdy w zyciu. PS2. Da sie, trzeba wierzyc i chciec :) -- Pozdrawiam Jacek Kustra |
|
Data: 2010-06-01 22:08:41 | |
Autor: yamma | |
Polska - Finlandia | |
castrol wrote:
W dniu 2010-05-31 23:19, Cavallino pisze: E, no na trybunach teĹź tych realistĂłw trochÄ jest, bo nasz nieoficjalny hymn pt. "Hej Polacy, nic siÄ nie staĹo." jednak nie jest puszczany z taĹmy. :-) PS. Po ogloszeniu ze dostaniemy euro, tez byly takie same glosy, ze Te dwa przypadki, ktĂłre wymieniĹeĹ miaĹy jednak swojÄ genezÄ, nie wziÄĹy siÄ z przypadku. Geneza pierwszego przypadku nazywa siÄ Surkis a drugiego Beenhakker. Natomiast mnie jest ciÄĹźko doszukaÄ siÄ praprzyczyn naszego ewentualnego sukcesu na Euro 2012. Obecne pokolenie 25-27 letnich piĹkarzy, to jedna wielka szkoleniowa dziura. Tacy piĹkarze jak Lewandowski, Sobiech czy Sadlok sÄ dopiero forpocztÄ pokolenia piĹkarzy, ktĂłre coĹ tam ewentualnie moĹźe w przyszĹoĹci zdobyÄ. Nie wiem, moĹźe w Brazyli uda siÄ nam wyjĹÄ z grupy z piĹkarzami, ktĂłrzy aktualnie walczÄ w ME a moĹźe dopiero we Francji w 2016. yamma |
|
Data: 2010-06-01 22:26:37 | |
Autor: Cavallino | |
Polska - Finlandia | |
UĹźytkownik "castrol" <jacek_01@wywalto.wp.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:4c05624d$1news.home.net.pl...
W dniu 2010-05-31 23:19, Cavallino pisze: OczywiĹcie szanujemy ich. Albo po naszemu - i kij im w oko. PS2. Da sie, trzeba wierzyc i chciec :) I tego siÄ bÄdziem trzymaÄ. |
|
Data: 2010-05-30 11:10:21 | |
Autor: Cavallino | |
Polska - Finlandia | |
Użytkownik "yamma" <yamma@wp.pl> napisał w wiadomości news:htrond$9k8$1inews.gazeta.pl...
Od czasu jak wyrzucono z reprezentacji Beenhakkera zainteresowanie PRSPN naszą reprezentacyjną piłką jakoś ostro zapikowało w dół. Smuda jaki jest taki jest ale za to swój i najwyraźniej brakuje imperatywu aby mu dopierd***ć. :-) Jaki tam swój. Zrobił dużo, żeby spieprzyć ten mecz. Dwóch stoperów na pomocy, Peszko jako rozgrywający..... Nie było jak grać. |
|
Data: 2010-06-01 09:01:47 | |
Autor: tomus_king | |
Polska - Finlandia | |
Od czasu jak wyrzucono z reprezentacji Beenhakkera zainteresowanie PRSPN naszą reprezentacyjną piłką jakoś ostro zapikowało w dół. Smuda jaki jest taki jest ale za to swój i najwyraźniej brakuje imperatywu aby mu dopierd***ć. :-) W każdym bądź razie tym, którzy zapomnieli przypominam,że dzisiaj nasza reprezentacja rozegrała towarzyski mecz z Finlandią, który zakończył się bezbramkowym remisem. Czemu się dziwić ludziom? Do Euro stosunkowo daleko, do 2012 mamy same mecze towarzyskie, a na grupie tematy już oklepane. W sobotę kadra nie wygrała ani nie przegrała, więc ni to pochwalić ni to zganić :) Z wnioskami lepiej poczekac do końca tego "trójmeczu". Z kolei jeśli chodzi o zainteresowanie meczami na stadionach, to ono nie maleje. Na trybunach wciąż dużo ludzi, bojkoty czy inne akcje na to nie wpływają. Sam byłem w sobotę w Kielcach i przynam że obiekt, choćkameralny sprawia bardzo pozytywne wrazenie. Spotkanie było z przeciętną Finlandią a sprowadziło niemal komplet publiki. Także pod względem komfortu oglądania między Areną Kielce a np. Śląskim widać róznicę. Mecze otwarcia nowych stadionów na Euro zapewne również będa cieszyć się wielkim zainteresowaniem i zapowiadają się jeszcze ciekawiej. Duch w narodzie nie ginie :) Finowie pokazali nam, że myślami są już na urlopach gdzieś na Majorce a ponieważ nasi piłkarze mieli tak rozregulowane celowniki, że nie potrafili pocelować nawet do własnej bramki Czerwiec to czas gdy większość piłkarzy nie grających w MŚ/ME myśli o urlopach :) -- |