Przypatrując się relacjom telewizyjnym z dzisiejszej konwencji wyborczej Platformy w gdańskiej Ergo Arenie odniosłem wrażenie deja vu. Tak jakbym przypatrywał się czemuś, co gdzieś już kiedyś w kraju nad Wisłą miało miejsce regularnie. Mam tu na myśli mianowicie walne zjazdy PZPR. Celem takich zjazdów za PRL było właśnie zademonstrowanie siły, zwartości i jedności partii władzy w obliczu wyzwań. Liderzy PO również w swoich wypowiedziach w czasie konwencji nie ukrywali, ze cel mają podobny.

Co mnie najbardziej zaniepokoiło w przemówieniu Tuska i uprawdopodobniło analogię? Przede wszystkim otwarty atak na Kosciół. Potwierdza to wyraźnie obecną taktykę PO, która zakłada przyciągnięcie za wszelką cenę potencjalnego elektoratu lewicowego i maksymalne osłabienie pozycji Napieralskiego w czasie przyszłych negocjacji koalicyjnych.

Kiedy przypatrywałem się spoconym twarzom liderów Platformy stłoczonym w Ergo Arenie nasunęła mi się jeszcze jedna refleksja. Jak kazda partia władzy PO ma moc przyciągania różnego rodzaju ludzi do siebie. Przystępują oni do partii władzy w większości z oportunizmu i dla zysku osobistego. Tak samo było przecież i z PZPR. W szczytowym okresie swojego istnienia liczyła prawie 3 miliony członków. Większość z tych ludzi nie była w partii w poczuciu dobrze spelnionego obywatelskiego obowiązku. Dla nich legitymacja partyjna stanowiła klucz do zapewnienia sobie dobrej pracy i innych przywilejów.

Kolejna obserwacja. Próba zdominowania sceny politycznej poprzez utworzenie jednolitego frontu od prawa (akces Kluzik-Rostkowskiej) do lewa (Rosati, Arłukowicz - kto jeszcze?). Słuchając przemówienia premiera Tuska można było odnieść nieodparte wrazenie, ze Platforma chce sie stac jak kiedys PZPR "przewodnią siła narodu", pragnie nauczyć Polaków jakiegos "nowoczesnego" patriotyzmu. Na czym ten patriotyzm ma polegac juz nie powiedzial.

Samozadowolenie. Słuchajac premiera ma sie wrazenie, ze zyjemy w pieknym kraju dobrobytu, budowane są autostrady, spoleczenstwo jest syte i szczesliwe, dorabia sie, dobra sluzba zdrowia, nikt nie narzeka. Ta retoryka przypomina czasy nachalnej gierkowskiej propagandy sukcesu. Wtedy tez duzo budowalismy, ludzie duzo wiecej konsumowali i byli jako tako zadowoleni z zycia. Gierek nie wspominal, ze ten dobrobyt byl finasowany kredytem w wys. 60 mld dolarów, ktory bedziemy splacac az do 2009 roku.

Tusk wprawdzie nie moze zaprzeczyc, ze dlug jest i to podobnych rozmiarów w przeliczeniu (ok. 21 tys. zł na mieszkańca) i zeby odwlec moment prawdy otwarcie siega po pieniadze Polakow odkladane w OFE na ich wlasna emeryture. Ciekawe, czy Polacy zastraszeni wizją nadciagajacych (niedorzniętych jeszcze) watah Kaczynskiego, zdecyduja sie powierzyć po raz drugi Polskiej Zjednoczonej Platformie Obywatelskiej ster rządów. Zegar tyka...

Użytkownik "Inc" <gfhf@lljl.pl> napisał w wiadomości news:it19mj$fl5$4dont-email.me...

Przypatrując się relacjom telewizyjnym z dzisiejszej konwencji wyborczej Platformy w gdańskiej Ergo Arenie odniosłem wrażenie deja vu.

Nie trzeba było tyle ćpać!

BomBel