Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Polska bronkow, bulu i nadzieji na edykacyjny cód

Polska bronkow, bulu i nadzieji na edykacyjny cód

Data: 2011-04-02 09:42:00
Autor: Inc
Polska bronkow, bulu i nadzieji na edykacyjny cód

  Szkodnik oświaty 

Pani minister Katarzyna Hall nie tylko walczy poprzez swoich urzędników z krzyżem (vide skandal we Włocławku), ale także konsekwentnie realizuje program rozkładania systemu edukacji w Polsce. Nie przypadkiem Sekcja Krajowa Oświaty NSZZ "Solidarność" podjęła akcję protestacyjną mającą na celu odwołanie ministra edukacji narodowej za wiele szkodliwych zmian, których skutkiem będzie zapaść systemu i jakości polskiej oświaty.

Deklarowanym i wdrażanym prawie od początku transformacji celem permanentnej reformy polskiej szkoły jest "podwyższenie poziomu edukacji" oraz dostosowanie się "do standardów panujących w Unii Europejskiej". Wychodzące z takich przesłanek działania obecnego Ministerstwa Edukacji Narodowej konsekwentnie zmierzają w stronę ideologizacji szkoły i upaństwowienia wychowania. Minister Katarzyna Hall już przeforsowała pobór pięciolatków do przedszkoli, a sześciolatków do szkół, i to pod hasłem dostosowania do "standardu europejskiego". W ten sposób rząd uderzył w prawa rodziców i dzieci. Arbitralnie jest narzucany zakres nauczania i treści, przez co podważa się władzę rodziców zgodnie z przekonaniem, że urzędnicy lepiej niż rodzice wiedzą, co jest dla dziecka dobre i jak należy dzieci wychowywać.

Wprowadzenie przed laty obowiązkowych gimnazjów spowodowało konieczność reformy szkół średnich i skrócenia w nich nauki o rok. Pod nóż poszły tak potrzebne szkoły zawodowe, w których uczono konkretnego zawodu. Zlikwidowano ponad 2000 takich placówek oświatowych, wprowadzając w ich miejsce licea ogólnokształcące i licea o tzw. określonych profilach. Efektem tych działań jest coraz bardziej widoczny brak fachowców w podstawowych dziedzinach życia i "nadprodukcja" absolwentów szkół wyższych, którzy jednak nie mają konkretnego zawodu i umiejętności zawodowych i nie mają szans na pracę. Nigdy jeszcze nie było tak wielu bezrobotnych z dyplomem wyższej uczelni.



Obecna ekipa chce "dokończyć reformy", zmienia kanon lektur szkolnych, dostosowując je do "politycznej poprawności". Proponuje, by po ukończeniu pierwszej klasy liceum uczniowie dokonywali wyboru interesujących ich przedmiotów, których będą uczyli się w klasie drugiej i trzeciej. Rządowi specjaliści od edukacji chcą zrezygnować z klasycznego kształcenia, a rolę szkoły sprowadzić do "produkcji ludzkiego czynnika dla rozwijającego się rynku". Lista lektur została okrojona, nauczanie historii ma być bardzo szczątkowe, szkoła będzie produkowała absolwentów, których wiedza o przeszłości będzie wyjątkowo selektywna i dostosowana do "jedynie słusznej" wizji. Nowa podstawa programowa spowoduje wykorzenianie polskiej tożsamości i tradycji.

Szkoła pod rządami obecnych władz w zgodnej opinii nauczycieli zawęża zakres nauki i obniża poziom. Ponadto szkoła wywiesza białą flagę i wycofuje się z funkcji wychowawczej. Została odebrana między innymi możliwość pozostawienia ucznia w tej samej klasie za złe zachowanie. Nie dziwi zatem, że przemoc i agresja w szkole kwitną, a nauczyciele są bezradni. Szkoły zamieniają się w poligony doświadczalne nieletnich chuliganów i bandytów, trzeba zatrudniać szwadrony ochroniarzy. Problemem są używki masowo stosowane przez młodzież: papierosy, dopalacze, alkohol, narkotyki - to codzienne plagi.

Na obecnym etapie reformy Ministerstwo Edukacji zapowiada łączenie szkół w zespoły, co już było w czasach PRL i co jest kamuflażem mającym ukryć przed opinią publiczną zamykanie wielu placówek zwłaszcza w małych ośrodkach. Zapowiedziano także likwidację kuratoriów oświaty oraz zastąpienie Centralnej Komisji Egzaminacyjnej tworem pod nazwą Krajowy Ośrodek Jakości Edukacji. KOJE to stworzenie czegoś na kształt biura politycznego systemu edukacyjnego w Polsce z wyjątkowo dużymi kompetencjami i uprawnieniami. W reformie chodzi o ograniczenie praw rodziców do wychowania dziecka zgodnie z ich przekonaniami, ograniczenie roli samorządów, które formalnie są organami prowadzącymi szkoły, scentralizowanie całego systemu edukacyjnego i stworzenie superinstytucji, która w praktyce nie będzie podlegała kontroli, a decyzje jej urzędników będą ostateczne.

Jan Maria Jackowski

Polska bronkow, bulu i nadzieji na edykacyjny cód

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona