Data: 2010-07-20 07:58:56 | |
Autor: mkarwan | |
Polska za zamkniętymi oczami | |
(...)Jak każdy prosty zabieg socjotechniczny, oparty na manipulacji
właściwej systemowi totalitarnemu, będzie nadal efektywna w społeczeństwie uzależnionym od przekazu telewizyjnego i powszechnego, bezkrytycznego przyjmowania dziennikarskich relacji. W połączeniu z nadzorem Internetu, dziennikarską autocenzurą i przemilczaniem wiadomości niekorzystnych sprawi, że do świadomości Polaków nie przedostanie się żadna informacja, mogąca zaszkodzić propagandowemu wizerunkowi grupy rządzącej. Błędem również byłoby porównywanie obecnej sytuacji do tej, w jakiej znajdował się w roku 2006 Jarosław Kaczyński , będąc szefem koalicyjnego rządu i mając w Pałacu Prezydenckim sprzyjającego mu polityka. Różnica nie polega wyłącznie na fakcie, że Tusk stoi na czele rządu wyłonionego z dwupartyjnej koalicji i cieszy się propagandowym wsparciem medialnym. O wiele ważniejsza jest okoliczność, że grupa rządząca posiada wsparcie dwóch, najważniejszych sił zewnętrznych, mających wpływ na politykę III RP - Rosji i Niemiec, ale też może liczyć na poparcie ze strony postkomunistycznej oligarchii, rozlicznej (nadal wpływowej) agentury oraz środowisk wojskowej i cywilnej bezpieki. Ponieważ to one, w ogromnym stopniu decydują o procesach politycznych i gospodarczych zachodzących w Polsce, o czym wielokrotnie mogliśmy przekonać się w ostatnich trzech latach - bezpieczeństwo i zakres władzy sprawowanej przez ludzi Platformy, jest nieporównywalnie większy, niż miało to miejsce z rządami w latach 2005/ 2006. To głównie z tego powodu, wynika realna groźba totalnego zawłaszczenia życia publicznego i politycznego i sprawowania rządów w interesie wąskich grup społecznych, dla których pojęcia polskości czy patriotyzmu są całkowicie obce. Groźba, o tyle poważna, że gwarantem owego "paktu nad trumnami" ma być putinowska Rosja, której rozwiązania legislacyjne w zakresie zapewnienia nadzoru nad społeczeństwem, są dla obecnego rządu wzorem w procesie bondaryzacji Polski. W wymiarze politycznym i historycznym oznacza to dążenie do pozornego "pojednania" z moskiewskimi "siłownikami", nawet za cenę rezygnacji z prawdy o Smoleńsku i ograniczenia polskiej suwerenności. Ten cel, tuż przed tragedią z 10 kwietnia wyraźnie wskazał Bronisław Komorowski, definiując "pojednanie" z Rosją jako "interes nas wszystkich" oraz mówiąc otwarcie o słowach Putina "niosących Polsce nadzieję". Jeśli zatem objęcie pełni władzy przez ludzi grupy rządzącej, nie będzie niosło korzyści dla ogółu społeczeństwa i nie należy liczyć na żadne, poważne reformy, można pytać: jak tego rodzaju władza zamierza zapewnić sobie nienaruszalność, czego możemy spodziewać się w najbliższej przyszłości? Sądzę, że odpowiedzi na to pytanie można szukać w orwellowskiej wizji "Roku 1984", gdzie pada stwierdzenie: "Jeżeli ktoś chce rządzić, rządzić nieprzerwanie, musi umieć burzyć w poddanych poczucie rzeczywistości". Tu kryje się groźba największa, bo owo poczucie rzeczywistości nie jest niczym innym, jak prawdą o otaczającym nas świecie, trudnym do przecenienia darem należnym ludziom wolnym. Przygotowania, jakie poczyniono w ostatnich trzech latach mogą świadczyć, że uprawnienia służb specjalnych i innych organów państwa zostaną wykorzystane dla fałszowania obiegu informacji publicznych, działań dezinformacyjnych oraz poddania społeczeństwa nadzorowi. Władza - jaką dziś osiągnęła grupa rządząca Polską, stanie się nieusuwalna i totalna wówczas, gdy pozwolimy zburzyć prawdziwy obraz rzeczywistości i tchórzliwie zamkniemy na nią oczy. Aleksander Ścios więcej w http://cogito.salon24.pl/208590,polska-za-zamknietymi-oczami |
|