Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Polskie jest bezrobocie

Polskie jest bezrobocie

Data: 2013-10-12 13:20:31
Autor: Mark Woydak
Polskie jest bezrobocie

"Nie ma polskiego przemysłu. Polskie jest bezrobocie. Ogólny bilans jest
fatalny" - prof. Witold Kieżun o gospodarce i ekonomii

Ogólny bilans jest fatalny - mówi o stanie polskiej gospodarki i ekonomii
prof. Witold Kieżun w rozmowie z Super Ekspresem.

Weźmy bankowość: 63 banki, z tego tylko 4 polskie. Ale tylko jeden - BGK -
ma 100 proc. kapitału polskiego. Zyski są maksymalizowane przez to, że są
niskie płace. Koszty osobowe - koszty zatrudnienia osób z zewnątrz, które
wykonują jakąś pracę na rzecz danego projektu - w Polsce wynoszą średnio 37
proc., podczas kiedy koszty osobowe w krajach, że tak powiem,
nieskolonizowanych, wynoszą powyżej 50 proc. A np. w USA dochodzą do 60
proc

- mówi Kieżun. Przypomina też sytuację, kiedy przyjechał do Polski i chciał
kupić jakis polski produkt, który w przeszłości lubił. Okazało się wtedy,
że nia ma juz "mazowszanki", można było za to kupić niemieckie wody
mineralne. A zamiast kremu Pollena w sklepach jest Colgate.
To się nie zmieniło. Naszą sytuację pogarsza olbrzymi deficyt w handlu - 60
do 70 proc. artykułów to są artykuły zagraniczne

- diagnozuje ekonomista i dodaje, że nie ma polskiego przemysłu.
Polskie jest bezrobocie. Dwa miliony obywateli mamy systematycznie
bezrobotnych. 17 proc. obywateli żyje poniżej minimum socjalnego. Dwa
miliony ludzi wyemigrowało i wiadomo, że oni już nie wrócą. Te dwa miliony
Polaków w olbrzymim procencie to nie całe rodziny, lecz przedstawiciele
rodzin przesyłający tu pieniądze - bardzo duże pieniądze. Dochodziły one do
30 miliardów. Teraz ta kwota co roku się zmniejsza. Dlaczego? Bo ci ludzie
ściągają za granicę swoje rodziny

- zauważa prof. Kieżun i dodaje, że my - Polacy "do Unii Europejskiej
weszliśmy na bardzo niekorzystnych zasadach".

Dotacje są bardzo korzystne, ale dowcip polega na tym, że można je
wykorzystać, pod warunkiem że duży procent finansuje się samemu. Ale skąd
wziąć te pieniądze? Odpowiedzią na to pytanie jest olbrzymie zadłużenie
samorządów. I nie mamy żadnej perspektywy dojścia do średniego poziomu UE
- tłumaczy Kieżun. Według niego słabą kondycję naszej gospodarki widać
choćby po stanie naszych samochodów.

Jesteśmy na drugim miejscu po Niemczech pod względem liczby samochodów na
1000 mieszkańców. Tylko że ich średni wiek jest bardzo wysoki - to są
graty. Bo koncepcja nie polega na tym, żeby kraje kolonialne zniszczyć, ale
żeby je eksploatować. Proszę nie myśleć, że kraje afrykańskie to tylko
nędza. Nie, tam też, tak jak u nas, buduje się wysokie biurowce. No a skoro
jesteśmy przy Afryce... Otóż walczyłem tam z niesłychanym rozwojem
administracji. To jest kolejny element pożerający również nasz kraj. W
czasach komunistycznych aparat administracyjny liczył w Polsce 46 tys.
pracowników. W zeszłym roku było ich 144 tys.

- prof. Kieżun zauważa też, że "socjalizm był dla Polski okresem wzrostu
gospodarczego - zbudowania przemysłu".

Poziom życia był bardzo niski - indywidualna sytuacja była bardzo ciężka,
bo to nie szło na konsumpcję, ale jeżeli chodzi o potencjał produkcyjny, to
PRL była na 12. miejscu na świecie. I to nie są bujdy. (…) Jesteśmy
nieporównywalnie dalej. Ale dane dotyczące naszego skromnego bogactwa i tak
są fikcyjne. Bo co z tego, że mamy względnie wysoki wzrost dochodu
narodowego, skoro zysk idzie za granicę? PRL był państwem, w którym panował
ucisk ideologiczny. Ja tego nie wytrzymałem i wyjechałem za granicę. Ale w
trakcie transformacji ustrojowej zmarnotrawiliśmy kolosalny dorobek. Był on
wypracowany kosztem naszej ciężkiej pracy
- podsumowuje Kieżun.

Data: 2013-10-13 08:45:14
Autor: u2
Polskie jest bezrobocie
Profesor Kiezun, specjalista od ekonomii politycznej gospodarki socjalistycznej, ot mi autorytet.


Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gmx.de> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:6d96c221w5zm.pvh3kax9x73j$.dlg@40tude.net...

"Nie ma polskiego przemysłu. Polskie jest bezrobocie. Ogólny bilans jest
fatalny" - prof. Witold Kieżun o gospodarce i ekonomii

Ogólny bilans jest fatalny - mówi o stanie polskiej gospodarki i ekonomii
prof. Witold Kieżun w rozmowie z Super Ekspresem.

Weźmy bankowość: 63 banki, z tego tylko 4 polskie. Ale tylko jeden - BGK -
ma 100 proc. kapitału polskiego. Zyski są maksymalizowane przez to, że są
niskie płace. Koszty osobowe - koszty zatrudnienia osób z zewnątrz, które
wykonują jakąś pracę na rzecz danego projektu - w Polsce wynoszą średnio 37
proc., podczas kiedy koszty osobowe w krajach, że tak powiem,
nieskolonizowanych, wynoszą powyżej 50 proc. A np. w USA dochodzą do 60
proc

- mówi Kieżun. Przypomina też sytuację, kiedy przyjechał do Polski i chciał
kupić jakis polski produkt, który w przeszłości lubił. Okazało się wtedy,
że nia ma juz "mazowszanki", można było za to kupić niemieckie wody
mineralne. A zamiast kremu Pollena w sklepach jest Colgate.
To się nie zmieniło. Naszą sytuację pogarsza olbrzymi deficyt w handlu - 60
do 70 proc. artykułów to są artykuły zagraniczne

- diagnozuje ekonomista i dodaje, że nie ma polskiego przemysłu.
Polskie jest bezrobocie. Dwa miliony obywateli mamy systematycznie
bezrobotnych. 17 proc. obywateli żyje poniżej minimum socjalnego. Dwa
miliony ludzi wyemigrowało i wiadomo, że oni już nie wrócą. Te dwa miliony
Polaków w olbrzymim procencie to nie całe rodziny, lecz przedstawiciele
rodzin przesyłający tu pieniądze - bardzo duże pieniądze. Dochodziły one do
30 miliardów. Teraz ta kwota co roku się zmniejsza. Dlaczego? Bo ci ludzie
ściągają za granicę swoje rodziny

- zauważa prof. Kieżun i dodaje, że my - Polacy "do Unii Europejskiej
weszliśmy na bardzo niekorzystnych zasadach".

Dotacje są bardzo korzystne, ale dowcip polega na tym, że można je
wykorzystać, pod warunkiem że duży procent finansuje się samemu. Ale skąd
wziąć te pieniądze? Odpowiedzią na to pytanie jest olbrzymie zadłużenie
samorządów. I nie mamy żadnej perspektywy dojścia do średniego poziomu UE
- tłumaczy Kieżun. Według niego słabą kondycję naszej gospodarki widać
choćby po stanie naszych samochodów.

Jesteśmy na drugim miejscu po Niemczech pod względem liczby samochodów na
1000 mieszkańców. Tylko że ich średni wiek jest bardzo wysoki - to są
graty. Bo koncepcja nie polega na tym, żeby kraje kolonialne zniszczyć, ale
żeby je eksploatować. Proszę nie myśleć, że kraje afrykańskie to tylko
nędza. Nie, tam też, tak jak u nas, buduje się wysokie biurowce. No a skoro
jesteśmy przy Afryce... Otóż walczyłem tam z niesłychanym rozwojem
administracji. To jest kolejny element pożerający również nasz kraj. W
czasach komunistycznych aparat administracyjny liczył w Polsce 46 tys.
pracowników. W zeszłym roku było ich 144 tys.

- prof. Kieżun zauważa też, że "socjalizm był dla Polski okresem wzrostu
gospodarczego - zbudowania przemysłu".

Poziom życia był bardzo niski - indywidualna sytuacja była bardzo ciężka,
bo to nie szło na konsumpcję, ale jeżeli chodzi o potencjał produkcyjny, to
PRL była na 12. miejscu na świecie. I to nie są bujdy. (…) Jesteśmy
nieporównywalnie dalej. Ale dane dotyczące naszego skromnego bogactwa i tak
są fikcyjne. Bo co z tego, że mamy względnie wysoki wzrost dochodu
narodowego, skoro zysk idzie za granicę? PRL był państwem, w którym panował
ucisk ideologiczny. Ja tego nie wytrzymałem i wyjechałem za granicę. Ale w
trakcie transformacji ustrojowej zmarnotrawiliśmy kolosalny dorobek. Był on
wypracowany kosztem naszej ciężkiej pracy
- podsumowuje Kieżun.

Polskie jest bezrobocie

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona