Data: 2010-03-15 01:17:49 | |
Autor: Rabbit McCroolick | |
Pomocy! Kant handlarza | |
Ależ to stara praktyka handlarzy. Gdy w 2001 r. sprzedawałem Kadetta, nie zdążyłem wjechać na giełdę, gdy podszedł do mnie handlarz. Obejrzał samochód, dał mi kasę. Wróciłem tym samochodem do domu. W poniedziałek przyjechał odebrać samochód. Podpisaliśmy u notariusza upoważnienie do sprzedaży. W sobotę moja siostra była na giełdzie i przypadkiem spotkała hanlarza, który przekazał jej umowę kupna - sprzedaży, zawrtą z gościem, który kupił mój samochód. Ot hadlarz nie chce płacić podatku od kupna samochodu... |
|