Palikot nie ułatwił nam życia

Porażka komisji „Przyjazne państwo”. Usunięto tylko 37 spośród 270 bubli prawnych

Janusz Palikot uwielbia medialny

Chcemy usuwać kamyki z butów, a nie szyć buty – powiedział w czerwcu ubiegłego roku dzisiejszy szef sejmowej komisji „Przyjazne państwo” Mirosław Sekuła.

To było bardzo trafne stwierdzenie, bo specjalna sejmowa komisja „Przyjazne państwo” przez 14 miesięcy swojego działania zajmowała się prawie wyłącznie drobiazgami. Nie zniosła fundamentalnych utrudnień w funkcjonowaniu firm i nie uwolniła nas od biurokracji. Nadal nie możemy założyć firmy w jednym okienku i czekamy nieraz kilka miesięcy, by dostać nr NIP czy REGON.

Do tej pory komisji udało się zmienić jedynie 37 nieżyciowych przepisów spośród 270 zgłoszonych przez przedsiębiorców, organizacje pracodawców i zwykłych obywateli. Do najważniejszych zmian należy m.in. uwolnienie przedsiębiorców od natychmiastowego wykonania decyzji podatkowych. Do końca ubiegłego roku szefowie firm musieli płacić karę za niewłaściwe rozliczenie się z fiskusem i nie mieli prawa do odwołania się od decyzji urzędników skarbowych. Zmiana polega na tym, że dziś mogą się odwołać do Izby Skarbowej, a potem do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ewentualną karę płacą dopiero po ogłoszeniu prawomocnego wyroku.

– To nasz ogromny sukces – chwali się przewodniczący Sekuła, który pod koniec stycznia zastąpił na stanowisku szefa komisji Janusza Palikota. – Nie ma mowy o powtórce sytuacji Romana Kluski [twórcy Optimusa – red.], który zapłacił ogromną karę fiskusowi i to kompletnie rozwaliło mu firmę. Dopiero później okazało się, że decyzja fiskusa była bezprawna – dodaje Sekuła.

Tuż po objęciu władzy przez Platformę Obywatelską komisja, oddana w ręce Janusza Palikota, miała zrewolucjonizować polskie prawo. Palikot zapowiadał, m.in. na łamach „Polski”, że zniknie NIP, VAT będzie najprostszym podatkiem do rozliczenia i raz na zawsze znikną pozwolenia na budowę, na które czeka się miesiącami, a nawet latami. Nie udało się – zmiany blokowały albo firmy budowlane, lobby prawników, albo... Ministerstwo Finansów.

Zdaniem części ekspertów komisja często nie była w stanie usunąć oczywistych absurdów. – Palikot nie usunął przepisu mówiącego, że nawet najmniejsza firma ma mieć swojego strażaka. Przepis wszedł w życie i nic z tym nie zrobiono – mówi Andrzej Sadowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha.

Sekuła zapowiada, że jeszcze w pierwszej połowie tego roku komisja ruszy do boju i weźmie się za uelastycznienie prawa pracy i rozbicie korporacji zawodowych.
 Tomasz Ł. Rożek
-Kurier Lubelski





--