Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   Porażki kasowe drogich filmów

Porażki kasowe drogich filmów

Data: 2009-11-17 20:35:16
Autor: GK
Porażki kasowe drogich filmów
Rzecz jest raczej o produkcjach wartych powyżej 30 000 000 $. Jaka jest ta psychologia widza, że wyczuwa film pachnący klapą finansową? Mam na myśli to, że jak dowiemy się że jakiś film nie przyniósł dochodu, to albo go omijamy, albo jesteśmy mu niechętni i oglądamy z uprzedzeniem. Wiadomo że filmy za taką kasę są raczej rozrywkowe niż umysłowe. Bo jak tu znaleźć tylu mózgowców żeby z ich opłat chociaż zwróciło się te 30 000 000$ wydatków. Przychodzi mi do głowy parę porównań gdzie w mojej subiektywnej ocenie nie rozumiem dlaczego jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady: Wodny świat- Park jurajski; Gladiator- Aleksander; Sunshine- kolejna część Startreka; Gangi Nowego Jorku- Infiltracja. Czy to chodzi o to że filmy które nie odniosły sukcesu były mniej uniwersalne, a producenci się oszukali na scenariuszu i wyłożyli kasę? Zawsze przecież chodzi o renomowanych reżyserów pewniaków w których można inwestować w ciemno, czyli reżyser pewniak+ dobry scenariusz= czysty zysk. A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu.

Data: 2009-11-17 17:48:52
Autor: rs
Porażki kasowe drog ich filmów
On Tue, 17 Nov 2009 20:35:16 +0100, "GK" <grzesiek_ke@o2.pl> wrote:

Rzecz jest raczej o produkcjach wartych powyżej 30 000 000 $. Jaka jest ta psychologia widza, że wyczuwa film pachnący klapą finansową? Mam na myśli to, że jak dowiemy się że jakiś film nie przyniósł dochodu, to albo go omijamy, albo jesteśmy mu niechętni i oglądamy z uprzedzeniem. Wiadomo że filmy za taką kasę są raczej rozrywkowe niż umysłowe. Bo jak tu znaleźć tylu mózgowców żeby z ich opłat chociaż zwróciło się te 30 000 000$ wydatków. Przychodzi mi do głowy parę porównań gdzie w mojej subiektywnej ocenie nie rozumiem dlaczego jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady: Wodny świat- Park jurajski; Gladiator- Aleksander; Sunshine- kolejna część Startreka; Gangi Nowego Jorku- Infiltracja. Czy to chodzi o to że filmy które nie odniosły sukcesu były mniej uniwersalne, a producenci się oszukali na scenariuszu i wyłożyli kasę? Zawsze przecież chodzi o renomowanych reżyserów pewniaków w których można inwestować w ciemno, czyli reżyser pewniak+ dobry scenariusz= czysty zysk. A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu.

to chyba nie ma co kombinowac ile kasy zostalo wlozone w film, to jest
rzecz drugorzedna. dla wyniku w box office pierwszorzedana jest
polityka reklamy i dystrybucji. czasami nazwisko aktora, czy rezysera
jest odpowiednia reklama. czasami tytul ksiazki na bazie ktorej
powstal. itp itd. np. swietny film, ktory ma premiere w dniu , w
ktorym maja premiere rowniez i inne filmy na ktore czeka publika, albo
byly niezle reklamowane zarobi mniej, niz mierny film, ktory by
zapremiereowal kiedy by nic weicej sie nie otwieralo.  co do psychologii widza, o ile w ogole mozna tutaj mowic o czyms
takim, to w dobie wszechobecnego interentu i servisow jak facebook czy
twitter i SMSow, wazna role odrywa to czy po prostu komus sie film
podoba i czy z jego gustem zgadzaja sie jego znajomi i czy uda im sie
ich na film namowic. najlepszy przyklad tzw. word of mouth byl "blair
witch project", ktory chyb anadal jest relatywnie do wlozonych
kosztow, najlepiej sprzedanym filmem w historii kina.  poza tym, czy
to ma jakiekolwiek znacznei czy film smierdzi klapa finansowa czy nie?
to tak jakby sie zastanawiac, ile ludzi z mojego miasta pojdzie ten
film zobaczyc. jak to sie ma, do wartosci filmu i osobniczej
przyjemnosci jego odbioru? tego sie na pieniadze nie da przeliczyc.

kazdy rezyser ma jakies tam klapy finansowe, to jest jedna z
najwazniejszych czesci do dogadywania, czy film bedzie mial
producentow czy nie. ekonomia filmu, to dzis jest juz dziedzina nauki
sama w sobie i jest wyzsza szkola jazdy. nawet cameron, ktoremu wydaje
sie, ze wszystko wolno, musial prowadzic walke o kase, podczas
realizacji kazdego swojego filmu z "avatarem" wlacznie. <rs>

Data: 2009-11-17 22:16:22
Autor: TeleV
Porażki kasowe drogich filmów
Użytkownik "GK" <grzesiek_ke@o2.pl
Rzecz jest raczej o produkcjach wartych powyżej 30 000 000 $. Jaka jest ta psychologia widza, że wyczuwa film pachnący klapą finansową? Mam na myśli to, że jak dowiemy się że jakiś film nie przyniósł dochodu, to albo go omijamy, albo jesteśmy mu niechętni i oglądamy z uprzedzeniem.

nie czytam recenzji

nie oglądam trailerów

nie interesuje mnie co "myśli" blogosfera


dla mnie rekomendacją jest nazwisko reżysera a potem scenarzysty; w dalszej kolejności tematyka a następnie aktorzy i producenci

[nagrody nic nie znaczą]

Wiadomo że
filmy za taką kasę są raczej rozrywkowe niż umysłowe. Bo jak tu znaleźć tylu mózgowców żeby z ich opłat chociaż zwróciło się te 30 000 000$ wydatków. Przychodzi mi do głowy parę porównań gdzie w mojej subiektywnej ocenie nie rozumiem dlaczego jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady:

ja pierdykam...

Wodny
świat- Park jurajski;

post apokaliptyczny świat z kolesiem na którego leci połowa piękniejszej połowy widowni vs. naukowa apokalipsa w naszych czasach z obsadą

Gladiator- Aleksander;

no to akurat bardzo dobre porównanie [zestawienie]

Sunshine- kolejna część
Startreka;

Sunshine mroczne jak przestrzeń kosmiczna vs. Star Trek nierzadko cukierkowaty

Gangi Nowego Jorku- Infiltracja.

nie wiem co tu jest do porównywania- to że oba się dzieją w USA?

Czy to chodzi o to że filmy
które nie odniosły sukcesu były mniej uniwersalne, a producenci się oszukali na scenariuszu i wyłożyli kasę?

Sunshine nie był promowany do wyrzygania, a Star Treki mają całe zastępy fanów

Alexander był po prostu zły [spieprzony] a Gladiator był strasznie amerykańsko-uniwersalny

Park został nakręcony [bardzo dobrze] przez [bardzo dobrego] reżysera a Wodny Świat to dno zrobione przez aktora, któremu z 4 wyreżyserowanych filmów wyszedł tylko ten pierwszy [taki Clint Eastwood jest jeden]

Zawsze przecież chodzi o renomowanych
reżyserów pewniaków w których można inwestować w ciemno, czyli reżyser pewniak+ dobry scenariusz= czysty zysk. A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu.

po prostu czasem wychodzi gówno, czy to w montażowni, czy to w trakcie kręcenia przez wpieprzanie sie producentów, czy to od samego początku w głowie reżysera

a szeroko pojęta widownia też ma często zamiast mózgów popcorn nawożony takim gównem właśnie



a na koniec bluźnierstwo:

Sunshine przerasta Odyseję

[co nie znaczy, że w przyszłości nie powstanie coś jeszcze większego niż te oba razem wzięte]


TV

Data: 2009-11-18 14:29:23
Autor: GK
Porażki kasowe drogich filmów

a na koniec bluźnierstwo:

Sunshine przerasta Odyseję

Zasłużyłeś na stos!

Data: 2009-11-19 22:47:11
Autor: Ghost
Porażki kasowe drogich filmów

Użytkownik "TeleV" <televizyjna@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hdv47u$20f$1inews.gazeta.pl...
Użytkownik "GK" <grzesiek_ke@o2.pl

Gangi Nowego Jorku- Infiltracja.

nie wiem co tu jest do porównywania- to że oba się dzieją w USA?

No aktor, buhahahaha....

Sunshine przerasta Odyseję

pffff, ale kupa

Data: 2009-11-18 18:59:03
Autor: aL
Porażki kasowe drogich filmów
GK pisze:
Rzecz jest raczej o produkcjach wartych powyżej 30 000 000 $. Jaka jest ta psychologia widza, że wyczuwa film pachnący klapą finansową? Mam na myśli to, że jak dowiemy się że jakiś film nie przyniósł dochodu, to albo go omijamy, albo jesteśmy mu niechętni i oglądamy z uprzedzeniem. Wiadomo że filmy za taką kasę są raczej rozrywkowe niż umysłowe. Bo jak tu znaleźć tylu mózgowców żeby z ich opłat chociaż zwróciło się te 30 000 000$ wydatków. Przychodzi mi do głowy parę porównań gdzie w mojej subiektywnej ocenie nie rozumiem dlaczego jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady: Wodny świat- Park jurajski; Gladiator- Aleksander; Sunshine- kolejna część Startreka; Gangi Nowego Jorku- Infiltracja. Czy to chodzi o to że filmy które nie odniosły sukcesu były mniej uniwersalne, a producenci się oszukali na scenariuszu i wyłożyli kasę? Zawsze przecież chodzi o renomowanych reżyserów pewniaków w których można inwestować w ciemno, czyli reżyser pewniak+ dobry scenariusz= czysty zysk. A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi).

Poczytaj o perypetiach Heaven's Gate M. Cimino. To modelowy przykład
monstrualnej katastrofy finansowej, na którą najmniej znaczący wpływ
miała sama jakość artystyczna filmu. W dokumencie o Z Channel, ładnie
przywołano też bardzo podobny przykład katastrofy w box-office
Once Upon a Time in America.
aL

Data: 2009-11-18 21:29:16
Autor: looker
Porażki kasowe drogich filmów
rozumiem dlaczego jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady: Wodny świat- Park jurajski; Gladiator- Aleksander; Sunshine- kolejna część

To zawsze mnie dziwilo, Wodny Swiat jest po prostudobrym filmem. Park Jurajski byl przelomowy aWodny Swiat to naprawde fajne SF

Data: 2009-11-18 15:53:20
Autor: rs
Porażki kasowe drog ich filmów
On Wed, 18 Nov 2009 21:29:16 +0100, "looker" <looker@lok.pl> wrote:

rozumiem dlaczego jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady: Wodny świat- Park jurajski; Gladiator- Aleksander; Sunshine- kolejna część

To zawsze mnie dziwilo, Wodny Swiat jest po prostudobrym filmem. Park Jurajski byl przelomowy aWodny Swiat to naprawde fajne SF

wpompowali w niego za duzo kasy, bo mieli powazne problemy podczas
produkcji, dlatego ten film okazal sie taka klapa. to dobry film, ale
nie na tyle dobry i uniwersalny, zeby zwrocic wlozone pieniadze. <rs>

Data: 2009-11-19 20:15:31
Autor: Przemek Budzyński
Porażki kasowe drogich filmów
rs <no.address@no.spam.pl> napisał(a):
wpompowali w niego za duzo kasy, bo mieli powazne problemy podczas
produkcji, dlatego ten film okazal sie taka klapa. to dobry film, ale
nie na tyle dobry i uniwersalny, zeby zwrocic wlozone pieniadze. <rs>

szczerze mówiąc nie rozumiem, dlaczego piszecie o tym filmie jako o klapie.

Ok, przy budżecie 175 mln w USA i Kanadzie zarobił 90 mln, ale na całym
świecie w sumie 255 mln (nie licząc kasy z emisji telewizyjnych, video i DVD).
Przyniósł mały zysk, bo mały, ale nie zrobił klapy. Na USA się świat nie kończy. --


Data: 2009-11-19 15:52:46
Autor: rs
Porażki kasowe drog ich filmów
On Thu, 19 Nov 2009 20:15:31 +0000 (UTC), "Przemek Budzyński"
<bat_oczir.SKASUJ@gazeta.pl> wrote:

rs <no.address@no.spam.pl> napisał(a):
wpompowali w niego za duzo kasy, bo mieli powazne problemy podczas
produkcji, dlatego ten film okazal sie taka klapa. to dobry film, ale
nie na tyle dobry i uniwersalny, zeby zwrocic wlozone pieniadze. <rs>

szczerze mówiąc nie rozumiem, dlaczego piszecie o tym filmie jako o klapie.
Ok, przy budżecie 175 mln w USA i Kanadzie zarobił 90 mln, ale na całym
świecie w sumie 255 mln (nie licząc kasy z emisji telewizyjnych, video i DVD).
Przyniósł mały zysk, bo mały, ale nie zrobił klapy. Na USA się świat nie kończy.

owszem, tylko, ze ta kasa zarobiona gdzie indziej po pierwsze: jest
zarobiona w dlugim okresie czasu, idzie po drodze do kieszeni
posrednikow, a nie wraca do tych, ktorzy ja w ten film wpompowali.
przynajmniej w czesci, to co licza w takich zestawieniach to tylko
gole ceny biletow i VHS/DVD. po drugie: poza obiegiem kinowym ona jest zamrozona, a wiadomo co sie
dzieje z kasa, ktorej nie mozna ruszyc. w kazdym razie nie byla to jakas gigantyczna wtopa, biorac pod uwage,
bodaj trzykrotne przekroczony budzet i doprowadznie costnera prawie na
skraj bankructwa. <rs>

Data: 2009-11-19 20:55:45
Autor: Hans Kloss
Porażki kasowe drogich filmów
GK <grzesiek_ke@o2.pl> napisał(a):
Totalna klapa finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu.

To ma sens. Klapę często robią filmy "artystowskie", wysilone,
przekombinowane, nasycone tanią propagandą, nudne. Często kręcone na
polityczne zamówienie, dla krytyków lub dla wąskiego grona koneserów a nie dla
szerokiej publiczności. Czyli złe, nie w tym sensie że spieprzone tak jak
"Plan 9 from outer space" przez totalną nieporadność, bezhołowie i braki w
warsztacie ale noszące piętno BRAKU SZACUNKU DLA WIDZA u ich twórcy. Często
chwilowego braku, przywołana przez ciebie "Odysea" jest tu przypadkiem
klinicznym bo przecież Kubrick nieraz udowodnił że interesujące i kasowe filmy
robić potrafi.
J-23

--


Data: 2009-11-19 23:37:45
Autor: Skumber
Porażki kasowe drogich filmów
A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu.

Sa filmy na krotki dystans i na dlugi.
Jedne sa nastawione na szybki zwrot kosztow i zysk w pierwszych
tygodniach wyswietlania. Poprzedzone jest to na ogol nachalna
reklama i robieniem wydarzenia na sile. Czesto sie to udaje.
Po roku nikt juz o nich prawie nie pamieta i ich nie oglada.
Te drugie nie sa wydarzeniem sezonu ale spokojnie z roku na rok
sa ogladane w TV, na festiwalach, wydawane na roznych nosnikach
i maja sympatykow przysparzajac tworcom powolny i ciagly zysk.

Gdybym mial dac przyklady bylby to "King Kong" Petera Jacksona
i wlasnie "Wodny Swiat" Kevina Costnera ktory moim zdaniem od
ponad 10 lat ma sie dobrze i ciagle gdzies go mozna obejrzec.

Przy okazji. "Odyseja Kosmiczna 2001" bylaby klapa ale uratowali
ja hippisi masowo chodzacy na nia aby obejrzec koncowe sceny "tripu".
W sumie dzieki nim ten film stal sie wydarzeniem i zostal zauwazony.
Gdy film wszedl do kin, tzw. "normalna publicznosc" kompletnie go nie
rozumiala i uwazala go za nudny i bez sensu.
To tylko dowod na to ze aby film byl sukcesem musi sie jakos wstrzelic w
swoje czasy, trafic do odpowiedzniej widowni aby zostal uznany.
Czasem jest tak ze jakies dzielo musi czekac na swojego odbiorce latami.

pozdrawiam

P

Data: 2009-11-20 08:05:05
Autor: Ghost
Porażki kasowe drogich filmów

Użytkownik "Skumber" <sk@pp.pl> napisał w wiadomości news:he4hvb$ss2$1nemesis.news.neostrada.pl...
>A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe >(nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, >drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa >finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu.

Sa filmy na krotki dystans i na dlugi.
Jedne sa nastawione na szybki zwrot kosztow i zysk w pierwszych
tygodniach wyswietlania.

Zaryzykuje teze, ze mocno przewazajaca wiekszosc kasy kazdy film zarabia wlasnie na poczatku.

Data: 2009-11-20 15:14:25
Autor: TeleV
Porażki kasowe drogich filmów
Użytkownik "Skumber" <sk@pp.pl
Sa filmy na krotki dystans i na dlugi.

bardzo dobrze ujętę!!!

Jedne sa nastawione na szybki zwrot kosztow i zysk w pierwszych
tygodniach wyswietlania. Poprzedzone jest to na ogol nachalna
reklama i robieniem wydarzenia na sile. Czesto sie to udaje.
Po roku nikt juz o nich prawie nie pamieta i ich nie oglada.

kto za 20 lat będzie oglądał te wsystkie American Pie'e albo Spidermany?

czy ktoś [obecnie] pamięta nazwisko reżysera tych filmów? albo kto pisał scenariusz? bez zaglądania na imdb / filmweba?

Przy okazji. "Odyseja Kosmiczna 2001" bylaby klapa ale uratowali
ja hippisi masowo chodzacy na nia aby obejrzec koncowe sceny "tripu".

dla mnie w tym momencie kończy się film a zaczyna się nie wiadomo co

coś jak w Czasie Apokalispy wszystko od momentu zejścia załogi na ląd i spotkania z Pułkownikiem

a czkolwiek jest taka różnica, że CA spieprzył pan Marlon Brando [co zostało ukazane w dokumencie zrobionym przez żonę Coppoli], a nad Odyseją kontrola jednak była ze strony reżysera [i tego wytłumaczyć się nie da]

To tylko dowod na to ze aby film byl sukcesem musi sie jakos wstrzelic w
swoje czasy, trafic do odpowiedzniej widowni aby zostal uznany.

ale jeżli chdozi o efekty specjalne to po tylu latach są zadziwiające [na zasadzie "jak oni to zrobili bez komputerów?"]



TV

Data: 2009-11-24 14:19:44
Autor: Seoman
Porażki kasowe drogich filmów
TeleV wrote:
kto za 20 lat będzie oglądał te wsystkie American Pie'e albo
Spidermany?
czy ktoś [obecnie] pamięta nazwisko reżysera tych filmów? albo kto
pisał scenariusz? bez zaglądania na imdb / filmweba?

Czy tak trudno zapamiętać nazwisko Sama Raimiego? Dla mnie to twórca "Martwego zła" i "Darkmana", które to filmy sporo lat już mają. "Spiderman" to taki wypadek przy pracy.

dla mnie w tym momencie kończy się film a zaczyna się nie wiadomo co
coś jak w Czasie Apokalispy wszystko od momentu zejścia załogi na ląd
i spotkania z Pułkownikiem

W obu przypadkach było to świetne, konsekwentne ukoronowanie filmu.

ale jeżli chdozi o efekty specjalne to po tylu latach są zadziwiające
[na zasadzie "jak oni to zrobili bez komputerów?"]

Blade Runner. Ja wiem, że edycja reżyserska była jakoś tam odświeżona komputerowo, ale wciąż patrzę na tę wizję z zachwytem. Nawet bez poczucia, że efekty się "postarzały".

Pozdrawiam,
Seoman

Data: 2009-11-24 15:00:33
Autor: lukawar
Porażki kasowe drogich filmów
ale jeżli chdozi o efekty specjalne to po tylu latach są zadziwiające
[na zasadzie "jak oni to zrobili bez komputerów?"]

Blade Runner. Ja wiem, że edycja reżyserska była jakoś tam odświeżona komputerowo, ale wciąż patrzę na tę wizję z zachwytem. Nawet bez poczucia, że efekty się "postarzały".

Można też z drugiej strony - odświeżyć sobie TRON - ale przed seansem poczytać, na jakim sprzęcie film był "generowany" i jak wyglądała praca przy scenach (no i nie zwracać uwagi na fabułę, która jest durna do potęgi). Bez tej wiedzy nie da się dzisiaj tego filmu docenić.

pozdr

Data: 2009-11-25 22:33:52
Autor: TeleV
Porażki kasowe drogich filmów
Blade Runner. Ja wiem, że edycja reżyserska była jakoś tam odświeżona komputerowo, ale wciąż patrzę na tę wizję z zachwytem. Nawet bez poczucia, że efekty się "postarzały".

Użytkownik "lukawar" <lukawar@gazeta.pl
Można też z drugiej strony - odświeżyć sobie TRON - ale przed seansem poczytać, na jakim sprzęcie film był "generowany" i jak wyglądała praca przy scenach (no i nie zwracać uwagi na fabułę, która jest durna do potęgi). Bez tej wiedzy nie da się dzisiaj tego filmu docenić.

no tak

ale kręcenie jakiegoś filmu tylko po to aby pokazać nowe techniczne mozliwości też jest "bezsensu"

tzn. dzisiaj publika na to pójdzie [chyba że jednak nie da sobie wcisnać chłamu i jest klapa] ale za 5 czy 10 lat to będzie stadnard i za 20 lat ludzie [zwłaszcza młodzi] w życiu po to nie siegną [no bo po bo?]

być może reżyser / producenci / aktorzy przyznają się przed samymi sobą, że wiedzą, iż kręcą byle co tylko dla kasy; ale dlaczego potem muszą go nam [widzom] wciskać tak jak każdy inny film [czyli nie wiadomo jak bardzo naj coś tam]

[chociaż to też różnie bywa; np. Charles Bronson utrzymywał, że w trakcie kręcenia 3 części Życzenia Śmierci, reżyser Michael Winner potajemnie robił dokrętki ze statystami, o czym on nie wiedział; i potem był zdegustowany tą całą bezładną / nonsensowną / nudną rozpierduchą na ekranie na tyle, że kolejne 2 częsci miały już innego reżysera, bo taki postawił warunek; no i o dziwo 5 jest nawet niezła, a już na pewno nie można jej porównywać w żaden sposób z 3; no i reżyserom też czasami producenci w montażowni potrafią zmienić wymowę filmu; itp. itd.]



TV

Data: 2009-11-26 14:30:28
Autor: lukawar
Porażki kasowe drogich filmów
no tak

ale kręcenie jakiegoś filmu tylko po to aby pokazać nowe techniczne mozliwości też jest "bezsensu"

Ale tak właśnie jest - z "2012" i z upadłymi transformersami na czele.

tzn. dzisiaj publika na to pójdzie [chyba że jednak nie da sobie wcisnać chłamu i jest klapa] ale za 5 czy 10 lat to będzie stadnard i za 20 lat ludzie [zwłaszcza młodzi] w życiu po to nie siegną [no bo po bo?]

Dokładnie - filmy, które wytrzymują próbę czasu to zwykle obrazy z ciekawym scenariuszem i dobrym aktorstwem, efektowne widowiska mają krótki żywot, bo sezon poźniej pojawia się jeszcze bardziej dopracowane "dzieło" i poprzeczka podskakuje jeszcze wyżej. Czy Matrix byłby kultowy, gdyby za świetnymi efektami, bullet-time'ami itp. stała miałka historyjka? Raczej nie, co pokazały zresztą kolejne odsłony boskiego Neo.

pozdr.

Data: 2009-11-26 14:35:13
Autor: Rais
Porażki kasowe drogich filmów
lukawar pisze:
no tak

ale kręcenie jakiegoś filmu tylko po to aby pokazać nowe techniczne mozliwości też jest "bezsensu"

Ale tak właśnie jest - z "2012" i z upadłymi transformersami na czele.


Te filmy miały zarobić i zarobiły.
Nawet 2012 jest już na plusie.
--
pzdr

Data: 2009-11-27 15:34:49
Autor: TeleV
Porażki kasowe drogich filmów
ale kręcenie jakiegoś filmu tylko po to aby pokazać nowe techniczne mozliwości też jest "bezsensu"

lukawar pisze:
Ale tak właśnie jest - z "2012" i z upadłymi transformersami na czele.

Użytkownik "Rais" <raistand@poczta.onet.pl
Te filmy miały zarobić i zarobiły.
Nawet 2012 jest już na plusie.

Każdy film robi się po to aby zarobić. Nawet film z wesela jest komeryjny w tym sensie że jeśli robi go "profesjonalista" [a nie członek rodziny] to przeciez czyni to za pieniędze

Wyjątkiem mogą być filmy propagandowe czy o zasadach BHP w pracy [chociaż też ktoś za to bierze kasę i robi się je po to aby ktoś miał z tego jakieś określone korzyści]

Całkowicie niekomercyjne to można se nagrać swojego kota jak kulkę goni po mieszkaniu, przy założeniu, że się potem tego na youtube'a nie wrzuci, bo to znowu jakieś [okołolansowe] korzyści wchodzą w grę



A co do Matrixa, to czy on nie zarobił? Zarobił był. Do historii kina przeszedł? Przeszedł

Tak samo jak Park Jurajski, ktory podobnie możliwy do zrealizowania był tylko dzięki rozwojowi techniki. No i proszę też sobie go porównać z jego 2 sequelem pod względem treści i sposobu opowiedzenia historii



TV

Data: 2009-11-27 13:24:59
Autor: rs
Porażki kasowe drog ich filmów
On Fri, 27 Nov 2009 15:34:49 +0100, "TeleV" <televizyjna@gazeta.pl>
wrote:

Każdy film robi się po to aby zarobić. Nawet film z wesela jest komeryjny w tym sensie że jeśli robi go "profesjonalista" [a nie członek rodziny] to przeciez czyni to za pieniędze

nie. nie kazdy. wiekszosc filmow dokumentalnych powstaje wlasciwie z
potrzeby autorow przyblizenia danego tematu szerszej publicznosci. w
duzej czesci sa to filmy autorskie paru osob lub niewielkiej grupy,
ktorzy wykonuja wszystkei prace zwiazane z reaalizacja filmu. chyba
wszyscy z nich maja nadzieje na oskara albo inna statuetke, ale raczej
zaden nie ma zludzen, co do zakupienia filmu przez network czy szersza
dystrybucje, ktora zwroci producentom koszta.
Wyjątkiem mogą być filmy propagandowe czy o zasadach BHP w pracy [chociaż też ktoś za to bierze kasę i robi się je po to aby ktoś miał z tego jakieś określone korzyści]

akurat te filmy sa jak najbardziej komercyjne, bo powstaja na zlecenie
zakladu pracy lub ministerstwa.
Tak samo jak Park Jurajski, ktory podobnie możliwy do zrealizowania był tylko dzięki rozwojowi techniki. No i proszę też sobie go porównać z jego 2 sequelem pod względem treści i sposobu opowiedzenia historii

jest naprawde niewiele sequeli, ktore dorownuje pierwszym czesciom,
wiec raczej nie ma co powolywac sie na nie w takiej rozmowie.
opowiadana historia jest zasadniczo istotna, aby film przeszedl do
historii, ale co wyznacza, ze ta historia to jest wlasnie to, tego
nikt chyba nikt nie wie.  <rs>

Data: 2009-11-20 00:50:09
Autor: Maciej Bojko
Porażki kasowe drog ich filmów
On Tue, 17 Nov 2009 20:35:16 +0100, "GK" <grzesiek_ke@o2.pl> wrote:

Rzecz jest raczej o produkcjach wartych powyżej 30 000 000 $. Jaka jest ta psychologia widza, że wyczuwa film pachnący klapą finansową? Mam na myśli to, że jak dowiemy się że jakiś film nie przyniósł dochodu, to albo go omijamy, albo jesteśmy mu niechętni i oglądamy z uprzedzeniem.

Idiotyzm. Owszem, jest związek przyczynowo-skutkowy, tyle że w drugą
stronę. Jeżeli widzowie omijają film, to film nie zarabia, a nie
"jeżeli film nie zarabia, to widzowie go omijają".

Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa finansowa,

Co takiego? Zarobił dwieście milionów dolarów przy budżecie 10 M$.
Zysk 1900% nazywasz totalną klapą finansową?

--
Maciej Bójko
maciej.bojko@gmail.com

Data: 2009-11-20 08:04:04
Autor: Ghost
Porażki kasowe drogich filmów

Użytkownik "Maciej Bojko" <maciej.bojko@gmail.com> napisał w wiadomości news:v1mbg51mvu7h256ehdan1go4cluk7bnf6n4ax.com...
On Tue, 17 Nov 2009 20:35:16 +0100, "GK" <grzesiek_ke@o2.pl> wrote:

Rzecz jest raczej o produkcjach wartych powyżej 30 000 000 $. Jaka jest ta
psychologia widza, że wyczuwa film pachnący klapą finansową? Mam na myśli
to, że jak dowiemy się że jakiś film nie przyniósł dochodu, to albo go
omijamy, albo jesteśmy mu niechętni i oglądamy z uprzedzeniem.

Idiotyzm. Owszem, jest związek przyczynowo-skutkowy, tyle że w drugą
stronę. Jeżeli widzowie omijają film, to film nie zarabia, a nie
"jeżeli film nie zarabia, to widzowie go omijają".

Dokladnie.

Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl
mi się ciągle nasuwa mój kultowy, drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja
kosmiczna 2001". Totalna klapa finansowa,

Co takiego? Zarobił dwieście milionów dolarów przy budżecie 10 M$.
Zysk 1900% nazywasz totalną klapą finansową?

Ale w jakim czasie? Pytam bo nie wiem.

Data: 2009-11-20 14:47:06
Autor: TeleV
Porażki kasowe drogich filmów
Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl
mi się ciągle nasuwa mój kultowy, drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja
kosmiczna 2001". Totalna klapa finansowa,

Co takiego? Zarobił dwieście milionów dolarów przy budżecie 10 M$.
Zysk 1900% nazywasz totalną klapą finansową?

Użytkownik "Ghost" <ghost@everywhere.pl
Ale w jakim czasie? Pytam bo nie wiem.

pewnie od momentu od kiedy pra-człowiek zaczął używać narzędzi do momentu kolonizacji Księżyca


TV

Data: 2009-11-20 09:41:05
Autor: lukawar
Porażki kasowe drogich filmów
W temacie: http://film.wp.pl/idGallery,5649,idPhoto,214765,galeria.html - niektóre zaskakujące.

pozdr

Data: 2009-11-20 04:13:04
Autor: rs
Porażki kasowe drog ich filmów
On Fri, 20 Nov 2009 09:41:05 +0100, "lukawar" <lukawar@gazeta.pl>
wrote:

W temacie: http://film.wp.pl/idGallery,5649,idPhoto,214765,galeria.html - niektóre zaskakujące.

a nie ma final fantasy? mowia, ze ten film kosztowal firme square soft
ok 400 baniek, bo zeby go wykonac postawila cale, uzbrojone po zeby w
sprzet i amerykansko japonki zespol artystow, studio na hawajach i
jest najwieksza wtopa w historii kina. koszt produkcji samego filmu
byl tez znacznie wyzszy niz to co sie publicznie podaje i siegal
prawie 200 baniek. <rs>

Data: 2009-11-20 10:51:23
Autor: Rais
Porażki kasowe drogich filmów
rs pisze:
On Fri, 20 Nov 2009 09:41:05 +0100, "lukawar" <lukawar@gazeta.pl>
wrote:

W temacie: http://film.wp.pl/idGallery,5649,idPhoto,214765,galeria.html - niektóre zaskakujące.

a nie ma final fantasy? mowia, ze ten film kosztowal firme square soft
ok 400 baniek, bo zeby go wykonac postawila cale, uzbrojone po zeby w
sprzet i amerykansko japonki zespol artystow, studio na hawajach i
jest najwieksza wtopa w historii kina. koszt produkcji samego filmu
byl tez znacznie wyzszy niz to co sie publicznie podaje i siegal
prawie 200 baniek. <rs>

Ale po FF to chyba tego sprzętu nie wywalili?

--
pzdr

Data: 2009-11-20 12:01:30
Autor: rs
Porażki kasowe drog ich filmów
On Fri, 20 Nov 2009 10:51:23 +0100, Rais <raistand@poczta.onet.pl>
wrote:



Ale po FF to chyba tego sprzętu nie wywalili?

spojrz np. ile nowoczesny komputer jest wart w pol roku po jego
kupnie. <rs>

Data: 2009-11-22 20:53:28
Autor: Tiber
Porażki kasowe drogich filmów
Silly, silly GK nabazgrału:

jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady: Wodny świat

Wyszedł na swoje.

Gangi Nowego Jorku

Wyszedł na swoje.

--
tbr

Porażki kasowe drogich filmów

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona