Data: 2009-11-17 20:35:16 | |
Autor: GK | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
Rzecz jest raczej o produkcjach wartych powyżej 30 000 000 $. Jaka jest ta psychologia widza, że wyczuwa film pachnący klapą finansową? Mam na myśli to, że jak dowiemy się że jakiś film nie przyniósł dochodu, to albo go omijamy, albo jesteśmy mu niechętni i oglądamy z uprzedzeniem. Wiadomo że filmy za taką kasę są raczej rozrywkowe niż umysłowe. Bo jak tu znaleźć tylu mózgowców żeby z ich opłat chociaż zwróciło się te 30 000 000$ wydatków. Przychodzi mi do głowy parę porównań gdzie w mojej subiektywnej ocenie nie rozumiem dlaczego jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady: Wodny świat- Park jurajski; Gladiator- Aleksander; Sunshine- kolejna część Startreka; Gangi Nowego Jorku- Infiltracja. Czy to chodzi o to że filmy które nie odniosły sukcesu były mniej uniwersalne, a producenci się oszukali na scenariuszu i wyłożyli kasę? Zawsze przecież chodzi o renomowanych reżyserów pewniaków w których można inwestować w ciemno, czyli reżyser pewniak+ dobry scenariusz= czysty zysk. A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu.
|
|
Data: 2009-11-17 17:48:52 | |
Autor: rs | |
Porażki kasowe drog ich filmów | |
On Tue, 17 Nov 2009 20:35:16 +0100, "GK" <grzesiek_ke@o2.pl> wrote:
Rzecz jest raczej o produkcjach wartych powyżej 30 000 000 $. Jaka jest ta psychologia widza, że wyczuwa film pachnący klapą finansową? Mam na myśli to, że jak dowiemy się że jakiś film nie przyniósł dochodu, to albo go omijamy, albo jesteśmy mu niechętni i oglądamy z uprzedzeniem. Wiadomo że filmy za taką kasę są raczej rozrywkowe niż umysłowe. Bo jak tu znaleźć tylu mózgowców żeby z ich opłat chociaż zwróciło się te 30 000 000$ wydatków. Przychodzi mi do głowy parę porównań gdzie w mojej subiektywnej ocenie nie rozumiem dlaczego jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady: Wodny świat- Park jurajski; Gladiator- Aleksander; Sunshine- kolejna część Startreka; Gangi Nowego Jorku- Infiltracja. Czy to chodzi o to że filmy które nie odniosły sukcesu były mniej uniwersalne, a producenci się oszukali na scenariuszu i wyłożyli kasę? Zawsze przecież chodzi o renomowanych reżyserów pewniaków w których można inwestować w ciemno, czyli reżyser pewniak+ dobry scenariusz= czysty zysk. A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu. to chyba nie ma co kombinowac ile kasy zostalo wlozone w film, to jest rzecz drugorzedna. dla wyniku w box office pierwszorzedana jest polityka reklamy i dystrybucji. czasami nazwisko aktora, czy rezysera jest odpowiednia reklama. czasami tytul ksiazki na bazie ktorej powstal. itp itd. np. swietny film, ktory ma premiere w dniu , w ktorym maja premiere rowniez i inne filmy na ktore czeka publika, albo byly niezle reklamowane zarobi mniej, niz mierny film, ktory by zapremiereowal kiedy by nic weicej sie nie otwieralo. co do psychologii widza, o ile w ogole mozna tutaj mowic o czyms takim, to w dobie wszechobecnego interentu i servisow jak facebook czy twitter i SMSow, wazna role odrywa to czy po prostu komus sie film podoba i czy z jego gustem zgadzaja sie jego znajomi i czy uda im sie ich na film namowic. najlepszy przyklad tzw. word of mouth byl "blair witch project", ktory chyb anadal jest relatywnie do wlozonych kosztow, najlepiej sprzedanym filmem w historii kina. poza tym, czy to ma jakiekolwiek znacznei czy film smierdzi klapa finansowa czy nie? to tak jakby sie zastanawiac, ile ludzi z mojego miasta pojdzie ten film zobaczyc. jak to sie ma, do wartosci filmu i osobniczej przyjemnosci jego odbioru? tego sie na pieniadze nie da przeliczyc. kazdy rezyser ma jakies tam klapy finansowe, to jest jedna z najwazniejszych czesci do dogadywania, czy film bedzie mial producentow czy nie. ekonomia filmu, to dzis jest juz dziedzina nauki sama w sobie i jest wyzsza szkola jazdy. nawet cameron, ktoremu wydaje sie, ze wszystko wolno, musial prowadzic walke o kase, podczas realizacji kazdego swojego filmu z "avatarem" wlacznie. <rs> |
|
Data: 2009-11-17 22:16:22 | |
Autor: TeleV | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
Użytkownik "GK" <grzesiek_ke@o2.pl
Rzecz jest raczej o produkcjach wartych powyżej 30 000 000 $. Jaka jest ta psychologia widza, że wyczuwa film pachnący klapą finansową? Mam na myśli to, że jak dowiemy się że jakiś film nie przyniósł dochodu, to albo go omijamy, albo jesteśmy mu niechętni i oglądamy z uprzedzeniem. nie czytam recenzji nie oglądam trailerów nie interesuje mnie co "myśli" blogosfera dla mnie rekomendacją jest nazwisko reżysera a potem scenarzysty; w dalszej kolejności tematyka a następnie aktorzy i producenci [nagrody nic nie znaczą] Wiadomo że filmy za taką kasę są raczej rozrywkowe niż umysłowe. Bo jak tu znaleźć tylu mózgowców żeby z ich opłat chociaż zwróciło się te 30 000 000$ wydatków. Przychodzi mi do głowy parę porównań gdzie w mojej subiektywnej ocenie nie rozumiem dlaczego jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady: ja pierdykam... Wodny świat- Park jurajski; post apokaliptyczny świat z kolesiem na którego leci połowa piękniejszej połowy widowni vs. naukowa apokalipsa w naszych czasach z obsadą Gladiator- Aleksander; no to akurat bardzo dobre porównanie [zestawienie] Sunshine- kolejna część Startreka; Sunshine mroczne jak przestrzeń kosmiczna vs. Star Trek nierzadko cukierkowaty Gangi Nowego Jorku- Infiltracja. nie wiem co tu jest do porównywania- to że oba się dzieją w USA? Czy to chodzi o to że filmy które nie odniosły sukcesu były mniej uniwersalne, a producenci się oszukali na scenariuszu i wyłożyli kasę? Sunshine nie był promowany do wyrzygania, a Star Treki mają całe zastępy fanów Alexander był po prostu zły [spieprzony] a Gladiator był strasznie amerykańsko-uniwersalny Park został nakręcony [bardzo dobrze] przez [bardzo dobrego] reżysera a Wodny Świat to dno zrobione przez aktora, któremu z 4 wyreżyserowanych filmów wyszedł tylko ten pierwszy [taki Clint Eastwood jest jeden] Zawsze przecież chodzi o renomowanych reżyserów pewniaków w których można inwestować w ciemno, czyli reżyser pewniak+ dobry scenariusz= czysty zysk. A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu. po prostu czasem wychodzi gówno, czy to w montażowni, czy to w trakcie kręcenia przez wpieprzanie sie producentów, czy to od samego początku w głowie reżysera a szeroko pojęta widownia też ma często zamiast mózgów popcorn nawożony takim gównem właśnie a na koniec bluźnierstwo: Sunshine przerasta Odyseję [co nie znaczy, że w przyszłości nie powstanie coś jeszcze większego niż te oba razem wzięte] TV |
|
Data: 2009-11-18 14:29:23 | |
Autor: GK | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
a na koniec bluźnierstwo: Zasłużyłeś na stos! |
|
Data: 2009-11-19 22:47:11 | |
Autor: Ghost | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
Użytkownik "TeleV" <televizyjna@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hdv47u$20f$1inews.gazeta.pl... Użytkownik "GK" <grzesiek_ke@o2.pl Gangi Nowego Jorku- Infiltracja. No aktor, buhahahaha.... Sunshine przerasta Odyseję pffff, ale kupa |
|
Data: 2009-11-18 18:59:03 | |
Autor: aL | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
GK pisze:
Rzecz jest raczej o produkcjach wartych powyżej 30 000 000 $. Jaka jest ta psychologia widza, że wyczuwa film pachnący klapą finansową? Mam na myśli to, że jak dowiemy się że jakiś film nie przyniósł dochodu, to albo go omijamy, albo jesteśmy mu niechętni i oglądamy z uprzedzeniem. Wiadomo że filmy za taką kasę są raczej rozrywkowe niż umysłowe. Bo jak tu znaleźć tylu mózgowców żeby z ich opłat chociaż zwróciło się te 30 000 000$ wydatków. Przychodzi mi do głowy parę porównań gdzie w mojej subiektywnej ocenie nie rozumiem dlaczego jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady: Wodny świat- Park jurajski; Gladiator- Aleksander; Sunshine- kolejna część Startreka; Gangi Nowego Jorku- Infiltracja. Czy to chodzi o to że filmy które nie odniosły sukcesu były mniej uniwersalne, a producenci się oszukali na scenariuszu i wyłożyli kasę? Zawsze przecież chodzi o renomowanych reżyserów pewniaków w których można inwestować w ciemno, czyli reżyser pewniak+ dobry scenariusz= czysty zysk. A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Poczytaj o perypetiach Heaven's Gate M. Cimino. To modelowy przykład monstrualnej katastrofy finansowej, na którą najmniej znaczący wpływ miała sama jakość artystyczna filmu. W dokumencie o Z Channel, ładnie przywołano też bardzo podobny przykład katastrofy w box-office Once Upon a Time in America. aL |
|
Data: 2009-11-18 21:29:16 | |
Autor: looker | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
rozumiem dlaczego jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady: Wodny świat- Park jurajski; Gladiator- Aleksander; Sunshine- kolejna część To zawsze mnie dziwilo, Wodny Swiat jest po prostudobrym filmem. Park Jurajski byl przelomowy aWodny Swiat to naprawde fajne SF |
|
Data: 2009-11-18 15:53:20 | |
Autor: rs | |
Porażki kasowe drog ich filmów | |
On Wed, 18 Nov 2009 21:29:16 +0100, "looker" <looker@lok.pl> wrote:
rozumiem dlaczego jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady: Wodny świat- Park jurajski; Gladiator- Aleksander; Sunshine- kolejna część wpompowali w niego za duzo kasy, bo mieli powazne problemy podczas produkcji, dlatego ten film okazal sie taka klapa. to dobry film, ale nie na tyle dobry i uniwersalny, zeby zwrocic wlozone pieniadze. <rs> |
|
Data: 2009-11-19 20:15:31 | |
Autor: Przemek Budzyński | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
rs <no.address@no.spam.pl> napisał(a):
wpompowali w niego za duzo kasy, bo mieli powazne problemy podczas szczerze mówiąc nie rozumiem, dlaczego piszecie o tym filmie jako o klapie. Ok, przy budżecie 175 mln w USA i Kanadzie zarobił 90 mln, ale na całym świecie w sumie 255 mln (nie licząc kasy z emisji telewizyjnych, video i DVD). Przyniósł mały zysk, bo mały, ale nie zrobił klapy. Na USA się świat nie kończy. -- |
|
Data: 2009-11-19 15:52:46 | |
Autor: rs | |
Porażki kasowe drog ich filmów | |
On Thu, 19 Nov 2009 20:15:31 +0000 (UTC), "Przemek Budzyński"
<bat_oczir.SKASUJ@gazeta.pl> wrote: rs <no.address@no.spam.pl> napisał(a): owszem, tylko, ze ta kasa zarobiona gdzie indziej po pierwsze: jest zarobiona w dlugim okresie czasu, idzie po drodze do kieszeni posrednikow, a nie wraca do tych, ktorzy ja w ten film wpompowali. przynajmniej w czesci, to co licza w takich zestawieniach to tylko gole ceny biletow i VHS/DVD. po drugie: poza obiegiem kinowym ona jest zamrozona, a wiadomo co sie dzieje z kasa, ktorej nie mozna ruszyc. w kazdym razie nie byla to jakas gigantyczna wtopa, biorac pod uwage, bodaj trzykrotne przekroczony budzet i doprowadznie costnera prawie na skraj bankructwa. <rs> |
|
Data: 2009-11-19 20:55:45 | |
Autor: Hans Kloss | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
GK <grzesiek_ke@o2.pl> napisał(a):
Totalna klapa finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu. To ma sens. Klapę często robią filmy "artystowskie", wysilone, przekombinowane, nasycone tanią propagandą, nudne. Często kręcone na polityczne zamówienie, dla krytyków lub dla wąskiego grona koneserów a nie dla szerokiej publiczności. Czyli złe, nie w tym sensie że spieprzone tak jak "Plan 9 from outer space" przez totalną nieporadność, bezhołowie i braki w warsztacie ale noszące piętno BRAKU SZACUNKU DLA WIDZA u ich twórcy. Często chwilowego braku, przywołana przez ciebie "Odysea" jest tu przypadkiem klinicznym bo przecież Kubrick nieraz udowodnił że interesujące i kasowe filmy robić potrafi. J-23 -- |
|
Data: 2009-11-19 23:37:45 | |
Autor: Skumber | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu. Sa filmy na krotki dystans i na dlugi. Jedne sa nastawione na szybki zwrot kosztow i zysk w pierwszych tygodniach wyswietlania. Poprzedzone jest to na ogol nachalna reklama i robieniem wydarzenia na sile. Czesto sie to udaje. Po roku nikt juz o nich prawie nie pamieta i ich nie oglada. Te drugie nie sa wydarzeniem sezonu ale spokojnie z roku na rok sa ogladane w TV, na festiwalach, wydawane na roznych nosnikach i maja sympatykow przysparzajac tworcom powolny i ciagly zysk. Gdybym mial dac przyklady bylby to "King Kong" Petera Jacksona i wlasnie "Wodny Swiat" Kevina Costnera ktory moim zdaniem od ponad 10 lat ma sie dobrze i ciagle gdzies go mozna obejrzec. Przy okazji. "Odyseja Kosmiczna 2001" bylaby klapa ale uratowali ja hippisi masowo chodzacy na nia aby obejrzec koncowe sceny "tripu". W sumie dzieki nim ten film stal sie wydarzeniem i zostal zauwazony. Gdy film wszedl do kin, tzw. "normalna publicznosc" kompletnie go nie rozumiala i uwazala go za nudny i bez sensu. To tylko dowod na to ze aby film byl sukcesem musi sie jakos wstrzelic w swoje czasy, trafic do odpowiedzniej widowni aby zostal uznany. Czasem jest tak ze jakies dzielo musi czekac na swojego odbiorce latami. pozdrawiam P |
|
Data: 2009-11-20 08:05:05 | |
Autor: Ghost | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
Użytkownik "Skumber" <sk@pp.pl> napisał w wiadomości news:he4hvb$ss2$1nemesis.news.neostrada.pl... >A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe >(nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, >drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa >finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu. Zaryzykuje teze, ze mocno przewazajaca wiekszosc kasy kazdy film zarabia wlasnie na poczatku. |
|
Data: 2009-11-20 15:14:25 | |
Autor: TeleV | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
Użytkownik "Skumber" <sk@pp.pl
Sa filmy na krotki dystans i na dlugi. bardzo dobrze ujętę!!! Jedne sa nastawione na szybki zwrot kosztow i zysk w pierwszych kto za 20 lat będzie oglądał te wsystkie American Pie'e albo Spidermany? czy ktoś [obecnie] pamięta nazwisko reżysera tych filmów? albo kto pisał scenariusz? bez zaglądania na imdb / filmweba? Przy okazji. "Odyseja Kosmiczna 2001" bylaby klapa ale uratowali dla mnie w tym momencie kończy się film a zaczyna się nie wiadomo co coś jak w Czasie Apokalispy wszystko od momentu zejścia załogi na ląd i spotkania z Pułkownikiem a czkolwiek jest taka różnica, że CA spieprzył pan Marlon Brando [co zostało ukazane w dokumencie zrobionym przez żonę Coppoli], a nad Odyseją kontrola jednak była ze strony reżysera [i tego wytłumaczyć się nie da] To tylko dowod na to ze aby film byl sukcesem musi sie jakos wstrzelic w ale jeżli chdozi o efekty specjalne to po tylu latach są zadziwiające [na zasadzie "jak oni to zrobili bez komputerów?"] TV |
|
Data: 2009-11-24 14:19:44 | |
Autor: Seoman | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
TeleV wrote:
kto za 20 lat będzie oglądał te wsystkie American Pie'e albo Czy tak trudno zapamiętać nazwisko Sama Raimiego? Dla mnie to twórca "Martwego zła" i "Darkmana", które to filmy sporo lat już mają. "Spiderman" to taki wypadek przy pracy. dla mnie w tym momencie kończy się film a zaczyna się nie wiadomo co W obu przypadkach było to świetne, konsekwentne ukoronowanie filmu. ale jeżli chdozi o efekty specjalne to po tylu latach są zadziwiające Blade Runner. Ja wiem, że edycja reżyserska była jakoś tam odświeżona komputerowo, ale wciąż patrzę na tę wizję z zachwytem. Nawet bez poczucia, że efekty się "postarzały". Pozdrawiam, Seoman |
|
Data: 2009-11-24 15:00:33 | |
Autor: lukawar | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
ale jeżli chdozi o efekty specjalne to po tylu latach są zadziwiające Można też z drugiej strony - odświeżyć sobie TRON - ale przed seansem poczytać, na jakim sprzęcie film był "generowany" i jak wyglądała praca przy scenach (no i nie zwracać uwagi na fabułę, która jest durna do potęgi). Bez tej wiedzy nie da się dzisiaj tego filmu docenić. pozdr |
|
Data: 2009-11-25 22:33:52 | |
Autor: TeleV | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
Blade Runner. Ja wiem, że edycja reżyserska była jakoś tam odświeżona komputerowo, ale wciąż patrzę na tę wizję z zachwytem. Nawet bez poczucia, że efekty się "postarzały". Użytkownik "lukawar" <lukawar@gazeta.pl Można też z drugiej strony - odświeżyć sobie TRON - ale przed seansem poczytać, na jakim sprzęcie film był "generowany" i jak wyglądała praca przy scenach (no i nie zwracać uwagi na fabułę, która jest durna do potęgi). Bez tej wiedzy nie da się dzisiaj tego filmu docenić. no tak ale kręcenie jakiegoś filmu tylko po to aby pokazać nowe techniczne mozliwości też jest "bezsensu" tzn. dzisiaj publika na to pójdzie [chyba że jednak nie da sobie wcisnać chłamu i jest klapa] ale za 5 czy 10 lat to będzie stadnard i za 20 lat ludzie [zwłaszcza młodzi] w życiu po to nie siegną [no bo po bo?] być może reżyser / producenci / aktorzy przyznają się przed samymi sobą, że wiedzą, iż kręcą byle co tylko dla kasy; ale dlaczego potem muszą go nam [widzom] wciskać tak jak każdy inny film [czyli nie wiadomo jak bardzo naj coś tam] [chociaż to też różnie bywa; np. Charles Bronson utrzymywał, że w trakcie kręcenia 3 części Życzenia Śmierci, reżyser Michael Winner potajemnie robił dokrętki ze statystami, o czym on nie wiedział; i potem był zdegustowany tą całą bezładną / nonsensowną / nudną rozpierduchą na ekranie na tyle, że kolejne 2 częsci miały już innego reżysera, bo taki postawił warunek; no i o dziwo 5 jest nawet niezła, a już na pewno nie można jej porównywać w żaden sposób z 3; no i reżyserom też czasami producenci w montażowni potrafią zmienić wymowę filmu; itp. itd.] TV |
|
Data: 2009-11-26 14:30:28 | |
Autor: lukawar | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
no tak Ale tak właśnie jest - z "2012" i z upadłymi transformersami na czele. tzn. dzisiaj publika na to pójdzie [chyba że jednak nie da sobie wcisnać chłamu i jest klapa] ale za 5 czy 10 lat to będzie stadnard i za 20 lat ludzie [zwłaszcza młodzi] w życiu po to nie siegną [no bo po bo?] Dokładnie - filmy, które wytrzymują próbę czasu to zwykle obrazy z ciekawym scenariuszem i dobrym aktorstwem, efektowne widowiska mają krótki żywot, bo sezon poźniej pojawia się jeszcze bardziej dopracowane "dzieło" i poprzeczka podskakuje jeszcze wyżej. Czy Matrix byłby kultowy, gdyby za świetnymi efektami, bullet-time'ami itp. stała miałka historyjka? Raczej nie, co pokazały zresztą kolejne odsłony boskiego Neo. pozdr. |
|
Data: 2009-11-26 14:35:13 | |
Autor: Rais | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
lukawar pisze:
no tak Te filmy miały zarobić i zarobiły. Nawet 2012 jest już na plusie. -- pzdr |
|
Data: 2009-11-27 15:34:49 | |
Autor: TeleV | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
ale kręcenie jakiegoś filmu tylko po to aby pokazać nowe techniczne mozliwości też jest "bezsensu" lukawar pisze: Użytkownik "Rais" <raistand@poczta.onet.pl Te filmy miały zarobić i zarobiły. Każdy film robi się po to aby zarobić. Nawet film z wesela jest komeryjny w tym sensie że jeśli robi go "profesjonalista" [a nie członek rodziny] to przeciez czyni to za pieniędze Wyjątkiem mogą być filmy propagandowe czy o zasadach BHP w pracy [chociaż też ktoś za to bierze kasę i robi się je po to aby ktoś miał z tego jakieś określone korzyści] Całkowicie niekomercyjne to można se nagrać swojego kota jak kulkę goni po mieszkaniu, przy założeniu, że się potem tego na youtube'a nie wrzuci, bo to znowu jakieś [okołolansowe] korzyści wchodzą w grę A co do Matrixa, to czy on nie zarobił? Zarobił był. Do historii kina przeszedł? Przeszedł Tak samo jak Park Jurajski, ktory podobnie możliwy do zrealizowania był tylko dzięki rozwojowi techniki. No i proszę też sobie go porównać z jego 2 sequelem pod względem treści i sposobu opowiedzenia historii TV |
|
Data: 2009-11-27 13:24:59 | |
Autor: rs | |
Porażki kasowe drog ich filmów | |
On Fri, 27 Nov 2009 15:34:49 +0100, "TeleV" <televizyjna@gazeta.pl>
wrote: Każdy film robi się po to aby zarobić. Nawet film z wesela jest komeryjny w tym sensie że jeśli robi go "profesjonalista" [a nie członek rodziny] to przeciez czyni to za pieniędze nie. nie kazdy. wiekszosc filmow dokumentalnych powstaje wlasciwie z potrzeby autorow przyblizenia danego tematu szerszej publicznosci. w duzej czesci sa to filmy autorskie paru osob lub niewielkiej grupy, ktorzy wykonuja wszystkei prace zwiazane z reaalizacja filmu. chyba wszyscy z nich maja nadzieje na oskara albo inna statuetke, ale raczej zaden nie ma zludzen, co do zakupienia filmu przez network czy szersza dystrybucje, ktora zwroci producentom koszta. Wyjątkiem mogą być filmy propagandowe czy o zasadach BHP w pracy [chociaż też ktoś za to bierze kasę i robi się je po to aby ktoś miał z tego jakieś określone korzyści] akurat te filmy sa jak najbardziej komercyjne, bo powstaja na zlecenie zakladu pracy lub ministerstwa. Tak samo jak Park Jurajski, ktory podobnie możliwy do zrealizowania był tylko dzięki rozwojowi techniki. No i proszę też sobie go porównać z jego 2 sequelem pod względem treści i sposobu opowiedzenia historii jest naprawde niewiele sequeli, ktore dorownuje pierwszym czesciom, wiec raczej nie ma co powolywac sie na nie w takiej rozmowie. opowiadana historia jest zasadniczo istotna, aby film przeszedl do historii, ale co wyznacza, ze ta historia to jest wlasnie to, tego nikt chyba nikt nie wie. <rs> |
|
Data: 2009-11-20 00:50:09 | |
Autor: Maciej Bojko | |
Porażki kasowe drog ich filmów | |
On Tue, 17 Nov 2009 20:35:16 +0100, "GK" <grzesiek_ke@o2.pl> wrote:
Rzecz jest raczej o produkcjach wartych powyżej 30 000 000 $. Jaka jest ta psychologia widza, że wyczuwa film pachnący klapą finansową? Mam na myśli to, że jak dowiemy się że jakiś film nie przyniósł dochodu, to albo go omijamy, albo jesteśmy mu niechętni i oglądamy z uprzedzeniem. Idiotyzm. Owszem, jest związek przyczynowo-skutkowy, tyle że w drugą stronę. Jeżeli widzowie omijają film, to film nie zarabia, a nie "jeżeli film nie zarabia, to widzowie go omijają". Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa finansowa, Co takiego? Zarobił dwieście milionów dolarów przy budżecie 10 M$. Zysk 1900% nazywasz totalną klapą finansową? -- Maciej Bójko maciej.bojko@gmail.com |
|
Data: 2009-11-20 08:04:04 | |
Autor: Ghost | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
Użytkownik "Maciej Bojko" <maciej.bojko@gmail.com> napisał w wiadomości news:v1mbg51mvu7h256ehdan1go4cluk7bnf6n4ax.com... On Tue, 17 Nov 2009 20:35:16 +0100, "GK" <grzesiek_ke@o2.pl> wrote: Dokladnie. Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl Ale w jakim czasie? Pytam bo nie wiem. |
|
Data: 2009-11-20 14:47:06 | |
Autor: TeleV | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl Co takiego? Zarobił dwieście milionów dolarów przy budżecie 10 M$. Użytkownik "Ghost" <ghost@everywhere.pl Ale w jakim czasie? Pytam bo nie wiem. pewnie od momentu od kiedy pra-człowiek zaczął używać narzędzi do momentu kolonizacji Księżyca TV |
|
Data: 2009-11-20 09:41:05 | |
Autor: lukawar | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
W temacie: http://film.wp.pl/idGallery,5649,idPhoto,214765,galeria.html - niektóre zaskakujące.
pozdr |
|
Data: 2009-11-20 04:13:04 | |
Autor: rs | |
Porażki kasowe drog ich filmów | |
On Fri, 20 Nov 2009 09:41:05 +0100, "lukawar" <lukawar@gazeta.pl>
wrote: W temacie: http://film.wp.pl/idGallery,5649,idPhoto,214765,galeria.html - niektóre zaskakujące. a nie ma final fantasy? mowia, ze ten film kosztowal firme square soft ok 400 baniek, bo zeby go wykonac postawila cale, uzbrojone po zeby w sprzet i amerykansko japonki zespol artystow, studio na hawajach i jest najwieksza wtopa w historii kina. koszt produkcji samego filmu byl tez znacznie wyzszy niz to co sie publicznie podaje i siegal prawie 200 baniek. <rs> |
|
Data: 2009-11-20 10:51:23 | |
Autor: Rais | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
rs pisze:
On Fri, 20 Nov 2009 09:41:05 +0100, "lukawar" <lukawar@gazeta.pl> Ale po FF to chyba tego sprzętu nie wywalili? -- pzdr |
|
Data: 2009-11-20 12:01:30 | |
Autor: rs | |
Porażki kasowe drog ich filmów | |
On Fri, 20 Nov 2009 10:51:23 +0100, Rais <raistand@poczta.onet.pl>
wrote:
spojrz np. ile nowoczesny komputer jest wart w pol roku po jego kupnie. <rs> |
|
Data: 2009-11-22 20:53:28 | |
Autor: Tiber | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
Silly, silly GK nabazgrału:
jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady: Wodny świat Wyszedł na swoje. Gangi Nowego Jorku Wyszedł na swoje. -- tbr |