Data: 2009-11-17 22:16:22 | |
Autor: TeleV | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
Użytkownik "GK" <grzesiek_ke@o2.pl
Rzecz jest raczej o produkcjach wartych powyżej 30 000 000 $. Jaka jest ta psychologia widza, że wyczuwa film pachnący klapą finansową? Mam na myśli to, że jak dowiemy się że jakiś film nie przyniósł dochodu, to albo go omijamy, albo jesteśmy mu niechętni i oglądamy z uprzedzeniem. nie czytam recenzji nie oglądam trailerów nie interesuje mnie co "myśli" blogosfera dla mnie rekomendacją jest nazwisko reżysera a potem scenarzysty; w dalszej kolejności tematyka a następnie aktorzy i producenci [nagrody nic nie znaczą] Wiadomo że filmy za taką kasę są raczej rozrywkowe niż umysłowe. Bo jak tu znaleźć tylu mózgowców żeby z ich opłat chociaż zwróciło się te 30 000 000$ wydatków. Przychodzi mi do głowy parę porównań gdzie w mojej subiektywnej ocenie nie rozumiem dlaczego jeden film jest klapą a drugi sukcesem. Przykłady: ja pierdykam... Wodny świat- Park jurajski; post apokaliptyczny świat z kolesiem na którego leci połowa piękniejszej połowy widowni vs. naukowa apokalipsa w naszych czasach z obsadą Gladiator- Aleksander; no to akurat bardzo dobre porównanie [zestawienie] Sunshine- kolejna część Startreka; Sunshine mroczne jak przestrzeń kosmiczna vs. Star Trek nierzadko cukierkowaty Gangi Nowego Jorku- Infiltracja. nie wiem co tu jest do porównywania- to że oba się dzieją w USA? Czy to chodzi o to że filmy które nie odniosły sukcesu były mniej uniwersalne, a producenci się oszukali na scenariuszu i wyłożyli kasę? Sunshine nie był promowany do wyrzygania, a Star Treki mają całe zastępy fanów Alexander był po prostu zły [spieprzony] a Gladiator był strasznie amerykańsko-uniwersalny Park został nakręcony [bardzo dobrze] przez [bardzo dobrego] reżysera a Wodny Świat to dno zrobione przez aktora, któremu z 4 wyreżyserowanych filmów wyszedł tylko ten pierwszy [taki Clint Eastwood jest jeden] Zawsze przecież chodzi o renomowanych reżyserów pewniaków w których można inwestować w ciemno, czyli reżyser pewniak+ dobry scenariusz= czysty zysk. A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu. po prostu czasem wychodzi gówno, czy to w montażowni, czy to w trakcie kręcenia przez wpieprzanie sie producentów, czy to od samego początku w głowie reżysera a szeroko pojęta widownia też ma często zamiast mózgów popcorn nawożony takim gównem właśnie a na koniec bluźnierstwo: Sunshine przerasta Odyseję [co nie znaczy, że w przyszłości nie powstanie coś jeszcze większego niż te oba razem wzięte] TV |
|
Data: 2009-11-18 14:29:23 | |
Autor: GK | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
a na koniec bluźnierstwo: Zasłużyłeś na stos! |
|
Data: 2009-11-19 22:47:11 | |
Autor: Ghost | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
Użytkownik "TeleV" <televizyjna@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hdv47u$20f$1inews.gazeta.pl... Użytkownik "GK" <grzesiek_ke@o2.pl Gangi Nowego Jorku- Infiltracja. No aktor, buhahahaha.... Sunshine przerasta Odyseję pffff, ale kupa |