Data: 2009-11-19 23:37:45 | |
Autor: Skumber | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe (nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu. Sa filmy na krotki dystans i na dlugi. Jedne sa nastawione na szybki zwrot kosztow i zysk w pierwszych tygodniach wyswietlania. Poprzedzone jest to na ogol nachalna reklama i robieniem wydarzenia na sile. Czesto sie to udaje. Po roku nikt juz o nich prawie nie pamieta i ich nie oglada. Te drugie nie sa wydarzeniem sezonu ale spokojnie z roku na rok sa ogladane w TV, na festiwalach, wydawane na roznych nosnikach i maja sympatykow przysparzajac tworcom powolny i ciagly zysk. Gdybym mial dac przyklady bylby to "King Kong" Petera Jacksona i wlasnie "Wodny Swiat" Kevina Costnera ktory moim zdaniem od ponad 10 lat ma sie dobrze i ciagle gdzies go mozna obejrzec. Przy okazji. "Odyseja Kosmiczna 2001" bylaby klapa ale uratowali ja hippisi masowo chodzacy na nia aby obejrzec koncowe sceny "tripu". W sumie dzieki nim ten film stal sie wydarzeniem i zostal zauwazony. Gdy film wszedl do kin, tzw. "normalna publicznosc" kompletnie go nie rozumiala i uwazala go za nudny i bez sensu. To tylko dowod na to ze aby film byl sukcesem musi sie jakos wstrzelic w swoje czasy, trafic do odpowiedzniej widowni aby zostal uznany. Czasem jest tak ze jakies dzielo musi czekac na swojego odbiorce latami. pozdrawiam P |
|
Data: 2009-11-20 08:05:05 | |
Autor: Ghost | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
Użytkownik "Skumber" <sk@pp.pl> napisał w wiadomości news:he4hvb$ss2$1nemesis.news.neostrada.pl... >A tu prawie wszyscy, oprócz może Spielberga mieli i mają klapy finansowe >(nie mylić z artystycznymi). Na myśl mi się ciągle nasuwa mój kultowy, >drogi i przełomowy film z lat 60 "Odyseja kosmiczna 2001". Totalna klapa >finansowa, a jakie arcydzieło SF. To nie ma sensu. Zaryzykuje teze, ze mocno przewazajaca wiekszosc kasy kazdy film zarabia wlasnie na poczatku. |
|
Data: 2009-11-20 15:14:25 | |
Autor: TeleV | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
Użytkownik "Skumber" <sk@pp.pl
Sa filmy na krotki dystans i na dlugi. bardzo dobrze ujętę!!! Jedne sa nastawione na szybki zwrot kosztow i zysk w pierwszych kto za 20 lat będzie oglądał te wsystkie American Pie'e albo Spidermany? czy ktoś [obecnie] pamięta nazwisko reżysera tych filmów? albo kto pisał scenariusz? bez zaglądania na imdb / filmweba? Przy okazji. "Odyseja Kosmiczna 2001" bylaby klapa ale uratowali dla mnie w tym momencie kończy się film a zaczyna się nie wiadomo co coś jak w Czasie Apokalispy wszystko od momentu zejścia załogi na ląd i spotkania z Pułkownikiem a czkolwiek jest taka różnica, że CA spieprzył pan Marlon Brando [co zostało ukazane w dokumencie zrobionym przez żonę Coppoli], a nad Odyseją kontrola jednak była ze strony reżysera [i tego wytłumaczyć się nie da] To tylko dowod na to ze aby film byl sukcesem musi sie jakos wstrzelic w ale jeżli chdozi o efekty specjalne to po tylu latach są zadziwiające [na zasadzie "jak oni to zrobili bez komputerów?"] TV |
|
Data: 2009-11-24 14:19:44 | |
Autor: Seoman | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
TeleV wrote:
kto za 20 lat będzie oglądał te wsystkie American Pie'e albo Czy tak trudno zapamiętać nazwisko Sama Raimiego? Dla mnie to twórca "Martwego zła" i "Darkmana", które to filmy sporo lat już mają. "Spiderman" to taki wypadek przy pracy. dla mnie w tym momencie kończy się film a zaczyna się nie wiadomo co W obu przypadkach było to świetne, konsekwentne ukoronowanie filmu. ale jeżli chdozi o efekty specjalne to po tylu latach są zadziwiające Blade Runner. Ja wiem, że edycja reżyserska była jakoś tam odświeżona komputerowo, ale wciąż patrzę na tę wizję z zachwytem. Nawet bez poczucia, że efekty się "postarzały". Pozdrawiam, Seoman |
|
Data: 2009-11-24 15:00:33 | |
Autor: lukawar | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
ale jeżli chdozi o efekty specjalne to po tylu latach są zadziwiające Można też z drugiej strony - odświeżyć sobie TRON - ale przed seansem poczytać, na jakim sprzęcie film był "generowany" i jak wyglądała praca przy scenach (no i nie zwracać uwagi na fabułę, która jest durna do potęgi). Bez tej wiedzy nie da się dzisiaj tego filmu docenić. pozdr |
|
Data: 2009-11-25 22:33:52 | |
Autor: TeleV | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
Blade Runner. Ja wiem, że edycja reżyserska była jakoś tam odświeżona komputerowo, ale wciąż patrzę na tę wizję z zachwytem. Nawet bez poczucia, że efekty się "postarzały". Użytkownik "lukawar" <lukawar@gazeta.pl Można też z drugiej strony - odświeżyć sobie TRON - ale przed seansem poczytać, na jakim sprzęcie film był "generowany" i jak wyglądała praca przy scenach (no i nie zwracać uwagi na fabułę, która jest durna do potęgi). Bez tej wiedzy nie da się dzisiaj tego filmu docenić. no tak ale kręcenie jakiegoś filmu tylko po to aby pokazać nowe techniczne mozliwości też jest "bezsensu" tzn. dzisiaj publika na to pójdzie [chyba że jednak nie da sobie wcisnać chłamu i jest klapa] ale za 5 czy 10 lat to będzie stadnard i za 20 lat ludzie [zwłaszcza młodzi] w życiu po to nie siegną [no bo po bo?] być może reżyser / producenci / aktorzy przyznają się przed samymi sobą, że wiedzą, iż kręcą byle co tylko dla kasy; ale dlaczego potem muszą go nam [widzom] wciskać tak jak każdy inny film [czyli nie wiadomo jak bardzo naj coś tam] [chociaż to też różnie bywa; np. Charles Bronson utrzymywał, że w trakcie kręcenia 3 części Życzenia Śmierci, reżyser Michael Winner potajemnie robił dokrętki ze statystami, o czym on nie wiedział; i potem był zdegustowany tą całą bezładną / nonsensowną / nudną rozpierduchą na ekranie na tyle, że kolejne 2 częsci miały już innego reżysera, bo taki postawił warunek; no i o dziwo 5 jest nawet niezła, a już na pewno nie można jej porównywać w żaden sposób z 3; no i reżyserom też czasami producenci w montażowni potrafią zmienić wymowę filmu; itp. itd.] TV |
|
Data: 2009-11-26 14:30:28 | |
Autor: lukawar | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
no tak Ale tak właśnie jest - z "2012" i z upadłymi transformersami na czele. tzn. dzisiaj publika na to pójdzie [chyba że jednak nie da sobie wcisnać chłamu i jest klapa] ale za 5 czy 10 lat to będzie stadnard i za 20 lat ludzie [zwłaszcza młodzi] w życiu po to nie siegną [no bo po bo?] Dokładnie - filmy, które wytrzymują próbę czasu to zwykle obrazy z ciekawym scenariuszem i dobrym aktorstwem, efektowne widowiska mają krótki żywot, bo sezon poźniej pojawia się jeszcze bardziej dopracowane "dzieło" i poprzeczka podskakuje jeszcze wyżej. Czy Matrix byłby kultowy, gdyby za świetnymi efektami, bullet-time'ami itp. stała miałka historyjka? Raczej nie, co pokazały zresztą kolejne odsłony boskiego Neo. pozdr. |
|
Data: 2009-11-26 14:35:13 | |
Autor: Rais | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
lukawar pisze:
no tak Te filmy miały zarobić i zarobiły. Nawet 2012 jest już na plusie. -- pzdr |
|
Data: 2009-11-27 15:34:49 | |
Autor: TeleV | |
Porażki kasowe drogich filmów | |
ale kręcenie jakiegoś filmu tylko po to aby pokazać nowe techniczne mozliwości też jest "bezsensu" lukawar pisze: Użytkownik "Rais" <raistand@poczta.onet.pl Te filmy miały zarobić i zarobiły. Każdy film robi się po to aby zarobić. Nawet film z wesela jest komeryjny w tym sensie że jeśli robi go "profesjonalista" [a nie członek rodziny] to przeciez czyni to za pieniędze Wyjątkiem mogą być filmy propagandowe czy o zasadach BHP w pracy [chociaż też ktoś za to bierze kasę i robi się je po to aby ktoś miał z tego jakieś określone korzyści] Całkowicie niekomercyjne to można se nagrać swojego kota jak kulkę goni po mieszkaniu, przy założeniu, że się potem tego na youtube'a nie wrzuci, bo to znowu jakieś [okołolansowe] korzyści wchodzą w grę A co do Matrixa, to czy on nie zarobił? Zarobił był. Do historii kina przeszedł? Przeszedł Tak samo jak Park Jurajski, ktory podobnie możliwy do zrealizowania był tylko dzięki rozwojowi techniki. No i proszę też sobie go porównać z jego 2 sequelem pod względem treści i sposobu opowiedzenia historii TV |
|
Data: 2009-11-27 13:24:59 | |
Autor: rs | |
Porażki kasowe drog ich filmów | |
On Fri, 27 Nov 2009 15:34:49 +0100, "TeleV" <televizyjna@gazeta.pl>
wrote: Każdy film robi się po to aby zarobić. Nawet film z wesela jest komeryjny w tym sensie że jeśli robi go "profesjonalista" [a nie członek rodziny] to przeciez czyni to za pieniędze nie. nie kazdy. wiekszosc filmow dokumentalnych powstaje wlasciwie z potrzeby autorow przyblizenia danego tematu szerszej publicznosci. w duzej czesci sa to filmy autorskie paru osob lub niewielkiej grupy, ktorzy wykonuja wszystkei prace zwiazane z reaalizacja filmu. chyba wszyscy z nich maja nadzieje na oskara albo inna statuetke, ale raczej zaden nie ma zludzen, co do zakupienia filmu przez network czy szersza dystrybucje, ktora zwroci producentom koszta. Wyjątkiem mogą być filmy propagandowe czy o zasadach BHP w pracy [chociaż też ktoś za to bierze kasę i robi się je po to aby ktoś miał z tego jakieś określone korzyści] akurat te filmy sa jak najbardziej komercyjne, bo powstaja na zlecenie zakladu pracy lub ministerstwa. Tak samo jak Park Jurajski, ktory podobnie możliwy do zrealizowania był tylko dzięki rozwojowi techniki. No i proszę też sobie go porównać z jego 2 sequelem pod względem treści i sposobu opowiedzenia historii jest naprawde niewiele sequeli, ktore dorownuje pierwszym czesciom, wiec raczej nie ma co powolywac sie na nie w takiej rozmowie. opowiadana historia jest zasadniczo istotna, aby film przeszedl do historii, ale co wyznacza, ze ta historia to jest wlasnie to, tego nikt chyba nikt nie wie. <rs> |
|