Częstochowski poseł PiS lubi podróżować. I brać zwolnienia. Dużo zwolnień.
Częstochowska "Gazeta Wyborcza" pisze o pośle PiS Szymonie Giżyńskim. Parlamentarzysta jest rekordzistą w regionie jeśli chodzi o wydatki na podróże służbowym autem

.. Jednocześnie nie ma zwyczaju zbyt często pojawiać się na Wiejskiej.

Przykładowo w zeszłym roku opuścił niemal tysiąc głosowań. Do lipca 2008 Giżyńskiego nie było na 500 z 727 głosowań, do grudnia tych nieobecności zrobiło się już prawie dwa razy tyle. Choruję na serce i układ krążenia. Gdy dopadną mnie dolegliwości, nie tylko do Warszawy, ale nawet do Kłobucka nie jestem w stanie się ruszyć, wyjaśnia "Gazecie". Na dowód pokazuje zwolnienia i dokumenty ze szpitala. Dzięki nim jest usprawiedliwiony i dostaje wszystkie diety

..

Skąd w takim razie 40 tysięcy na podróże służbowe? Tego właśnie próbowała dowiedzieć się "Wyborcza" w ostatni piątek, kiedy to parlamentarzysty jak zwykle w Sejmie nie było, a jego telefon milczał. Dyrektorka jego biura Grażyna Matyszczak wyjaśniła za to:

  Nie widzę w tym nic zdrożnego. Każdy poseł ma limit: wolno mu przejechać samochodem

  3,5 tys. kilometrów miesięcznie i pan poseł tego limitu nie przekroczył. Pracuje w sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi, więc musi często i daleko podróżować.

Kiedy poseł Giżyński w końcu odebrał telefon

, powiedział, że wszystko jest w porządku i zgodnie z przepisami. To akurat nie ulega wątpliwości. Pytanie tylko, po co częstochowskiemu PiS lider, który zajmuje się swoimi chorobami i wycieczkamipo kraju zamiast polityką. I kto tego człowieka wybrał po raz trzeci już do parlamentu.

Ostatnio zżymaliśmy się, że posłowie głosują w Sejmie jak barany - patrząc na rękę swojego szefa. Jak w takim razie nazwać wyborcę, głosującego na nieznane nazwisko, tylko dlatego że jest na pierwszym miejscu listy jego ulubionej partii?

Marta Wawrzyn

http://www.pardon.pl/artykul/8497/posel_pis_wyjezdzil_40_tysiecy_a_w_sejmie_rzadko_bywa

Komentarz: http://www.youtube.com/watch?v=Y4oBcvLgzKU&feature=channel_page

boukun