Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Posłowie na święta

Posłowie na święta

Data: 2009-12-18 12:50:31
Autor: boukun
Posłowie na święta
Ale na wydziale bzdur, biznesmen nie ma szans z duchownym.
Muszę wam powiedzieć prawdę ludzie, muszę wam powiedzieć prawdę.
Jeśli chodzi o pierdoły...
....wielkie, ponadczasowe pierdoły...
Musicie czuć respekt...
....respekt przed mistrzem wszechczasów
fałszywych obietnic i wyolbrzymionych twierdzeń:
....religią.
Zero konkurencji.
Religia to największy stek bzdur jaki kiedykolwiek wymyślono.
Pomyślcie tylko: religia właściwie przekonała ludzi...
....że jest pewien niewidzialny człowiek!
Który żyje w niebie!
Obserwuje wszystko co robisz,
każdej minuty każdego dnia.
Niewidzialny człowiek ma specjalną listę:
10 rzeczy, których nie chce żebyś robił.
A jeśli zrobisz którąkolwiek z nich,
to ma specjalne miejsce.
Pełne ognia, dymu, tortur i katuszy...
....gdzie wyśle cię, żebyś żył i cierpiał,
palił się i krztusił, krzyczał i płakał...
....przez całą wieczność, aż do końca czasu.
Ale on cię kocha!
Kocha cię.
Kocha cię i potrzebuje kasy!
On zawsze potrzebuje kasy.
Jest wszechpotężny, wszechidealny,
wszechwiedzący i wszechmądry, ale jakoś...
....nie idzie mu z kasą.
Religia bierze dla siebie miliardy dolarów,
nie płaci podatków i zawsze chce jeszcze trochę więcej.
I teraz mówicie o dobrych bzdurach.
Święta bzdura!
Ale chcę żebyście wiedzieli...
Mówię szczerze. Chcę żebyście wiedzieli...
....że jeśli chodzi o wiarę w Boga,
to naprawdę próbowałem.
Naprawdę, naprawdę próbowałem,
wierzyć że istnieje Bóg, który stworzył nas wszystkich
na swoje podobieństwo...
....kocha nas wszystkich i opiekuje się wszystkim.
Naprawdę próbowałem.
Ale powiem wam, że im dłużej żyjesz,
im dłużej na to wszystko patrzysz...
....tym bardziej zdajesz sobie sprawę,
że coś tu jest spierdolone.
Coś tu jest źle: wojny, kataklizmy, śmierć, żniszczenie
głód, brud, bieda, tortury, zbrodnie,
korupcja i tańce na lodzie.
Coś tu jest zdecydowanie nie tak.
To nie jest dobra robota.
Jeśli to wszystko na co stać Boga,
to mnie to nie imponuje.
Takich rezultatów nie powinno być
w życiorysie istoty najwyższej.
Gówna tego rodzaju spodziewalibyśmy się raczej
po urzędasie ze złym nastawieniem.
Między nami mówiąc...
....w każdym przyzwoicie zarządzanym wszechświecie,
tego faceta dawno już by wykopano z roboty.
Przy okazji, powiedziałem "faceta",
bo jestem głęboko przekonany...
....że jeśli istnieje Bóg,
to sądząc po rezultatach, musi być mężczyzną.
Żadna kobieta nigdy by niczego tak nie spierdoliła.
Więc, jeżeli...
Jeżeli istnieje Bóg, to myślę,
że bardziej racjonalni ludzie powinni się zgodzić...
....że jest on conajmniej niekompetentny
i może, może po prostu...
....ma to wszystko w dupie.
Co w nim osobiście doceniam.
I to by wyjaśniało jego beznadziejne wyniki.
Więc zamiast być kolejnym
bezmyślnym, religijnym robotem...
....bezcelowo, bezmyślnie, ślepo wierzącym...
....że to wszystko jest w rękach jakiejś złowieszczej,
niekompetentnej figury ojca,
który ma wszystko w dupie...
....zdecydowałem poszukać sobie
czegoś innego do czczenia.
Czegoś, na co mogę naprawdę liczyć.
I z miejsca pomyślałem o Słońcu.
Tak po prostu, w ciągu jednej nocy,
zostałem czcicielem Słońca.
No nie, nie w nocy, w nocy Słońca nie widać.
Zaraz następnego ranka.
Zostałem czcicielem Słońca.
Z kilku powodów.
Po pierwsze, Słońce mogę zobaczyć. Dobra?
W przeciwieństwie do innych bogów,
których mogę wymienić, mogę
naprawdę zobaczyć Słońce.
Stawiam na to. Jeśli mogę coś zobaczyć...
czy ja wiem? To czyni to bardziej wiarygodnym, wiecie?
Więc każdego dnia, widzę Słońce,
które daje mi wszystko czego potrzebuję.
Ciepło, światło, jedzenie,
kwiatki w parku, odbicia na jeziorze...
....sporadyczny rak skóry, ale hej!
Przynajmniej nie ma ukrzyżowań
i nie podpalamy ludzi tylko
dlatego, że się z nami nie zgadzają.
Czczenie Słońca jest bardzo łatwe.
Nie ma tajemnic, cudów, uroczystości,
nikt nie chce pieniędzy, nie ma piosenek do nauczania.
I nie mamy specjalnego budynku
w którym spotykamy się raz w
tygodniu żeby porównywać ubrania.
A najlepsze jest ze Słońcem to,
że nigdy nie mówi mi, że jestem niegodny.
Nigdy nie mówi mi, że jestem grzesznkiem,
który ma być zbawiony.
Nie mówi ani jednego złego słowa.
Traktuje mnie dobrze.
Więc, czczę Słońce, ale...
Nie modlę się do Słońca. Wiecie czemu?
Nie ośmieliłbym się zaprzyjaźnić. To nieuprzejme.
Nie macie wrażenia, że ludzie
często traktują Boga niegrzecznie.
Odmawiają tryliony modlitw każdego dnia.
Proszą go i błagają o przysługę, zrób to, daj mi tamto,
chcę nowy samochód, lepszą pracę.
A większość z tych modlitw odmawiają w niedzielę
- jego dzień wolny.
To niemiłe. Tak się nie traktuje przyjaciół.
Ale ludzie się modlą i modlą się o wiele różnych rzeczy.
Twoja siostra potrzebuje operacji krocza...
....brat został aresztowany za wypróżnianie się
w centrum handlowym...
A najbardziej to chciałbyś przelecieć tą gorącą,
rudą laskę z supermarketu.
Wiesz, tą z opaską na oku i zdeformowanymi stopami.
Możesz się o to modlić?
Chyba nawet musisz.
No to dobra, módl się o cokolwiek chcesz, ale...
Co z boskiem planem?
Pamiętasz? Boski plan!
Dawno temu Bóg sporządził boski plan.
Długo nad nim myślał, zdecydował że to dobry plan
i wprowadził go w życie.
I przez miliardy lat, boski plan po prostu dobrze działał.
A teraz ty się zjawiasz i o coś się modlisz.
Załóżmy, że tego o co się modlisz,
Bóg nie przewidział w planie.
I co ma zrobić? Zmienić swój plan?
Tylko dla ciebie?
Czy to nie jest trochę aroganckie? To jest boski plan!
Jaki jest sens bycia Bogiem,
jeśli byle dupek z książeczką do
nabożeństwa za 2 dolary
może nagle spierdolić twój plan?
I jest jeszcze inny problem, który możesz mieć.
Załóżmy, że twoje modlitwy nie zostaną spełnione.
Co powiesz?
"No coż, taka jest wola Boga.
Niech się stanie według woli twojej".
Fajnie, ale skoro to wola Boga,
to i tak zrobi co będzie chciał.
To po chuja w ogóle
zawracać sobie głowę modlitwą?
Wygląda to na jedną wielką stratę czasu.
Nie można by tak pominąć modlitwy
i przejść od razu do jego woli?
To wszystko strasznie poplątane.
Więc pominąłem to wszystko
i postanowiłem czcić Słońce.
Ale tak jak mówiłem, nie modlę się do Słońca.
Wiecie do kogo sie modlę?
Do Joego Pesci.
Joe Pesci.
Dwa powody. Po pierwsze, uważam
że to dobry aktor.OK?
Dla mnie to się liczy.
Po drugie, wygląda na gościa,
który potrafi dużo zdziałać.
Joe Pesci się nie opierdala.
Właściwie to Joe Pesci potrafi załatwić rzeczy,
z którymi Bóg ma problemy.
Przez lata prosiłem Boga, żeby zrobił coś
z moim hałaśliwym sąsiadem i jego
szczekającym psem.
Joe Pesci naprostował tego
gnojka podczas jednej wizyty.
To niesamowite, co można zdziałać
ze zwykłym kijem bejsbolowym.
Więc modlę się do Joego od mniej więcej roku.
I coś zauważyłem.
Zauważyłem, że wszystkie modlitwy,
które kierowałem do Boga...
....i wszystkie, które kieruję teraz do Joego Pesci...
....są spełniane w mniej więcej tym samym,
50-procentowym stopniu.
W połowie przypadków dostaję to czego chcę,
w połowie nie.
Tak samo z Bogiem - pół na pół.
Tak samo z czterolistną koniczyną, z podkową,
studnią życzeń, króliczą łapką, Mojo Manem.
Tak samo z wróżką voodoo, która przepowiada
ci przyszłość poprzez ściskanie jąder kozła.
Wszystko to samo. Pół na pół.
Po prostu wybierz swój zabobon, siądź wygodnie,
pomyśl życzenie i baw się dobrze.
A tym, którzy szukają w Biblii
lekcji moralnych i wartości literackich...
....mogę zasugerować kilka innych historii.
Możecie na przykład zerknąć
na "Trzy Małe Świnki", to jest dobre.
Ma ładne, szczęśliwe zakończenie,
na pewno się wam spodoba.
Jest jeszcze "Czerwony kapturek".
Ma co prawda nieco przesadzoną część...
....w której Wielki Zły Wilk zjada babcię.
Nigdy mnie to nie obchodziło swoją drogą.
I wreszcie, często czerpię mnóstwo
moralnej pociechy z Wańki Wstańki.
Mój ulubiony fragment:
<I>I wszyscy konni i wszyscy dworzanie
Złożyć do kupy nie byli go w stanie.</I>
Ponieważ nie ma Wańki Wstańki,
ani nie ma Boga.
Nie ma, ani jednego, żadnego Boga,
i nigdy nie było.
Właściwie to postwię sprawę w ten sposób.
Jeśli istnieje Bóg...
....to niech zabije tą publiczność.
Widzicie? Nic się nie stało.
Nic się nie stało? Wszyscy cali?
Wiecie co?
Podwyższę stawkę.
Jeśli istnieje Bóg, to niech zabije mnie.
Widzicie? Nic się nie dzieje.
Zaraz, chwila... drobny skurcz w nodze.
I bolą mnie jaja.
I oślepłem! Oślep...
O! Znowu jest w porządku.
To pewnie Joe Pesci.
Boże błogosław Joego Pesci. Dziękuję.
Niech was Joe błogosławi.
-- -- -- -- -- -- -- -


Ściągnięty timing z klipu show z 1999 roku
George Carlin'a o religii http://www.youtube.com/watch?v=DnQmTQQD-0w
Świetna pastorałka dla katolików do wieczorów wigilijnych...

boukun

Posłowie na święta

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona