Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Poszkodowani

Poszkodowani

Data: 2009-03-17 07:55:53
Autor: mkarwan
Poszkodowani
17 marca 2006 telewizja TVN24 i TVP3, przekazały in­formację w postaci
przesuwanego napisu, iż Instytut Pamię­ci Narodowej, podjął decyzję o
przyznawaniu w pierwszej kolejności statusu pokrzywdzonego przez PRL,
"Polakom narodowości żydowskiej", którzy wyemigrowali z Polski w 1968 roku.
Przy tej okazji warto uświadomić sobie o kogo troszczy się Instytut Pamięci
Narodowej, już z p. Kurtyką na czele.
              Przypomnijmy o co wówczas chodziło. W 1968 roku, trwała walka
o władzę w PRL, między frakcjami PZPR (cho­dziło o frakcję polską zwaną
"Chamami" i frakcję żydow­ską). "Rozróbę" sprowokowały rozruchy studenckie,
inspiro­wane przez studentów żydowskich (Michnik, Kuroń) po tym jak ojciec
Adama Michnika - cenzor Ozjasz Szechter, "zdjął z afisza" przedstawienie
"Dziadów" z antyrosyjskimi akcen­tami. Wygląda więc na to, że Adam Michnik
14 marca 1968r. wyprowadził na ulice studentów warszawskich w proteś­cie
przeciw decyzji swego ojca. Studenci w swej masie, nie orientowali się do
czego zostali wykorzystani, "darli mordy": precz z "Chamami" i "Zambrowski
do władzy".

               Widzieli w zdjęciu "Dziadów", zamach polityczny na swo­bodę
wypowiedzi artystycznej, niemal na polskość. Zapew­ne nie domyślali się że
Dejmek, przygotował ten antyrosyj­ski spektakl "Dziadów", jako prowokację
dla władzy i zreali­zował pierwszą część planu. Prowokacyjne zdjęcie
"Dzia­dów" z afisza, czyli etap drugi - zrealizował Szechter. Reak­cja
Polaków była taka jak przewidzieli żydowscy organiza­torzy akcji, Polacy
burzyli się na władzę (Gomułkę) i do wy­buchu potrzebna była tylko iskra. Tą
iskrę skrzesali Mich­nik i Kuroń podsycając na wiecach studenckich
wzburzenie dając sygnał do demonstracji. Wyprowadzenie nieświado­mych
studentów na ulice, było trzecim etapem realizacji pla­nu utrzymania Żydów
"przy korycie".
              Masowe demonstracje miały osłabić pozycję komunis­tów
związanych z Gomułką (Chamów) a przez to umocnić pozycję frakcji komunistów
zwaną "Żydy". W rozgrywce w organach PZPR, zwyciężyli "Chamy", czyli
komuniści naro­dowości polskiej, odsuwając ze stanowisk komunistów
na­rodowości żydowskiej. Tak więc była to dokonana w komu­nistycznym stylu,
rewolta wewnątrz PZPR.
              Nie miała i nie ma ona żadnego znaczenia dla dziejów Polski,
ani nawet dla dziejów żydostwa a jedynie może mieć znaczenie w dziejach
komunistów żydowskich. Wro­gowie Polski usiłują tą rewoltę przedstawić jako
heroiczną walkę młodzieży żydowskiej o demokrację dla Polaków oraz jako
wypędzenie Żydów z Polski, tak jak w przeszłości wy­pędzani byli z Anglii,
Hiszpanii, Francji czy Niemiec.
             Gdy tymczasem z Polski nikt ich nie wypędzał, wyjeż­dżali
dobrowolnie, bowiem już nie mogli rządzić, zabrano im "zabawki".
Ci ludzie wyjeżdżali dobrowolnie, gdyż albo:
1.    Czuli się skrzywdzeni przez partię (PZPR).
2.    Bali się, że któregoś dnia mogą stanąć przed sądem za popełnione
zbrodnie na narodzie polskim.
3.    Nie czuli się Polakami.
4.    Chcieli po prostu wyjechać na Zachód, wierząc, że czeka ich tam lepsze
życie (i to był bodajże najważniejszy powód dla większości wyjeżdżających z
Polski Żydów.)

               Po prostu komunistom żydowskim, którzy przegrali walkę o
władzę w PZPR z polskimi komunistami, dano okazję wyjazdu z Polski. Polacy
nie emigrowali.
Przyjmuje się że wyjechało od 12 do 20 tys. Żydów, w tym:
# prawie 1000 studentów wyższych uczelni polskich;
#18 wysokiej rangi dygnitarzy partyjnych i 729 innych wyższych urzędników
partyjnych i rządowych;
# 28 dyplomatów;
# 176 funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa Publiczne­go;
# 55 oficerów Ludowego Wojska Polskiego;
# 28 sędziów;
# ponad 200 dziennikarzy prasowych (w tym 15 redak­torów naczelnych) i 61
redaktorów i wyższych urzędników komunistycznego radia i telewizji.

                Chyba nikt z Polaków nie opłakiwał i nie opłakuje wyjaz­du z
Polski Heleny Wolińskiej, która w 1953 roku brała udział w zamordowaniu gen.
Emila Fieldorfa, czy brata Ada­ma Michnika, Stefana - także stalinowskiego
prokuratora, którego ręce są zbroczone w polskiej krwi. Czy Polacy mieli
płakać, że wyjechało z Polski tysiące stalinowców - wrogów Polski, agentów
Kremla i izraelskiego Mosadu (Victor Ostrovsky "By wąy of deception" London
1991).
               Natomiast Żydzi przy każdej okazji "nadmuchiwali legen­dę",
"marcowego zrywu" przypisując sobie etykietki bojow­ników o demokrację i
prawa człowieka a nie o swoje przy­wileje.
              Jest także niezgodne z prawdą twierdzenie, jakoby w 1968 r.,
wyjechał z Polski kwiat nauki, kultury i literatury "pol­skiej". Zdecydowana
większość z tych ludzi, to były mier­noty. Polonia szczególnie amerykańska,
"wzbogaciła się" o tysiące Żydów udających Polaków i obsadziła kierownic­twa
instytucji polonijnych. Niektórzy zostali przeszkoleni na uczelniach
amerykańskich do zadań specjalnych po ponow­nym podboju Polski (1989 r., był
triumfalnym powrotem emigrantów 1968 do władzy w Polsce).

               Nieprawdą jest także że Żydów z Polski wyrzucano dlatego, że
byli Żydami. W Polsce pozostało ich jeszcze wiele tysięcy w tym setki
czołowych komunistów żydow­skich. Ostatecznie w PRL-u zmarli np. Jakub
Berman, Hila­ry Minc, Roman Zambrowski, bandyci Romkowski czy Różański. W
Polsce mieszkał aż do 1992 r. stalinowski ludo­bójca Salomon Morel, który
uciekł do Izraela dopiero jak w wolnej Polsce, groziło mu aresztowanie. A
jeśli PRL opuś­cili wszyscy Żydzi, jak głosi żydowska antypolska
propa­ganda, to skąd się wzięli w Polsce po 1968 roku np. Adam Michnik,
Jerzy Urban, Bronisław Geremek i setki innych, prezydentów, premierów,
ministrów, posłów, senatorów itp. Mówienie więc o Polsce bez Żydów i o
"polskim antysemi­tyzmie w Polsce bez Żydów" to nie tylko kłamstwo, ale i
plucie Polakom w twarz. Ale to już zupełnie inna historia.

              Na dziś, mamy zapowiedź IPN-u, uhonorowania mianem
"pokrzywdzonego" przez komunizm, tych którzy nie załapali się do władzy w
1968 roku tylko dlatego, że należeli do in­nej frakcji PZPR a dziś aplikują
do wyzwolicieli Polski.
              Tylko jakieś nieznane nam okoliczności spowodowały że np.
Alina Grabowska, przed 1968 rokiem dziennikarka "Gło­su Robotniczego" w
Łodzi, wypisująca tam różne głupoty na temat imperializmu, opuściła Polskę i
z właściwą Żydom łatwością zmieniła orientację polityczną. W Radiu Wolna
Europa, tępiła z równą żarliwością socjalizm jak przedtem imperializm. Po
"okrągłym stole" znów znalazła się w Polsce w celu zwalczania polskiego
antysemityzmu. Gdyby została za granicą, IPN przyznałby jej status
pokrzywdzonego w pierwszej kolejności, przed tymi którzy za Polskę
rzeczywiście krew przelewali. A jednak są "równi i równiejsi", dokładnie jak
w "Folwarku zwierzęcym" Orwella.
              W tej sytuacji pojawia się nawet niechciana wątpliwość, czy
sprawy tej nie załatwili Żydzi amerykańscy z Prezyden­tem L. Kaczyńskim w
czasie jego wizyty w USA. Bo skoro byłoby tak, to status pokrzywdzonego po
pewnym czasie powinien procentować finansowo.
Cezary Rozwadowski 19 marca 2006 r.
PS. Dane liczbowe na podstawie opracowania pana Mariana Kałuskiego z
Australii pt. "Prawda o marcu 1968", Nasza Witryna 23.03.2004.

(Biuletyn PRP nr 142)
źródło http://www.owp.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=36&Itemid=1

Poszkodowani

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona