Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drod ze cywilnej (nieco inne podejście)

Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drod ze cywilnej (nieco inne podejście)

Data: 2013-08-05 22:37:06
Autor: Dykus
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drod ze cywilnej (nieco inne podejście)
Witam,

Obecnie wygląda to tak: jest kolizja, ja jestem poszkodowany, sprawca (z uśmiechem na twarzy) podpisuje wspólne oświadczenie o zdarzeniu drogowym i odjeżdża siną w dal. Od tej chwili ja, niczemu winny, jako poszkodowany rozpoczynam morderczą batalię z jego ubezpieczycielem o każdą złotówkę, abym zdołał przynajmniej doprowadzić samochód do stanu sprzed kolizji. Tracę czas, pieniądze, nerwy i kolejne dni bez samochodu... Wnioski, odwołania, rzeczoznawcy, sądy... Przy szkodzie całkowitej z reguły nie ma mowy, by wziąć od ubezpieczyciela kasę, pójść do komisu i kupić sobie taki sam samochód. Trzeba dołożyć. A to ja jestem poszkodowany...

Czy nie może wyglądać to np. tak:
Po kolizji, jako poszkodowany, występuję do sprawcy na drodze cywilnej o odszkodowanie. Zamawiam niezależnego rzeczoznawcę, oddaję auto do mechanika i żądam konkretnej kwoty od sprawcy. Sąd przyznaje rację. I teraz sprawca niech sam walczy ze swoim ubezpieczycielem, aby ten wypłacił mu pieniądze. Jeśli będzie miał problemy, to w przyszłości może zmieni sobie na innego, albo przynajmniej będzie bardziej uważał na drodze.

Dlaczego to ja, jako poszkodowany, muszę walczyć o każdą złotówkę, podczas, gdy sprawca na tym nie ucierpi? No, poza szkodą we własnym samochodzie i utratą 10% zniżek, ale to mnie nie dotyczy.

Przerabiał ktoś coś takiego? :)


--
Pozdrawiam,
Dykus.

Data: 2013-08-05 22:46:03
Autor: Cavallino
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)

Użytkownik "Dykus" <dykus.grupy@spamy.wp.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ktp2ak$qad$1@node2.news.atman.pl...
Witam,

Obecnie wygląda to tak: jest kolizja, ja jestem poszkodowany, sprawca (z uśmiechem na twarzy) podpisuje wspólne oświadczenie o zdarzeniu drogowym i odjeżdża siną w dal. Od tej chwili ja, niczemu winny, jako poszkodowany rozpoczynam morderczą batalię z jego ubezpieczycielem o każdą złotówkę, abym zdołał przynajmniej doprowadzić samochód do stanu sprzed kolizji. Tracę czas, pieniądze, nerwy i kolejne dni bez samochodu... Wnioski, odwołania, rzeczoznawcy, sądy... Przy szkodzie całkowitej z reguły nie ma mowy, by wziąć od ubezpieczyciela kasę, pójść do komisu i kupić sobie taki sam samochód. Trzeba dołożyć. A to ja jestem poszkodowany...

Czy nie może wyglądać to np. tak:
Po kolizji, jako poszkodowany, występuję do sprawcy na drodze cywilnej o odszkodowanie. Zamawiam niezależnego rzeczoznawcę, oddaję auto do mechanika i żądam konkretnej kwoty od sprawcy. Sąd przyznaje rację.

Oczywiście że tak możesz zrobić.

I teraz sprawca niech sam walczy ze swoim ubezpieczycielem, aby ten wypłacił mu pieniądze. Jeśli będzie miał problemy, to w przyszłości może zmieni sobie na innego, albo przynajmniej będzie bardziej uważał na drodze.

To nie tak działa, na taką rozprawę ubezpieczyciel będzie przypozwany, a więc i tak to on zapłaci to co zasądzono.
Sprawcę możesz pozwać raczej tylko w celu małej zemsty, ale nawet nie musi się pojawić na rozprawie, niewiele straci, jeśli będzie na niej ubezpieczyciel.


Dlaczego to ja, jako poszkodowany, muszę walczyć o każdą złotówkę, podczas, gdy sprawca na tym nie ucierpi? No, poza szkodą we własnym samochodzie i utratą 10% zniżek, ale to mnie nie dotyczy.

Przerabiał ktoś coś takiego? :)

Ja chciałem nawet, ale mój prawnik wybił mi to z głowy.
Dodatkowa strona w sądzie, to dużo większe szanse, że nie dojdzie jakieś zawiadomienie o rozprawie i sprawa spadnie z wokandy.
A mnie nie zależało na przeciąganiu.

Data: 2013-08-06 00:37:41
Autor: Tomasz Pyra
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drod ze cywilnej (nieco inne podejście)
Dnia Mon, 05 Aug 2013 22:37:06 +0200, Dykus napisał(a):

Witam,

Obecnie wygląda to tak: jest kolizja, ja jestem poszkodowany, sprawca (z uśmiechem na twarzy) podpisuje wspólne oświadczenie o zdarzeniu drogowym i odjeżdża siną w dal.

O to chodzi w obowiązkowych ubezpieczeniach OC.

Po tym jak poda Ci numer polisy, możesz go już "cmoknąć", bo z jego strony
sprawa została załatwiona - no chyba że kwota odszkodowania przekroczy sumę
gwarancyjną.
Dla niego stres już się skończył.

Od tej chwili ja, niczemu winny, jako poszkodowany rozpoczynam morderczą batalię z jego ubezpieczycielem o każdą złotówkę, abym zdołał przynajmniej doprowadzić samochód do stanu sprzed kolizji. Tracę czas, pieniądze, nerwy i kolejne dni bez samochodu... Wnioski, odwołania, rzeczoznawcy, sądy... Przy szkodzie całkowitej z reguły nie ma mowy, by wziąć od ubezpieczyciela kasę, pójść do komisu i kupić sobie taki sam samochód. Trzeba dołożyć. A to ja jestem poszkodowany...

Niby tak, ale uwierz że gdybyś się miał ciągać z poszkodowanym to zapewne
byłoby Ci jeszcze trudniej.
Ubezpieczyciel to stawia bierny opór, sprawca który miałby wyskoczyć z
własnej kasy stawi czynny - bioero byś zobaczył co to znaczy walczyć o
każdą złotówkę.

Do tego zasady dokładnie te same - czyli odszkodowanie do wartości pojazdu
przed szkodą.
Bo nie istotne czy to wypadek drogowy, czy jakiś inny - coś Ci zniszczono i
odszkodowanie zostanie przyznane nie wyższe niż kwota doprowadzenia tego
czegoś do stanu przed szkodą, albo wartości tego czegoś.
A ile było warte sąd zapyta rzeczoznawcę, który w przypadku samochodów
sprawę ma prostą - wyciągnie tabelkę i przeczyta.

Pomijając już że sprawca mógłby zaproponować że od ze szwagrem to nie takie
rzeczy już robili i zaproponuje że on to sam naprawi. A sąd co gorsza
mógłby się na to zgodzić.

Czy nie może wyglądać to np. tak:
Po kolizji, jako poszkodowany, występuję do sprawcy na drodze cywilnej o odszkodowanie. Zamawiam niezależnego rzeczoznawcę, oddaję auto do mechanika i żądam konkretnej kwoty od sprawcy.

Niby możesz, ale tak jak pisał Cavallino - art. 20 ustawy o OC mówi że i
tak jest obowiązek przypozwać ubezpieczyciela. W praktyce oznacza to samo
co pozwałbyś zakład ubezpieczeń, bo to zakład się będzie przed tym sądem
bronił.
Sam sprawca będzie tam tylko figurantem w praktyce bez prawa do
czegokolwiek - nawet przyznać się nie może bez zgody ubezpieczyciela.

Przerabiał ktoś coś takiego? :)

Nie zadziała - grupowi mędrcy wytłumaczą Ci dlaczego obowiązkowe
ubezpiecznie zdejmujące jakiejkolwiek odpowiedzialności ze sprawcy wypadku
jest dobrem absolutnym i wielką zdobczą cywilizacji. Bo ja tego też nie za
bardzo rozumiem dlaczego tak ma być :)

Nawet jak chce się koniecznie zabezpieczyć poszkodowanego (tu też
niewiedzieć czemu akurat jedynie od wypadków spowodowanych przez pojazdy
mechaniczne, ale mniejsza o to), no to dlaczego od razu zdejmować
odpowiedzialność ze sprawcy?
No ale to chyba inna dyskusja...

Data: 2013-08-06 20:34:22
Autor: John Kołalsky
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam>


Przerabiał ktoś coś takiego? :)

Nie zadziała - grupowi mędrcy wytłumaczą Ci dlaczego obowiązkowe
ubezpiecznie zdejmujące jakiejkolwiek odpowiedzialności ze sprawcy wypadku
jest dobrem absolutnym i wielką zdobczą cywilizacji. Bo ja tego też nie za
bardzo rozumiem dlaczego tak ma być :)

Nawet jak chce się koniecznie zabezpieczyć poszkodowanego (tu też
niewiedzieć czemu akurat jedynie od wypadków spowodowanych przez pojazdy
mechaniczne, ale mniejsza o to), no to dlaczego od razu zdejmować
odpowiedzialność ze sprawcy?
No ale to chyba inna dyskusja...

Przecież nie zdejmuje się odpowiedzialności sprawcy tylko właściciela.

Data: 2013-08-07 00:27:19
Autor: Tomasz Pyra
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
Dnia Tue, 6 Aug 2013 20:34:22 +0200, John Kołalsky napisał(a):

Przecież nie zdejmuje się odpowiedzialności sprawcy tylko właściciela.

OC zdejmuje odpowiedzialność ze sprawcy.
Właściciel nic nikomu nie jest winny z tytułu że jego samochodem ktoś coś
popsuł.

Data: 2013-08-08 06:25:23
Autor: John Kołalsky
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam>


Przecież nie zdejmuje się odpowiedzialności sprawcy tylko właściciela.

OC zdejmuje odpowiedzialność ze sprawcy.
Właściciel nic nikomu nie jest winny z tytułu że jego samochodem ktoś coś
popsuł.

Jak sprawca znany jest

Data: 2013-08-08 19:12:15
Autor: Gotfryd Smolik news
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
On Thu, 8 Aug 2013, John Kołalsky wrote:

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam>

Przecież nie zdejmuje się odpowiedzialności sprawcy tylko właściciela.

OC zdejmuje odpowiedzialność ze sprawcy.
Właściciel nic nikomu nie jest winny z tytułu że jego samochodem ktoś coś
popsuł.

Jak sprawca znany jest

  Jak nie jest znany to też.
  Wina wymaga udowodnienia i nie działa tak, że jak moją piłą kogoś
uszkodzisz to ja pójdę siedzieć.
  A OC "samochodowe" płaci za szkody niezależnie czy spowoduje je
sprawca, znana osoba której powierzył lub osoba nieznana - jedynym
warunkiem jest wskazanie samochodu którym spowodowano szkodę.
  Ustalanie sprawcy działa już "poza" owym OC, nie interesuje
poszkodowanego.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-08-08 23:13:27
Autor: Tomasz Pyra
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
Dnia Thu, 8 Aug 2013 19:12:15 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):

Jak sprawca znany jest

  Jak nie jest znany to też.
  Wina wymaga udowodnienia i nie działa tak, że jak moją piłą kogoś
uszkodzisz to ja pójdę siedzieć.

Ani nie będziesz musiał zapłacić za to nią uszkodzono..

  A OC "samochodowe" płaci za szkody niezależnie czy spowoduje je
sprawca, znana osoba której powierzył lub osoba nieznana - jedynym
warunkiem jest wskazanie samochodu którym spowodowano szkodę.

Dokładnie - OC pokrywa odpowiedzialność każdego sprawcy który kieruje tym
samochodem, również tego którego personaliów nie dało się ustalić.

Data: 2013-08-09 00:12:27
Autor: John Kołalsky
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam>


Jak sprawca znany jest

  Jak nie jest znany to też.
  Wina wymaga udowodnienia i nie działa tak, że jak moją piłą kogoś
uszkodzisz to ja pójdę siedzieć.

Ani nie będziesz musiał zapłacić za to nią uszkodzono..

No i to właśnie nie jest oczywiste ponieważ to twoja piła i jeśli nikt nie jest winny to z samego faktu posiadania możesz odpowiadać. Jest też tak, że tę odpowiedzialność właściciela w przypadku używania samochodu uchylają różne przepisy, ale nie jest oczywiste, że tej odpowiedzialności w ogóle nie ma.


  A OC "samochodowe" płaci za szkody niezależnie czy spowoduje je
sprawca, znana osoba której powierzył lub osoba nieznana - jedynym
warunkiem jest wskazanie samochodu którym spowodowano szkodę.

Dokładnie - OC pokrywa odpowiedzialność każdego sprawcy który kieruje tym
samochodem, również tego którego personaliów nie dało się ustalić.

A nie UFG ?

Data: 2013-08-09 01:40:10
Autor: Tomasz Pyra
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
Dnia Fri, 9 Aug 2013 00:12:27 +0200, John Kołalsky napisał(a):

Dokładnie - OC pokrywa odpowiedzialność każdego sprawcy który kieruje tym
samochodem, również tego którego personaliów nie dało się ustalić.

A nie UFG ?

UFG wypłaca w sytuacji kiedy szkody spowodował pojazd nieubezpieczony,
który był objęty obowiązkiem ubezpieczenia.
I tu właśnie istotna rzecz - UFG potem te pieniądze ściąga od _sprawcy_ (a
nie właściciela, który dostaje jedynie karę za nieubezpiecznie swojego
pojazdu).

Wypłaca chyba też w sytuacji kiedy sprawca jest nieznany bo uciekł razem z
samochodem i nie udało się ustalić ani pojazdu, ani kierującego, ale to
tylko szkody na osobie (czyli nie na sprzęcie).

W sytuacji kiedy pojazd jest znany, a nieznany jest tylko kierujący, to
normalnie odszkodowanie wypłaca OC pojazdu sprawcy, bez wnikania w to kto
kierował.

Data: 2013-08-09 14:18:18
Autor: Gotfryd Smolik news
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
On Fri, 9 Aug 2013, John Kołalsky wrote:

Użytkownik "Tomasz Pyra" <hellfire@spam.spam.spam>

Jak sprawca znany jest

  Jak nie jest znany to też.
  Wina wymaga udowodnienia i nie działa tak, że jak moją piłą kogoś
uszkodzisz to ja pójdę siedzieć.

Ani nie będziesz musiał zapłacić za to nią uszkodzono..

No i to właśnie nie jest oczywiste ponieważ to twoja piła i jeśli nikt nie jest winny to z samego faktu posiadania możesz odpowiadać.

  Tylko wtedy, jeśli powodem szkody był stan piły, i to w momencie
w którym dawałeś ją do dysponowania.
  Co do zasady, w innych przypadkach nie możesz.
  Podaj przepis z którego wywodzisz taką implikację :)

Jest też tak, że tę odpowiedzialność właściciela w przypadku używania samochodu uchylają różne przepisy, ale nie jest oczywiste, że tej odpowiedzialności w ogóle nie ma.

  Na odwrót - odpowiedzialność właściciela samochodu "podnosi" przepis
art.436, w przypadku "niemaszyn" (przykładowej piły, ale ręcznej) jest
ona w ogóle sprowadzona do nieistotnie małej (chyba trzeba by było umyślnie
założyć pułapkę w pile ręcznej), z tym ważnym zastrzeżeniem, że dla
przypadku pojazdu przenosi ją (odpowiedzialność) na aktualnego posiadacza.

  Jasnym jest, że każdemu gdzieś w tle nasuwają się wnioski wynikające
np. z wypadków przy nieruchomości - tyle, że nieruchomości mają swoją
"działkę" (432, 433KC), zaś odpowiedzialność wynika ze stanu
nieruchomości.
  Odpowiadałoby to przejechaniu pieszego wskutek urwania się kierownicy.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-08-08 10:59:19
Autor: A.L.
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
On Wed, 7 Aug 2013 00:27:19 +0200, Tomasz Pyra
<hellfire@spam.spam.spam> wrote:

Dnia Tue, 6 Aug 2013 20:34:22 +0200, John Kołalsky napisał(a):

Przecież nie zdejmuje się odpowiedzialności sprawcy tylko właściciela.

OC zdejmuje odpowiedzialność ze sprawcy.
Właściciel nic nikomu nie jest winny z tytułu że jego samochodem ktoś coś
popsuł.

Mysle ze jestes w bledzie.

A.L.

Data: 2013-08-08 18:35:59
Autor: Tomasz Pyra
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
Dnia Thu, 08 Aug 2013 10:59:19 -0500, A.L. napisał(a):

Mysle ze jestes w bledzie.

Wyjaśnij więc jaką odpowiedzialność ponosi bank (i kto konkretnie?
właściciel banku? akcjonariusze?), za to co ja wywijam należącym do nich
samochodem :-)

Data: 2013-08-08 20:40:04
Autor: Marcin \"Kenickie\" Mydlak
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
W dniu 2013-08-08 18:35, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Thu, 08 Aug 2013 10:59:19 -0500, A.L. napisał(a):

Mysle ze jestes w bledzie.

Wyjaśnij więc jaką odpowiedzialność ponosi bank (i kto konkretnie?
właściciel banku? akcjonariusze?), za to co ja wywijam należącym do nich
samochodem :-)


To już jest kwestia umowy między Tobą i bankiem. Chcesz sprawdzić? Zrób tym autem szkodę przekraczającą gwarantowaną sumę ubezpieczenia. :)

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

Data: 2013-08-08 22:28:53
Autor: Tomasz Pyra
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
Dnia Thu, 08 Aug 2013 20:40:04 +0200, Marcin "Kenickie" Mydlak napisał(a):

W dniu 2013-08-08 18:35, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Thu, 08 Aug 2013 10:59:19 -0500, A.L. napisał(a):

Mysle ze jestes w bledzie.

Wyjaśnij więc jaką odpowiedzialność ponosi bank (i kto konkretnie?
właściciel banku? akcjonariusze?), za to co ja wywijam należącym do nich
samochodem :-)


To już jest kwestia umowy między Tobą i bankiem. Chcesz sprawdzić? Zrób tym autem szkodę przekraczającą gwarantowaną sumę ubezpieczenia. :)

Powyżej sumy gwarantowanej odpowiadał będzie sprawca.

Bank nie spowodował wypadku, wypadek spowodował sprawca i to sprawca
pójdzie za to ewentualnie siedzieć do więzienia, jak i będzie musiał
naprawić szkodę (przy czym do sumy gwarancyjnej koszty pokrywa
ubezpieczyciel).

Data: 2013-08-08 17:16:59
Autor: A.L.
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
On Thu, 8 Aug 2013 22:28:53 +0200, Tomasz Pyra
<hellfire@spam.spam.spam> wrote:

Dnia Thu, 08 Aug 2013 20:40:04 +0200, Marcin "Kenickie" Mydlak napisał(a):

W dniu 2013-08-08 18:35, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Thu, 08 Aug 2013 10:59:19 -0500, A.L. napisał(a):

Mysle ze jestes w bledzie.

Wyjaśnij więc jaką odpowiedzialność ponosi bank (i kto konkretnie?
właściciel banku? akcjonariusze?), za to co ja wywijam należącym do nich
samochodem :-)


To już jest kwestia umowy między Tobą i bankiem. Chcesz sprawdzić? Zrób tym autem szkodę przekraczającą gwarantowaną sumę ubezpieczenia. :)

Powyżej sumy gwarantowanej odpowiadał będzie sprawca.

Bank nie spowodował wypadku, wypadek spowodował sprawca i to sprawca
pójdzie za to ewentualnie siedzieć do więzienia, jak i będzie musiał
naprawić szkodę (przy czym do sumy gwarancyjnej koszty pokrywa
ubezpieczyciel).

Wlasciciel moze odpowiadac ze to ze udostepniajac samochod kierowcy
popelnil niedppatrzenie polegajace na tym ze go udostepnil osobie na
przykald nie posiadajacej prawa jazdy i udostepniiajac samochod
wiedzial o tym ze osoba nie posiada prawa jazdy. Albo osobie ktora
byla pijana a wlasciciel o tym wiedzial.

W przypadku banku, trudno powiedziec nie widzac umowy. Trudno rozneiz
odpowiedziec nei widzac umowy ubezpieczenia.

A.L.

Data: 2013-08-09 01:54:14
Autor: Tomasz Pyra
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
Dnia Thu, 08 Aug 2013 17:16:59 -0500, A.L. napisał(a):

Powyżej sumy gwarantowanej odpowiadał będzie sprawca.

Bank nie spowodował wypadku, wypadek spowodował sprawca i to sprawca
pójdzie za to ewentualnie siedzieć do więzienia, jak i będzie musiał
naprawić szkodę (przy czym do sumy gwarancyjnej koszty pokrywa
ubezpieczyciel).

Wlasciciel moze odpowiadac ze to ze udostepniajac samochod kierowcy
popelnil niedppatrzenie polegajace na tym ze go udostepnil osobie na
przykald nie posiadajacej prawa jazdy i udostepniiajac samochod
wiedzial o tym ze osoba nie posiada prawa jazdy. Albo osobie ktora
byla pijana a wlasciciel o tym wiedzial.

Komplikujesz.
Załóż że sprawca jest sprawcą, a właściciel właścicielem i są to różne
osoby.
I żeby jeszcze uprościć wyobraź sobie, że sprawca  wypadek spowodował jadąc
pożyczonym rowerem (zgodnie z prawem nieubezpieczonym).
Poszkodowany o odszkodowanie zwróci się do sprawcy, a nie właściciela
roweru.

Następnym krok rozumowania, to niech ten sprawca jedzie na deskorolce (w
wariancie pośrednim może być jeszcze hulajnoga) - znowu odszkodowanie płaci
sprawca, a nie właściciel deskorolki (hulajnogi).

Kolejny krok w rozumowaniu to już pieszy który spowodował wypadek, idąc w
pożyczonych butach.
Również odszkodowanie będzie płacił sprawca-pieszy, a nie właściciel butów.

I dokładnie to samo obowiązuje w przypadku jak ktoś spowoduje wypadek
prowadząc samochód należący do kogoś innego (kolegi, banku, firmy).
Odpowiedzialność spada na sprawcę, a umowa OC pojazdu powoduje że
odszkodowanie zapłaci ubezpieczyciel za sprawcę.


Bo to co podałeś to inna sprawa - jak najbardziej możliwa, ale inna.
Oczywiście można mówić o współwinnych wypadku nawet jeśli nie siedzieli w
samochodzie - może to być osoba która udostępniła pojazd (znowu nie musi to
być właściciel), może to być mechanik co nie dokręcił koła itp. Tu już sąd może winę podzielić.
Ale to po prostu będzie wypadek który miał więcej niż jednego sprawcę -
nadal nie ma to związku z byciem właścicielem czegokolwiek, a po prostu
byciu współsprawcą.

W przypadku banku, trudno powiedziec nie widzac umowy. Trudno rozneiz
odpowiedziec nei widzac umowy ubezpieczenia.

Umowę ubezpieczenia OC każdy pojazd ma taką samą.

Data: 2013-08-08 19:16:12
Autor: A.L.
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
On Fri, 9 Aug 2013 01:54:14 +0200, Tomasz Pyra
<hellfire@spam.spam.spam> wrote:


Komplikujesz.
Załóż że sprawca jest sprawcą, a właściciel właścicielem i są to różne
osoby.
I żeby jeszcze uprościć wyobraź sobie, że sprawca  wypadek spowodował jadąc
pożyczonym rowerem (zgodnie z prawem nieubezpieczonym).
Poszkodowany o odszkodowanie zwróci się do sprawcy, a nie właściciela
roweru.
 Ale my nie mowimy o rowerach tylko o samochodach. Swiadome
udostepnienie SAMOCHODU osobie bez prawa jazdy czy pijanej pociaga za
soba odpowiedzialnosc prawna, czy ci sie podoba czy nie.

Podrjzrewam ze rozneiz w przypadku rowerow (mowa o pijanym)

Poszkodowany zwroci sie do sparwcy, ale mzoe rowniez zwrocic sie do
wlasciciela.

A.L.

Data: 2013-08-09 14:07:58
Autor: Gotfryd Smolik news
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
On Thu, 8 Aug 2013, A.L. wrote:

On Fri, 9 Aug 2013 01:54:14 +0200, Tomasz Pyra
Komplikujesz.
Załóż że sprawca jest sprawcą, a właściciel właścicielem i są to różne
osoby.
I żeby jeszcze uprościć wyobraź sobie, że sprawca  wypadek spowodował jadąc
pożyczonym rowerem (zgodnie z prawem nieubezpieczonym).
Poszkodowany o odszkodowanie zwróci się do sprawcy, a nie właściciela
roweru.

Ale my nie mowimy o rowerach tylko o samochodach. Swiadome
udostepnienie SAMOCHODU osobie bez prawa jazdy czy pijanej pociaga za
soba odpowiedzialnosc prawna, czy ci sie podoba czy nie.

  Oczywiście.
  Ale to jest odpowiedzialność karna, być może za pomocnictwo,
ale nie za czyn.

Podrjzrewam ze rozneiz w przypadku rowerow (mowa o pijanym)

Poszkodowany zwroci sie do sparwcy, ale mzoe rowniez zwrocic sie do
wlasciciela.

  Nie bardzo.
  Jest "odpowiedzialność za zaniedbanie", ale TYLKO wtedy, jeśli
prawo tak stanowi.
  W przeciwnym wypadku za zaniedbanie można sprawcę zaniedbania
ukarać, jednak nie implikuje to przeniesienia odpowiedzialności.

  Owszem, jest zapis o "był pomocny" również przy odpowiedzialności
cywilnej, ale na mój gust wymaga "pomocności" w samym czynie,
więc jeśli zabroniona jest jazda po pijaku, to *w tym czynie*
właściciel mógł pomóc, ale przecież nie pomagał w spowodowaniu
wypadku.
  A, choćby nie wiem jak się zapierać, jazda po pijaku nie
implikuje spowodowania wypadku, zdarza się, że pijany wg
prawa wykonuje jazdę bez wypadku :>
  Musiałby istnieć odrębny przepis "dopuszczający pijaka
do jazdy odpowiada za szkody które pijak spowoduje".
  Znasz taki przepis?

  Przepisy brzmią tak:
http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,4,9,9,204,,20120428,ustawa-z-dnia-23041964-r-kodeks-cywilny1.html
+++
Art. 422.
  Za szkodę odpowiedzialny jest nie tylko ten, kto jš bezpoœrednio
  wyrzšdził, lecz także ten, kto innš osobę do wyrzšdzenia szkody
  nakłonił albo był jej pomocny, jak również ten, kto œwiadomie
  skorzystał z wyrzšdzonej drugiemu szkody. [...]
Art. 435.
§ 1. Prowadzšcy na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład
  wprawiany w ruch za pomocš sił przyrody (pary, gazu, elektrycznoœci,
  paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialnoœć za szkodę na osobie
  lub mieniu, wyrzšdzonš komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa
  lub zakładu, chyba że szkoda nastšpiła wskutek siły wyższej
  albo wyłšcznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej,
  za którš nie ponosi odpowiedzialnoœci.
[...]
Art. 436.
§ 1. Odpowiedzialnoœć przewidzianš w artykule poprzedzajšcym ponosi
  również samoistny posiadacz mechanicznego œrodka komunikacji
  poruszanego za pomocš sił przyrody.
  Jednakże gdy posiadacz samoistny oddał œrodek komunikacji
  ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
  w posiadanie zależne,
  odpowiedzialnoœć ponosi posiadacz zależny.
  ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
-- -

  Odpowiedzialność właściciela miałaby miejsce, jakby wynikała
z ... odpowiedzialności właściciela, znaczy tak jak Tomasz
napisał, np. z wady auta o której wiedział lub którą zobowiązany
był usunąć ("nie wiedział a był zobowiązany usunąć" wygląda
kuriozalnie, ale tu akurat wchodzi w rachubę przegląd techniczny,
więc jakby powodem wypadku była wada samochodu niewykryta
wskutek braku badania, to odpowiedzialność być może
spadłaby na właściciela).

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-08-09 09:48:27
Autor: A.L.
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
On Fri, 9 Aug 2013 14:07:58 +0200, Gotfryd Smolik news
<smolik@stanpol.com.pl> wrote:

On Thu, 8 Aug 2013, A.L. wrote:

On Fri, 9 Aug 2013 01:54:14 +0200, Tomasz Pyra
Komplikujesz.
Załóż że sprawca jest sprawcą, a właściciel właścicielem i są to różne
osoby.
I żeby jeszcze uprościć wyobraź sobie, że sprawca  wypadek spowodował jadąc
pożyczonym rowerem (zgodnie z prawem nieubezpieczonym).
Poszkodowany o odszkodowanie zwróci się do sprawcy, a nie właściciela
roweru.

Ale my nie mowimy o rowerach tylko o samochodach. Swiadome
udostepnienie SAMOCHODU osobie bez prawa jazdy czy pijanej pociaga za
soba odpowiedzialnosc prawna, czy ci sie podoba czy nie.

 Oczywiście.
 Ale to jest odpowiedzialność karna, być może za pomocnictwo,
ale nie za czyn.


Oczywiscie ze za pomocnictwo.

Ale ja na samym poczatku mialem na mysli dopowiedzialnoasc cywilna
zwiazana z wyrownaniem szkody pzrez SPRAWCE. jakies nieporozumienie sie wkradlo

A.L.

Data: 2013-08-09 21:12:23
Autor: Gotfryd Smolik news
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
On Fri, 9 Aug 2013, A.L. wrote:

Ale ja na samym poczatku mialem na mysli dopowiedzialnoasc cywilna
zwiazana z wyrownaniem szkody pzrez SPRAWCE.

  Jednak akcentowałeś, że "mówimy nie o rowerach a o samochodach" :)
  To sugerowało, jakoby z samochodem miało być inaczej.

jakies nieporozumienie sie wkradlo

  Możliwe :)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-08-08 19:19:44
Autor: A.L.
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
On Fri, 9 Aug 2013 01:54:14 +0200, Tomasz Pyra
<hellfire@spam.spam.spam> wrote:
 
I dokładnie to samo obowiązuje w przypadku jak ktoś spowoduje wypadek
prowadząc samochód należący do kogoś innego (kolegi, banku, firmy).
Odpowiedzialność spada na sprawcę, a umowa OC pojazdu powoduje że
odszkodowanie zapłaci ubezpieczyciel za sprawcę.

A co bedzie jeswli szkoda jest wieksza nic odpowiedzialnosc firmy
ubezpieczeniowej w ramach OC? OC nie ubezpiecza WSZYSTKIEGO i do
DOWOLNEJ wysokosci. {Proponuje postudiowac kontrakt

A.L.

Data: 2013-08-10 02:03:28
Autor: Tomasz Pyra
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
Dnia Thu, 08 Aug 2013 19:19:44 -0500, A.L. napisał(a):

A co bedzie jeswli szkoda jest wieksza nic odpowiedzialnosc firmy
ubezpieczeniowej w ramach OC? OC nie ubezpiecza WSZYSTKIEGO i do
DOWOLNEJ wysokosci.

Oczywiście sprawca wypadku będzie musiał tą różnicę wyrównać.

Data: 2013-08-10 16:36:40
Autor: Gotfryd Smolik news
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
On Sat, 10 Aug 2013, Tomasz Pyra wrote:

Dnia Thu, 08 Aug 2013 19:19:44 -0500, A.L. napisał(a):

A co bedzie jeswli szkoda jest wieksza nic odpowiedzialnosc firmy
ubezpieczeniowej w ramach OC? OC nie ubezpiecza WSZYSTKIEGO i do
DOWOLNEJ wysokosci.

Oczywiście sprawca wypadku będzie musiał tą różnicę wyrównać.

  Co w związku z orbitą[1] na której kończy się skala OC samochodowego
niemal na pewno skończy się zastosowaniem art.440 KC
  Wersja druga to ogłoszenie bankructwa.
[1] dla większości sprawców wyżej jest kosmos, dodanie do kwoty
  kolejnego zera nic nie zmienia

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-08-10 17:29:16
Autor: J.F.
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
Dnia Sat, 10 Aug 2013 16:36:40 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):
On Sat, 10 Aug 2013, Tomasz Pyra wrote:
Dnia Thu, 08 Aug 2013 19:19:44 -0500, A.L. napisał(a):
A co bedzie jeswli szkoda jest wieksza nic odpowiedzialnosc firmy
ubezpieczeniowej w ramach OC? OC nie ubezpiecza WSZYSTKIEGO i do
DOWOLNEJ wysokosci.

Oczywiście sprawca wypadku będzie musiał tą różnicę wyrównać.
  Co w związku z orbitą[1] na której kończy się skala OC samochodowego
niemal na pewno skończy się zastosowaniem art.440 KC

A jest jakas praktyka w tym wzgledzie ? Wyrzucenie z domu z rodzina przekracza zasady wspolzycia spolecznego ?

  Wersja druga to ogłoszenie bankructwa.

U nas chyba nie ma takiej instytucji.


J.

Data: 2013-08-12 10:42:47
Autor: Gotfryd Smolik news
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
On Sat, 10 Aug 2013, J.F. wrote:

Wyrzucenie z domu z rodzina przekracza zasady wspolzycia spolecznego ?

  Znaczy nakaz wypowiedzenia umowy najmu?
  Nie spotkałem się z takim opisem.
  Natomiast jak masz na mysli, że ewentualny właściciel mieszkania
zostanie sprowadzony do konieczności przekwalifikowania się
na lokatora, to chyba taka możliwość jest.

  Wersja druga to ogłoszenie bankructwa.

U nas chyba nie ma takiej instytucji.

  Mogłeś sprawdzić:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Upad%C5%82o%C5%9B%C4%87_konsumencka

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-08-12 11:16:45
Autor: J.F.
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
Dnia Mon, 12 Aug 2013 10:42:47 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):
On Sat, 10 Aug 2013, J.F. wrote:
Wyrzucenie z domu z rodzina przekracza zasady wspolzycia spolecznego ?
  Znaczy nakaz wypowiedzenia umowy najmu?
  Nie spotkałem się z takim opisem.

Bo i pewnie nie ma. Jak komornik zabierze pobory, to na najem moze nie
starczyc. Choc z kwaterunku pewnie nie wyrzuca i czynsz uznaja.

  Natomiast jak masz na mysli, że ewentualny właściciel mieszkania
zostanie sprowadzony do konieczności przekwalifikowania się
na lokatora, to chyba taka możliwość jest.

A nie eks-lokatora ? Bo poza tym zaleznosc chyba ta sama - dom drogi, najem drogi, a
komornik zostawi malo. Chyba zeby tak zepchnac do jednego pokoju :-)

Przy mieszkaniu to nie wiem - mniejsze, na czynsz regulowany moze
starczyc.

  Wersja druga to ogłoszenie bankructwa.
U nas chyba nie ma takiej instytucji.
  Mogłeś sprawdzić:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Upad%C5%82o%C5%9B%C4%87_konsumencka

Sprawdzilem, ale nie wpadlem ze sie tak nazywa.

No coz - puszcza w skarpetkach i przez 5 lat nadal trzeba splacac.
Pozostanie wyjechac do Irlandii :-)

A tu jeszcze po wypadku mozna byc samemu niezdolnym do pracy.

J.

Data: 2013-08-12 23:52:15
Autor: Gotfryd Smolik news
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
On Mon, 12 Aug 2013, J.F. wrote:

Dnia Mon, 12 Aug 2013 10:42:47 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):
  Natomiast jak masz na mysli, że ewentualny właściciel mieszkania
zostanie sprowadzony do konieczności przekwalifikowania się
na lokatora, to chyba taka możliwość jest.

A nie eks-lokatora ?

  Znaczy nie tak - przenieść się oczywiście trzeba do innego
lokalu, bo eksmitowany prawa traci, a właściciel pod ochronę
lokatorów nie podlega.
  Prawdą jest, że w pamięci miałem wersję drugą - bankructwo,
bo wtedy czarno na białym jest zapis, że kwotę wystarczającą
na 12-miesięczny czynsz zostawiają.

A tu jeszcze po wypadku mozna byc samemu niezdolnym do pracy.

  Ano prawda.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-08-12 23:17:49
Autor: Tomasz Pyra
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
Dnia Mon, 12 Aug 2013 10:42:47 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):

  Mogłeś sprawdzić:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Upad%C5%82o%C5%9B%C4%87_konsumencka

Pytanie czy w takim wypadku to zadziała.
Bo z tego co wiem, to ta instytucja obwarowana jest takimi warunkami, że w
sumie nikt z tego nie korzysta, a ci co się uprą to największą szkodę robią
sami sobie...
Szczegółów nie znam, powtarzam plotki :)

Data: 2013-08-12 23:54:41
Autor: Gotfryd Smolik news
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
On Mon, 12 Aug 2013, Tomasz Pyra wrote:

Dnia Mon, 12 Aug 2013 10:42:47 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):

  Mogłeś sprawdzić:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Upad%C5%82o%C5%9B%C4%87_konsumencka

Pytanie czy w takim wypadku to zadziała.

  IMVHO ma szanse.

Bo z tego co wiem, to ta instytucja obwarowana jest takimi warunkami,
że w sumie nikt z tego nie korzysta, a ci co się uprą to największą
szkodę robią sami sobie...
Szczegółów nie znam, powtarzam plotki :)

  Nie wnikałem, ale przy upadłości problemem jest zdolność do zapłacenia
za postępowanie. W przypadku "nagłego wstrząsu", tak jak przy
odszkodowaniu za wypadek, wygląda to na możliwe - dłużnik JESZCZE
pieniądze ma.
  Gorzej w typowym przypadku, kiedy dłużnikowi coraz bardziej brakuje
w kasie i w momencie stwierdzenia że "niedasię" nie ma na opłacenie
sądu.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-08-10 21:16:16
Autor: Tomasz Pyra
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
Dnia Sat, 10 Aug 2013 16:36:40 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):

  Co w związku z orbitą[1] na której kończy się skala OC samochodowego
niemal na pewno skończy się zastosowaniem art.440 KC
  Wersja druga to ogłoszenie bankructwa.
[1] dla większości sprawców wyżej jest kosmos, dodanie do kwoty
  kolejnego zera nic nie zmienia

Do sumy gwarancyjnej płaci ubezpieczyciel, a powyżej teoretycznie może
brakować i 500zł :-)

Data: 2013-08-12 10:44:05
Autor: Gotfryd Smolik news
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
On Sat, 10 Aug 2013, Tomasz Pyra wrote:

Do sumy gwarancyjnej płaci ubezpieczyciel, a powyżej teoretycznie może
brakować i 500zł :-)

  Teoretycznie tak :)
  Prawdopodobieństwo takiego "wcelowania" z wyceną jest jednak śladowe.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-08-06 06:51:45
Autor: huri_khan
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drod ze cywilnej (nieco inne podejście)
Dnia Mon, 05 Aug 2013 22:37:06 +0200, Dykus napisał(a):

 
Dlaczego to ja, jako poszkodowany, muszę walczyć o każdą złotówkę, podczas, gdy sprawca na tym nie ucierpi? No, poza szkodą we własnym samochodzie i utratą 10% zniżek, ale to mnie nie dotyczy.

Jak chcesz się na nim mścić to trzeba było wezwać policję, dostałby
przynajmniej mandat i ewentualnie punkty.


--
[Pozdrawiam] [huri-khan][GG 177094]
[SY]  [Cruze 1,8 LT]

Data: 2013-08-06 08:03:59
Autor: Marek Dyjor
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drodze cywilnej (nieco inne podejście)
Dykus wrote:
Witam,

Obecnie wygląda to tak: jest kolizja, ja jestem poszkodowany, sprawca
(z uśmiechem na twarzy) podpisuje wspólne oświadczenie o zdarzeniu
drogowym i odjeżdża siną w dal. Od tej chwili ja, niczemu winny, jako
poszkodowany rozpoczynam morderczą batalię z jego ubezpieczycielem o
każdą złotówkę, abym zdołał przynajmniej doprowadzić samochód do stanu
sprzed kolizji. Tracę czas, pieniądze, nerwy i kolejne dni bez
samochodu... Wnioski, odwołania, rzeczoznawcy, sądy... Przy szkodzie
całkowitej z reguły nie ma mowy, by wziąć od ubezpieczyciela kasę,
pójść do komisu i kupić sobie taki sam samochód. Trzeba dołożyć. A to
ja jestem poszkodowany...

Czy nie może wyglądać to np. tak:
Po kolizji, jako poszkodowany, występuję do sprawcy na drodze
cywilnej o odszkodowanie. Zamawiam niezależnego rzeczoznawcę, oddaję
auto do mechanika i żądam konkretnej kwoty od sprawcy. Sąd przyznaje
rację. I teraz sprawca niech sam walczy ze swoim ubezpieczycielem,
aby ten wypłacił mu pieniądze. Jeśli będzie miał problemy, to w przyszłości
może zmieni sobie na innego, albo przynajmniej będzie bardziej uważał
na drodze.
Dlaczego to ja, jako poszkodowany, muszę walczyć o każdą złotówkę,
podczas, gdy sprawca na tym nie ucierpi? No, poza szkodą we własnym
samochodzie i utratą 10% zniżek, ale to mnie nie dotyczy.

Przerabiał ktoś coś takiego? :)

jak cie stać to ni problem...  ale na 100% jesteś pewien Ĺźe nie było w tym zdarzeniu Ĺźadnej twojej winy?

bo jak tym u zrobisz na złość to on też może to samo i np wyslać Cie na badania psychotechniczne albo zrobią szczegółową ekspertyze twojego pojazdu itd..

Data: 2013-08-06 09:46:54
Autor: A.L.
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszcze? na drodze cywilnej (nieco inne podej?cie)
On Mon, 05 Aug 2013 22:37:06 +0200, Dykus <dykus.grupy@spamy.wp.pl>
wrote:
 
Dlaczego to ja, jako poszkodowany, muszę walczyć o każdą złotówkę, podczas, gdy sprawca na tym nie ucierpi? No, poza szkodą we własnym samochodzie i utratą 10% zniżek, ale to mnie nie dotyczy.

Przerabiał ktoś coś takiego? :)

Nie wiem jak w Polsce, ale gdzie indziej na ogol tak jest ze
ubezpieczenie sprawcy pokrywa koszty wypadku wedle swojej oceny i
doprowadza samochod do stanu uzywalnosci takiego jak w momencie
wypadku.

Jezeli poszkodowanemu to nie odpowiada, moze sprawce wypadku (a nie
ubezpieczenie) sadzic cywilnie o wyrownanie dodatkowych strat. Na ogol
ludzie ubezpieczaja sie od takiej mozliwosci, z reguly w innej firmie
niz ta ktora ubezpieczala samochod.

Klasyczny przyklad - samochod byl nowy, ubezpieczenie sprawcy
doprowadza samochod do idealnego stanu, czesci fabryczne itede. Ale
ten samochod jest juz w bazach danych zarejestrowany jako "wypadkowy",
wiec jego wartosc spzredazy sie obnizyla, czasem znacznie. Sadzi sie
wiec SPRAWCE o wyrownanie roznicy miedzy cena sprzedazy samochodu
powypadkowego a cena spzredazy samochodu bez wypadku. Na ogol sad
przyznaje odszkodowanie

A.L.

Data: 2013-08-06 11:15:59
Autor: Andrzej Lawa
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na d rodze cywilnej (nieco inne podejście)
W dniu 05.08.2013 22:37, Dykus pisze:
Witam,

Obecnie wygląda to tak: jest kolizja, ja jestem poszkodowany, sprawca (z
uśmiechem na twarzy) podpisuje wspólne oświadczenie o zdarzeniu drogowym

A co, wolałbyś żeby warczał i pluł na ciebie??

i odjeżdża siną w dal. Od tej chwili ja, niczemu winny, jako
poszkodowany rozpoczynam morderczą batalię z jego ubezpieczycielem o
każdą złotówkę, abym zdołał przynajmniej doprowadzić samochód do stanu

Biedaku... Jaka twoja sytuacja jest wyjątkowa i wzruszająca.

sprzed kolizji. Tracę czas, pieniądze, nerwy i kolejne dni bez
samochodu... Wnioski, odwołania, rzeczoznawcy, sądy... Przy szkodzie
całkowitej z reguły nie ma mowy, by wziąć od ubezpieczyciela kasę, pójść
do komisu i kupić sobie taki sam samochód. Trzeba dołożyć. A to ja
jestem poszkodowany...

Widać słabo się targujesz z ubezpieczycielem. Albo przeinwestowałeś w swój samochód.

W zeszłym roku mój wg magicznej książeczki ubezpieczycieli był wart 2 tysiące więcej, niż za niego zapłaciłem ;)

Czy nie może wyglądać to np. tak:
Po kolizji, jako poszkodowany, występuję do sprawcy na drodze cywilnej o
odszkodowanie. Zamawiam niezależnego rzeczoznawcę, oddaję auto do
mechanika i żądam konkretnej kwoty od sprawcy. Sąd przyznaje rację. I

Czego nie rozumiesz w nazwie "ubezpieczenie komunikacyjne od odpowiedzialności cywilnej"?

[ciach]

Dlaczego to ja, jako poszkodowany, muszę walczyć o każdą złotówkę,

Bo to ty masz roszczenie, więc musisz wykazać jego zasadność.

podczas, gdy sprawca na tym nie ucierpi? No, poza szkodą we własnym
samochodzie i utratą 10% zniżek, ale to mnie nie dotyczy.

Nie ucierpi poza tym, Ĺźe ucierpi?

Przerabiał ktoś coś takiego? :)

Twoją histerię? Raczej nie.

--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...

Data: 2013-08-08 18:59:03
Autor: Gotfryd Smolik news
Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drod ze cywilnej (nieco inne podejście)
On Mon, 5 Aug 2013, Dykus wrote:

Witam,

Obecnie wygląda to tak: jest kolizja, ja jestem poszkodowany, sprawca
(z uśmiechem na twarzy) podpisuje wspólne oświadczenie o zdarzeniu
drogowym i odjeżdża siną w dal. Od tej chwili ja, niczemu winny, jako poszkodowany rozpoczynam morderczą batalię z jego ubezpieczycielem o każdą złotówkę, abym zdołał przynajmniej doprowadzić samochód do stanu sprzed kolizji. Tracę czas, pieniądze, nerwy i kolejne dni bez samochodu... Wnioski, odwołania, rzeczoznawcy, sądy... Przy szkodzie całkowitej z reguły nie ma mowy, by wziąć od ubezpieczyciela kasę, pójść do komisu i kupić sobie taki sam samochód. Trzeba dołożyć. A to ja jestem poszkodowany...

Czy nie może wyglądać to np. tak:
Po kolizji, jako poszkodowany, występuję do sprawcy na drodze cywilnej
o odszkodowanie. Zamawiam niezależnego rzeczoznawcę, oddaję auto do mechanika
i żądam konkretnej kwoty od sprawcy. Sąd przyznaje rację. I teraz sprawca niech sam walczy ze swoim ubezpieczycielem

  Coś przeoczyłeś.
  Sprawca w ramach postępowania które przytaczasz *bierze adwokata*.
  I sprawa wraca do punktu wyjścia.
  To Ty się użerasz, bo... bo nie chcesz zapłacić za swojego adwokata,
który będzie się użerał za Ciebie!

  I teraz hit numeru - niezależnie od tego, że z obowiązkowego OC jest
"przypozwanie" o którym było, również w większości przypadków ubezpieczeń
dobrowolonych ubezpieczyciel rezerwuje sobie prawo do... reprezentowania
ubezpieczanego!
  Rzuć okiem do OWU AC, ubezpieczenia domu, OC w życiu prywatnym,
dowolnego innego które Ci wpadnie w ręce i poszukaj: ubezpieczyciel
wyklucza taką możliwość, że do sądu pójdziesz sobie sam a on
będzie musiał płacić za to, że przegrałeś :>
  Krótko mówiąc, niezależnie od tego czy ubezpieczenie jest obowiązkowe
czy dobrowolne, ze strony ubezpieczonego do sądu pójdzie i tak prawnik
ubezpieczyciela.

  Chcesz nie szarpać się z prawnikami?
  Nie ma wyjścia - skorzystaj ze swojego ubezpieczyciela lub swojego
prawnika :] (no i rzecz jasna, ze *swoim* ubezpieczycielem
lub prawnikiem możesz już się później sądzić, jak wynik będzie
mało satysfakcjonujący :))

Jeśli będzie miał problemy

  Nie będzie miał, z powodu wyżej :)

Dlaczego to ja, jako poszkodowany, muszę walczyć o każdą złotówkę, podczas,
gdy sprawca na tym nie ucierpi?

  Bo sprawca wziął sobie adwokata.
  W pakiecie z resztą ubezpieczenia.

  A w KC jest taki przepis:
http://www.przepisy.gofin.pl/przepisy,3,9,9,204,6210,20120428,przedstawicielstwo.html
+++
Art. 95.
§ 1. Z zastrzeżeniem wyjštków w ustawie przewidzianych albo
  wynikajšcych z właœciwoœci czynnoœci prawnej, można dokonać
  czynnoœci prawnej przez przedstawiciela.
-- -

  Tłumacząc na polski - nie możesz skutecznie żądać "nie będę gadał
z jego adwokatem, żądam żeby on osobiście łaził na rozprawy".
  Żądać możesz, ale sąd ma obowiązek to zignorować.

Przerabiał ktoś coś takiego? :)

  Przeczytałem kilka OWU, przemyślałem konstrukcję i wykluczam
wersję kopania się z koniem :D

pzdr, Gotfryd

Poszkodowany i OC - dochodzenie roszczeń na drod ze cywilnej (nieco inne podejście)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona