Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.foto   »   Powiększalnik - trudne początki

Powiększalnik - trudne początki

Data: 2009-05-28 15:34:32
Autor: Kosma Moczek
Powiększalnik - trudne początki
W ciągu kilku dni w moje ręce wpadnie solidny powiększalnik
średnioformatowy (i lustrzanka średnioformatowa do pary). Nie mogę się
już doczekać, tylko... nie bardzo wiem, co mam zrobić, kiedy już go
dostanę. Nigdy nie miałem okazji robić odbitek ręcznie, a moja wiedza
na ten temat jest mocno ograniczona (głównie bzdury wyczytane w
internecie). Czy jesteście w stanie polecić jakąś książkę, która
opisywałaby temat od podstaw, ale konkretnie i w miarę na czasie?
Najchętniej sprawiłbym sobie "The Print" Wujka Ansela, ale koszty
odbitek tak dały mi w kość, że najprędzej będę w stanie mieć ją w
lipcu - zwłaszcza, że w Polsce ciężko kupić pojedyńcze egzemplarze,
zwykle na sprzedaż jest cała trylogia :|

--
Kosma

Data: 2009-05-28 23:49:14
Autor: jansal
Powiększalnik - trudne początki
On 29 Mai, 00:34, Kosma Moczek <ko...@kosma.pl> wrote:
W ciągu kilku dni w moje ręce wpadnie solidny powiększalnik
średnioformatowy (i lustrzanka średnioformatowa do pary). Nie mogę się
już doczekać, tylko... nie bardzo wiem, co mam zrobić, kiedy już go
dostanę. Nigdy nie miałem okazji robić odbitek ręcznie, a moja wiedza
na ten temat jest mocno ograniczona (głównie bzdury wyczytane w
internecie). Czy jesteście w stanie polecić jakąś książkę, która
opisywałaby temat od podstaw, ale konkretnie i w miarę na czasie?
Najchętniej sprawiłbym sobie "The Print" Wujka Ansela, ale koszty
odbitek tak dały mi w kość, że najprędzej będę w stanie mieć ją w
lipcu - zwłaszcza, że w Polsce ciężko kupić pojedyńcze egzemplarze,
zwykle na sprzedaż jest cała trylogia :|

--
Kosma

oczywiscie dla potrafiacych nic trudnego.
dla poczatkujacych wydaje sie to w pierwszej chwili alchemia.

koniecznie przeczytaj jakas chocby broszurke .
najwazniejsze moznaby wymienic w kilkunastu punktach.
zwroce uwage na jedno :
Staraj sie zachowac powtarzalnosc,Wyrob w sobie jakis "algorytm"
czynnosci.
Ustal jak najwiecej parametrow , tak by zmiennych czynnikow bylo jak
najmniej. Ustal temperatury , czasy.
Je musisz mierzyc z duza dokladnoscia  i je przestrzegac.

W ten sposob ograniczycz ilosc elementow , ktore moga wysnuc sie spod
kontroli.

a tak mi przyszlo do glowy.
Dlaczego wlasciwie chcesz to robic ?
Z ciekawosci ?
Nie ma jakiejs gry komputerowej pod nazwa " ciemnia
fotograficzna" ?  ;-))
W swiecie wirtualnej rzeczywistosci powinna w zupelnosc wystrczyc ;-))

Data: 2009-05-29 02:48:41
Autor: Dariusz Zygmunt
Powiększalnik - trudne początki
W piątek 29 maj 2009 00:34, Kosma Moczek wyraził następujacą opinię:
 
W ciągu kilku dni w moje ręce wpadnie solidny powiększalnik
średnioformatowy (i lustrzanka średnioformatowa do pary). Nie mogę się
już doczekać, tylko... nie bardzo wiem, co mam zrobić, kiedy już go
dostanę.
 Najpierw naświetlić film ściśle wg. wskazań światłomierza, potem wywołać go dokładnie tak jak jest to opisane w datasheetcie filmu  :-) 
Nigdy nie miałem okazji robić odbitek ręcznie, a moja wiedza
na ten temat jest mocno ograniczona (głównie bzdury wyczytane w
internecie). Czy jesteście w stanie polecić jakąś książkę, która
opisywałaby temat od podstaw, ale konkretnie i w miarę na czasie?
 Obawiam się, że nie  :> Zresztą, po co? Stare książki {dostępne w bibliotekach} są wciąż aktualne o ile pominiesz co bardziej "egzotyczne" fragmenty, jak np. o samodzielnym sporządzaniu chemii z odczynników dostępnych "w handlu uspołecznionym"  ;-)  Kupowanie tych książek też nie wydaje mi się celowe, cały proces wywoływania i sporządzania odbitek jest na tyle prosty, że można go opanować w dwa wieczory, potem się go tylko doskonali  ;-) 
Najchętniej sprawiłbym sobie "The Print" Wujka Ansela, ale koszty
odbitek tak dały mi w kość, że najprędzej będę w stanie mieć ją w
lipcu - zwłaszcza, że w Polsce ciężko kupić pojedyńcze egzemplarze,
zwykle na sprzedaż jest cała trylogia :|
 Branie się za Adamsa na początku chyba nie jest dobrym pomysłem, aby właściwie zrozumieć jego metodę i dopasować ją do współczesnych realiów trzeba mieć już pewne doświadczenie.  Z pozdrowieniami Dariusz Zygmunt  --
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

Data: 2009-05-28 19:00:55
Autor: Kosma Moczek
Powiększalnik - trudne początki
On 29 Maj, 02:48, Dariusz Zygmunt
<darek_spam_na_Madagask...@czat.homelinux.net> wrote:
Najpierw naświetlić film ściśle wg. wskazań światłomierza, potem wywołać go
dokładnie tak jak jest to opisane w datasheetcie filmu  :-)

Gdyby to było tak proste i oczywiste, to nie zawracałbym głowy. Z tym,
że mnie akurat interesuje robienie własnych odbitek; wywoływanie filmu
też, ale nieco później - jeśli zrobię błąd przy odbitce, tracę jeden
arkusz papieru (albo całą paczkę, jeśli ją otworzyłem w świetle ;), a
błąd w wywołaniu filmu to dużo większe straty.

Zresztą, po co? Stare książki {dostępne w bibliotekach} są wciąż aktualne o
ile pominiesz co bardziej "egzotyczne" fragmenty, jak np. o samodzielnym
sporządzaniu chemii z odczynników dostępnych "w handlu uspołecznionym"  ;-)  

Dokładnie dlatego spytałem o książki "na czasie". Wystarczająco dużo
już widziałem ciekawych "patentów" w starych książkach... a kiedy
wytnie się rozwiązania a'la Adam Słodowy, to nagle objętość książki
maleje o połowę.

Kupowanie tych książek też nie wydaje mi się celowe, cały proces wywoływania
i sporządzania odbitek jest na tyle prosty, że można go opanować w dwa
wieczory, potem się go tylko doskonali  ;-)

....aczkolwiek dużo taniej jest uczyć się na cudzych błędach, niż na
własnych. :D

Branie się za Adamsa na początku chyba nie jest dobrym pomysłem, aby
właściwie zrozumieć jego metodę i dopasować ją do współczesnych realiów
trzeba mieć już pewne doświadczenie.

Z czytaniem ze zrozumieniem nie ma u mnie problemów, a podstawy tego,
jak działa system strefowy i materiały fotograficzne też już mam.
Chciałbym po prostu wyjść poza te (kompletnie teoretyczne) podstawy i
nauczyć się robić odbitki takie, jak chcę uzyskać - a nie takie, jakie
wynikną z humoru laboranta w danym dniu.

--
Kosma

Data: 2009-05-29 08:27:50
Autor: bans
Powiększalnik - trudne początki
Kosma Moczek pisze:

Gdyby to było tak proste i oczywiste, to nie zawracałbym głowy. Z tym,
że mnie akurat interesuje robienie własnych odbitek; wywoływanie filmu
też, ale nieco później

Zakładam, że mówimy o materiale srebrowym.
Zaczynasz od d... strony. Wołanie filmu jest akurat o wiele prostsze i mniej czasochłonne. Zresztą, trochę niżej piszesz, że chcesz

"nauczyć się robić odbitki takie, jak chcę uzyskać - a nie takie, jakie
wynikną z humoru laboranta w danym dniu."

A film oddajesz laborantowi, który wymoczy go w jakichś przeterminowanych zlewkach, zabełta nie wiadomo jak, nie wiadomo w jakim czasie i nie wiadomo w jakiej temperaturze. Wiem, bo to przeżyłem.

arkusz papieru (albo całą paczkę, jeśli ją otworzyłem w świetle ;), a
błąd w wywołaniu filmu to dużo większe straty.

Prawdopodobieństwo, że laborant spieprzy ci film jest o wiele większe, niż to, że sam spieprzysz. To naprawdę żadna filozofia.

Wszystkie informacje, których potrzebowałem, żeby nauczyć sie wołać film i robić odbitki to 2 pdfy z sieci i pudełka po filmach i chemii.

Niestety, nie mogę tych pdfów teraz znaleźć :/

--
bans

Data: 2009-05-29 09:26:29
Autor: Piotr Sz.
Powiększalnik - trudne początki
Gdyby to było tak proste i oczywiste, to nie zawracałbym głowy. Z tym,
że mnie akurat interesuje robienie własnych odbitek; wywoływanie filmu
też, ale nieco później

Od odpowiedniego wywolania filmu zalezy co uda Ci sie uzyskac na odbitkach. Jak bedziesz mial zle wywolany film, to i 10 paczek paieru nie starczy na uzyskanie odbitki, ktora Cie zadowoli.
Sluchaj kolegow i zaczynaj jak sugeruja od samodzielnego wywolania filmu i zrobienia z niego dopiero odbitek.

Aaaa i jeszcze jedno. Jestesmy juz pewnie w takim wieku, ze moge Ci powiedziec, ze sa rzeczy ktorych nie sie nauczyc przez samo czytanie..... trzeba sprobowac. Okazuje sie to czesto latwiejsze i przyjemniejsze niz opisuja w ksiazkach. ;-).

--


Pozdrawiam
Piotr Sz.
piotr(@)szkut.com
www.szkut.com

Data: 2009-05-29 11:06:56
Autor: Dariusz Zygmunt
Powiększalnik - trudne początki
W piątek 29 maj 2009 04:00, Kosma Moczek wyraził następujacą opinię:
On 29 Maj, 02:48, Dariusz Zygmunt
<darek_spam_na_Madagask...@czat.homelinux.net> wrote:
 
Najpierw naświetlić film ściśle wg. wskazań światłomierza, potem wywołać
go dokładnie tak jak jest to opisane w datasheetcie filmu  :-)
Gdyby to było tak proste i oczywiste, to nie zawracałbym głowy. Z tym,
że mnie akurat interesuje robienie własnych odbitek...
... Z czytaniem ze zrozumieniem nie ma u mnie problemów, a podstawy tego,
jak działa system strefowy i materiały fotograficzne też już mam.
 Jesteś pewien że zrozumiałeś na czym polega system strefowy??  Przecież znaczna jego część to obróbka negatywu w skalibrowanym procesie, pozytyw uzyskuje się w sposób niemalże automatyczny. Przy współczesnych realiach, czyli zdjęcia na filmie a nie pojedynczej klatce i dostępności papierów o różnych gradacjach {że o multigrade nie wspomnę} nieco większe znaczenie ma obróbka pozytywu, ale to jest i tak tylko zakończenie pewnego procesu. 
Chciałbym po prostu wyjść poza te (kompletnie teoretyczne) podstawy i
nauczyć się robić odbitki takie, jak chcę uzyskać ...
 Właśnie próbuję Ci to wytłumaczyć  ;-)  Dopiero poprawne wywołanie negatywu umożliwia w ogóle zrobienie akceptowalnej odbitki, inaczej będziesz się męczył próbując uzyskać na odbitce to czego z negatywu wyciągnąć się nie da. Za to dobrze wywołany negatyw skraca pracę przy pozytywie do minimum i stąd właśnie są te zachwyty nad dobrze wywołanymi negatywami nawet jeśli zawierają totalnie banalne zdjęcia  :-)  Z pozdrowieniami Dariusz Zygmunt  --
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

Data: 2009-06-01 13:43:00
Autor: Arek (G)
Powiększalnik - trudne początki
Dariusz Zygmunt pisze:
W piątek 29 maj 2009 04:00, Kosma Moczek wyraził następujacą opinię:
On 29 Maj, 02:48, Dariusz Zygmunt
<darek_spam_na_Madagask...@czat.homelinux.net> wrote:
 
Najpierw naświetlić film ściśle wg. wskazań światłomierza, potem wywołać
go dokładnie tak jak jest to opisane w datasheetcie filmu  :-)
Gdyby to było tak proste i oczywiste, to nie zawracałbym głowy. Z tym,
że mnie akurat interesuje robienie własnych odbitek...
... Z czytaniem ze zrozumieniem nie ma u mnie problemów, a podstawy tego,
jak działa system strefowy i materiały fotograficzne też już mam.
 Jesteś pewien że zrozumiałeś na czym polega system strefowy??  Przecież znaczna jego część to obróbka negatywu w skalibrowanym procesie, pozytyw uzyskuje się w sposób niemalże automatyczny. Przy współczesnych realiach, czyli zdjęcia na filmie a nie pojedynczej klatce i dostępności papierów o różnych gradacjach {że o multigrade nie wspomnę} nieco większe znaczenie ma obróbka pozytywu, ale to jest i tak tylko zakończenie pewnego procesu.

To jest przykład informacji, której poszukujesz. Zapisz sobie to:)

Chciałbym po prostu wyjść poza te (kompletnie teoretyczne) podstawy i
nauczyć się robić odbitki takie, jak chcę uzyskać ...
 Właśnie próbuję Ci to wytłumaczyć  ;-)  Dopiero poprawne wywołanie negatywu umożliwia w ogóle zrobienie akceptowalnej odbitki, inaczej będziesz się męczył próbując uzyskać na odbitce to czego z negatywu wyciągnąć się nie da. Za to dobrze wywołany negatyw skraca pracę przy pozytywie do minimum i stąd właśnie są te zachwyty nad dobrze wywołanymi negatywami nawet jeśli zawierają totalnie banalne zdjęcia  :-)

To jest druga informacja którą powinieneś sobie zapisać. Jeśli to załapiesz, to część teoretyczną będziesz miał za sobą.

A.

Data: 2009-05-29 11:15:01
Autor: Marcin Debowski
Powiększalnik - trudne początki
Dnia 29.05.2009 Kosma Moczek <kosma@kosma.pl> napisał/a:
On 29 Maj, 02:48, Dariusz Zygmunt
<darek_spam_na_Madagask...@czat.homelinux.net> wrote:
Najpierw naświetlić film ściśle wg. wskazań światłomierza, potem wywołać go
dokładnie tak jak jest to opisane w datasheetcie filmu  :-)
Gdyby to było tak proste i oczywiste, to nie zawracałbym głowy. Z tym,

To jest takie proste. Znajdź na sieci jakis ogólny poradnik i skorzystaj. Są tez po polsku. Niczego więcej nie potrzeba. Mistrzem Ciemni i tak na tym etapie nie zostaniesz.

że mnie akurat interesuje robienie własnych odbitek; wywoływanie filmu
też, ale nieco później - jeśli zrobię błąd przy odbitce, tracę jeden
arkusz papieru (albo całą paczkę, jeśli ją otworzyłem w świetle ;), a
błąd w wywołaniu filmu to dużo większe straty.

Tzn jakie? Przecież nie będziesz się uczył na jakis cennych negatywach tylko zrobisz parę próbnych.

Zresztą, po co? Stare książki {dostępne w bibliotekach} są wciąż aktualne o
ile pominiesz co bardziej "egzotyczne" fragmenty, jak np. o samodzielnym
sporządzaniu chemii z odczynników dostępnych "w handlu uspołecznionym"  ;-)  
Dokładnie dlatego spytałem o książki "na czasie". Wystarczająco dużo
już widziałem ciekawych "patentów" w starych książkach... a kiedy
wytnie się rozwiązania a'la Adam Słodowy, to nagle objętość książki
maleje o połowę.

Jakies konkrety?

Z czytaniem ze zrozumieniem nie ma u mnie problemów, a podstawy tego,
jak działa system strefowy i materiały fotograficzne też już mam.
Chciałbym po prostu wyjść poza te (kompletnie teoretyczne) podstawy i
nauczyć się robić odbitki takie, jak chcę uzyskać - a nie takie, jakie
wynikną z humoru laboranta w danym dniu.

Jakie teoretyczne podstawy? :) Czegos Ty sie na czytał? Zrób próbne zdjęcia, przeczytaj jak producent zaleca wywołanie takiego negatywu, wywołaj to podług tych wskazówek, kup papier, przeczytaj jaką producent zaleca obróbkę tego papieru, postap według tych zaleceń. Wuala. Cała teorie na tym etapie możesz ograniczyć do dylematów jaki rodzaj negatywu a jaki papieru plus zasady ogólne, które sa ogólne czyli dowolny poradnik je zawiera.

--
Marcin

Data: 2009-06-01 13:40:27
Autor: Arek (G)
Powiększalnik - trudne początki
Kosma Moczek pisze:
On 29 Maj, 02:48, Dariusz Zygmunt
<darek_spam_na_Madagask...@czat.homelinux.net> wrote:
Najpierw naświetlić film ściśle wg. wskazań światłomierza, potem wywołać go
dokładnie tak jak jest to opisane w datasheetcie filmu  :-)

Gdyby to było tak proste i oczywiste, to nie zawracałbym głowy. Z tym,
że mnie akurat interesuje robienie własnych odbitek; wywoływanie filmu
też, ale nieco później - jeśli zrobię błąd przy odbitce, tracę jeden
arkusz papieru (albo całą paczkę, jeśli ją otworzyłem w świetle ;), a
błąd w wywołaniu filmu to dużo większe straty.

Jest proste. Tylko jedno ale... trudniej się robi odbitki, jak się samemu nie woła filmu:( Dobrze jest skalibrować sobie cały proces, wówczas wszystko idzie znaczniej fajniej:)


Kupowanie tych książek też nie wydaje mi się celowe, cały proces wywoływania
i sporządzania odbitek jest na tyle prosty, że można go opanować w dwa
wieczory, potem się go tylko doskonali  ;-)

...aczkolwiek dużo taniej jest uczyć się na cudzych błędach, niż na
własnych. :D

Szybciej nauczysz się na własnych. Jak ktoś Ci napisze o kalibracji procesu to stwierdzisz, że przegina i niepotrzebnie komplikuje. Ale jak samemu trochę się pomęczysz i zacznie Cię wkurzać robienie iluś tam pasków testowych przed wywołaniem właściwej odbitki, to sam zaczniesz szukać informacji jak to uprościć:) Tak więc nie ma zmiłuj swoje musisz przejść:)

Branie się za Adamsa na początku chyba nie jest dobrym pomysłem, aby
właściwie zrozumieć jego metodę i dopasować ją do współczesnych realiów
trzeba mieć już pewne doświadczenie.

Z czytaniem ze zrozumieniem nie ma u mnie problemów, a podstawy tego,
jak działa system strefowy i materiały fotograficzne też już mam.
Chciałbym po prostu wyjść poza te (kompletnie teoretyczne) podstawy i
nauczyć się robić odbitki takie, jak chcę uzyskać - a nie takie, jakie
wynikną z humoru laboranta w danym dniu.

Więc do roboty:)

A.

Data: 2009-05-29 17:34:41
Autor: Dariusz K. Ładziak
Powiększalnik - trudne początki
Użytkownik Dariusz Zygmunt napisał:

[-- -]

Najpierw naświetlić film ściśle wg. wskazań światłomierza, potem wywołać go dokładnie tak jak jest to opisane w datasheetcie filmu  :-)

To na początek - bo prawdziwa zabawa z fotografią czarnobiałą zaczyna się wtedy gdy od standardowych procesów odchodzimy - ale to trzeba trochę doświadczenia i wiedzy.

[-- -]

Obawiam się, że nie  :> Zresztą, po co? Stare książki {dostępne w bibliotekach} są wciąż aktualne o ile pominiesz co bardziej "egzotyczne" fragmenty, jak np. o samodzielnym sporządzaniu chemii z odczynników dostępnych "w handlu uspołecznionym"  ;-)  Kupowanie tych książek też nie wydaje mi się celowe, cały proces wywoływania i sporządzania odbitek jest na tyle prosty, że można go opanować w dwa wieczory, potem się go tylko doskonali  ;-)

A doskonalenie polega w dużym stopniu na samodzielnym zestawianiu kąpieli z odczynników nabytych w handlu (i tu jedyne przeterminowanie starych książek) już nie uspołecznionym. Dobierając skład wywoływacza, jego temperaturę oraz czas naświetlania (nie sumaryczne naświetlenie papieru a właśnie czas naświetlania) można w ogromnym stopniu wpływac na charakter obrazu pozytywowego.

--
Darek

Data: 2009-05-29 17:34:56
Autor: Dariusz K. Ładziak
Powiększalnik - trudne początki
Użytkownik Dariusz Zygmunt napisał:

[-- -]

Najpierw naświetlić film ściśle wg. wskazań światłomierza, potem wywołać go dokładnie tak jak jest to opisane w datasheetcie filmu  :-)

To na początek - bo prawdziwa zabawa z fotografią czarnobiałą zaczyna się wtedy gdy od standardowych procesów odchodzimy - ale to trzeba trochę doświadczenia i wiedzy.

[-- -]

Obawiam się, że nie  :> Zresztą, po co? Stare książki {dostępne w bibliotekach} są wciąż aktualne o ile pominiesz co bardziej "egzotyczne" fragmenty, jak np. o samodzielnym sporządzaniu chemii z odczynników dostępnych "w handlu uspołecznionym"  ;-)  Kupowanie tych książek też nie wydaje mi się celowe, cały proces wywoływania i sporządzania odbitek jest na tyle prosty, że można go opanować w dwa wieczory, potem się go tylko doskonali  ;-)

A doskonalenie polega w dużym stopniu na samodzielnym zestawianiu kąpieli z odczynników nabytych w handlu (i tu jedyne przeterminowanie starych książek) już nie uspołecznionym. Dobierając skład wywoływacza, jego temperaturę oraz czas naświetlania (nie sumaryczne naświetlenie papieru a właśnie czas naświetlania) można w ogromnym stopniu wpływac na charakter obrazu pozytywowego.

--
Darek

Data: 2009-05-29 08:37:42
Autor: Kokos
Powiększalnik - trudne początki

Użytkownik "Kosma Moczek" <kosma@kosma.pl> napisał w wiadomości news:8d1da3d0-7a4f-4d93-bd14-f5e25a25e032u8g2000yqn.googlegroups.com...
W ciągu kilku dni w moje ręce wpadnie solidny powiększalnik
średnioformatowy (i lustrzanka średnioformatowa do pary). Nie mogę się
już doczekać, tylko... nie bardzo wiem, co mam zrobić, kiedy już go
dostanę. Nigdy nie miałem okazji robić odbitek ręcznie, a moja wiedza
na ten temat jest mocno ograniczona (głównie bzdury wyczytane w
internecie). Czy jesteście w stanie polecić jakąś książkę, która
opisywałaby temat od podstaw, ale konkretnie i w miarę na czasie?
Najchętniej sprawiłbym sobie "The Print" Wujka Ansela, ale koszty
odbitek tak dały mi w kość, że najprędzej będę w stanie mieć ją w
lipcu - zwłaszcza, że w Polsce ciężko kupić pojedyńcze egzemplarze,
zwykle na sprzedaż jest cała trylogia :|

Ja mam taką ksiażke - http://www.fotoszop.pl/Produkt.aspx?pid=45
jets tam opisane wywoływanie filmu i robienie odbitek. Mysle ze w każdej innej tez jest to opisane, oczywiscie nie mówie tu o ksiażkach typu "fotografowanie cyfrówką"...
Myśle ze taka ksiażka http://www.fotoszop.pl/Produkt.aspx?pid=131 też będzie dobrym rozwiazaniem, wydanie NG.

Data: 2009-05-29 09:56:16
Autor: bofh@nano.pl
Powiększalnik - trudne początki
Kosma Moczek napisał(a):
W ciągu kilku dni w moje ręce wpadnie solidny powiększalnik
średnioformatowy (i lustrzanka średnioformatowa do pary). Nie mogę się
już doczekać, tylko... nie bardzo wiem, co mam zrobić, kiedy już go
dostanę. Nigdy nie miałem okazji robić odbitek ręcznie, a moja wiedza
na ten temat jest mocno ograniczona (głównie bzdury wyczytane w
internecie). Czy jesteście w stanie polecić jakąś książkę, która
opisywałaby temat od podstaw, ale konkretnie i w miarę na czasie?
Najchętniej sprawiłbym sobie "The Print" Wujka Ansela, ale koszty
odbitek tak dały mi w kość, że najprędzej będę w stanie mieć ją w
lipcu - zwłaszcza, że w Polsce ciężko kupić pojedyńcze egzemplarze,
zwykle na sprzedaż jest cała trylogia :|

Jak jesteś z wawy to mam do oddania starą książkę Andrzej Kotecki "Pracownia fotograficzna".

"Książka zawiera wstępne ćwiczenia praktyczne z zakresu fotografii czarno-białej, w szczególności zasady: wykonywania zdjęć fotograficznych przedmiotów płaskich i trójwymiarowych, obróbki chemicznej negatywów oraz wykonywania kopii pozytywowych. W książce omówiono typowe rodzaje zdjęć fotograficznych: krajobrazowych, architektonicznych, reportażowych, portretowych, reprodukcyjnych i katalogowych wykonywanych różnymi metodami, w oparciu o różne sposoby ustalania warunków naświetlania materiałów światłoczułych."

wer

Data: 2009-05-29 17:54:41
Autor: Fereby
Powiększalnik - trudne początki

"wer" napisał:
[cut]

Jak jesteś z wawy to mam do oddania starą książkę Andrzej Kotecki "Pracownia fotograficzna".

"Książka zawiera wstępne ćwiczenia praktyczne z zakresu fotografii czarno-białej, w szczególności zasady: wykonywania zdjęć fotograficznych przedmiotów płaskich i trójwymiarowych, obróbki chemicznej negatywów oraz wykonywania kopii pozytywowych. W książce omówiono typowe rodzaje zdjęć fotograficznych: krajobrazowych, architektonicznych, reportażowych, portretowych, reprodukcyjnych i katalogowych wykonywanych różnymi metodami, w oparciu o różne sposoby ustalania warunków naświetlania materiałów światłoczułych."

Z opisu wynika wyraźnie, że jest to pierwszy tom tego, co nieco zakatowanego, podręcznika do techników. W sumie książka niezła, ale "bez błysku". Kwestie, których nie ma (lub jest niewiele) w innych książkach o fotografii, a u Koteckiego są, to praktyka sporządzania roztworów fotograficznych i fotografia katalogowa. Osobiście radziłbym do niej jako uzupełnienie "Technikę powiększania w fotografii" Klimeckiego (obróbka pozytywowa omówiona od deski do deski), "Powiększanie Fotograficzne" Tuszki (mniej techniczna, ale też ciekawa). Fereby --


Data: 2009-06-01 03:20:39
Autor: Dariusz K. Ładziak
Powiększalnik - trudne początki
Użytkownik Fereby napisał:

W sumie książka niezła, ale "bez błysku". Kwestie, których nie ma (lub jest niewiele) w innych książkach o fotografii, a u Koteckiego są, to praktyka sporządzania roztworów fotograficznych i fotografia katalogowa.

Kotecki koncentruje się głównie na odczynie pH kąpieli a nie na potencjale redukcyjnym - i już to rozkłada te podręczniki, że o takich szczegółach jak kontrastowość i odcień rysunku kąpieli pozytywowej nie wspomnę... Kto chciałby mieć czarno-białe zdjęcie w odcieniu sraczki niemowlaka po szpinaku? A spokojnie mogę taki wywoływacz zestawić (ot, cienki hydrochinon przy niedostatku alkaliów... Będzie miał pH jak trzeba (cienkimi zasadami nadciągnę) ale rysował będzie paskudnie.

--
Darek

Data: 2009-05-29 10:05:44
Autor: Jerzy
Powiększalnik - trudne początki
Zajrzyj tu: http://www.korex.net.pl/forum/
Myślę że znajdziesz odpowiedzi na 95% swoich pytań ;)
A tu: http://www.korex.net.pl/artykuly/ może są te PDF, o których kolega
wspomniał :)

Pozdrawiam!

--
Jerzy
http://sites.google.com/site/dojerzego/

--


Data: 2009-05-29 12:01:13
Autor: Przemysław Kończak
Powiększalnik - trudne początki
Czy jesteście w stanie polecić jakąś książkę, która
opisywałaby temat od podstaw, ale konkretnie i w miarę na czasie?


http://fotorobert.republika.pl/ciemnia-abc.html

pozdrawiam
p.

Data: 2009-05-29 12:45:04
Autor: bans
Powiększalnik - trudne początki
Przemysław Kończak pisze:

http://fotorobert.republika.pl/ciemnia-abc.html

Otóż to, ja sie właśnie z tych pdfów nauczyłem :)


--
bans

Data: 2009-05-31 08:42:20
Autor: Kosma Moczek
Powiększalnik - trudne początki
Pozwolę sobie odpowiedzieć zbiorczo - jeśli to bardzo źle, proszę mnie
opieprzyć, postaram się następnym razem poprawić :)

On 29 Maj, 08:27, bans <g...@o2.pl> wrote:
A film oddajesz laborantowi, który wymoczy go w jakichś
przeterminowanych zlewkach, zabełta nie wiadomo jak, nie wiadomo w jakim
czasie i nie wiadomo w jakiej temperaturze. Wiem, bo to przeżyłem.

Lab, z którego usług korzystam, daje bardzo powtarzalne wyniki.
Problem jest taki, że z czasem mogę chcieć uzyskać odstępstwo od tej
powtarzalności. ;) Poza tym sam właściciel labu polecał mi
zorganizowanie sobie ciemni i robienie tego wszystkiego samemu, bo
dopiero wtedy uzyskam efekt, który mnie interesuje.

Wszystkie informacje, których potrzebowałem, żeby nauczyć sie wołać film
i robić odbitki to 2 pdfy z sieci i pudełka po filmach i chemii.

Czyli jest tak, jak myślałem - praktyka, praktyka i jeszcze raz
praktyka. A w tych PDFach jedyna nowa dla mnie rzecz do paski testowe
- gdybym o tym nie przeczytał, to prawdopodobnie testowałbym na całej
odbitce, co byłoby czasochłonne i kosztowne. :P

On 29 Maj, 09:56, "b...@nano.pl" <b...@nano.pl> wrote:
Jak jesteś z wawy to mam do oddania starą książkę Andrzej Kotecki
"Pracownia fotograficzna".

Niestety, Wrocław.  Chociaż trochę też stety, bo to piękne miasto :]

On 29 Maj, 08:49, jan...@aon.at wrote:
Dlaczego wlasciwie chcesz to robic ?
Z ciekawosci ?
Nie ma jakiejs gry komputerowej pod nazwa " ciemnia
fotograficzna" ?  ;-))
W swiecie wirtualnej rzeczywistosci powinna w zupelnosc wystrczyc ;-))

Choćby dlatego, że:

On 29 Maj, 09:26, "Piotr Sz." <ad...@antyspamowy.pl> wrote:
Aaaa i jeszcze jedno. Jestesmy juz pewnie w takim wieku, ze moge Ci
powiedziec, ze sa rzeczy ktorych nie sie nauczyc przez samo czytanie.....
trzeba sprobowac. Okazuje sie to czesto latwiejsze i przyjemniejsze niz
opisuja w ksiazkach. ;-).

Jeśli z fotografią jest podobnie, jak z innymi podobnymi rzeczami, to
naprawdę nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie będę mógł to zrobić.
Powiększalnik już rozłożony i gotowy do pracy, ale z zakupem chemii i
różnego drobnego osprzętu (przynajmniej kuwety i szczypce) czekam do
pierwszego... ;) Swoją drogą, w tej chwili największym problem natury
fotograficznej jest przekonanie siostry, z którą mieszkam, że
powiększalnik od teraz będzie mieszkał z nami. :D

On 29 Maj, 11:06, Dariusz Zygmunt
<darek_spam_na_Madagask...@czat.homelinux.net> wrote:
Jesteś pewien że zrozumiałeś na czym polega system strefowy??

Przeczytałem i zrozumiałem. Masz rację.

Wujek Ansel rzeczywiście okazał się dosyć ciężki - o ile pierwszy tom
(The Camera) był bardzo przystępny (ale to pewnie dlatego, że w
sprzęcie jestem w miarę obeznany), to The Negative i "ideologia"
związana z systemem strefowym zaczyna mnie przerażać. Wiem, że
fotografia to w dużej części rzemiosło, ale nie chciałbym zabić też
wymiaru artystycznego, spontanicznego i radosnego... :P

On 29 Maj, 17:54, "Fereby" <ferebyWYTNI...@poczta.onet.pl> wrote:
"Technikę powiększania w fotografii" Klimeckiego
(obróbka pozytywowa omówiona od deski do deski),

Na Allegro za 14,40zł z wysyłką. To się nazywa dobra rada!

Dziękuję za wszystkie cenne rady - również tym, których nie tutaj nie
zacytowałem. Teraz pozostaje mi już tylko brać się do pracy.

--
Kosma

Data: 2009-06-01 02:15:21
Autor: Dariusz Zygmunt
Powiększalnik - trudne początki
W niedziela 31 maj 2009 17:42, Kosma Moczek wyraził następujacą opinię:
 
... A w tych PDFach jedyna nowa dla mnie rzecz do paski testowe
- gdybym o tym nie przeczytał, to prawdopodobnie testowałbym na całej
odbitce, co byłoby czasochłonne
 Nie bardziej niż paski {swoją drogą, nie rób pasków zbyt małych - czasami trudno jest je wyłowić z kuwety}   ;-> 
i kosztowne. :P
 To na pewno  :-)  Jest jeszcze jedna przydatna rzecz o której nie ma  w wielu książkach choć bardzo upraszcza pracę w ciemni a przynajmniej jest solidnym punktem zaczepienia.  Naświetl pasek testowy przez czysty, niezaświetlony film, ale tak żeby część paska była naświetlana przez film a część bezpośrednim światłem powiększalnika. Tak dobierz naświetlenie, aby na wywołanym i wysuszonym {a przynajmniej podsuszonym} pasku nie było widać różnicy między obszarami naświetlonymi przez film i światłem bezpośrednim - ale _co najważniejsze_ przy naświetleniu nieco słabszym już ta różnica była zauważalna. Jeśli tak dobranego światła użyjesz do zrobienia odbitek ze wszystkich klatek tego _konkretnego_ filmu to uzyskasz efekt "prawdziwego" poziomu jasności i kontrastu każdej klatki.  Ta metoda najlepiej sprawdza się w przypadku gdy konsekwentnie naświetlasz film "na cienie", wtedy nienaświetlony film jest zawsze strefą "0" i powinien dać na papierze maksymalną czerń, pozostaje jedynie dobranie twardości papieru do kontrastu klatki i ... odbitka gotowa  :-) Ale nawet gdy klatki naświetlone są "od Sasa do Lasa" albo gdy kadrujesz tak, że na odbitce nie ma miejsc gdzie film jest całkowicie przejrzysty dobrze jest wiedzieć gdzie właściwie ta strefa "0" się znajduje.  Pewną niedogodnością jest to, że takie "światło" trzeba ustalać dla każdej pary film/papier, w przypadku papierów klasycznych {czy w ogóle da się tą metodę zastosować do papierów multigrade?} daje to cztery "kalibracje" dla każdego filmu z którego chcesz robić odbitki w danej sesji, co niestety trochę czasu zajmuje, ale IMHO opłaca się to przy późniejszej praca przy odbitkach.  Z pozdrowieniami Dariusz Zygmunt  --
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

Data: 2009-06-01 14:04:07
Autor: Arek (G)
Powiększalnik - trudne początki
Dariusz Zygmunt pisze:
[...]
Naświetl pasek testowy przez czysty, niezaświetlony film, ale tak żeby część paska była naświetlana przez film a część bezpośrednim światłem powiększalnika. Tak dobierz naświetlenie, aby na wywołanym i wysuszonym {a przynajmniej podsuszonym} pasku nie było widać różnicy między obszarami naświetlonymi przez film i światłem bezpośrednim - ale _co najważniejsze_ przy naświetleniu nieco słabszym już ta różnica była zauważalna. Jeśli tak dobranego światła użyjesz do zrobienia odbitek ze wszystkich klatek tego _konkretnego_ filmu to uzyskasz efekt "prawdziwego" poziomu jasności i kontrastu każdej klatki.
[...]

A nie lepiej tak:
Zakrywasz 1/3 paska i naświetlasz czasem x, następnie kolejne 1/3 ale z drugiej strony i z czasem x + 20%.

Wówczas otrzymujesz 1/3 z czasem x, 1/3 z czasem ponad 2x, 1/3 z x+20%.

Robisz do skutku aż otrzymasz minimalny czas potrzebny do zaczernienia skrajnego paska na poziomie środkowego.


A.

Data: 2009-06-01 18:12:43
Autor: Dariusz Zygmunt
Powiększalnik - trudne początki
W poniedziałek 01 czerwiec 2009 14:04, Arek (G) wyraził następujacą opinię:
Dariusz Zygmunt pisze:
 
[...]
Naświetl pasek testowy przez czysty, niezaświetlony film, ale tak żeby
część paska była naświetlana przez film a część bezpośrednim światłem
powiększalnika. Tak dobierz naświetlenie, aby ...
A nie lepiej tak:
Zakrywasz 1/3 paska i ... aż otrzymasz minimalny czas potrzebny do
zaczernienia skrajnego paska na poziomie środkowego.
 Przyzwyczaiłem się do jednorazowego naświetlania pasków testowych, pewnie dlatego że gdy już ustalę "wzorcowe naświetlenie" {ma to jakąś zgrabną nazwę która akurat wyleciała mi z głowy} to paski testowe na odbitkach naświetlam tylko raz, jedynie dla sprawdzenia czy motyw główny, cienie i światła są OK {staram się tak ułożyć pasek żeby obejmował wszystkie trzy obszary}. Jeśli coś jest nie tak to zmieniam papier {nie robię na multigrade} lub czas naświetlania albo jedno i drugie po czym robię drugą próbkę, na koniec ewentualnie koryguję jeszcze delikatnie czas i robię odbitkę. Oczywiście jest to sytuacja najprostsza gdy negatyw jest poprawnie naświetlony i wywołany oraz nie robię maskowań itp. rzeczy, przy "trudnych" kadrach oczywiście muszę wyjść poza opisany szablon.  Z pozdrowieniami Dariusz Zygmunt  --
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

Data: 2009-06-02 11:13:17
Autor: Arek (G)
Powiększalnik - trudne początki
Dariusz Zygmunt pisze:
[...]
Oczywiście jest to sytuacja najprostsza gdy negatyw jest poprawnie naświetlony i wywołany oraz nie robię maskowań itp. rzeczy, przy "trudnych" kadrach oczywiście muszę wyjść poza opisany szablon.

Fajnie masz. Ja nie wiedzieć czemu ostatnio strasznie spodobałem sobie naświetlanie na dwóch gradacjach. Czyli najpierw twardą rysuje kontury, potem miękką wypełniam półtonami. Cholernie mi się to podoba (oczywiście na każdy motyw się do tego nadaje). Problem jest taki, że ciężko sobie wyznaczyć jeden czas i na nim jechać:(

A.

Powiększalnik - trudne początki

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona