Użytkownik "Marek Woydak" <mark.woydak@gmx.de> napisał w wiadomości news:12svek9fjdmoq$.1wnsro80hi992$.dlg40tude.net...
Powyborczy popłoch w PO
Po przegranej z PiS w wyborach uzupełniających do Senatu w Platformie
zapanowała nerwowość.
– Jestem zawiedziony. Wstyd mi za partię, której jestem członkiem –
powiedział w rozmowie z „Rz" Mirosław Duży, kandydat PO, który zajął
trzecie miejsce (18 proc. głosów) w niedzielnych wyborach uzupełniających
do Senatu w Rybniku. Wygrał PiS, otrzymując niemal 30 proc. głosów. Jego
kandydatem był znany w całej Polsce Bolesław Piecha, były wiceminister
zdrowia.
Pojedynek, choć lokalny, miał wagę prestiżową. To najpoważniejsze
głosowanie przed przyszłorocznymi eurowyborami.
Przegrana PO to kolejny w ostatnich dniach cios dla Donalda Tuska. Ponad
tydzień temu mieszkańcy uchodzącego za bastion PO Elbląga odwołali
prezydenta i radÄ™ miejskÄ….
Jarosław Kaczyński zaangażował w wybory w Rybniku całą partyjną machinę.
Pielgrzymowały tam zastępy polityków PiS, także tych najbardziej znanych i
wyrazistych, jak Antoni Macierewicz czy agent Tomek. Zabiegi przyniosły nie
tylko zwycięstwo, ale również poprawiły frekwencję. Do urn poszło ponad 11
proc. wyborców, a w poprzednich wyborach uzupełniających w 2004 r. – ledwie
3 proc.
Mirosław Duży nie kryje rozgoryczenia. – Do mnie nikt nie przyjechał
podczas kampanii. Proszę zapytać władze PO dlaczego – mówi nam doświadczony
samorządowiec, który kandydował już kilkanaście razy i zazwyczaj wygrywał.
W PO już się zaczęły rozliczenia. Rzecznik rządu Paweł Graś zapowiedział,
że rybnickim głosowaniem zajmie się zarząd PO. – Kubeł zimnej wody wylany
na niektóre głowy może się przydać – przyznał. A już w ubiegłym tygodniu
raportu z sytuacji Elbląga zażądać miał od partii Tusk.
Wiceszef PO Grzegorz Schetyna w rozmowie z „Rz" dystansuje się wobec wyboru
Dużego na kandydata Platformy. Jego zdaniem błędem był start dwóch
kandydatów bliskich PO – drugi to były prezydent Rybnika Józef Makosz (20
proc.). Jednak jego zdaniem rybnickie głosowanie jest niereprezentatywne z
racji niskiej frekwencji. – To tylko sygnał pogorszenia nastrojów. W
normalnych wyborach frekwencja wynosi ok. 50 proc. i w takich warunkach
jesteśmy w stanie wciąż wygrywać z PiS – mówi.
Ale to nie koniec kłopotów PO. Warszawscy radni poważnie myślą o wniosku o
referendum w sprawie odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz.
To, że prezes PiS zaangażował w te wybory całą swoją machine świadczy jedynie o pazerności na władzę, a to już nie wróży nic dobrego.
|