Data: 2012-11-21 04:50:52 | |
Autor: Grzegorz Z. | |
Poznańska młodzież mądrzeje | |
Lekcje religii stały się w tym roku przedmiotem fakultatywnym - można je
wybrać dodatkowo, tak samo jak np. etykę. Efekt? W jednej ze szkół chętnych było tak mało, że grupy trzeba było połączyć Jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego "akcję religia" zaczęli posłowie Ruchu Palikota, którzy jeździli po całej Polsce, by pokazać mieszkańcom, jak droga jest katecheza prowadzona w szkołach. Poseł Maciej Banaszak na konferencji prasowej w Poznaniu przekonywał nawet, że może to być sposób na oszczędności dla miasta, które ma problemy budżetowe. Oszczędności, bo chętnych mało - Od tego roku na lekcje religii trzeba się zapisać, tak samo jak na etykę. Przedmiot ten znalazł się w szkolnym planie nauczania, a więc jest teraz przedmiotem fakultatywnym. Tymczasem tylko w zeszłym roku Poznań wydał na lekcje religii aż 13 mln zł. Dla porównania na etykę tylko 68 tys. zł. Może prezydent Ryszard Grobelny będzie miał wolę i chęć, żeby na lekcjach religii zaoszczędzić. One już dawno powinny być poza szkołą i samorząd nie powinien za nie płacić - podkreślał. Jednak samorząd - jak zaznacza Ministerstwo Edukacji Narodowej, a czego domaga się episkopat - z finansowania tych lekcji zrezygnować nie może. Oszczędności "na religii" mogą się jednak znaleźć w szkołach trochę przez przypadek. Jak to możliwe? W tym roku stało się tak m.in. w XVI LO na Krzesinach. - W drugich i trzecich klasach liceum chętnych na religie było tak mało, że musiałem ich klasy połączyć w grupy - mówi Andrzej Karaś, dyrektor szkoły. - Religia jest u nas zazwyczaj na pierwszej lub ostatniej lekcji, żeby ci, którzy nie chcą się jej uczyć, nie mieli niepotrzebnych okienek. O ile to oczywiście możliwe. W tym roku po raz pierwszy zdarzyło się, że chętnych było aż tak mało. Zamiast 8 godzin religii [dla czterech klas licealnych - red.], mamy tylko 4 godziny. Dla nas to oszczędność, ale zupełnie nieplanowana - zaznacza. Co czwarty licealista nie chce religii Czy w innych szkołach sytuacja wygląda podobnie? - Dyrektorzy nie muszą zgłaszać do wydziału łączenia grup z religii, chyba że skutkowałoby to tym, że trzeba zmienić zasady zatrudnienia jakiegoś nauczyciela, np. zmniejszyć mu wymiar pracy - tłumaczy Irena Anioł z wydziału oświaty. Dlatego nie wiadomo, czy inne poznańskie szkoły zredukowały wyraźnie liczbę godzin katechezy. Jednak już w zeszłym roku szkolnym w II LO "nie" religii powiedziało 190 osób, czyli co czwarty licealista. I tam też dyrekcja musiała "kombinować" przy układaniu planu lekcji. - Tendencję rosnącą widzę od jakichś czterech lat - przyznawała w rozmowie z "Gazetą" dyrektorka szkoły Małgorzata Dembska. - Mam u siebie i klasę, w której religii uczą się wszyscy, i taką, gdzie są to tylko trzy osoby. Na lekcję chodzą z inną grupą. W tym samym czasie w VIII LO z religii zrezygnował co 10 uczeń. Ania, maturzystka z "Dąbrówki", mówi: - Większość z nas wypisała się już w drugiej liceum. Zamiast religii woleliśmy mieć czas na odrabianie lekcji i naukę przed ważnymi sprawdzianami. Dlatego też nikt specjalnie nie domagał się zajęć z etyki - mówi. Tymczasem szkoły powinny organizować lekcje etyki, gdy zgłosi się na nie minimum 7 chętnych osób. Dlatego to właśnie z myślą o etyce przyzwolono na naukę międzyklasową, a nawet międzywydziałową. Bo chętnych na etykę wciąż jest niewielu i zdarza się, że w jednej grupie są i pierwszo- i trzecioklasiści. Na lekcje mogą chodzić dzieci z kilku szkół. W zeszłym roku szkolnym etykę w Poznaniu prowadziło pięć podstawówek, trzy gimnazja i cztery licea. W całej Polsce takie lekcje w ofercie ma tylko co 20. szkoła. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,12887427,Coraz_wiecej_licealistow_rezygnuje_z_religii.html -- "Nie kradnę, nie zabijam, nie wierzę" |
|