Dlaczego PO panicznie boi się oddolnych inicjatyw obywatelskich? Dlaczego starają się zohydzić ideę społeczeństwa obywatelskiego?


W ciągu ostatnich kilku lat rządząca nami ekipa Platformy Obywatelskiej wielokrotnie pokazywała głęboką pogardę wobec wszelkich inicjatyw obywatelskich dotyczących kluczowych dla funkcjonowania całego kraju kwestii. Do sejmowego klozetu spuścili kilka milionów podpisów pod wnioskami o organizację referendów, istotnie ograniczyli nam dostęp do informacji publicznej czy wzmogli działalność służb w zakresie inwigilacji zwykłych ludzi. Dlaczego przedstawiciele partii rządzącej wykopali aż tyle dołków pod ideą społeczeństwa obywatelskiego?


Treść obowiązującej Konstytucji nie pozostawia wątpliwości: "Władza zwierzchnia w Rzeczpospolitej Polskiej należy do Narodu, który sprawuje ją przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio". Niestety powyższe zdanie zdaje się być zupełnie niezrozumiałe dla przedstawicieli Platformy - nomen omen - Obywatelskiej. Przez ostatnich 8 lat skutecznie ograniczali oni bowiem zwierzchność Narodu w zakresie sprawowania władzy. A to poprzez mielenie podpisów pod wnioskami o przeprowadzenie ogólnopolskich referendów, utrudnianie obywatelom dostępu do informacji publicznej, ograniczanie wolności zgromadzeń czy też montowanie milionów podsłuchów. Do spółki z Bronisławem Komorowski ekipa rządowa gardziła podstawowymi prawami Polaków w zakresie sprawowania kontroli nad publicznymi wydatkami czy stanowienia prawa.

W kontekście powyższego racje miał Stefan Niesiołowski, który kilkanaście lat temu - nie będąc jeszcze posłem Platformy - twierdził, że partia ta jest jedną wielką mistyfikacją i oszustwem. Przymiotnik "obywatelska" w nazwie ugrupowania Ewy Kopacz ma za zadanie wprowadzać ludzi w błąd. W rzeczywistości bowiem partia ta jest skrajnie anty-obywatelska. Oni panicznie boją się oddolnych inicjatyw obywatelskich. Panicznie boją się idei społeczeństwa prawdziwe obywatelskiego. Wiedzą bowiem, że Polacy świadomi swoich praw i zwierzchności w zakresie sprawowania władzy, nie dopuściliby do tak wielkiej ilości afer i degrengolady w przestrzeni publicznej, z jaką mieliśmy do czynienia w ciągu ostatnich kilku lat. Silne społeczeństwo obywatelskiej byłoby realnym zagrożeniem dla procederu "kręcenia lodów", a tego rządzący nami politycy Platformy absolutnie sobie nie życzą. Stąd ich niechęć do wszelkich inicjatyw obywatelskich, stąd ograniczanie dostępu do informacji publicznej, stąd wzmożona inwigilacja. Pozostaje mieć nadzieję, że polskie społeczeństwo dojrzało już do zmiany, czego efektem będzie definitywne odrzucenie skompromitowanej i antyobywatelskiej formacji w dniu wyborów parlamentarnych 25 października.