Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Data: 2009-06-30 20:32:47
Autor: Kornio
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Witam,
mam następujący problem:dzisiaj skończył mi się miesięczny okres wypowiedzenia ( zwolnienie z przyczyn ekonomicznych ), natomiast mój pracodawca powiedział dzisiaj żebym przyszedł jutro ma dwie, góra trzy godziny skończyć zadanie które zacząłem parę dni temu ( inwentaryzacja biura). Jeżeli nie przyjdę, nie podpisze mi świadectwa pracy.
Jak rozumiem nie mam obowiązku iść jutro do pracy ponieważ od jutra nie jestem już pracownikiem tej firmy, natomiast mam pytanie, czy pracodawca może nie podpisać mi świadectwa pracy? Postawienie sprawy w ten sposób to zwykły szantaż...
Jeżeli to może mieć znaczenie to nie miałem zadaniowego czasu pracy.

Pozdrawiam,
--
Kornio

--


Data: 2009-06-30 20:02:04
Autor: to
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Kornio wrote:

mam następujący problem:dzisiaj skończył mi się miesięczny okres
wypowiedzenia ( zwolnienie z przyczyn ekonomicznych ), natomiast mĂłj
pracodawca powiedział dzisiaj żebym przyszedł jutro ma dwie, góra trzy
godziny skończyć zadanie które zacząłem parę dni temu ( inwentaryzacja
biura).

Skoro było to zadanie na kilka dni i wiedziałeś, do kiedy pracujesz, to nie mogłeś tak go rozplanować, żeby zrobić 100%, a nie 95%?

--
cokolwiek

Data: 2009-07-01 01:19:36
Autor: live_evil
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
to pisze:
Kornio wrote:

mam następujący problem:dzisiaj skończył mi się miesięczny okres
wypowiedzenia ( zwolnienie z przyczyn ekonomicznych ), natomiast mĂłj
pracodawca powiedział dzisiaj żebym przyszedł jutro ma dwie, góra trzy
godziny skończyć zadanie które zacząłem parę dni temu ( inwentaryzacja
biura).

Skoro było to zadanie na kilka dni i wiedziałeś, do kiedy pracujesz, to nie mogłeś tak go rozplanować, żeby zrobić 100%, a nie 95%?


A co to ma do rzaczy? Jakby wykonał 50%, to miałby przyjść jeszcze na tydzień do pracy? To pracodawca jest dupa, że zwolnił pracownika, który jak się okazało jest potrzebny. Ta oszczędność może go sporo kosztować, a co do konsekwencji niewydania świadectwa pracy, to wszystko napisał Jotte.

--
  live_evil

Data: 2009-07-01 19:50:44
Autor: to
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
live_evil wrote:

A co to ma do rzaczy? Jakby wykonał 50%, to miałby przyjść jeszcze na
tydzień do pracy?

Jakby zostało 50%, to by nie było o czym rozmawiać, ale skoro tak się dziwnie złożyło, że do wykonania wielodniowego zadania zabrakło mu pechowo i z pewnością całkowicie przypadkowo dwóch godzin, w dodatku jest to zadanie które raczej trudno dokończyć komu innemu, to jest to nieco dziwne, nie sądzisz?

--
cokolwiek

Data: 2009-07-01 22:22:21
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:h2gemk$j0n$8atlantis.news.neostrada.pl to <to@abc.xyz>
pisze:

A co to ma do rzaczy? Jakby wykonał 50%, to miałby przyjść jeszcze na
tydzień do pracy?
Jakby zostało 50%, to by nie było o czym rozmawiać, ale skoro tak się
dziwnie złożyło, że do wykonania wielodniowego zadania zabrakło mu
pechowo i z pewnością całkowicie przypadkowo dwóch godzin, w dodatku jest
to zadanie które raczej trudno dokończyć komu innemu, to jest to nieco
dziwne, nie sądzisz?
No i cóż z tym zrobić?
Ma przyjść do pracy po rozwiązaniu umowy?
Jako kto?
A listę obecności podpisać? Jako kto na niej byłby?
A jak się w trakcie tych dodatkowych godzin zdarzy wypadek?
50% mówisz - nie ma o czym gadać. Jaki % jest wg ciebie graniczny?

--
Jotte

Data: 2009-07-01 21:04:08
Autor: to
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Jotte wrote:

No i cóż z tym zrobić?

Dobrze rozplanować sobie czas i skończyć jak jeszcze pracował.

Ma przyjść do pracy po rozwiązaniu umowy? Jako kto?
A listę obecności podpisać? Jako kto na niej byłby? A jak się w trakcie
tych dodatkowych godzin zdarzy wypadek?

A co za problem podpisać np. umowę o dzieło na jakąś drobną kwotę?
50% mĂłwisz - nie ma o czym
gadać. Jaki % jest wg ciebie graniczny?

Naprawdę mam pisać rzeczy tak oczywiste? Jeśli miał coś do zrobienia to powinien albo to zrobić w całości albo zawczasu poinformować że nie zdąży co umożliwiłoby np. wprowadzenie w temat innego pracownika. Wystarczy odrobina dobrej woli.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-01 23:10:09
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:h2gj08$jd5$8nemesis.news.neostrada.pl to <to@abc.xyz>
pisze:

No i cóż z tym zrobić?
Dobrze rozplanować sobie czas i skończyć jak jeszcze pracował.
Zauważyłeś, że po ptokach?

Ma przyjść do pracy po rozwiązaniu umowy? Jako kto?
A listę obecności podpisać? Jako kto na niej byłby? A jak się w trakcie
tych dodatkowych godzin zdarzy wypadek?
A co za problem podpisać np. umowę o dzieło na jakąś drobną kwotę?
Po co pytający miałby to robić?

50% mĂłwisz - nie ma o czym
gadać. Jaki % jest wg ciebie graniczny?
Naprawdę mam pisać rzeczy tak oczywiste?
No sprĂłbuj chociaĹź.

Jeśli miał coś do zrobienia to
powinien albo to zrobić w całości albo zawczasu poinformować że nie zdąży
co umożliwiłoby np. wprowadzenie w temat innego pracownika. Wystarczy
odrobina dobrej woli.
Nie gadaj co ci się wydaje, że powinien.
Pytałem jaki % czasu "wyrobienia się" jest wg ciebie graniczny żeby było o czym wg tego co zapodałeś gadać - to chyba jasno sformułowane pytanie?

--
Jotte

Data: 2009-07-01 02:16:38
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
to pisze:

Skoro było to zadanie na kilka dni i wiedziałeś, do kiedy pracujesz, to nie mogłeś tak go rozplanować, żeby zrobić 100%, a nie 95%?

Skoro pracodawca wiedział, że jest robota do zrobienia, to nie mógł
rozplanować tak, żeby udało się skończyć przed terminem wypowiedzenia?

Data: 2009-07-01 19:48:48
Autor: to
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Andrzej Lawa wrote:

Skoro było to zadanie na kilka dni i wiedziałeś, do kiedy pracujesz, to
nie mogłeś tak go rozplanować, żeby zrobić 100%, a nie 95%?

Skoro pracodawca wiedział, że jest robota do zrobienia, to nie mógł
rozplanować tak, żeby udało się skończyć przed terminem wypowiedzenia?

Przecież rozplanował.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-01 23:02:58
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
to pisze:
Andrzej Lawa wrote:

Skoro było to zadanie na kilka dni i wiedziałeś, do kiedy pracujesz, to
nie mogłeś tak go rozplanować, żeby zrobić 100%, a nie 95%?
Skoro pracodawca wiedział, że jest robota do zrobienia, to nie mógł
rozplanować tak, żeby udało się skończyć przed terminem wypowiedzenia?

Przecież rozplanował.


Rozplanował źle.

Data: 2009-07-02 10:10:43
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
>>> Skoro było to zadanie na kilka dni i wiedziałeś, do kiedy pracujesz,
to
>>> nie mogłeś tak go rozplanować, żeby zrobić 100%, a nie 95%?
>> Skoro pracodawca wiedział, że jest robota do zrobienia, to nie mógł
>> rozplanować tak, żeby udało się skończyć przed terminem wypowiedzenia?
>
> Przecież rozplanował.
>

Rozplanował źle.

rozplanowal dobrze, dopilnowal zle, znalazl zle rozwiazanie swojego bledu
zlego dopilnowania.

Liczyl, ze pracownik w okresie wypowiedzenia bedzie pracowal jak zwykle a
pracownik sie opierdalal i nie wyrobil zalozonej normy.



Icek

Data: 2009-07-02 23:38:45
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek pisze:

Liczyl, ze pracownik w okresie wypowiedzenia bedzie pracowal jak zwykle a
pracownik sie opierdalal i nie wyrobil zalozonej normy.

Udowodnij.

Data: 2009-07-01 22:24:00
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:h2dqvs$i39$1nemesis.news.neostrada.pl to <to@abc.xyz>
pisze:

mam następujący problem:dzisiaj skończył mi się miesięczny okres
wypowiedzenia ( zwolnienie z przyczyn ekonomicznych ), natomiast mĂłj
pracodawca powiedział dzisiaj żebym przyszedł jutro ma dwie, góra trzy
godziny skończyć zadanie które zacząłem parę dni temu ( inwentaryzacja
biura).
Skoro było to zadanie na kilka dni i wiedziałeś, do kiedy pracujesz, to
nie mogłeś tak go rozplanować, żeby zrobić 100%, a nie 95%?
Ale po co?

--
Jotte

Data: 2009-07-02 10:20:14
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
>> mam następujący problem:dzisiaj skończył mi się miesięczny okres
>> wypowiedzenia ( zwolnienie z przyczyn ekonomicznych ), natomiast mój
>> pracodawca powiedział dzisiaj żebym przyszedł jutro ma dwie, góra trzy
>> godziny skończyć zadanie które zacząłem parę dni temu ( inwentaryzacja
>> biura).
> Skoro było to zadanie na kilka dni i wiedziałeś, do kiedy pracujesz, to
> nie mogłeś tak go rozplanować, żeby zrobić 100%, a nie 95%?
Ale po co?

bo za te ostatnie dni dostal tez wyplate i nie za dupogodziny tylko za
prace. Wiec w kwestiach moralnych nalezalo pracowac a nie sie opierdalac

Tak jak juz kolga napisal. W kwestiach prawnych temat jest mega prosty. Nie
ma umowy nie ma pracy. Nie ma pracy jest swiadectwo. A reszta to tylko
dywagacje.


Icek

Data: 2009-07-02 10:36:23
Autor: Maddy
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek pisze:

Tak jak juz kolga napisal. W kwestiach prawnych temat jest mega
prosty. Nie ma umowy nie ma pracy. Nie ma pracy jest swiadectwo. A
reszta to tylko dywagacje.


Koleżanka :-P

--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2009-07-02 19:14:50
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:h2hqaj$3i1$1node2.news.atman.pl Icek <icek@do.pl>
pisze:

Skoro było to zadanie na kilka dni i wiedziałeś, do kiedy pracujesz, to
nie mogłeś tak go rozplanować, żeby zrobić 100%, a nie 95%?
Ale po co?
bo za te ostatnie dni dostal tez wyplate i nie za dupogodziny tylko za
prace.
Nie pytałem dlaczego, tylko - po co?

Wiec w kwestiach moralnych nalezalo pracowac a nie sie opierdalac
Jakie znowu kwestie "moralne"?? Przecież to grupa o prawie. ;)

--
Jotte

Data: 2009-07-02 19:46:28
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
>>> Skoro było to zadanie na kilka dni i wiedziałeś, do kiedy pracujesz,
to
>>> nie mogłeś tak go rozplanować, żeby zrobić 100%, a nie 95%?
>> Ale po co?
> bo za te ostatnie dni dostal tez wyplate i nie za dupogodziny tylko za
> prace.
Nie pytałem dlaczego, tylko - po co?

z punktu widzenia pracownika to wogole sie dziwie, ze nie zostalo 50% pracy
do wykonania. Bo chyba w okresie wypowiedzenia to wydajnosc spada tak o 90%.

Nie ma "po co". Z punktu widzenia pracownika oczywiscie ;)

> Wiec w kwestiach moralnych nalezalo pracowac a nie sie opierdalac
Jakie znowu kwestie "moralne"?? Przecież to grupa o prawie. ;)

;)


Icek

Data: 2009-07-02 19:48:07
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:h2iht2$neb$1node1.news.atman.pl Icek <icek@do.pl>
pisze:

Skoro było to zadanie na kilka dni i wiedziałeś, do kiedy pracujesz,
to
nie mogłeś tak go rozplanować, żeby zrobić 100%, a nie 95%?
Ale po co?
bo za te ostatnie dni dostal tez wyplate i nie za dupogodziny tylko za
prace.
Nie pytałem dlaczego, tylko - po co?
z punktu widzenia pracownika to wogole sie dziwie, ze nie zostalo 50%
pracy do wykonania. Bo chyba w okresie wypowiedzenia to wydajnosc spada
tak o 90%. Nie ma "po co". Z punktu widzenia pracownika oczywiscie ;)
No wiesz, wypowiedzenie pracy przez pracownika i wypowiedzenie pracy przez pracodawcę to jako związek przyczynowo-skutkowy najczęściej nie to samo, więc trudno sie dziwić.

--
Jotte

Data: 2009-07-02 19:55:18
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
>> Nie pytałem dlaczego, tylko - po co?
> z punktu widzenia pracownika to wogole sie dziwie, ze nie zostalo 50%
> pracy do wykonania. Bo chyba w okresie wypowiedzenia to wydajnosc spada
> tak o 90%. Nie ma "po co". Z punktu widzenia pracownika oczywiscie ;)
No wiesz, wypowiedzenie pracy przez pracownika i wypowiedzenie pracy przez
pracodawcę to jako związek przyczynowo-skutkowy najczęściej nie to samo,
więc trudno sie dziwić.

no wiec mniej bym sie dziwil gdyby zostalo 50% ale jak zostaje 5% to co
innego. Ale zaraz oczywiscie wrocisz do szukania granicy ile procent to malo
a ile to duzo. W mojej ocenie 10-12.5% to ta granica (odpowiada mniej wiecej
przerwom na papierosa)

Tak czy inaczej wiesz, ze ja staram sie zalatwiac sprawy po ludzku a po
ludzku to byloby gdyby pracownik przemyslal sprawe 3 dni wczesniej i
przygotowal prace tak aby byc z nia skonczony na koniec pracy.

EOT

Icek

Data: 2009-07-02 20:12:58
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:h2iidj$nle$1node1.news.atman.pl Icek <icek@do.pl>
pisze:

Nie pytałem dlaczego, tylko - po co?
z punktu widzenia pracownika to wogole sie dziwie, ze nie zostalo 50%
pracy do wykonania. Bo chyba w okresie wypowiedzenia to wydajnosc spada
tak o 90%. Nie ma "po co". Z punktu widzenia pracownika oczywiscie ;)
No wiesz, wypowiedzenie pracy przez pracownika i wypowiedzenie pracy
przez pracodawcę to jako związek przyczynowo-skutkowy najczęściej nie
to samo, więc trudno sie dziwić.
no wiec mniej bym sie dziwil gdyby zostalo 50% ale jak zostaje 5% to co
innego. Ale zaraz oczywiscie wrocisz do szukania granicy ile procent to
malo a ile to duzo. W mojej ocenie 10-12.5% to ta granica (odpowiada
mniej wiecej przerwom na papierosa)
No więc jak na razie to ty do tego poszukiwania granicy wracasz, nie ja.
Oceniać to można znając precyzyjnie realia _konkretnego_ przypadku, generalizowanie prowadzi zwykle na manowce.

Tak czy inaczej wiesz, ze ja staram sie zalatwiac sprawy po ludzku a po
ludzku to byloby gdyby pracownik przemyslal sprawe 3 dni wczesniej i
przygotowal prace tak aby byc z nia skonczony na koniec pracy.
Ja rozumiem, że ty jakoś tam się na swoich zasadach starasz, ale pozwól zwrócić sobie uwagę, iż nie jesteś wszak wyrocznią orzekającą jak jest słusznie i jak ma być.
Wypowiedzenie pracy przez pracodawcę może mieć swoje przyczyny oficjalne (pozorne) i rzeczywiste, wypływające z pobudek - nazwijmy rzecz po imieniu - łajdackich.
Tak czy inaczej wypowiedzenie złożone pracownikowi stanowi (najczęściej) pozbawienie go źródła utrzymania, czyli podstawy zaspokojenia elementarnych potrzeb życiowych. Natopmiast wypowiedzenie złożone pracodawcy stanowi zwykle najwyżej jedynie mniejszą lub większą czasową uciążliwość dla tegoż. Różnicę wag tych z pozoru identycznych działań dostrzeże nawet ślepiec.
Po co więc pracownik, któremu pracodawca robi coś takiego miałby starać się o zabezpieczenie jego interesów?
I odwrotnie - mało to przykładów, kiedy pracodawca pracownikowi który wypowiedział umowę odbierał premię, przesuwał do innej roboty, rozwalał grafik pracy, stosował różne szykany itp. itd?

EOT
Ja ci wyłączyć się z dyskusji nie bronię, przecież jesteś tylko jednym z wielu czytających.

--
Jotte

Data: 2009-07-03 10:01:48
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Tak czy inaczej wypowiedzenie złożone pracownikowi stanowi (najczęściej)
pozbawienie go źródła utrzymania, czyli podstawy zaspokojenia
elementarnych
potrzeb życiowych. Natopmiast wypowiedzenie złożone pracodawcy stanowi
zwykle najwyżej jedynie mniejszą lub większą czasową uciążliwość dla
tegoż.
Różnicę wag tych z pozoru identycznych działań dostrzeże nawet ślepiec.
Po co więc pracownik, któremu pracodawca robi coś takiego miałby starać
się
o zabezpieczenie jego interesów?

w powyzszym masz racje. Pracownikowi wali sie zycie a pracodawcy tylko znika
pracownik. Tu nie moge sie nie zgodzic. Masz racje.

Jednak wez pod uwage, ze interesy pracownika sa dobrze chronione. Ma dlugi
czas wypowiedzenia, czas na szukanie nowej pracy. Z samej rezygnacji
pracodawcy z pracownika nie mozna wywnioskowac, ze pracodawca to ch.j, ktory
prowadzil wyzysk.


I odwrotnie - mało to przykładów, kiedy pracodawca pracownikowi który
wypowiedział umowę odbierał premię, przesuwał do innej roboty, rozwalał
grafik pracy, stosował różne szykany itp. itd?

ale to nie potwierdza, ze kazdy pracodawca taki jest.

A malo to przypadkow takich, ze pracownik z dnia na dzien mowi "wale Cie,
znalazlem inna prace albo jade na wyspy?". I czy to potwierdza, ze kazdy
pracownik jest taki? Nie.

To samo zpracodawcami. Sa porzadni a ze sa tez czarne owce. Zdarza sie i
takie przypadki trzeba potepiac.

Nie wiemy w jakich warunkach przyszlo rozstanie a jak zwykle dyskusja
dotyczy nie meritum.

Icek

Data: 2009-07-03 10:35:29
Autor: Maddy
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek pisze:
Tak czy inaczej wypowiedzenie złożone pracownikowi stanowi (najczęściej)
pozbawienie go źródła utrzymania, czyli podstawy zaspokojenia
elementarnych
potrzeb życiowych. Natopmiast wypowiedzenie złożone pracodawcy stanowi
zwykle najwyżej jedynie mniejszą lub większą czasową uciążliwość dla
tegoż.
Różnicę wag tych z pozoru identycznych działań dostrzeże nawet ślepiec.
Po co więc pracownik, któremu pracodawca robi coś takiego miałby starać
się
o zabezpieczenie jego interesów?

w powyzszym masz racje. Pracownikowi wali sie zycie a pracodawcy tylko znika
pracownik. Tu nie moge sie nie zgodzic. Masz racje.

Jednak wez pod uwage, ze interesy pracownika sa dobrze chronione. Ma dlugi
czas wypowiedzenia, czas na szukanie nowej pracy. Z samej rezygnacji
pracodawcy z pracownika nie mozna wywnioskowac, ze pracodawca to ch.j, ktory
prowadzil wyzysk.


Ja bym może sugerowała żeby odejść od tej pańszczyźniano-feudalnej wizji relacji pracodawca - pracownik. Jeden zły wyzyskiwacz, pan życia i śmierci, drugi biedny, wyzyskiwany, niedouczony, oszukiwany itp itd.i całkowicie od pracodawcy zależny ("wali mu się życie").
To uwłaczające dla jednych i drugich.

Jak by nie patrzeć w dzisiejszych czasach umowa o pracę jest tylko pewnym rodzajem umowy handlowej, tyle że dość ciasno regulowanej prawem. To nie ślub kościelny, co to miłość i wierność i że cię nie opuszczę!

Każdy powinien przynajmniej rozważać możliwość, że w którymś momencie popyt na jego towar się skończy albo nabywca będzie chciał dostać produkt o trochę innych parametrach. I albo nasz produkt dostosujemy, o ile się da albo znajdujmy sobie kogoś innego, kto kupi co mamy do zaoferowania.

Z mojego doświadczenia wynika, że ludzie którzy posmakowali radości bycia przedsiębiorcami, a najlepiej jeszcze pracodawcami, są lepszymi pracownikami i mają lepsze stosunki z własnym pracodawcą niż ci, co to całe życie na ciepłym etacie.
Ale to moja prywatna obserwacja na podstawie perypetii pracowniczych moich klientów.

Jak się jest przedsiębiorcą to "pracodawca" może zniknąć z dnia na dzień i jeżeli to był największy klient (albo jedyny, bo byliśmy "samozatrudnieni") zostajemy z ręką w nocniku.
Pracownik ma zdecydowanie bardziej komfortową sytuacje. Może to rozleniwia?


Maddy - wyzyskiwacz, kapitalista i w ogóle _ZUO_ z nożem w zębach


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2009-07-03 16:18:02
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:h2kgf0$90u$1nemesis.news.neostrada.pl Maddy
<maddy@esi.com.pl> pisze:

Ja bym może sugerowała żeby odejść od tej pańszczyźniano-feudalnej wizji relacji pracodawca - pracownik. Jeden zły wyzyskiwacz, pan życia i śmierci, drugi biedny, wyzyskiwany, niedouczony, oszukiwany itp itd.i całkowicie od pracodawcy zależny ("wali mu się życie").
Sugestia aby zastosować mechanizm wyparcia i przedstawić sobie własną wizję pewnego obszaru zależności i zdarzeń wydaje mi się nieco, hmmmm, jakby to łagodnie określić... - o mam! - ryzykowna.
Poza tym wcale nie nowa ani nie odkrywcza.
Ani przerysowania, ani eufemizmy nie zmienią rzeczywistości.

Z nieco innej beczki - z moich obserwacji wynika, że pracodawcy w swej ogólnej masie całkiem chętnie wrócili by właśnie do relacji pańszczyźniano-feudalnej. ;)

Jak by nie patrzeć w dzisiejszych czasach umowa o pracę jest tylko pewnym rodzajem umowy handlowej, tyle że dość ciasno regulowanej prawem.
Właśnie takie eufemizmy miałem wyżej na myśli.
Natomiast uregulowania nie są takie złe, choć dalekie od takich, jakie być powinny.
Szkoda, że w wielu punktach niejasne, niedookreślone, co pozwala na nadmierną swobodę interpretacji.

To nie ślub kościelny, co to miłość i wierność i że cię nie opuszczę!
O, to także nie są kajdany nie do rozerwania.

Każdy powinien przynajmniej rozważać możliwość, że w którymś momencie popyt na jego towar się skończy albo nabywca będzie chciał dostać produkt o trochę innych parametrach. I albo nasz produkt dostosujemy, o ile się da albo znajdujmy sobie kogoś innego, kto kupi co mamy do zaoferowania.
Tak jest, tu się w pełni zgadzam.

Jak się jest przedsiębiorcą to "pracodawca" może zniknąć z dnia na dzień i jeżeli to był największy klient (albo jedyny, bo byliśmy "samozatrudnieni") zostajemy z ręką w nocniku.
Tzw. samozatrudnienie (termin ten nie funkcjonuje w prawodawstwie, jest to w pewnym sensie język bulwaru) jest bardzo często przykrywką dla łamania prawa pracy.

Pracownik ma zdecydowanie bardziej komfortową sytuacje. Może to
rozleniwia?
W takim razie zostanie przedsiębiorcą nieuchronnie prowadzi do zastanowienia: czy to nie czubek aby?
Kto normalny wybiera zdecydowanie mniej komfortową od zdecydowanie bardziej komfortowej?
Czy przejawem mądrości jest robienie z własnej woli kupy w pokrzywach i ostach niż w toalecie? ;)

--
Jotte

Data: 2009-07-03 18:07:54
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
"Jotte" <tjp3@wirtualna.spam.wypad.polska> napisał

Kto normalny wybiera zdecydowanie mniej komfortową od zdecydowanie bardziej komfortowej?

Choćby ten, kto pomimo starań, z różnych przyczyn nie jest w stanie znaleźć pracy na etat, a nie uważa za zasadne spędzić resztę życia na garnuszku społeczeństwa.

Czy przejawem mądrości jest robienie z własnej woli kupy w pokrzywach i ostach niż w toalecie? ;)

Jeśli toaleta jest zamknięta, to i owszem. Lepiej robić w ostach, niż w gacie.
Ale Ty tego i tak nie zrozumiesz.

Data: 2009-07-03 20:02:17
Autor: Maddy
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:
"Jotte" <tjp3@wirtualna.spam.wypad.polska> napisał

Kto normalny wybiera zdecydowanie mniej komfortową od zdecydowanie bardziej komfortowej?

Choćby ten, kto pomimo starań, z różnych przyczyn nie jest w stanie znaleźć pracy na etat, a nie uważa za zasadne spędzić resztę życia na garnuszku społeczeństwa.


Także ten, kto stwierdza że dość ma szefa-chama i słuchania, że "praca w biurze" (sekretarka, główna księgowa, jeden pies) to warat jest pół pensji a praca baby jeszcze pół tego.
I stwierdza, że zamiast być podwładnym woli zostać szefem.
Może i mniejsze bezpieczeństwo socjalne ale pieniądz przyzwoity a i satysfakcja z pracy większa.

Skoro tak lubisz metafory - niektórzy lubią jeść codziennie owsiankę którą dostają pod nos, inni wolą łososia, pomimo że muszą go sobie sami złowić, wypatroszyć i wyfiletować a do tego woda zimna. Ale warto.


Maddy z łososiem

--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2009-07-03 21:05:44
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:h2lh7e$2j3$1atlantis.news.neostrada.pl Maddy
<maddy@esi.com.pl> pisze:

Kto normalny wybiera zdecydowanie mniej komfortową od zdecydowanie bardziej komfortowej?
Choćby ten, kto pomimo starań, z różnych przyczyn nie jest w stanie znaleźć pracy na etat, a nie uważa za zasadne spędzić resztę życia na garnuszku społeczeństwa.
Także ten, kto stwierdza że dość ma szefa-chama i słuchania, że "praca w biurze" (sekretarka, główna księgowa, jeden pies) to warat jest pół pensji a praca baby jeszcze pół tego.
Nie wiem czy to do mnie ze złym podpięciem czy do trolla Baloo, ale to w sumie nieważne.
Tylko gdzie tu logika?
Manie szefa-chama z prostackimi tekstami to jest sytuacja zdecydowanie bardziej komfortowa?

I stwierdza, że zamiast być podwładnym woli zostać szefem.

No i domknęłaś kółko. Bo ten nowozostały szef ma pracowników, a oni mogą mieć dość szefa-c... rozumiesz?

Może i mniejsze bezpieczeństwo socjalne ale pieniądz przyzwoity a i satysfakcja z pracy większa.
A to już jak kto tam uważa i co woli. To ty narzekałaś jak to pracownik ma "zdecydowanie bardziej komfortową sytuację".
Kto inny może woleć odwalić swoje potem wyjść do domu i rodziny, a "szefa" z jego problemami o mniejsze bezpieczeństwo socjalne mieć w d***e.
Zawsze jest coś za coś, w końcu zdecyduj się na jednoznaczne stanowisko.

Skoro tak lubisz metafory - niektórzy lubią jeść codziennie owsiankę którą dostają pod nos, inni wolą łososia, pomimo że muszą go sobie sami złowić, wypatroszyć i wyfiletować a do tego woda zimna. Ale warto.
Jak wyżej - jak kto uważa i co woli.
Lubię metafory.
Ryby się szybko psują, łosoś może się prędko zepsuć, zaśmierdnąć i trzeba będzie takiego zjeść.
Tylko nie brać się wtedy za cudza owsiankę...

Maddy z łososiem
Maddy z łososiem...
jasny gwint, co to się dziś z ludźmi wyprawia...
Już nie można normalnie, po bożemu...? :))

--
Jotte

Data: 2009-07-03 21:55:09
Autor: Maddy
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Jotte pisze:

No i domknęłaś kółko. Bo ten nowozostały szef ma pracowników, a oni mogą mieć dość szefa-c... rozumiesz?

Znaczy albo cham albo ofiara?
Jedyne wyjście to zostać bezrobotnym. Tylko wtedy zachowasz godność.


Może i mniejsze bezpieczeństwo socjalne ale pieniądz przyzwoity a i satysfakcja z pracy większa.
A to już jak kto tam uważa i co woli. To ty narzekałaś jak to pracownik ma "zdecydowanie bardziej komfortową sytuację".
Kto inny może woleć odwalić swoje potem wyjść do domu i rodziny, a "szefa" z jego problemami o mniejsze bezpieczeństwo socjalne mieć w d***e.

To nie rozumiem dlaczego potem płacze że szef jego ma w tym samy miejscu?
Swoją drogą taki pracownik powinien być zadowolony, że go szef zwolnił, nie będzie nawet przez przypadek musiał słuchać że odbiorcy nie płacą, euro drożeje a konkurencja stosuje dumpingowe ceny. No i na dodatek to cham (a każdy pijak to złodziej).
I ile czasu dla rodzin!
W końcu pieniądze szczęścia nie dają.

Tylko zdecyduj się na jednoznaczne stanowisko.


Ryby się szybko psują, łosoś może się prędko zepsuć, zaśmierdnąć i trzeba będzie takiego zjeść.
Tylko nie brać się wtedy za cudza owsiankę...


Wiesz, to Ty zacząłeś stosowac te idiotyczne metafory (metafora cacy, eufemizm be, może trochę konsekwencji?) więc teraz nie udawaj głupka który ich nie rozumie.
Chciałeś robić za erudytę to się teraz męcz ze śmierdząca rybą, to twój pomysł.
... a fuj.. coś ci cieknie z kieszeni...
....lepiej sie odsunę...


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2009-07-03 22:22:18
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:h2lo9d$2ah$1nemesis.news.neostrada.pl Maddy
<maddy@esi.com.pl> pisze:

No i domknęłaś kółko. Bo ten nowozostały szef ma pracowników, a oni mogą mieć dość szefa-c... rozumiesz?
Znaczy albo cham albo ofiara?
Jedyne wyjście to zostać bezrobotnym. Tylko wtedy zachowasz godność.
Nie wymądrzaj się. Życie rzadko jest czarno-białe.
Nie zauważyłaś, że napisałem - "mogą"?
Czy nie udało się zrozumieć?

To nie rozumiem
Temu się nie nie dziwię.

dlaczego potem płacze że szef jego ma w tym samy miejscu?
Kto płacze? Coś widzę, że zaczynamy wymyślanie...

zdecyduj się na jednoznaczne stanowisko.
Może i chciałbym ci je jakoś przybliżyć, ale już prościej nie potrafię, a w każdym razie uważam to za nieopłacalne (podejście ekonomiczne).

Ryby się szybko psują, łosoś może się prędko zepsuć, zaśmierdnąć i trzeba będzie takiego zjeść.
Tylko nie brać się wtedy za cudza owsiankę...
Wiesz, to Ty zacząłeś stosowac te idiotyczne metafory
Niekoniecznie coś, co ci nie pasuje albo czego nie rozumiesz jest idiotyczne.
Tak naprawdę to wręcz przeciwnie i na odwrót.

(metafora cacy, eufemizm be, może trochę konsekwencji?) więc teraz nie udawaj głupka który ich nie rozumie.
Przeceniłem cię jednak.
Niedużo, fakt, ale zawsze.

Chciałeś robić za erudytę to się teraz męcz ze śmierdząca rybą, to twój pomysł.
Ale twoja ryba.

...lepiej sie odsunę...
Dobry pomysł. Zrób to szybko.

--
Jotte

Data: 2009-07-03 10:47:24
Autor: Kocureq
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek pisze:

Nie wiemy w jakich warunkach przyszlo rozstanie a jak zwykle dyskusja
dotyczy nie meritum.

Wiec skoro nie wiemy, to nie patrzymy na obowiazki moralne, tylko prawne. Prawnego obowiązku dokończenia zadań nie ma. Prawny obowiązek wystawienia świadectwa pracy istnieje.

--
      /\ /\ [   Jakub 'Kocureq' Anderwald   ] /\ /\
      =^;^= [   [nick][at][nick].com        ] =^;^=
      /   | [   GG# 1365999 ICQ# 31547220   ] |   \
(___(|_|_| [   kocureq@jabber.org          ] |_|_|)___)

Data: 2009-07-03 12:11:46
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
> Nie wiemy w jakich warunkach przyszlo rozstanie a jak zwykle dyskusja
> dotyczy nie meritum.

Wiec skoro nie wiemy, to nie patrzymy na obowiazki moralne, tylko
prawne. Prawnego obowiązku dokończenia zadań nie ma. Prawny obowiązek
wystawienia świadectwa pracy istnieje.

to jest jasne od pierwszego postu i z tym chyba nikt nie negowal.



Icek

Data: 2009-07-03 16:00:30
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:h2kdk4$g6n$1node2.news.atman.pl Icek <icek@do.pl>
pisze:

Jednak wez pod uwage, ze interesy pracownika sa dobrze chronione. Ma dlugi
czas wypowiedzenia, czas na szukanie nowej pracy.
Ma to tylko dzięki ochronie prawnej, czyli prawu pracy (głównie KP).
Nie raz i nie dwa spotykaliśmy się z usiłującymi propagować dzicz głosami, że to prawo jest zbędne, wręcz szkodliwe, w tym dla samego pracownika.
A jak tak kiedyś - tfu! - dzicz by osiągnęła swoje, choc w części?
Spójrz na obecne próby czynione w ramach tzw. "pakietu antykryzysowego". Kryzys minie, zapisy zostaną...
W życiu nie myślałem, że ten nadęty Kaczor może się na coś przydać... :/

Z samej rezygnacji
pracodawcy z pracownika nie mozna wywnioskowac, ze pracodawca to ch.j,
ktory prowadzil wyzysk.
Jest to słuszne stwierdzenie.

I odwrotnie - mało to przykładów, kiedy pracodawca pracownikowi który
wypowiedział umowę odbierał premię, przesuwał do innej roboty, rozwalał
grafik pracy, stosował różne szykany itp. itd?
ale to nie potwierdza, ze kazdy pracodawca taki jest.
Nie potwierdza.
Toteż nie napisałem tego.

Nie wiemy w jakich warunkach przyszlo rozstanie a jak zwykle dyskusja
dotyczy nie meritum.
Dlatego starałem się utrzymać na pewnym poziomie ogólności i utrzymaniu dystansu do konkretnej sytuacji.

--
Jotte

Data: 2009-07-03 13:55:13
Autor: ALEX Przekliniak
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Jotte ni au koto ha itsumo tanosii

Wiec w kwestiach moralnych nalezalo pracowac a nie sie opierdalac
Jakie znowu kwestie "moralne"?? Przecież to grupa o prawie. ;)

Polimeryzowałbym. Niekiedy dużo bardziej o moralności niż o prawie :-(

--
ALEX Przekliniak, Rozpoczęła się era Wojen Klonów  ]:-D

Data: 2009-06-30 20:44:15
Autor: spp
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Kornio pisze:
Witam,
mam następujący problem:dzisiaj skończył mi się miesięczny okres wypowiedzenia ( zwolnienie z przyczyn ekonomicznych ), natomiast mój pracodawca powiedział dzisiaj żebym przyszedł jutro ma dwie, góra trzy godziny skończyć zadanie które zacząłem parę dni temu ( inwentaryzacja biura). Jeżeli nie przyjdę, nie podpisze mi świadectwa pracy.
Jak rozumiem nie mam obowiązku iść jutro do pracy ponieważ od jutra nie jestem już pracownikiem tej firmy, natomiast mam pytanie, czy pracodawca może nie podpisać mi świadectwa pracy? Postawienie sprawy w ten sposób to zwykły szantaż...

I może go drogo kosztować.

" Uprawnienia zatrudnionych związane ze świadectwem pracy regulują art. 97 i 99 kodeksu pracy (DzU z 1998 r. nr 21, poz. 94 ze zm.) oraz przepisy rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej z 15 maja 1996 r. w sprawie szczegółowej treści świadectwa pracy oraz sposobu i trybu jego wydawania i prostowania.
Prawo do świadectwa pracy nie zależy od wniosku zainteresowanego ani od jego rozliczenia się z pracodawcą. "

Zupełni co innego opinia jaką wyrazi o Tobie kiedy ktoś z nowej firmy zadzwoni do niego. ;)

Jeżeli to może mieć znaczenie to nie miałem zadaniowego czasu pracy.

Nie ma znaczenia.
--
spp

Data: 2009-06-30 20:57:40
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
mam następujący problem:dzisiaj skończył mi się miesięczny okres
wypowiedzenia
( zwolnienie z przyczyn ekonomicznych ), natomiast mój pracodawca
powiedział
dzisiaj żebym przyszedł jutro ma dwie, góra trzy godziny skończyć zadanie
które

co to znaczy powiedzial ? Poprosil ? Czy zakomunikowal "kowalski, jutro
jestes na 8 rano ?"

Bo to zasadnicza roznica. Bo jak poprosil, a Ty wiesz, ze nie skonczyles
zadania to w ramach dobrych stosunkow mozesz sie chyba poswiecic zwlaszcza
jak to ma zajac 2-3h.

Zreszta jak wiedziales jakie dostales zadanie to moze trzeba bylo poprostu
skonczyc je w czasie ?

Jak zakomunikowal i zaczal od tego "jak chcesz swiadectwo pracy to jutro na
8 rano" to bym nie przychodzil i kazal sie cmoknac w pompe

zacząłem parę dni temu ( inwentaryzacja biura). Jeżeli nie przyjdę, nie
podpisze mi świadectwa pracy.

hy hy, dobre.

Tylko zadbaj aby miec udokumentowane, ze kolejny pracodawca nie chce Cie
zatrudnic bo nie masz swiadectwa.




Icek

Data: 2009-07-01 00:55:18
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek pisze:

Bo to zasadnicza roznica. Bo jak poprosil, a Ty wiesz, ze nie skonczyles
zadania to w ramach dobrych stosunkow mozesz sie chyba poswiecic zwlaszcza
jak to ma zajac 2-3h.

ROTFL

Zreszta jak wiedziales jakie dostales zadanie to moze trzeba bylo poprostu
skonczyc je w czasie ?

Do jutra masz wybudować dom! Jak nie zdążysz, będziesz kończył po
wypowiedzeniu ;->

Data: 2009-07-01 10:15:19
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
> Bo to zasadnicza roznica. Bo jak poprosil, a Ty wiesz, ze nie skonczyles
> zadania to w ramach dobrych stosunkow mozesz sie chyba poswiecic
zwlaszcza
> jak to ma zajac 2-3h.

ROTFL

> Zreszta jak wiedziales jakie dostales zadanie to moze trzeba bylo
poprostu
> skonczyc je w czasie ?

Do jutra masz wybudować dom! Jak nie zdążysz, będziesz kończył po
wypowiedzeniu ;->

ale pisal, ze robil to przez pare dni i zostalo mu 2h. Wiec nie mogl tak
zaplanowac pracy aby skonczyc 100% pracy a nie 99% ?



Icek

Data: 2009-07-01 09:07:30
Autor: Jacek_P
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek napisal:
ale pisal, ze robil to przez pare dni i zostalo mu 2h. Wiec nie mogl tak
zaplanowac pracy aby skonczyc 100% pracy a nie 99% ?

A byl zatrudniony na akord albo przyjal umowe o dzielo?
Nie. Wiec kwestia dokonczenia pracy to wylacznie problem
pracodawcy i jego biezacego nadzoru nad wykonaniem pracy.
Nie ma zadnego obowiazku czegokolwiek konczyc, a pracodawca
ma obowiazek wydac swiadectwo pracy pod rygorem odpowiedzialnosci
karnej.
--
Pozdrawiam,

Jacek

Data: 2009-07-01 11:44:49
Autor: Herald
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Dnia Wed, 1 Jul 2009 09:07:30 +0000 (UTC), Jacek_P napisał(a):

Icek napisal:
ale pisal, ze robil to przez pare dni i zostalo mu 2h. Wiec nie mogl tak
zaplanowac pracy aby skonczyc 100% pracy a nie 99% ?

A byl zatrudniony na akord

Nawet gdyby był, to co by to zmieniło w tej sytuacji?

albo przyjal umowe o dzielo?

To by zmieniło postać rzeczy :)

Data: 2009-07-01 11:50:33
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
A byl zatrudniony na akord albo przyjal umowe o dzielo?
Nie. Wiec kwestia dokonczenia pracy to wylacznie problem
pracodawcy i jego biezacego nadzoru nad wykonaniem pracy.
Nie ma zadnego obowiazku czegokolwiek konczyc, a pracodawca
ma obowiazek wydac swiadectwo pracy pod rygorem odpowiedzialnosci
karnej.

ale nie kwestionuje prawa pracownika to odbioru swiadectwa pracy a
twierdzenie pracodawcy mozna rozpatrywac tylko w kategorii dobrego dowcipu.

Nie zmienia to kwestii, ze na zasadzie dobrych stosunkow mozna cos dla
pracodawcy zrobic zwlaszcza jak stosunki byly dobre a nastepny pracodawca
zawsze moze zadzwonic do starego pracodawcy.

Jest to tylko dobra wola pracownika. Jezeli pracodawca byl fair w
dotychczasowej wspolpracy to czasami mozna tez wyjsc ze sprawy po ludzku.


Icek

Data: 2009-07-01 02:54:14
Autor: przypadek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
On 1 Lip, 11:50, "Icek" <i...@do.pl> wrote:



Nie zmienia to kwestii, ze na zasadzie dobrych stosunkow mozna cos dla
pracodawcy zrobic zwlaszcza jak stosunki byly dobre

....Na zasadzie dobrych można coś dla pracownika zrobić (np. dorzucić
gratis te 10 tysi) zwłaszcza jak stosunki były dobre...


 a nastepny pracodawca
zawsze moze zadzwonic do starego pracodawcy.


.... a następny pracownik zawsze może zadzwonić do starego
pracownika...

Jest to tylko dobra wola pracownika. Jezeli pracodawca byl fair w
dotychczasowej wspolpracy to czasami mozna tez wyjsc ze sprawy po ludzku.

.... jest to tylko dobra wola pracodawcy. Jezeli pracownik byl fair w
dotychczasowej współpracy to czasami można też wyjść ze sprawy po
ludzku.

Data: 2009-07-01 23:02:30
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek pisze:

Nie zmienia to kwestii, ze na zasadzie dobrych stosunkow mozna cos dla
pracodawcy zrobic zwlaszcza jak stosunki byly dobre a nastepny pracodawca
zawsze moze zadzwonic do starego pracodawcy.

Jesteś pracodawcą-wyzyskiwaczem?

Czytaj uważniej ten wątek - jego inicjator dostał wypowiedzenie, bo tak
się pracodawcy kalkulowało.

Skalkulował źle - jego problem.

Data: 2009-07-02 09:51:47
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
> Nie zmienia to kwestii, ze na zasadzie dobrych stosunkow mozna cos dla
> pracodawcy zrobic zwlaszcza jak stosunki byly dobre a nastepny
pracodawca
> zawsze moze zadzwonic do starego pracodawcy.

Jesteś pracodawcą-wyzyskiwaczem?

Czytaj uważniej ten wątek - jego inicjator dostał wypowiedzenie, bo tak
się pracodawcy kalkulowało.

Skalkulował źle - jego problem.

niekoniecznie. Nic nie wiemy na temat warunkow rozstania. Czy byl
wyzyskiwaczem czy moze nie.



Icek

Data: 2009-07-02 13:30:35
Autor: to
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Andrzej Lawa wrote:

Nie zmienia to kwestii, ze na zasadzie dobrych stosunkow mozna cos dla
pracodawcy zrobic zwlaszcza jak stosunki byly dobre a nastepny
pracodawca zawsze moze zadzwonic do starego pracodawcy.

Jesteś pracodawcą-wyzyskiwaczem?

Czytaj uważniej ten wątek - jego inicjator dostał wypowiedzenie, bo tak
się pracodawcy kalkulowało.

I jaki to ma związek z wyzyskiem? Umowa o pracę zwykle kończy się albo z winy pracownika albo dlatego, że dane stanowisko pracy nie jest już potrzebne.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-02 23:41:33
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
to pisze:
Andrzej Lawa wrote:

Nie zmienia to kwestii, ze na zasadzie dobrych stosunkow mozna cos dla
pracodawcy zrobic zwlaszcza jak stosunki byly dobre a nastepny
pracodawca zawsze moze zadzwonic do starego pracodawcy.
Jesteś pracodawcą-wyzyskiwaczem?

Czytaj uważniej ten wątek - jego inicjator dostał wypowiedzenie, bo tak
się pracodawcy kalkulowało.

I jaki to ma związek z wyzyskiem? Umowa o pracę zwykle kończy się albo z winy pracownika albo dlatego, że dane stanowisko pracy nie jest już potrzebne.


Albo dlatego, że pracodawca chciał zaoszczędzić nie na tym, co trzeba i
się na tym przejechał.

Data: 2009-07-02 23:59:06
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:h2icpr$4n8$9nemesis.news.neostrada.pl to <to@abc.xyz>
pisze:

Jesteś pracodawcą-wyzyskiwaczem?
Czytaj uważniej ten wątek - jego inicjator dostał wypowiedzenie, bo tak
się pracodawcy kalkulowało.
I jaki to ma związek z wyzyskiem?
Czytaj uwaĹźnie to, na co odpowiadasz.
Bo tak się pracodawcy kalkulowało.
A mnie się kalkulowało wywalić buty, które poprzednio czas jakiś wykorzystywałem.

Umowa o pracę zwykle kończy się albo z
winy pracownika albo dlatego, Ĺźe dane stanowisko pracy nie jest juĹź
potrzebne.
No i tu trzeba by trochę pomózgować.
Ale przymusu, oczywiście, nie ma...

--
Jotte

Data: 2009-07-02 23:31:28
Autor: to
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Jotte wrote:

Jesteś pracodawcą-wyzyskiwaczem?
Czytaj uważniej ten wątek - jego inicjator dostał wypowiedzenie, bo
tak się pracodawcy kalkulowało.
I jaki to ma związek z wyzyskiem?
Czytaj uważnie to, na co odpowiadasz. Bo tak się pracodawcy kalkulowało.

Nadal nie rozumiem jaki to ma związek z wyzyskiem. To chyba oczywiste, że pracowników zatrudnia się i zwalnia wg. potrzeb, czyli "tak jak się kalkuluje", a nie tak jak pokazały gwiazdy czy szklana kula.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-03 15:48:58
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:h2jg0g$dfg$1atlantis.news.neostrada.pl to <to@abc.xyz>
pisze:

Jesteś pracodawcą-wyzyskiwaczem?
Czytaj uważniej ten wątek - jego inicjator dostał wypowiedzenie, bo
tak się pracodawcy kalkulowało.
I jaki to ma związek z wyzyskiem?
Czytaj uważnie to, na co odpowiadasz. Bo tak się pracodawcy kalkulowało.
Nadal nie rozumiem jaki to ma związek z wyzyskiem. To chyba oczywiste, że
pracowników zatrudnia się i zwalnia wg. potrzeb, czyli "tak jak się
kalkuluje"
Wyrżłeś(sic!) wyjaśnienie, nieco metaforyczne. Człowiek, to nie buty, tu nie jest wystarczająca sama kalkulacja ekonomiczna.
Innymi słowy - nie wystarczy _tylko_ postępować zgodnie z prawem aby być porządnym człowiekiem. Albo odwrotnie - mozna nie naruszyć żadnego przepisu prawa, a i tak być sq*****nem.
Nie czepiam się kurczowo określenia "wyzysk".
Ale opisana sytuacja dla mnie jest taka: zatrudnił sobie ktoś pracownika, póki się mu _opłacało_ to go wykorzystywał (bo przecież nie robił mu dobrze z miłości bliźniego) do przynoszenia zysku. Jak się opłacać przestało (może sobie firemka nie poradziła z własnej nieudolności?) do go wyrzucił (jak używane buty). Ale potem mu wyszło, że może jeszcze warto raz te wyrzucone buty na chwilę założyć i wykorzystać? Bez kosztów.
Czy teraz udało mi się wyrazić moją myśl?

--
Jotte

Data: 2009-07-02 13:27:16
Autor: to
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Jacek_P wrote:

A byl zatrudniony na akord albo przyjal umowe o dzielo? Nie. Wiec
kwestia dokonczenia pracy to wylacznie problem pracodawcy i jego
biezacego nadzoru nad wykonaniem pracy. Nie ma zadnego obowiazku
czegokolwiek konczyc, a pracodawca ma obowiazek wydac swiadectwo pracy
pod rygorem odpowiedzialnosci karnej.

Prawnego obowiązku nie ma, ale moralny jak najbardziej. Mam wrażenie, że pracownik i pracodawca są w tym wypadku siebie warci. Pracownik zrobił 99%, a resztę olał "bo może", a pracodawca z kolei grozi działaniami bezprawnymi, co jest jeszcze bardziej godne pożałowania.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-02 23:40:45
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
to pisze:

czegokolwiek konczyc, a pracodawca ma obowiazek wydac swiadectwo pracy
pod rygorem odpowiedzialnosci karnej.

Prawnego obowiązku nie ma, ale moralny jak najbardziej. Mam wrażenie, że

Dokładnie tak samo, jak pracodawca ma moralny obowiązek nie wywalania
pracowników na bruk ;->

Data: 2009-07-03 09:56:41
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
>> czegokolwiek konczyc, a pracodawca ma obowiazek wydac swiadectwo pracy
>> pod rygorem odpowiedzialnosci karnej.
>
> Prawnego obowiązku nie ma, ale moralny jak najbardziej. Mam wrażenie, że

Dokładnie tak samo, jak pracodawca ma moralny obowiązek nie wywalania
pracowników na bruk ;->

to juz przesada ;)


Icek

Data: 2009-07-04 00:25:50
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek pisze:
czegokolwiek konczyc, a pracodawca ma obowiazek wydac swiadectwo pracy
pod rygorem odpowiedzialnosci karnej.
Prawnego obowiązku nie ma, ale moralny jak najbardziej. Mam wrażenie, że
Dokładnie tak samo, jak pracodawca ma moralny obowiązek nie wywalania
pracowników na bruk ;->

to juz przesada ;)

Bo?

Jak jedziemy po moralności, to możemy używać dowolnie wysokich
standardów :-P

Data: 2009-07-06 11:27:31
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
>>>> czegokolwiek konczyc, a pracodawca ma obowiazek wydac swiadectwo
pracy
>>>> pod rygorem odpowiedzialnosci karnej.
>>> Prawnego obowiązku nie ma, ale moralny jak najbardziej. Mam wrażenie,
że
>> Dokładnie tak samo, jak pracodawca ma moralny obowiązek nie wywalania
>> pracowników na bruk ;->
>
> to juz przesada ;)

Bo?

Jak jedziemy po moralności, to możemy używać dowolnie wysokich
standardów :-P

wydaje mi sie, ze pozostanie na poziomie "pracodawca jak ma taka potrzebe to
zatrudnia pracownika, a jak niema takiej potrzeby to nie zatrudnia" jest
wystarczajace i jest takim poziomem zero dla mnie.

Rozumiem, ze pracownik jak traci prace to niema za co zyc ale to nie
powoduje, ze pracodawca musi go zatrudniac.



Icek

Data: 2009-07-06 17:22:16
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek pisze:

Rozumiem, ze pracownik jak traci prace to niema za co zyc ale to nie
powoduje, ze pracodawca musi go zatrudniac.

I symetrycznie - pracownik po wypowiedzeniu nie ma najmniejszego
obowiązku (ani prawnego, ani moralnego) do dokańczania jakichkolwiek prac.

Data: 2009-07-01 23:04:03
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek pisze:

ale pisal, ze robil to przez pare dni i zostalo mu 2h. Wiec nie mogl tak
zaplanowac pracy aby skonczyc 100% pracy a nie 99% ?

A pracodawca nie mógł zaplanować tak, żeby wypowiedzenie weszło w życie
dzień później?

Data: 2009-07-02 00:01:33
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał\

A pracodawca nie mógł zaplanować tak, żeby wypowiedzenie weszło w życie
dzień później?

O ile to pracodawca planuje pracownikowi jego własną robotę.

Data: 2009-07-02 09:25:12
Autor: Maddy
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał\

A pracodawca nie mógł zaplanować tak, żeby wypowiedzenie weszło w życie
dzień później?

O ile to pracodawca planuje pracownikowi jego własną robotę.

Umowa o pracę co do zasady obejmuje czynności wykonywane w miejscu i czasie wyznaczonym i pod kierownictwem.
Przy umowie o prace nie płaci się bezpośrednio za wykonane zadania ale za czas spędzony w pracy. Nawet w pracy na akord podstawa wynagrodzenia jest niezależna od wyników - minimalne wynagrodzenie pracownik i tak dostać musi stosownie do czasu spędzonego w pracy.

Zresztą co to może być za inwentaryzacja której nie można przejąć???
W młodości byłam magazynierem, wiem co mówię.
Jak inwentaryzacji nie może dokończyć ktoś inny (nawet gdyby mu to zabrało 2 dni a nie  godziny) to znaczy, że albo od początku był burdel na kółkach albo zwolnione jedynego kompetentnego pracownika.

Dyskusja jak zwykle schodzi na kwestie moralno - etyczne (i jak widać Katonów ci u nas dostatek).

A od strony prawnej sprawa jest jasna.
Koniec umowy - koniec obowiązków.
Pracodawca nie ma prawa odmówić wydania świadectwa pracy, można go za to podać do sądu.


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2009-07-02 15:43:23
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
"Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał w wiadomości news:h2hngs$1dv$1atlantis.news.neostrada.pl...

Umowa o pracę co do zasady obejmuje czynności wykonywane w miejscu i czasie wyznaczonym i pod kierownictwem.

Pod kierownictwem nie oznacza prowadzenia za rękę i mówienia "a teraz wkręć śrubkę o tutaj, tylko szybko, bo nie zdążysz przed 15:00".

Przy umowie o prace nie płaci się bezpośrednio za wykonane zadania

Zależy jaka to praca.

ale za czas spędzony w pracy.

Za czas poświęcony danemu zadaniu. Jeśli zadanie jest do wykonania w konkretnym czasie i zostało przydzielone konkretnemu pracownikowi, to pracownik sam już powinien sobie rozplanować ten czas, a nie czekać, aż ktoś to za niego zrobi.

Data: 2009-07-02 16:05:02
Autor: Maddy
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:
"Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał w wiadomości news:h2hngs$1dv$1atlantis.news.neostrada.pl...

Umowa o pracę co do zasady obejmuje czynności wykonywane w miejscu i czasie wyznaczonym i pod kierownictwem.

Pod kierownictwem nie oznacza prowadzenia za rękę i mówienia "a teraz wkręć śrubkę o tutaj, tylko szybko, bo nie zdążysz przed 15:00".
Przy umowie o prace nie płaci się bezpośrednio za wykonane zadania

Zależy jaka to praca.

ale za czas spędzony w pracy.

Za czas poświęcony danemu zadaniu. Jeśli zadanie jest do wykonania w
Masz też płacić za czas jaki pracownik spędził w kiblu i na jedzeniu śniadania. I za czas jaki spędził na urlopie, pogrzebie taty i za 33 dni choroby.

konkretnym czasie i zostało przydzielone konkretnemu pracownikowi, to pracownik sam już powinien sobie rozplanować ten czas, a nie czekać, aż ktoś to za niego zrobi.


Inwentaryzacja to nie jest zadanie którego czas trwania można z góry kreślić. Inwentaryzacja która z założenia będzie trwać kilka dni może się przeciągnąć o kilka godzin. Tu mowa była o dwóch godzinach potrzebnych żeby zamknąć. Może to zła wola pracownika a może coś się przeciągnęło. Za ekstra dwie godziny należy sie ekstra zapłata a nie szantaż.

Pracodawca ma dawać realne terminy albo płacić za nadgodziny.
Może coś wyjaśnię - akurat ja jestem pracodawcą.
Od prawie 10 lat. Ale wcześniej była pracownikiem.
Mam doświadczenia z obydwu stron barykady.
Sama padłam ofiarę swego rodzaju mobbingu - zlecania zadań których się nie dało wykonać w normalnym czasie pracy a raczej dałoby się jakby człowiek nie odchodził od komputera nawet na siku i cały dzień nie jadł i nie pił.

Dzięki temu mobbingowi mam dziś własną firmę więc może powinnam podziękować...


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2009-07-02 23:37:11
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał\

A pracodawca nie mógł zaplanować tak, żeby wypowiedzenie weszło w życie
dzień później?

O ile to pracodawca planuje pracownikowi jego własną robotę.

A kto? Święty Antoni?

Data: 2009-07-03 00:09:38
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

A kto? Święty Antoni?

A to przepraszam. Widocznie Tobie faktycznie pryncypał planuje co, jak i kiedy masz zrobić.
Ja organizuję sobie pracę sam i sam rozplanowuję ją w czasie. Zwierzchnik jedynie mówi mi, co ma być zrobione i na kiedy.

Data: 2009-07-04 00:25:07
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

A kto? Święty Antoni?

A to przepraszam. Widocznie Tobie faktycznie pryncypał planuje co, jak i
kiedy masz zrobić.
Ja organizuję sobie pracę sam i sam rozplanowuję ją w czasie.
Zwierzchnik jedynie mówi mi, co ma być zrobione i na kiedy.

Czyli rozplanowuje ją zwierzchnik... Może łaskawie uzgodnij zeznania
swoich osobowości, hmm? ;)

Data: 2009-07-04 10:15:42
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Czyli rozplanowuje ją zwierzchnik...

Nie rozplanowuje. Mówi co ma być zrobione i na kiedy ma być gotowe. Resztę planuję sobie i organizuję sam. Tak, żeby zrobić konkretną rzecz w konkretnym terminie. A zwierzchnika interesuje tylko efekt.
Jak wołasz gościa od remontów i mówisz, że na przyszły tydzień chcesz mieć zrobioną łazienkę, to znaczy, że rozplanowujesz mu robotę?

Może łaskawie uzgodnij zeznania swoich osobowości, hmm? ;)

??

Data: 2009-07-04 19:09:01
Autor: Kocureq
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:

Nie rozplanowuje. Mówi co ma być zrobione i na kiedy ma być gotowe. Resztę planuję sobie i organizuję sam. Tak, żeby zrobić konkretną rzecz w konkretnym terminie. A zwierzchnika interesuje tylko efekt.
Jak wołasz gościa od remontów i mówisz, że na przyszły tydzień chcesz mieć zrobioną łazienkę, to znaczy, że rozplanowujesz mu robotę?

Ale gościa od remontów nie zatrudniasz na umowę o pracę. Tu jest ta różnica. To, że Tobie akurat przydzielają zadania i masz się z nich wywiązać nie znaczy, że tak samo jest we wszystkich zakładach.

--
      /\ /\ [   Jakub 'Kocureq' Anderwald   ] /\ /\
      =^;^= [   [nick][at][nick].com        ] =^;^=
      /   | [   GG# 1365999 ICQ# 31547220   ] |   \
(___(|_|_| [   kocureq@jabber.org          ] |_|_|)___)

Data: 2009-07-05 09:51:09
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Użytkownik "Kocureq" <adres@w.stopce.pl> napisał

Ale gościa od remontów nie zatrudniasz na umowę o pracę. Tu jest ta różnica. To, że Tobie akurat przydzielają zadania i masz się z nich wywiązać nie znaczy, że tak samo jest we wszystkich zakładach.

Jednak na większości mniej lub bardziej samodzielnych stanowisk pracownicy mają do wykonania określone zadanie/zadania. Mniej lub bardziej powtarzalne. Nikt ich za rękę nie trzyma ani za nich nie myśli. Na upartego nawet młotkowy w warsztacie z góry wie, że ma się uporać ze swoją robotą w określonym czasie, bo taki jest termin ukończenia robót. Jeśli nie zdąży, to znaczy, że nie potrafi planować sobie pracy, a przecież nikt nie będzie za nim chodził i go pilnował.

Data: 2009-07-05 02:32:16
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:

Czyli rozplanowuje ją zwierzchnik...

Nie rozplanowuje. Mówi co ma być zrobione i na kiedy ma być gotowe.

To wg. ciebie nie jest wyznaczenie planu/terminarza robót, hmm?

Resztę planuję sobie i organizuję sam. Tak, żeby zrobić konkretną rzecz

"Resztę"?

w konkretnym terminie. A zwierzchnika interesuje tylko efekt.
Jak wołasz gościa od remontów i mówisz, że na przyszły tydzień chcesz
mieć zrobioną łazienkę, to znaczy, że rozplanowujesz mu robotę?

A gdzie tu umowa o pracę?

Data: 2009-07-05 09:47:43
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

To wg. ciebie nie jest wyznaczenie planu/terminarza robót, hmm?

Wyznaczenie rodzaju pracy i terminu. Plan pracy konstruuję sobie sam. Nieważne jak i kiedy to zrobię, bylebym zrobił na dany dzień. Owszem, jest to podobne do wykonania dzieła, ale na takiej właśnie zasadzie pracuje mnóstwo ludzi zatrudnionych na etat. Mówię oczywiście o mniej lub bardziej samodzielnych stanowiskach, a nie o stanowisku "trzymacza młotka" czy "pięczątkownicy dokumentów" pod ścisłym okiem szefa/szefowej.
Nawiązując do sytuacji opisanej w wątku - jeśli zwierzchnik zwolnionego pracownika wyznaczyły mu termin zrobienia czegoś do dnia X, a pracownik tego nie zrobił, choć wiedział, że ma wypowiedzenie do tego dnia, to znaczy, że źle sobie rozplanował swoją pracę. Nie jego zwierzchnik, bo on go przecież za rękę nie trzyma, tylko on sam, bo np. opitalał się przez ten cały czas.

Resztę planuję sobie i organizuję sam. Tak, żeby zrobić konkretną rzecz

"Resztę"?

Czego tu nie rozumiesz?
Mam zrobić projekt ABC do dnia X. Tyle dostałem wskazówek. Resztę, czyli: zbieranie informacji, danych, pracę nad projektem, poprawki, konsultacje, whatever, rozplanowuję sobie w czasie samodzielnie.

A gdzie tu umowa o pracę?

Podałem to przez analogię, żebyś mógł zrozumieć, o czym myślę, pisząc "rozplanowanie pracy".

Data: 2009-07-05 18:15:05
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:

To wg. ciebie nie jest wyznaczenie planu/terminarza robót, hmm?

Wyznaczenie rodzaju pracy i terminu. Plan pracy konstruuję sobie sam.
Nieważne jak i kiedy to zrobię, bylebym zrobił na dany dzień. Owszem,

Nadgodziny przepracowujesz gratis?

[ciach]

Nawiązując do sytuacji opisanej w wątku - jeśli zwierzchnik zwolnionego
pracownika wyznaczyły mu termin zrobienia czegoś do dnia X, a pracownik
tego nie zrobił, choć wiedział, że ma wypowiedzenie do tego dnia, to
znaczy, że źle sobie rozplanował swoją pracę. Nie jego zwierzchnik, bo
on go przecież za rękę nie trzyma, tylko on sam, bo np. opitalał się
przez ten cały czas.

Albo zwierzchnik podał nierealny czas - dlaczego o czymś takim nawet nie
pomyślisz?

Resztę planuję sobie i organizuję sam. Tak, żeby zrobić konkretną rzecz

"Resztę"?

Czego tu nie rozumiesz?
Mam zrobić projekt ABC do dnia X. Tyle dostałem wskazówek. Resztę,
czyli: zbieranie informacji, danych, pracę nad projektem, poprawki,
konsultacje, whatever, rozplanowuję sobie w czasie samodzielnie.

OK, na jutro masz mi wybudować naturalnej wielkości kopię PKiN - teraz
sobie planuj do woli, żeby zdążyć ;->

Data: 2009-07-05 22:34:15
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Nadgodziny przepracowujesz gratis?

Nie.

Albo zwierzchnik podał nierealny czas - dlaczego o czymś takim nawet nie
pomyślisz?

Założyłbym taką sytuację, gdyby do wykonania całej pracy zostało pracownikowi kilka(naście) dni, ale nie dwie godziny.

OK, na jutro masz mi wybudować naturalnej wielkości kopię PKiN - teraz
sobie planuj do woli, żeby zdążyć ;->

W takiej sytuacji pukam się w czoło i "wymieniam" szefa na normalny model :)
Na szczęście mój stawia realne wymagania.
Chociaż czasem wszyscy jesteśmy ograniczeni terminem podanym przez klienta i wtedy robi się 24/7 ;-)
Ale tu też nikt nikomu nie planuje roboty.

Data: 2009-07-05 23:04:28
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:

Nadgodziny przepracowujesz gratis?

Nie.

No to i inicjator wątku nie zamierzał.

Albo zwierzchnik podał nierealny czas - dlaczego o czymś takim nawet nie
pomyślisz?

Założyłbym taką sytuację, gdyby do wykonania całej pracy zostało
pracownikowi kilka(naście) dni, ale nie dwie godziny.

Bo?

OK, na jutro masz mi wybudować naturalnej wielkości kopię PKiN - teraz
sobie planuj do woli, żeby zdążyć ;->

W takiej sytuacji pukam się w czoło i "wymieniam" szefa na normalny
model :)

No ten właśnie już miał szefa wymienianego, więc co więcej mógł zrobić, hmm?

Data: 2009-07-06 15:05:52
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

No to i inicjator wątku nie zamierzał.

A skąd takie wnioski?
Poza tym piszę o sytuacji w trakcie pracy/wypowiedzenia, a nie po.
A jego problem dotyczy okresu po zakończeniu umowy.

Założyłbym taką sytuację, gdyby do wykonania całej pracy zostało
pracownikowi kilka(naście) dni, ale nie dwie godziny.

Bo?

Bo uważam, że 2 godziny mieszczą się w zakresie błędu statystycznego i jeśli ktoś coś robi np. miesiąc czy tydzień, a zabraknie mu 2 godzin do zakończenia, to po prostu nie potrafił rozplanować sobie czynności tak, by się spokojnie wyrobić. Z kolei jeśli sam nie potrafi ocenić jak dużo czasu mu to zajmie i godzi się bez wahania na termin zadany przez zwierzchnika wiedząc, że jest nierealny, to jest dupa wołowa i tyle.

No ten właśnie już miał szefa wymienianego, więc co więcej mógł zrobić, hmm?

Jak na początku. Piszę o sytuacji w okresie pracy (wypowiedzenia), a nie już po.
Gdybym był na miejscu wątkotwórcy i wiedział, że to ja zawaliłem termin przed końcem wypowiedzenia, choć wiedziałem wcześniej, do kiedy mam się z tym uporać, to mając choć odrobinę honoru przyszedłby do pracy i skończył swoją robotę. Ale ja truskawki cukrem posypuję ;-)

Data: 2009-07-01 00:21:14
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:796e.000004c4.4a4a5a4fnewsgate.onet.pl Kornio
<kornioWYTNIJTO@poczta.onet.pl> pisze:

mam następujący problem:dzisiaj skończył mi się miesięczny okres
wypowiedzenia  ( zwolnienie z przyczyn ekonomicznych ), natomiast mój
pracodawca powiedział  dzisiaj żebym przyszedł jutro ma dwie, góra trzy
godziny skończyć zadanie które  zacząłem parę dni temu ( inwentaryzacja
biura). Jeżeli nie przyjdę, nie  podpisze mi świadectwa pracy.
Idiota, samobójca, czy jedno i drugie?

Jak rozumiem nie mam obowiązku iść jutro do pracy ponieważ od jutra nie
jestem  już pracownikiem tej firmy, natomiast mam pytanie, czy
pracodawca może nie  podpisać mi świadectwa pracy?
Nie otrzymałeś konkretów w dotychczasowych odpowiedziach, to ja ci podam.
Art. 97 §1 KP.

I lekturka:
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/1392,odpowiedzialnosc_pracodawcy_za_niewydanie_swiadectwa_pracy.html

--
Jotte

Data: 2009-07-01 00:56:20
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Kornio pisze:
Witam,
mam następujący problem:dzisiaj skończył mi się miesięczny okres wypowiedzenia ( zwolnienie z przyczyn ekonomicznych ), natomiast mój pracodawca powiedział dzisiaj żebym przyszedł jutro ma dwie, góra trzy godziny skończyć zadanie które zacząłem parę dni temu ( inwentaryzacja biura).

Powiedz mu, że bardzo chętnie, ale będzie to umowa o dzieło (albo
zlecenie) ze stawką np. 200zł za godzinę ;->

Jeżeli nie przyjdę, nie podpisze mi świadectwa pracy.

Albo idiota, albo liczy na Twoją niewiedzę ;)

Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona