Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Data: 2009-06-30 20:57:40
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
mam następujący problem:dzisiaj skończył mi się miesięczny okres
wypowiedzenia
( zwolnienie z przyczyn ekonomicznych ), natomiast mój pracodawca
powiedział
dzisiaj żebym przyszedł jutro ma dwie, góra trzy godziny skończyć zadanie
które

co to znaczy powiedzial ? Poprosil ? Czy zakomunikowal "kowalski, jutro
jestes na 8 rano ?"

Bo to zasadnicza roznica. Bo jak poprosil, a Ty wiesz, ze nie skonczyles
zadania to w ramach dobrych stosunkow mozesz sie chyba poswiecic zwlaszcza
jak to ma zajac 2-3h.

Zreszta jak wiedziales jakie dostales zadanie to moze trzeba bylo poprostu
skonczyc je w czasie ?

Jak zakomunikowal i zaczal od tego "jak chcesz swiadectwo pracy to jutro na
8 rano" to bym nie przychodzil i kazal sie cmoknac w pompe

zacząłem parę dni temu ( inwentaryzacja biura). Jeżeli nie przyjdę, nie
podpisze mi świadectwa pracy.

hy hy, dobre.

Tylko zadbaj aby miec udokumentowane, ze kolejny pracodawca nie chce Cie
zatrudnic bo nie masz swiadectwa.




Icek

Data: 2009-07-01 00:55:18
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek pisze:

Bo to zasadnicza roznica. Bo jak poprosil, a Ty wiesz, ze nie skonczyles
zadania to w ramach dobrych stosunkow mozesz sie chyba poswiecic zwlaszcza
jak to ma zajac 2-3h.

ROTFL

Zreszta jak wiedziales jakie dostales zadanie to moze trzeba bylo poprostu
skonczyc je w czasie ?

Do jutra masz wybudować dom! Jak nie zdążysz, będziesz kończył po
wypowiedzeniu ;->

Data: 2009-07-01 10:15:19
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
> Bo to zasadnicza roznica. Bo jak poprosil, a Ty wiesz, ze nie skonczyles
> zadania to w ramach dobrych stosunkow mozesz sie chyba poswiecic
zwlaszcza
> jak to ma zajac 2-3h.

ROTFL

> Zreszta jak wiedziales jakie dostales zadanie to moze trzeba bylo
poprostu
> skonczyc je w czasie ?

Do jutra masz wybudować dom! Jak nie zdążysz, będziesz kończył po
wypowiedzeniu ;->

ale pisal, ze robil to przez pare dni i zostalo mu 2h. Wiec nie mogl tak
zaplanowac pracy aby skonczyc 100% pracy a nie 99% ?



Icek

Data: 2009-07-01 09:07:30
Autor: Jacek_P
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek napisal:
ale pisal, ze robil to przez pare dni i zostalo mu 2h. Wiec nie mogl tak
zaplanowac pracy aby skonczyc 100% pracy a nie 99% ?

A byl zatrudniony na akord albo przyjal umowe o dzielo?
Nie. Wiec kwestia dokonczenia pracy to wylacznie problem
pracodawcy i jego biezacego nadzoru nad wykonaniem pracy.
Nie ma zadnego obowiazku czegokolwiek konczyc, a pracodawca
ma obowiazek wydac swiadectwo pracy pod rygorem odpowiedzialnosci
karnej.
--
Pozdrawiam,

Jacek

Data: 2009-07-01 11:44:49
Autor: Herald
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Dnia Wed, 1 Jul 2009 09:07:30 +0000 (UTC), Jacek_P napisał(a):

Icek napisal:
ale pisal, ze robil to przez pare dni i zostalo mu 2h. Wiec nie mogl tak
zaplanowac pracy aby skonczyc 100% pracy a nie 99% ?

A byl zatrudniony na akord

Nawet gdyby był, to co by to zmieniło w tej sytuacji?

albo przyjal umowe o dzielo?

To by zmieniło postać rzeczy :)

Data: 2009-07-01 11:50:33
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
A byl zatrudniony na akord albo przyjal umowe o dzielo?
Nie. Wiec kwestia dokonczenia pracy to wylacznie problem
pracodawcy i jego biezacego nadzoru nad wykonaniem pracy.
Nie ma zadnego obowiazku czegokolwiek konczyc, a pracodawca
ma obowiazek wydac swiadectwo pracy pod rygorem odpowiedzialnosci
karnej.

ale nie kwestionuje prawa pracownika to odbioru swiadectwa pracy a
twierdzenie pracodawcy mozna rozpatrywac tylko w kategorii dobrego dowcipu.

Nie zmienia to kwestii, ze na zasadzie dobrych stosunkow mozna cos dla
pracodawcy zrobic zwlaszcza jak stosunki byly dobre a nastepny pracodawca
zawsze moze zadzwonic do starego pracodawcy.

Jest to tylko dobra wola pracownika. Jezeli pracodawca byl fair w
dotychczasowej wspolpracy to czasami mozna tez wyjsc ze sprawy po ludzku.


Icek

Data: 2009-07-01 02:54:14
Autor: przypadek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
On 1 Lip, 11:50, "Icek" <i...@do.pl> wrote:



Nie zmienia to kwestii, ze na zasadzie dobrych stosunkow mozna cos dla
pracodawcy zrobic zwlaszcza jak stosunki byly dobre

....Na zasadzie dobrych można coś dla pracownika zrobić (np. dorzucić
gratis te 10 tysi) zwłaszcza jak stosunki były dobre...


 a nastepny pracodawca
zawsze moze zadzwonic do starego pracodawcy.


.... a następny pracownik zawsze może zadzwonić do starego
pracownika...

Jest to tylko dobra wola pracownika. Jezeli pracodawca byl fair w
dotychczasowej wspolpracy to czasami mozna tez wyjsc ze sprawy po ludzku.

.... jest to tylko dobra wola pracodawcy. Jezeli pracownik byl fair w
dotychczasowej współpracy to czasami można też wyjść ze sprawy po
ludzku.

Data: 2009-07-01 23:02:30
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek pisze:

Nie zmienia to kwestii, ze na zasadzie dobrych stosunkow mozna cos dla
pracodawcy zrobic zwlaszcza jak stosunki byly dobre a nastepny pracodawca
zawsze moze zadzwonic do starego pracodawcy.

Jesteś pracodawcą-wyzyskiwaczem?

Czytaj uważniej ten wątek - jego inicjator dostał wypowiedzenie, bo tak
się pracodawcy kalkulowało.

Skalkulował źle - jego problem.

Data: 2009-07-02 09:51:47
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
> Nie zmienia to kwestii, ze na zasadzie dobrych stosunkow mozna cos dla
> pracodawcy zrobic zwlaszcza jak stosunki byly dobre a nastepny
pracodawca
> zawsze moze zadzwonic do starego pracodawcy.

Jesteś pracodawcą-wyzyskiwaczem?

Czytaj uważniej ten wątek - jego inicjator dostał wypowiedzenie, bo tak
się pracodawcy kalkulowało.

Skalkulował źle - jego problem.

niekoniecznie. Nic nie wiemy na temat warunkow rozstania. Czy byl
wyzyskiwaczem czy moze nie.



Icek

Data: 2009-07-02 13:30:35
Autor: to
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Andrzej Lawa wrote:

Nie zmienia to kwestii, ze na zasadzie dobrych stosunkow mozna cos dla
pracodawcy zrobic zwlaszcza jak stosunki byly dobre a nastepny
pracodawca zawsze moze zadzwonic do starego pracodawcy.

Jesteś pracodawcą-wyzyskiwaczem?

Czytaj uważniej ten wątek - jego inicjator dostał wypowiedzenie, bo tak
się pracodawcy kalkulowało.

I jaki to ma związek z wyzyskiem? Umowa o pracę zwykle kończy się albo z winy pracownika albo dlatego, że dane stanowisko pracy nie jest już potrzebne.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-02 23:41:33
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
to pisze:
Andrzej Lawa wrote:

Nie zmienia to kwestii, ze na zasadzie dobrych stosunkow mozna cos dla
pracodawcy zrobic zwlaszcza jak stosunki byly dobre a nastepny
pracodawca zawsze moze zadzwonic do starego pracodawcy.
Jesteś pracodawcą-wyzyskiwaczem?

Czytaj uważniej ten wątek - jego inicjator dostał wypowiedzenie, bo tak
się pracodawcy kalkulowało.

I jaki to ma związek z wyzyskiem? Umowa o pracę zwykle kończy się albo z winy pracownika albo dlatego, że dane stanowisko pracy nie jest już potrzebne.


Albo dlatego, że pracodawca chciał zaoszczędzić nie na tym, co trzeba i
się na tym przejechał.

Data: 2009-07-02 23:59:06
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:h2icpr$4n8$9nemesis.news.neostrada.pl to <to@abc.xyz>
pisze:

Jesteś pracodawcą-wyzyskiwaczem?
Czytaj uważniej ten wątek - jego inicjator dostał wypowiedzenie, bo tak
się pracodawcy kalkulowało.
I jaki to ma związek z wyzyskiem?
Czytaj uwaĹźnie to, na co odpowiadasz.
Bo tak się pracodawcy kalkulowało.
A mnie się kalkulowało wywalić buty, które poprzednio czas jakiś wykorzystywałem.

Umowa o pracę zwykle kończy się albo z
winy pracownika albo dlatego, Ĺźe dane stanowisko pracy nie jest juĹź
potrzebne.
No i tu trzeba by trochę pomózgować.
Ale przymusu, oczywiście, nie ma...

--
Jotte

Data: 2009-07-02 23:31:28
Autor: to
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Jotte wrote:

Jesteś pracodawcą-wyzyskiwaczem?
Czytaj uważniej ten wątek - jego inicjator dostał wypowiedzenie, bo
tak się pracodawcy kalkulowało.
I jaki to ma związek z wyzyskiem?
Czytaj uważnie to, na co odpowiadasz. Bo tak się pracodawcy kalkulowało.

Nadal nie rozumiem jaki to ma związek z wyzyskiem. To chyba oczywiste, że pracowników zatrudnia się i zwalnia wg. potrzeb, czyli "tak jak się kalkuluje", a nie tak jak pokazały gwiazdy czy szklana kula.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-03 15:48:58
Autor: Jotte
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
W wiadomości news:h2jg0g$dfg$1atlantis.news.neostrada.pl to <to@abc.xyz>
pisze:

Jesteś pracodawcą-wyzyskiwaczem?
Czytaj uważniej ten wątek - jego inicjator dostał wypowiedzenie, bo
tak się pracodawcy kalkulowało.
I jaki to ma związek z wyzyskiem?
Czytaj uważnie to, na co odpowiadasz. Bo tak się pracodawcy kalkulowało.
Nadal nie rozumiem jaki to ma związek z wyzyskiem. To chyba oczywiste, że
pracowników zatrudnia się i zwalnia wg. potrzeb, czyli "tak jak się
kalkuluje"
Wyrżłeś(sic!) wyjaśnienie, nieco metaforyczne. Człowiek, to nie buty, tu nie jest wystarczająca sama kalkulacja ekonomiczna.
Innymi słowy - nie wystarczy _tylko_ postępować zgodnie z prawem aby być porządnym człowiekiem. Albo odwrotnie - mozna nie naruszyć żadnego przepisu prawa, a i tak być sq*****nem.
Nie czepiam się kurczowo określenia "wyzysk".
Ale opisana sytuacja dla mnie jest taka: zatrudnił sobie ktoś pracownika, póki się mu _opłacało_ to go wykorzystywał (bo przecież nie robił mu dobrze z miłości bliźniego) do przynoszenia zysku. Jak się opłacać przestało (może sobie firemka nie poradziła z własnej nieudolności?) do go wyrzucił (jak używane buty). Ale potem mu wyszło, że może jeszcze warto raz te wyrzucone buty na chwilę założyć i wykorzystać? Bez kosztów.
Czy teraz udało mi się wyrazić moją myśl?

--
Jotte

Data: 2009-07-02 13:27:16
Autor: to
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Jacek_P wrote:

A byl zatrudniony na akord albo przyjal umowe o dzielo? Nie. Wiec
kwestia dokonczenia pracy to wylacznie problem pracodawcy i jego
biezacego nadzoru nad wykonaniem pracy. Nie ma zadnego obowiazku
czegokolwiek konczyc, a pracodawca ma obowiazek wydac swiadectwo pracy
pod rygorem odpowiedzialnosci karnej.

Prawnego obowiązku nie ma, ale moralny jak najbardziej. Mam wrażenie, że pracownik i pracodawca są w tym wypadku siebie warci. Pracownik zrobił 99%, a resztę olał "bo może", a pracodawca z kolei grozi działaniami bezprawnymi, co jest jeszcze bardziej godne pożałowania.

--
cokolwiek

Data: 2009-07-02 23:40:45
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
to pisze:

czegokolwiek konczyc, a pracodawca ma obowiazek wydac swiadectwo pracy
pod rygorem odpowiedzialnosci karnej.

Prawnego obowiązku nie ma, ale moralny jak najbardziej. Mam wrażenie, że

Dokładnie tak samo, jak pracodawca ma moralny obowiązek nie wywalania
pracowników na bruk ;->

Data: 2009-07-03 09:56:41
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
>> czegokolwiek konczyc, a pracodawca ma obowiazek wydac swiadectwo pracy
>> pod rygorem odpowiedzialnosci karnej.
>
> Prawnego obowiązku nie ma, ale moralny jak najbardziej. Mam wrażenie, że

Dokładnie tak samo, jak pracodawca ma moralny obowiązek nie wywalania
pracowników na bruk ;->

to juz przesada ;)


Icek

Data: 2009-07-04 00:25:50
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek pisze:
czegokolwiek konczyc, a pracodawca ma obowiazek wydac swiadectwo pracy
pod rygorem odpowiedzialnosci karnej.
Prawnego obowiązku nie ma, ale moralny jak najbardziej. Mam wrażenie, że
Dokładnie tak samo, jak pracodawca ma moralny obowiązek nie wywalania
pracowników na bruk ;->

to juz przesada ;)

Bo?

Jak jedziemy po moralności, to możemy używać dowolnie wysokich
standardów :-P

Data: 2009-07-06 11:27:31
Autor: Icek
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
>>>> czegokolwiek konczyc, a pracodawca ma obowiazek wydac swiadectwo
pracy
>>>> pod rygorem odpowiedzialnosci karnej.
>>> Prawnego obowiązku nie ma, ale moralny jak najbardziej. Mam wrażenie,
że
>> Dokładnie tak samo, jak pracodawca ma moralny obowiązek nie wywalania
>> pracowników na bruk ;->
>
> to juz przesada ;)

Bo?

Jak jedziemy po moralności, to możemy używać dowolnie wysokich
standardów :-P

wydaje mi sie, ze pozostanie na poziomie "pracodawca jak ma taka potrzebe to
zatrudnia pracownika, a jak niema takiej potrzeby to nie zatrudnia" jest
wystarczajace i jest takim poziomem zero dla mnie.

Rozumiem, ze pracownik jak traci prace to niema za co zyc ale to nie
powoduje, ze pracodawca musi go zatrudniac.



Icek

Data: 2009-07-06 17:22:16
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek pisze:

Rozumiem, ze pracownik jak traci prace to niema za co zyc ale to nie
powoduje, ze pracodawca musi go zatrudniac.

I symetrycznie - pracownik po wypowiedzeniu nie ma najmniejszego
obowiązku (ani prawnego, ani moralnego) do dokańczania jakichkolwiek prac.

Data: 2009-07-01 23:04:03
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Icek pisze:

ale pisal, ze robil to przez pare dni i zostalo mu 2h. Wiec nie mogl tak
zaplanowac pracy aby skonczyc 100% pracy a nie 99% ?

A pracodawca nie mógł zaplanować tak, żeby wypowiedzenie weszło w życie
dzień później?

Data: 2009-07-02 00:01:33
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał\

A pracodawca nie mógł zaplanować tak, żeby wypowiedzenie weszło w życie
dzień później?

O ile to pracodawca planuje pracownikowi jego własną robotę.

Data: 2009-07-02 09:25:12
Autor: Maddy
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał\

A pracodawca nie mógł zaplanować tak, żeby wypowiedzenie weszło w życie
dzień później?

O ile to pracodawca planuje pracownikowi jego własną robotę.

Umowa o pracę co do zasady obejmuje czynności wykonywane w miejscu i czasie wyznaczonym i pod kierownictwem.
Przy umowie o prace nie płaci się bezpośrednio za wykonane zadania ale za czas spędzony w pracy. Nawet w pracy na akord podstawa wynagrodzenia jest niezależna od wyników - minimalne wynagrodzenie pracownik i tak dostać musi stosownie do czasu spędzonego w pracy.

Zresztą co to może być za inwentaryzacja której nie można przejąć???
W młodości byłam magazynierem, wiem co mówię.
Jak inwentaryzacji nie może dokończyć ktoś inny (nawet gdyby mu to zabrało 2 dni a nie  godziny) to znaczy, że albo od początku był burdel na kółkach albo zwolnione jedynego kompetentnego pracownika.

Dyskusja jak zwykle schodzi na kwestie moralno - etyczne (i jak widać Katonów ci u nas dostatek).

A od strony prawnej sprawa jest jasna.
Koniec umowy - koniec obowiązków.
Pracodawca nie ma prawa odmówić wydania świadectwa pracy, można go za to podać do sądu.


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2009-07-02 15:43:23
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
"Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał w wiadomości news:h2hngs$1dv$1atlantis.news.neostrada.pl...

Umowa o pracę co do zasady obejmuje czynności wykonywane w miejscu i czasie wyznaczonym i pod kierownictwem.

Pod kierownictwem nie oznacza prowadzenia za rękę i mówienia "a teraz wkręć śrubkę o tutaj, tylko szybko, bo nie zdążysz przed 15:00".

Przy umowie o prace nie płaci się bezpośrednio za wykonane zadania

Zależy jaka to praca.

ale za czas spędzony w pracy.

Za czas poświęcony danemu zadaniu. Jeśli zadanie jest do wykonania w konkretnym czasie i zostało przydzielone konkretnemu pracownikowi, to pracownik sam już powinien sobie rozplanować ten czas, a nie czekać, aż ktoś to za niego zrobi.

Data: 2009-07-02 16:05:02
Autor: Maddy
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:
"Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał w wiadomości news:h2hngs$1dv$1atlantis.news.neostrada.pl...

Umowa o pracę co do zasady obejmuje czynności wykonywane w miejscu i czasie wyznaczonym i pod kierownictwem.

Pod kierownictwem nie oznacza prowadzenia za rękę i mówienia "a teraz wkręć śrubkę o tutaj, tylko szybko, bo nie zdążysz przed 15:00".
Przy umowie o prace nie płaci się bezpośrednio za wykonane zadania

Zależy jaka to praca.

ale za czas spędzony w pracy.

Za czas poświęcony danemu zadaniu. Jeśli zadanie jest do wykonania w
Masz też płacić za czas jaki pracownik spędził w kiblu i na jedzeniu śniadania. I za czas jaki spędził na urlopie, pogrzebie taty i za 33 dni choroby.

konkretnym czasie i zostało przydzielone konkretnemu pracownikowi, to pracownik sam już powinien sobie rozplanować ten czas, a nie czekać, aż ktoś to za niego zrobi.


Inwentaryzacja to nie jest zadanie którego czas trwania można z góry kreślić. Inwentaryzacja która z założenia będzie trwać kilka dni może się przeciągnąć o kilka godzin. Tu mowa była o dwóch godzinach potrzebnych żeby zamknąć. Może to zła wola pracownika a może coś się przeciągnęło. Za ekstra dwie godziny należy sie ekstra zapłata a nie szantaż.

Pracodawca ma dawać realne terminy albo płacić za nadgodziny.
Może coś wyjaśnię - akurat ja jestem pracodawcą.
Od prawie 10 lat. Ale wcześniej była pracownikiem.
Mam doświadczenia z obydwu stron barykady.
Sama padłam ofiarę swego rodzaju mobbingu - zlecania zadań których się nie dało wykonać w normalnym czasie pracy a raczej dałoby się jakby człowiek nie odchodził od komputera nawet na siku i cały dzień nie jadł i nie pił.

Dzięki temu mobbingowi mam dziś własną firmę więc może powinnam podziękować...


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2009-07-02 23:37:11
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał\

A pracodawca nie mógł zaplanować tak, żeby wypowiedzenie weszło w życie
dzień później?

O ile to pracodawca planuje pracownikowi jego własną robotę.

A kto? Święty Antoni?

Data: 2009-07-03 00:09:38
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

A kto? Święty Antoni?

A to przepraszam. Widocznie Tobie faktycznie pryncypał planuje co, jak i kiedy masz zrobić.
Ja organizuję sobie pracę sam i sam rozplanowuję ją w czasie. Zwierzchnik jedynie mówi mi, co ma być zrobione i na kiedy.

Data: 2009-07-04 00:25:07
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

A kto? Święty Antoni?

A to przepraszam. Widocznie Tobie faktycznie pryncypał planuje co, jak i
kiedy masz zrobić.
Ja organizuję sobie pracę sam i sam rozplanowuję ją w czasie.
Zwierzchnik jedynie mówi mi, co ma być zrobione i na kiedy.

Czyli rozplanowuje ją zwierzchnik... Może łaskawie uzgodnij zeznania
swoich osobowości, hmm? ;)

Data: 2009-07-04 10:15:42
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Czyli rozplanowuje ją zwierzchnik...

Nie rozplanowuje. Mówi co ma być zrobione i na kiedy ma być gotowe. Resztę planuję sobie i organizuję sam. Tak, żeby zrobić konkretną rzecz w konkretnym terminie. A zwierzchnika interesuje tylko efekt.
Jak wołasz gościa od remontów i mówisz, że na przyszły tydzień chcesz mieć zrobioną łazienkę, to znaczy, że rozplanowujesz mu robotę?

Może łaskawie uzgodnij zeznania swoich osobowości, hmm? ;)

??

Data: 2009-07-04 19:09:01
Autor: Kocureq
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:

Nie rozplanowuje. Mówi co ma być zrobione i na kiedy ma być gotowe. Resztę planuję sobie i organizuję sam. Tak, żeby zrobić konkretną rzecz w konkretnym terminie. A zwierzchnika interesuje tylko efekt.
Jak wołasz gościa od remontów i mówisz, że na przyszły tydzień chcesz mieć zrobioną łazienkę, to znaczy, że rozplanowujesz mu robotę?

Ale gościa od remontów nie zatrudniasz na umowę o pracę. Tu jest ta różnica. To, że Tobie akurat przydzielają zadania i masz się z nich wywiązać nie znaczy, że tak samo jest we wszystkich zakładach.

--
      /\ /\ [   Jakub 'Kocureq' Anderwald   ] /\ /\
      =^;^= [   [nick][at][nick].com        ] =^;^=
      /   | [   GG# 1365999 ICQ# 31547220   ] |   \
(___(|_|_| [   kocureq@jabber.org          ] |_|_|)___)

Data: 2009-07-05 09:51:09
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Użytkownik "Kocureq" <adres@w.stopce.pl> napisał

Ale gościa od remontów nie zatrudniasz na umowę o pracę. Tu jest ta różnica. To, że Tobie akurat przydzielają zadania i masz się z nich wywiązać nie znaczy, że tak samo jest we wszystkich zakładach.

Jednak na większości mniej lub bardziej samodzielnych stanowisk pracownicy mają do wykonania określone zadanie/zadania. Mniej lub bardziej powtarzalne. Nikt ich za rękę nie trzyma ani za nich nie myśli. Na upartego nawet młotkowy w warsztacie z góry wie, że ma się uporać ze swoją robotą w określonym czasie, bo taki jest termin ukończenia robót. Jeśli nie zdąży, to znaczy, że nie potrafi planować sobie pracy, a przecież nikt nie będzie za nim chodził i go pilnował.

Data: 2009-07-05 02:32:16
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:

Czyli rozplanowuje ją zwierzchnik...

Nie rozplanowuje. Mówi co ma być zrobione i na kiedy ma być gotowe.

To wg. ciebie nie jest wyznaczenie planu/terminarza robót, hmm?

Resztę planuję sobie i organizuję sam. Tak, żeby zrobić konkretną rzecz

"Resztę"?

w konkretnym terminie. A zwierzchnika interesuje tylko efekt.
Jak wołasz gościa od remontów i mówisz, że na przyszły tydzień chcesz
mieć zrobioną łazienkę, to znaczy, że rozplanowujesz mu robotę?

A gdzie tu umowa o pracę?

Data: 2009-07-05 09:47:43
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

To wg. ciebie nie jest wyznaczenie planu/terminarza robót, hmm?

Wyznaczenie rodzaju pracy i terminu. Plan pracy konstruuję sobie sam. Nieważne jak i kiedy to zrobię, bylebym zrobił na dany dzień. Owszem, jest to podobne do wykonania dzieła, ale na takiej właśnie zasadzie pracuje mnóstwo ludzi zatrudnionych na etat. Mówię oczywiście o mniej lub bardziej samodzielnych stanowiskach, a nie o stanowisku "trzymacza młotka" czy "pięczątkownicy dokumentów" pod ścisłym okiem szefa/szefowej.
Nawiązując do sytuacji opisanej w wątku - jeśli zwierzchnik zwolnionego pracownika wyznaczyły mu termin zrobienia czegoś do dnia X, a pracownik tego nie zrobił, choć wiedział, że ma wypowiedzenie do tego dnia, to znaczy, że źle sobie rozplanował swoją pracę. Nie jego zwierzchnik, bo on go przecież za rękę nie trzyma, tylko on sam, bo np. opitalał się przez ten cały czas.

Resztę planuję sobie i organizuję sam. Tak, żeby zrobić konkretną rzecz

"Resztę"?

Czego tu nie rozumiesz?
Mam zrobić projekt ABC do dnia X. Tyle dostałem wskazówek. Resztę, czyli: zbieranie informacji, danych, pracę nad projektem, poprawki, konsultacje, whatever, rozplanowuję sobie w czasie samodzielnie.

A gdzie tu umowa o pracę?

Podałem to przez analogię, żebyś mógł zrozumieć, o czym myślę, pisząc "rozplanowanie pracy".

Data: 2009-07-05 18:15:05
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:

To wg. ciebie nie jest wyznaczenie planu/terminarza robót, hmm?

Wyznaczenie rodzaju pracy i terminu. Plan pracy konstruuję sobie sam.
Nieważne jak i kiedy to zrobię, bylebym zrobił na dany dzień. Owszem,

Nadgodziny przepracowujesz gratis?

[ciach]

Nawiązując do sytuacji opisanej w wątku - jeśli zwierzchnik zwolnionego
pracownika wyznaczyły mu termin zrobienia czegoś do dnia X, a pracownik
tego nie zrobił, choć wiedział, że ma wypowiedzenie do tego dnia, to
znaczy, że źle sobie rozplanował swoją pracę. Nie jego zwierzchnik, bo
on go przecież za rękę nie trzyma, tylko on sam, bo np. opitalał się
przez ten cały czas.

Albo zwierzchnik podał nierealny czas - dlaczego o czymś takim nawet nie
pomyślisz?

Resztę planuję sobie i organizuję sam. Tak, żeby zrobić konkretną rzecz

"Resztę"?

Czego tu nie rozumiesz?
Mam zrobić projekt ABC do dnia X. Tyle dostałem wskazówek. Resztę,
czyli: zbieranie informacji, danych, pracę nad projektem, poprawki,
konsultacje, whatever, rozplanowuję sobie w czasie samodzielnie.

OK, na jutro masz mi wybudować naturalnej wielkości kopię PKiN - teraz
sobie planuj do woli, żeby zdążyć ;->

Data: 2009-07-05 22:34:15
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Nadgodziny przepracowujesz gratis?

Nie.

Albo zwierzchnik podał nierealny czas - dlaczego o czymś takim nawet nie
pomyślisz?

Założyłbym taką sytuację, gdyby do wykonania całej pracy zostało pracownikowi kilka(naście) dni, ale nie dwie godziny.

OK, na jutro masz mi wybudować naturalnej wielkości kopię PKiN - teraz
sobie planuj do woli, żeby zdążyć ;->

W takiej sytuacji pukam się w czoło i "wymieniam" szefa na normalny model :)
Na szczęście mój stawia realne wymagania.
Chociaż czasem wszyscy jesteśmy ograniczeni terminem podanym przez klienta i wtedy robi się 24/7 ;-)
Ale tu też nikt nikomu nie planuje roboty.

Data: 2009-07-05 23:04:28
Autor: Andrzej Lawa
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
Baloo pisze:

Nadgodziny przepracowujesz gratis?

Nie.

No to i inicjator wątku nie zamierzał.

Albo zwierzchnik podał nierealny czas - dlaczego o czymś takim nawet nie
pomyślisz?

Założyłbym taką sytuację, gdyby do wykonania całej pracy zostało
pracownikowi kilka(naście) dni, ale nie dwie godziny.

Bo?

OK, na jutro masz mi wybudować naturalnej wielkości kopię PKiN - teraz
sobie planuj do woli, żeby zdążyć ;->

W takiej sytuacji pukam się w czoło i "wymieniam" szefa na normalny
model :)

No ten właśnie już miał szefa wymienianego, więc co więcej mógł zrobić, hmm?

Data: 2009-07-06 15:05:52
Autor: Baloo
Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

No to i inicjator wątku nie zamierzał.

A skąd takie wnioski?
Poza tym piszę o sytuacji w trakcie pracy/wypowiedzenia, a nie po.
A jego problem dotyczy okresu po zakończeniu umowy.

Założyłbym taką sytuację, gdyby do wykonania całej pracy zostało
pracownikowi kilka(naście) dni, ale nie dwie godziny.

Bo?

Bo uważam, że 2 godziny mieszczą się w zakresie błędu statystycznego i jeśli ktoś coś robi np. miesiąc czy tydzień, a zabraknie mu 2 godzin do zakończenia, to po prostu nie potrafił rozplanować sobie czynności tak, by się spokojnie wyrobić. Z kolei jeśli sam nie potrafi ocenić jak dużo czasu mu to zajmie i godzi się bez wahania na termin zadany przez zwierzchnika wiedząc, że jest nierealny, to jest dupa wołowa i tyle.

No ten właśnie już miał szefa wymienianego, więc co więcej mógł zrobić, hmm?

Jak na początku. Piszę o sytuacji w okresie pracy (wypowiedzenia), a nie już po.
Gdybym był na miejscu wątkotwórcy i wiedział, że to ja zawaliłem termin przed końcem wypowiedzenia, choć wiedziałem wcześniej, do kiedy mam się z tym uporać, to mając choć odrobinę honoru przyszedłby do pracy i skończył swoją robotę. Ale ja truskawki cukrem posypuję ;-)

Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona