Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Praca za seks. DNA za posłuszeństwo

Praca za seks. DNA za posłuszeństwo

Data: 2012-03-24 07:39:51
Autor: Przemysław W
Praca za seks. DNA za posłuszeństwo
Czy złamano prawo ws. DNA dziecka Anety Krawczyk? Prokurator prowadzący pięć lat temu śledztwo w sprawie afery ''praca ze seks '' nie dał zgody na przekazanie Andrzejowi Lepperowi wyników badań DNA dziecka Anety Krawczyk



W piątek napisaliśmy, że na przełomie lat 2006/07 premier Jarosław Kaczyński miał przekazać Lepperowi wynik testu DNA dziecka Anety Krawczyk. Te sensacyjne informacje wypłynęły podczas procesu, który prezes PiS wytoczył Romanowi Giertychowi.

Kaczyński pozwał swego dawnego wicepremiera z LPR za jego zarzut, iż jako premier zbierał haki na polityków opozycji i własnych koalicjantów z LPR i Samoobrony.


Wojciech Wierzejski, świadek w tym procesie, wówczas poseł LPR, zeznał, że Lepper mu wyjawił, iż dostał DNA dziecka Krawczyk od premiera Kaczyńskiego.

Janusz Kaczmarek, drugi świadek, wtedy prokurator krajowy, zeznał zaś, że wyniku testu dziecka zażądał od niego prokurator generalny Zbigniew Ziobro, wówczas jego przełożony. Miał powiedzieć Kaczmarkowi, że z tą opinią medyczną chce zapoznać Kaczyńskiego.

Według Wierzejskiego w zamian za tę przysługę Lepper i Samoobrona poparli kandydaturę Sławomira Skrzypka na prezesa NBP. Na tym zaś zależało premierowi Kaczyńskiemu.

Ziobro zaprzecza, że Kaczmarek dał mu ów test DNA.

Rzecznik prasowy PiS Adam Hofman w oświadczeniu napisał: ''J. Kaczyński nigdy nie posiadał żadnych materiałów pozwalających na identyfikację kodu genetycznego dziecka Anety Krawczyk. Nie przekazywał również A. Lepperowi żadnych informacji pozwalających na potwierdzenie tożsamości ojca tego dziecka. Wszystkie zawarte w artykule > GW <zarzuty dotyczące pozyskania od Zbigniewa Ziobry badań DNA dziecka Krawczyk i rzekomego ich przekazania Lepperowi są kłamstwem - mają charakter pomówień naruszający dobra osobiste J. Kaczyńskiego ''.

Nie było zgody prokuratora

Zaraz po naszym artykule warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła w piątek postępowanie sprawdzające. Zbada, czy funkcjonariusze publiczni przekroczyli uprawnienia, ujawniając informację ze śledztwa osobie do tego niepowołanej. Chodzi o Kaczyńskiego i Ziobrę. Prokuratura poprosiła już sąd o zeznania Kaczmarka i Wierzejskiego.

Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która prowadziła śledztwo w aferze ''praca za seks '', powiedział nam wczoraj, że prowadzący wówczas tę sprawę prokurator Rafał Sławnikowski nie udzielił zgody na wgląd do akt osobom nieuprawnionym.

Prześledziliśmy wędrówkę testu DNA, o której zeznali Wierzejski i Kaczmarek.

Afera ''praca za seks '' wybuchła 4 grudnia 2006 r. Opublikowaliśmy wtedy relację Anety Krawczyk, która oskarżyła Leppera i posła Samoobrony Stanisława Łyżwińskiego o wykorzystywanie seksualne jej oraz innych kobiet w zamian za posady w partii. Krawczyk była przekonana, że ojcem jej dziecka jest Łyżwiński.

Łódzka prokuratura wszczęła śledztwo. Włączyła do akt sprawy opinię medyczną - zapis DNA i grupę krwi najmłodszej córki Krawczyk. Badania DNA wykluczyły ojcostwo Łyżwińskiego. Prokuratura typowała do badań genetycznych również Leppera, gdyż - jak zeznała Aneta Krawczyk - on także nakłonił ją do kontaktów seksualnych.

W połowie stycznia 2007 r. Lepper ogłosił, że badaniom na ojcostwo się nie podda, ale po kilkunastu dniach triumfował: - Na 1000 procent nie jestem ojcem. Chcę się przebadać, będę o to prosił prokuraturę.

Lepper prawdopodobnie podejrzewał, że nie może być ojcem, ale chciał mieć pewność, zanim oficjalnie zbada go prokuratura. I tę pewność uzyskał.

Barski dał DNA Kaczmarkowi

W piątek Kaczmarek powiedział nam, że po wspomnianym poleceniu Ziobry zadzwonił do Dariusza Barskiego, szefa łódzkiej Prokuratury Apelacyjnej, która nadzoruje okręgową. Poprosił go o informacje ze śledztwa.

Barski to potwierdza. - Prokurator prowadzący śledztwo skserował dla mnie wszystkie zebrane w śledztwie informacje, kilka tomów, w tym na pewno badania DNA dziecka. Zawiozłem to Kaczmarkowi osobiście - powiedział wczoraj ''Gazecie ''.

Kiedy to było? Według Kaczmarka - zanim badaniom DNA został poddany Lepper. Barski przytakuje.

Kaczmarek: - Ziobro poprosił mnie tylko o badania lekarskie córki Krawczyk. Wziąłem je z akt, które dostałem od Barskiego.

Barski nie wierzy, że Kaczmarek przekazał wyniki Ziobrze. Tłumaczy: - Gdy Ziobro czegoś chciał, dzwonił do mnie bezpośrednio, z pominięciem Kaczmarka.

Ale Barski przyznaje, że na początku 2007 r. był zaskoczony nagłą zmianą postawy Leppera: - Bo najpierw dystansował się do badań DNA, a potem zaczął się ich domagać.

Ziobro i Kaczmarek mieli prawo zapoznać się z aktami, bo byli przełożonymi prokuratora prowadzącego śledztwo. Premier Kaczyński takiego prawa nie miał.

To sprawa karna

- Jeżeli to prawda, co zeznali Kaczmarek i Wierzejski, to odpowiedzialność karną powinien ponieść Jarosław Kaczyński - komentuje prof. Jan Widacki, adwokat. - Przekazał bowiem Lepperowi, czyli osobie podejrzanej w śledztwie, dowody z postępowania przygotowawczego. Za to można mu postawić zarzut poplecznictwa.

Prof. Widacki uważa, że odpowiedzialność karną powinni również ponieść Kaczmarek i Ziobro, bo przekroczyli uprawnienia. - Ponadto Kaczyński i Ziobro powinni ponieść odpowiedzialność konstytucyjną, bo obaj zbudowali chory mechanizm wykorzystywania prawa karnego do bieżącej walki politycznej - mówi Widacki. - Ta sprawa to kolejny dowód, że z tego mechanizmu Kaczyński i Ziobro korzystali. Tak było również ze sprawą Barbary Blidy. Postawienie ich przed Trybunałem Stanu to zadośćuczynienie prawu i sprawiedliwości.


Więcej o aferze w raporcie specjalnym ''Praca za seks''.
''Praca za seks w Samoobronie'' - tekst, od którego wszystko się zaczęło.





Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,11410354,Praca_za_seks__DNA_za_posluszenstwo.html#ixzz1q0uv1PzW



Przemek

--

"Zdolność prawicowych polityków, ich medialnych popleczników i rzeczników
Kościoła katolickiego do odwracania kota ogonem jest nieskończona i
dorównuje ideologicznemu zacięciu niegdysiejszych propagandystów PRL."

Data: 2012-03-24 17:25:21
Autor: Leprechaun
Praca za seks. DNA za posłuszeństwo
Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:jkjq86$jno$1inews.gazeta.pl...
Czy złamano prawo ws. DNA dziecka Anety Krawczyk? Prokurator prowadzący pięć lat temu śledztwo w sprawie afery ''praca ze seks '' nie dał zgody na przekazanie Andrzejowi Lepperowi wyników badań DNA dziecka Anety Krawczyk

Szkoda, że prezes nie przekazał mu swego nasienia ;)))))))))))

BomBel

Praca za seks. DNA za posłuszeństwo

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona