Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Pralnia brudnych pieniędzy

Pralnia brudnych pieniędzy

Data: 2012-08-09 02:49:34
Autor: u2
Pralnia brudnych pieniędzy
.... pewnie datków z kampanii wybiórczej pełomafii :)

http://niezalezna.pl/31749-amber-gold-prala-brudne-pieniadze

Amber Gold prała brudne pieniądze?

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi śledztwo w sprawie oszustwa i prania brudnych pieniędzy. - Zawiadomienie dotyczące podejrzenia o legalizację przez Amber Gold środków pochodzących z przestępstwa wpłynęło z Banku Gospodarki Żywnościowej - mówi nam prokurator Wojciech Szelągowski, rzecznik prasowy gdańskiej prokuratury.

Od kilku dni "Gazeta Polska Codziennie" informuje o aferze z udziałem Amber Gold i jej spółki córki OLT Express, z którą współpracował syn premiera Donalda Tuska. W tej sprawie politycy opozycji domagają się na najbliższym posiedzeniu Sejmu informacji od premiera.

- Nie pozwolimy, by ta sprawa została zamieciona pod dywan i Donald Tusk musi się wytłumaczyć, dlaczego podległe mu służby nic w tej sprawie przez kolejne lata nie robiły - mówi nam Joachim Brudziński, poseł PiS-u.

Wczoraj o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu w sprawie Amber Gold zaapelowała Solidarna Polska.

Złoty interes pod lupą

Z informacji, do których dotarła "Codzienna", wynika, że do Głównego Inspektora Informacji Finansowej napływały alarmujące sygnały z różnych banków, w których Amber Gold miał konta i skrytki bankowe, gdzie miały być przechowywane cenne kruszce. Zapytaliśmy GIIF, co było powodem tych zawiadomień.

"Uprzejmie informujemy, że ze względu na zamknięty katalog podmiotów i osób, które mogą być informowane o działaniach podejmowanych przez Generalnego Inspektora Informacji Finansowej, udzielenie odpowiedzi jest niemożliwe" - odpisało nam biuro prasowe GIIF, powołując się na ustawę o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu.

"Gazeta Polska Codziennie" ustaliła, że na początku roku kilka banków poinformowało Ministerstwo Finansów o swoich podejrzeniach dotyczących pieniędzy ulokowanych na kontach Amber Gold w tych bankach. To właśnie na podstawie informacji BGŻ gdańska prokuratura wszczęła śledztwo m.in. w sprawie podejrzenia prania brudnych pieniędzy.

- Pojęcie "pralni" dotyczy legalizacji pieniędzy pochodzących z przestępstwa i to nie tylko z przemytu czy przestępstw narkotykowych, jak się powszechnie uważa. Dotyczy to również przestępstw karnoskarbowych, a także środków pochodzących z łapówek czy nielegalnego finansowania kampanii wyborczych - mówi "Codziennej" Ernest Bejda, były wiceszef CBA.

Zapytaliśmy banki, które obsługiwały spółkę AG, dlaczego zawiadomiły GIIF o swoich podejrzeniach. "Niestety, prawo nie pozwala na udzielanie informacji w tym zakresie" - odpowiedział nam BZ WBK.

Informacji nie chciał także udzielić BGŻ, którego zawiadomienie stało się podstawą do wszczęcia śledztwa przez gdańską prokuraturę 28 czerwca br.

Śledczy zajmują się także zawiadomieniami o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez AG złożonymi przez 27 klientów tej firmy oraz Komisję Nadzoru Finansowego.

Z kolei Marcin Plichta, prezes AG, w miniony piątek złożył zawiadomienie do prokuratury o działania na szkodę jego firmy ABW i KNF. Plichta twierdzi w nim m.in., że ABW prowadziła przeciw jego firmie akcję o kryptonimie "Ikar". Jako dowód przedstawił dziennikarzom rzekomą notatkę ABW w tej sprawie. Natomiast ABW oświadczyła w ub. tygodniu, że to fałszywka i zapowiedziała złożenie w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury.

Marcin Plichta w swoim zawiadomieniu napisał także, że KNF "skierowała do banków pismo, iż Amber Gold została zidentyfikowana jako podmiot prowadzący działalność z naruszeniem prawa, pomimo braku jakichkolwiek orzeczeń sądowych bądź prokuratorskich w tym zakresie".

Wczoraj Plichta został w tej sprawie przesłuchany przez prokuraturę. Nie wiadomo, czy zostanie wszczęte śledztwo - prokuratorzy mają miesiąc na podjęcie decyzji.

Sponsor z gestem

Jeszcze 7 maja br. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz na konferencji prasowej poświęconej realizacji filmu o Lechu Wałęsie wychwalał Amber Gold, która jest sponsorem tej produkcji.

- Czujecie ten moment, czujecie innowacyjność. Wałęsa też był innowacyjny dla swoich czasów. Bardzo wam dziękuję - mówił prezydent Gdańska.

Zdjęcia do filmu w reżyserii Andrzeja Wajdy zakończyły się w nocy z piątku na sobotę 30 czerwca. W poniedziałek, 2 lipca, czynności w sprawie firmy AG prokuratura powierzyła ABW.

O tym, że pieniądze z Amber Gold, której prezesem jest 28-letni Marcin Plichta (skazany prawomocnie za oszustwo finansowe), płynęły przez Gdańsk szerokim strumieniem, świadczy nie tylko dotacja na film o Wałęsie. Na pytanie o wykaz organizowanych i współorganizowanych przez władze Gdańska przedsięwzięć, które były wspomagane finansowo przez firmę Amber Gold, nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

- Wymaga to pozyskania wiedzy od kilkudziesięciu miejskich podmiotów i potrwa do 30 dni - napisała w korespondencji z "Codzienną" Emilia Salach, kierownik Biura Prasowego Kancelaria Prezydenta Gdańska.

Wiadomo jednak, że firma Marcina Plichty już w zeszłym roku wspomagała lokalne imprezy, jak np. organizowany przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji zjazd starych łodzi i jachtów z całego świata. W tym roku wspomogła m.in. gdański ogród zoologiczny (kwota 1,5 mln zł). Co ciekawe, kontrola NIK-u wykazała, że w latach 2008-2010 dochodziło w gdańskim zoo do wielu nieprawidłowości, m.in. w prowadzeniu ksiąg rachunkowych, zaciągania zobowiązań pieniężnych, sporządzania sprawozdań budżetowych dotyczących dochodów i wydatków, udzielenia zamówień publicznych i funkcjonowania systemu kontroli wewnętrznej.

Skandal z OLT Express

Należące do Amber Gold tanie linie lotnicze OLT Express na przełomie lipca i sierpnia ogłosiły upadłość. To właśnie z tą firmą współpracował syn premiera Michał Tusk. Jak przyznał w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", podjął tę współpracę, zanim trafił do Portu Lotniczego im. L. Wałęsy (właścicielem tego lotniska jest skarb państwa).

Teraz okazuje się, że OLT Express jest winny zarządcom polskich lotnisk i spółkom serwisującym samoloty nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Jak informował portal RMF FM, "przedstawiciele portów szacują, na ile realne jest odzyskanie tych środków".

- Problem dotyczy wszystkich lotnisk, z których operowała ta linia. W wypadku poszczególnych portów regionalnych są to kwoty rzędu kilku-kilkunastu milionów złotych - stwierdził szef Związku Regionalnych Portów Lotniczych Artur Tomasik. - To my byliśmy sponsorami OLT Express. Płaciliśmy za wszystko z własnej kieszeni - stwierdzili pracownicy przewoźnika, którzy po ogłoszeniu upadłości firmy zostali na lodzie.

W najbliższym czasie ma dojść do spotkania przedstawicieli spółek zarządzających regionalnymi lotniskami. Poszkodowane firmy zastanowią się nad możliwością podjęcia wspólnych działań, zmierzających do odzyskania środków od OLT Express.

- Straty dla branży są nieuniknione, choć na razie trudno precyzyjnie oszacować ich wysokość. Na razie również indywidualnie sondują możliwości odzyskania należności - powiedział RMF FM Artur Tomasik, prezes związku kierujący również Górnośląskim Towarzystwem Lotniczym, zarządcą portu Katowice w Pyrzowicach.

Pralnia brudnych pieniędzy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona