Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"

Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"

Data: 2012-02-20 11:35:25
Autor: Jarek Andrzejewski
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
http://www.ekonomia24.pl/artykul/706164,815089-Skazani-na-drogie-raty.html

Cytat: "Polacy przepłacają za kredyty, bo nadzór przeregulował rynek.
Konieczna jest jego liberalizacja"

Data: 2012-02-20 11:50:39
Autor: gregor
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 2012-02-20 11:35, Jarek Andrzejewski pisze:
http://www.ekonomia24.pl/artykul/706164,815089-Skazani-na-drogie-raty.html

Cytat: "Polacy przepłacają za kredyty, bo nadzór przeregulował rynek.
Konieczna jest jego liberalizacja"

To takie trendy jest żyć na kredyt, wszyscy chcą zaciągać kredyty na 30 lat, a niedobry KNF uniemożliwił im tego stawiając jakieś bzdurne wymagania

gregor

Data: 2012-02-20 14:08:33
Autor: Jarek Andrzejewski
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On Mon, 20 Feb 2012 11:50:39 +0100, gregor <chrupolek@gazeta.pl>
wrote:

W dniu 2012-02-20 11:35, Jarek Andrzejewski pisze:
http://www.ekonomia24.pl/artykul/706164,815089-Skazani-na-drogie-raty.html

Cytat: "Polacy przepłacają za kredyty, bo nadzór przeregulował rynek.
Konieczna jest jego liberalizacja"

To takie trendy jest żyć na kredyt, wszyscy chcą zaciągać kredyty na 30 lat, a niedobry KNF uniemożliwił im tego stawiając jakieś bzdurne wymagania

Oczywiście i ja uważam, że życie na kredyt to bardzo zły pomysł (czego
już nie raz dałem wyraz w tej grupie), ale to nie zmienia mojego złego
zdania o leczeniu głupoty przepisami. Volenti non fit injuria.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Data: 2012-02-20 14:45:31
Autor: z
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 2012-02-20 14:08, Jarek Andrzejewski pisze:

Oczywiście i ja uważam, że życie na kredyt to bardzo zły pomysł

Jeśli się bierze z głową, mając rozsądne zabezpieczenie (czarna godzina) i zyski z posiadania kredytu przewyższają jego koszty to czemu nie.
Np. Mieszkanie dzięki któremu nie wydaje się na dojazdy do pracy 2x tyle co na ratę o cennym czasie nie wspominając :-)
Tak żyję na kredyt. Mam to skalkulowane. Mogę go spłacić wcześniej albo kupować za gotówkę to co mi jest potrzebne śmiejąc się do rozpuku na 20% raty które mi banki oferują. To nie jest przymus, nałóg czy inne ZŁO. To jest świadoma decyzja.

z

Data: 2012-02-20 14:40:34
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-02-20, z <z@z.pl> wrote:

[...]

Jeśli się bierze z głową, mając rozsądne zabezpieczenie (czarna godzina) i zyski z posiadania kredytu przewyższają jego koszty to czemu nie.
Np. Mieszkanie dzięki któremu nie wydaje się na dojazdy do pracy 2x tyle co na ratę o cennym czasie nie wspominając :-)

A jak zmienisz pracę, to będziesz sprzedawać i kupować nowe?

Jak dla mnie nie opłaca się kupować mieszkań na kredyt [1], wynajem jest o wiele bardziej korzystniejszy [2]. Oczywiście aby taki manewr miał sens to różnicę między ratą kredytu a ceną najmu się odkłada. Wtedy po 10-15 latach kupujesz mieszkanie za gotówkę albo z minimalnym kredytem, masz je nowe (a nie mające już "min. 10-15 lat i właśnie
wymagające gruntownego remontu).

[1] To raczej medialne i społęczne "parcie na swoje", a nie racjonalna     decyzja powoduje że młodzi ludzie koniecznie chcą mieć swoje, nawet     kosztem obciążenia na 30-40 lat
[2] Porównując ceny kredytu w PLN bez "bonifikat" z ceną miesięcznego     "czynszu". Korzystniejszy jest też, bo jesteś mobilny i możesz
    nadążać za zmianami na rynku pracy

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-02-20 15:50:01
Autor: z
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 2012-02-20 15:40, Wojciech Bancer pisze:

[1] To raczej medialne i społęczne "parcie na swoje", a nie racjonalna
     decyzja powoduje że młodzi ludzie koniecznie chcą mieć swoje, nawet
     kosztem obciążenia na 30-40 lat
[2] Porównując ceny kredytu w PLN bez "bonifikat" z ceną miesięcznego
     "czynszu". Korzystniejszy jest też, bo jesteś mobilny i możesz
     nadążać za zmianami na rynku pracy

Za zmianami na rynku pracy nigdy nie nadążysz. Wróżka by się przydała :-) Ja myślę że przez najbliższe 30 lat nie będę potrzebował zmieniać miasta. jest popyt na mój fach. Takie było założenie. Moje mieszkanie nie jest nowe a czynsz niski. Mogę powiedzieć że inni w okolicy płacą czynszu tyle co ja razem z ratą.
Ja będę miał za 30 lat własny lokal w cenie :-)

z

Data: 2012-02-20 14:53:12
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-02-20, z <z@z.pl> wrote:

[...]

[1] To raczej medialne i społęczne "parcie na swoje", a nie racjonalna
     decyzja powoduje że młodzi ludzie koniecznie chcą mieć swoje, nawet
     kosztem obciążenia na 30-40 lat
[2] Porównując ceny kredytu w PLN bez "bonifikat" z ceną miesięcznego
     "czynszu". Korzystniejszy jest też, bo jesteś mobilny i możesz
     nadążać za zmianami na rynku pracy

Za zmianami na rynku pracy nigdy nie nadążysz.

Nie mówię że mam wyprzedzać, tylko nadążać.

Ja myślę że przez najbliższe 30 lat nie będę potrzebował zmieniać miasta. jest popyt na mój fach. Takie było założenie.
Moje mieszkanie nie jest nowe a czynsz niski. Mogę powiedzieć że inni w okolicy płacą czynszu tyle co ja razem z ratą.
Ja będę miał za 30 lat własny lokal w cenie :-)

Zbyt dużo "moje" i "ja" w twojej argumentacji, by było ją można odnieść
do ogółu.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-02-20 17:31:04
Autor: z
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 2012-02-20 15:53, Wojciech Bancer pisze:
Zbyt dużo "moje" i "ja" w twojej argumentacji, by było ją można odnieść
do ogółu.

I prawidłowo bo nie da się tego odnieść do ogółu.
Każdy ma inne punkty odniesienia.
Dlatego protestuję przeciwko nazywaniu kredytu ZŁEM z samej zasady.
Trzeba tylko mieć trochę szarych w baniaku.
Może gdyby moja pensja była tak samo europejska jak wydatki to zmieniłbym zdanie. Jak na razie się nie zanosi.

z

PS. Żeby nie było...
Ja pokazuję tylko że w tej nie równej walce ;-) Zadowolone mogą być obie strony a nie zawsze tylko jedna :-)

Data: 2012-02-21 18:51:35
Autor: Borys Pogoreło
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Dnia 20 Feb 2012 15:40:34 +0100, Wojciech Bancer napisał(a):

Jak dla mnie nie opłaca się kupować mieszkań na kredyt [1], wynajem jest o wiele bardziej korzystniejszy [2]. Oczywiście aby taki manewr miał sens to różnicę między ratą kredytu a ceną najmu się odkłada. Wtedy po 10-15 latach kupujesz mieszkanie za gotówkę albo z minimalnym kredytem, masz je nowe (a nie mające już "min. 10-15 lat i właśnie
wymagające gruntownego remontu).

 Moment, moment. Jaką różnicę? Wynajem ~40m2 w miarę nowego mieszkania we
Wrocławiu to 1500-1700zł/mies.[1] i więcej plus opłaty (znajomy tyle co
znalazł podobne nowe za 1700).  Jeśli chcesz takie kupić, to zapłacisz najmarniej 5k/m2 [2] + wyposażenie
(liczmy 20%, choć dla siebie kupisz lepsze niż na wynajem). Czyli 240 tys.
Na typowe 30 lat w PLN z marżą 1.5% daje to jakieś 1500zł/mies.

 Jeśli jesteś w stanie z -200zł/mies. w 15 lat uzbierać na nowe mieszkanie,
to powinieneś zostać Ministrem Finansów i uratować budżet ;)

 [1][2] Tak, wiem, że w mniejszych miejscowościach propropocje są inne, ale
liczę dla swojego podwórka. I że kredyt moze być krótszy. Ale przy tych
cenach wynajmu różnica robi się niestety pomijalna.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2012-02-21 18:20:30
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-02-21, Borys Pogoreło <borys@pl.edu.leszno> wrote:

[...]

Jak dla mnie nie opłaca się kupować mieszkań na kredyt [1], wynajem jest o wiele bardziej korzystniejszy [2]. Oczywiście aby taki manewr miał sens to różnicę między ratą kredytu a ceną najmu się odkłada. Wtedy po 10-15 latach kupujesz mieszkanie za gotówkę albo z minimalnym kredytem, masz je nowe (a nie mające już "min. 10-15 lat i właśnie
wymagające gruntownego remontu).

 Moment, moment. Jaką różnicę? Wynajem ~40m2 w miarę nowego mieszkania we
Wrocławiu to 1500-1700zł/mies.[1]

Raczej (jak jesteśmy przy tym metrażu), to raczej widzę 1000-1200 zł / m-c:
http://dom.gratka.pl/mieszkania-do-wynajecia/lista/dolnoslaskie,wroclaw,40,md.html
Oczywiście za 1700 zł też się da znaleźć, ale mieszkania za 12000/m^2 też można
pewnie znaleźć "w zakupie", więc to kwestia raczej

i więcej plus opłaty (znajomy tyle co znalazł podobne nowe za 1700).

Reszta opłat jest identyczna co przy kupnie.

Jeśli chcesz takie kupić, to zapłacisz najmarniej 5k/m2 [2] + wyposażenie
(liczmy 20%, choć dla siebie kupisz lepsze niż na wynajem). Czyli 240 tys.
Na typowe 30 lat w PLN z marżą 1.5% daje to jakieś 1500zł/mies.

No 1520 zl _minimum_, i to jest wysokość raty. Dodaj opłaty początkowe (dla najtańszej raty to było 7200), a szukałem np. tu:
http://www.comperia.pl/wyniki-kredyty-hipoteczne,zakup-wtorny-mieszkanie_lub_dom-240000-240000-10000-pln-2-30-25-0-- -- -1-- 5-.html
dodaj konieczność ubezpieczania (ub. niskiego wkładu własnego, które będzie
trzeba "co jakiś czas" dopłacić) i opłat wstępnych (taksy notarialne itd). Kredyt to nie goła rata.

Jeśli jesteś w stanie z -200zł/mies. w 15 lat uzbierać na nowe mieszkanie,
to powinieneś zostać Ministrem Finansów i uratować budżet ;)

Fakt, że nie porównywałem takich kompaktowych mieszkań. Raczej patrzyłem w segment
dom/mieszkanie dla rodziny, nie kawalera (i w Poznaniu). Dla przykładu - dom
wynajmuję za 2350 / m-c. Obok takowy jest wystawiony na sprzedaż za min. 500 tys
(jeszcze obok za 700 tys, ale ten pan to już żyje w świecie marzeń i ciągle
rosnących cen nieruchomości ;-).

dla odmiany więc, proponująmi kredyt _od_:
http://www.comperia.pl/wyniki-kredyty-hipoteczne,zakup-wtorny-mieszkanie_lub_dom-500000-500000-10000-pln-2-30-25-0-- -- -1-- -.html
3246.31 zł / m-c.

I generalnie tak jak sobie porównywałem segment mnie interesujący (min. 3 pokoje,
60-70 metrów), to poza wielką płytą (gdzie z kolei czynsze są chore), to zasadniczo
najem wygrywa.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-02-21 19:54:42
Autor: Borys Pogoreło
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Dnia 21 Feb 2012 19:20:30 +0100, Wojciech Bancer napisał(a):

 Moment, moment. Jaką różnicę? Wynajem ~40m2 w miarę nowego mieszkania we
Wrocławiu to 1500-1700zł/mies.[1]

Raczej (jak jesteśmy przy tym metrażu), to raczej widzę 1000-1200 zł / m-c:
http://dom.gratka.pl/mieszkania-do-wynajecia/lista/dolnoslaskie,wroclaw,40,md.html
Oczywiście za 1700 zł też się da znaleźć, ale mieszkania za 12000/m^2 też można
pewnie znaleźć "w zakupie", więc to kwestia raczej

 O, faktycznie troche ceny spadły. Pewnie na zimę, jak nie ma dużej
rotacji. Byłbym jednak podejrzliwy w stosunku do tych tanich mieszkań.
Trochę doświadczeń mam za sobą, w tym jedną ewakuację z miejsca, gdzie
właściciel zapragnął "oszczędzać" na ogrzewaniu... :)

Jeśli chcesz takie kupić, to zapłacisz najmarniej 5k/m2 [2] + wyposażenie
(liczmy 20%, choć dla siebie kupisz lepsze niż na wynajem). Czyli 240 tys.
Na typowe 30 lat w PLN z marżą 1.5% daje to jakieś 1500zł/mies.

No 1520 zl _minimum_, i to jest wysokość raty. Dodaj opłaty początkowe (dla najtańszej raty to było 7200), a szukałem np. tu:
http://www.comperia.pl/wyniki-kredyty-hipoteczne,zakup-wtorny-mieszkanie_lub_dom-240000-240000-10000-pln-2-30-25-0-- -- -1-- 5-.html

 Niezbyt aktualne. Z tego co wiem, to aktualnie można dostać marżę 1.1-1.3%
z zerową prowizją w Nordei i w Fortisie (czy jak mu tam teraz). A nie
szukałem jakoś specjalnie - przy okazji kontaktu z tymi bankami poprosiłem
o taką informację. W Nordei nawet cross-selling nie jest specjalnie
uciążliwy, konto podstawowe (z wynagrodzeniem) + debetówka, nie wiem jak w
Fortisie. Oczywiście każdy przy okazji wciska plan regularnego oszczędzania
;)

dodaj konieczność ubezpieczania (ub. niskiego wkładu własnego, które będzie
trzeba "co jakiś czas" dopłacić) i opłat wstępnych (taksy notarialne itd). Kredyt to nie goła rata.

 Niestety notariusz i ubezpieczenie od ognia nie do uniknięcia. Wkład
własny to już zależy od sytuacji. Skoro naszym przykładem jest osoba
oszczędzająca, to prawdopodobnie ma jakies środki.

Jeśli jesteś w stanie z -200zł/mies. w 15 lat uzbierać na nowe mieszkanie,
to powinieneś zostać Ministrem Finansów i uratować budżet ;)

Fakt, że nie porównywałem takich kompaktowych mieszkań. Raczej patrzyłem w segment
dom/mieszkanie dla rodziny, nie kawalera (i w Poznaniu). Dla przykładu - dom
wynajmuję za 2350 / m-c. Obok takowy jest wystawiony na sprzedaż za min. 500 tys
(jeszcze obok za 700 tys, ale ten pan to już żyje w świecie marzeń i ciągle
rosnących cen nieruchomości ;-).

dla odmiany więc, proponująmi kredyt _od_:
http://www.comperia.pl/wyniki-kredyty-hipoteczne,zakup-wtorny-mieszkanie_lub_dom-500000-500000-10000-pln-2-30-25-0-- -- -1-- -.html
3246.31 zł / m-c.

 Racja, wtedy robi się mało ciekawie finansowo. Pytanie jednak z jakiej
pozycji chcesz startować. I czy jednak potrzeba "posiadania" nie przeważy
:) Bo możliwość nieskrępowanego wbicia gwoździa w ścianę też ma swoją cenę.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2012-02-21 19:11:22
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-02-21, Borys Pogoreło <borys@pl.edu.leszno> wrote:

[...]

Jeśli chcesz takie kupić, to zapłacisz najmarniej 5k/m2 [2] + wyposażenie
(liczmy 20%, choć dla siebie kupisz lepsze niż na wynajem). Czyli 240 tys.
Na typowe 30 lat w PLN z marżą 1.5% daje to jakieś 1500zł/mies.

No 1520 zl _minimum_, i to jest wysokość raty. Dodaj opłaty początkowe (dla najtańszej raty to było 7200), a szukałem np. tu:
http://www.comperia.pl/wyniki-kredyty-hipoteczne,zakup-wtorny-mieszkanie_lub_dom-240000-240000-10000-pln-2-30-25-0-- -- -1-- 5-.html

 Niezbyt aktualne. Z tego co wiem, to aktualnie można dostać marżę 1.1-1.3%
z zerową prowizją w Nordei i w Fortisie (czy jak mu tam teraz). A nie
szukałem jakoś specjalnie - przy okazji kontaktu z tymi bankami poprosiłem
o taką informację. W Nordei nawet cross-selling nie jest specjalnie
uciążliwy, konto podstawowe (z wynagrodzeniem) + debetówka, nie wiem jak w
Fortisie. Oczywiście każdy przy okazji wciska plan regularnego oszczędzania
;)

Myślę, ze tu banki podchodzą indywidualnie. Do mnie jednak (jak prowadzącego
DG) podchodzą jak pies do jeża. :)

dodaj konieczność ubezpieczania (ub. niskiego wkładu własnego, które będzie
trzeba "co jakiś czas" dopłacić) i opłat wstępnych (taksy notarialne itd). Kredyt to nie goła rata.

 Niestety notariusz i ubezpieczenie od ognia nie do uniknięcia. Wkład
własny to już zależy od sytuacji. Skoro naszym przykładem jest osoba
oszczędzająca, to prawdopodobnie ma jakies środki.

Raczej założyłem, że osoba na początku kariery. Ja mimo że zacząłem oszczędzać
(w ubiegłym roku), to jednak trochę długów musiałem sobie narobić, by firmę
rozkręcić. Więc póki co jeszcze spłacam i takie mieszkanie kupowałbym
z pozycji "100% kredyt".

 Racja, wtedy robi się mało ciekawie finansowo. Pytanie jednak z jakiej
pozycji chcesz startować. I czy jednak potrzeba "posiadania" nie przeważy
:) Bo możliwość nieskrępowanego wbicia gwoździa w ścianę też ma swoją cenę.

Mi największy problem sprawia oświadczenie że chcę się zameldować na stałe. :)
Gwoździe przy tym to mały pikuś. :)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-02-22 17:04:25
Autor: Borys Pogoreło
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Dnia 21 Feb 2012 20:11:22 +0100, Wojciech Bancer napisał(a):

Myślę, ze tu banki podchodzą indywidualnie. Do mnie jednak (jak prowadzącego
DG) podchodzą jak pies do jeża. :)

 Dla mnie DG jest głównym źródłem dochodu, więc znam ten ból. Ale jak już
okażesz się twardym zawodnikiem i doniesiesz ten kilogram papieru, to dużo
da się załatwić ;)

Mi największy problem sprawia oświadczenie że chcę się zameldować na stałe. :)
Gwoździe przy tym to mały pikuś. :)

 A potrzeba do tego teraz zgody na papierze? Nie da się iść i zameldować?

 Tak jeszcze wracając do cen najmu - większość z tych tanich ofert to
niestety stare budynki. W opisach wiadomo - nówka sztuka bezwypadek silnik
igła ;) Trzeba by jednak naocznie sprawdzić szczelność okien czy też
poszukać śladów grzyba...

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2012-02-22 16:11:27
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-02-22, Borys Pogoreło <borys@pl.edu.leszno> wrote:

[...]

Myślę, ze tu banki podchodzą indywidualnie. Do mnie jednak (jak prowadzącego
DG) podchodzą jak pies do jeża. :)

Dla mnie DG jest głównym źródłem dochodu, więc znam ten ból. Ale jak już
okażesz się twardym zawodnikiem i doniesiesz ten kilogram papieru, to dużo
da się załatwić ;)

A w tym roku już sprawdzałeś (po wejściu nowych rekomendacji)?
Mnie dość solidnie straszyli, że grudzień to już ostatni miesiąc, a potem
to mi zdolność spadnie o 1/3. Niestety się nie dałem. :)

Mi największy problem sprawia oświadczenie że chcę się zameldować na stałe. :)
Gwoździe przy tym to mały pikuś. :)
 A potrzeba do tego teraz zgody na papierze? Nie da się iść i zameldować?

Napisałem "oświadczenie", a nie "prośba o zgodę" ;)
Nie trzeba, ale ludzie dziwnie reagują. A tracić czasu bez sensu na edukowanie
po fakcie to mi się nie chce.

 Tak jeszcze wracając do cen najmu - większość z tych tanich ofert to
niestety stare budynki. W opisach wiadomo - nówka sztuka bezwypadek silnik
igła ;) Trzeba by jednak naocznie sprawdzić szczelność okien czy też
poszukać śladów grzyba...

A z drugiej strony jak nie masz "nówka sztuki silnik igły" to nie musisz remontować przed wyprowadzką. :)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-02-23 00:34:00
Autor: Borys Pogoreło
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Dnia 22 Feb 2012 17:11:27 +0100, Wojciech Bancer napisał(a):

A w tym roku już sprawdzałeś (po wejściu nowych rekomendacji)?
Mnie dość solidnie straszyli, że grudzień to już ostatni miesiąc, a potem
to mi zdolność spadnie o 1/3. Niestety się nie dałem. :)

 Jeszcze nie sprawdzałem, choć te 25 lat faktycznie nie zachęca (a tu już
KNF straszy wymaganym wkładem 20%). Niestety wkrótce mnie to czeka (i nie
tylko "chęć posiadania" wchodzi w grę), więc będę mógł zdać relację. Wśród
tylu banków na pewno znajdzie się taki, który będzie chciał zarobić, na
razie przećwiczone na innych produktach.

A z drugiej strony jak nie masz "nówka sztuki silnik igły" to nie musisz remontować przed wyprowadzką. :)

 Niby nie, ale rośnie ryzyko utraty kaucji. Skoro ktoś bezczelnie wynajmuje
mieszkanie w takim stanie, to nie będzie mieć większych oporów przed
twierdzeniem, że ten stan powstał z winy wynajmującego.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2012-02-23 06:45:17
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-02-22, Borys Pogoreło <borys@pl.edu.leszno> wrote:

[...]

A w tym roku już sprawdzałeś (po wejściu nowych rekomendacji)?
Mnie dość solidnie straszyli, że grudzień to już ostatni miesiąc, a potem
to mi zdolność spadnie o 1/3. Niestety się nie dałem. :)

 Jeszcze nie sprawdzałem, choć te 25 lat faktycznie nie zachęca (a tu już
KNF straszy wymaganym wkładem 20%). Niestety wkrótce mnie to czeka (i nie
tylko "chęć posiadania" wchodzi w grę), więc będę mógł zdać relację. Wśród
tylu banków na pewno znajdzie się taki, który będzie chciał zarobić, na
razie przećwiczone na innych produktach.

Że są banki które chcą zarobić, to ja nie wątpię. Tylko takie obostrzenia
zawsze kończą się jednym - podniesieniem kosztów (czy to przez ubezpieczenia,
jakieś dodatkowe zabezpieczenia itd).

A z drugiej strony jak nie masz "nówka sztuki silnik igły" to nie musisz remontować przed wyprowadzką. :)

 Niby nie, ale rośnie ryzyko utraty kaucji. Skoro ktoś bezczelnie wynajmuje
mieszkanie w takim stanie, to nie będzie mieć większych oporów przed
twierdzeniem, że ten stan powstał z winy wynajmującego.

Twierdzić to sobie może. Zawsze grzecznie proszę agenta o wykonanie zdjęć
stanu mieszkania o dołączenie do potwierdzenia odbioru :)


--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-02-23 21:08:38
Autor: Borys Pogoreło
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Dnia 23 Feb 2012 07:45:17 +0100, Wojciech Bancer napisał(a):

Że są banki które chcą zarobić, to ja nie wątpię. Tylko takie obostrzenia
zawsze kończą się jednym - podniesieniem kosztów (czy to przez ubezpieczenia,
jakieś dodatkowe zabezpieczenia itd).

 Tyle, że te obostrzenia dotyczą wymagań, które muszą spełnić
kredytobiorcy. Jedyny wymierny efekt to zmniejszenie liczby potencjalnych
klientów (choć też zmniejszenie ryzyka banku). Można sobie to odbić
zwiększając opłaty, można też zaproponować bardziej atrakcyjną ofertę, by
przyciągnąć więcej osób. Na pewno część banków wybierze drugą drogę.

 Niby nie, ale rośnie ryzyko utraty kaucji. Skoro ktoś bezczelnie wynajmuje
mieszkanie w takim stanie, to nie będzie mieć większych oporów przed
twierdzeniem, że ten stan powstał z winy wynajmującego.

Twierdzić to sobie może. Zawsze grzecznie proszę agenta o wykonanie zdjęć
stanu mieszkania o dołączenie do potwierdzenia odbioru :)

 Agenta? Nie stwierdzono ;) Myśmy zawsze wynajmowali na własnę rękę. Choć w
sumie to w niczym nie przeszkadza w robieniu zdjęć. O ile grzyb nie jest
zamalowany ;)

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2012-03-02 11:25:18
Autor: m
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 20.02.2012 15:40, Wojciech Bancer pisze:
Oczywiście aby taki manewr
miał sens to różnicę między ratą kredytu a ceną najmu się odkłada.
Wtedy po 10-15 latach kupujesz mieszkanie za gotówkę albo z minimalnym
kredytem, masz je nowe (a nie mające już "min. 10-15 lat i właśnie
wymagające gruntownego remontu).

Mieszkanie za 260 tys, rata kredytu, w zależności od WIBORu 1.2-1.6kpln, mieszkanie mógłbym wynająć za 400-600zł + opłaty do spółdzielni (u mnie 600zł).

Zysk - do 600zł miesięcznie, co mi pozwoli odłożyć na mieszkanie (przy założeniu 0% lokat i braku inflacji) już za niecałe 40 lat :).

Przy czym zyskuję tylko mobilność, tracę poczucie bezpieczeństwa (w każdej chwili może mi wynajmujący wypowiedzieć) oraz nie mogę sobie np przesunąć ścianki działowej, połączyć łazienki z ubikacją lub ich rozdzielić, itd...

p. m.

Data: 2012-03-02 10:31:16
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-03-02, m <mvoicem@gmail.com> wrote:

[...]

kredytem, masz je nowe (a nie mające już "min. 10-15 lat i właśnie
wymagające gruntownego remontu).

Mieszkanie za 260 tys, rata kredytu, w zależności od WIBORu 1.2-1.6kpln, mieszkanie mógłbym wynająć za 400-600zł + opłaty do spółdzielni (u mnie 600zł).

Zysk - do 600zł miesięcznie, co mi pozwoli odłożyć na mieszkanie (przy założeniu 0% lokat i braku inflacji) już za niecałe 40 lat :).

Przy założeniu że słońce świeci na niebiesko, to wszyscy jesteśmy smerfami. Oderwane od rzeczywistości założenia, to i cyferki się
nie zgadzają.

Przy czym zyskuję tylko mobilność, tracę poczucie bezpieczeństwa (w każdej chwili może mi wynajmujący wypowiedzieć)

W każdej chwili bank Ci też umowę może wypowiedzieć.

oraz nie mogę sobie np przesunąć ścianki działowej, połączyć łazienki z ubikacją lub ich rozdzielić,

Kurcze. Ludzie przez całe zycie wynajmowali od spółdzielni i jakoś
nie było problemu.

itd...

itp.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-03-05 21:50:40
Autor: m
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 02.03.2012 11:31, Wojciech Bancer pisze:
On 2012-03-02, m<mvoicem@gmail.com>  wrote:

[...]

kredytem, masz je nowe (a nie mające już "min. 10-15 lat i właśnie
wymagające gruntownego remontu).

Mieszkanie za 260 tys, rata kredytu, w zależności od WIBORu 1.2-1.6kpln,
mieszkanie mógłbym wynająć za 400-600zł + opłaty do spółdzielni (u mnie
600zł).

Tutaj się pomyliłem, bo przecież opłaty do spółdzielni płacę tak i tak, więc zysk jest do 1200zł, więc ...


Zysk - do 600zł miesięcznie, co mi pozwoli odłożyć na mieszkanie (przy
założeniu 0% lokat i braku inflacji) już za niecałe 40 lat :).

... na mieszkanie mogę zebrać już w ciągu 20 lat. Ciągle dużo.


Przy założeniu że słońce świeci na niebiesko, to wszyscy jesteśmy
smerfami. Oderwane od rzeczywistości założenia, to i cyferki się
nie zgadzają.

Założenia były korzystniejsze dla twojej tezy. Gdyby przyjąć realniejsze założenia, to rata kredytu stoi w miejscu, kwota czynszu rośnie, więc i zysk maleje. Zaś mieszkanie za X lat staje się droższe. Więc X rośnie.


Przy czym zyskuję tylko mobilność, tracę poczucie bezpieczeństwa (w
każdej chwili może mi wynajmujący wypowiedzieć)

W każdej chwili bank Ci też umowę może wypowiedzieć.

Najem może mi wynajmujący wypowiedzieć "bo tak". Bank - tylko w określonych umową przypadkach.


oraz nie mogę sobie np przesunąć ścianki działowej, połączyć łazienki
z ubikacją lub ich rozdzielić,

Kurcze. Ludzie przez całe zycie wynajmowali od spółdzielni i jakoś
nie było problemu.

No weź nie porównuj. Przecież mieszkania lokatorskie za "całe życie ludzi" to była proteza żeby ludzie mogli mieć mieszkanie, ale żeby nie mieli go formalnie na własność.

Nie słyszałem o przypadku, żeby spółdzielnia wypowiedziała komuś najem, albo interesowała się tym w jakim stanie jest mieszkanie (poza jakimiś menelowskimi przypadkami).


p. m.

Data: 2012-03-05 22:17:26
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-03-05, m <mvoicem@gmail.com> wrote:

[...]

Zysk - do 600zł miesięcznie, co mi pozwoli odłożyć na mieszkanie (przy
założeniu 0% lokat i braku inflacji) już za niecałe 40 lat :).

.. na mieszkanie mogę zebrać już w ciągu 20 lat. Ciągle dużo.

Czyli wg Twoich wyliczeń - po dwudziestu latach, Ty masz jeszcze
przed sobą 10 lat spłacania swojego 20-letniego (i przynajmniej jeden remont za sobą), a ja za gotówkę kupuję swoje. Nowe.

A realniej patrząc, to pieniądze się inwestuje, a nie trzyma
w skarpecie.

Przy założeniu że słońce świeci na niebiesko, to wszyscy jesteśmy
smerfami. Oderwane od rzeczywistości założenia, to i cyferki się
nie zgadzają.

Założenia były korzystniejsze dla twojej tezy. Gdyby przyjąć realniejsze założenia, to rata kredytu stoi w miejscu, kwota czynszu rośnie, więc i zysk maleje. Zaś mieszkanie za X lat staje się droższe. Więc X rośnie.

Wszystkie te czynniki które wymieniłeś podlegają cyklom, a nie "wiecznie
rośnie" i "wiecznie tanieje" jak to sugerujesz.

W każdej chwili bank Ci też umowę może wypowiedzieć.

Najem może mi wynajmujący wypowiedzieć "bo tak". Bank - tylko w określonych umową przypadkach.

Nie. Nie może. Ustawa o ochronie praw lokatorów definiuje kiedy
wolno wypowiedzieć umowę najmu lokalu mieszkalnego.

Nie słyszałem o przypadku, żeby spółdzielnia wypowiedziała komuś najem, albo interesowała się tym w jakim stanie jest mieszkanie (poza jakimiś menelowskimi przypadkami).

I to znaczy że takie przypadki nie istnieją?

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-03-06 11:35:26
Autor: m
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 05.03.2012 23:17, Wojciech Bancer pisze:
On 2012-03-05, m<mvoicem@gmail.com>  wrote:

[...]

Zysk - do 600zł miesięcznie, co mi pozwoli odłożyć na mieszkanie (przy
założeniu 0% lokat i braku inflacji) już za niecałe 40 lat :).

.. na mieszkanie mogę zebrać już w ciągu 20 lat. Ciągle dużo.

Czyli wg Twoich wyliczeń - po dwudziestu latach, Ty masz jeszcze
przed sobą 10 lat spłacania swojego 20-letniego (i przynajmniej
jeden remont za sobą), a ja za gotówkę kupuję swoje. Nowe.

Tak. I nie uważam żeby moja sytuacja była aż tak gorsza od twojej. Bo ja przez te 20 lat jednak mieszkałem na swoim, mogłem sobie robić co chciałem z mieszkaniem. Zaś po 20 latach, ze względu na "dobrodziejstwo" inflacji, rata jest już o wiele mniejszym obciążeniem niż na początku, zaś dla Ciebie, zanim nie uzbierałeś czynsz jest obciążeniem na tym samym poziomie.


A realniej patrząc, to pieniądze się inwestuje, a nie trzyma
w skarpecie.

Przy założeniu że słońce świeci na niebiesko, to wszyscy jesteśmy
smerfami. Oderwane od rzeczywistości założenia, to i cyferki się
nie zgadzają.

Założenia były korzystniejsze dla twojej tezy. Gdyby przyjąć realniejsze
założenia, to rata kredytu stoi w miejscu, kwota czynszu rośnie, więc i
zysk maleje. Zaś mieszkanie za X lat staje się droższe. Więc X rośnie.

Wszystkie te czynniki które wymieniłeś podlegają cyklom, a nie "wiecznie
rośnie" i "wiecznie tanieje" jak to sugerujesz.

Cykl cyklem, ale inflacja inflacją. Cykl jak wróci na swoje cykliczne miejsce, to cena będzie większa o inflację. Zaś wysokość raty *nie* podlega inflacji. Też podlega cyklom (bo WIBOR jest raz większy raz mniejszy), ale nie jest tak że mi będzie stale rosła.


W każdej chwili bank Ci też umowę może wypowiedzieć.

Najem może mi wynajmujący wypowiedzieć "bo tak". Bank - tylko w
określonych umową przypadkach.

Nie. Nie może. Ustawa o ochronie praw lokatorów definiuje kiedy
wolno wypowiedzieć umowę najmu lokalu mieszkalnego.

Ok, masz rację. Tutaj mamy mniej więcej to samo.

p. m.

Data: 2012-03-06 12:25:47
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-03-06, m <mvoicem@gmail.com> wrote:

[...]

Czyli wg Twoich wyliczeń - po dwudziestu latach, Ty masz jeszcze
przed sobą 10 lat spłacania swojego 20-letniego (i przynajmniej
jeden remont za sobą), a ja za gotówkę kupuję swoje. Nowe.

Tak. I nie uważam żeby moja sytuacja była aż tak gorsza od twojej. Bo ja przez te 20 lat jednak mieszkałem na swoim,

Bankowym.

mogłem sobie robić co chciałem z mieszkaniem.

Tylko to co pozwala prawo.

Zaś po 20 latach, ze względu na "dobrodziejstwo" inflacji, rata jest już o wiele mniejszym obciążeniem niż na początku, zaś dla Ciebie, zanim nie uzbierałeś czynsz jest obciążeniem na tym samym poziomie.

Niespecjalnie. Czynsze stoją w korelacji do cen nieruchomości,
a nie do inflacji. Co więcej, przez ostatnie 5 lat nie spotkałem
wynajmującego który by mi _podniósł_ czynsz, nawet jeśli ma taką
możliwość wpisaną w umowę. Mogłem też zmieniać lokal wraz ze
wzrostem zamożności (o co trudno jak się kupuje mieszkanie na
początku swojej kariery w imię "byle na swoim"). Mogłem też
zmienić lokal na odpowiedni dla dziecka tak szybko, jak tylko
dziecko się pojawiło.

Założenia były korzystniejsze dla twojej tezy. Gdyby przyjąć realniejsze
założenia, to rata kredytu stoi w miejscu, kwota czynszu rośnie, więc i
zysk maleje. Zaś mieszkanie za X lat staje się droższe. Więc X rośnie.

Wszystkie te czynniki które wymieniłeś podlegają cyklom, a nie "wiecznie
rośnie" i "wiecznie tanieje" jak to sugerujesz.

Cykl cyklem, ale inflacja inflacją. Cykl jak wróci na swoje cykliczne miejsce, to cena będzie większa o inflację. Zaś wysokość raty *nie* podlega inflacji. Też podlega cyklom (bo WIBOR jest raz większy raz mniejszy), ale nie jest tak że mi będzie stale rosła.

To ceny nieruchomości mają wpływ na inflację, a nie inflacja na ceny nieruchomości. Ceny nieruchomości (i powiązane z nimi czynsze) lekce sobie ważą wirtualne wskaźniczki. Ostatnie 10 lat było tego doskonałym
przykładem, a ostatnie 3 tym bardziej (ceny spadają, a inflacja rośnie).

Możesz zgadywać, że za 10 lat nieruchomości będą droższe, ale niespecjalnie musi się okazać to prawdą, bo cykle w nieruchomościach
nie trwają tygodniami, tylko latami. A na ceny nieruchomości ma wpływ
przede wszystkim ich dostępność (także kredyty), a nie inflacja.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-03-06 14:16:32
Autor: m
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 06.03.2012 13:25, Wojciech Bancer pisze:
On 2012-03-06, m<mvoicem@gmail.com>  wrote:

[...]

>>  Czyli wg Twoich wyliczeń - po dwudziestu latach, Ty masz jeszcze
>>  przed sobą 10 lat spłacania swojego 20-letniego (i przynajmniej
>>  jeden remont za sobą), a ja za gotówkę kupuję swoje. Nowe.
>
>  Tak. I nie uważam żeby moja sytuacja była aż tak gorsza od twojej. Bo ja
>  przez te 20 lat jednak mieszkałem na swoim,
Bankowym.

Swoim. Bank ma tylko wpis na hipotekę. Ale mieszkanie jest moją własnością - mogę je np. podarować żonie, matce, córce, kochance, bez pytania się banku o zgodę (fakt - będą obciążone hipoteką).


>  mogłem sobie robić co chciałem z mieszkaniem.
Tylko to co pozwala prawo.

Przypomniały mi się moje przeboje z założeniem działalności gospodarczej, kiedy jeszcze wynajmowałem.

Przez 2 lata musiałem utrzymywać fikcję zamieszkania na stałe w mieście rodzinnym, bo wszyscy kolejni wynajmujący (i potencjalni wynajmujący) nie chcieli się zgodzić na prowadzenie DG w wynajmowanym mieszkaniu.

p. m.

Data: 2012-03-06 14:03:09
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-03-06, m <mvoicem@gmail.com> wrote:

[...]

Swoim. Bank ma tylko wpis na hipotekę. Ale mieszkanie jest moją własnością - mogę je np. podarować żonie, matce, córce, kochance, bez pytania się banku o zgodę (fakt - będą obciążone hipoteką).

Wiesz na tej zasadzie, to w wynajmowanym mieszkaniu też może
przebywać żona, matka, córka, kochanka i niespecjalnie właściciel
musi wyrażać zgodę. Co więcej, prawo jest skonstruowane tak, ze nawet
bezumownie można korzystać z mieszkania i nikt Cię wyrzucić
nie może (było o tym sporo artykułów w gazetach).

Twoje to będzie jak spłacisz. Dopóki nie spłacisz to ryzykujesz jego utratę na skutek licytacji komorniczych.

A jedyne co "masz" ponad najem, to fakt że możesz sobie wszystko
wewnątrz rozpierdolić (w granicach tego co wolno rozpierdolić
bez naruszania konstrukcji / zgody architekta, czy kogo tam)
i nie musisz przywracać do stanu pierwotnego. I wróć: ja
w sumie też mogę i przywrócić nie muszę, tylko co najwyżej narażam się na cywilne roszczenia i sąd przez kilka lat. Banki przy tym działają dużo sprawniej. :)

Ja zamiast tego (i dużo niższym kosztem) mogę się po prostu
przeprowadzić do innego lokalu, bardziej mi w danym momencie
odpowiadającego.

 mogłem sobie robić co chciałem z mieszkaniem.
Tylko to co pozwala prawo.

Przypomniały mi się moje przeboje z założeniem działalności gospodarczej, kiedy jeszcze wynajmowałem.

Czytaj: Twoja nieznajomość prawa :)

Przez 2 lata musiałem utrzymywać fikcję zamieszkania na stałe w mieście rodzinnym, bo wszyscy kolejni wynajmujący (i potencjalni wynajmujący) nie chcieli się zgodzić na prowadzenie DG w wynajmowanym mieszkaniu.

No widzisz. A ja przez 5 lat, kilku wynajmujących i jakoś nie miałem tego problemu. Magia jakaś. :)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-03-06 20:13:10
Autor: m
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 06.03.2012 15:03, Wojciech Bancer pisze:
>>>>    mogłem sobie robić co chciałem z mieszkaniem.
>>  Tylko to co pozwala prawo.
>
>  Przypomniały mi się moje przeboje z założeniem działalności
>  gospodarczej, kiedy jeszcze wynajmowałem.
Czytaj: Twoja nieznajomość prawa:)

Mógłbyś rozwinąć?


>  Przez 2 lata musiałem utrzymywać fikcję zamieszkania na stałe w mieście
>  rodzinnym, bo wszyscy kolejni wynajmujący (i potencjalni wynajmujący)
>  nie chcieli się zgodzić na prowadzenie DG w wynajmowanym mieszkaniu.
No widzisz. A ja przez 5 lat, kilku wynajmujących i jakoś nie miałem
tego problemu. Magia jakaś.:)

No magia. Albo może Ci lepiej z oczu patrzy?

p. m.

Data: 2012-03-06 19:33:16
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-03-06, m <mvoicem@gmail.com> wrote:

[...]

 Przypomniały mi się moje przeboje z założeniem działalności
 gospodarczej, kiedy jeszcze wynajmowałem.
Czytaj: Twoja nieznajomość prawa:)
Mógłbyś rozwinąć?

Mógłbyś. W przypadku prowadzenia działalności w lokalu mieszkalnym w którym
się jednocześnie mieszka i nie wyodrębnia się specjalnego pomieszczenia na
prowadzenie DG, nie łamie się warunku "przeznaczenia na cele mieszkalne"
(co jest istotne także podatkowo).

No widzisz. A ja przez 5 lat, kilku wynajmujących i jakoś nie miałem
tego problemu. Magia jakaś.:)
No magia. Albo może Ci lepiej z oczu patrzy?

Może.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-03-07 12:35:00
Autor: m
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 06.03.2012 20:33, Wojciech Bancer pisze:
On 2012-03-06, m<mvoicem@gmail.com>  wrote:

[...]

  Przypomniały mi się moje przeboje z założeniem działalności
  gospodarczej, kiedy jeszcze wynajmowałem.
Czytaj: Twoja nieznajomość prawa:)
Mógłbyś rozwinąć?

Mógłbyś. W przypadku prowadzenia działalności w lokalu mieszkalnym w którym
się jednocześnie mieszka i nie wyodrębnia się specjalnego pomieszczenia na
prowadzenie DG, nie łamie się warunku "przeznaczenia na cele mieszkalne"
(co jest istotne także podatkowo).

Być może. Jednak właściwy mi Urząd Skarbowy (być może że dzisiaj się zmieniły albo przepisy albo praktyka) nie chciał mi przyjąć papierów bez tytułu do lokalu w którym by było explicite napisane że wynajmujący zezwala na prowadzenie DG w wynajmowanym mieszkaniu.

Nie, nie próbowałem składać "na dziennik podawczy" ani wysyłać poleconym, bo i tak miałem w perspektywie niedługi zakup własnego...

Poza tym, w/w interpretacja jest IMHO dyskusyjna. Idąc w skrajności - czy jeżeli mam działalność polegającą na hodowli jakiegoś robactwa, czy też jaką małą manufakturkę czegoś - czy nadal mogę sobie takie coś prowadzić we własnym mieszkaniu, byle bym tylko nie wyodrębniał specjalnego pomieszczenia?

No i co z sytuacją, kiedy chce wyodrębnić sobie takie pomieszczenie? Zdrowe jest kiedy tu i tu - mieszkasz, tu i tu - pracujesz i jak najmniej mieszasz.

p. m.

Data: 2012-03-07 13:15:05
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-03-07, m <mvoicem@gmail.com> wrote:

[...]

Nie, nie próbowałem składać "na dziennik podawczy" ani wysyłać poleconym, bo i tak miałem w perspektywie niedługi zakup własnego...

Otóż to.

Poza tym, w/w interpretacja jest IMHO dyskusyjna. Idąc w skrajności - czy jeżeli mam działalność polegającą na hodowli jakiegoś robactwa, czy też jaką małą manufakturkę czegoś - czy nadal mogę sobie takie coś prowadzić we własnym mieszkaniu, byle bym tylko nie wyodrębniał specjalnego pomieszczenia?

Przy tak postawionej "tezie", to odpowiedź brzmi: odrębne przepisy
nakazują wydzielenie takowego pomieszczenia.

No i co z sytuacją, kiedy chce wyodrębnić sobie takie pomieszczenie?

To musisz mieć zgodę. Identycznie jak np. w spółdzielniach mieszkaniowych.
Niektóre wspólnoty mieszkaniowe również się burzą jak się to robi bez
zgody wspólnoty (chociaż to już do obrony w sądzie).


--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-03-07 21:50:35
Autor: Krzysztof Halasa
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Wojciech Bancer <proteus@post.pl> writes:

Poza tym, w/w interpretacja jest IMHO dyskusyjna. Idąc w skrajności - czy jeżeli mam działalność polegającą na hodowli jakiegoś robactwa, czy też jaką małą manufakturkę czegoś - czy nadal mogę sobie takie coś prowadzić we własnym mieszkaniu, byle bym tylko nie wyodrębniał specjalnego pomieszczenia?

Przy tak postawionej "tezie", to odpowiedź brzmi: odrębne przepisy
nakazują wydzielenie takowego pomieszczenia.

Tak czy owak siedziba wcale nie oznacza, że właśnie tam prowadzi się
"fizycznie" działalność.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2012-03-07 21:48:47
Autor: Krzysztof Halasa
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
m <mvoicem@gmail.com> writes:

Być może. Jednak właściwy mi Urząd Skarbowy (być może że dzisiaj się
zmieniły albo przepisy albo praktyka) nie chciał mi przyjąć papierów
bez tytułu do lokalu w którym by było explicite napisane że
wynajmujący zezwala na prowadzenie DG w wynajmowanym mieszkaniu.

Teraz można (trzeba, bo nawet jeśli się zaniesie kwit do urzędu, to
i tak czeka go ta sama droga) wysłać przez Internet. Nie ma tam chyba
miejsca na dodatkowe papiery :-)
--
Krzysztof Halasa

Data: 2012-03-06 14:57:58
Autor: Adam Płaszczyca
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Dnia Tue, 06 Mar 2012 11:35:26 +0100, m napisał(a):

Tak. I nie uważam żeby moja sytuacja była aż tak gorsza od twojej. Bo ja przez te 20 lat jednak mieszkałem na swoim, mogłem sobie robić co chciałem z mieszkaniem.

Po 10 latach zdarzył się przykry wypadek i nie możesz pracować. Nie masz
dochodu poza marną rentą. Porównaj teraz. Długoletni kredyt to duże ryzyko. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     GG: 3524356
___________/    Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/

Data: 2012-03-06 23:21:41
Autor: Krzysztof Halasa
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Wojciech Bancer <proteus@post.pl> writes:

Czyli wg Twoich wyliczeń - po dwudziestu latach, Ty masz jeszcze
przed sobą 10 lat spłacania swojego 20-letniego (i przynajmniej jeden remont za sobą), a ja za gotówkę kupuję swoje. Nowe.

A realniej patrząc, to pieniądze się inwestuje, a nie trzyma
w skarpecie.

Te wszystkie Wasze "wyliczenia" itp. są o KDP. Nikt nie wie ile będą
kosztować mieszkania za parę lat, pomijam dłuższy czas. Ceny wynikają
z różnych rzeczy, np. wybudowanie albo zamknięcie byle wiaduktu lub
tunelu może mocno zmienić sytuację. Oba rozwiązania mają wady i zalety,
mobilność vs "na swoim" itd.

Obserwowana przeze mnie praktyka jest jednak taka, że "kupujący" (często
z duszą na ramieniu i we frankach itd) mają mieszkania pospłacane (albo
prawie), często mają tych mieszkań/domów więcej niż jeden, i wtedy
nieużywane przez nich osobiście zwykle wynajmują. Tak jakoś wyszło, choć
niektórym pewnie było ciężko.

Najemcy raczej interesują się małymi mieszkaniami (2-pokojowe 60+ m2 to
jest według nich duże), twierdzą że na drugie (albo pierwsze) dziecko
nie mogą (jeszcze) sobie pozwolić (np. ze względów mieszkaniowych),
chociaż ich samochody mogą mieć pewnie (każdy z osobna) wiele razy
większą wartość niż samochód wynajmującego.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2012-03-07 12:40:35
Autor: m
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 06.03.2012 23:21, Krzysztof Halasa pisze:
Wojciech Bancer<proteus@post.pl>  writes:

>  Czyli wg Twoich wyliczeń - po dwudziestu latach, Ty masz jeszcze
>  przed sobą 10 lat spłacania swojego 20-letniego (i przynajmniej
>  jeden remont za sobą), a ja za gotĂłwkę kupuję swoje. Nowe.
>
>  A realniej patrząc, to pieniądze się inwestuje, a nie trzyma
>  w skarpecie.
Te wszystkie Wasze "wyliczenia" itp. są o KDP. Nikt nie wie ile będą
kosztować mieszkania za parę lat, pomijam dłuższy czas. Ceny wynikają
z różnych rzeczy, np. wybudowanie albo zamknięcie byle wiaduktu lub
tunelu może mocno zmienić sytuację. Oba rozwiązania mają wady i zalety,
mobilność vs "na swoim" itd.

Obserwowana przeze mnie praktyka jest jednak taka, że "kupujący" (często
z duszą na ramieniu i we frankach itd) mają mieszkania pospłacane (albo
prawie), często mają tych mieszkań/domów więcej niż jeden, i wtedy
nieużywane przez nich osobiście zwykle wynajmują. Tak jakoś wyszło, choć
niektórym pewnie było ciężko.

Poza tym, łatwiej jest się sprężyć i spłacić ratę kredytu (bo musisz), niż odłożyć jakąś kwotę na poczet mieszkania za 20 lat.

Trzeba albo mieć spore nadwyżki, albo naprawdę niezłej determinacji i twardej dupy, żeby bezwzględnie miesiąc w miesiąc odłożyć jakąś kwotę, nie przejmując się że dziecko, że matka, że lekarz, że jakiś inny superpilny wydatek.

Załóżmy że mam do odłożenia 400zł na mieszkani (nie mam innych dodatkowych środków) oraz akurat trzeba 400zł na np. lekarstwa dla teściwej w trudnej sytuacji. Nie wyobrażam sobie że powiem "kochanie, twoja mama musi sobie znaleźć gdzie indziej 400zł, my musimy odłożyć na mieszkanie, bo inaczej nie kupimy za 15 lat, tylko za 15 lat i 1 miesiąc" i wygram spór :).

p. m.

Data: 2012-03-07 13:06:31
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-03-07, m <mvoicem@gmail.com> wrote:

[...]

Trzeba albo mieć spore nadwyżki, albo naprawdę niezłej determinacji i twardej dupy, żeby bezwzględnie miesiąc w miesiąc odłożyć jakąś kwotę, nie przejmując się że dziecko, że matka, że lekarz, że jakiś inny superpilny wydatek.

Możesz się zapisać do jakiegoś PSO, które będzie sankcjonować wypłaty
przed określonym czasem.

Załóżmy że mam do odłożenia 400zł na mieszkani (nie mam innych dodatkowych środków) oraz akurat trzeba 400zł na np. lekarstwa dla teściwej w trudnej sytuacji. Nie wyobrażam sobie że powiem "kochanie, twoja mama musi sobie znaleźć gdzie indziej 400zł, my musimy odłożyć na mieszkanie, bo inaczej nie kupimy za 15 lat, tylko za 15 lat i 1 miesiąc" i wygram spór :).

Błąd polega na założeniu "mam do odłoszenia", czyli "mam wolne środki".
Nie masz. To są środki przeznaczone na X i już. Tak jak masz środki
na ZUS, kredyt, podatek, czy jedzenie.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-03-07 13:47:56
Autor: Adam Płaszczyca
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Dnia Wed, 07 Mar 2012 12:40:35 +0100, m napisał(a):

Poza tym, łatwiej jest się sprężyć i spłacić ratę kredytu (bo musisz), niż odłożyć jakąś kwotę na poczet mieszkania za 20 lat.

Trzeba albo mieć spore nadwyżki, albo naprawdę niezłej determinacji i twardej dupy, żeby bezwzględnie miesiąc w miesiąc odłożyć jakąś kwotę, nie przejmując się że dziecko, że matka, że lekarz, że jakiś inny superpilny wydatek.

Trzeba miec naprawde twarda dupę, żeby brać kredyt na 30 lat kiedy może się
okazać, że ani mieszkania, ani pieniędzy, za to długi się dostanie. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     GG: 3524356
___________/    Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/

Data: 2012-03-03 16:09:40
Autor: Adam Płaszczyca
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Dnia Fri, 02 Mar 2012 11:25:18 +0100, m napisał(a):

Mieszkanie za 260 tys, rata kredytu, w zależności od WIBORu 1.2-1.6kpln,

Ile w niej części kapitałowej, a ile odsetkowej?

mieszkanie mógłbym wynająć za 400-600zł

Czyli pwenie tyle, ile rata odsetkowa. A resztę mógłbyś spokojnie odkałdać.
W razie W masz odłożona niezła sumkę. Natomiast jak masz kredyt, to w razie jakiegoś wypadku i braku dochodów
tracisz mieszkanie, a do tego zostajesz z długami. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     GG: 3524356
___________/    Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/

Data: 2012-03-05 21:52:49
Autor: m
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 03.03.2012 16:09, Adam Płaszczyca pisze:
Dnia Fri, 02 Mar 2012 11:25:18 +0100, m napisał(a):

Mieszkanie za 260 tys, rata kredytu, w zależności od WIBORu 1.2-1.6kpln,

Ile w niej części kapitałowej, a ile odsetkowej?

A jakie to ma znaczenie?


mieszkanie mógłbym wynająć za 400-600zł

Czyli pwenie tyle, ile rata odsetkowa. A resztę mógłbyś spokojnie odkałdać.

Tak, już w ciągu 20 lat mam tyle ile mieszkanie kosztowało kiedy zacząłem odkładać :).

W razie W masz odłożona niezła sumkę.
Natomiast jak masz kredyt, to w razie jakiegoś wypadku i braku dochodów
tracisz mieszkanie, a do tego zostajesz z długami.

Bądź sprzedaję mieszkanie, spłacam kredyt, zostaje mi jakaś sumka na wynajęcie.

p. m.

Data: 2012-03-05 22:19:03
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-03-05, m <mvoicem@gmail.com> wrote:

[...]

W razie W masz odłożona niezła sumkę.
Natomiast jak masz kredyt, to w razie jakiegoś wypadku i braku dochodów
tracisz mieszkanie, a do tego zostajesz z długami.

Bądź sprzedaję mieszkanie, spłacam kredyt, zostaje mi jakaś sumka na wynajęcie.

Mieszkanie to nie chlebek. Największe ryzyko właśnie w tym, że jak będziesz
*musiał* sprzedać, to zrobisz to poniżej ceny rynkowej. A wtedy te
"spłacam kredyt" nie wygląda tak różowo.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-04-21 22:02:01
Autor: vvvvvv
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl> napisał w wiadomości news:slrnjlaeun.2m6e.proteuspl-test.org...
On 2012-03-05, m <mvoicem@gmail.com> wrote:

[...]

W razie W masz odłożona niezła sumkę.
Natomiast jak masz kredyt, to w razie jakiegoś wypadku i braku dochodów
tracisz mieszkanie, a do tego zostajesz z długami.

Bądź sprzedaję mieszkanie, spłacam kredyt, zostaje mi jakaś sumka na
wynajęcie.

Mieszkanie to nie chlebek. Największe ryzyko właśnie w tym, że jak będziesz
*musiał* sprzedać, to zrobisz to poniżej ceny rynkowej. A wtedy te
"spłacam kredyt" nie wygląda tak różowo.


Musi sprzedać? jak poniżej zakupu zawsze może wynająć i z najmu spłacac dalej kredyt. jak jest "w cenie" to sprzedaje, zamyka kredyt, kupuje nowe biorąc nowy kredyt...

offtoppicznie: zauważ, że rodzina (żona, dzieci) znacznie zmniejszają twoją mobilność.

druga sprawa to fakt, że większośc przeciwników kredytów "narodziła się" po 2008 roku (po poczatku kryzysu - chodzi mi o załamanie kursu PLN i cen mieszkań) - wczesniej jakos siedzieli cicho, a jak juz mleko sie rozlało to podniesli larum i zaczeli krzyczec jacy to frajerzy pobrali kredyty we franku. sytuacja wymusiła na niektórych zadłużonych dodatkowe działania / zabezpieczenia, żeby rzeczy o których pisałes w poprzednich postach nie dobrały się nikomu do dupy. z tego co wiem to wyszło to na dobre, bo jakby nie sytuacja, toby siedzieli przed telewizorem i nic nie robili, a tak sytuacja zmusiła do pogłówkowania - trochę jak z pracodawcą który robi ci długoterminowo przysługe wypieprzając cię z pracy).

Data: 2012-04-21 22:52:04
Autor: Andrzej Lawa
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 21.04.2012 22:02, vvvvvv pisze:

cen mieszkań) - wczesniej jakos siedzieli cicho, a jak juz mleko sie
rozlało to podniesli larum i zaczeli krzyczec jacy to frajerzy pobrali
kredyty we franku. sytuacja wymusiła na niektórych zadłużonych dodatkowe
działania / zabezpieczenia, żeby rzeczy o których pisałes w poprzednich

Frajerzy to pobrali na totalnym dołku i sporo powyżej swojej zdolności.

Trzeba po prostu umieć liczyć.

Ja sobie np. przewalutowałem ze złotówek na franki (z dobraniem jakichś 20% ekstra). W złotówkach miałem już ratę około 900zł. Teraz we frankach mam 520 (no, jeszcze 50zł na ubezpieczenie mnie i domu, ale to bym brał i tak).

Ale jak ktoś brał na 100% wartości nieruchomości ze zdolnością kredytową "na styk" przy kursie 1,9zł... no to sorry winnetou.

Data: 2012-04-21 23:09:00
Autor: vvvvvv
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:4f931df4$1news.home.net.pl...
W dniu 21.04.2012 22:02, vvvvvv pisze:

cen mieszkań) - wczesniej jakos siedzieli cicho, a jak juz mleko sie
rozlało to podniesli larum i zaczeli krzyczec jacy to frajerzy pobrali
kredyty we franku. sytuacja wymusiła na niektórych zadłużonych dodatkowe
działania / zabezpieczenia, żeby rzeczy o których pisałes w poprzednich

Frajerzy to pobrali na totalnym dołku i sporo powyżej swojej zdolności.

Trzeba po prostu umieć liczyć.

dołek / górka pojawia się z perspektywy czasu - widać to w kursie PLN / WIG / ceny mieszkań / ropa itd itd.
tak jak pisalem wczesniej: każdy jest mądry po fakcie :)


Ja sobie np. przewalutowałem ze złotówek na franki (z dobraniem jakichś 20% ekstra). W złotówkach miałem już ratę około 900zł. Teraz we frankach mam 520 (no, jeszcze 50zł na ubezpieczenie mnie i domu, ale to bym brał i tak).

czyli zarobiłes na zmianie % dla PLN vs % CHF. jeszcze jak zarobiłeś na cenach mieszkań to jesteś gość. teraz pln juz sie tak nie sypnie jak w 2008 / 2009


Ale jak ktoś brał na 100% wartości nieruchomości ze zdolnością kredytową "na styk" przy kursie 1,9zł... no to sorry winnetou.

i jeszcze go po pół roku z roboty wylali - bo kryzys?
pech...

Data: 2012-04-21 23:43:28
Autor: Andrzej Lawa
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 21.04.2012 23:09, vvvvvv pisze:

Frajerzy to pobrali na totalnym dołku i sporo powyżej swojej zdolności.

Trzeba po prostu umieć liczyć.

dołek / górka pojawia się z perspektywy czasu - widać to w kursie PLN /
WIG / ceny mieszkań / ropa itd itd.
tak jak pisalem wczesniej: każdy jest mądry po fakcie :)

Wiesz, skoro kurs leciał dłuższy czas cały czas w dół i to nie z powodu plajty Szwajcarii - oczywiste było, że kiedyś sobie odbije.

Zwłaszcza że wtedy spadał, bo ludzie masowo brali we frankach (czyli de facto masowo te pożyczone franki sprzedawali), a potem zaczęli spłacać, czyli zaczęli te franki kupować.

Ja sobie np. przewalutowałem ze złotówek na franki (z dobraniem
jakichś 20% ekstra). W złotówkach miałem już ratę około 900zł. Teraz
we frankach mam 520 (no, jeszcze 50zł na ubezpieczenie mnie i domu,
ale to bym brał i tak).

czyli zarobiłes na zmianie % dla PLN vs % CHF. jeszcze jak zarobiłeś na
cenach mieszkań to jesteś gość. teraz pln juz sie tak nie sypnie jak w
2008 / 2009

No niestety nie...

Za to wcześniej ten kredyt (póki był jeszcze tylko refundowanym za zakup działki) przerzuciłem z franków (jak brałem były w okolicy 2,5zł) na złotówki (CHF dążył wtedy do 1,9). Ale to była niewielka suma - 40zł.

Spodziewałem się też wzrostu cen ziemi - ale nie aż takiego... Ech, gdybym wtedy kupił 2 dodatkowe działki zamiast się od razu budować...

Ale jak ktoś brał na 100% wartości nieruchomości ze zdolnością
kredytową "na styk" przy kursie 1,9zł... no to sorry winnetou.

i jeszcze go po pół roku z roboty wylali - bo kryzys?
pech...


No tak, ale to jest już ryzyko bardziej losowe.

W przypadku zmian kursowych wystarczyło trochę pomyśleć.

Data: 2012-04-22 20:47:36
Autor: vvvvvv
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:4f932a00$1news.home.net.pl...
W dniu 21.04.2012 23:09, vvvvvv pisze:

Frajerzy to pobrali na totalnym dołku i sporo powyżej swojej zdolności.

Trzeba po prostu umieć liczyć.

dołek / górka pojawia się z perspektywy czasu - widać to w kursie PLN /
WIG / ceny mieszkań / ropa itd itd.
tak jak pisalem wczesniej: każdy jest mądry po fakcie :)

Wiesz, skoro kurs leciał dłuższy czas cały czas w dół i to nie z powodu plajty Szwajcarii - oczywiste było, że kiedyś sobie odbije.

tak jak pisałem wczesniej - tego nikt ci w trakcie nie powie - kazdy będzie mógł ocenić to z perspektywy czasu.
czy teraz mamy cykl wzrostowy na gpw czy malejacy? za miesiac powiesz dokladnie jaki był teraz, natomiast teraz nie...


Zwłaszcza że wtedy spadał, bo ludzie masowo brali we frankach (czyli de facto masowo te pożyczone franki sprzedawali), a potem zaczęli spłacać, czyli zaczęli te franki kupować.

zaciagasz kredyt - wtedy masz szanse "szarpnac" kursem w dol - ale to sa za małe kwoty zeby miały wpływ na kurs - banki i duze instytucje finansowe spowoduja ze twoja transakcja zniknie momentalnie.
splata kredytu w walucie powoduje ze kupujesz od rynku walute - myslisz ze ma to jakikolwiek wplyw na kurs? (vide powyzsze vs podjecie decyzji przez Goldman Sachs o sprzedazy aktywów w PLN)



Ja sobie np. przewalutowałem ze złotówek na franki (z dobraniem
jakichś 20% ekstra). W złotówkach miałem już ratę około 900zł. Teraz
we frankach mam 520 (no, jeszcze 50zł na ubezpieczenie mnie i domu,
ale to bym brał i tak).

czyli zarobiłes na zmianie % dla PLN vs % CHF. jeszcze jak zarobiłeś na
cenach mieszkań to jesteś gość. teraz pln juz sie tak nie sypnie jak w
2008 / 2009

No niestety nie...

Za to wcześniej ten kredyt (póki był jeszcze tylko refundowanym za zakup działki) przerzuciłem z franków (jak brałem były w okolicy 2,5zł) na złotówki (CHF dążył wtedy do 1,9). Ale to była niewielka suma - 40zł.

Spodziewałem się też wzrostu cen ziemi - ale nie aż takiego... Ech, gdybym wtedy kupił 2 dodatkowe działki zamiast się od razu budować...

:)


Ale jak ktoś brał na 100% wartości nieruchomości ze zdolnością
kredytową "na styk" przy kursie 1,9zł... no to sorry winnetou.

i jeszcze go po pół roku z roboty wylali - bo kryzys?
pech...


No tak, ale to jest już ryzyko bardziej losowe.

W przypadku zmian kursowych wystarczyło trochę pomyśleć.

tak jak z ceną ziemi? :)
teraz to i ja wiem, ze bank ktory zaoferuje wraz z kredytem walutowym zabezpieczenie kursu walutowego (dla drobnych zjadaczy chleba, nie tylko dla duzych) - zarobi nie tylko na prowizjach, ale i bedzie do przodu jesli chodzi o swoj portfel kredytowy.

Data: 2012-04-22 00:37:38
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-04-21, vvvvvv <wlewszy@porsche.de> wrote:

[...]

Bądź sprzedaję mieszkanie, spłacam kredyt, zostaje mi jakaś sumka na
wynajęcie.

Mieszkanie to nie chlebek. Największe ryzyko właśnie w tym, że jak będziesz
*musiał* sprzedać, to zrobisz to poniżej ceny rynkowej. A wtedy te
"spłacam kredyt" nie wygląda tak różowo.

Musi sprzedać? jak poniżej zakupu zawsze może wynająć i z najmu spłacac dalej kredyt.

Jak ostatnio sprawdzałem ogłoszenia, to w interesującej mnie okolicy wciąż widzę te same. Już od pół roku. Szczerze mówiąc, to mam nadzieję, że jeszcze
kolejne pół roku wytrzymają, bo mam tam ochotę się przeprowadzić. :P

Z mieszkaniami problem jest taki, że w trudnych czasach się trudno sprzedają,
trudno wynajmują. Chyba że ze stratą.

jak jest "w cenie" to sprzedaje, zamyka kredyt, kupuje nowe biorąc nowy kredyt...

I wszystko o tak *pstryk*? :)

offtoppicznie: zauważ, że rodzina (żona, dzieci) znacznie zmniejszają twoją mobilność.

Zmniejszają, ale nie aż tak znacznie jakby się mogło wydawać.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-04-22 20:19:39
Autor: vvvvvv
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl> napisał w wiadomości news:slrnjp6dli.3dk.proteuspl-test.org...
On 2012-04-21, vvvvvv <wlewszy@porsche.de> wrote:

[...]

Bądź sprzedaję mieszkanie, spłacam kredyt, zostaje mi jakaś sumka na
wynajęcie.

Mieszkanie to nie chlebek. Największe ryzyko właśnie w tym, że jak
będziesz
*musiał* sprzedać, to zrobisz to poniżej ceny rynkowej. A wtedy te
"spłacam kredyt" nie wygląda tak różowo.

Musi sprzedać? jak poniżej zakupu zawsze może wynająć i z najmu spłacac
dalej kredyt.

Jak ostatnio sprawdzałem ogłoszenia, to w interesującej mnie okolicy wciąż
widzę te same. Już od pół roku. Szczerze mówiąc, to mam nadzieję, że jeszcze
kolejne pół roku wytrzymają, bo mam tam ochotę się przeprowadzić. :P

nie wiem czy oferty z ogłoszen sa najbardziej miarodajnym zrodlem informacji - takie wiszące dość długo daja dość wyraźny sygnal że cos jest mocno nie tak z nieruchomościami / albo ze ogloszeniodacom nie zalezy na szybkiej sprzedazy / najmie...


Z mieszkaniami problem jest taki, że w trudnych czasach się trudno sprzedają,
trudno wynajmują. Chyba że ze stratą.

trudniej nie znaczy ze sie w ogole nie sprzedaja / wynajmuja


jak jest "w cenie" to sprzedaje, zamyka kredyt, kupuje nowe
biorąc nowy kredyt...

I wszystko o tak *pstryk*? :)

oczywiscie ze nie, to nie bulki. przechodzilem taka operacje i od podjecia decyzji do zamkniecia obu transakcji (sprzedaz starego kupno nowego mieszkania - oczywiscie we własciwej kolejnosci, coby US nie zarobil) zajeło mi od marca do sierpnia.


offtoppicznie: zauważ, że rodzina (żona, dzieci) znacznie zmniejszają twoją
mobilność.

Zmniejszają, ale nie aż tak znacznie jakby się mogło wydawać.

i tu chyba pies pogrzebany - dla Ciebie moblinosc rodziny z dziecmi (zmiana miasta, pracy towjej i zony, zmiana szkoły/znajomych/zajec pozaszkolnych dzieciaków) nie jest problemem, tak jak dla mnie nie jest problemem zamknac kredyt / sprzedac mieszkanie lub oddac w najem.

Generalnie to chyba co kto lubi:
- wynajmuje mieszkanie / mieszkania płacę za to czynsz + odstępne, lub
- kupuje na kredyt płace czynsz plus ratę, gdzie rata = mniej więcej odstępne
Jak mam stabilna prace mam dzieciaki to wybiore raczej tiret drugi, jak poszukuje dopiero drogi (sciezki) kariery zyciowej to pierwszy. to chyba tyle. faktem jest że zaciaganie zobowiazan dopelniajacych do 100% miesiecznego przychodu to zaje*ste ryzyko i bez dodatkowych zabezpieczen tylko patrzec jak sie ktos obudzi w nocniku - tu KNF stara sie myslec za takich co lubia nadmierne ryzyko...

Data: 2012-04-22 20:47:02
Autor: Wojciech Bancer
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On 2012-04-22, vvvvvv <wlewszy@porsche.de> wrote:

[...]

Jak ostatnio sprawdzałem ogłoszenia, to w interesującej mnie okolicy wciąż
widzę te same. Już od pół roku. Szczerze mówiąc, to mam nadzieję, że jeszcze kolejne pół roku wytrzymają, bo mam tam ochotę się przeprowadzić. :P

nie wiem czy oferty z ogłoszen sa najbardziej miarodajnym zrodlem informacji - takie wiszące dość długo daja dość wyraźny sygnal że cos jest mocno nie tak z nieruchomościami / albo ze ogloszeniodacom nie zalezy na szybkiej sprzedazy / najmie...

Albo po prostu w danej miejscowości nie ma rynku. Ja np. teraz w Poznaniu
i okolicach się "rozglądam", bo pewnie będę zmieniał lokal pod koniec roku.
I jaką bym sobie lokalizację nie wymyślił (za wyjątkiem naprawdę małych
uliczek), to po wpisaniu w wyszukiwarkę ofert wyskakują mi przynajmniej
2-3 nieruchomości na wynajem i tyleż na sprzedaż.

A skoro jest taka nadpodaż nieruchomości (częściowo też związana
z obawami o kryzys, czy tegorocznym przykręceniem śruby przez banki,
wygaszaniem RNS, wygaszaniem kredytów walutowych), to logiczne jest \
że sprzedać *bez straty* jest coraz trudniej.

Z mieszkaniami problem jest taki, że w trudnych czasach się trudno sprzedają, trudno wynajmują. Chyba że ze stratą.
trudniej nie znaczy ze sie w ogole nie sprzedaja / wynajmuja

Z czego jak opisywałem - ceny najmu teraz wybitnie nie są w stanie
pokryć kosztów rat kredytów na obecnym poziomie. Oczywiście jak ktoś
brał kredyt w CHF, z niską marżą i przy wysokim kursie CHF, to zapewne
jest w stanie teraz za tyle wynająć. Ale te sprzedane w 2007-2009 jeśli
mają być sprzedane szybko, to tylko ze stratą.

oczywiscie ze nie, to nie bulki. przechodzilem taka operacje i od podjecia decyzji do zamkniecia obu transakcji (sprzedaz starego kupno nowego mieszkania - oczywiscie we własciwej kolejnosci, coby US nie zarobil) zajeło mi od marca do sierpnia.

No a w tym roku mogłoby Ci to zająć dużo dłużej.

mobilność.

Zmniejszają, ale nie aż tak znacznie jakby się mogło wydawać.

i tu chyba pies pogrzebany - dla Ciebie moblinosc rodziny z dziecmi (zmiana miasta, pracy towjej i zony, zmiana szkoły/znajomych/zajec pozaszkolnych dzieciaków) nie jest problemem, tak jak dla mnie nie jest problemem zamknac kredyt / sprzedac mieszkanie lub oddac w najem.

Nie do końca. Twoje możliwości są uwarunkowane rynkiem, a moje faktem
że po prostu "w razie czego" mamy gdzie wrócić.

Jak mam stabilna prace mam dzieciaki to wybiore raczej tiret drugi, jak poszukuje dopiero drogi (sciezki) kariery zyciowej to pierwszy.

Tylko wiesz - mianem "stabilnej pracy" zwykło określać się coś co ma
termin wypowiedzenia 3-miesięczny, a przy 30-letnim zobowiązaniu to
jest po prostu kpina. Zwłaszcza że model jedna praca na całe życie
już dawno jest nieaktualny.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-04-23 21:47:06
Autor: vvvvvv
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl> napisał w wiadomości news:slrnjp8kh6.eii.proteuspl-test.org...
On 2012-04-22, vvvvvv <wlewszy@porsche.de> wrote:

[...]

A skoro jest taka nadpodaż nieruchomości (częściowo też związana
z obawami o kryzys, czy tegorocznym przykręceniem śruby przez banki,
wygaszaniem RNS, wygaszaniem kredytów walutowych), to logiczne jest \
że sprzedać *bez straty* jest coraz trudniej.

racja


Z mieszkaniami problem jest taki, że w trudnych czasach się trudno
sprzedają, trudno wynajmują. Chyba że ze stratą.
trudniej nie znaczy ze sie w ogole nie sprzedaja / wynajmuja

Z czego jak opisywałem - ceny najmu teraz wybitnie nie są w stanie
pokryć kosztów rat kredytów na obecnym poziomie. Oczywiście jak ktoś
brał kredyt w CHF, z niską marżą i przy wysokim kursie CHF, to zapewne
jest w stanie teraz za tyle wynająć. Ale te sprzedane w 2007-2009 jeśli
mają być sprzedane szybko, to tylko ze stratą.

jesli maja byc sprzedane to tak


oczywiscie ze nie, to nie bulki. przechodzilem taka operacje i od podjecia
decyzji do zamkniecia obu transakcji (sprzedaz starego kupno nowego
mieszkania - oczywiscie we własciwej kolejnosci, coby US nie zarobil) zajeło
mi od marca do sierpnia.

No a w tym roku mogłoby Ci to zająć dużo dłużej.

mobilność.

Zmniejszają, ale nie aż tak znacznie jakby się mogło wydawać.

i tu chyba pies pogrzebany - dla Ciebie moblinosc rodziny z dziecmi (zmiana
miasta, pracy towjej i zony, zmiana szkoły/znajomych/zajec pozaszkolnych
dzieciaków) nie jest problemem, tak jak dla mnie nie jest problemem zamknac
kredyt / sprzedac mieszkanie lub oddac w najem.

Nie do końca. Twoje możliwości są uwarunkowane rynkiem, a moje faktem
że po prostu "w razie czego" mamy gdzie wrócić.

sie zastanawiam, czy aby poczatek wzrostu cen nie wzial sie z wysokich cen najmu mieszkan. nagle sie okazało ze raty sa mniesze od najmu, ludzie rzucli sie na mieszkania, banki zweszyly szybki zarobek i sie zaczelo. ale to tylko moje przeblyski z pamieci.
takze rynek rowniez rzadzi cenami najmu - tak mi sie przynajmniej wydaje.

Jak mam stabilna prace mam dzieciaki to wybiore raczej tiret drugi, jak
poszukuje dopiero drogi (sciezki) kariery zyciowej to pierwszy.

Tylko wiesz - mianem "stabilnej pracy" zwykło określać się coś co ma
termin wypowiedzenia 3-miesięczny, a przy 30-letnim zobowiązaniu to
jest po prostu kpina. Zwłaszcza że model jedna praca na całe życie
już dawno jest nieaktualny.

stabilna - chodzi mi o branze i specjalizacje w danej dziedzinie, nie firme.

pzdr

Data: 2012-04-22 20:46:13
Autor: Krzysztof Halasa
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
"vvvvvv" <wlewszy@porsche.de> writes:

druga sprawa to fakt, że większośc przeciwników kredytów "narodziła
się" po 2008 roku (po poczatku kryzysu - chodzi mi o załamanie kursu
PLN i cen mieszkań)

Raczej załamanie gwałtownego wzrostu cen.
Ludzie myśleli że ceny będą cały czas szybko rosnąć, i że nie tyle
zarobią na tym interesie, co po prostu żę teraz mogą kupić XX m^2,
a jutro będzie to XX-10 m^2.

Załamania się kursu złotówki i/lub cen mieszkań to chwilowo nie
mieliśmy.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2012-02-20 14:58:54
Autor: Jarek Andrzejewski
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
On Mon, 20 Feb 2012 14:45:31 +0100, z <z@z.pl> wrote:

W dniu 2012-02-20 14:08, Jarek Andrzejewski pisze:

Oczywiście i ja uważam, że życie na kredyt to bardzo zły pomysł

Jeśli się bierze z głową, mając rozsądne zabezpieczenie (czarna godzina) i zyski z posiadania kredytu przewyższają jego koszty to czemu nie.
/.../
Tak żyję na kredyt. Mam to skalkulowane. Mogę go spłacić wcześniej albo

Z tego, co piszesz,to Ty wziąłeś kredyt na mieszkanie, a nie żyjesz na
kredyt - tu widzę różnicę :-)
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Data: 2012-02-20 17:37:40
Autor: z
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 2012-02-20 14:58, Jarek Andrzejewski pisze:

Z tego, co piszesz,to Ty wziąłeś kredyt na mieszkanie, a nie żyjesz na
kredyt - tu widzę różnicę :-)

Dzięki. Od razu mi się samopoczucie polepszyło :-)
W zależności od zapotrzebowania politycznego jestem targany raz do jednej grupy (tych co biorą, spłacają i żyją) a raz do drugiej (tych co biorą bo taka moda, o których trzeba dbać, zaglądać im do ... i wprowadzać nowe regulacje dla ich dobra)
Tusku daj żyć :-)

z

Data: 2012-02-20 15:26:08
Autor: gregor
Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 2012-02-20 14:45, z pisze:
W dniu 2012-02-20 14:08, Jarek Andrzejewski pisze:

Oczywiście i ja uważam, że życie na kredyt to bardzo zły pomysł

Jeśli się bierze z głową, mając rozsądne zabezpieczenie (czarna godzina)
i zyski z posiadania kredytu przewyższają jego koszty to czemu nie.
Np. Mieszkanie dzięki któremu nie wydaje się na dojazdy do pracy 2x tyle
co na ratę o cennym czasie nie wspominając :-)
Tak żyję na kredyt. Mam to skalkulowane. Mogę go spłacić wcześniej albo
kupować za gotówkę to co mi jest potrzebne śmiejąc się do rozpuku na 20%
raty które mi banki oferują. To nie jest przymus, nałóg czy inne ZŁO. To
jest świadoma decyzja.


Sam ostatnio wziąłem kredyt na 0% i włożyłem to od razu na lokatę, a co tam stać mnie hehe

gregor

Data: 2012-02-20 15:01:38
Autor: maruda
PrasĂłwka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"
W dniu 2012-02-20 14:08, Jarek Andrzejewski pisze:
On Mon, 20 Feb 2012 11:50:39 +0100, gregor<chrupolek@gazeta.pl>
wrote:

W dniu 2012-02-20 11:35, Jarek Andrzejewski pisze:
http://www.ekonomia24.pl/artykul/706164,815089-Skazani-na-drogie-raty.html

Cytat: "Polacy przepłacają za kredyty, bo nadzór przeregulował rynek.
Konieczna jest jego liberalizacja"

To takie trendy jest żyć na kredyt, wszyscy chcą zaciągać kredyty na 30
lat, a niedobry KNF uniemożliwił im tego stawiając jakieś bzdurne wymagania

Oczywiście i ja uważam, że życie na kredyt to bardzo zły pomysł (czego
już nie raz dałem wyraz w tej grupie), ale to nie zmienia mojego złego
zdania o leczeniu głupoty przepisami. Volenti non fit injuria.

Dodam, że w ogromnej większości przypadków wszelkie regulacje, które mają kogoś (w domyśle: ten biedny, głupi motłoch) chronić obracają się przeciwko temu chronionemu.
Wprowadzono ochronę zatrudnienia kobiet (zwłaszcza w ciąży), to nikt nie chce zatrudniać młodych kobiet. Podwyższono płacę minimalną - to nikt nie zatrudni chcącego dorobić grosze emeryta, czy inwalidy. Wprowadza się rek. T - drożeją kredyty.

Jak już rząd czy sejm do czegoś się wezmą, to na 100% to spieprzą.



--
Dziękuję. Pozdrawiam.      Ten Maruda.

Prasówka: nadregulacja KNF wg "Rzepy"

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona