Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Prawa autorskie

Prawa autorskie

Data: 2017-11-08 08:04:10
Autor: jotemon
Prawa autorskie
Nagrywam z radia audycję muzyczną, muzykę z YouTube żeby posłuchać w samochodzie. Nie rozpowszechniam, nie zarabiam na tym, po prostu użytek własny. Czy naruszam tutaj prawa autorskie?

jotemon

Data: 2017-11-08 07:28:42
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-08, jotemon <jotemon@interia.pl> wrote:
Nagrywam z radia audycję muzyczną, muzykę z YouTube żeby posłuchać w samochodzie. Nie rozpowszechniam, nie zarabiam na tym, po prostu użytek własny. Czy naruszam tutaj prawa autorskie?

Nie wiem jakie jest tu obecnie orzecznictwo, ale MZ czy jest to uzytek dozwolony czy nie, będzie zależeć od tego, czemu ma to służyć. Przykładowo, jeśli nagrałeś sobie audycję w celu późniejszego odsłuchania (bo. np. nie miałeś czasu posłuchac całości przez YT) to będzie to ok.

Ale jeśli tworzysz sobie kolekcje w oparciu o utwory nagrane z YT i będziesz tych utworów słuchał wielokrotnie przy różnych okazjach, to MZ nie będzie to uzytek dozwolony: "Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy."

Generalnie prywatny uzytek dozwolony jest zdefiniowany na potrzeby sytuacji, gdy kupisz sobie egzemplasz utworu i chcesz go odsłuchac/pooglądać z rodziną bądź znajomymi. Cała reszta z tworzeniem kopii włącznie, szczególnie gdy nie ma się legalnego egzemplarza, może być MZ problematyczna.

--
Marcin

Data: 2017-11-08 15:32:07
Autor: Wojciech Bancer
Prawa autorskie
On 2017-11-08, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:

[...]

Ale jeśli tworzysz sobie kolekcje w oparciu o utwory nagrane z YT i będziesz tych utworów słuchał wielokrotnie przy różnych okazjach, to MZ nie będzie to uzytek dozwolony: "Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy."

Nie no bez jaj. Dozwolony użytek nie określa "ilości".
Jakby rozpowszechniał, albo np. używał do uprzyjemnienia czasu swoim
klientom, to przekracza ramy dozwolonego użytku, ale tego żeby określać
czy użytek jest dozwolony, czy nie na podstawie ilości odtworzeń,
to jeszcze nie słyszałem :)

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2017-11-08 21:07:09
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-08, Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> wrote:
On 2017-11-08, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:

[...]

Ale jeśli tworzysz sobie kolekcje w oparciu o utwory nagrane z YT i będziesz tych utworów słuchał wielokrotnie przy różnych okazjach, to MZ nie będzie to uzytek dozwolony: "Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy."

Nie no bez jaj. Dozwolony użytek nie określa "ilości".
Jakby rozpowszechniał, albo np. używał do uprzyjemnienia czasu swoim
klientom, to przekracza ramy dozwolonego użytku, ale tego żeby określać
czy użytek jest dozwolony, czy nie na podstawie ilości odtworzeń,
to jeszcze nie słyszałem :)

Ło matko, to nie chodzi o ilośc w znaczeniu mechanistycznego odliczania ilosci odsłuchów, a o zakres korzystania i pole eksploatacji.

Podejdź do tego z perspektywy czemu te przepisy i cała ustawa ma słuzyć. Naprawdę sądzisz, że słuszne interesy twórcy są chronione, jesli skopiujesz sobie coś z YT i będziesz z tego korzystał do usranej śmierci, wszędzię gdzie się tylko podoba nie płacąc za to de facto nic?

--
Marcin

Data: 2017-11-08 22:15:03
Autor: Wojciech Bancer
Prawa autorskie
On 2017-11-08, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:

[...]

czy użytek jest dozwolony, czy nie na podstawie ilości odtworzeń,
to jeszcze nie słyszałem :)

Ło matko, to nie chodzi o ilośc w znaczeniu mechanistycznego odliczania ilosci odsłuchów, a o zakres korzystania i pole eksploatacji.

Zakres się nie zmienił, nadal robisz to dla samego siebie.

Podejdź do tego z perspektywy czemu te przepisy i cała ustawa ma słuzyć. Naprawdę sądzisz, że słuszne interesy twórcy są chronione, jesli skopiujesz sobie coś z YT i będziesz z tego korzystał do usranej śmierci, wszędzię gdzie się tylko podoba nie płacąc za to de facto nic?

Skoro jest to *raz* dozwolone, to jak słusznie zauważyłeś, ilość nie jest
limitowana. Dopóki nie zaczniemy tego jakoś publicznie odtwarzać i dopóki
zostajemy w sferze użytku dozwolonego, to niespecjalnie widzę powód
by mówić że jest inaczej.

Twórca jakieś wynagrodzenie dostał (youtube takowe wypłaca przecież).
Niespecjalnie rozumiem dlaczego pieniądze muszą pochodzić akurat od użytkownika.

Równie dobrze możesz argumentować, że kupienie utworu na iTunes i odtwarzanie
go (sobie samemu) naście razy w jakiś sposób narusza interesy twórcy.
Albo ściągnięcie utworu do trybu offline na Spotify (płacimy za usługę,
a nie twórcy bezpośrednio).

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2017-11-08 22:01:03
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-08, Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> wrote:
On 2017-11-08, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:

[...]

czy użytek jest dozwolony, czy nie na podstawie ilości odtworzeń,
to jeszcze nie słyszałem :)

Ło matko, to nie chodzi o ilośc w znaczeniu mechanistycznego odliczania ilosci odsłuchów, a o zakres korzystania i pole eksploatacji.

Zakres się nie zmienił, nadal robisz to dla samego siebie.

Oczywiście, że się zmienił. Słuchanie poza YT to już inne pole ekploatacji i dodatkowo PA użytek dozwolony dopuszcza wyłącznie dla już rozpowszechnionych egzemplarzy. Przy korzystaniu z YT nie mamy żadnego ropowszechnionego egzemplarza.

--
Marcin

Data: 2017-11-08 23:10:48
Autor: Robert Tomasik
Prawa autorskie
W dniu 08-11-17 o 23:01, Marcin Debowski pisze:

Zakres się nie zmienił, nadal robisz to dla samego siebie.

Oczywiście, że się zmienił. Słuchanie poza YT to już inne pole ekploatacji i dodatkowo PA użytek dozwolony dopuszcza wyłącznie dla już rozpowszechnionych egzemplarzy. Przy korzystaniu z YT nie mamy żadnego ropowszechnionego egzemplarza.

Moim zdaniem przeginasz. Słuchanie muzyki, to jedno pole eksploatacji.
Czemu akurat YT miałoby stanowić inne pole, niż ONET, WP, czy jakiś tam
inny serwis?

Data: 2017-11-08 22:39:25
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-08, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
W dniu 08-11-17 o 23:01, Marcin Debowski pisze:

Zakres się nie zmienił, nadal robisz to dla samego siebie.

Oczywiście, że się zmienił. Słuchanie poza YT to już inne pole ekploatacji i dodatkowo PA użytek dozwolony dopuszcza wyłącznie dla już rozpowszechnionych egzemplarzy. Przy korzystaniu z YT nie mamy żadnego ropowszechnionego egzemplarza.

Moim zdaniem przeginasz. Słuchanie muzyki, to jedno pole eksploatacji.
Czemu akurat YT miałoby stanowić inne pole, niż ONET, WP, czy jakiś tam
inny serwis?

Wyraziłem się nieprecyzyjnie. Pole eksploatacji dla YT, WP, ONET jest takie samo i jest to pewnie reemisja utworu. Sporządzenie kopii z tej emisji na nośniku to inne pole (wątek zaczął się od nagrywania YT).

--
Marcin

Data: 2017-11-09 00:29:38
Autor: z
Prawa autorskie
W dniu 2017-11-08 o 23:39, Marcin Debowski pisze:
Wyraziłem się nieprecyzyjnie. Pole eksploatacji dla YT, WP, ONET jest
takie samo i jest to pewnie reemisja utworu. Sporządzenie kopii z tej
emisji na nośniku to inne pole (wątek zaczął się od nagrywania YT).


Moim zdaniem jest to ingerencja w podstawowe wolności obywatelskie. :-)

To uniemożliwianie mi przeniesienia ogólnodostępnej treści za którą zapłaciłem np. do sąsiedniego pokoju jest faszyzmem ;-) w czystej postaci. (np. szyfrowanie nagrań w dostępnych urządzenaich na rynku typu dekodery, telewizory itp.)

I cały czas pamiętając o podatku od nośników.
Za mały? Mogę płacić wyższy i raz na zawsze zamknąć te durne dywagacje o prawie autorskim.
To tylko napędza prowizje prawników bo rzecz jest tak niemierzalna że aż się scyzoryk otwiera.

z

Data: 2017-11-09 00:47:25
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-08, z <z@z.pl> wrote:
W dniu 2017-11-08 o 23:39, Marcin Debowski pisze:
Wyraziłem się nieprecyzyjnie. Pole eksploatacji dla YT, WP, ONET jest
takie samo i jest to pewnie reemisja utworu. Sporządzenie kopii z tej
emisji na nośniku to inne pole (wątek zaczął się od nagrywania YT).


Moim zdaniem jest to ingerencja w podstawowe wolności obywatelskie. :-)

To uniemożliwianie mi przeniesienia ogólnodostępnej treści za którą zapłaciłem np. do sąsiedniego pokoju jest faszyzmem ;-) w czystej postaci. (np. szyfrowanie nagrań w dostępnych urządzenaich na rynku typu dekodery, telewizory itp.)

Widze to nie tyle jako ograniczenie "przenaszalnosci" co... no właśnie co..eeee. Rzecz sprowadza się do stwierdzenie, że taki YT ma pewne ograniczenia i twórca godząc się na rozpowszechnianie za pomocą YT jest świadomy tych ograniczeń i jego zgoda na emisję wynika po cześci z istnienia tych ograniczeń. Masz tu mój uwór na YT, jest on gorszej jakości niż na CD lub DVD, ale słuchaj go sobie i ogladaj reklamy bo YT płaci mi tantiemy zapewne z tych reklam. Jak chcesz coś lepszego, bez reklam (albo nie daj Boże uzywasz adblocka), które mnie opłacają to płać wiecej.

I cały czas pamiętając o podatku od nośników.
Za mały? Mogę płacić wyższy i raz na zawsze zamknąć te durne dywagacje o prawie autorskim.

Może i fajnie by było, ale dlaczego ja mam płacić cos ekstra jesli robię wyłącznie kopie zapasowe legalnych egzemplarzy, i dodatkowo ryczałtem np. za albumy Ich Troje czy jakiegość Bibera, których sama obecnośc w przestrzeni publicznej obraża moje dość w sumie nienachalne poczucie estetyki?

--
Marcin

Data: 2017-11-09 02:16:12
Autor: z
Prawa autorskie
W dniu 2017-11-09 o 01:47, Marcin Debowski pisze:
Widze to nie tyle jako ograniczenie "przenaszalnosci" co... no właśnie
co..eeee. Rzecz sprowadza się do stwierdzenie, że taki YT ma pewne
ograniczenia i twórca godząc się na rozpowszechnianie za pomocą YT jest
świadomy tych ograniczeń i jego zgoda na emisję wynika po cześci z
istnienia tych ograniczeń. Masz tu mój uwór na YT, jest on gorszej
jakości niż na CD lub DVD, ale słuchaj go sobie i ogladaj reklamy bo YT
płaci mi tantiemy zapewne z tych reklam. Jak chcesz coś lepszego, bez
reklam (albo nie daj Boże uzywasz adblocka), które mnie opłacają to płać
wiecej.

To znaczy że wg Twojego rozumowania nagrywanie na kasety magnetofonowe powinno być zakazane.
Zdajesz sobie sprawę że to jest czystej postaci bredzenie
Dalej pamiętając o zapłaconym podatku od nośników.
Żałość :-)

Idźmy dalej. Usłyszałem zapamiętałem sobie zagrałem na instrumencie.
Do paki NIE? :-)

Może i fajnie by było, ale dlaczego ja mam płacić cos ekstra jesli robię
wyłącznie kopie zapasowe legalnych egzemplarzy, i dodatkowo ryczałtem
np. za albumy Ich Troje czy jakiegość Bibera, których sama obecnośc w
przestrzeni publicznej obraża moje dość w sumie nienachalne poczucie
estetyki?

Nie ma idealnego rozwiązania.

Są tylko głupsze i mądrzejsze.

najmądrzejszym byłoby opodatkowanie internetu.

Bo gonienie króliczka jest z zasady drogie i generuje niepotrzebne koszty.

Ale widać są tacy co z tego żyją i im się ta głupota podoba a dobro twórców mają w głębokim poważaniu

z

Data: 2017-11-09 03:35:45
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-09, z <z@z.pl> wrote:
W dniu 2017-11-09 o 01:47, Marcin Debowski pisze:
Widze to nie tyle jako ograniczenie "przenaszalnosci" co... no właśnie
co..eeee. Rzecz sprowadza się do stwierdzenie, że taki YT ma pewne
ograniczenia i twórca godząc się na rozpowszechnianie za pomocą YT jest
świadomy tych ograniczeń i jego zgoda na emisję wynika po cześci z
istnienia tych ograniczeń. Masz tu mój uwór na YT, jest on gorszej
jakości niż na CD lub DVD, ale słuchaj go sobie i ogladaj reklamy bo YT
płaci mi tantiemy zapewne z tych reklam. Jak chcesz coś lepszego, bez
reklam (albo nie daj Boże uzywasz adblocka), które mnie opłacają to płać
wiecej.

To znaczy że wg Twojego rozumowania nagrywanie na kasety magnetofonowe powinno być zakazane.
Zdajesz sobie sprawę że to jest czystej postaci bredzenie
Dalej pamiętając o zapłaconym podatku od nośników.
Żałość :-)

Jako, że zaczynasz mi tu wyjeżdżać z bredzeniem czuje sie w obowiązku zapytać: zdajesz sobie sprawę, że to czysto akademicka dyskusja? Formalnie MZ jak najbardziej nagrywanie z YT jest zakazane i nosnik jest tu sprawą wtórną. Oczywiście nie sądzę aby ktokolwiek się do czegoś takiego normalnie przyczepił, ale jesli policja najedzie Ci chałupę sprawdzając, czy masz tam 2g marychy i zobaczą Twoją kolekcję 35000 płyt DVD nagranych 5cioma nagrywarkami, które to nagrywarki (i nosniki) nawet zakupiłeś płacąc w każdej te 3% ceny na ZAIKS, to mam to niepokojace i obezwładniające przeczucie, że ten sam radosny ZAIKS z radością Twojej kolekcji się przyjrzy.

Idźmy dalej. Usłyszałem zapamiętałem sobie zagrałem na instrumencie.
Do paki NIE? :-)

Art. 100. Wykonywanie praw do artystycznych wykonań, fonogramów, wideogramów, nadań programów, a także pierwszych wydań oraz wydań naukowych i krytycznych, podlega odpowiednio ograniczeniom wynikającym z przepisów art. 23-35.

Czyli jako, że nie mamy tutaj pojęcia egzemplarza to śpiewac kolegom i sobie w domu można. Ba, w pewnym zakresie mozna nawet publicznie.


--
Marcin

Data: 2017-11-09 11:59:59
Autor: Wojciech Bancer
Prawa autorskie
On 2017-11-09, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:

[...]

Dalej pamiętając o zapłaconym podatku od nośników.
Żałość :-)

Jako, że zaczynasz mi tu wyjeżdżać z bredzeniem czuje sie w obowiązku zapytać: zdajesz sobie sprawę, że to czysto akademicka dyskusja? Formalnie MZ jak najbardziej nagrywanie z YT jest zakazane i nosnik jest tu sprawą wtórną. Oczywiście nie sądzę aby ktokolwiek się do czegoś takiego normalnie przyczepił, ale jesli policja najedzie Ci chałupę sprawdzając, czy masz tam 2g marychy i zobaczą Twoją kolekcję 35000 płyt DVD nagranych 5cioma nagrywarkami, które to nagrywarki (i nosniki) nawet zakupiłeś płacąc w każdej te 3% ceny na ZAIKS, to mam to niepokojace i obezwładniające przeczucie, że ten sam radosny ZAIKS z radością Twojej kolekcji się przyjrzy.

Nie. Niespecjalnie chyba że:
a) będzie to w celu udowodnienia że *rozpowszechniasz*
b) będzie tam oprogramowanie, a nie muzyka/filmy

Przecież taki temat wielokrotnie był w sieci poruszany.
Zrobienie sobie kopii cd do mp3/ogg też jest dozwolone.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2017-11-09 11:57:36
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-09, Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> wrote:
On 2017-11-09, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:

[...]

Dalej pamiętając o zapłaconym podatku od nośników.
Żałość :-)

Jako, że zaczynasz mi tu wyjeżdżać z bredzeniem czuje sie w obowiązku zapytać: zdajesz sobie sprawę, że to czysto akademicka dyskusja? Formalnie MZ jak najbardziej nagrywanie z YT jest zakazane i nosnik jest tu sprawą wtórną. Oczywiście nie sądzę aby ktokolwiek się do czegoś takiego normalnie przyczepił, ale jesli policja najedzie Ci chałupę sprawdzając, czy masz tam 2g marychy i zobaczą Twoją kolekcję 35000 płyt DVD nagranych 5cioma nagrywarkami, które to nagrywarki (i nosniki) nawet zakupiłeś płacąc w każdej te 3% ceny na ZAIKS, to mam to niepokojace i obezwładniające przeczucie, że ten sam radosny ZAIKS z radością Twojej kolekcji się przyjrzy.

Nie. Niespecjalnie chyba że:
a) będzie to w celu udowodnienia że *rozpowszechniasz*
b) będzie tam oprogramowanie, a nie muzyka/filmy

Przecież taki temat wielokrotnie był w sieci poruszany.
Zrobienie sobie kopii cd do mp3/ogg też jest dozwolone.

Nie wiem skąd bierzesz tę pewność siebie, bo zdecydowanie nie ma ona wsparcia w Ustawie, a trzeba być sporym optymistą aby nie widzieć w masowym kopiowaniu tysięcy utworów ze źródeł wewnętrznych naruszenia interesów twórców.

--
Marcin

Data: 2017-11-09 13:54:06
Autor: z
Prawa autorskie
W dniu 2017-11-09 o 12:57, Marcin Debowski pisze:
Nie wiem skąd bierzesz tę pewność siebie, bo zdecydowanie nie ma ona
wsparcia w Ustawie, a trzeba być sporym optymistą aby nie widzieć w
masowym kopiowaniu tysięcy utworów ze źródeł wewnętrznych naruszenia
interesów twórców.

To się zdecydujcie czy mówicie o prawie polskim i obowiązujących tu i teraz przepisach czy akademicko o jakimś zamorskim prawie autorskim?

(Wątkotwórca chciałby wiedzieć jak jest :-) )

Widzę że znacząco został tu zawężony dozwolony użytek osobisty.

Zmieniła się interpretacja? czy trafiłem na lobbystę :-)

z

PS. Mam na dyskach wiele plików z nagranymi audycjami radiowymi.
(bo takie lubię;) )
Nawet nie są to kopie płyt w mp3 czy ripy z CD.
Po prostu pliki audio.
Mam się bać? jestem złodziejem?

PS2. pewnie mam też pliki z Tidala lokalnie zapisane.

Data: 2017-11-09 11:51:05
Autor: Wojciech Bancer
Prawa autorskie
On 2017-11-08, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:

[...]

Moim zdaniem przeginasz. Słuchanie muzyki, to jedno pole eksploatacji.
Czemu akurat YT miałoby stanowić inne pole, niż ONET, WP, czy jakiś tam
inny serwis?

Wyraziłem się nieprecyzyjnie. Pole eksploatacji dla YT, WP, ONET jest takie samo i jest to pewnie reemisja utworu. Sporządzenie kopii z tej emisji na nośniku to inne pole (wątek zaczął się od nagrywania YT).

I czym się to różni od nagrywania audycji radiowych na kasety tudzież
nagrywania sobie filmów na VHS? Akurat wykonanie kopii *na własny użytek*
mieści się w zakresie dozwolonego użytku [1].

[1] Sprawdzić, czy nie program komputerowy, bo w tym wypadku są ograniczenia wprost w ustawie.


--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2017-11-09 12:05:03
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-09, Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> wrote:
On 2017-11-08, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:

[...]

Moim zdaniem przeginasz. Słuchanie muzyki, to jedno pole eksploatacji.
Czemu akurat YT miałoby stanowić inne pole, niż ONET, WP, czy jakiś tam
inny serwis?

Wyraziłem się nieprecyzyjnie. Pole eksploatacji dla YT, WP, ONET jest takie samo i jest to pewnie reemisja utworu. Sporządzenie kopii z tej emisji na nośniku to inne pole (wątek zaczął się od nagrywania YT).

I czym się to różni od nagrywania audycji radiowych na kasety tudzież
nagrywania sobie filmów na VHS? Akurat wykonanie kopii *na własny użytek*
mieści się w zakresie dozwolonego użytku [1].

Chocby tym, o czym wspomniałem w innym poście: twórca udostepniając utwór na takim YT otrzymuje z tego tytułu tantiemy.

Tak z raktycznego p. widzenia rozpatrywałbym własny użytek nie przez literalny zapis określonych przepisów (vide ów nieszczęsny egzemplarz), a przez intencje Ustawodawcy, która sprowadza się do ochrony tzw. słusznych interesów twórcy. Trudno dopatrzeć się istitnego naruszenia takich interesów, jak ktoś zrobi sobie kopię utworu, ale jesli będzie to już miało charakter masowy, nawet bez rozpowszechniania i tylko na własny uzytek, to MZ te słuszne interesy będą naruszone.

--
Marcin

Data: 2017-11-09 13:12:38
Autor: Wojciech Bancer
Prawa autorskie
On 2017-11-09, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:

[...]

Tak z raktycznego p. widzenia rozpatrywałbym własny użytek nie przez literalny zapis określonych przepisów (vide ów nieszczęsny egzemplarz), a przez intencje Ustawodawcy, która sprowadza się do ochrony tzw. słusznych interesów twórcy. Trudno dopatrzeć się istitnego naruszenia takich interesów, jak ktoś zrobi sobie kopię utworu, ale jesli będzie to już miało charakter masowy, nawet bez rozpowszechniania i tylko na własny uzytek, to MZ te słuszne interesy będą naruszone.

Sprowadzasz to do absurdu.

Odtwarzając utwór robisz jego kopię do pamięci komputera oraz na dysk lokalny
(cache przeglądarki). Odtwarzając go ponownie, robisz to ponownie.

Ty przestępco, naruszasz Słuszne Interesy Twórcy :D

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2017-11-09 12:29:19
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-09, Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> wrote:
On 2017-11-09, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:

[...]

Tak z raktycznego p. widzenia rozpatrywałbym własny użytek nie przez literalny zapis określonych przepisów (vide ów nieszczęsny egzemplarz), a przez intencje Ustawodawcy, która sprowadza się do ochrony tzw. słusznych interesów twórcy. Trudno dopatrzeć się istitnego naruszenia takich interesów, jak ktoś zrobi sobie kopię utworu, ale jesli będzie to już miało charakter masowy, nawet bez rozpowszechniania i tylko na własny uzytek, to MZ te słuszne interesy będą naruszone.

Sprowadzasz to do absurdu.

Odtwarzając utwór robisz jego kopię do pamięci komputera oraz na dysk lokalny
(cache przeglądarki). Odtwarzając go ponownie, robisz to ponownie.

Zauważ, że nawet taka sytuacja ujeta jest bardzo klarownie w dziale o użytku dozwolonym.

Art.23 1. Nie wymaga zezwolenia twórcy tymczasowe zwielokrotnienie, o charakterze przejściowym lub incydentalnym, niemające samodzielnego znaczenia gospodarczego, a stanowiące integralną i niezbędną część procesu technologicznego, którego celem jest wyłącznie umożliwienie 1) przekazu utworu w systemie teleinformatycznym pomiędzy osobami trzecimi przez pośrednika lub 2) zgodnego z prawem korzystania z utworu

Skoro to wszystko taki absurd, to po kiego kija ktoś się wysilił?

Ty przestępco, naruszasz Słuszne Interesy Twórcy :D

Być może właśnie w tym jest "problem", że dla mnie wykładnią jest aby płacić za coś z czego korzystam. Jeśli cos mi się podoba i robię sobie kopie z YT a potem ją męczę, to zwykle potem kupuję płytę. Weź mnie teraz za to pobij a przynajmniej nazwij frajerem :)

--
Marcin

Data: 2017-11-10 17:37:48
Autor: Wojciech Bancer
Prawa autorskie
On 2017-11-09, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:

[...]

już miało charakter masowy, nawet bez rozpowszechniania i tylko na własny uzytek, to MZ te słuszne interesy będą naruszone.

Sprowadzasz to do absurdu.

Odtwarzając utwór robisz jego kopię do pamięci komputera oraz na dysk lokalny
(cache przeglądarki). Odtwarzając go ponownie, robisz to ponownie.

Zauważ, że nawet taka sytuacja ujeta jest bardzo klarownie w dziale o użytku dozwolonym.

Art.23 1. Nie wymaga zezwolenia twórcy tymczasowe zwielokrotnienie, o charakterze przejściowym lub incydentalnym, niemające samodzielnego znaczenia gospodarczego, a stanowiące integralną i niezbędną część procesu technologicznego, którego celem jest wyłącznie umożliwienie 1) przekazu utworu w systemie teleinformatycznym pomiędzy osobami trzecimi przez pośrednika lub 2) zgodnego z prawem korzystania z utworu

Skoro to wszystko taki absurd, to po kiego kija ktoś się wysilił?

np. po to żebyś mógł użyć proxy jak pobierasz utwór ze sklepu, itunes
czy spotify i żeby ów właściciel tegoż proxy nie został przestępcą?

Ty przestępco, naruszasz Słuszne Interesy Twórcy :D

Być może właśnie w tym jest "problem", że dla mnie wykładnią jest aby płacić za coś z czego korzystam.

To kontrastuje z dość powszechnym poglądem, że wolno Ci obejrzeć film
nawet z nielegalnego źródła, byleby był rozpowszechniony.
I że sankcjonowane jest jedynie rozpowszechnianie.

Jeśli cos mi się podoba i robię sobie kopie z YT a potem ją męczę, to zwykle potem kupuję płytę. Weź mnie teraz za to pobij a przynajmniej nazwij frajerem :)

Wiesz ja wszystko mam legalne, bo z muzyki korzystam wyłacznie ze spotify,
a do filmów/seriali spokojnie wystarcza mi HBO GO, Netflix i Showmax.
Tym niemniej dyskutujemy o prawnych możliwościach.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2017-11-10 18:34:24
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-10, Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> wrote:
On 2017-11-09, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:
Odtwarzając utwór robisz jego kopię do pamięci komputera oraz na dysk lokalny
(cache przeglądarki). Odtwarzając go ponownie, robisz to ponownie.

Zauważ, że nawet taka sytuacja ujeta jest bardzo klarownie w dziale o użytku dozwolonym.

Art.23 1. Nie wymaga zezwolenia twórcy tymczasowe zwielokrotnienie, o charakterze przejściowym lub incydentalnym, niemające samodzielnego znaczenia gospodarczego, a stanowiące integralną i niezbędną część procesu technologicznego, którego celem jest wyłącznie umożliwienie 1) przekazu utworu w systemie teleinformatycznym pomiędzy osobami trzecimi przez pośrednika lub 2) zgodnego z prawem korzystania z utworu

Skoro to wszystko taki absurd, to po kiego kija ktoś się wysilił?

np. po to żebyś mógł użyć proxy jak pobierasz utwór ze sklepu, itunes
czy spotify i żeby ów właściciel tegoż proxy nie został przestępcą?

Nie łapię co tu chcesz wykazać. Rózńi się to czyms od
Odtwarzając utwór robisz jego kopię do pamięci komputera oraz na dysk loka$
(cache przeglądarki). Odtwarzając go ponownie, robisz to ponownie.
?
To kontrastuje z dość powszechnym poglądem, że wolno Ci obejrzeć film
nawet z nielegalnego źródła, byleby był rozpowszechniony.
I że sankcjonowane jest jedynie rozpowszechnianie.

W tym całym powszechnym pogladzie nigdy nie jest mowa o masowym kopiowaniu, a z tego ten fragment wypączkował i to podług Ciebie jest jak najbardziej prawnie ok.

Jeśli cos mi się podoba i robię sobie kopie z YT a potem ją męczę, to zwykle potem kupuję płytę. Weź mnie teraz za to pobij a przynajmniej nazwij frajerem :)

Wiesz ja wszystko mam legalne, bo z muzyki korzystam wyłacznie ze spotify,
a do filmów/seriali spokojnie wystarcza mi HBO GO, Netflix i Showmax.
Tym niemniej dyskutujemy o prawnych możliwościach.

No skoro tak to poproszę o wykładnie, co dopuszcza tworzenie tysiecy kopii na własny użytek. Poproszę o konkretny przepis/orzecznictwo. Jak ja coś twierdze, to wklejam przepis, lu, teraz Twoja kolej.

Uprzedzając, tu masz przepis, ktory zabrania:
Art. 17. Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu.

--
Marcin

Data: 2017-11-11 00:00:33
Autor: Wojciech Bancer
Prawa autorskie
On 2017-11-10, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:

[...]

Nie łapię co tu chcesz wykazać. Rózńi się to czyms od
Odtwarzając utwór robisz jego kopię do pamięci komputera oraz na dysk loka$
(cache przeglądarki). Odtwarzając go ponownie, robisz to ponownie.
?

Oczywiście. Właściciel serwera proxy niekoniecznie musi być z Tobą
w stosunku pozwalającym na to byś mu odostępnił plik w ramach
dozwolonego użytku.

To kontrastuje z dość powszechnym poglądem, że wolno Ci obejrzeć film
nawet z nielegalnego źródła, byleby był rozpowszechniony.
I że sankcjonowane jest jedynie rozpowszechnianie.

W tym całym powszechnym pogladzie nigdy nie jest mowa o masowym kopiowaniu, a z tego ten fragment wypączkował i to podług Ciebie jest jak najbardziej prawnie ok.

Tak, jest. Bo co twórcy szkodzi czy ja mam 1 kopię danego utworu,
czy 50, czy nawet 500? Absolutnie nic, dopóki korzystam z tego
wyłacznie ja, albo w ramach dozwolonego użytku.

Ew. wskaż jakie to interesy twórcy naruszam jak mam 20 kopii, jak mam 50,
ew. jak mam 1000 kopii danego utworu (i wciąż ich _nie_ rozpowszechniam).
Powiedzmy że mam paranoję i lubię mieć dużo backupów.

Wiesz ja wszystko mam legalne, bo z muzyki korzystam wyłacznie ze spotify,
a do filmów/seriali spokojnie wystarcza mi HBO GO, Netflix i Showmax.
Tym niemniej dyskutujemy o prawnych możliwościach.

No skoro tak to poproszę o wykładnie, co dopuszcza tworzenie tysiecy kopii na własny użytek.

Skoro dopuszcza raz, to gdzie widzisz w przepisach limit?

Poproszę o konkretny przepis/orzecznictwo.

Art. 23 ustawy o prawie autorskim.

Uprzedzając, tu masz przepis, ktory zabrania:
Art. 17. Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu.

Art. 23. Wg mnie własny użytek osobisty obejmuje wszelkie formy korzystania z utworu, a więc również udostępnianie egzemplarza innym osobom (wchodzących we wskazany wyżej krąg), jak i zwielokrotnianie utworu, zmianę jego formatu
(jeśli to techniczie możliwe, np. z CD do mp3) itd.

Ograniczeń w tym zakresie wg. mnie brak.

Tak samo jak możesz sobie utwór przechować na cloudzie typu OneDrive, czy DropBox,
które same w sobie zapewniają redundancję danych (posiadanie iluś fizycznych kopii
danych, w celu zabezpieczenia przed utratą danych).

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2017-11-11 00:56:16
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-10, Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> wrote:
On 2017-11-10, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:
(cache przeglądarki). Odtwarzając go ponownie, robisz to ponownie.
Oczywiście. Właściciel serwera proxy niekoniecznie musi być z Tobą
w stosunku pozwalającym na to byś mu odostępnił plik w ramach
dozwolonego użytku.

To jest ten sam przypadek obejmujący kopie przejściowe. Ani jeden ani drugi nie wiąże się ze stosunkiem towarzyskim.

W tym całym powszechnym pogladzie nigdy nie jest mowa o masowym kopiowaniu, a z tego ten fragment wypączkował i to podług Ciebie jest jak najbardziej prawnie ok.
Tak, jest. Bo co twórcy szkodzi czy ja mam 1 kopię danego utworu,
czy 50, czy nawet 500? Absolutnie nic, dopóki korzystam z tego
wyłacznie ja, albo w ramach dozwolonego użytku.

Ale nie mówimy o 50 kopii tego samego utworu a o tworzeniu kolekcji idącej w tysiące indywidualnych utworów nie posiadając oryginalnych egzemplarzy - taki wczesniej dałem przykład, tam nie było nic o kopiach zapasowych.

Takie coś MZ narusza Art. 35.
Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy

To nie jest ani normalne korzystanie z utworów ani nie mozna powiedzieć, że twórcy nic na tym nie tracą.

Ew. wskaż jakie to interesy twórcy naruszam jak mam 20 kopii, jak mam 50,
ew. jak mam 1000 kopii danego utworu (i wciąż ich _nie_ rozpowszechniam).
Powiedzmy że mam paranoję i lubię mieć dużo backupów.

W przypadku n-kopii legalnie posiadanych egzemplarzy MZ niczego nie naruszasz, ale też jak tych kopii będzie dużo, to jak znam życie będzies musiał się napocić żeby "sąd dał wiarę" że to nie do rozpowszechniania.

Art. 23. Wg mnie własny użytek osobisty obejmuje wszelkie formy korzystania z utworu, a więc również udostępnianie egzemplarza innym osobom (wchodzących we wskazany wyżej krąg), jak i zwielokrotnianie utworu, zmianę jego formatu
(jeśli to techniczie możliwe, np. z CD do mp3) itd.

Ogranicza wymieniony art. 35. Co do zmiany formatu/medium to taka możliwość MZ nie wynika klarownie z żadnego z art. w ramach użytku dozwolonego, ale sama Ustawa jest napisana dość niechlujnie, tak że akurat to jest najmniejszy pikuś.

Przykładowo, art. 20 p.3 mówi, że opłata w obrębie nośników dotyczy właśnie użytku dozwolonego. To co, mogę używac nieodpłanie (dosłowne stwierdzenie z art. 23.) ale mam za to płacić?

Dlatego MZ dość niebezpiecznie jest traktować te wszystkie paragrafy literalnie i trzeba zawsze patrzeć na ogólne intencje Ustawodawcy. Rozpowszechnianie bez zezwolenia to oczywisty przypadek i bardzo cięzki kaliber, ale byłbym równiez ostrożny jak dalece naginamy ramy samego użytku dozwolonego, nawet bez cienia znamion rozpowszechniania.

--
Marcin

Data: 2017-11-12 15:16:30
Autor: Wojciech Bancer
Prawa autorskie
On 2017-11-11, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:
On 2017-11-10, Wojciech Bancer <wojciech.bancer@gmail.com> wrote:
On 2017-11-10, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:
(cache przeglądarki). Odtwarzając go ponownie, robisz to ponownie.
Oczywiście. Właściciel serwera proxy niekoniecznie musi być z Tobą
w stosunku pozwalającym na to byś mu odostępnił plik w ramach
dozwolonego użytku.

To jest ten sam przypadek obejmujący kopie przejściowe. Ani jeden ani drugi nie wiąże się ze stosunkiem towarzyskim.

No przecież pytałeś o powód istnienia tego przepisu.
To Ci go podałem wyżej.

W tym całym powszechnym pogladzie nigdy nie jest mowa o masowym kopiowaniu, a z tego ten fragment wypączkował i to podług Ciebie jest jak najbardziej prawnie ok.
Tak, jest. Bo co twórcy szkodzi czy ja mam 1 kopię danego utworu,
czy 50, czy nawet 500? Absolutnie nic, dopóki korzystam z tego
wyłacznie ja, albo w ramach dozwolonego użytku.

Ale nie mówimy o 50 kopii tego samego utworu a o tworzeniu kolekcji idącej w tysiące indywidualnych utworów nie posiadając oryginalnych egzemplarzy - taki wczesniej dałem przykład, tam nie było nic o kopiach zapasowych.

W sumie to ja już nie wiem o czym Ty mówisz "masowie kopiowanie", to dla
nie robienie dziesiątek kopii tego samego utworu. Po co? Nie wiem.
Dyskusja od dawna jest akademicka.

Takie coś MZ narusza Art. 35.
Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy

W jaki sposób narusza to normalne korzystanie z utworu? o.O

To nie jest ani normalne korzystanie z utworów ani nie mozna powiedzieć, że twórcy nic na tym nie tracą.

Oczywiście że jest to normalne korzystanie z utworów.
Nie wiem jak Ty, ale ja na Spotify średnio co tydzień mam nową listę na ok. 30
utworów. Rodznie mi to daje ~1500 utworów. Filmów i seriali nie zliczę ile
oglądam. Battlestar Galactica, to 4 sezony po 20 odcinków, czyli 80 utworów. A to tylko jeden serial. Gdzie tu widzisz nienormalne korzystanie z utworu?
A serwis posiada opcję ściągania utworu do pamięci urządzenia mobilnego
u odtworzenia bez dostępu do internetu, czyli praktycznie case identyczny
jak z omawianym.

Ew. wskaż jakie to interesy twórcy naruszam jak mam 20 kopii, jak mam 50,
ew. jak mam 1000 kopii danego utworu (i wciąż ich _nie_ rozpowszechniam).
Powiedzmy że mam paranoję i lubię mieć dużo backupów.

W przypadku n-kopii legalnie posiadanych egzemplarzy MZ niczego nie naruszasz, ale też jak tych kopii będzie dużo, to jak znam życie będzies musiał się napocić żeby "sąd dał wiarę" że to nie do rozpowszechniania.

A myślałem, że mamy domniemanie niewinności :)

W przypadku art. 35, stoję na stanowisku że nie wystarczy wykazać "potencjalną" stratę z powodu braku zapłaty za dane kopie, a trzeba
wykazać że jest ona realna i policzalna.

Umiesz taką wskazać?  I policzyć?

[...]

Dlatego MZ dość niebezpiecznie jest traktować te wszystkie paragrafy literalnie i trzeba zawsze patrzeć na ogólne intencje Ustawodawcy. Rozpowszechnianie bez zezwolenia to oczywisty przypadek i bardzo cięzki kaliber, ale byłbym równiez ostrożny jak dalece naginamy ramy samego użytku dozwolonego, nawet bez cienia znamion rozpowszechniania.

A umiesz wskazać realny case, który się zakończył w taki sposób?
Tzn. ukaraniem kogoś za ściąganie, bez udostępniania?

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2017-11-13 21:50:05
Autor: z
Prawa autorskie
I jak tu suweren ;-) ma mieć dobre zdanie o prawnikach i prawie które tworzą?
Przecież możliwości są dwie:
- albo prawo jest źle/niekonsekwentnie napisane przez prawników
- albo znajdują się szkodnicy/prawnicy, takie krety ryjące pod społeczeństwem i zwalczające dobry pomysł ułatwiający naukę i upowszechniający kulturę.
Po to właśnie wprowadzono dozwolony użytek osobisty.

Wstyd mi za Was "prawnicy" :-)

z

PS. Że za mocno? Dość tego głaskania i chowania pod dywan.
Jak się źle pracuje to z roboty wylatuje :-)

Data: 2017-11-09 13:59:10
Autor: z
Prawa autorskie
W dniu 2017-11-09 o 13:12, Wojciech Bancer pisze:
Odtwarzając utwór robisz jego kopię do pamięci komputera oraz na dysk lokalny
(cache przeglądarki). Odtwarzając go ponownie, robisz to ponownie.

Ty przestępco, naruszasz Słuszne Interesy Twórcy :D

Dobre. Wężykiem, węzykiem... :-)

z

Data: 2017-11-09 13:58:08
Autor: z
Prawa autorskie
W dniu 2017-11-09 o 13:05, Marcin Debowski pisze:
Tak z raktycznego p. widzenia rozpatrywałbym własny użytek nie przez
literalny zapis określonych przepisów (vide ów nieszczęsny egzemplarz),
a przez intencje Ustawodawcy, która sprowadza się do ochrony tzw.
słusznych interesów twórcy. Trudno dopatrzeć się istitnego naruszenia
takich interesów, jak ktoś zrobi sobie kopię utworu, ale jesli będzie to
już miało charakter masowy, nawet bez rozpowszechniania i tylko na
własny uzytek, to MZ te słuszne interesy będą naruszone.

Dziwnie interpretujesz prawo.
Jeśli mam 10 plików mp3 to nie łamię a jak powiedzmy 100 czy 1000 to już łamię?
Lubię słuchać, dużo słucham, płacę też abonamenty za słuchanie...
Czy to przesuwa mnie w kierunku złodzieja sprzedającego płyty na straganie?

z

Data: 2017-11-09 13:07:24
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-09, z <z@z.pl> wrote:
W dniu 2017-11-09 o 13:05, Marcin Debowski pisze:
Tak z raktycznego p. widzenia rozpatrywałbym własny użytek nie przez
literalny zapis określonych przepisów (vide ów nieszczęsny egzemplarz),
a przez intencje Ustawodawcy, która sprowadza się do ochrony tzw.
słusznych interesów twórcy. Trudno dopatrzeć się istitnego naruszenia
takich interesów, jak ktoś zrobi sobie kopię utworu, ale jesli będzie to
już miało charakter masowy, nawet bez rozpowszechniania i tylko na
własny uzytek, to MZ te słuszne interesy będą naruszone.

Dziwnie interpretujesz prawo.
Jeśli mam 10 plików mp3 to nie łamię a jak powiedzmy 100 czy 1000 to już łamię?
Lubię słuchać, dużo słucham, płacę też abonamenty za słuchanie...

Nie interpretuje dziwnie. W kwestiach spornych bądź wątpliwych interpretuje podług intencji przepisu. To jak najbardziej prawidłowe podejście. Zapytaj jakiegoś prawnika :)

Czy to przesuwa mnie w kierunku złodzieja sprzedającego płyty na straganie?

A sprzedajesz egzemplarze, które sobie przywłaszczyłeś? Jesli nie, to nie.

--
Marcin

Data: 2017-11-09 14:13:38
Autor: Wojciech Bancer
Prawa autorskie
On 2017-11-09, Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com> wrote:

[...]

Lubię słuchać, dużo słucham, płacę też abonamenty za słuchanie...

Nie interpretuje dziwnie. W kwestiach spornych bądź wątpliwych interpretuje podług intencji przepisu. To jak najbardziej prawidłowe podejście. Zapytaj jakiegoś prawnika :)

I przepis daje możliwość skorzystania z już rozpowszechnionego utworu.
Na tyle rozlegle, że nawet film ściągnięty z nielegalnego serwisu możesz
sobie używać w ramach dozwolonego użytku, dopóki go nie rozpowszechniasz.
I ciągle mówimy o korzystaniu we własnym zakresie.

Czy to przesuwa mnie w kierunku złodzieja sprzedającego płyty na straganie?

A sprzedajesz egzemplarze, które sobie przywłaszczyłeś? Jesli nie, to nie.

Hold on. Przecież cały czas mówiliśmy o wykorzystaniu na własne potrzeby,
nie do sprzedaży, czy innego rodzaju rozpowszechniania.

--
Wojciech Bańcer
wojciech.bancer@gmail.com

Data: 2017-11-10 12:22:29
Autor: z
Prawa autorskie
W dniu 2017-11-09 o 14:13, Wojciech Bancer pisze:
I przepis daje możliwość skorzystania z już rozpowszechnionego utworu.
Na tyle rozlegle, że nawet film ściągnięty z nielegalnego serwisu możesz
sobie używać w ramach dozwolonego użytku, dopóki go nie rozpowszechniasz.
I ciągle mówimy o korzystaniu we własnym zakresie.

I to się wydaje logiczne i zgodne z duchem prawa :-)

W przeciwnym wypadku po co ustawodawca wprowadzałby dozwolony użytek osobisty jeśli ograniczałby się tylko do cache przeglądarki/programu, pauzy w magnetowidzie...?

z

Data: 2017-11-08 16:56:55
Autor: Robert Tomasik
Prawa autorskie
W dniu 08-11-17 o 08:28, Marcin Debowski pisze:
On 2017-11-08, jotemon <jotemon@interia.pl> wrote:
Nagrywam z radia audycję muzyczną, muzykę z YouTube żeby posłuchać w samochodzie. Nie rozpowszechniam, nie zarabiam na tym, po prostu użytek własny. Czy naruszam tutaj prawa autorskie?

Nie wiem jakie jest tu obecnie orzecznictwo, ale MZ czy jest to uzytek dozwolony czy nie, będzie zależeć od tego, czemu ma to służyć. Przykładowo, jeśli nagrałeś sobie audycję w celu późniejszego odsłuchania (bo. np. nie miałeś czasu posłuchac całości przez YT) to będzie to ok.

Ale jeśli tworzysz sobie kolekcje w oparciu o utwory nagrane z YT i będziesz tych utworów słuchał wielokrotnie przy różnych okazjach, to MZ nie będzie to uzytek dozwolony: "Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy."

Generalnie prywatny uzytek dozwolony jest zdefiniowany na potrzeby sytuacji, gdy kupisz sobie egzemplasz utworu i chcesz go odsłuchac/pooglądać z rodziną bądź znajomymi. Cała reszta z tworzeniem kopii włącznie, szczególnie gdy nie ma się legalnego egzemplarza, może być MZ problematyczna.

A ile razy mogę to odsłuchać?

Data: 2017-11-08 19:58:43
Autor: nadir
Prawa autorskie
W dniu 2017-11-08 o 08:28, Marcin Debowski pisze:

Cała reszta z tworzeniem
kopii włącznie, szczególnie gdy nie ma się legalnego egzemplarza, może
być MZ problematyczna.

No ale mam legalny egzemplarz na YT w ulubionych, w przeglądarce.

Data: 2017-11-08 08:13:40
Autor: z
Prawa autorskie
W dniu 2017-11-08 o 08:04, jotemon pisze:
Nagrywam z radia audycję muzyczną, muzykę z YouTube żeby posłuchać w samochodzie. Nie rozpowszechniam, nie zarabiam na tym, po prostu użytek własny. Czy naruszam tutaj prawa autorskie?


Według polskiego prawa dozwolony jest użytek osobisty.
Są jednak niektórzy co interpretują to tak że jesteś parszywym ZŁODZIEJEM bo robisz kopię. :-)

Ja ostatnio nagrywam sobie na taśmy magnetofonowe.
Taki sentymentalny powrót do młodości. :-)

Ciekawe co taki interpretator by powiedział jakby zobaczył nagraną kasetę? :-) UWAGA - nagrana audycja z radia internetowego.

I tu ciągle należy przypominać że wszyscy płacimy już podatek na prawa autorskie procentowo do urządzeń nagrywających i nośników do nich.

np. nagrywarka dvd, płyta dvd, papier ksero...

TAK płacimy taki podatek i on gdzieś idzie w czarną dziurę i nikt o nim nie pamięta.

z

Data: 2017-11-08 16:55:59
Autor: Robert Tomasik
Prawa autorskie
W dniu 08-11-17 o 08:13, z pisze:

I tu ciągle należy przypominać że wszyscy płacimy już podatek na prawa
autorskie procentowo do urządzeń nagrywających i nośników do nich.
np. nagrywarka dvd, płyta dvd, papier ksero...
TAK płacimy taki podatek i on gdzieś idzie w czarną dziurę i nikt o nim
nie pamięta.

I to jest bardzo dobry argument. Co więcej organizacje zbiorowego z
jednej strony zbierają ten haracz, a z drugiej mają pretensje, że
korzystamy z tego. Moim zdaniem naruszenie prawa ma miejsce, gdy w
związku ze zwielokrotnianiem osiągasz korzyść majątkową i nie zgadzam
się z poglądem, że korzyścią jest sam fakt, ze nie płacimy czego, co
byśmy płacili, gdyby ... . Nie ma dowodu, ze gdybyśmy mieli zapłacić, to
byśmy skopiowali.

Data: 2017-11-08 21:43:27
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-08, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
W dniu 08-11-17 o 08:13, z pisze:

I tu ciągle należy przypominać że wszyscy płacimy już podatek na prawa
autorskie procentowo do urządzeń nagrywających i nośników do nich.
np. nagrywarka dvd, płyta dvd, papier ksero...
TAK płacimy taki podatek i on gdzieś idzie w czarną dziurę i nikt o nim
nie pamięta.

I to jest bardzo dobry argument. Co więcej organizacje zbiorowego z
jednej strony zbierają ten haracz, a z drugiej mają pretensje, że
korzystamy z tego. Moim zdaniem naruszenie prawa ma miejsce, gdy w
związku ze zwielokrotnianiem osiągasz korzyść majątkową i nie zgadzam
się z poglądem, że korzyścią jest sam fakt, ze nie płacimy czego, co
byśmy płacili, gdyby ... . Nie ma dowodu, ze gdybyśmy mieli zapłacić, to
byśmy skopiowali.

No ale jak zciagasz z YT i dalej korzystasz już nie na YT to korzystasz, więc co, nie korzystasz jak korzystasz? Licencja YT pozwala na dowolne rozporządznie wykraczające poza oglądanie tego na YT? Prawo autorskie pozwala? Który konkretnie przepis? Pewnie już zapomniałeś te dyskusje toczone na tym formum te 10++ lat temu, ale słowo "egzemplarz" nadal znajduje się w Ustawie w art. 23.

Dlatego ten cały podatek od sprzetu jest zwyczajnie głupi. Jest on wyrazem bezsilności i jest zwyczajnie nadużyciem strony "autorskiej". Ludzie piraca, więc chociaż tak sobie powetujemy stratę. Tworzy to pretekst do łamania lub nadużywania prawa autorskiego przy de facto gównianych pewnie zyskach.

--
Marcin

Data: 2017-11-08 23:04:11
Autor: Robert Tomasik
Prawa autorskie
W dniu 08-11-17 o 22:43, Marcin Debowski pisze:

Dlatego ten cały podatek od sprzetu jest zwyczajnie głupi. Jest on wyrazem bezsilności i jest zwyczajnie nadużyciem strony "autorskiej". Ludzie piraca, więc chociaż tak sobie powetujemy stratę. Tworzy to pretekst do łamania lub nadużywania prawa autorskiego przy de facto gównianych pewnie zyskach.

Volenti non fit iniuria - mawiali Rzymianie. Skoro organizacje
zbiorowego zrządzania domagają się tych kilku procent, to tym samym
legalizują użycie i tyle. Czy mogłyby nie legalizować? Pewnie by mogły,
ale wątpię, by ludzie przestali z tego powodu kopiować utwory. Problemem
podstawowym - w mojej ocenie - jest to, że większość społeczeństwa
uważa, że nie ma nic złego w kopiowaniu. Reszta jest pochodną tej
powszechnej konstatacji i tyle.

Moim zdaniem by nad tym zapanować, trzeba zrównoważyć chęć osiągnięcia
przez uprawnionych zysku z kosztami wykonania mniej, czy bardziej
legalnej kopii utworu. Ze 20 lat temu Microsoft domagał się za legalną
kopię systemu mniej więcej równowartości komputera i jego
przedstawiciele utrzymywali, że to dlatego, iż maja w cenę wliczone ileś
ta nielegalnych kopii. Zeszli ceną do powiedzmy 1/4 komputera i raczej
niewiele osób to nielegalnie kopiuje. Dawniej znalezienie w prywatnym
komputerze legalnej kopii było bardzo mało prawdopodobne.

Jak udostępnią miejsce, gdzie legalnie po kilka złotych będzie można
zamówić legalną płytę (koszt produkcji, to na poziomie złotówki przy
masówce), to nikt nie będzie kombinował. Jak domagają się po
kilkadziesiąt / kilkaset złotych, to nie dostają nic i tyle.

Konstatacja ta nie dotyczy tylko tantiem. Gdzieś kilkanaście lat temu
Polska obniżyła akcyzę na alkohol i automatycznie spadł przemyt z
pobliskiej Słowacji. To Polska zaczęła na tym zarabiać zamiast Słowacji,
skąd u nas wszyscy nawet piwo wozili. Teraz Słowacy po piwo do Polski
latem jeżdżą. Podnoszenie opłat paliwowych stało się powodem tego, że
zaczęło się opłacać ich nie płacić. To zawsze tak działa.

Data: 2017-11-09 00:30:34
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-08, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
Moim zdaniem by nad tym zapanować, trzeba zrównoważyć chęć osiągnięcia
przez uprawnionych zysku z kosztami wykonania mniej, czy bardziej
legalnej kopii utworu. Ze 20 lat temu Microsoft domagał się za legalną
kopię systemu mniej więcej równowartości komputera i jego
przedstawiciele utrzymywali, że to dlatego, iż maja w cenę wliczone ileś
ta nielegalnych kopii. Zeszli ceną do powiedzmy 1/4 komputera i raczej
niewiele osób to nielegalnie kopiuje. Dawniej znalezienie w prywatnym
komputerze legalnej kopii było bardzo mało prawdopodobne.

MZ to kombinacja większej przystępności cenowej, skuteczniejszej egzekucji praw - te wszystkie wręcz medialne akcje BSA czy jak toto sie nazywało, no i konieczność aktywacji systemu. Zresztą M$ wydaje się iść w kierunku przetartym już wczesniej przez inne platformy softwarowe - udostępnię oprogramowanie "za darmo", zyski będę ciągnął z reklam/zakupów.

Jak udostępnią miejsce, gdzie legalnie po kilka złotych będzie można
zamówić legalną płytę (koszt produkcji, to na poziomie złotówki przy
masówce), to nikt nie będzie kombinował. Jak domagają się po
kilkadziesiąt / kilkaset złotych, to nie dostają nic i tyle.

Mam wątpliwości. Wydaje mi się, że wiele by sie nie zmieniło. Zgadzam się, że brakuje rozwiązania, takiego pragmatycznego, ale będzie ono rozsądnym kompromisem dla Ciebie, dla mnie, pewnie dla maks 5% społeczeństwa. Pozostali nadal będą piracić, bo po co mają płacić te 10zł na rok jak moga nie za?łacić nic i nic im sie nie stanie. A jeszcze musieliby się spocić i wykonać taką płatność. Jak wspomniałeś, jest na ten proceder przyzwolenie społeczne.

Konstatacja ta nie dotyczy tylko tantiem. Gdzieś kilkanaście lat temu
Polska obniżyła akcyzę na alkohol i automatycznie spadł przemyt z
pobliskiej Słowacji. To Polska zaczęła na tym zarabiać zamiast Słowacji,
skąd u nas wszyscy nawet piwo wozili. Teraz Słowacy po piwo do Polski
latem jeżdżą. Podnoszenie opłat paliwowych stało się powodem tego, że
zaczęło się opłacać ich nie płacić. To zawsze tak działa.

No ale tu mamy sytuację, że coś zrobiło sie tańsze, a przy utworach, nie pobijesz taniością darmowej kopii.

--
Marcin

Data: 2017-11-09 13:58:14
Autor: m
Prawa autorskie
W dniu 08.11.2017 o 23:04, Robert Tomasik pisze:
Jak udostępnią miejsce, gdzie legalnie po kilka złotych będzie można
zamówić legalną płytę (koszt produkcji, to na poziomie złotówki przy
masówce), to nikt nie będzie kombinował. Jak domagają się po
kilkadziesiąt / kilkaset złotych, to nie dostają nic i tyle.

Ba, do niedawna się nie dało legalnie obejrzeć filmu który mnie
interesuje, a jest w sprzedaży.

Około roku temu, chciałem obejrzeć film który bym mógł normalnie kupić w
empiku na DVD, tyle że a)nie mam napędu, b)nie chce mi się jechać do
empiku. W jednym miejscu był na VOD, niestety nie dał się oglądać ze
względów technicznych, więc miałem do wyboru albo legalnie pojechać,
kupić, pojechać do znajomego z napędem, zripować i obejrzeć w domu, albo
po prostu znaleźć pirata w sieci. Wybrałem pirata.

p. m.

Data: 2017-11-09 16:59:14
Autor: t-1
Prawa autorskie
W dniu 2017-11-08 o 16:55, Robert Tomasik pisze:

Nie ma dowodu, ze gdybyśmy mieli zapłacić, to
byśmy skopiowali.


Oraz czy wymienili by bezpłatnie, do końca świata zepsutą płytę?

Data: 2017-11-10 10:28:56
Autor: Olin
Prawa autorskie
Dnia Thu, 9 Nov 2017 16:59:14 +0100, t-1 napisał(a):

Oraz czy wymienili by bezpłatnie, do końca świata zepsutą płytę?

Byli tacy, którzy próbowali:
http://wyborcza.biz/pieniadzeekstra/1,134263,15691623,Licencja_na_gre_nic_niewarta__Zepsuje_sie__musisz.html

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"Kiedy zaczynają dużo mówić o patriotyzmie, bogu, honorze i ojczyźnie to na
pewno znowu coś ukradli."
Michaił Sałtykow Szczedrin

https://www.flickr.com/photos/146081681@N02/albums

Data: 2017-11-08 12:33:08
Autor: z
Prawa autorskie
A co z tym podatkiem? W jakim celu został on wprowadzony jeśli nie po to żeby zrekompensować twórcom właśnie wielokrotne odsłuchiwanie w zaciszu domowym jakiejś audycji radiowej?

z

Data: 2017-11-08 12:01:28
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-08, z <z@z.pl> wrote:
A co z tym podatkiem? W jakim celu został on wprowadzony jeśli nie po to żeby zrekompensować twórcom właśnie wielokrotne odsłuchiwanie w zaciszu domowym jakiejś audycji radiowej?

Masz na myśli opłatę reprograficzną? Wydaje mi się, że to wystarcza jedynie na to co kopiujesz sobie z własnego, legalnego egzemplarza. Te opłaty to do 3% ceny urządzenia. Trudno przypuszczać, że jak raz kupię nagrywarke DVD to w obrębie tych 3% będę mógł kopiowac już wszystko co się rusza - vide wspomniane wcześniej słuszne interesy twórcy. Bez sensu MZ i dość naciągane.

--
Marcin

Data: 2017-11-08 15:20:10
Autor: z
Prawa autorskie
W dniu 2017-11-08 o 13:01, Marcin Debowski pisze:

Masz na myśli opłatę reprograficzną? Wydaje mi się, że to wystarcza
jedynie na to co kopiujesz sobie z własnego, legalnego egzemplarza. Te
opłaty to do 3% ceny urządzenia. Trudno przypuszczać, że jak raz kupię
nagrywarke DVD to w obrębie tych 3% będę mógł kopiowac już wszystko co
się rusza - vide wspomniane wcześniej słuszne interesy twórcy.

Bez sensu MZ i dość naciągane.


Ale chyba wystarczy ta opłata na słuchanie ile się chce razy w domu w samochodzie czy skopiowanej płyty czy nagranej audycji radiowej?

a nie tylko raz?

z

Data: 2017-11-08 21:57:13
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-08, z <z@z.pl> wrote:
W dniu 2017-11-08 o 13:01, Marcin Debowski pisze:

Masz na myśli opłatę reprograficzną? Wydaje mi się, że to wystarcza
jedynie na to co kopiujesz sobie z własnego, legalnego egzemplarza. Te
opłaty to do 3% ceny urządzenia. Trudno przypuszczać, że jak raz kupię
nagrywarke DVD to w obrębie tych 3% będę mógł kopiowac już wszystko co
się rusza - vide wspomniane wcześniej słuszne interesy twórcy.

Bez sensu MZ i dość naciągane.


Ale chyba wystarczy ta opłata na słuchanie ile się chce razy w domu w samochodzie czy skopiowanej płyty czy nagranej audycji radiowej?

a nie tylko raz?

Nie sądzę prawdę mówiąc. Patrząc na model sprzedazy, gdzie robi się lokalną kopię do dalszego odsłuchania (iTune etc.), to opłaty związane z prawami autorskimi to ca 40-70% wartości zakupu (zwykle ca 1USD) czyli jakies 40-70c za utwór. 3% z ceny nagrywarki to jakieś 50c plus parę centów za nosnik. Zbyt duża dysproporcja MZ.

--
Marcin

Data: 2017-11-08 23:08:22
Autor: Robert Tomasik
Prawa autorskie
W dniu 08-11-17 o 22:57, Marcin Debowski pisze:

Nie sądzę prawdę mówiąc. Patrząc na model sprzedazy, gdzie robi się lokalną kopię do dalszego odsłuchania (iTune etc.), to opłaty związane z prawami autorskimi to ca 40-70% wartości zakupu (zwykle ca 1USD) czyli jakies 40-70c za utwór. 3% z ceny nagrywarki to jakieś 50c plus parę centów za nosnik. Zbyt duża dysproporcja MZ.

Tyle, że cena za utwór 1$ jest ceną "z sufitu" inie wynika z niczego
innego, niż z chęcią zarobienia owego dolara. Kto powiedział,ze jest ona
adekwatna do wartości tej usługi? Ba, jak właściwą wartość wyliczyć?
Przecież to jest rzecz niewycenialna.

Data: 2017-11-09 00:19:26
Autor: z
Prawa autorskie
W dniu 2017-11-08 o 23:08, Robert Tomasik pisze:

Tyle, że cena za utwór 1$ jest ceną "z sufitu" inie wynika z niczego
innego, niż z chęcią zarobienia owego dolara. Kto powiedział,ze jest ona
adekwatna do wartości tej usługi? Ba, jak właściwą wartość wyliczyć?
Przecież to jest rzecz niewycenialna.


Dokładnie. 3 minutowa szmira która leje się z radia aż się prosi o odszkodowanie za straty moralne/mentalne/pieniężne ;-)
Skoro ta szmira jest coś warta bo ktoś poniósł koszty jej produkcji to tak samo warte są inne dobra a dokładniej szkody które powoduje.

I tu znowu podejmę temat bardzo niewygodny dla tych pasożytów żerujących na twórcach.
jak już tak liczymy wszystkie zyski i potencjalne straty to trzeba też liczyć dochód który powstał dzięki masowej nieograniczonej reklamie i dostępie do miliardów potencjalnych klientów dzięki właśnie sieci internet i panoszącemu się w niej piractwu.

Skoro liczymy potencjalne straty i nazywamy złodziejstwem to tak samo można policzyć niezasłużone dochody powstałe dzięki darmowej reklamie.
Przecież zakładamy że reklam działa, że jest kosztowna, że dzięki niej się tą szmirę sprzedaje.

LICZMY WSZYSTKO :-)

z

Data: 2017-11-09 00:31:58
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-08, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
W dniu 08-11-17 o 22:57, Marcin Debowski pisze:
Nie sądzę prawdę mówiąc. Patrząc na model sprzedazy, gdzie robi się lokalną kopię do dalszego odsłuchania (iTune etc.), to opłaty związane z prawami autorskimi to ca 40-70% wartości zakupu (zwykle ca 1USD) czyli jakies 40-70c za utwór. 3% z ceny nagrywarki to jakieś 50c plus parę centów za nosnik. Zbyt duża dysproporcja MZ.

Tyle, że cena za utwór 1$ jest ceną "z sufitu" inie wynika z niczego
innego, niż z chęcią zarobienia owego dolara. Kto powiedział,ze jest ona
adekwatna do wartości tej usługi? Ba, jak właściwą wartość wyliczyć?
Przecież to jest rzecz niewycenialna.

Jak najbardziej wycenialna. Tworzysz i chesz za to tyle ile uważasz. Dlaczego coś miałoby Cię ograniczać? Teraz czy ktoś to kupi, to jest kwestia tego ile "rynek" uwaza to co stworzyłeś jest warte. Przeceież nie mówimy nawet o dobru ratującym życie (jak w przypadku leków). Nic się nie stanie jak nie posłuchasz, nie? Korzystasz - płać, nie chcesz płacic, nie korzystaj. Tak, wiem, jest to dośc organiczny liberalizm, ale do tego się to sprowadza. --
Marcin

Data: 2017-11-08 15:29:26
Autor: z
Prawa autorskie
A tak w zasadzie to płaci się za każdą sztukę nośnika nawet tą która nie zawiera praw autorskich albo nawet nie słyszała o takim średniowiecznym wynalazku tak uporczywie próbowanym zaadaptować do XXI wiecznej rzeczywistości. :-)

najbardziej mnie śmieszy równanie

kopia = strata autora = kradzież ;-)

z

Data: 2017-11-09 12:40:06
Autor: Ziggi
Prawa autorskie
On 2017-11-08, jotemon wrote:
Nagrywam z radia audycję muzyczną, muzykę z YouTube żeby posłuchać w samochodzie. Nie rozpowszechniam, nie zarabiam na tym, po prostu użytek własny. Czy naruszam tutaj prawa autorskie?

jotemon

Lup Pan plyte.

Data: 2017-11-09 14:10:25
Autor: witek
Prawa autorskie
On 11/8/2017 1:04 AM, jotemon wrote:
Nagrywam z radia audycję muzyczną, muzykę z YouTube żeby posłuchać w samochodzie. Nie rozpowszechniam, nie zarabiam na tym, po prostu użytek własny. Czy naruszam tutaj prawa autorskie?

jotemon

Kluczowe pytanie.

A kto miałby cię pozwać?

Data: 2017-11-11 18:04:56
Autor: jotemon
Prawa autorskie
witek pisze:
On 11/8/2017 1:04 AM, jotemon wrote:
Nagrywam z radia audycję muzyczną, muzykę z YouTube żeby posłuchać w
samochodzie. Nie rozpowszechniam, nie zarabiam na tym, po prostu
użytek własny. Czy naruszam tutaj prawa autorskie?

jotemon

Kluczowe pytanie.

A kto miałby cię pozwać?

Mnie nie chodzi o to, czy mnie ktoś pozwie, czy nie. Chodzi mi oto jak jest uczciwie.

http://lookreatywni.pl/kategorie/prawo-autorskie/dozwolony-uzytek-osobisty-w-praktyce/

https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-dozwolony-uzytek-czyli-kiedy-nie-naruszamy-praw-autorskich

Data: 2017-11-11 18:15:55
Autor: z
Prawa autorskie
"Dozwolony użytek jest kompromisem pomiędzy interesami właściciela autorskich praw majątkowych a interesami społeczeństwa. Aby mówić o jakimkolwiek rozwoju (nie tylko kulturowym, ale też technologicznym czy gospodarczym lub społecznym), potrzebny jest dostęp do wiedzy. Ze względu więc na interes publiczny oraz osobisty, społeczeństwo dzięki dozwolonemu użytkowi ma zagwarantowany szybki i szeroki dostęp do nauki, edukacji, informacji oraz wszelkiego rodzaju dóbr kultury. Gdyby została przyjęta bezgraniczna ochrona utworów, zakres swobody twórczej zostałby w sposób istotny zawężony (np. nie byłyby dozwolone parodie czy wykorzystanie cytatu).
"

Data: 2017-11-12 01:06:19
Autor: Marcin Debowski
Prawa autorskie
On 2017-11-11, jotemon <jotemon@interia.pl> wrote:
Mnie nie chodzi o to, czy mnie ktoś pozwie, czy nie. Chodzi mi oto jak jest uczciwie.

Ale to jest w dużej mierze kwestia co sam myślisz, że jest uczciwe. Jeśli tylko nagrywasz z Youtube by potem sobie odsłuchac audycje w samochodzie to dla mnie jest to ok i sam bym tak robił.

Jeśli nagrywasz płytę i potem słuchasz jej regularnie, to ja bym kupił tę płytę, bo skoro mi się tak podoba to jest to naturalne, że chcę wynagrodzić autora za jego pracę.

--
Marcin

Data: 2017-11-13 18:54:42
Autor: the_foe
Prawa autorskie
W dniu 2017-11-08 o 08:04, jotemon pisze:
Nagrywam z radia audycję muzyczną, muzykę z YouTube żeby posłuchać w
samochodzie. Nie rozpowszechniam, nie zarabiam na tym, po prostu użytek
własny. Czy naruszam tutaj prawa autorskie?

jotemon

generalnie jest to zgodne z prawem.

--
@foe_pl

Prawa autorskie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona