Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Prawa kotów

Prawa kotów

Data: 2017-04-25 16:34:27
Autor: Trefniś
Prawa kotów
W dniu .04.2017 o 16:04 Smok Eustachy <smok@wurg.pl> pisze:

Witajcie,
Poważne pytanie mam. Czy to pisemko:

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/18118764_1302267443175677_4138661193875059993_n.jpg?oh=afe5ae3f6a31c34365d8ccc83fd15eed&oe=598B7833

nie przekracza czasem norm prawnych u nas panujących? Nie znam stanu  prawnego ale może ktoś się zna?
I jakie kroki można podjąć wobec owej spółdzielni?

Szczerze mówiąc, można się dostosować i to chyba najrozsądniejsze...
:)
Spółdzielnia ma prawo żądać utrzymywania porządku na swoim terenie.

W skrócie: rozpierniczyli budki dla kotów i zabraniają dokarmiania.

Wiem, to tak ładnie brzmi "dokarmiamy kotki/gołąbki/kaczuszki"...
Ale prawdziwa pomoc zwierzętom nie jest tak prosta, jak się wydaje.

Prosty przykład - we Wrocławiu mały staw (ul. Dembowskiego), gdzie co roku  pojawiało się stadko kaczuszek. Od czasu do czasu ktoś przychodził, rzucił  chlebek (bo tak się przyjęło), dzieciaki zadowolone, kaczuszki z  pisklętami syte...

Ale oczywiście po jakimś czasie musiała pojawić się miłośniczka przyrody,  która kompulsywnie zaczęła kaczuszki (nie więcej niż jedna rodzina, to  mały staw) dokarmiać hurtowymi ilościami chleba.
Prawdopodobnie zbierała go także po śmietnikach, bo nawet nie nadążała  dzielić na kawałki, często w wodzie lądowały całe bochenki.
Kaczuszki po jakimś czaise przestały przylatywać, chleb w stawie nadal  lądował. W wodzie zmarniała nawet roślinność, pojawiły się olbrzymie  ilości glonów i jakichś zawiesin. Smród...
Nawet delikatne zwrócenie uwagi skutkowało wręcz ochotą do rękoczynów.

Dawno tam nie byłem, nie wiem, czy staw się podniósł po tej katastrofie  ekologicznej.
Ewidentnie przyroda potrzebowała pomocy, pewnie psycholog pomógłby..

Kaczkom chleb wcale nie służy, a reszcie biocenozy już na pewno:
http://www.crazynauka.pl/przestancie-dokarmiac-kaczki-chlebem/

Dokarmianie kotów jest chwalebne, ale to też trzeba robić odpowiedzialnie!
http://schroniskostarogard.pl/item/1276-czy-trzeba-dokarmia%C4%87-dzikie-koty
Jeśli komuś powyższe nie działa, skrót:
https://goo.gl/k5M5u8

--
Trefniś

Data: 2017-04-25 10:15:20
Autor: WS
Prawa kotów
On Tuesday, April 25, 2017 at 4:34:44 PM UTC+2, Trefniś wrote:

Szczerze mówiąc, można się dostosować i to chyba najrozsądniejsze...
:)

Dokladnie, dokarmianie zwierzat ogolnie jest bez sensu (*), rozmnazaja sie poza wszelka kontrola i tylko z nimi problemy. Np. w Krk dokariane labedzie zostaja na zime zamiast odleciec (bo naturalnie odlatuja jak pozywienia zaczyna brakowac...)

(*) pomoc potrzebna/wskazana jest dopiero w zimie, jak robi sie sporo ponizej zera i brakuje pozywienia (aczkolwiek wtedy wszystkie "babcie" siedza w domu, zamiast dokarmiac swoje zwierzatka...)

Data: 2017-04-25 19:59:50
Autor: Trefniś
Prawa kotów
W dniu .04.2017 o 19:15 WS <LipnyAdresDlaSpamerow@chello.pl> pisze:

On Tuesday, April 25, 2017 at 4:34:44 PM UTC+2, Trefniś wrote:

Szczerze mówiąc, można się dostosować i to chyba najrozsądniejsze...
:)

Dokladnie, dokarmianie zwierzat ogolnie jest bez sensu (*), rozmnazaja  sie poza wszelka kontrola i tylko z nimi problemy. Np. w Krk dokariane  labedzie zostaja na zime zamiast odleciec (bo naturalnie odlatuja jak  pozywienia zaczyna brakowac...)

(*) pomoc potrzebna/wskazana jest dopiero w zimie, jak robi sie sporo  ponizej zera i brakuje pozywienia (aczkolwiek wtedy wszystkie "babcie"  siedza w domu, zamiast dokarmiac swoje zwierzatka...)


To jest dość ryzykowne co piszemy, bo zaraz mogą się na nas rzucić  miłośnicy zwierząt.
I nawet nie będę próbował się bronić :)

"Babcie" rzeczywiście karmią zwierzaczki nawet w środku lata, ale kiedy  pożywienie staje się naprawdę potrzebne w zimie, to im za zimno. A  zwierzątka już nie pamiętają, jak zdobyć pożywienie, czekają....

Cała ochrona zwierząt to problem :)
Na przykład kilka lat temu, z jednego z gniazd bocianich zostało wyrzucone  przez rodziców pisklę.
Gniazdo było na podglądzie w sieci, natychmiast internauci zażądali od  służb umieszczenia pisklaka z powrotem w gnieździe.
Kiedy ornitolodzy próbowali wytłumaczyć, że rodzice pozbywają się z  gniazda nieprawidłowo zachowujących się młodych (nie ma to nic wspólnego z  miłością rodzicielską!) i to jest najlepsze działanie dla rodziny i  pisklaka (niestety!), rozgorzała wielka wojna!
Niestety, pisklę już nie miało powrotu do gniazda, byłoby wyrzucone  powtórnie. Gorzej, mogło być zarażone przez choćby pasożyty i powtórne  włożenie do gniazda może spowodować zarażenie pozostałych, zanim znów nie  wyrzucą go rodzice.
Ratowanie tego pisklaka w jakimś azylu też kontrowersyjne, bo wykorzystuje  środki potrzebne być może bardziej dla jakiegoś osobnika np. zagrożonego  gatunku. Zwłaszcza, że rodzice uznali swój trud za niepotrzebny.


--
Trefniś

Data: 2017-04-25 19:32:48
Autor: Smok Eustachy
Prawa kotów
Jest tu ktoś kto zna obowiązujący stan prawny czy tak se pitolicie jeden z drugim?

W dniu 25.04.2017 o 16:34, Trefniś pisze:
W dniu .04.2017 o 16:04 Smok Eustachy <smok@wurg.pl> pisze:

Witajcie,
Poważne pytanie mam. Czy to pisemko:

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/18118764_1302267443175677_4138661193875059993_n.jpg?oh=afe5ae3f6a31c34365d8ccc83fd15eed&oe=598B7833 nie przekracza czasem norm prawnych u nas panujących? Nie znam stanu prawnego ale może ktoś się zna?
I jakie kroki można podjąć wobec owej spółdzielni?

Szczerze mówiąc, można się dostosować i to chyba najrozsądniejsze...
:)

Spółdzielnia ma prawo żądać utrzymywania porządku na swoim terenie.

Porządek nie był naruszony.


W skrócie: rozpierniczyli budki dla kotów i zabraniają dokarmiania.

Wiem, to tak ładnie brzmi "dokarmiamy kotki/gołąbki/kaczuszki"...
Ale prawdziwa pomoc zwierzętom nie jest tak prosta, jak się wydaje.

Prosty przykład - we Wrocławiu mały staw (ul. Dembowskiego), gdzie co roku pojawiało się stadko kaczuszek. Od czasu do czasu ktoś przychodził, rzucił chlebek (bo tak się przyjęło), dzieciaki zadowolone, kaczuszki z pisklętami syte...

Pitolenie od rzeczy.


Data: 2017-04-25 20:08:43
Autor: Trefniś
Prawa kotów
W dniu .04.2017 o 19:32 Smok Eustachy <smok@wurg.pl> pisze:

Jest tu ktoś kto zna obowiązujący stan prawny czy tak se pitolicie jeden  z drugim?

W dniu 25.04.2017 o 16:34, Trefniś pisze:
W dniu .04.2017 o 16:04 Smok Eustachy <smok@wurg.pl> pisze:

Witajcie,
Poważne pytanie mam. Czy to pisemko:

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/18118764_1302267443175677_4138661193875059993_n.jpg?oh=afe5ae3f6a31c34365d8ccc83fd15eed&oe=598B7833  nie przekracza czasem norm prawnych u nas panujących? Nie znam stanu  prawnego ale może ktoś się zna?
I jakie kroki można podjąć wobec owej spółdzielni?
 Szczerze mówiąc, można się dostosować i to chyba najrozsądniejsze...
:)

Spółdzielnia ma prawo żądać utrzymywania porządku na swoim terenie.

Porządek nie był naruszony.

Tak uważasz?
Masz jakieś wsparcie, czy czubek nosa cię prowadzi?




W skrócie: rozpierniczyli budki dla kotów i zabraniają dokarmiania.
 Wiem, to tak ładnie brzmi "dokarmiamy kotki/gołąbki/kaczuszki"....
Ale prawdziwa pomoc zwierzętom nie jest tak prosta, jak się wydaje.
 Prosty przykład - we Wrocławiu mały staw (ul. Dembowskiego), gdzie co  roku pojawiało się stadko kaczuszek. Od czasu do czasu ktoś  przychodził, rzucił chlebek (bo tak się przyjęło), dzieciaki  zadowolone, kaczuszki z pisklętami syte...

Pitolenie od rzeczy.

Tak właśnie myślałem.
Nie dość, że niegrzeczny (wobec chcącego pomóc), to jeszcze flejtuch  chcący żyć w smrodzie i narażać na ten smród współmieszkańców. Bo skoro  spółdzielnia uznała, że nie potrafiłeś zachować czystości...
Dochodzą choroby odzwierzęce...

Wolałbyś nie wiedzieć, co toksoplazmoza może uczynić z tobą (pół biedy),  albo z kobietami wokół ciebie.
Czy mogę prosić, żebyś darował sobie dalszą dyskusję ze mną?

--
Trefniś

Data: 2017-04-25 20:30:44
Autor: Smok Eustachy
Prawa kotów
W dniu 25.04.2017 o 20:08, Trefniś pisze:
W dniu .04.2017 o 19:32 Smok Eustachy <smok@wurg.pl> pisze:

Jest tu ktoś kto zna obowiązujący stan prawny czy tak se pitolicie jeden z drugim?

W dniu 25.04.2017 o 16:34, Trefniś pisze:
W dniu .04.2017 o 16:04 Smok Eustachy <smok@wurg.pl> pisze:

Witajcie,
Poważne pytanie mam. Czy to pisemko:

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/18118764_1302267443175677_4138661193875059993_n.jpg?oh=afe5ae3f6a31c34365d8ccc83fd15eed&oe=598B7833 nie przekracza czasem norm prawnych u nas panujących? Nie znam stanu prawnego ale może ktoś się zna?
I jakie kroki można podjąć wobec owej spółdzielni?
 Szczerze mówiąc, można się dostosować i to chyba najrozsądniejsze...
:)

Spółdzielnia ma prawo żądać utrzymywania porządku na swoim terenie.

Porządek nie był naruszony.

Tak uważasz?
Masz jakieś wsparcie, czy czubek nosa cię prowadzi?

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/18058227_1303067236429031_5651676768111984977_n.jpg?oh=2387c0923ebf916eaa5af32508726cc8&oe=5981D40C

Poza tym kwestia dyskusji może być tylko kwestia, do jakich działań prokocich spółdzielnia jest zobligowana w myśl obowiązujących przepisów.

Data: 2017-04-25 20:56:21
Autor: Trefniś
Prawa kotów
W dniu .04.2017 o 20:30 Smok Eustachy <smok@wurg.pl> pisze:

https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/18058227_1303067236429031_5651676768111984977_n.jpg?oh=2387c0923ebf916eaa5af32508726cc8&oe=5981D40C

Poza tym kwestia dyskusji może być tylko kwestia, do jakich działań  prokocich spółdzielnia jest zobligowana w myśl obowiązujących przepisów.

Toż przecież pisałem Ci, spółdzielnia nie ma żadnych obowiązków wobec  kotów.
Ma zaś wobec mieszkańców i to zwyczajnie wyegzekwowała.

Podlinkowałem Ci artykuł do schroniska w Stargardzie na temat dokarmiania  kotów.
Toś nazwał to pitoleniem od rzeczy...

BTW rozumiem, że domek dla kotów na zdjęciu jest pod Twoim balkonem?
Czy wszyscy sąsiedzi są z jego umiejscowienia zadowoleni?
Jestem pewien, że zaniebardzo...

--
Trefniś

Data: 2017-04-26 00:51:07
Autor: Smok Eustachy
Prawa kotów
W dniu 25.04.2017 o 20:56, Trefniś pisze:
/../
BTW rozumiem, że domek dla kotów na zdjęciu jest pod Twoim balkonem?

Nie rozumiesz. Wynika to z Twojej indolencji

Data: 2017-04-26 09:31:46
Autor: Trefniś
Prawa kotów
W dniu .04.2017 o 00:51 Smok Eustachy <smok@wurg.pl> pisze:

W dniu 25.04.2017 o 20:56, Trefniś pisze:
/../
BTW rozumiem, że domek dla kotów na zdjęciu jest pod Twoim balkonem?

Nie rozumiesz. Wynika to z Twojej indolencji


Coraz więcej wiemy o istocie problemu :)

Pisałem (ok - pitoliłem) o miłośnikach zwierząt, którzy stają się  agresywni wobec prób "ucywilizowania" ich miłości do zwierząt.
To prawdopodobnie taki przypadek.
Spółdzielnia wkroczyła prawdopodobnie w ostatnim etapie sporu, kiedy  "kociarz" jest już nie tylko uciążliwy.

--
Trefniś

Data: 2017-04-26 13:40:13
Autor: Smok Eustachy
Prawa kotów
W dniu 26.04.2017 o 09:31, Trefniś pisze:
W dniu .04.2017 o 00:51 Smok Eustachy <smok@wurg.pl> pisze:

W dniu 25.04.2017 o 20:56, Trefniś pisze:
/../
BTW rozumiem, że domek dla kotów na zdjęciu jest pod Twoim balkonem?

Nie rozumiesz. Wynika to z Twojej indolencji


Coraz więcej wiemy o istocie problemu :)

Pisałem (ok - pitoliłem) o miłośnikach zwierząt, którzy stają się agresywni wobec prób "ucywilizowania" ich miłości do zwierząt.
To prawdopodobnie taki przypadek.
Spółdzielnia wkroczyła prawdopodobnie w ostatnim etapie sporu, kiedy "kociarz" jest już nie tylko uciążliwy.

Dalej brniesz w swoje idiotyzmy

Prawa kotów

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona