# Konserwatywna Unia Polityki Realnej, załoĹźona przez Janusza  Korwin-Mikkego, od lat była kadrowym zapleczem największych polskich  partii. W niej samej Ĺźaden z działaczy nie wytrzymał zbyt długo.

Bartosz Sokoliński miał 15 lat, gdy usłyszał Prawdę. Prawda ma prawie dwa  metry, chodzi w muszce i zna odpowiedĹş na wszystkie bolączki ludzkości. –  Bardzo mi się podobało, Ĺźe jest ktoś taki, kto w prosty sposĂłb moĹźe  rozwiązać wszystkie nasze problemy – opowiada Bartosz. – Zna się na lotach  w kosmos, konserwacji angielskiego trawnika, tajnym Ĺźyciu Kościoła  katolickiego i denominacji złotĂłwki. Dla młodego człowieka to waĹźne, by  kogoś takiego spotkać na swojej drodze.

Dlatego, gdy tylko skończył 18 lat, stanął murem za Januszem Korwin-Mikkem  i zapisał się do jedynej partii broniącej zasad, honoru i zdrowego  rozsądku. Okres był gorący, bo właśnie trwał wewnętrzny przewrĂłt. Młodzi,  ale ciut starsi od Bartosza, prĂłbowali wyrzucić z partii jej załoĹźyciela –  alfę i omegę, od ktĂłrego wszystko się zaczęło. – Byłem wśrĂłd tych, ktĂłrzy  bronili prezesa przed uzurpatorami, zanim sam stałem się uzurpatorem –  mĂłwi.

Bartosz dość szybko piął się po szczeblach partyjnej kariery. Jeszcze  przed trzydziestką został radnym w Michałowicach, był jednym z niewielu  samorządowcĂłw UPR w Polsce. Po tym ogromnym sukcesie nawet liczył na  wsparcie centrali, ale się przeliczył. – Chodzi o ideę, a nie o ludzi –  wyjaśnił mu wtedy wiceprzewodniczący partii Stanisław Michalkiewicz.

A idea jest prosta: UPR jest po to, by odgonić od koryta politykĂłw i  wprowadzić ustrĂłj prawdziwej, neoliberalnej sprawiedliwości społecznej.

– Niestety, wcześniej czy później następuje konflikt – opowiada  Sokoliński. – Ĺťeby wprowadzić ten program w Ĺźycie, trzeba najpierw zostać  politykiem, a jak się nim juĹź zostanie, to trzeba by się zlikwidować. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hjcb6

--
stevep
UĹźywam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/