Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Prawda was wyzwoli

Prawda was wyzwoli

Data: 2012-04-14 18:02:52
Autor: u2
Prawda was wyzwoli
.... nie lekajcie sie :

http://wpolityce.pl/wydarzenia/26636-nasz-wywiad-jaroslaw-kaczynski-o-wystapieniu-tuska-zdecydowali-sie-na-kontratak-na-reanimacje-tez-ktore-zostaly-skompromitowane

wPolityce.pl, Stefczyk.info: Jak pan, po upływie kilkudziesięciu godzin,
ocenia piątkowe wystąpienie premiera Tuska w sprawie Smoleńska,
wystąpienie stanowiące bez wątpienia nową "jakość" w odwracaniu sensu
zdarzeń?

Jarosław Kaczyński: Oceniam to wystąpienie na tle innych zdarzeń, o
których mam wiedzę. Chodzi m.in. o informację dotyczącą powołania nowej
komisji specjalistów przez prokuraturę, na czele z panem Mickiewiczem,
który prowadził badania w sprawie katastrofy w Lesie Kabackim, a więc
człowieka, który musiał mieć wówczas [1987 rok - red.] pełne zaufanie
władzy, bo sprawa była wielce delikatna, dotycząca stosunków ze
Związkiem Radzieckim. W składzie owej komisji są także m. in.
psycholodzy. Jeżeli do tego dodamy przemówienie Tuska, widzimy w
oczywisty sposób, że oni zdecydowali się na kontratak polegający na
powrocie do tych tez, które zostały skompromitowane.

Reanimacja?

Tak, reanimacja tej całej koncepcji. Na tle tego wszystkiego, co dzisiaj
wiemy, np. obecność psychologów w zespole jest kompletnie niepotrzebna.
Wiadomo, kto wydał decyzję o obniżaniu lotu, o zejściu do 100 metrów,
kto wydał decyzję "wolny pas". Z rozmów pilotów w oczywisty sposób
wynika, że mieli pełną swobodę co do podejmowanych decyzji. Oni wyraźnie
mówią, co zrobią, jeśli nie wylądują. Cała ta koncepcja "naciskowa" jest
całkowicie zdezawuowana, wszystkie te sfałszowane, bo tak to oceniam,
fragmenty rozmów, które miałyby sugerować, że mogły być jakieś naciski,
te wszystkie "zabije mnie", to okazało się całkowitą nieprawdą, czystym
wymysłem.

Po co to wszystko?

Sądzę, że uznano, iż elektorat PO tego wszystkiego, tej kompromitacji
tych wszystkich oficjalnych ustaleń, nie zniesie. Że jedyna możliwość to
jest możliwość obrony na tym szańcu. Bo w przeciwnym razie nastąpi
poważne załamanie wiarygodności.

Jak się bronić przed sytuacją, w której premier wygłasza przemówienie
całkowicie odwracające sens wydarzeń ostatnich dwóch lat?

To jest coś dalej idącego. To jest przemówienie, które całkowicie
odwraca sens ostatnich 7 lat, które próbuje agresora postawić w roli
ofiary. Dlatego powiedziałem w Sejmie, używając pojęcia prawniczego
"kontrfaktyczność", że czegoś podobnego nie słyszano w Sejmie po 1989
roku. To jest próba odwrócenia wszystkiego. W 2005 roku zaczęła się
wojna, która była toczona w imię zasady, że "oni" - czyli my - nie mamy
prawa rządzić, i że całe nasze zaplecze jest społecznie wykluczone,
wystarczy przypomnieć te słynne "moherowe berety". Teraz to oni
twierdzą, że my nie uznajemy prawa do władzy nikogo poza nami samymi, i
że rzekomo próbujemy większość narodu, czyli ich zwolenników, wykluczyć.
Rzeczywiście w przemówieniu Tuska mieliśmy więc całkowite odwrócenie
sensu. Zostały sformułowane tezy, które mają być eksploatowane aż do
trzeciej rocznicy, bo właśnie wówczas ten nowy zespół prokuratorski ma
skończyć prace. Jest to po prostu nowy, wyjątkowo perfidny plan.

Gdyby media były normalne, przemówienie Tuska zostałoby wyśmiane.

Gdyby media były normalne to przemówienie Tuska zostałoby natychmiast
rozgniecione. Tylko problem polega na tym, że gdyby media były normalne,
to bardzo wiele złych rzeczy byłoby w Polsce niemożliwe.

Jak pan, panie premierze, odniesie się do tych zarzutów, że druga
rocznica Smoleńska była za bardzo polityczna? Że, mówiąc skrótowo, za
mało wspomnień, a za dużo IV RP.

Rocznice wydarzeń, także tragicznych, zwykle są asumptem do formułowania
także tez politycznych. Ja sam nie byłem ucieszony, kiedy ktoś
zaintonował "sto lat", ale przecież to nie ja zrobiłem i nie miałem z
tym nic wspólnego, bo to rzeczywiście może nie było dobre. Ale poza tym
to jest takie szukanie pretekstów. Okazało się, że nie udaje się tej
sprawy zamieść pod dywan, nie udaje się skonstruować skutecznego frontu
amnezji, on jest budowany, ale nie działa, i dlatego poszukuje się
takich punktów, gdzie można zaatakować. Np. zarzut, że nie wszystkie
ofiary zostały potraktowane tak samo. No jednak jest coś takiego jak
"ordo caritatis", porządek miłowania. Są ludzie nam bliżsi, i są ludzie
nam dalsi. Ale wymieniono wszystkich, a np. PSL wymienił tylko swoich.
My poszliśmy na groby i jak zawsze uczciliśmy wszystkich pochowanych.
Także tych, którzy politycznie różnili się od nas bardzo radykalnie, i
robimy to co miesiąc.

W wypowiedzi dla portalu wPolityce.pl dr Barbara Fedyszak-Radziejowska
ocenia, że Tusk zaatakował tak brutalnie dlatego, że obchody drugiej
rocznicy okazały się dużym sukcesem, że przyszli ludzie ze wszystkich
grup społecznych, wielu młodych, pewnych swoich racji, że biła z nich
dobra energia.

A także siła. Z pewnością brano także pod uwagę rozmiary uroczystości,
to, ilu ludzi przyszło. Bywa, że druga rocznica bywa momentem "zapaści"
uroczystości, tak było np. po śmierci Ojca Świętego, druga rocznica była
momentem obniżenia zainteresowania. Tutaj tak nie było. Mimo wyjątkowo
wręcz niesprzyjających okoliczności, tego, że to był pierwszy dzień po
Świętach Wielkanocnych. My też spodziewaliśmy się, że może przyjść
stosunkowo niedużo osób. Okazało się, że tak nie jest. Szczególnie
wieczorem przyszło dużo ludzi, ale także o 1630 było sporo. Władzę to
musiało uderzyć. Bo to jest kwestia lęku, obawy, że to trwa, że prawda
jest coraz bliżej. I także tego, że zdezawuowanie władzy w tej sprawie
oznacza dla wielu tej władzy zwolenników jej ogólne zdezawuowanie. A to
oznacza otwarcie drogi do zmiany politycznej, ze wszystkimi tego
konsekwencjami.

Może Tusk chce po prostu, tak ostrym przemówieniem, wywołać podział
czysto polityczny, na PO i PiS, licząc, że jak zawsze dotąd w takiej
sytuacji, po jego stronie stanie większość? Zamiast sporu o Smoleńsk
bitwa partyjna.

To wystąpienie Tuska było z całą pewnością przygotowane, zaplanowane, to
było przemyślane przemówienie. Jego ostrość, to odwoływanie się do
"adresów do cara" wskazuje jednocześnie na pewien poziom emocji, także
tych, którzy to przygotowywali. I proszę też zwrócić uwagę, że my się
przed wejściem w tę grę władzy powstrzymaliśmy. To nie jest tak, że ja
tego nie zauważyłem wychodząc na mównicę.

W co więc gra premier Tusk?

To może być tak, że chodzi o konsolidację twardego elektoratu, po to,
żeby uniknąć "awuesizacji", czy też tego, co spotkało SLD, a więc
takiego zupełnego upadku. W tej strategii celem jest utrzymanie jedynie
najtwardszego elektoratu, a to można osiągnąć jedynie podtrzymując
wszystkie tezy. Proszę pamiętać, że w wielu badaniach oni spadli już o
kilkanaście procent, co Prawu i Sprawiedliwości przy władzy, mimo
straszliwego ataku, nigdy się nie zdarzyło.

Pat

Data: 2012-04-14 19:20:16
Autor: Marek Czaplicki
Prawda was wyzwoli
u2 pisze na pl.soc.polityka w dniu sobota 14 kwiecień 2012 18:02:
Proszę pamiętać, że w wielu badaniach oni spadli już o
kilkanaście procent, co Prawu i Sprawiedliwości przy władzy, mimo
straszliwego ataku, nigdy się nie zdarzyło.

Ile tam miesięcy PiS z przystawkami rządził? Jak pamiętam to "pary" do rządzenia wystarczyło im na dwa lata. :-)

Data: 2012-04-14 20:10:38
Autor: Leprechaun
Prawda was wyzwoli
Data: 2012-04-14 20:53:55
Autor: pluton
Prawda was wyzwoli
Ja to na te prawde mam taki poglad:
prawda jest jak dupa, kazdy ma wlasna.

W sprawie Smolenska z jednej strony mamy prawde
nazwijmy ją 'rządową', czyli to, co ustalila
komisja Milera.

Jakas czesc spoleczenstwa i partia rzadzaca
zaakceptowaly te prawde.

Z drugiej strony mamy prawde nazwijmy ja PiSowska.
To jest troche niestala prawda i ewoluuje z czasem.
Najpierw byla sztuczna mgla, potem doszedl hel,
potem odpadla sztucznosc mgly i odpadl hel
a doszly 2 wstrzasy, a potem w miare wlaczania sie
do sprawy ekspertow z roznych egzotycznyh krajow,
takich jak Australia i USA doszly bomby, trucizny itp.
Tak ze troche trudno powiedziec, ze mamy prawde PiSowska,
ale to nie jest tak bardzo istotne - wazne, ze prawda
PiSowska - jaka by w danej chwili nie byla -
musi byc przeciwna/przeciwstawna prawdzie rządowej.

I znowu jakas czesc spoleczenstwa i partia opozycyjna
zaakceptowaly te druga prawde.

Strona wyznajaca prawde pierwsza ma gleboko w dupie
prawde strony drugiej oraz to, co strona wyznajaca prawde
druga sadzi o prawdzie pierwszej.
Dodatkowo zlewa sikiem prostym zakosowym
wrzaski strony drugiej.

Niestety sytuacja nie jest symetryczna: o ile wyznawcy prawdy
drugiej maja gleboko w dupie prawde strony pierwszej,
to jednak nie zlewają sprawy sikiem falistym,
tylko natretnie domagaja sie tego, aby strona pierwsza porzucila
swoja prawde i uznaja prawde strony drugiej.


No i tu wlasnie lezy glowny punkt sporny, poniewaz strona
druga nie potrafi pojac , jak gleboko strona pierwsza ma ich prawde
w dupie, a nawet nie potrafi pojac, ze ich prawda jest w oczach
strony pierwszej tak kuriozalnie pojebana, ze nie jest mozliwe
jej zaakceptowanie.

W zwiazku z powyzszym proponuje zaprzestac kwiecistego pierdolenia
na temat czyja prawdza jest prawdziejsza i pogodzic sie
z istniejacym stanem rzeczy.

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Prawda was wyzwoli

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona