Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Prawda zwycięży! - dedykowane pisdziakowi Zenusiowi ;-)))

Prawda zwycięży! - dedykowane pisdziakowi Zenusiowi ;-)))

Data: 2017-06-11 21:42:59
Autor: Ciemny Lud
Prawda zwycięży! - dedykowane pisdziakowi Zenusiowi ;-)))
http://www.4lomza.pl/forum/read.php?f=1&i=229440&t=229291

"Historia zasłużonych dla morderców z Katynia, dwóch ukochanych wujków Jarka i Lecha - Wilhelma i Henryka ŚWIĄTKOWSKICH i ich związek ze straszliwym Mordem Katyńskim. Było dwóch Świątkowskich(obaj to kuzyni Jadwigi-matki bliźniaków) Jeden był ministrem u Bieruta,od budownictwa mieszkaniowego i spółdzielczości mieszkaniowej i jego kuzyn-major prokurator NKWD delegowany do Polski.Po śmierci Stalina Polska komisja powołana do sprawdzenia nieprawidłowości w prokuraturze wojskowej nie pozostawiła na nim suchej nitki.Więc został wycofany do ZSRR. Wilhelm był absolwentem Charkowskiego Instytutu Prawa z 1940 roku, od razu włączonym w wojskowy wymiar sprawiedliwości Armii Czerwonej (a co działo się z polskimi oficerami w Charkowie w 1940 roku - dodawać chyba nie muszę), potem, po wojnie, jako zaufany Stalina i Berii, był Prezesem Naczelnego Sądu Wojskowego w okresie największego apogeum stalinowskich czystek na Polakach (1950-1954). Drugi, Henryk, był ministrem "sprawiedliwości" nieprzerwanie w latach 1945-1956 (!!!), przez co odpowiada za całokształt stalinowskich zbrodni na Narodzie Polskim, był jedynym stałym ministrem w czterech powojennych marionetkowych rządach komunistycznych (Osóbki-Morawskiego, I rząd Bieruta, I rząd Cyrankiewicza i II Bieruta), a co najważniejsze - już na wiosnę 1945 roku (!!) nakazał wszcząć śledztwo swemu wiernemu psu (Jerzemu Sawickiemu - właść. Izydorowi Reislerowi), którego celem miało być zatuszowanie winy bolszewików za ten straszliwy mord na polskich oficerach i próba zrzucenia go na broniących się wtedy jeszcze faszystów. To są tylko informacje ogólne. Po szczegóły - wysyłam was do pewnego Jarosława i jego mamy, Jadwigi. Wiedzą o tym bardzo dużo ? jako że często odwiedzali się nawzajem, zanim po śmierci Stalina nie cofnięto Wilhelma do Związku Radzieckiego i tam, rozliczono za zbrodnie na Narodzie Polskim, czego dokonali sami komuniści od Chruszczowa już w 1954 roku (!). czym Rajmund Kaczyński zaimponował Bierutowi. Wilhelmem Świątkowskim, kuzynem przysłanym do PRL przez Stalina, na funkcję prezesa Wojskowego Sądu Najwyższego. To Wilhelm podpisywał wyroki śmierci na zakapowanych przez Rajmunda AK-wców. ps. Dzięki temu Wilhelmowi pewne młode, bezdzietne wtedy jeszcze małżeństwo Rajmunda i Jadwigi otrzymało tylko dla siebie piękną trzypiętrową willę na Żoliborzu, gdy reszta warszawian, którym jakimś cudem udało się przetrwać II Wojnę, gnieździło się całymi rodzinami po piwnicach i spalonych ruinach. Żeby było ciekawiej - ta willa była wcześniej nadana rodzinie bohatera z 1920 roku, majora Lisa-Kuli przez Piłsudskiego, za męstwo tego człowieka i oddanie życia w obronie Polski, Europy i Świata przed zalewem czerwonego terroru. Wujkiem Rajmunda Kaczyńskiego był Naczelny Prezes Sądu Wojskowego w rządzie Bieruta, wyznania starozakonnego KGBowiec osobiscie mianowany przez Stalina i kat narodu polskiego Wilhelm Świątkowski ur. w Granówce pod Odessą. Mamusia Rajmunda z domu Świątkowska ur. w Granówce pod Odessą. Stąd ta przychylność władz dla rodziny Kaczyńskich. Dlatego też IPN gorliwie ściga różnych Bermanów i Szechterów a milczy i udaje że nic nie wie o ich zwierzchniku, którego rozkazy wykonywali."


No proszę! ;-)))

CL

Data: 2017-06-11 13:45:59
Autor: Zenek Kapelinder
Prawda zwycięży! - dedykowane pisdziakowi Zenusiow i ;-)))
Jak dla ciebie pizdziak co zanim wyladowales w psychiatryku byles spermolektorem dla nazistow to pan Zenon.

Data: 2017-06-12 08:39:48
Autor: Ciemny Lud
Prawda zwycięży! - dedykowane pisdziakowi Zenusiowi ;-)))
Ćwok i psychol "Zenek Kapelinder" <4kogutek44@gmail.com> napisał w
wiadomości news:2cae86d1-93cd-4755-8fd0-cfc69680e2a2googlegroups.com...
Odkad pizdziak jestes w psychiatryku to czas dla ciebie nie istnieje.


Fałszywe życiorysy Lecha i Jarosława Kaczyńskich w Encyklopedii Solidarności
Krzysztof Łoziński | Historia | 2011-02-23

Ze zdumieniem przeczytałem życiorysy Lecha i Jarosława Kaczyńskich
zamieszczone w Encyklopedii Solidarności, publikacji powstałej, jak twierdzi
wydawca, we współpracy z IPN. Życiorysy te nie tylko tworzone są ,,metodą
Adama Słodowego (coś z niczego)", ale i zawierają informacje ewidentnie
nieprawdziwe.
Zacznijmy od wspomnianej metody. Polega ona na tym, by nieliczne fakty z
mizernej w rzeczywistości działalności obu braci w opozycji w PRL,
przedstawiać tak, aby stworzyć wrażenie bohaterów pierwszej wagi. Część
pierwsza tej metody polega na pracowitym wyliczeniu mało istotnych faktów,
tak aby wytworzyć ich mnogość. I tak na przykład: Lech Kaczyński to ,,W 1976
zbierał pieniądze dla represjonowanych po wydarzeniach Czerwca robotników
Ursusa i Radomia. Od 1977 współpracownik Biura Interwencyjnego KOR, nast.
KSS KOR". Czytelnik nie znający dobrze tych spraw ma wrażenie, że miały
miejsce 3 fakty, podczas, gdy mowa cały czas o jednym i tym samym
(współpracą z KOR). Następnie: ,,autor w niezależnym piśmie 'Robotnik
Wybrzeża´, [...] działacz WZZ Wybrzeża, prowadził szkolenia i wykłady dla
robotników z prawa pracy i historii." I znowu jedno i to samo wymienione
kilka razy innymi słowami.


Podobnie z opisem działań Jarosława Kaczyńskiego: ,,Od 1976 współpracownik
KOR, nast. KSS KOR, w 1976 zbierał informacje o represjach wobec uczestników
wydarzeń Czerwca, uczestnik akcji pomocy, w czasie wyjazdu do Płocka
zatrzymany. Od 1977 współpracownik Biura Interwencyjnego KOR, nast. KSS KOR,
badał m.in. przypadki morderstw popełnionych przez funkcjonariuszy MO i SB.
Uczestnik akcji ulotkowych w 1978 w związku z procesem Kazimierza Świtonia,
nast. w 1980 w obronie Edmunda Zadrożyńskiego. W 1978 przez kilka miesięcy
p.o. kierownik Biura Interwencyjnego w zastępstwie Zofii Romaszewskiej." I
znów jedno i to samo rozbudowane do granic wytrzymałości papieru, a znaczy
tylko: ,,współpracownik Biura Interwencyjnego KOR", reszta się w tym zawiera.
W przypadku obu panów niby wszystkie te informacje są prawdziwe, ale pisane
jest metodą pracowitego wyliczania wszystkiego co robili, nawet gdy jest to
naciągane za uszy, jak owo zastępowanie Zofii Romaszewskiej (w konspiracji
raz po raz ktoś kogoś zastępował, ale mało kto pisze to w życiorysie). Ale
zostawmy ten wątek, bo to w zasadzie się zgadza, tylko jest sztucznie
rozdęte by robić wrażenie czegoś znacznie większego, niż w rzeczywistości
było.


Gorzej, że pojawiają się informacje ewidentnie nieprawdziwe. I tak na
przykład Lech Kaczyński: "W VIII 1980 uczestnik strajku w Stoczni Gdańskiej
im. Lenina, doradca MKS, współautor tekstu Porozumienia Gdańskiego". W
rzeczywistości Lech Kaczyński WCALE nie uczestniczył w strajku sierpnia 1980
roku w Stoczni Gdańskiej. Nie był ani doradcą MKS, ani współautorem tekstu
porozumienia. Był w stoczni jeden raz, pod sam koniec strajku przez około
godzinę. Poza krotką rozmową z Bogdanem Borusewiczem (z której nic nie
wynikało), nic więcej tam nie robił. Co ciekawe, Lech Kaczyński nigdy
publicznie nie twierdził, że brał udział w tym strajku. Takie bajki
rozpowszechniał natomiast jego brat.


Albo: (Lech Kaczyński) ,,od I 1986 członek TKK ,,S". 1987-1989 w składzie
sekretariatu KKW". Według biuletynu IPN, Lech Kaczyński został dokooptowany
do KKW 29 kwietnia 1989 (3 tygodnie po porozumieniach Okrągłego Stołu),
członkiem TKK zaś nie był wcale, zresztą ciała o nazwie TKK nie było, było
TKW (Tymczasowa Komisja Wykonawcza w składzie: Bujak, Frasyniuk, Lis i
Hardek, nikt więcej). Manipulacja polega na przemilczeniu, że grupa zwana
,,sekretariatem KKW" nie była częścią KKW, tylko czymś w rodzaju biura
zaplecza, jedną z wielu grup wspierających podziemne kierownictwo
Solidarności. To takie samo naciągniecie faktów, jakby sekretarkę premiera
nazwać członkiem Rady Ministrów.


Podobny passus znajdujemy w życiorysie Jarosława Kaczyńskiego: ,,od 1983
współpracownik TKK 'S´, m.in. od 1986 kierownik biura społeczno-politycznego
TKK, od jesieni 1987 sekretarz KKW 'S´." Jarosław Kaczyński w sposób
oczywisty nie był ,,sekretarzem KKW", tylko był jedną z osób w tym
,,sekretariacie", który w skład KKW nie wchodził. Przy okazji dowiadujemy się
o istnieniu jakiegoś ,,biura społeczno-politycznego TKK", o którym, będąc
bardzo blisko podziemnych władz ,,S" w tamtym czasie, dziwnym trafem nie
słyszałem. Przypomnę przy tym, że, jak już pisałem, istniała Tymczasowa
Komisja Wykonawcza, a żadnego TKK nie było, jego ,,biura
społeczno-politycznego" tym bardziej.


W życiorysie Jarosława Kaczyńskiego czytamy też: ,,W VIII 1980 przyjechał do
Wrocławia i spotkał się z przedstawicielami MKS; nast. aresztowany,
zwolniony 1 IX na mocy Porozumień Sierpniowych; od IX w ,,S", kierownik
sekcji prawnej Ośrodka Badań Społecznych przy MKZ, nast. Regionie Mazowsze."
Nie wiem po co Jarosław Kaczyński pojechał do Wrocławia i w czyim imieniu.
Nie został tam ,,aresztowany", tylko zatrzymany na 48 godzin z nieznanego
powodu. Dość istotna różnica, bo zatrzymywać milicja mogła bez powodu. Na
liście osób, których zwolnienia domagali się strajkujący, go nie ma, więc
prawdopodobnie został zwolniony zwyczajnie, bo minęło 48 godzin. Co do
Ośrodka Badań Społecznych, to działał on przy Zarządzie Regionu Mazowsze
jako ciało doradcze, i według dokumentów Regionu, nie było w nim żadnych
formalnych ,,sekcji", ani ich ,,kierowników". Być może jacyś ludzie siedzący w
jednym pokoju nieformalnie nazywali się sekcją. Z tego co pamiętam, to
Jarosław Kaczyński był po prostu pracownikiem biurowym OBS, nawet nie Biura
Regionu, tylko jednego z ciał doradczych. Po co to pisać w życiorysie?


Ale najciekawsze jest na koniec: (Jarosław Kaczyński) ,,14 II - 10 IX 1979
rozpracowywany przez Wydz. III KW MO w Płocku w ramach SOR [SOS] krypt.
Pomoc; 18 II 1980 - 24 IX 1982 przez Wydz. III KW MO w Białymstoku w ramach
SOS krypt. Prawnik; 20 I - 9 VIII 1982 przez Wydz. IX Dep. III MSW w ramach
KE krypt. Jar; 1981-1984 przez Wydz. III-2 SUSW w ramach SO krypt. Klub." No
patrzcie państwo, bóg wojny, całe SB nad nim pracowało. Naprawdę większość
akt pod tymi sygnaturami to akta ,,rozpracowania obiektowego", czyli
rozpracowania całych grup ludzi, czy środowisk. Nazwisko Jarosława
Kaczyńskiego pojawia się w nich okazjonalnie, jako jednej z osób, która
gdzieś była i to wszystko. Jedyną teczkę, Kwestionariusz Ewidencyjny,
założono mu w 1982 roku z powodu podpisania deklaracji Klubów Służbie
Niepodległości, kanapowej partyjki bez większego znaczenia. W tej teczce
prawie nic nie ma, więc SB, tak naprawdę mało się Jarosławem Kaczyńskim
zajmowała i to w dodatku bardzo krótko, od 20 stycznia do 9 sierpnia 1982
roku, zaledwie pół roku. Jak na ,,członka władz krajowych podziemnej
Solidarności (cytat ze strony PiS)" to bardzo mało.


No, ale skoro to Lech Kaczyński, a nie Lech Wałęsa, negocjował Porozumienia
Gdańskie 1980 roku, to cała reszta nie ma znaczenia.


Krzysztof Łoziński

Użytkownik "Zenek Kapelinder" <4kogutek44@gmail.com> napisał w wiadomości news:f97af4e0-c40f-4be6-8e8f-1c1e467f4419googlegroups.com...
Jak dla ciebie pizdziak co zanim wyladowales w psychiatryku byles spermolektorem dla nazistow to pan Zenon.

Prawda zwycięży! - dedykowane pisdziakowi Zenusiowi ;-)))

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona