Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Prawdy o Osamie nie poznamy nigdy

Prawdy o Osamie nie poznamy nigdy

Data: 2011-05-07 10:14:23
Autor: abc
Prawdy o Osamie nie poznamy nigdy
Wracając do rozkazu zabicia bin Ladena, jaki prezydent Obama wydał
komandosom, trudno zrozumieć jego przyczynę.

W tej sytuacji mamy dwie mozliwości: albo zabity mężczyzna nie był Osamą bin
Ladenem, a nadanie całej sprawie rozgłosu zostało podyktowane potrzebami
kampanii wyborczej prezydenta Obamy - albo 2 maja amerykańscy komandosi
rzeczywiście zabili bin Ladena, ale władze amerykańskie nie chciały dopuścić
do postawienia go przed sądem.

Pierwsza możliwość jest wprawdzie ryzykowna, bo przynajmniej niektórzy
uczestnicy mistyfikacji musieliby zadawać sobie z niej sprawę.
Skoro jednak władze poszły na takie ryzyko, to być może dlatego, by uniknąć
ryzyka jeszcze większego. A jakiego?

Ano, kilka dni wcześniej pokazany został w Internecie akt urodzenia
prezydenta Obamy, którego wcześniej nie można było odnaleźć. Niektórzy
znawcy przedmiotu uważają, że jest to falsyfikat.

Gdyby tak było rzeczywiście, prezydent Obama na gwałt potrzebowałby jakiegoś
spektakularnego sukcesu, a zabójstwo Osamy bin Ladena nadawało się do tego w
sam raz.

Oczywiście w takim przypadku w grę mogło wchodzić tylko zabójstwo, a
pospieszny pochówek nieboszczyka, którego tożsamości już nigdy nikt nie
będzie mógł sprawdzić, takie podejrzenia potwierdza.

Co więcej - egzekucja mężczyzny uznanego za Osamę bin Ladena może stanowić
również ostrzeżenie dla zbyt dociekliwych analityków prezydenckiego aktu
urodzenia. Każdy z nich może zostać przecież rozpoznany jako wspólnik Osamy
bin Ladena i potraktowany podobnie.

Ale może być i tak, że zabity 2 maja mężczyzna rzeczywiście był Osamą bin
Ladenem. Dlaczego w takim razie prezydent Obama kazał komandosom zabić go, a
nie schwytać?

Jedynym wyjaśnieniem jakie przychodzi mi do głowy jest ryzyko, że postawiony
przed sądem Osama bin Laden mógłby ujawnić informacje kłopotliwe, a może
nawet kompromitujące władze Stanów Zjednoczonych.

Nie zapominamy przecież, że w swoim czasie Osama bin Laden współpracował z
amerykańskimi tajnymi służbami, a przez jego ręce przechodziły ogromne
pieniądze dla mudżahedinów walczących z Armią Radziecką w Afganistanie.

Czy ryzyko związane jest z tymi pieniędzmi, czy też okolicznościami
towarzyszącymi atakowi terrorystycznemu na Amerykę 11 września 2001 roku -
tego już nigdy się nie dowiemy, bo tę tajemnicę skrywa morze, którego wody
zamknęły się nad nieboszczykiem zrzuconym z pokładu lotniskowca - podobnie
jak nie dowiedzieliśmy się, kto i dlaczego zastrzelił w Dallas prezydenta
Kennedy'ego.

Więcej http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2029

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Data: 2011-05-07 10:28:42
Autor: sofu
Prawdy o Osamie nie poznamy nigdy

Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości news:4dc4ff60$0$2453$65785112news.neostrada.pl...
Wracając do rozkazu zabicia bin Ladena, jaki prezydent Obama wydał
komandosom, trudno zrozumieć jego przyczynę.

W tej sytuacji mamy dwie mozliwości: albo zabity mężczyzna nie był Osamą bin
Ladenem, a nadanie całej sprawie rozgłosu zostało podyktowane potrzebami
kampanii wyborczej prezydenta Obamy - albo 2 maja amerykańscy komandosi
rzeczywiście zabili bin Ladena, ale władze amerykańskie nie chciały dopuścić
do postawienia go przed sądem.

Pierwsza możliwość jest wprawdzie ryzykowna, bo przynajmniej niektórzy
uczestnicy mistyfikacji musieliby zadawać sobie z niej sprawę.
Skoro jednak władze poszły na takie ryzyko, to być może dlatego, by uniknąć
ryzyka jeszcze większego. A jakiego?

Ano, kilka dni wcześniej pokazany został w Internecie akt urodzenia
prezydenta Obamy, którego wcześniej nie można było odnaleźć. Niektórzy
znawcy przedmiotu uważają, że jest to falsyfikat.

Gdyby tak było rzeczywiście, prezydent Obama na gwałt potrzebowałby jakiegoś
spektakularnego sukcesu, a zabójstwo Osamy bin Ladena nadawało się do tego w
sam raz.

Oczywiście w takim przypadku w grę mogło wchodzić tylko zabójstwo, a
pospieszny pochówek nieboszczyka, którego tożsamości już nigdy nikt nie
będzie mógł sprawdzić, takie podejrzenia potwierdza.

Co więcej - egzekucja mężczyzny uznanego za Osamę bin Ladena może stanowić
również ostrzeżenie dla zbyt dociekliwych analityków prezydenckiego aktu
urodzenia. Każdy z nich może zostać przecież rozpoznany jako wspólnik Osamy
bin Ladena i potraktowany podobnie.

Ale może być i tak, że zabity 2 maja mężczyzna rzeczywiście był Osamą bin
Ladenem. Dlaczego w takim razie prezydent Obama kazał komandosom zabić go, a
nie schwytać?

Jedynym wyjaśnieniem jakie przychodzi mi do głowy jest ryzyko, że postawiony
przed sądem Osama bin Laden mógłby ujawnić informacje kłopotliwe, a może
nawet kompromitujące władze Stanów Zjednoczonych.

Nie zapominamy przecież, że w swoim czasie Osama bin Laden współpracował z
amerykańskimi tajnymi służbami, a przez jego ręce przechodziły ogromne
pieniądze dla mudżahedinów walczących z Armią Radziecką w Afganistanie.

Czy ryzyko związane jest z tymi pieniędzmi, czy też okolicznościami
towarzyszącymi atakowi terrorystycznemu na Amerykę 11 września 2001 roku -
tego już nigdy się nie dowiemy, bo tę tajemnicę skrywa morze, którego wody
zamknęły się nad nieboszczykiem zrzuconym z pokładu lotniskowca - podobnie
jak nie dowiedzieliśmy się, kto i dlaczego zastrzelił w Dallas prezydenta
Kennedy'ego.

Więcej http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2029

--

Termin zabisia Osamy to kwestia spekulatywna.
Skandalem i zbrodnią natomiast byłoby gdyby komandosi mogli go schwytac, a nie zrobili tego tylko dla tego, że mieli go rozkaz zabić.


sofu

--

Dom Pana piękny jest!
A na odrzwiach jego wyraźnie stoi: psom, kurwom i księżom katolickim - wstęp
wzbroniony!

Data: 2011-05-07 10:38:17
Autor: abc
Prawdy o Osamie nie poznamy nigdy
Zawsze się znajdzie jakiś pojeb który wypisuje takie głupoty.

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Data: 2011-05-07 10:43:23
Autor: sofu
Prawdy o Osamie nie poznamy nigdy

Użytkownik "abc" <abc@wp.pl> napisał w wiadomości news:4dc504fb$0$2498$65785112news.neostrada.pl...
Zawsze się znajdzie jakiś pojeb który wypisuje takie głupoty.

--


No własnie, ty w tym przodujesz.

sofu

--

Dom Pana piękny jest!
A na odrzwiach jego wyraźnie stoi: psom, kurwom i księżom katolickim - wstęp
wzbroniony!

Data: 2011-05-07 10:39:21
Autor: Tomasz Chmielewski
Prawdy o Osamie nie poznamy nigdy
On 07.05.2011 10:14, abc wrote:
albo zabity m�czyzna nie by� Osam� bin
Ladenem - albo 2 maja ameryka�scy komandosi
rzeczywi�cie zabili bin Ladena

Coz za gleboki wywod: "prawdy nie poznamy nigdy - albo go zabili, albo nie".


--
Tomasz Chmielewski
http://wpkg.org

Data: 2011-05-07 11:02:36
Autor: jadrys
Prawdy o Osamie nie poznamy nigdy
W dniu 2011-05-07 10:39, Tomasz Chmielewski pisze:

Coz za gleboki wywod: "prawdy nie poznamy nigdy - albo go zabili, albo nie".



Fakt - głęboki.. Szkoda tylko że ciebie nie stać na odniesienie do meritum.

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Data: 2011-05-07 11:07:13
Autor: sofu
Prawdy o Osamie nie poznamy nigdy

Użytkownik "Tomasz Chmielewski" <tch@nospam.wpkg.org> napisał w wiadomości news:92keptFt1sU1mid.uni-berlin.de...
On 07.05.2011 10:14, abc wrote:
albo zabity m?czyzna nie by? Osam? bin
Ladenem - albo 2 maja ameryka?scy komandosi
rzeczywi?cie zabili bin Ladena

Coz za gleboki wywod: "prawdy nie poznamy nigdy - albo go zabili, albo nie".

-- -- -- -- --

Zaiste głęboki jak kieszeń kotabasa.
Spiskowy autor zapewne ma na mysli to, że mogli go też np. zjeść i wysrać albo trzymają go gdzieś i przypiekają palnikami?
Swoją drogą amerykanie nie mogli go po pojmaniu wziąść na "badania". Nie mogli traktować głośną muzyką, topić w wannie,
szczuć psami i poniewierać tak jak to robią z pomniejszymi terrorystami. Żywy był dla nich bezużyteczny i szkodliwy.
Zabicie go też nie było za bardzo na ich rękę dla tego, że obawiali się odwetu zwłaszcza po informacjach o posiadaniu przez terrorystów
bomby atomowej (?). Swoja droga ciekawe dla czego podjęto decyzje o jego zabiciu i to w taki głupi hukowy sposób?
Ale to własnie świadczy, ze celem było zabicie, a nie pojmanie.
Chcieli pokazac, że to była twierdza, która musieli zdobywać z dużym nakładem sił i środków. I, że nic dziwnego, że w czasie cieżkiej walki Osama zginął.
Tylko okazuje się, że po rozpoznaniu mogło podjechać tam klku  facetów jednym lub dwoma samochodami zabić po cichu  kazdego kto by im staną na drodze i odjechać z Osamą. Tylko, że wtedy czekałby go bardzo niewygodny dla USA proces.


sofu

Prawdy o Osamie nie poznamy nigdy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona