Data: 2012-05-19 19:45:25 | |
Autor: u2 | |
Prawdziwa natura Migala | |
... i innych meskich szowinistycznych swin zawsze wyjdzie na wierzch :
http://trescharchi.salon24.pl/418807,grzecznosci-europosla-migalskiego Nieco w cieniu, jakby wstydliwie ukrywając się za tzw. "Niesiołgate" przemknęła malutka aferka z udziałem Naszego brata w blogerskiej służbie, europosła Marka Migalskiego. Aferka w zasadzie cieniutka i maleńka jak pryszcz u nastolatka, niemniej w jakiś sposób symptomatyczna i prowokująca do pytań - czy osobom publicznym wolno więcej. Można naturalnie - jak czynią to niektórzy komentatorzy - utryskiwać na przynależność polityczną doktora Migalskiego (właśnie, doktora! kolejna osoba z wydawałoby się nobilitującym tytułem...) niemniej kultura, takt i obycie w przestrzeni publicznej jaką jest Internet - już i tak zagracony przeróżnym chamskim badziewiem - nie są przyporządkowane do konkretnej partii. Wręcz przeciwnie - osoba z obojętnego ugrupowania, lecz wybrana głosami Polaków winna trzymać swoje nerwy i cięte komentarze na wodzy. Dotyczy to zarówno niemiłosiernie eksploatowanego "spieprzaj dziadu", jak i "było się ubezpieczyć". Rzecz wydarzyła się na Twitterze, którego szlaki jako użytecznego narzędzia do komunikacji z hm..ze społeczeństwem? Z wyborcami? Z przyszłymi wyborcami?...którego szlaki przetarł niestrudzony Radek Sikorski, klepiąc w klawiaturę gdzie popadnie i na jaki temat popadnie. Za jego przykładem poszli inni, w tym również rzeczony doktor Migalski. Europoseł "zaćwierkał" o zatrzymaniu na Białorusi - Migalski znany jest ze swojego zainteresowania sprawami wschodnimi i dobrze, bo o reżimie Łukaszenki zawsze warto mówić - żony jednego z opozycjonistów, w chwili wypisywania przez nią na asfalcie apelu o wolność dla męża, uwięzionego za wywieszanie historycznej flagi białoruskiej. Pewne dziewczę - najpewniej w kategoriach żartu, chociaż trudno na odległość oceniać intencje - odpisało na tą wieść słowami "było nie mazać" i zakończyło swoją wypowiedź uśmiechem. Ot, wiadomość jakich pełno w Internecie, wiadomość - co warto podkreślić - bez inwektyw, epitetów, takie lapidarne streszczenie tego, co się przeczytało. Nie wypisuję tego bynajmniej po to, by dziewczę obronić, niemniej sztywna powaga wobec w gruncie rzeczy błahej kwestii (na wielkiego upartego - zarzuty dla żony są słuszne, bo przecież dopuściła się wandalizmu w miejscu publicznym) nie jest obowiązkowa. Problemem była natomiast wybuchowa reakcja Marka Migalskiego, reakcja niegodna przedstawiciela Narodu, reakcja niegodna człowieka z tytułem naukowym i kogoś, kto w telewizjach i gazetach usiłuje kreować się na zacnego, zatroskanego i odpowiedzialnego polityka. O ile jestem w stanie zrozumieć emocjonalny stosunek europosła do kwestii białoruskich - bo istotnie w kraju Łukaszenki dzieją się rzeczy niedopuszczalne - to nie sposób zrozumieć i rozgrzeszyć chamstwa, na które w ustach Polskiego polityka nie może być miejsca (aczkolwiek wiem, że to głos wołającego na pustyni). Oto europoseł Migalski odpisując dziewczęciu wyzwał je od "kretynek" i zapowiedział zablokowanie "za gnojną duszę", a na deser dodał robiący ostatnio karierę imperatyw "won do swojego syfu". W dodatku z wykrzyknikiem. Jeszcze raz powiadam - można się unosić, można bronić sprawy wolności i demokracji na Białorusi rękami i nogami, ale na Boga - warto niekiedy napić się szklankę zimnej wody, zamknąć laptopa i chwilę ochłonąć, nim palce na klawiaturze wyprzedzą myśli ukryte pod eleganckim krawatem. Panie europośle, nie jest pan gimnazjalistą jarającym się "trollowaniem" na forach internetowych, nie jest pan frustratem ślęczącym przed ekranem w samotne wieczory, jest Pan przedstawicielem Nas wszystkich - zarówno ludzi, którzy się z panem zgadzają, jak i tych, którzy polemizują - nie zawsze w odpowiedni dla pana sposób. Szukałem dla pana wytłumaczeń, ale ich nie znajduję, przeciwnie - nawet jeśli uznał pan zachowanie dziewczęcia za prowokację, to reakcja nań wystawia panu fatalne świadectwo. Nie prościej było zaprosić dziewczę do Warszawy, usiąść przy dobrej kawce i na spokojnie, po akademicku wytłuszczyć swoje racje? Panu, którego werbalne pojedynki z mamroczącym swoje androny Kazimierzem Kutzem przyniosły opinię wyważonego, spokojnego gracza politycznego. Panu, który swojego czasu wyśmiewał "takt i kulturę" Stefana Niesiołowskiego, a dziś stał się dokładnie taki jak on. Żeby było zabawniej - używając niemal tych samych słów. Wstyd. |
|
Data: 2012-05-19 19:53:24 | |
Autor: Jimmy Squarefoot | |
Prawdziwa natura Migala | |
Użytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:4fb7dc37$0$1305$65785112news.neostrada.pl... .. i innych meskich szowinistycznych swin zawsze wyjdzie na wierzch : Kiedy był w PiS była to perełka, mistrz elokwencji, a teraz meska szowinistyczna świnia?! Ciekaw jetsem co będziecie pisać na temat J.Kaczyńskiego kiedy wywieziecie go na wyłożonej ornatami taczce? BomBel |
|