Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Prawdziwe oblicze "wiary Lecha"

Prawdziwe oblicze "wiary Lecha"

Data: 2011-11-02 20:57:45
Autor: Grzegorz Z.
Prawdziwe oblicze "wiary Lecha"
Trzy lata temu, na autostradzie w okolicach Słupcy, trzydzieści samochodów
z kibolami Lecha Poznań blokuje autokary sympatyków Gorzowskiego Klubu
Piłkarskiego. Poznaniacy kopią w karoserię, wybijają szyby. Prokuratura
oskarża potem 18 bojówkarzy Lecha za spowodowanie niebezpieczeństwa
drogowego na autostradzie.

Proces rusza rok temu, ale sąd utajnia go, bojąc się, że oskarżeni znajdą
wsparcie wśród swoich kolegów, a ci zakłócą rozprawy. Udało nam się jednak
przeczytać akta sprawy.

Jeden z bojówkarzy Mateusz M. przyznał przed sądem, że podczas rozróby
widać było auto należące do jego wujka, które zabierał czasem bez jego
zgody. Ale przyjechał nim jego kolega Maciej B., a Mateusza M. tam nie
było. M. zeznał: - Ten kolega już nie żyje.

Również Maciej D., kibol o ksywie "Didi", przerzucił winę na kolegę.
Zeznał, że pistolet, który policja znalazła w reklamówce ukrytej w pokoju
jego trzyletniego dziecka, przyniósł mu na przechowanie Maciej B.

- Czy to ten sam Maciej B., który zmarł? - spytał sąd.

- To on nie żyje? - zdziwił się Maciej D., choć stowarzyszenie kibiców
"Wiara Lecha" zamieściło półtora roku wcześniej kondolencje, dodając: "Ci,
którzy Go znali, niech pielęgnują pamięć o Nim."

Maciej B., znany także jako "Onion", zginął w wypadku trzy miesiące po
zadymie na autostradzie. Kierował oficjalnym sklepem Lecha Poznań, a
większość kibiców wypowiada się o nim tylko pozytywnie.

Maciej D. stwierdził jednak, że kolega był niezrównoważony psychicznie i
wszyscy się go bali - Chciałem zwrócić mu pistolet, ale mnie zastraszał -
dodał. A dlaczego powiedział o tym dopiero w sądzie? D.: - Teraz jestem
bardziej odważnym mężczyzną.

Inny kibol Dawid Ś., zwany "Świstakiem", stwierdził przed sądem, że w
czasie, gdy demolowane były autokary, wędkował z kolegą na jeziorze
Lusowskim.

W mieszkaniach bojówkarzy, które policja przeszukała po demolce na
autostradzie, znaleziono też narkotyki. Wojciech R., ksywa "Ryba", przyjął
obywatelską linię obrony: - Znalazłem je dzień przed nalotem policji.
Chciałem wyrzucić do śmietnika, ale nie zdążyłem.

Sąd: - A po co panu w domu waga elektroniczna do 100 gram?

"Ryba": - Dla siebie, bo za dużo ważyłem.

Inny z kiboli, u którego znaleziono narkotyki, przekonuje, że trzymał je w
trosce o dzieci: - Sam nie zażywam. Nie chciałem wyrzucać, żeby jakieś
dzieci nie znalazły. Na policję nie oddałem, bo powiedzieliby, że są moje -
przekonywał.

Sąd pokazywał oskarżonym zdjęcia z filmu, na którym zarejestrowano napaść
na autostradzie. - Mnie tu nie ma. Nikogo nie poznaję - odpowiadali. Tylko
jeden przyznał: - Nawet gdybym kogoś znał, to bym nie rozpoznał.

Pseudokibice wyparli się również swoich pseudonimów. Nawet Mirosław O.,
szef kibolskiej bojówki, znany jako "Olaf", zaprzeczył swemu słynnemu
pseudonimowi.

Sąd dociekał po co mu jednak ochraniacze na zęby, które znaleziono w jego
mieszkaniu? "Olaf": - Trenuję boks od 12 roku życia. Odnosiłem sukcesy na
polskiej arenie, proszę to zanotować.

Sąd: - A kominiarka z napisem "Lech Poznań"?

"Olaf": - To zimowa czapka na narty.

Sąd przesłuchiwał także poszkodowanych kibiców z Gorzowa. Niewiele
pamiętali. Napaści nie widzieli, bo jadąc na mecz, albo spali, albo byli
pijani. Niektórzy twierdzili, że bojówkarze Lecha, owszem, stali na
autostradzie, ale tylko im machali. A skąd zeznania, w których mówią o
napaści? Policja je wymusiła.

Najlepszą pamięć mają jednak kibole występujący w charakterze świadków
incognito, których tożsamość jest ściśle chroniona. Podali oni dokładne
szczegóły napaści, łącznie z kibolskimi ksywami bojówkarzy.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10576588,Pistolet__To_zmarlego_kolegi___zeznaja_kibole.html
--
Socjalizm nigdy nie zapuścił w Ameryce korzeni bo biedni w tym kraju nie
uważają się za wyzyskiwany proletariat, tylko za milionerów w przejściowych
tarapatach. John Steinbeck

Data: 2011-11-02 14:26:05
Autor: Antenka
Prawdziwe oblicze "wiary Lecha"
On 2 Lis, 20:57, "Grzegorz Z." <jackspar...@noname.com> wrote:
Trzy lata temu, na autostradzie w okolicach Słupcy, trzydzieści samochodów
z kibolami Lecha Poznań blokuje autokary sympatyków Gorzowskiego Klubu
Piłkarskiego. Poznaniacy kopią w karoserię, wybijają szyby. Prokuratura
oskarża potem 18 bojówkarzy Lecha za spowodowanie niebezpieczeństwa
drogowego na autostradzie.

Proces rusza rok temu, ale sąd utajnia go, bojąc się, że oskarżeni znajdą
wsparcie wśród swoich kolegów, a ci zakłócą rozprawy. Udało nam się jednak
przeczytać akta sprawy.

Jeden z bojówkarzy Mateusz M. przyznał przed sądem, że podczas rozróby
widać było auto należące do jego wujka, które zabierał czasem bez jego
zgody. Ale przyjechał nim jego kolega Maciej B., a Mateusza M. tam nie
było. M. zeznał: - Ten kolega już nie żyje.

Również Maciej D., kibol o ksywie "Didi", przerzucił winę na kolegę.
Zeznał, że pistolet, który policja znalazła w reklamówce ukrytej w pokoju
jego trzyletniego dziecka, przyniósł mu na przechowanie Maciej B.

- Czy to ten sam Maciej B., który zmarł? - spytał sąd.

- To on nie żyje? - zdziwił się Maciej D., choć stowarzyszenie kibiców
"Wiara Lecha" zamieściło półtora roku wcześniej kondolencje, dodając: "Ci,
którzy Go znali, niech pielęgnują pamięć o Nim."

Maciej B., znany także jako "Onion", zginął w wypadku trzy miesiące po
zadymie na autostradzie. Kierował oficjalnym sklepem Lecha Poznań, a
większość kibiców wypowiada się o nim tylko pozytywnie.

Maciej D. stwierdził jednak, że kolega był niezrównoważony psychicznie i
wszyscy się go bali - Chciałem zwrócić mu pistolet, ale mnie zastraszał -
dodał. A dlaczego powiedział o tym dopiero w sądzie? D.: - Teraz jestem
bardziej odważnym mężczyzną.

Inny kibol Dawid Ś., zwany "Świstakiem", stwierdził przed sądem, że w
czasie, gdy demolowane były autokary, wędkował z kolegą na jeziorze
Lusowskim.

W mieszkaniach bojówkarzy, które policja przeszukała po demolce na
autostradzie, znaleziono też narkotyki. Wojciech R., ksywa "Ryba", przyjął
obywatelską linię obrony: - Znalazłem je dzień przed nalotem policji.
Chciałem wyrzucić do śmietnika, ale nie zdążyłem.

Sąd: - A po co panu w domu waga elektroniczna do 100 gram?

"Ryba": - Dla siebie, bo za dużo ważyłem.

Inny z kiboli, u którego znaleziono narkotyki, przekonuje, że trzymał je w
trosce o dzieci: - Sam nie zażywam. Nie chciałem wyrzucać, żeby jakieś
dzieci nie znalazły. Na policję nie oddałem, bo powiedzieliby, że są moje -
przekonywał.

Sąd pokazywał oskarżonym zdjęcia z filmu, na którym zarejestrowano napaść
na autostradzie. - Mnie tu nie ma. Nikogo nie poznaję - odpowiadali. Tylko
jeden przyznał: - Nawet gdybym kogoś znał, to bym nie rozpoznał.

Pseudokibice wyparli się również swoich pseudonimów. Nawet Mirosław O.,
szef kibolskiej bojówki, znany jako "Olaf", zaprzeczył swemu słynnemu
pseudonimowi.

Sąd dociekał po co mu jednak ochraniacze na zęby, które znaleziono w jego
mieszkaniu? "Olaf": - Trenuję boks od 12 roku życia. Odnosiłem sukcesy na
polskiej arenie, proszę to zanotować.

Sąd: - A kominiarka z napisem "Lech Poznań"?

"Olaf": - To zimowa czapka na narty.

Sąd przesłuchiwał także poszkodowanych kibiców z Gorzowa. Niewiele
pamiętali. Napaści nie widzieli, bo jadąc na mecz, albo spali, albo byli
pijani. Niektórzy twierdzili, że bojówkarze Lecha, owszem, stali na
autostradzie, ale tylko im machali. A skąd zeznania, w których mówią o
napaści? Policja je wymusiła.

Najlepszą pamięć mają jednak kibole występujący w charakterze świadków
incognito, których tożsamość jest ściśle chroniona. Podali oni dokładne
szczegóły napaści, łącznie z kibolskimi ksywami bojówkarzy.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10576588,Pistolet__To...
--
Socjalizm nigdy nie zapuścił w Ameryce korzeni bo biedni w tym kraju nie
uważają się za wyzyskiwany proletariat, tylko za milionerów w przejściowych
tarapatach. John Steinbeck

Oj nagrabiłeś sobie zapodając na psp te pomyje skierowane przeciw
Kolejorzowi!

Antenka

Data: 2011-11-03 05:52:45
Autor: stevep
Prawdziwe oblicze "wiary Lecha"
Dnia 02-11-2011 o 22:26:05 Antenka <sweet.blue_eyes@wp.pl> napisał(a):

On 2 Lis, 20:57, "Grzegorz Z." <jackspar...@noname.com> wrote:
Trzy lata temu, na autostradzie w okolicach Słupcy, trzydzieści  samochodów
z kibolami Lecha Poznań blokuje autokary sympatyków Gorzowskiego Klubu
Piłkarskiego. Poznaniacy kopią w karoserię, wybijają szyby. Prokuratura
oskarża potem 18 bojówkarzy Lecha za spowodowanie niebezpieczeństwa
drogowego na autostradzie.

Proces rusza rok temu, ale sąd utajnia go, bojąc się, że oskarżeni  znajdą
wsparcie wśród swoich kolegów, a ci zakłócą rozprawy. Udało nam się  jednak
przeczytać akta sprawy.

Jeden z bojówkarzy Mateusz M. przyznał przed sądem, że podczas rozróby
widać było auto należące do jego wujka, które zabierał czasem bez jego
zgody. Ale przyjechał nim jego kolega Maciej B., a Mateusza M. tam nie
było. M. zeznał: - Ten kolega już nie żyje.

Również Maciej D., kibol o ksywie "Didi", przerzucił winę na kolegę.
Zeznał, że pistolet, który policja znalazła w reklamówce ukrytej w  pokoju
jego trzyletniego dziecka, przyniósł mu na przechowanie Maciej B.

- Czy to ten sam Maciej B., który zmarł? - spytał sąd.

- To on nie żyje? - zdziwił się Maciej D., choć stowarzyszenie kibiców
"Wiara Lecha" zamieściło półtora roku wcześniej kondolencje, dodając:  "Ci,
którzy Go znali, niech pielęgnują pamięć o Nim."

Maciej B., znany także jako "Onion", zginął w wypadku trzy miesiące po
zadymie na autostradzie. Kierował oficjalnym sklepem Lecha Poznań, a
większość kibiców wypowiada się o nim tylko pozytywnie.

Maciej D. stwierdził jednak, że kolega był niezrównoważony psychicznie i
wszyscy się go bali - Chciałem zwrócić mu pistolet, ale mnie zastraszał  -
dodał. A dlaczego powiedział o tym dopiero w sądzie? D.: - Teraz jestem
bardziej odważnym mężczyzną.

Inny kibol Dawid Ś., zwany "Świstakiem", stwierdził przed sądem, że w
czasie, gdy demolowane były autokary, wędkował z kolegą na jeziorze
Lusowskim.

W mieszkaniach bojówkarzy, które policja przeszukała po demolce na
autostradzie, znaleziono też narkotyki. Wojciech R., ksywa "Ryba",  przyjął
obywatelską linię obrony: - Znalazłem je dzień przed nalotem policji.
Chciałem wyrzucić do śmietnika, ale nie zdążyłem.

Sąd: - A po co panu w domu waga elektroniczna do 100 gram?

"Ryba": - Dla siebie, bo za dużo ważyłem.

Inny z kiboli, u którego znaleziono narkotyki, przekonuje, że trzymał  je w
trosce o dzieci: - Sam nie zażywam. Nie chciałem wyrzucać, żeby jakieś
dzieci nie znalazły. Na policję nie oddałem, bo powiedzieliby, że są  moje -
przekonywał.

Sąd pokazywał oskarżonym zdjęcia z filmu, na którym zarejestrowano  napaść
na autostradzie. - Mnie tu nie ma. Nikogo nie poznaję - odpowiadali..  Tylko
jeden przyznał: - Nawet gdybym kogoś znał, to bym nie rozpoznał..

Pseudokibice wyparli się również swoich pseudonimów. Nawet Mirosław O.,
szef kibolskiej bojówki, znany jako "Olaf", zaprzeczył swemu słynnemu
pseudonimowi.

Sąd dociekał po co mu jednak ochraniacze na zęby, które znaleziono w  jego
mieszkaniu? "Olaf": - Trenuję boks od 12 roku życia. Odnosiłem sukcesy  na
polskiej arenie, proszę to zanotować.

Sąd: - A kominiarka z napisem "Lech Poznań"?

"Olaf": - To zimowa czapka na narty.

Sąd przesłuchiwał także poszkodowanych kibiców z Gorzowa. Niewiele
pamiętali. Napaści nie widzieli, bo jadąc na mecz, albo spali, albo byli
pijani. Niektórzy twierdzili, że bojówkarze Lecha, owszem, stali na
autostradzie, ale tylko im machali. A skąd zeznania, w których mówią o
napaści? Policja je wymusiła.

Najlepszą pamięć mają jednak kibole występujący w charakterze świadków
incognito, których tożsamość jest ściśle chroniona. Podali oni dokładne
szczegóły napaści, łącznie z kibolskimi ksywami bojówkarzy.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10576588,Pistolet__To....
--
Socjalizm nigdy nie zapuścił w Ameryce korzeni bo biedni w tym kraju nie
uważają się za wyzyskiwany proletariat, tylko za milionerów w  przejściowych
tarapatach. John Steinbeck

Oj nagrabiłeś sobie zapodając na psp te pomyje skierowane przeciw
Kolejorzowi!

Antenka

A ten kolejorz to świnto krowa?

--
stevep
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Data: 2011-11-02 22:54:04
Autor: matusm
Prawdziwe oblicze "wiary Lecha"

Użytkownik "Grzegorz Z." <jacksparrow@noname.com> napisał w wiadomości news:155gf1km0eeym.1mv94bwd8hhkc.dlg40tude.net...
Trzy lata temu, na autostradzie w okolicach Słupcy, trzydzieści samochodów
z kibolami Lecha Poznań blokuje autokary sympatyków Gorzowskiego Klubu
Piłkarskiego. Poznaniacy kopią w karoserię, wybijają szyby. Prokuratura
oskarża potem 18 bojówkarzy Lecha za spowodowanie niebezpieczeństwa
drogowego na autostradzie.

Proces rusza rok temu, ale sąd utajnia go, bojąc się, że oskarżeni znajdą
wsparcie wśród swoich kolegów, a ci zakłócą rozprawy. Udało nam się jednak
przeczytać akta sprawy.

Jeden z bojówkarzy Mateusz M. przyznał przed sądem, że podczas rozróby
widać było auto należące do jego wujka, które zabierał czasem bez jego
zgody. Ale przyjechał nim jego kolega Maciej B., a Mateusza M. tam nie
było. M. zeznał: - Ten kolega już nie żyje.

Również Maciej D., kibol o ksywie "Didi", przerzucił winę na kolegę.
Zeznał, że pistolet, który policja znalazła w reklamówce ukrytej w pokoju
jego trzyletniego dziecka, przyniósł mu na przechowanie Maciej B.

- Czy to ten sam Maciej B., który zmarł? - spytał sąd.

- To on nie żyje? - zdziwił się Maciej D., choć stowarzyszenie kibiców
"Wiara Lecha" zamieściło półtora roku wcześniej kondolencje, dodając: "Ci,
którzy Go znali, niech pielęgnują pamięć o Nim."

Maciej B., znany także jako "Onion", zginął w wypadku trzy miesiące po
zadymie na autostradzie. Kierował oficjalnym sklepem Lecha Poznań, a
większość kibiców wypowiada się o nim tylko pozytywnie.

Maciej D. stwierdził jednak, że kolega był niezrównoważony psychicznie i
wszyscy się go bali - Chciałem zwrócić mu pistolet, ale mnie zastraszał -
dodał. A dlaczego powiedział o tym dopiero w sądzie? D.: - Teraz jestem
bardziej odważnym mężczyzną.

Inny kibol Dawid Ś., zwany "Świstakiem", stwierdził przed sądem, że w
czasie, gdy demolowane były autokary, wędkował z kolegą na jeziorze
Lusowskim.

W mieszkaniach bojówkarzy, które policja przeszukała po demolce na
autostradzie, znaleziono też narkotyki. Wojciech R., ksywa "Ryba", przyjął
obywatelską linię obrony: - Znalazłem je dzień przed nalotem policji.
Chciałem wyrzucić do śmietnika, ale nie zdążyłem.

Sąd: - A po co panu w domu waga elektroniczna do 100 gram?

"Ryba": - Dla siebie, bo za dużo ważyłem.

Inny z kiboli, u którego znaleziono narkotyki, przekonuje, że trzymał je w
trosce o dzieci: - Sam nie zażywam. Nie chciałem wyrzucać, żeby jakieś
dzieci nie znalazły. Na policję nie oddałem, bo powiedzieliby, że są moje -
przekonywał.

Sąd pokazywał oskarżonym zdjęcia z filmu, na którym zarejestrowano napaść
na autostradzie. - Mnie tu nie ma. Nikogo nie poznaję - odpowiadali. Tylko
jeden przyznał: - Nawet gdybym kogoś znał, to bym nie rozpoznał.

Pseudokibice wyparli się również swoich pseudonimów. Nawet Mirosław O.,
szef kibolskiej bojówki, znany jako "Olaf", zaprzeczył swemu słynnemu
pseudonimowi.

Sąd dociekał po co mu jednak ochraniacze na zęby, które znaleziono w jego
mieszkaniu? "Olaf": - Trenuję boks od 12 roku życia. Odnosiłem sukcesy na
polskiej arenie, proszę to zanotować.

Sąd: - A kominiarka z napisem "Lech Poznań"?

"Olaf": - To zimowa czapka na narty.

Sąd przesłuchiwał także poszkodowanych kibiców z Gorzowa. Niewiele
pamiętali. Napaści nie widzieli, bo jadąc na mecz, albo spali, albo byli
pijani. Niektórzy twierdzili, że bojówkarze Lecha, owszem, stali na
autostradzie, ale tylko im machali. A skąd zeznania, w których mówią o
napaści? Policja je wymusiła.

Najlepszą pamięć mają jednak kibole występujący w charakterze świadków
incognito, których tożsamość jest ściśle chroniona. Podali oni dokładne
szczegóły napaści, łącznie z kibolskimi ksywami bojówkarzy.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10576588,Pistolet__To_zmarlego_kolegi___zeznaja_kibole.html
-- To co teraz bedzie zimą skoro za posiadanie czapki zimowej trzeba sie tlumaczyc przed sadem????

Z tymi narkotykami to wina  Paliglupa,w koncu to on propaguje  powszechna dostepnosc do narkotyków .Dlaczego nie oskarzono Paliglupa za podzeganie???

szkoda pisac co to pelo wyrabia,,,,,,,,,,,
--
-- Sluzba Bezpieczenstwa moze i powinna kreowac rozne stowarzyszenia, kluby czy nawet partie polityczne. Ma za zadanie gleboko infiltrowac istniejace gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym i wojewodzkim, a takze na szczeblach podstawowych, musza byc one przez nas operacyjnie opanowane. Musimy zapewnic operacyjne mozliwosci oddzialywania na te organizacje, kreowania ich dzialalnosci i kierowania ich polityka." -- Czeslaw Kiszczak, luty 1989 roku z posiedzenia kierownictwa MSW -- -- -- -- -- -- -
pozdrowienia
matusm

Data: 2011-11-03 09:28:28
Autor: jadrys
Prawdziwe oblicze "wiary Lecha"
W dniu 2011-11-02 22:54, matusm pisze:

Z tymi narkotykami to wina  Paliglupa,w koncu to on propaguje  powszechna
dostepnosc do narkotykĂłw .Dlaczego nie oskarzono Paliglupa za podzeganie???

szkoda pisac co to pelo wyrabia,,,,,,,,,,,

Zawsze byleś takim pieskiem ogrodnika? Zawsze lubiłeś narzucać innym swoja wolę?

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Data: 2011-11-03 14:51:05
Autor: matusm
Prawdziwe oblicze "wiary Lecha"

Użytkownik "jadrys" <Che@yahoo.com> napisał w wiadomości news:j8tjal$ata$4node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-11-02 22:54, matusm pisze:

Z tymi narkotykami to wina  Paliglupa,w koncu to on propaguje  powszechna
dostepnosc do narkotyków .Dlaczego nie oskarzono Paliglupa za podzeganie???

szkoda pisac co to pelo wyrabia,,,,,,,,,,,

Zawsze byleś takim pieskiem ogrodnika? Zawsze lubiłeś narzucać innym swoja wolę?

--

Czasami do pewnych granic trzeba  sie dostosować ,,,,,,,ale mam zasady chociaż nadal,,,,,,,,,
--
-- Sluzba Bezpieczenstwa moze i powinna kreowac rozne stowarzyszenia, kluby czy nawet partie polityczne. Ma za zadanie gleboko infiltrowac istniejace gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym i wojewodzkim, a takze na szczeblach podstawowych, musza byc one przez nas operacyjnie opanowane. Musimy zapewnic operacyjne mozliwosci oddzialywania na te organizacje, kreowania ich dzialalnosci i kierowania ich polityka." -- Czeslaw Kiszczak, luty 1989 roku z posiedzenia kierownictwa MSW -- -- -- -- -- -- -
pozdrowienia
matusm

Data: 2011-11-03 09:27:19
Autor: jadrys
Prawdziwe oblicze "wiary Lecha"
W dniu 2011-11-02 20:57, Grzegorz Z. pisze:
[bzdety]

Prawdziwe oblicze "Wiary Lecha" poznasz Grzegorzu na stadionie i przy osobistym poznaniu tych kibiców a nie na łamach "Gazety".

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Prawdziwe oblicze "wiary Lecha"

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona