Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Prawdziwy pech znajomego

Prawdziwy pech znajomego

Data: 2009-03-03 17:43:27
Autor: ikov
Prawdziwy pech znajomego
Znajomy ostatnio miał wypadek na rowerze - moment po wyjeĽdzie, 200m od domu, po uniknięciu dwóch wyjeżdżaj±cych tyłem z parkingu na ulicę nie unikn±ł lanosa, którego kierowca przy skręcie raczył go nie zauważyć. Cieszył się chłopak rowerem, bo poskładał wymarzon± szosę na czasówki (pod k±tem triathlonu/ironmana), rozczulał się nad karbonowa korb± i ram±, założył (pierwszy dzień) pomiar mocy i nawet nie zd±żył tego wypróbować. Nawet się nie zd±żył rozpędzić, a kask się rozłupał, rower praktycznie do wymiany (w tym ta rama i korba), dla niego skończyło się chyba lekkim wstrz±¶nieniem (dwa czy trzy dni obserwacji w szpitalu). Jak sam mówił, teraz ma lekki uraz do roweru (i oczywi¶cie do lanosów), a ma w planach kilka imprez kolarskich.
Na "szczę¶cie" nic poważnego się nie stało, a najbardziej boli go strata roweru (był jednak ubezpieczony, z OC "kierowcy" też dostanie kasę).

My¶lę, że w tym wypadku ¶miało można mówić o prawdziwym pechu.

A kask się ewidentnie przydał, bez niego byłoby dużo gorzej - chociaż kiedy¶ policjant zatrzymał blondynkę na skuterze i pyta, czemu w czapce jeĽdzi a nie ma kasku, a ta odpowiada: zrobiłam eksperyment - zrzuciłam kask i czapkę z 8 piętra, kask się rozpadł a czapce nic się nie stało. Wiem że drętwy żart, ale...

--
http://ikov.bikestats.pl

Data: 2009-03-03 18:59:49
Autor: TOMI
Prawdziwy pech znajomego


A kask się ewidentnie przydał, bez niego byłoby dużo gorzej.........................

No to zaraz sie zacznie wysyp . . . . . . :-)

Data: 2009-03-03 19:32:00
Autor: mariuszmo
Prawdziwy pech znajomego
nie na temat ale okołorowerowo :)
byłem wczoraj odebrać kółko rowerowe z serwisu zaparkowałem na oblodzonej jeszsze rozmarzaj±cej zatoczce obok jakiego¶ uno, jak wróciłem to dziadek w tym uno mielił młynek i usiłował wycofać, oczywi¶cie na łysych letnich oponach, popchn±łem go trochę po prosił ale mówiłem mu kilka razy żeby nie gazował bo mnie ochlapie, jak już był na takim etapie, że praktycznie by na samych felgach stamt±d wyjechał ja otworzyłem drzwi do mojego samochodu aby schować wyżej wymienione koło a ten dalej się mordował, dał wsteczny i po garach, w efekcie ja cały w błocie, nowo zaplecione koło całe w błocie i ¶rodek samochodu cały w błocie, mic tylko bić, na kategorie drogowych zombie nie ma rady, póĽniej się dziwić, że nie zauważaj± rowerów.

Swoja stron± też kilka razy omal mnie nie skasowali na rowerze, uratowała mnie tylko wręcz obsesyjna zasada ograniczonego zaufania, ale ciekawi mnie jak firmy ubezpieczeniowe wycenaj± skasowany drogi sprzęt rowerowy, nie ma jakiego¶ cennika sk±d można sobie pobrać orientacyjne ceny jak w przypadku samochodów, osobi¶cie wolę się nie przekonywać ale nawet na wsi nie jest bezpiecznie, wiochmeni posprowadzali jakie¶ stare golfy z niemieckich szrotów i strach jeĽdzić nawet tam na rowerze.

Data: 2009-03-04 10:20:12
Autor: urwis
Prawdziwy pech znajomego
mariuszmo pisze:
ale ciekawi mnie jak firmy ubezpieczeniowe wycenaj± skasowany drogi sprzęt rowerowy, nie ma jakiego¶ cennika sk±d można sobie pobrać orientacyjne ceny jak w przypadku samochodów,

To może działać in plus dla poszkodowanego roweru. Do znajomego po podobnym wypadku na rowerze przyjechał rzeczoznawca wyceniać skasowany rower i padło pytanie "to ile to wszystko bedzie kosztowac? bo ja na cenach rowerów się nie znam"
Kumpel dodał wszystko, zaokr±glił w górę i rzucił chyba 1300 PLN
Go¶ć bez gadania sie zgodził i poszedł.

Dla bardziej dociekliwych rzeczoznawców rozwi±zaniem jest pewnie wspólna wizyta w serwisie.

Data: 2009-03-04 18:02:38
Autor: karbar
Prawdziwy pech znajomego
Dla bardziej dociekliwych rzeczoznawców rozwi±zaniem jest pewnie wspólna wizyta w serwisie.


Ja trafiłem na rzeczoznawcę, który buszował po allegro :> Za połamane koło i bombera kupiłem na e-bay'u RS Psylo SL (w 2007 roku widelec z 2003, ale rura nawet nie przycięta), nowe przednie kółko na deore/dt/alexrims ace18 i taniego hydraulika. Jednak do tej pory żałuje straty Bombera MXC Air z 2002 roku.

pozdrawiam
karbar

--
[wro][Leniwa MuShellka], gg:2240510
rower: Merida Matts Sport 100, RS Psylo SL
auto: Ford Escort 1,6 16v
foto: http://picasaweb.google.pl/karbar.mtb

Data: 2009-03-03 22:38:08
Autor: Coaster
Prawdziwy pech znajomego
ikov wrote:
Znajomy ostatnio miał wypadek na rowerze - moment po wyjeździe, 200m od domu, po uniknięciu dwóch wyjeżdżających tyłem z parkingu na ulicę nie uniknął lanosa, którego kierowca przy skręcie raczył go nie zauważyć. Cieszył się chłopak rowerem, bo poskładał wymarzoną szosę na czasówki (pod kątem triathlonu/ironmana), rozczulał się nad karbonowa korbą i ramą, założył (pierwszy dzień) pomiar mocy i nawet nie zdążył tego wypróbować. Nawet się nie zdążył rozpędzić, a kask się rozłupał, rower praktycznie do wymiany (w tym ta rama i korba), dla niego skończyło się chyba lekkim wstrząśnieniem (dwa czy trzy dni obserwacji w szpitalu). Jak sam mówił, teraz ma lekki uraz do roweru (i oczywiście do lanosów), a ma w planach kilka imprez kolarskich.
Na "szczęście" nic poważnego się nie stało, a najbardziej boli go strata roweru (był jednak ubezpieczony, z OC "kierowcy" też dostanie kasę).

Myślę, że w tym wypadku śmiało można mówić o prawdziwym pechu.
[...]

A ogladales "Nieszczescia Alfreda" z Pierre Richardem? ;-)

--
PoZdR

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

"Don't try any other colors, red's the only one that works."

– Sheldon Brown, 1944-2008

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2009-03-04 16:54:05
Autor: PioTrek
Prawdziwy pech znajomego
k.... chyba by mnie szlak trafil - czlowiek pewnie wycackal sprzecik co do ostatniej mozliwej alu srubki.
Uhh zle sie czyta takie cos a co dopiero naprawde : [
No ale nic - wazne ze on sam caly jest bo jednak zdrowie to najwiekszy priorytet i czasem odkupic sie nie da jak sprzetu.

Prawdziwy pech znajomego

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona