Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Prawica unika prawdy o Sawickiej

Prawica unika prawdy o Sawickiej

Data: 2012-05-26 07:33:54
Autor: Przemysław W
Prawica unika prawdy o Sawickiej
Piotr Skwieciński w "Rzeczpospolitej" niestety znów zaliczył mnie do obrońców b. posłanki PO Beaty Sawickiej. Nigdy jej nie broniłam, i kilkakrotnie mówiłam, że wyrok skazujący w jej sprawie nie budzi moich wątpliwości.

Nie będę opisywać, co sądzę na jej temat tylko dlatego, że leżącego się nie kopie. Ona już została skazana. Moje wątpliwości budzi sam początek sprawy, czyli wysłanie agenta Tomka na kurs dla członków rad nadzorczych razem z posłami PO. Skwieciński na te wątpliwości odpowiada tak: Sawicka już złożyła wniosek do prokuratury w sprawie działań CBA przeciwko niej, ale prokuratura sprawę umorzyła. Tylko, że nie jest to żadna odpowiedź na moje wątpliwości.

Czym innym jest łamanie prawa przez CBA, co badała prokuratura, a czym innym małe polowanko na jakieś słabe ogniwo konkretnej partii, która mogła PiS odebrać zwycięstwo w wyborach. To nie Sawicka osobiście była celem, więc prokuratura musiała orzec to, co orzekła. Więc ta kwestia nadal pozostaje niewyjaśniona.



Zresztą nawet gdyby prokurator uznał, że nie ma przekonującego wyjaśnienia dlaczego agent Tomek poszedł na kurs z posłami Platformy, to co miałby z tym zrobić? Przecież to są kwestie, które wymykają się przepisom Kodeksu karnego. One dotyczą raczej standardów politycznych.

Napisałam, że zdumienie budzi fakt, iż ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński urządza konferencje prasowe, aby tuż przed wyborami pouczać wyborców na kogo głosować. Czy tak się zachowuje szef apolitycznych służb specjalnych? Skwieciński odpowiada na to, że Kamiński był wciąż atakowany przez media. Oskarżano go to, że sprawa Sawickiej była skonstruowana na polityczne zamówienie PiS, więc musiał na te zarzuty odpowiedzieć. Proszę bardzo, ale kto mu kazał pouczać wyborców?

Cieszę się, że publicysta "Rzeczpospolitej" tak drobiazgowo opisuje ten okres. To pozwoli nam wspólnie przeanalizować, co się wówczas działo. A pewne drobiazgi publicyście "Rzeczpospolitej" umknęły. Otóż sprawa Sawickiej wybuchła 2 października, tego samego dnia bez żadnej zwłoki Platforma Obywatelska wyrzuciła ją z partii. A konferencję Mariusz Kamiński urządził 16 października. I skoro Sawicka była już absolutnie wyeliminowana z życia partyjnego, to w jakim celu Kamiński uświadamiał wyborców, na kogo głosować, a na kogo nie?

Tak się jednak składa, że kilka dni wcześniej Jarosław Kaczyński wypowiedział ciekawą opinię: dlaczegóż to o Sawickiej tak mało się mówi? Ano właśnie: i tu pies leży pogrzebany. PO przyjęła, że zatrzymanie Sawickiej miało podstawy i dlatego ją wyrzuciła. A potem politycy Platformy nie byli zainteresowani rozdmuchiwaniem sprawy. I wbrew temu co pisze Skwieciński nie miotali oskarżeniami na lewo i na prawo.

I to PiS-owi nie pasowało. Stąd propozycje PiS - o których wspomina Skwieciński - by zwoływać komisję ds. służb specjalnych. Bo wtedy interes kręciłby się żwawiej. Media częściej przypominałyby o Sawickiej. Skwieciński cytuje Bronisława Komorowskiego, który rzekomo miał powiedzieć "Beacie zrobiono świństwo". Otóż ten jeden z nielicznych głosów w tej sprawie brzmiał inaczej. Komorowski powiedział: "Za sprawą Sawickiej może kryć się świństwo". Trochę gorzej pasuje do koncepcji, prawda?

Można było mieć wątpliwości, czy ta prowokacja zorganizowana wobec posłanki PO miała uzasadnienie, i to mówił Komorowski. Ale to, że Sawicka tego testu nie zdała, było jasne. Nie bez przyczyny Tusk puszczał filmiki CBA z Sawicką nowym posłom ku przestrodze.

Publicysta "Rzeczpospolitej" twierdzi, że PiS wcale nie używał sprawy Sawickiej, by poprawić swoje notowania. A to, że konferencja prasowa Kamińskiego była puszczona w programie pierwszym telewizji na żywo, a odpowiedź płaczącej Sawickiej pominięto, to czysty przypadek? Telewizją publiczną kierował wtedy Andrzej Urbański, zaufany braci Kaczyńskich, który zastąpił na tym stanowisku Bronisława Wildsteina. Dlaczego zastąpił? Ano dlatego, że co prawda Wildstein ideowo pasował do IV RP, ale niestety nie wykonywał partyjnych zaleceń.

Przypomnieć warto, że w tym samym czasie zatrzymanie oskarżonego o korupcję PiS-owskiego ministra sportu Tomasza Lipca przesunięto na czas po wyborach: te odbyły się 21 października 2007 roku, a CBA poszła po Tomasza Lipca dopiero 25 października. Skwieciński twierdzi, że to przypadek, a CBA nie mogło nikogo aresztować bez polecenia prokuratury. Może publicysta "Rz" pójdzie kiedyś z Mariuszem Kamińskim na wódkę, spojrzy mu głęboko w oczy i zapyta: "Mariusz, jak to było z tym Lipcem?" Ówczesny szef CBA doskonale wiedział, co się wtedy działo. Można o tym przeczytać w tak wychwalanym przez PiS raporcie komisji śledczej posła PO Andrzeja Czumy. Jest tam opisany spór między CBA a prokuraturą, bo - jak precyzował to poseł SLD Ryszard Kalisz - CBA uważało, że w sprawie Lipca trzeba działać natychmiast, a prokuratura zwlekała i dlatego do zatrzymania b. ministra sportu doszło już po wyborach. To oczywiste, że motywacja była polityczna. Świadczy o tym zachowanie szefowej Prokuratury Okręgowej w WarszawieElżbiety Janickiej, która miała ostrzegać swoich podwładnych: "Jeśli dojdzie do zatrzymania Lipca, to was puknę".

I dlatego pytałam w swoim tekście dlaczego o tych faktach Kamiński, który - przyznaję - akurat w tej sprawie miał dobre intencje, nie zaalarmował opinii publicznej. Szkoda, że Skwieciński w swojej analizie to pominął.

W takich dyskusjach - jak ta o Sawickiej - następuje wyostrzenie stanowisk: fakt, że prawicowi publicyści tak bezkrytycznie podchodzą do działań PiS w tym czasie, wywołuje kontrreakcję. Skwieciński wrzuca mnie do jednego worka z innymi publicystami, choć mam odmienne od nich poglądy. My siłą rzeczy wrzucamy do jednego worka Zbigniewa Ziobrę i Mariusza Kamińskiego, choć wiele wskazuje na to, że Ziobro całkowicie cynicznie rozgrywał polityczne partie z użyciem prokuratury, a Kamiński jest ideowcem, który myślał o państwie poważnie, tyle tylko, że ta ideowość zawiodła go na manowce. Poczuł się jednym sprawiedliwym, walczącym z establishmentem III RP, człowiekiem, którego krytyka nie dotyczy, i zatracił miarę rzeczy. Był swego rodzaju narzędziem w rękach Ziobry, a także Jarosława Kaczyńskiego. Za to dostał w nagrodę dobre miejsce na listach wyborczych PiS.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,11800615,Prawica_unika_prawdy_o_Sawickiej.html#ixzz1vx11u09q



Przemek

--

"Istnieje przedsiębiorstwo produkujące kłamstwa - PiS jako partia i "Gazeta Polska", media o. Rydzyka jako narzędzie propagandy.
 I nie chodzi tu tylko o kłamstwo smoleńskie, ale o kłamstwa dotyczące wielu innych spraw:  domniemanego obecnego rozbioru Polski, mitycznego dorobku politycznego Lecha Kaczyńskiego,
krzywdy ludzkiej, która jest wszechobecna i celowo implementowana."

Prawica unika prawdy o Sawickiej

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona