Data: 2009-05-16 14:35:15 | |
Autor: cirrus | |
Prawie jak w serialu- umarł, ale żyje. | |
# Młodszy syn pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, Bogdan, nie został wcale zamordowany przez KGB - dowiedział się "Wprost" z trzech niezależnych źródeł. Amerykańskie służby zmieniły mu tożsamość i objęły programem ochrony świadka.
Według oficjalnej wersji Bogdan Kukliński zaginął w sylwestrową noc 1993 roku, kiedy razem z kolegą wypłynął w rejs u wybrzeży Florydy. Oficjalnie podano, że jacht został przewrócony przez falę, mężczyźni utonęli, a ich zwłok nie odnaleziono. Tyle tylko, że w tym czasie morze było zupełnie spokojne. Ponadto na pokładzie jachtu, na stole, ratownicy znaleźli puste szklanki i kieliszki. Niemożliwe, aby fala morska, która strąciła dwóch dorosłych mężczyzn, nie zniszczyła naczyń. Co ciekawe: mężczyzna, który tej nocy towarzyszył Kuklińskiemu, oficjalnie zmarł 10 lat wcześniej. Zdaniem naszych informatorów był to oficer CIA używający nazwiska osoby nieżyjącej, a rzekome ofiary morza tuż po północy przesiadły się na inny jacht. Nad ranem, 1 stycznia 1994 roku, Bogdan Kukliński zszedł na ląd i zaczął życie z nową tożsamością. # Ze strony: http://www.gover.pl/news/szczegoly/guid/kuklinski-zyje -- stevep |
|