Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Prawo do bluźnierstwa, czyli bitwa na rysunki

Prawo do bluźnierstwa, czyli bitwa na rysunki

Data: 2012-02-18 10:46:58
Autor: mkarwan
Prawo do bluźnierstwa, czyli bitwa na rysunki
Zadziwiający obrót przyjęła sprawa okładki francuskiego tygodnika
satyrycznego Charlie Hebdo sprzed dwóch tygodni - zostali w nią wmieszani
Żydzi, choć ów pamiętny numer był poświęcony krytyce nadmiernie pobożnych
muzułmanów i katolików. Tygodnik kpił z pomysłu wprowadzenia szariatu w
Libii i sukcesu wyborczego partii religijnej w Tunezji, oraz z manifestacji
katolickich pod teatrami, które wystawiały sztukę Romeo Castellucciego O
twarzy. Wizerunek Syna Boga. Ktoś nocą wrzucił butelkę z benzyną do
pomieszczeń redakcji. Najwyraźniej poszło o czyjś wizerunek.

Na pamiętnej okładce królował "Mahomet". Wskazując napis "Charia Hebdo"
(Tygodnik Szariat), który był trawestacją tytułu gazety, postać z rysunku
wypowiada słowa "Sto batów, jeśli nie umrzecie ze śmiechu!"
http://blog.wirtualnemedia.pl/uploads/charlie-hebdo-charia.jpg

W środku numeru było już mniej subtelnie, ale to właśnie okładka narobiła
najwięcej hałasu. Wolność słowa daje prawo do bluźnierstwa - argumentowano,
więc atak na lokal redakcji był godnym potępienia atakiem na wolność słowa,
czyli demokrację. Nikogo nie złapano, ale głównymi podejrzanymi stali się
ci, którzy byli przedmiotem krytyki - tj. muzułmanie. Wszystkie
stowarzyszenia muzułmańskie we Francji potępiły atak na Charlie Hebdo, ale
nie były zachwycone jego dowcipami, tym bardziej, że to nie pierwszy raz.
Islamofobia działa tłumaczyły: wcześniej spłonęło we Francji kilka meczetów.

Katolikom-integrystom ten numer też się nie specjalnie spodobał. Nie
zabrakło z ich strony wypowiedzi przypominających, że parę lat temu z
redakcji Charlie Hebdo wyrzucono wieloletniego satyryka za antysemityzm,
gdyż wyśmiał ślub syna prezydenta Sarkozy'ego z dziedziczką fortuny znanej
żydowskiej rodziny, sugerując, że chodziło o pieniądze. W istocie tygodnik
raczej nie wyśmiewa się ze społeczności żydowskiej ani Izraela. Nie minęło
parę dni, gdy w Internecie furorę zrobiła anonimowa trawestacja okładki
Charlie Hebdo: "Jahwe" wskazując napis "Shoah Hebdo" (Tygodnik Holokaust)
mówi "Spuszczę 1 milion z 6, w zamian za Palestynę!"
http://blog.wirtualnemedia.pl/uploads/Joelecorbeau.jpg

Wielu ten rysunek oburzył, ale najcięższe słowa padły ze strony serwisu
internetowego Jssnews (najbardziej popularny izraelski portal po francusku).
Jean-Patrick Grumberg nie owijał w bawełnę: "Ten banalny faszysta [tzn.
autor rysunku] celował w Żydów żeby zrobić nerwową kupę i skanalizować swoje
frustracje, jak ci oburzeni antysemici z Occupy Wall Street [wyjaśnienie:
wśród znacznej części społeczności żydowskiej amerykański ruch antybankowy
uchodzi za antysemicki. Nowojorska organizacja Emergency Commitee for
Israel, broniąca trwałości przyjaznych stosunków między Stanami
Zjednoczonymi a państwem żydowskim, nakręcała specjalny spot telewizyjny
sugerujący, że protestujący są antysemitami (niektórzy z nich krytykowali
konkretne banki, jak Goldman Sachs)]. Charlie Hebdo bluźnił przeciw religii,
na co prawo zezwala, ale pozostał pełen szacunku dla muzułmanów, natomiast
Lecorbeau [pseudo autora] atakuje Żydów, a to jest zakazany antysemityzm."

źródło
http://blog.wirtualnemedia.pl/index.php?/authors/54-Jerzy-Szygiel/archives/4842-Prawo-do-bluznierstwa,-czyli-bitwa-na-rysunki.html

Data: 2012-02-18 13:36:03
Autor: Grzegorz Z.
Prawo do bluźnierstwa, czyli bitwa na rysunki
mkarwan napisał:

Zadziwiający obrót przyjęła sprawa okładki francuskiego tygodnika
satyrycznego Charlie Hebdo sprzed dwóch tygodni - zostali w nią wmieszani
Żydzi

Pouczcie tego waszego intelektualistę którego pastujecie, że w języku
polskim słowo "Żydzi" pisane wielką literą zarezerwowane jest dla
Izraelczyków a nie dla wyznawców judaizmu.

--
"Jak już nie będę mogła sobie sama nalać tej herbaty z baniaczka to mam
inne wyjście na taką sytuację" M.Czubaszek

Prawo do bluźnierstwa, czyli bitwa na rysunki

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona