Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Prawo do mieszkania

Prawo do mieszkania

Data: 2010-06-13 23:44:56
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
W przypadku najmu, prawo do mieszkania wynika tylko z zameldowania,
czy tez lokator musi okazać umowę najmu?
Sytuacja dotyczy spraw pospadkowych, gdzie wlasciciel nie zyje, a
lokator nie ma umowy...

Data: 2010-06-14 09:00:48
Autor: Andrzej Lawa
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:
W przypadku najmu, prawo do mieszkania wynika tylko z zameldowania,
czy tez lokator musi okazać umowę najmu?

Aaaaaaaaaaaaaaargh...........

ILE MOŻNA?

Meldunek nie daje żadnych praw do mieszkania! Meldunek to tylko
ewidencja ludności! Równie dobrze prawo do mieszkania mogłaby dawać
umowa z jakąś siecią komórkową, gdzie podałeś jako adres do
korespondencji adres tego mieszkania.

Sytuacja dotyczy spraw pospadkowych, gdzie wlasciciel nie zyje, a
lokator nie ma umowy...

Jak nie ma umowy, to jak może być lokatorem? Musi mieć umowę najmu lub
użyczenia. Choćby ustną.

Data: 2010-06-14 00:17:21
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 09:00, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
VoyteG pisze:


Jak nie ma umowy, to jak może być lokatorem? Musi mieć umowę najmu lub
użyczenia. Choćby ustną.

To jesli nie ma umowy, to właściciel ma prawo nie wpuścić do lokalu?

Sytuacja jest taka, ze w odziedziczonym lokalu mieszka od wielu lat
lokator, dłużej niz zyje spadkobierca.
Lokator jest tylko zameldowany i nie legitymuje sie umowa. Czy lokator
ma obowiazek udowodnic umowe najmu?
W takiej sytuacji, właściciel może tak "od jutra powiedzieć do
widzenia"?

Data: 2010-06-14 02:19:43
Autor: badzio
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 09:17, VoyteG <Voy...@hotpop.com> wrote:
Sytuacja jest taka, ze w odziedziczonym lokalu mieszka od wielu lat
lokator, dłużej niz zyje spadkobierca.

A co znaczy wiele lat? Od kiedy jest tam zameldowany? Jesli wiecej niz
30 lat to spadkobierca moze miec problem a 'lokator' ma szanse na
zasiedzenie

Data: 2010-06-14 09:33:06
Autor: Andrzej Lawa
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:

Jak nie ma umowy, to jak może być lokatorem? Musi mieć umowę najmu lub
użyczenia. Choćby ustną.

To jesli nie ma umowy, to właściciel ma prawo nie wpuścić do lokalu?

Skoro lokator jest lokatorem, to mieszka. Skoro mieszka, to musiał mieć
jakąś umowę. Mogła być ustna. Jak się mu włamiesz do lokalu pod jego
nieobecność i nie wpuścisz to masz, za przeproszeniem, przesrane - i to
zarówno karnie (włamanie, być może także naruszenie mir) jak i cywilnie
(naruszenie posiadania - gość idzie do hotelu i potem ty za to płacisz,
bo wygra sprawę o przywrócenie posiadania).

Chyba że źle używasz słowa "lokator".

Sytuacja jest taka, ze w odziedziczonym lokalu mieszka od wielu lat
lokator, dłużej niz zyje spadkobierca.

Czyli jakaś umowa była. Tego typu umowy się, w pewnym sensie,
dziedziczy. Czyli umowa najmu obowiązuje też spadkobierców.

Lokator jest tylko zameldowany i nie legitymuje sie umowa.

Nie musi się "legitymować". Umowa może być ustna.

Czy lokator ma obowiazek udowodnic umowe najmu?

Obowiązek udowodnienia czegokolwiek ma ten, co chce osiągnąć jakiś
skutek prawny. Ty się chcesz lokatora pozbyć, więc to ty musisz
udowadniać, że nie ma prawa tam przebywać. A że w przypadku meldunku
osoba dysponująca tytułem prawnym do lokalu musiała oświadczyć, że osoba
meldowana ma prawo tam mieszkać, to oczywiste jest, że jakaś umowa była.

Co więcej próba udowadniania, że umowy nie było może być samobójcza, bo
może wtedy pojawić się sprawa zasiedzenia. A chyba wiesz, co to oznacza?

W takiej sytuacji, właściciel może tak "od jutra powiedzieć do
widzenia"?

Nie. Obowiązuje termin wypowiedzenia - a i potem lokator może odmówić
opuszczenia lokalu i trzeba będzie przejść całą procedurę eksmisyjną
(pozew i tak dalej).

Data: 2010-06-14 00:46:27
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 09:33, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

> Sytuacja jest taka, ze w odziedziczonym lokalu mieszka od wielu lat
> lokator, dłużej niz zyje spadkobierca.

Czyli jakaś umowa była.

Byc moze, tylko skad ma dowiedziec sie tego nowy wlasciciel?
Jesli umowa byla, to na jakich zasadach?


Tego typu umowy się, w pewnym sensie,
dziedziczy. Czyli umowa najmu obowiązuje też spadkobierców.

Tylko jaka umowa? Jak to ustalić?
Lokator nie ma umowy, tylko jest zameldowany



> Czy lokator ma obowiazek udowodnic umowe najmu?

Obowiązek udowodnienia czegokolwiek ma ten, co chce osiągnąć jakiś
skutek prawny.

Osoba zastana w lokalu podaje sie za lokatora - taka mamy sytuacje
Skoro sam meldunek nie daje prawa do mieszkania - jak na wstepnie
napisales, to jak ta osoba powinna wykazac, ze ma prawo byc uwazana za
lokatora?

Ty się chcesz lokatora pozbyć, więc to ty musisz
udowadniać, że nie ma prawa tam przebywać.

To jak wrócę do domu i zastane tam złodzieja, to muszę mu udowadniać,
ze nie ma prawa tam przebywać? ;-)

A że w przypadku meldunku
osoba dysponująca tytułem prawnym do lokalu musiała oświadczyć, że osoba
meldowana ma prawo tam mieszkać, to oczywiste jest, że jakaś umowa była.

Chyba, że było to z nakazu Gminy...
W Gminie powiedzieli, ze maja tylko dokumenty za ostatnie 5 lat...
Jak to ustalić?

Data: 2010-06-14 10:05:09
Autor: Andrzej Lawa
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:

Sytuacja jest taka, ze w odziedziczonym lokalu mieszka od wielu lat
lokator, dłużej niz zyje spadkobierca.
Czyli jakaś umowa była.

Byc moze, tylko skad ma dowiedziec sie tego nowy wlasciciel?
Jesli umowa byla, to na jakich zasadach?

Spytać się lokatora na przykład?

Tego typu umowy się, w pewnym sensie,
dziedziczy. Czyli umowa najmu obowiązuje też spadkobierców.

Tylko jaka umowa? Jak to ustalić?
Lokator nie ma umowy, tylko jest zameldowany

Zrozum wreszcie, że umowa nie koniecznie musi mieć fizyczną postać papieru.

Czy lokator ma obowiazek udowodnic umowe najmu?
Obowiązek udowodnienia czegokolwiek ma ten, co chce osiągnąć jakiś
skutek prawny.

Osoba zastana w lokalu podaje sie za lokatora - taka mamy sytuacje
Skoro sam meldunek nie daje prawa do mieszkania - jak na wstepnie
napisales, to jak ta osoba powinna wykazac, ze ma prawo byc uwazana za
lokatora?

Ta osoba nie musi niczego wykazywać. Ty chcesz osiągnąć skutek prawny
czyli się tej osoby pozbyć, więc to ty musisz się postarać.

Ty się chcesz lokatora pozbyć, więc to ty musisz
udowadniać, że nie ma prawa tam przebywać.

To jak wrócę do domu i zastane tam złodzieja, to muszę mu udowadniać,
ze nie ma prawa tam przebywać? ;-)

Jeśli jest to złodziej, który otwiera drzwi bez włamania i wnosi własne
meble, ubrania i inne ślady własnego "ogniska domowego"... to może
pomyliłeś mieszkania? ;->

A że w przypadku meldunku
osoba dysponująca tytułem prawnym do lokalu musiała oświadczyć, że osoba
meldowana ma prawo tam mieszkać, to oczywiste jest, że jakaś umowa była.

Chyba, że było to z nakazu Gminy...

Hęęęęęęę? To ten ktoś mieszka tam od czasów Bieruta? ;->

Uuuu... Lepiej się nie upieraj, że nie ma umowy, bo będzie zasiedzenie ;->

Data: 2010-06-14 01:28:22
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 10:05, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
VoyteG pisze:

> Byc moze, tylko skad ma dowiedziec sie tego nowy wlasciciel?
> Jesli umowa byla, to na jakich zasadach?

Spytać się lokatora na przykład?

Lokator odparl, ze mieszka bo jest zamelodowany od dawna...


>> Tego typu umowy się, w pewnym sensie,
>> dziedziczy. Czyli umowa najmu obowiązuje też spadkobierców.


Zrozum wreszcie, że umowa nie koniecznie musi mieć fizyczną postać papieru.

Rozumiem, ale mieszkaniec zwany lokatorem moze domagac sie od
wlasciciela cokolwiek i zaczyna to robic...
Dlatego wlasciciel chcialby sie dowiedziec czy i jesli byla, to jaka
ta umowa



> Osoba zastana w lokalu podaje sie za lokatora - taka mamy sytuacje
> Skoro sam meldunek nie daje prawa do mieszkania - jak na wstepnie
> napisales, to jak ta osoba powinna wykazac, ze ma prawo byc uwazana za
> lokatora?

Ta osoba nie musi niczego wykazywać. Ty chcesz osiągnąć skutek prawny
czyli się tej osoby pozbyć, więc to ty musisz się postarać.

Nowy wlasciciel jeszcze nie chce sie pozbyc, nic takiego nie bylo.
Na jakiej podstawie zastany tam mieszkaniec moze byc uwazany za
lokatora?



> To jak wrócę do domu i zastane tam złodzieja, to muszę mu udowadniać,
> ze nie ma prawa tam przebywać? ;-)

Jeśli jest to złodziej, który otwiera drzwi bez włamania i wnosi własne
meble, ubrania i inne ślady własnego "ogniska domowego"... to może
pomyliłeś mieszkania? ;->

Załóżmy, że wyjechałem na miesiac na wczasy i wracam zastaję taka
sytuację w domu.  Mam dokument, że to moje mieszkanie, to wtedy
również musze dokonywać eksmisji?



> Chyba, że było to z nakazu Gminy...

Hęęęęęęę? To ten ktoś mieszka tam od czasów Bieruta? ;->

Uuuu... Lepiej się nie upieraj, że nie ma umowy, bo będzie zasiedzenie ;->

Nie bedzie, bo ta osoba piszac do urzedow w innych sprawach podaje sie
za lokatora, bo chce ugrac cos dla siebie, ale innych watkow, poza
ustaleniem statusu mieszkania, nie chce tu poruszac

Data: 2010-06-14 10:55:20
Autor: Andrzej Lawa
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:

Byc moze, tylko skad ma dowiedziec sie tego nowy wlasciciel?
Jesli umowa byla, to na jakich zasadach?
Spytać się lokatora na przykład?

Lokator odparl, ze mieszka bo jest zamelodowany od dawna...

Może źle zadałeś pytanie ;)

Tego typu umowy się, w pewnym sensie,
dziedziczy. Czyli umowa najmu obowiązuje też spadkobierców.

Zrozum wreszcie, że umowa nie koniecznie musi mieć fizyczną postać papieru.

Rozumiem, ale mieszkaniec zwany lokatorem moze domagac sie od
wlasciciela cokolwiek i zaczyna to robic...

Źle rozumiesz. Ale może mieć np. świadków, którzy potwierdzą jego, hmm,
wersję ewentualnej umowy najmu. Więc najpierw spróbuj dowiedzieć się,
jak się umówił z właścicielem.

Dlatego wlasciciel chcialby sie dowiedziec czy i jesli byla, to jaka
ta umowa

Więc zacznij od zapytania - jak się umówił z właścicielem.

Osoba zastana w lokalu podaje sie za lokatora - taka mamy sytuacje
Skoro sam meldunek nie daje prawa do mieszkania - jak na wstepnie
napisales, to jak ta osoba powinna wykazac, ze ma prawo byc uwazana za
lokatora?
Ta osoba nie musi niczego wykazywać. Ty chcesz osiągnąć skutek prawny
czyli się tej osoby pozbyć, więc to ty musisz się postarać.

Nowy wlasciciel jeszcze nie chce sie pozbyc, nic takiego nie bylo.
Na jakiej podstawie zastany tam mieszkaniec moze byc uwazany za
lokatora?

Na podstawie posiadania tego lokalu i zamieszkiwania w nim.

To jak wrócę do domu i zastane tam złodzieja, to muszę mu udowadniać,
ze nie ma prawa tam przebywać? ;-)
Jeśli jest to złodziej, który otwiera drzwi bez włamania i wnosi własne
meble, ubrania i inne ślady własnego "ogniska domowego"... to może
pomyliłeś mieszkania? ;->

Załóżmy, że wyjechałem na miesiac na wczasy i wracam zastaję taka
sytuację w domu.  Mam dokument, że to moje mieszkanie, to wtedy
również musze dokonywać eksmisji?

Załóżmy sytuację, że ktoś wynajął lokal a tu nagle właściciel zmienił
zdanie i oskarża go o włamanie.

Chyba, że było to z nakazu Gminy...
Hęęęęęęę? To ten ktoś mieszka tam od czasów Bieruta? ;->

Uuuu... Lepiej się nie upieraj, że nie ma umowy, bo będzie zasiedzenie ;->

Nie bedzie, bo ta osoba piszac do urzedow w innych sprawach podaje sie
za lokatora, bo chce ugrac cos dla siebie, ale innych watkow, poza
ustaleniem statusu mieszkania, nie chce tu poruszac

I co z tego? Z kogo ma się podawać, za Marsjanina?

Lokator może być też posiadaczem samoistnym.

Data: 2010-06-14 02:12:59
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 10:55, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:


> Lokator odparl, ze mieszka bo jest zamelodowany od dawna...

Może źle zadałeś pytanie ;)

Pytania byly dwa: czy ma pan umowe najmu o potem, na jakiej podstawie
pan tu mieszka?

A jakbys zadal pytanie poprawnie?



> Dlatego wlasciciel chcialby sie dowiedziec czy i jesli byla, to jaka
> ta umowa

Więc zacznij od zapytania - jak się umówił z właścicielem.

osoba podajaca sie za lokatora nie pamieta, czy byla jakas umowa, bo
to bylo dawniej niz właściciel zyje



> Nowy wlasciciel jeszcze nie chce sie pozbyc, nic takiego nie bylo.
> Na jakiej podstawie zastany tam mieszkaniec moze byc uwazany za
> lokatora?

Na podstawie posiadania tego lokalu i zamieszkiwania w nim.

To jak wyjedziesz na wczasy a ja ci sie  wprowadze do twojego domu/
mieszkania, to po powrocie bede twoim lokatorem?

Data: 2010-06-14 11:29:09
Autor: Andrzej Lawa
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:
On 14 Cze, 10:55, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

Lokator odparl, ze mieszka bo jest zamelodowany od dawna...
Może źle zadałeś pytanie ;)

Pytania byly dwa: czy ma pan umowe najmu o potem, na jakiej podstawie
pan tu mieszka?

A jakbys zadal pytanie poprawnie?

Jak się wprowadzał, to z kim uzgadniał to wprowadzenie się.

Dlatego wlasciciel chcialby sie dowiedziec czy i jesli byla, to jaka
ta umowa
Więc zacznij od zapytania - jak się umówił z właścicielem.

osoba podajaca sie za lokatora nie pamieta, czy byla jakas umowa, bo
to bylo dawniej niz właściciel zyje

Ojojoj, to módl się, żeby nie wylazło zasiedzenie.

Nowy wlasciciel jeszcze nie chce sie pozbyc, nic takiego nie bylo.
Na jakiej podstawie zastany tam mieszkaniec moze byc uwazany za
lokatora?
Na podstawie posiadania tego lokalu i zamieszkiwania w nim.

To jak wyjedziesz na wczasy a ja ci sie  wprowadze do twojego domu/
mieszkania, to po powrocie bede twoim lokatorem?

Nie. Będziesz włamywaczem.

Data: 2010-06-14 02:41:49
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 11:29, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
VoyteG pisze:


> A jakbys zadal pytanie poprawnie?

Jak się wprowadzał, to z kim uzgadniał to wprowadzenie się.

Podobno to matka tej osobyi ta osoba teraz nie wie.. to bylo dawno
temu. Lokator ma po 60-tce, nowy wlasciciel po 30-tce



> osoba podajaca sie za lokatora nie pamieta, czy byla jakas umowa, bo
> to bylo dawniej niz właściciel zyje

Ojojoj, to módl się, żeby nie wylazło zasiedzenie.


Obecnie ta osoba podajaca sie za lokatora chce ugrac na tym wiecej i
wszczyna przerozne sprawy wobec wlasciciela.
Zatem przyznaje sie do tego, ze jest lokatorem i byla wczesniej, ale
nowemu wlascicielowi nic wiecej nie mowi.

>> Na podstawie posiadania tego lokalu i zamieszkiwania w nim.

> To jak wyjedziesz na wczasy a ja ci sie  wprowadze do twojego domu/
> mieszkania, to po powrocie bede twoim lokatorem?

Nie. Będziesz włamywaczem.

Jakto - przecież posiadam i zamieszkuje.. i twierdze ze jestem
lokatorem....

Data: 2010-06-14 11:51:52
Autor: Andrzej Lawa
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:

A jakbys zadal pytanie poprawnie?
Jak się wprowadzał, to z kim uzgadniał to wprowadzenie się.

Podobno to matka tej osobyi ta osoba teraz nie wie.. to bylo dawno
temu. Lokator ma po 60-tce, nowy wlasciciel po 30-tce

Eeeemmmm.... Lokator jest matką zmarłego właściciela, ale nie ma co do
tego pewności??

Weź pisz jaśniej.

osoba podajaca sie za lokatora nie pamieta, czy byla jakas umowa, bo
to bylo dawniej niz właściciel zyje
Ojojoj, to módl się, żeby nie wylazło zasiedzenie.

Obecnie ta osoba podajaca sie za lokatora chce ugrac na tym wiecej i
wszczyna przerozne sprawy wobec wlasciciela.

Jakie? I którego? Aktualnego? Zmarłego?

Zatem przyznaje sie do tego, ze jest lokatorem i byla wczesniej, ale
nowemu wlascicielowi nic wiecej nie mowi.

Trudno, żeby osoba mieszkająca w danym lokalu nie była lokatorem....

Na podstawie posiadania tego lokalu i zamieszkiwania w nim.
To jak wyjedziesz na wczasy a ja ci sie  wprowadze do twojego domu/
mieszkania, to po powrocie bede twoim lokatorem?
Nie. Będziesz włamywaczem.

Jakto - przecież posiadam i zamieszkuje.. i twierdze ze jestem
lokatorem....

Ale jesteś włamywaczem. Nie dostrzegasz różnicy pomiędzy zamieszkaniem
za zgodą osoby uprawnionej a włamaniem?

Data: 2010-06-14 02:56:54
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 11:51, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
VoyteG pisze:



Eeeemmmm.... Lokator jest matką zmarłego właściciela, ale nie ma co do
tego pewności??

Weź pisz jaśniej.

Matka osoby podajacej sie za wlasciciela wedlug slow tej osoby,
zaczela mieszkac w tym miejscu.



> Obecnie ta osoba podajaca sie za lokatora chce ugrac na tym wiecej i
> wszczyna przerozne sprawy wobec wlasciciela.

Jakie? I którego? Aktualnego? Zmarłego?

Wobec aktualnego. Nie chce wnikac w detale tych spraw, bo watek
ucieknie w tamta strone.


> Zatem przyznaje sie do tego, ze jest lokatorem i byla wczesniej, ale
> nowemu wlascicielowi nic wiecej nie mowi.

Trudno, żeby osoba mieszkająca w danym lokalu nie była lokatorem.....

A nie moze przebywac tam bezprawnie? Ponizej pisales cos o
wlamywaczu...


> Jakto - przecież posiadam i zamieszkuje.. i twierdze ze jestem
> lokatorem....

Ale jesteś włamywaczem. Nie dostrzegasz różnicy pomiędzy zamieszkaniem
za zgodą osoby uprawnionej a włamaniem?

Skad wiadomo, ze ktokolwiek wyrazil zgode?

Data: 2010-06-14 15:25:05
Autor: Andrzej Lawa
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:
On 14 Cze, 11:51, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
VoyteG pisze:


Eeeemmmm.... Lokator jest matką zmarłego właściciela, ale nie ma co do
tego pewności??

Weź pisz jaśniej.

Matka osoby podajacej sie za wlasciciela wedlug slow tej osoby,
zaczela mieszkac w tym miejscu.

A, matka tego nowego właściciela (spadkobiercy)? W tym mieszkaniu z
lokatorem? Na siłę mu się wprowadziła?

Obecnie ta osoba podajaca sie za lokatora chce ugrac na tym wiecej i
wszczyna przerozne sprawy wobec wlasciciela.
Jakie? I którego? Aktualnego? Zmarłego?

Wobec aktualnego. Nie chce wnikac w detale tych spraw, bo watek
ucieknie w tamta strone.

Jak nie udzielasz kompletnej informacji to nie licz na kompletną odpowiedź.

Zatem przyznaje sie do tego, ze jest lokatorem i byla wczesniej, ale
nowemu wlascicielowi nic wiecej nie mowi.
Trudno, żeby osoba mieszkająca w danym lokalu nie była lokatorem....

A nie moze przebywac tam bezprawnie? Ponizej pisales cos o
wlamywaczu...

Przez ponad 30 lat??? Zlituj się...

Jakto - przecież posiadam i zamieszkuje.. i twierdze ze jestem
lokatorem....
Ale jesteś włamywaczem. Nie dostrzegasz różnicy pomiędzy zamieszkaniem
za zgodą osoby uprawnionej a włamaniem?

Skad wiadomo, ze ktokolwiek wyrazil zgode?

Istnieje takie domniemanie, skoro stan trwa kilkadziesiąt lat.

Swoją szosą - stąd też instytucja zasiedzenia: jeśli właściciel się
mieniem nie interesuje, to sytuacja własnościowa naprawi się "sama"
zgodnie ze stanem faktycznym.

Data: 2010-06-14 06:36:54
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 15:25, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:


A, matka tego nowego w a ciciela (spadkobiercy)? W tym mieszkaniu z
lokatorem? Na si mu si wprowadzi a?

matka osoby obecnie mieszkajacej tzw. lokatora
lokator nie wie, jaka byla umowa, czy byla
nowy wlasciciel chce te informacje uzyskac



> A nie moze przebywac tam bezprawnie? Ponizej pisales cos o
> wlamywaczu...

Przez ponad 30 lat??? Zlituj si ...

A niemożliwe, ze ta osoba zamieszkała bezprawnie i potem otoczenie sie
przyzwyczaiło, wiec nikt nie reagował?


> Skad wiadomo, ze ktokolwiek wyrazil zgode?

Istnieje takie domniemanie, skoro stan trwa kilkadziesi t lat.

Jak zweryfikować, czy domniemanie jest prawdziwe w tej sytuacji?

Data: 2010-06-14 10:08:19
Autor: Liwiusz
Prawo do mieszkania
Andrzej Lawa pisze:


Ta osoba nie musi niczego wykazywać. Ty chcesz osiągnąć skutek prawny
czyli się tej osoby pozbyć, więc to ty musisz się postarać.

   Skutkiem prawnym jest możliwość dalszego mieszkania, więc to mieszkaniec musi okazać dowody. Już pisałem, że nie można dać dowodu na nieistnienie czegoś, zwłaszcza umowy najmu.



Jeśli jest to złodziej, który otwiera drzwi bez włamania i wnosi własne
meble, ubrania i inne ślady własnego "ogniska domowego"... to może
pomyliłeś mieszkania? ;->

  Może nie zmieniaj tematu? Czyli jednak są sytuacje, kiedy mieszkanie nie musi  się równać istnieniu umowy najmu.


--
Liwiusz

Data: 2010-06-14 10:45:41
Autor: Andrzej Lawa
Prawo do mieszkania
Liwiusz pisze:

Ta osoba nie musi niczego wykazywać. Ty chcesz osiągnąć skutek prawny
czyli się tej osoby pozbyć, więc to ty musisz się postarać.

  Skutkiem prawnym jest możliwość dalszego mieszkania, więc to

Chyba lekko przeginasz...

mieszkaniec musi okazać dowody. Już pisałem, że nie można dać dowodu na
nieistnienie czegoś, zwłaszcza umowy najmu.

Nie pisałem o udowodnieniu braku istnienia umowy, tylko o udowodnieniu
tego, że lokator nie ma prawa do przebywania w lokalu - czyli na
początek prawidłowości wezwania do opuszczenia lokalu.

Jeśli jest to złodziej, który otwiera drzwi bez włamania i wnosi własne
meble, ubrania i inne ślady własnego "ogniska domowego"... to może
pomyliłeś mieszkania? ;->

 Może nie zmieniaj tematu? Czyli jednak są sytuacje, kiedy mieszkanie
nie musi  się równać istnieniu umowy najmu.

Nie wiem, jak dla ciebie, ale dla mnie włamywacz przyłapany w lokalu w
tym lokalu nie mieszka ;)

Data: 2010-06-14 10:54:26
Autor: Liwiusz
Prawo do mieszkania
Andrzej Lawa pisze:



Nie pisałem o udowodnieniu braku istnienia umowy, tylko o udowodnieniu
tego, że lokator nie ma prawa do przebywania w lokalu - czyli na
początek prawidłowości wezwania do opuszczenia lokalu.

   Skoro stawia się nowy właściciel, który nie wyraża zgody na dalsze mieszkanie, to jest to wystarczający powód, aby lokatora eksmitować, chyba że przysługują mu jakieś dodatkowe prawa, ale to już jego sprawa, aby to wykazać.



Nie wiem, jak dla ciebie, ale dla mnie włamywacz przyłapany w lokalu w
tym lokalu nie mieszka ;)

   To zmień zdanie. Ja tak zrobiłem po sprawie, kiedy sąd uznał, że ochrona posiadania przysługuje robotnikom, którzy po zakończeniu remontu "zapomnieli" wynieść się z remontowanego lokalu.

--
Liwiusz

Data: 2010-06-14 02:26:24
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 10:54, Liwiusz <lma...@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:
Andrzej Lawa pisze:

   To zmień zdanie. Ja tak zrobiłem po sprawie, kiedy sąd uznał, że
ochrona posiadania przysługuje robotnikom, którzy po zakończeniu remontu
"zapomnieli" wynieść się z remontowanego lokalu.


A mogłbyś podać, jaki to wyrok, bym chętnie poczytał?
Dzieki

Data: 2010-06-14 11:32:44
Autor: Liwiusz
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:
On 14 Cze, 10:54, Liwiusz <lma...@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:
Andrzej Lawa pisze:

   To zmień zdanie. Ja tak zrobiłem po sprawie, kiedy sąd uznał, że
ochrona posiadania przysługuje robotnikom, którzy po zakończeniu remontu
"zapomnieli" wynieść się z remontowanego lokalu.


A mogłbyś podać, jaki to wyrok, bym chętnie poczytał?
Dzieki


   Pogoogluje później, bo to był artykuł w gazecie. Jak znajdę, to dam znać.

--
Liwiusz

Data: 2010-06-14 02:57:56
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 11:32, Liwiusz <lma...@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:
VoyteG pisze:

> On 14 Cze, 10:54, Liwiusz <lma...@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:

> A mogłbyś podać, jaki to wyrok, bym chętnie poczytał?
> Dzieki

   Pogoogluje później, bo to był artykuł w gazecie. Jak znajdę, to dam znać.


A masz pomysl, jak ustalic czy osoby zamieszkujace nie byly tam
zameldowane za czasow Gomułki?

Data: 2010-06-14 12:40:26
Autor: Jan
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:
On 14 Cze, 11:32, Liwiusz <lma...@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:
VoyteG pisze:

On 14 Cze, 10:54, Liwiusz <lma...@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:

A mogłbyś podać, jaki to wyrok, bym chętnie poczytał?
Dzieki
   Pogoogluje później, bo to był artykuł w gazecie. Jak znajdę, to dam znać.


A masz pomysl, jak ustalic czy osoby zamieszkujace nie byly tam
zameldowane za czasow Gomułki?
Wydaje mi się, że zameldowanie jest o tyle istotne, o ile ma wpływ na sytuację lokatora; może wynikać np. z tzw. opieki, gdzie zainteresowany m.in. uzyskiwał prawo do stałego meldunku. W tym np. wypadku, po śmierci najemcy, tytuł prawny lokatora wygasał. Może mieć znaczenie np. przy stanie opisanym w art. 30 ustawy o ochronie praw lokat., gdzie brak tytułu prawnego był zdecydowanie korzystniejszy i prowadził wprost do prawa do lokalu. Ale nie przychodzi mi do głowy istotny związek z latami 60-tymi. Możesz rozjaśnić?
J

Data: 2010-06-14 05:29:44
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 12:40, Jan <jannurkow...@wp.pl> wrote:
VoyteG pisze:> On 14 Cze, 11:32, Liwiusz <lma...@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:
 Może mieć znaczenie np. przy
stanie opisanym w art. 30 ustawy o ochronie praw lokat., gdzie brak
tytułu prawnego był zdecydowanie korzystniejszy i prowadził wprost do
prawa do lokalu. Ale nie przychodzi mi do głowy istotny związek z latami
60-tymi. Możesz rozjaśnić?
J

Zgodnie z art. 32 ustawy o ochronie praw lokat, obowiązek zapewnienia
lokalu ma Gmina, o ile był to czynsz regulowany.
Podobno w latach 60-tych prywatni właściciele dostawali lokatorów z
urzędu i stąd poszukiwania w tym kierunku.

Data: 2010-06-14 11:04:29
Autor: Andrzej Lawa
Prawo do mieszkania
Liwiusz pisze:

  Skoro stawia się nowy właściciel, który nie wyraża zgody na dalsze
mieszkanie, to jest to wystarczający powód, aby lokatora eksmitować,
chyba że przysługują mu jakieś dodatkowe prawa, ale to już jego sprawa,
aby to wykazać.

Ale najpierw ten nowy właściciel musi prawidłowo się do tego lokatora
zwrócić - a nie po prostu "za kark i za drzwi".

Nie wiem, jak dla ciebie, ale dla mnie włamywacz przyłapany w lokalu w
tym lokalu nie mieszka ;)

  To zmień zdanie. Ja tak zrobiłem po sprawie, kiedy sąd uznał, że
ochrona posiadania przysługuje robotnikom, którzy po zakończeniu remontu
"zapomnieli" wynieść się z remontowanego lokalu.

Włamanie to nie było.

A jeśli umowa brzmiała "remont + możecie tu mieszkać przez czas remontu"
to formalnie sąd mógł mieć rację, bo w pewnym sensie byli lokatorami.

Dlatego lepiej żeby ekipy budowlane miały nocleg poza remontowanym
lokalem ;)

Data: 2010-06-14 11:32:08
Autor: Jan
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:
On 14 Cze, 09:33, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:

Sytuacja jest taka, ze w odziedziczonym lokalu mieszka od wielu lat
lokator, dłużej niz zyje spadkobierca.
Czyli jakaś umowa była.

Byc moze, tylko skad ma dowiedziec sie tego nowy wlasciciel?
Jesli umowa byla, to na jakich zasadach?


Tego typu umowy się, w pewnym sensie,
dziedziczy. Czyli umowa najmu obowiązuje też spadkobierców.

Tylko jaka umowa? Jak to ustalić?
Lokator nie ma umowy, tylko jest zameldowany


Czy lokator ma obowiazek udowodnic umowe najmu?
Obowiązek udowodnienia czegokolwiek ma ten, co chce osiągnąć jakiś
skutek prawny.

Osoba zastana w lokalu podaje sie za lokatora - taka mamy sytuacje
Skoro sam meldunek nie daje prawa do mieszkania - jak na wstepnie
napisales, to jak ta osoba powinna wykazac, ze ma prawo byc uwazana za
lokatora?

Ty się chcesz lokatora pozbyć, więc to ty musisz
udowadniać, że nie ma prawa tam przebywać.

To jak wrócę do domu i zastane tam złodzieja, to muszę mu udowadniać,
ze nie ma prawa tam przebywać? ;-)

A że w przypadku meldunku
osoba dysponująca tytułem prawnym do lokalu musiała oświadczyć, że osoba
meldowana ma prawo tam mieszkać, to oczywiste jest, że jakaś umowa była.

Chyba, że było to z nakazu Gminy...
W Gminie powiedzieli, ze maja tylko dokumenty za ostatnie 5 lat...
Jak to ustalić?


Jednak wystąp do gminy z zapytaniem, czy zostały wydane jakiekolwiek decyzje na adres tej nieruchomości.
Jeżeli nie wydano, lub nie ma pisemnej umowy z właścicielem, to jest umowa tzw. dorozumiana, która wynika z milczącej zgody właściciela.
J

Data: 2010-06-14 02:43:59
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 11:32, Jan <jannurkow...@wp.pl> wrote:
VoyteG pisze:

Jednak wyst p do gminy z zapytaniem, czy zosta y wydane jakiekolwiek
decyzje na adres tej nieruchomo ci.

Gmina odpowiedziala, ze nie wie na jakiej podstawie zostali tamci
ludzie zameldowani, bo maja tylko dane za 5 lat, zas ci ludzie
mieszkaja tam ponad 30 lat

Data: 2010-06-14 12:12:13
Autor: Jan
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:
On 14 Cze, 11:32, Jan <jannurkow...@wp.pl> wrote:
VoyteG pisze:

Jednak wyst p do gminy z zapytaniem, czy zosta y wydane jakiekolwiek
decyzje na adres tej nieruchomo ci.

Gmina odpowiedziala, ze nie wie na jakiej podstawie zostali tamci
ludzie zameldowani, bo maja tylko dane za 5 lat, zas ci ludzie
mieszkaja tam ponad 30 lat
Dos'c' nietypowa odpowiedz'...
Komu w takim razie p?aca; czynsz i na jakiej podstawie?
J

Data: 2010-06-14 03:19:08
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 12:12, Jan <jannurkow...@wp.pl> wrote:
VoyteG pisze:> On 14 Cze, 11:32, Jan <jannurkow...@wp.pl> wrote:


Dos'c' nietypowa odpowiedz'...
Komu w takim razie p?aca; czynsz i na jakiej podstawie?
J

Właśnie to właściciel chciałby ustalić...
Dowiedział sie jedynie, ze wujek z dalszej rodziny pobieral czynsz w
wysokosci ok 80 zl i nie wiecej , bo "lokatorow wsadzila tam Komuna"
Wujek ten wiecej nic nie wie i nie ma dokumentów.

W tej sytuacji jak ma nowy wlasciciel ustalic to wszystko. Moze masz
jakis pomysl?

Data: 2010-06-14 13:03:52
Autor: Jan
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:
On 14 Cze, 12:12, Jan <jannurkow...@wp.pl> wrote:
VoyteG pisze:> On 14 Cze, 11:32, Jan <jannurkow...@wp.pl> wrote:

Dos'c' nietypowa odpowiedz'...
Komu w takim razie p?aca; czynsz i na jakiej podstawie?
J

Właśnie to właściciel chciałby ustalić...
Dowiedział sie jedynie, ze wujek z dalszej rodziny pobieral czynsz w
wysokosci ok 80 zl i nie wiecej , bo "lokatorow wsadzila tam Komuna"
Wujek ten wiecej nic nie wie i nie ma dokumentów.

W tej sytuacji jak ma nowy wlasciciel ustalic to wszystko. Moze masz
jakis pomysl?
Uważam, że w tej sytuacji, właściciel powinien wysłać do lokatora pismo, w którym przedstawia swój tytuł prawny i na nowo reguluje stosunki najmu. Ustalenie czynszu na poziomie rynkowym może załatwiać sprawę, lub w przypadku niepłacenia zaproponowanych stawek, uzyskania podstaw do eksmisji. Poza tym, pismo przerywa bieg zasiedzenia (w razie czego).
J

Data: 2010-06-14 05:37:07
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 13:03, Jan <jannurkow...@wp.pl> wrote:
VoyteG pisze:> On 14 Cze, 12:12, Jan <jannurkow...@wp.pl> wrote:
>> VoyteG pisze:> On 14 Cze, 11:32, Jan <jannurkow...@wp.pl> wrote:

>> Dos'c' nietypowa odpowiedz'...
>> Komu w takim razie p?aca; czynsz i na jakiej podstawie?
>> J

> Właśnie to właściciel chciałby ustalić...
> Dowiedział sie jedynie, ze wujek z dalszej rodziny pobieral czynsz w
> wysokosci ok 80 zl i nie wiecej , bo "lokatorow wsadzila tam Komuna"
> Wujek ten wiecej nic nie wie i nie ma dokumentów.

> W tej sytuacji jak ma nowy wlasciciel ustalic to wszystko. Moze masz
> jakis pomysl?

Uważam, że w tej sytuacji, właściciel powinien wysłać do lokatora pismo,
w którym przedstawia swój tytuł prawny i na nowo reguluje stosunki
najmu. Ustalenie czynszu na poziomie rynkowym może załatwiać sprawę, lub
w przypadku niepłacenia zaproponowanych stawek, uzyskania podstaw do
eksmisji. Poza tym, pismo przerywa bieg zasiedzenia (w razie czego).
J

Tak jak pisałem, wujek twierdzi, ze ta osoba była zakwaterowana przez
Gminę i nie mógł przez lata pobierać od niej więcej niz 80zl na
miesiąc. Stad tu bardziej chodzi o ustalenie podstaw tej umowy, a nie
o wywalenie lokatora...

Data: 2010-06-14 09:41:51
Autor: Liwiusz
Prawo do mieszkania
Andrzej Lawa pisze:
VoyteG pisze:

Jak nie ma umowy, to jak może być lokatorem? Musi mieć umowę najmu lub
użyczenia. Choćby ustną.
To jesli nie ma umowy, to właściciel ma prawo nie wpuścić do lokalu?

Skoro lokator jest lokatorem, to mieszka. Skoro mieszka, to musiał mieć
jakąś umowę. Mogła być ustna. Jak się mu włamiesz do lokalu pod jego

   Mógł nie mieć żadnej umowy. Przede wszystkim uściślijcie, co macie na myśli mówiąc lokator - może po prostu wątkotwórca ma na myśli "mieszkaniec", bez wnikania w niuanse prawne - czy jest umowa, czy nie?



Sytuacja jest taka, ze w odziedziczonym lokalu mieszka od wielu lat
lokator, dłużej niz zyje spadkobierca.

Czyli jakaś umowa była. Tego typu umowy się, w pewnym sensie,
dziedziczy. Czyli umowa najmu obowiązuje też spadkobierców.

   Albo i nie było. Skąd wiadomo, że właściciel mieszkania chciał cały czas, aby ta osoba tam mieszkała?


Obowiązek udowodnienia czegokolwiek ma ten, co chce osiągnąć jakiś
skutek prawny. Ty się chcesz lokatora pozbyć, więc to ty musisz
udowadniać, że nie ma prawa tam przebywać. A że w przypadku meldunku

  Raczysz żartować. Jak sobie wyobrażasz dowód na nieistnienie umowy najmu? Pożycz mi 100zł, a jak będziesz chciał zwrotu, to wcześniej udowodnij, że Ci już nie zapłaciłem ;)

   W tym przypadku właściciel stwierdza, że mieszkaniec nie ma umowy najmu, a jeśli jest inaczej, to na mieszkańcu spoczywa ciężar dowodu.

osoba dysponująca tytułem prawnym do lokalu musiała oświadczyć, że osoba
meldowana ma prawo tam mieszkać, to oczywiste jest, że jakaś umowa była.

   Nie "miała prawa mieszkać", tylko "mieszka".



Co więcej próba udowadniania, że umowy nie było może być samobójcza, bo
może wtedy pojawić się sprawa zasiedzenia. A chyba wiesz, co to oznacza?

   Musiałby być posiadaczem samoistnym, czyli faktycznie władać nieruchomością, co raczej nie występuje przy mieszkaniu z właścicielem.


Nie. Obowiązuje termin wypowiedzenia - a i potem lokator może odmówić
opuszczenia lokalu i trzeba będzie przejść całą procedurę eksmisyjną
(pozew i tak dalej).

   Albo uznać, że umowy najmu w ogóle nie ma, co nie zmienia problemu samej eksmisji.

--
Liwiusz

Data: 2010-06-14 00:52:09
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 09:41, Liwiusz <lma...@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:


> Skoro lokator jest lokatorem, to mieszka. Skoro mieszka, to musiał mieć
> jakąś umowę. Mogła być ustna. Jak się mu włamiesz do lokalu pod jego

   Mógł nie mieć żadnej umowy. Przede wszystkim uściślijcie, co macie na
myśli mówiąc lokator - może po prostu wątkotwórca ma na myśli
"mieszkaniec", bez wnikania w niuanse prawne - czy jest umowa, czy nie?


Juz uściślam. W odziedziczonym domu spadkobierca zastał osobę, która
jest tam zameldowana i nie ma żadnej umowy. Spadkobierca przez wiele
lat nie utrzymywał kontaktu ze spadkodawcami, ponieważ mieszkał w
innej części kraju. Czyli dowiedział się, że odziedziczył spadek z
ustawy i po otrzymaniu wezwania do zapłacenia podatku od nieruchomości
dowiedział się co. tam zastał lokatora... Jakie tego właściciel może
się dowiedzieć?

Data: 2010-06-14 09:55:08
Autor: Liwiusz
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:
On 14 Cze, 09:41, Liwiusz <lma...@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:

Skoro lokator jest lokatorem, to mieszka. Skoro mieszka, to musiał mieć
jakąś umowę. Mogła być ustna. Jak się mu włamiesz do lokalu pod jego
   Mógł nie mieć żadnej umowy. Przede wszystkim uściślijcie, co macie na
myśli mówiąc lokator - może po prostu wątkotwórca ma na myśli
"mieszkaniec", bez wnikania w niuanse prawne - czy jest umowa, czy nie?


Juz uściślam. W odziedziczonym domu spadkobierca zastał osobę, która
jest tam zameldowana i nie ma żadnej umowy. Spadkobierca przez wiele
lat nie utrzymywał kontaktu ze spadkodawcami, ponieważ mieszkał w
innej części kraju. Czyli dowiedział się, że odziedziczył spadek z
ustawy i po otrzymaniu wezwania do zapłacenia podatku od nieruchomości
dowiedział się co. tam zastał lokatora... Jakie tego właściciel może
się dowiedzieć?


   Najlepiej założyć, że mieszkaniec mieszka bez umowy. Przeprowadzić eksmisję w normalnym trybie. Jeśli mieszkańcowi przysługiwały by jakieś prawa (np. umowa na czas określony, dłuższy okres wypowiedzenia), to będzie miał okazję przedstawić dowody na swoje prawa.

   Oczywiście najpierw porozmawiać po ludzku - że właściciel zmarł i wypadałoby się wyprowadzić, bo spadkobiercy mają inne plany do mieszkania.

--
Liwiusz

Data: 2010-06-14 01:09:31
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 09:55, Liwiusz <lma...@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:
VoyteG pisze:


> On 14 Cze, 09:41, Liwiusz <lma...@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:

>>> Skoro lokator jest lokatorem, to mieszka. Skoro mieszka, to musia mie
>>> jak umow . Mog a by ustna. Jak si mu w amiesz do lokalu pod jego
>>    M g nie mie adnej umowy. Przede wszystkim u ci lijcie, co macie na
>> my li m wi c lokator - mo e po prostu w tkotw rca ma na my li
>> "mieszkaniec", bez wnikania w niuanse prawne - czy jest umowa, czy nie?

> Juz u ci lam. W odziedziczonym domu spadkobierca zasta osob , kt ra
> jest tam zameldowana i nie ma adnej umowy. Spadkobierca przez wiele
> lat nie utrzymywa kontaktu ze spadkodawcami, poniewa mieszka w
> innej cz ci kraju. Czyli dowiedzia si , e odziedziczy spadek z
> ustawy i po otrzymaniu wezwania do zap acenia podatku od nieruchomo ci
> dowiedzia si co. tam zasta lokatora... Jakie tego w a ciciel mo e
> si dowiedzie ?

   Najlepiej za o y , e mieszkaniec mieszka bez umowy. Przeprowadzi
eksmisj w normalnym trybie.

Właściciel nie chce jeszcze eksmitować, dopiero rozeznaje sprawe.
Na razie to spadkobierca chce ustalić, czy byl to lokator gminny, czy
umowa cywilna.
Jak to ustalic?

Ma zobowiązać formalnie mieszkana do okazania umowy? Jeśli takiej nie
okaże, to co wtedy?

Data: 2010-06-14 09:55:49
Autor: Andrzej Lawa
Prawo do mieszkania
Liwiusz pisze:


Czyli jakaś umowa była. Tego typu umowy się, w pewnym sensie,
dziedziczy. Czyli umowa najmu obowiązuje też spadkobierców.

  Albo i nie było. Skąd wiadomo, że właściciel mieszkania chciał cały
czas, aby ta osoba tam mieszkała?

Hmmm... A, masz na myśli sytuację, że umowa została wypowiedziana, tylko
nie udało się lokatora pozbyć?

Obowiązek udowodnienia czegokolwiek ma ten, co chce osiągnąć jakiś
skutek prawny. Ty się chcesz lokatora pozbyć, więc to ty musisz
udowadniać, że nie ma prawa tam przebywać. A że w przypadku meldunku

 Raczysz żartować. Jak sobie wyobrażasz dowód na nieistnienie umowy
najmu? Pożycz mi 100zł, a jak będziesz chciał zwrotu, to wcześniej
udowodnij, że Ci już nie zapłaciłem ;)

Nie zrozumiałeś ;)

Nie dowód na brak umowy tylko udowodnić, że lokator powinien się wynieść.

  W tym przypadku właściciel stwierdza, że mieszkaniec nie ma umowy
najmu, a jeśli jest inaczej, to na mieszkańcu spoczywa ciężar dowodu.

Mieszkał tyle lat i właściciel nie próbował go eksmitować. Ergo -
musiała istnieć jakaś umowa.

osoba dysponująca tytułem prawnym do lokalu musiała oświadczyć, że osoba
meldowana ma prawo tam mieszkać, to oczywiste jest, że jakaś umowa była.

  Nie "miała prawa mieszkać", tylko "mieszka".

Słuszny detal.

Co więcej próba udowadniania, że umowy nie było może być samobójcza, bo
może wtedy pojawić się sprawa zasiedzenia. A chyba wiesz, co to oznacza?

  Musiałby być posiadaczem samoistnym, czyli faktycznie władać
nieruchomością, co raczej nie występuje przy mieszkaniu z właścicielem.

Przecież zawsze jest jakiś właściciel. Hipotetyczna sytuacja: ustna
umowa nieodpłatnego użyczenia lub najmu "po kosztach", właściciel sobie
wyjeżdża i się sprawami lokalu nie interesuje, lokator płaci czynsz,
remontuje i opłaca podatki, mija termin zasiedzenia, właściciel umiera,
spadkobiercy z pazurami rzucają się na majątek, oświadczają, że umowy
najmu nie było, lokator postanawia być wredny i zgadza się z tym
oświadczeniem i... idzie po linii zasiedzenia w dobrej wierze :D

Nie. Obowiązuje termin wypowiedzenia - a i potem lokator może odmówić
opuszczenia lokalu i trzeba będzie przejść całą procedurę eksmisyjną
(pozew i tak dalej).

  Albo uznać, że umowy najmu w ogóle nie ma, co nie zmienia problemu
samej eksmisji.

Ano.

Data: 2010-06-14 10:04:38
Autor: Liwiusz
Prawo do mieszkania
Andrzej Lawa pisze:


Nie zrozumiałeś ;)

Nie dowód na brak umowy tylko udowodnić, że lokator powinien się wynieść.

   Skoro nie ma umowy, to powodem do wyniesienia się jest żądanie właściciela.


  W tym przypadku właściciel stwierdza, że mieszkaniec nie ma umowy
najmu, a jeśli jest inaczej, to na mieszkańcu spoczywa ciężar dowodu.

Mieszkał tyle lat i właściciel nie próbował go eksmitować. Ergo -
musiała istnieć jakaś umowa.

  I brzmiała ona "możesz jeszcze mieszkać". Z dniem śmierci została rozwiązana.


Przecież zawsze jest jakiś właściciel. Hipotetyczna sytuacja: ustna
umowa nieodpłatnego użyczenia lub najmu "po kosztach", właściciel sobie
wyjeżdża i się sprawami lokalu nie interesuje, lokator płaci czynsz,
remontuje i opłaca podatki, mija termin zasiedzenia, właściciel umiera,
spadkobiercy z pazurami rzucają się na majątek, oświadczają, że umowy
najmu nie było, lokator postanawia być wredny i zgadza się z tym
oświadczeniem i... idzie po linii zasiedzenia w dobrej wierze :D

   Czy fakt, że właściciel mieszka (a nie wyjechał), nic wg Ciebie nie zmienia?


Nie. Obowiązuje termin wypowiedzenia - a i potem lokator może odmówić
opuszczenia lokalu i trzeba będzie przejść całą procedurę eksmisyjną
(pozew i tak dalej).
  Albo uznać, że umowy najmu w ogóle nie ma, co nie zmienia problemu
samej eksmisji.

Ano.

   Od tego zatem zacząć i na tym pewnie się zakończy. Ale poteoretyzować można :)

--
Liwiusz

Data: 2010-06-14 10:23:21
Autor: Andrzej Lawa
Prawo do mieszkania
Liwiusz pisze:

Nie dowód na brak umowy tylko udowodnić, że lokator powinien się wynieść.

  Skoro nie ma umowy, to powodem do wyniesienia się jest żądanie
właściciela.

Owszem, ale najpierw trzeba je prawidłowo doręczyć. Potem ewentualnie
pozew o eksmisję.

  W tym przypadku właściciel stwierdza, że mieszkaniec nie ma umowy
najmu, a jeśli jest inaczej, to na mieszkańcu spoczywa ciężar dowodu.

Mieszkał tyle lat i właściciel nie próbował go eksmitować. Ergo -
musiała istnieć jakaś umowa.

 I brzmiała ona "możesz jeszcze mieszkać". Z dniem śmierci została
rozwiązana.

Czyli umowa użyczenia.

Nie ma czasem terminów wypowiedzenia?

Przecież zawsze jest jakiś właściciel. Hipotetyczna sytuacja: ustna
umowa nieodpłatnego użyczenia lub najmu "po kosztach", właściciel sobie
wyjeżdża i się sprawami lokalu nie interesuje, lokator płaci czynsz,
remontuje i opłaca podatki, mija termin zasiedzenia, właściciel umiera,
spadkobiercy z pazurami rzucają się na majątek, oświadczają, że umowy
najmu nie było, lokator postanawia być wredny i zgadza się z tym
oświadczeniem i... idzie po linii zasiedzenia w dobrej wierze :D

  Czy fakt, że właściciel mieszka (a nie wyjechał), nic wg Ciebie nie
zmienia?

Ummm... "Hipotetyczna sytuacja" - zaznaczyłem na początku.

Nie. Obowiązuje termin wypowiedzenia - a i potem lokator może odmówić
opuszczenia lokalu i trzeba będzie przejść całą procedurę eksmisyjną
(pozew i tak dalej).
  Albo uznać, że umowy najmu w ogóle nie ma, co nie zmienia problemu
samej eksmisji.

Ano.

  Od tego zatem zacząć i na tym pewnie się zakończy. Ale poteoretyzować
można :)

Zacząć to należy, jak sam wspomniałeś, od "pogadania jak człowiek".

Drugi ewentualny krok to wezwanie do opuszczenia lokalu.

Data: 2010-06-15 02:21:48
Autor: Gotfryd Smolik news
Prawo do mieszkania
On Mon, 14 Jun 2010, Andrzej Lawa wrote:

Liwiusz pisze:

 I brzmiała ona "możesz jeszcze mieszkać". Z dniem śmierci została
rozwiązana.

Czyli umowa użyczenia.

Nie ma czasem terminów wypowiedzenia?

  Mi z ustawy o ochronie praw lokatorów wynika, że każde żądanie
ze strony właściciela lub zmiana właściciela "z automatu" zmienia
status korzystającego na najemcę.
  Od momentu takiej zmiany mamy lokatora - najemcę oraz ze strony
właściciela prawo do żądania albo czynszu albo odszkodowania.
  A lokator - ochronę. Z ustawy.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-06-14 13:39:59
Autor: Michal Jankowski
Prawo do mieszkania
Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> writes:

Mieszkał tyle lat i właściciel nie próbował go eksmitować. Ergo -
musiała istnieć jakaś umowa.

  I brzmiała ona "możesz jeszcze mieszkać". Z dniem śmierci została
rozwiązana.

"Kwaterunek" to tez jest umowa? Nawet jesli, to z panstwem/gmina i
smierc wlasciciela nic tu nie zmienia. A mam glebokie podejrzenia, ze
ten lokator to z kwaterunku wlasnie...

  MJ

Data: 2010-06-14 05:31:18
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 13:39, Michal Jankowski <mich...@fuw.edu.pl> wrote:


"Kwaterunek" to tez jest umowa? Nawet jesli, to z panstwem/gmina i
smierc wlasciciela nic tu nie zmienia. A mam glebokie podejrzenia, ze
ten lokator to z kwaterunku wlasnie...

  MJ

Też tak myślę, a masz może pomysł jak formalnie to wykazać?
Lokator nic nie wie, a urzad nie wie na jakiej podstawie jest
zameldowany, bo ma dane za ostatnie 5 lat...

Data: 2010-06-14 15:20:46
Autor: Andrzej Lawa
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:

Też tak myślę, a masz może pomysł jak formalnie to wykazać?
Lokator nic nie wie, a urzad nie wie na jakiej podstawie jest
zameldowany, bo ma dane za ostatnie 5 lat...

Zameldowany jest na tej podstawie, że tam mieszka i w związku z tym
przepisy tego meldunku wymagają.

Data: 2010-06-14 09:55:06
Autor: szerszen
Prawo do mieszkania


Użytkownik "VoyteG" <VoyteG@hotpop.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:a1bdea4b-da6b-4e40-869c-3c6e3e527c5d@s9g2000yqd.googlegroups.com...

To jesli nie ma umowy, to właściciel ma prawo nie wpuścić do lokalu?

bylo wielokrotnie, nie moze, prawo posiadania

W takiej sytuacji, właściciel może tak "od jutra powiedzieć do
widzenia"?

nie moze, moze poprosic go o wyniesienie sie, a jesli on tego nie poslucha, to moze skierowac sprawe do sadu i dluga droga przed nim, z duzym prawdopodobienstwem zapewnienie lokalu zastepczego

natomiast moze sformalizowac stosunki pomiedzy soba a lokatorem za pomoca umowy pisemnej, ustalic czynsz na odpowiedniej wysokosci itd

niestety w tym przypadku prawo stoi po stronie lokatora i nowy wlasciciel ma spory problem jesli lokator nie bedzie sie chcial wyprowadzic i nie bedzie chcial placic

Data: 2010-06-14 11:05:51
Autor: Jan
Prawo do mieszkania
szerszen pisze:


Użytkownik "VoyteG" <VoyteG@hotpop.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:a1bdea4b-da6b-4e40-869c-3c6e3e527c5d@s9g2000yqd.googlegroups.com...
To jesli nie ma umowy, to właściciel ma prawo nie wpuścić do lokalu?

bylo wielokrotnie, nie moze, prawo posiadania

W takiej sytuacji, właściciel może tak "od jutra powiedzieć do
widzenia"?

nie moze, moze poprosic go o wyniesienie sie, a jesli on tego nie poslucha, to moze skierowac sprawe do sadu i dluga droga przed nim, z duzym prawdopodobienstwem zapewnienie lokalu zastepczego

natomiast moze sformalizowac stosunki pomiedzy soba a lokatorem za pomoca umowy pisemnej, ustalic czynsz na odpowiedniej wysokosci itd

niestety w tym przypadku prawo stoi po stronie lokatora i nowy wlasciciel ma spory problem jesli lokator nie bedzie sie chcial wyprowadzic i nie bedzie chcial placic

- Podstawa eksmisji m.in.: lokator jest w zwłoce z zapłatą czynszu lub innych opłat za używanie lokalu co najmniej za trzy pełne okresy płatności pomimo uprzedzenia go na piśmie o zamiarze wypowiedzenia stosunku prawnego i wyznaczenia dodatkowego, miesięcznego terminu do zapłaty zaległych i bieżących należności.
J

Data: 2010-06-14 13:36:58
Autor: szerszen
Prawo do mieszkania


Użytkownik "Jan" <jannurkowski@wp.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c15f0f1$0$19171$65785112@news.neostrada.pl...

- Podstawa eksmisji m.in.: lokator jest w zwłoce z zapłatą czynszu lub innych opłat za używanie lokalu co najmniej za trzy pełne okresy płatności pomimo uprzedzenia go na piśmie o zamiarze wypowiedzenia stosunku prawnego i wyznaczenia dodatkowego, miesięcznego terminu do zapłaty zaległych i bieżących należności.

brawo jasiu, ale aby do tej eksmisji doszlo, najpierw musi byc sprawa zakonczona wyrokiem, wyrok do komornika, a komornik eksmituje tylko do lokalu zastepczego, gmina na 99% odpowie ze go nie ma, wiec bedzie musial sam mu taki lokal zastepczy skolowac, bledne kolo jednym slowem i kupa zmarnowanych pieniedzy, czasu i nerwow

Data: 2010-06-14 05:33:57
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 13:36, "szerszen" <szers...@tlen.pl> wrote:
Użytkownik "Jan" <jannurkow...@wp.pl> napisał w wiadomości grup
ego, miesięcznego terminu do zapłaty zaległych i
> bieżących należności.

brawo jasiu, ale aby do tej eksmisji doszlo, najpierw musi byc sprawa
zakonczona wyrokiem, wyrok do komornika, a komornik eksmituje tylko do
lokalu zastepczego, gmina na 99% odpowie ze go nie ma, wiec bedzie musial
sam mu taki lokal zastepczy skolowac, bledne kolo jednym slowem i kupa
zmarnowanych pieniedzy, czasu i nerwow

Tyle, że aby zacząć jakąkolwiek sprawe, to niezbędna jest umowa, bo
jak inaczej udać sie do sądu?
"w odziedziczonej kamienicy spotkałem kogoś, kto mówi że mieszka i
jest lokatorem"?

Data: 2010-06-14 15:04:46
Autor: szerszen
Prawo do mieszkania


Użytkownik "VoyteG" <VoyteG@hotpop.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:cc916dc7-0ec2-490b-bc49-675254d1645e@b35g2000yqi.googlegroups.com...

Tyle, że aby zacząć jakąkolwiek sprawe, to niezbędna jest umowa, bo
jak inaczej udać sie do sądu?
"w odziedziczonej kamienicy spotkałem kogoś, kto mówi że mieszka i
jest lokatorem"?

nie musisz miec zadnej umowy, bo i po co niby, stales sie nowym wlascicielem, nie chcesz lokatora, on nie chce sie dobrowolnie wyprowadzic i niech sad teraz sie martwi co dalej

ale jak pisalem i jak pisal jan, lepiej probowac po dobroci, czyli podpisanie umowy pomiedzy lokatorem a nowym wlascicielem na zasadach wolnorynkowych

a i dobrze wszystkie rozm owy z nowym lokatorem sobie nagrywac, wiele to nie pomoze, ale zawsze w razie czego jakies swiatlo moze sadowi rzucic na to, jaki lokator mial stosunek do polubownego zalatwienia sprawy

Data: 2010-06-14 06:12:48
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 15:04, "szerszen" <szers...@tlen.pl> wrote:


nie musisz miec zadnej umowy, bo i po co niby, stales sie nowym
wlascicielem, nie chcesz lokatora, on nie chce sie dobrowolnie wyprowadzic i
niech sad teraz sie martwi co dalej

 na razie wlasciel nie chce lokatora eksmitować, tylko ustalić na
jakiej podstawie on tam jest
jak to zrobić w tych okolicznościach?
w jaki sposób ustalić, czy nie została ta osoba zakwaterowana przez
gmine pół wieku temu???

Data: 2010-06-14 15:20:56
Autor: Jan
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:
On 14 Cze, 13:36, "szerszen" <szers...@tlen.pl> wrote:
Użytkownik "Jan" <jannurkow...@wp.pl> napisał w wiadomości grup
ego, miesięcznego terminu do zapłaty zaległych i
bieżących należności.
brawo jasiu, ale aby do tej eksmisji doszlo, najpierw musi byc sprawa
zakonczona wyrokiem, wyrok do komornika, a komornik eksmituje tylko do
lokalu zastepczego, gmina na 99% odpowie ze go nie ma, wiec bedzie musial
sam mu taki lokal zastepczy skolowac, bledne kolo jednym slowem i kupa
zmarnowanych pieniedzy, czasu i nerwow

Tyle, że aby zacząć jakąkolwiek sprawe, to niezbędna jest umowa, bo
jak inaczej udać sie do sądu?
"w odziedziczonej kamienicy spotkałem kogoś, kto mówi że mieszka i
jest lokatorem"?
Sąd sam może na wniosek ustalić stosunek najmu.
J

Data: 2010-06-14 06:38:05
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 15:20, Jan <jannurkow...@wp.pl> wrote:


S d sam mo e na wniosek ustali stosunek najmu.
J

Ustalic jaki mial miejsce stosunek przez te lata?

Data: 2010-06-14 16:14:39
Autor: Jan
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:
On 14 Cze, 15:20, Jan <jannurkow...@wp.pl> wrote:

S d sam mo e na wniosek ustali stosunek najmu.
J

Ustalic jaki mial miejsce stosunek przez te lata?
Po co Ci "przez lata". Tobie jest potrzebna informacja jaki dzisiaj stosunek ?a;czy lokatora z w?as'cicielem. Zapytaj lokatora, przekonaj do pokazania lub przekonaj do zawarcia nowej umowy.

J

Data: 2010-06-14 07:44:40
Autor: VoyteG
Prawo do mieszkania
On 14 Cze, 16:14, Jan <jannurkow...@wp.pl> wrote:


Po co Ci "przez lata". Tobie jest potrzebna informacja jaki dzisiaj
stosunek ?a;czy lokatora z w?as'cicielem. Zapytaj lokatora, przekonaj do
pokazania lub przekonaj do zawarcia nowej umowy.


Kluczowe jest ustalenie, czy lokator ten byl zakwatereowany przez
gmine.
To ma zwiazek z art. 32 ustawy o wynajmie i zasobach lokalowych gminy
Lokator nie ma takiej wiedzy lub nie chce sie podzielic...

Data: 2010-06-14 17:00:48
Autor: Jan
Prawo do mieszkania
VoyteG pisze:
On 14 Cze, 16:14, Jan <jannurkow...@wp.pl> wrote:

Po co Ci "przez lata". Tobie jest potrzebna informacja jaki dzisiaj
stosunek ?a;czy lokatora z w?as'cicielem. Zapytaj lokatora, przekonaj do
pokazania lub przekonaj do zawarcia nowej umowy.


Kluczowe jest ustalenie, czy lokator ten byl zakwatereowany przez
gmine.
To ma zwiazek z art. 32 ustawy o wynajmie i zasobach lokalowych gminy
Lokator nie ma takiej wiedzy lub nie chce sie podzielic...
To w takim razie dzwon' do Jackowskiego, moz.e on Ci powie wie;cej...
J

Data: 2010-06-14 14:02:42
Autor: Jan
Prawo do mieszkania
szerszen pisze:


Użytkownik "Jan" <jannurkowski@wp.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c15f0f1$0$19171$65785112@news.neostrada.pl...

- Podstawa eksmisji m.in.: lokator jest w zwłoce z zapłatą czynszu lub innych opłat za używanie lokalu co najmniej za trzy pełne okresy płatności pomimo uprzedzenia go na piśmie o zamiarze wypowiedzenia stosunku prawnego i wyznaczenia dodatkowego, miesięcznego terminu do zapłaty zaległych i bieżących należności.

brawo jasiu, ale aby do tej eksmisji doszlo, najpierw musi byc sprawa zakonczona wyrokiem, wyrok do komornika, a komornik eksmituje tylko do lokalu zastepczego, gmina na 99% odpowie ze go nie ma, wiec bedzie musial sam mu taki lokal zastepczy skolowac, bledne kolo jednym slowem i kupa zmarnowanych pieniedzy, czasu i nerwow
Nie eksmituje się "na bruk" w szczególnych wypadkach, więc nie przesadzaj. Nie powiedziałem, że to potrwa tydzień, ale jest to lepsze rozwiązanie od biadolenia.
J

Data: 2010-06-14 15:02:03
Autor: szerszen
Prawo do mieszkania


Użytkownik "Jan" <jannurkowski@wp.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c161a64$0$2585$65785112@news.neostrada.pl...

Nie eksmituje się "na bruk" w szczególnych wypadkach, więc nie przesadzaj. Nie powiedziałem, że to potrwa tydzień, ale jest to lepsze rozwiązanie od biadolenia.

ale nikt nie biadoli, tylko mowi ze to droga przez meke jak sie lokator uprze, a przy okazji, to z tego co mi sie o uszy obilo nie ma eksmisji na bruk od jakiegos czasu, wiec lokal zastepczy musi byc, ale moze zle slyszalem

Prawo do mieszkania

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona