Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Prawo własności do programu

Prawo własności do programu

Data: 2012-05-14 19:56:56
Autor: syzyf
Prawo własności do programu
Witam, z góry dziękuję za uwagę :)

jako firma usługowa wykonaliśmy program komputerowy na zlecenie firmy Y. Firma Y
z kolei wykonuje zlecenie dla firmy Z i nasz program jest częścią tego większego zlecenia.
Do tej pory mamy zapłacone ok 30% zlecenia + wystawiona kolejna faktura na
dalsze 60%. Już przy zapłacie tych 30% były spore problemy z płatościami, dlatego
spodziewając się "schodów" w programie umieściliśmy zabezpieczenie - okresowo
pojawiający się komunikat o niezapłaconych należnościach, który uaktywnił się po
terminie zapłaty faktury. Oczywiście poza tym poszły wezwania do zapłaty.

Firma Z naciska teraz na firmę Y o usunięcie owego komunikatu w określonym czasie,
w przeciwnym razie firmie Y grożą wysokie kary. Y idzie w zaparte argumentując, iż
komunikat jest "niedozwolony" i niezgodny z ich zamówieniem, a należności możemy
dochodzić w sądzie. Grozi również roszczeniami regresowymi w przypadku otrzymania
kar ze strony Z.

Miałbym takie pytania do "uczonych w piśmie" ;-) Z góry dziękuję za opinie i odpowiedzi:

1. Czy prawo własności do programu w dalszym ciągu należy do naszej firmy ?
/zafakturowano 90% wartości zlecenia, zapłacone 30%/
2. O ile tak, to w programie będącym naszą własnością mamy prawo umieścić tego
typu komunikat, mimo, iż firma Z użytkuje już program ?
3. Czy ewentualne roszczenia regresowe będą uzasadnione ?

Oczywiście z naszej strony deklarujemy natychmiastowe usunięcie komunikatu po
uregulowaniu należności.

Pozdrawiam

Data: 2012-05-14 14:24:17
Autor: witek
Prawo własności do programu
syzyf wrote:
Witam, z góry dziękuję za uwagę :)

jako firma usługowa wykonaliśmy program komputerowy na zlecenie firmy Y.
Firma Y
z kolei wykonuje zlecenie dla firmy Z i nasz program jest częścią tego
większego zlecenia.
Do tej pory mamy zapłacone ok 30% zlecenia + wystawiona kolejna faktura na
dalsze 60%. Już przy zapłacie tych 30% były spore problemy z płatościami,
dlatego
spodziewając się "schodów" w programie umieściliśmy zabezpieczenie -
okresowo
pojawiający się komunikat o niezapłaconych należnościach, który uaktywnił
się po
terminie zapłaty faktury. Oczywiście poza tym poszły wezwania do zapłaty.

Firma Z naciska teraz na firmę Y o usunięcie owego komunikatu w określonym
czasie,
w przeciwnym razie firmie Y grożą wysokie kary. Y idzie w zaparte
argumentując, iż
komunikat jest "niedozwolony" i niezgodny z ich zamówieniem, a należności
możemy
dochodzić w sądzie. Grozi również roszczeniami regresowymi w przypadku
otrzymania
kar ze strony Z.

Miałbym takie pytania do "uczonych w piśmie" ;-) Z góry dziękuję za opinie i
odpowiedzi:

1. Czy prawo własności do programu w dalszym ciągu należy do naszej firmy ?
/zafakturowano 90% wartości zlecenia, zapłacone 30%/
2. O ile tak, to w programie będącym naszą własnością mamy prawo umieścić
tego
typu komunikat, mimo, iż firma Z użytkuje już program ?
3. Czy ewentualne roszczenia regresowe będą uzasadnione ?

Oczywiście z naszej strony deklarujemy natychmiastowe usunięcie komunikatu
po
uregulowaniu należności.

Pozdrawiam


pomijajac rozliczenia finansowe, i kwestie wlasnosci.
Program nie dziala zgodnie ze specyfikacja bo specyfikacja takiego komunikatu nie przewidywala. To jest blad w programie.
Jak sie firma uprze to przefakturuje na was wszystko co musiala zapłacić karnie  i wygra w sądzie w pierwszym podejsciu.

Data: 2012-05-14 22:16:22
Autor: syzyf
Prawo własności do programu
syzyf wrote:
Witam, z góry dziękuję za uwagę :)

jako firma usługowa wykonaliśmy program komputerowy na zlecenie firmy Y.
Firma Y
z kolei wykonuje zlecenie dla firmy Z i nasz program jest częścią tego
większego zlecenia.
Do tej pory mamy zapłacone ok 30% zlecenia + wystawiona kolejna faktura na
dalsze 60%. Już przy zapłacie tych 30% były spore problemy z płatościami,
dlatego
spodziewając się "schodów" w programie umieściliśmy zabezpieczenie -
okresowo
pojawiający się komunikat o niezapłaconych należnościach, który uaktywnił
się po
terminie zapłaty faktury. Oczywiście poza tym poszły wezwania do zapłaty.

Firma Z naciska teraz na firmę Y o usunięcie owego komunikatu w określonym
czasie,
w przeciwnym razie firmie Y grożą wysokie kary. Y idzie w zaparte
argumentując, iż
komunikat jest "niedozwolony" i niezgodny z ich zamówieniem, a należności
możemy
dochodzić w sądzie. Grozi również roszczeniami regresowymi w przypadku
otrzymania
kar ze strony Z.

Miałbym takie pytania do "uczonych w piśmie" ;-) Z góry dziękuję za opinie i
odpowiedzi:

1. Czy prawo własności do programu w dalszym ciągu należy do naszej firmy ?
/zafakturowano 90% wartości zlecenia, zapłacone 30%/
2. O ile tak, to w programie będącym naszą własnością mamy prawo umieścić
tego
typu komunikat, mimo, iż firma Z użytkuje już program ?
3. Czy ewentualne roszczenia regresowe będą uzasadnione ?

Oczywiście z naszej strony deklarujemy natychmiastowe usunięcie komunikatu
po
uregulowaniu należności.

Pozdrawiam


pomijajac rozliczenia finansowe, i kwestie wlasnosci.
Program nie dziala zgodnie ze specyfikacja bo specyfikacja takiego komunikatu nie przewidywala. To jest blad w programie.
Jak sie firma uprze to przefakturuje na was wszystko co musiala zapłacić karnie  i wygra w sądzie w pierwszym podejsciu.

Hmm... w ramach zlecenia dla firmy Z dostarczanych było wiele innych programów
(nie naszej produkcji i nie przez nas). Praktycznie każdy z nich miał wbudowany tego
typu komunikat o konieczności zakupu licencji. Czy takie komunikaty też są niezgodne
z prawem ?!

W piśmie firma jawnie stwierdza, iż należności musimy dochodzić w sądzie - czyli działa
z premedytacją. Czyż nie nosi to znamiona wyłudzenia ? Czy w takim razie nie mamy
wręcz obowiązku poinformować firmę Z (jako użytkownikowi końcowemu), iż dostarczane
dla nich oprogramowanie nie jest własnością firmy Y ? Mamy to zatajać działając na szkodę
zarówno swoją jak i firmy Z ?

Jak w takim razie należy postąpić ?

Dzięki za odpowiedź i pozdrawiam

Data: 2012-05-15 00:06:29
Autor: Gotfryd Smolik news
Prawo własności do programu
On Mon, 14 May 2012, syzyf wrote:

W piśmie firma jawnie stwierdza, iż należności musimy dochodzić w sądzie
- czyli działa
z premedytacją. Czyż nie nosi to znamiona wyłudzenia ?

  Trudna sprawa, ale przyznasz, że NIE napisali że nie zapłaca?

Czy w takim razie nie mamy
wręcz obowiązku poinformować firmę Z (jako użytkownikowi końcowemu), iż
dostarczane
dla nich oprogramowanie nie jest własnością firmy Y ?

  Przestań wiazac fakt przeniesienia praw z zapłata!
  Za przykład wez sobie np. dostawę pradu.
  Nie zapłaciłes za wykorzystany prad i mówisz dostawcy "nie zapłacę
jak nie pójdziecie do sadu".
  Czy to znaczy że dopusciłes się np. kradzieży?
  Nie.
  Kradzież by była, jakbys bez umowy i bez ich wiedzy im
zabierał energię.
  W przypadku programu jest jeszcze gorzej - kod przecież
masz, więc go nie ukradli, naruszyli prawa majatkowe
(skadinad jest to karalne *jak* kradzież, ale kradzieża
w rozumieniu "zabrania" nie jest).

Mamy to zatajać

  Nie musiscie.
  Tyle, że można ew. dodać "licz się ze słowami".
  Popatrz na to tak: jak na złodzieja powiesz, że jest gwałcicielem,
będzie miał prawo Cię skarżyć o obelgę, prawda?
  Z Twojego opisu zas wynika, że:
- kod dostali legalnie
- kod jest niezgodny z umowa
- prawa nabyli
- a "tylko" nie zapłacili
- do tego nie wiedzec czemu nie zafakturowaliscie 10% wartosci programu

Jak w takim razie należy postąpić ?

  Chca do sadu... ciekawe dlaczego.
  Pewnie należy to odebrać jako sugestię ponownego przeczytania umowy!

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-05-15 01:26:12
Autor: syzyf
Prawo własności do programu
W piśmie firma jawnie stwierdza, iż należności musimy dochodzić w sądzie
- czyli działa
z premedytacją. Czyż nie nosi to znamiona wyłudzenia ?

 Trudna sprawa, ale przyznasz, że NIE napisali że nie zapłaca?

Czy w takim razie nie mamy
wręcz obowiązku poinformować firmę Z (jako użytkownikowi końcowemu), iż
dostarczane
dla nich oprogramowanie nie jest własnością firmy Y ?

 Przestań wiazac fakt przeniesienia praw z zapłata!
 Za przykład wez sobie np. dostawę pradu.
 Nie zapłaciłes za wykorzystany prad i mówisz dostawcy "nie zapłacę
jak nie pójdziecie do sadu".
 Czy to znaczy że dopusciłes się np. kradzieży?
 Nie.
 Kradzież by była, jakbys bez umowy i bez ich wiedzy im
zabierał energię.[...]

Weź węgiel z kopalni. Sprzedaj do elektrowni. Elektrownia Ci zapłaciła,
Ty kopalni już nie (i bez podania przyczyny). Ja nie nazywam tego kradzieżą,
ale wyłudzeniem. Jeśli tego nie mogę tak nazwać, to co mogę ?!

Co więcej kopalnia ma przecież prawo poinformować elektrownię, że
używa węgla, za który kopalnia nie otrzymała zapłaty (wbrew umowie i
określonym terminom płatności).

pzdr

Data: 2012-05-15 21:03:55
Autor: Gotfryd Smolik news
Prawo własności do programu
On Tue, 15 May 2012, syzyf wrote:

Weź węgiel z kopalni. Sprzedaj do elektrowni. Elektrownia Ci zapłaciła,
Ty kopalni już nie (i bez podania przyczyny). Ja nie nazywam tego kradzieżą,
ale wyłudzeniem. Jeśli tego nie mogę tak nazwać, to co mogę ?!

  Praktycznie - nic, jak chodzi o "metodę karna".
  Wyłudzenie to oszustwo, a oszustwo miałoby miejsce jakbys udowodnił
zamiar niezapłacenia. Praktycznie niewykonalne :(

  "za długi cywilne nie idzie się siedzieć" (z wyjatkiem alimentacyjnych).

Co więcej kopalnia ma przecież prawo poinformować elektrownię, że
używa węgla, za który kopalnia nie otrzymała zapłaty

  Poinformować może, ale to co innego niż posłanie dywersanta
który do tego węgla trochę dioksyn dosypie :>
  Materialne porównania nie bardzo tu działaja.

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-05-16 10:52:53
Autor: syzyf
Prawo własności do programu
Weź węgiel z kopalni. Sprzedaj do elektrowni. Elektrownia Ci zapłaciła,
Ty kopalni już nie (i bez podania przyczyny). Ja nie nazywam tego kradzieżą,
ale wyłudzeniem. Jeśli tego nie mogę tak nazwać, to co mogę ?!

 Praktycznie - nic, jak chodzi o "metodę karna".
 Wyłudzenie to oszustwo, a oszustwo miałoby miejsce jakbys udowodnił
zamiar niezapłacenia. Praktycznie niewykonalne :(

 "za długi cywilne nie idzie się siedzieć" (z wyjatkiem alimentacyjnych).

Co więcej kopalnia ma przecież prawo poinformować elektrownię, że
używa węgla, za który kopalnia nie otrzymała zapłaty

 Poinformować może, ale to co innego niż posłanie dywersanta
który do tego węgla trochę dioksyn dosypie :>
 Materialne porównania nie bardzo tu działaja.

pzdr, Gotfryd

W końcu mam wgląd w umowę. Jednak na nasze szczęście jest zapis, iż zachowujemy
prawo własności i autorskie do momentu zapłaty należności.

Jest też ciekawy punkt umowy, iż Zamawiający gwarantuje zabezpieczenie środków
na wypłacenie należności. Więc albo ma te środki, nie wypłaca ich i jest działanie
umyślne (czyli próba wyłudzenia), albo nie ma tych środków, czyli nie dotrzymał
umowy.

pzdr

Data: 2012-05-16 13:04:43
Autor: Gotfryd Smolik news
Prawo własności do programu
On Wed, 16 May 2012, syzyf wrote:

Jest też ciekawy punkt umowy, iż Zamawiający gwarantuje zabezpieczenie
środków
na wypłacenie należności.

  Khem... "jak" albo "czym"?
  Zdeponował, wsparł wekslem...
  To własnie stwierdzenie przeciwne ("ale nie mam pojęcia z czego
zapłacę") byłoby przyznaniem się do oszustwa.

Więc albo ma te środki, nie wypłaca ich i jest działanie
umyślne (czyli próba wyłudzenia)

  Korci mnie, żeby napisać że własnie "zabezpiecza srodki" (przed
wypłata), choć to mało smieszne :]
  Wyglada, ze bez sadu i tak wiele nie zdziałacie.

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-05-16 13:51:03
Autor: syzyf
Prawo własności do programu
Jest też ciekawy punkt umowy, iż Zamawiający gwarantuje zabezpieczenie
środków
na wypłacenie należności.

 Khem... "jak" albo "czym"?
 Zdeponował, wsparł wekslem...
 To własnie stwierdzenie przeciwne ("ale nie mam pojęcia z czego
zapłacę") byłoby przyznaniem się do oszustwa.

Khem... Przy podpisywaniu faktury niemal dokładnie tak właśnie stwierdził...

Umowa praktycznie w pełnym kształcie była zaproponowana przez niego.
Prawdopodobnie podobny zapis o "gwarancji środków na płatności" ma
w swojej umowie z generalnym wykonawcą i na tym wzorował umowę z nami.

Więc albo ma te środki, nie wypłaca ich i jest działanie
umyślne (czyli próba wyłudzenia)

 Korci mnie, żeby napisać że własnie "zabezpiecza srodki" (przed
wypłata), choć to mało smieszne :]
 Wyglada, ze bez sadu i tak wiele nie zdziałacie.

Bardzo zależy mu na dobrych układach z generalnym wykonwcą, więc
jest jeszcze szansa, że "pręży muskuły" i liczy na to, że odpuścimy w obawie
przed wspomnianą regresją kar...

Rozważamy zlikwidowanie okresowo wyskakującego okienka "utrudniającego"
pracę i po prostu wstawienie stałego napisku o prawach autorskich i własności
i/lub wystosowanie oświadczenia do użytkownika końcowego, że do momentu
ostatecznego rozliczenia płatności będziemy rościć sobie prawo do własności
i praw autorskich.

Data: 2012-05-17 12:48:59
Autor: Zbynek Ltd.
Prawo własności do programu
syzyf napisał(a) :
Rozważamy zlikwidowanie okresowo wyskakującego okienka "utrudniającego"
pracę i po prostu wstawienie stałego napisku o prawach autorskich i własności

Najlepiej chyba informację z okienka przenieść na planszę startową
programu i opóźnić o 1 sekundę jej znikanie :-)

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

Data: 2012-05-17 20:34:59
Autor: syzyf
Prawo własności do programu
Rozważamy zlikwidowanie okresowo wyskakującego okienka "utrudniającego"
pracę i po prostu wstawienie stałego napisku o prawach autorskich i
własności

Najlepiej chyba informację z okienka przenieść na planszę startową
programu i opóźnić o 1 sekundę jej znikanie :-)

To akurat zupełnie nieskuteczne, bo program chodzi non stop 24h 365dni
w roku ;-) A jeśli to plasza startowa pokazuje się jedynie na serwerach
w serwerowni, gdzie nikt tego nie ogląda ;-)

Po rozmowach z prawnikiem jednaj nabraliśmy odrobiny otuchy
w serca...

Data: 2012-05-17 21:18:56
Autor: Gotfryd Smolik news
Prawo własności do programu
On Thu, 17 May 2012, syzyf wrote:

Po rozmowach z prawnikiem jednaj nabraliśmy odrobiny otuchy
w serca...

  Daj znac o wynikach i "jak to przebiegało" :)
  O postępach niekoniecznie, prawnicy moga być zainteresowani
posunięciami których druga strona nie powinna znać.

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-06-21 09:15:16
Autor: syzyf
Prawo własności do programu
Po rozmowach z prawnikiem jednaj nabraliśmy odrobiny otuchy
w serca...

 Daj znac o wynikach i "jak to przebiegało" :)
 O postępach niekoniecznie, prawnicy moga być zainteresowani
 posunięciami których druga strona nie powinna znać.

Z dziennikarskiego obowiązku. Skończyło się jako tako. Prawnik
wysłał kilka pism do końcowego odbiorcy, ten domagał się generalnego
wykonawcy ostatecznego uregulowania sprawy. Po kilku tygodniach
generalny się ugiął i zapłacili nam 90%. W sumie generalny zapłacił za
to 2x bo pracowaliśmy tam jako podwykonawca podwykonawcy
wykonawcy generalnego. Generalny zapłacił podwykonawcy, a ten
nam już nie.

Jako tako, bo reszty pieniędzy mamy już dochodzić od podwykonawcy,
czyli albo w ogóle nie dostaniemy albo po kolejnych miesiącach. No i nie
ma mowy o pieniądzach za prace dodatkowe, a było tego na prawdę
bardzo dużo...

Dzięki za uwagę i pozdrawiam.

Data: 2012-06-21 10:27:11
Autor: Gotfryd Smolik news
Prawo własności do programu
On Thu, 21 Jun 2012, syzyf wrote:

Z dziennikarskiego obowiązku.

  Thx.

generalny się ugiął i zapłacili nam 90%. W sumie generalny zapłacił za
to 2x bo pracowaliśmy tam jako podwykonawca podwykonawcy

  Prawdę powiedziawszy, PA jest dość szczególne - jeśli w wyniku
niewykonania umowy pośrednik nie nabył praw, to generalnemu
groziło rozszczenie za bezprawne korzystanie.
  Życzyć wyszarpania swojego, i wam i "generalnemu" (bo ma przecież
prawo do odzyskania swojej szkody od pośrednika).

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-05-14 22:06:58
Autor: Gotfryd Smolik news
Prawo własności do programu
On Mon, 14 May 2012, syzyf wrote:

jako firma usługowa wykonaliśmy program komputerowy na zlecenie firmy Y.
[...]
Do tej pory mamy zapłacone ok 30% zlecenia + wystawiona kolejna faktura na
dalsze 60%.

  Odhaczamy. I do tego mam pytanie.

[...]
Firma Z naciska teraz na firmę Y o usunięcie owego komunikatu w określonym
czasie,
w przeciwnym razie firmie Y grożą wysokie kary. Y idzie w zaparte
argumentując, iż
komunikat jest "niedozwolony" i niezgodny z ich zamówieniem
[...]
1. Czy prawo własności do programu w dalszym ciągu należy do naszej firmy ?

  Nie mam pojecia, co im sprzedaliscie.
  Mam na mysli fakt, że ich żadanie nie wymaga "zakupu pełni praw".
  Przecież do użytkowania wystarczy im licencja, a nie piszesz NIC na temat
zakresu Waszej umowy.
  Przypomnę:
http://pl.wikisource.org/wiki/Prawo_autorskie_%28ustawa%29
+++
Art. 65.
W braku wyraŸnego postanowienia o przeniesieniu prawa, uważa się,
że twórca udzielił licencji.
-- -
  Pytanie (twoje) jest więc mocno nieoczywiste - wcale nie musza
"byc wlascicielem", czyli miec nabytych wszystkich możliwych praw
majatkowych, aby mieli prawo używac *i domagac sie* aby toto
działało zgodnie z umowa.
  Ujmę inaczej: nawet z umowy może wynikać, że "prawie" wszystkie
prawa sa Wasze (lub "jeszcze wasze"), a nie przekłada się to
na ograniczenie ich prawa do domagania się poprawek.

  Od reszty sprawy cywilnoprawnej się odtenteguję, bo IMO celnie
podsumował ja 'witek' :) (jak rozumiem, z Twojego p. widzenia
raczej ":(").


  Ale zaintrygowało mnie co innego, już wspomniane na poczatku:

/zafakturowano 90% wartości zlecenia, zapłacone 30%/

  Jak wyjasnisz co ma być w tych pozostałych 10%?
  Mam na mysli hak podatkowy :>, w postaci obowiazku fakturowania
tego co wykonano.
  Takim "klasycznym" elementem, który pozwala nie zafakturować
("jeszcze", bo o to mi chodzi) całosci robót, jest protokół odbioru
(a raczej jego brak): skoro klient nie zaakceptował, no to i umowa
"nieskończona".

  Pytam więc o te 10%, bo z jednej strony owo "niedokończenie"
może być furtka na ustalenie, że program jeszcze NIE jest (jednak)
skończony (i własnie wyswietla komunikat testowy :>), z drugiej,
jesli jednak wszystkie inne papiery wskazuja iż program został
wykonany i oddany, może (owe 10%) stanowic problem do wyjasnienia
w razie jakby przypadkowe czynnosci sprawdzajace ujawniły
sprzecznosc w zeznaniach.
  Dlatego ciekaw jestem z czego te 10% wynika :)

3. Czy ewentualne roszczenia regresowe będą uzasadnione ?

  Przecież my nie wiemy, co umowa stanowi o gwarancji i innych takich.
  Co do zasady patrz post 'witka' - w odróżnieniu od uniksowych kernel
panic i windowsowych blue screenów, tu mamy ewidentna umyslnosc.

Oczywiście z naszej strony deklarujemy natychmiastowe usunięcie komunikatu
po uregulowaniu należności.

  IMVHO jakby taki zapis był w Waszej umowie, to byłaby superrewelacja ;)
(ewentualnie inny zapis, zabraniajacy używania w razie niezapłacenia
albo cos w tym stylu).

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-05-14 22:38:56
Autor: syzyf
Prawo własności do programu
On Mon, 14 May 2012, syzyf wrote:

jako firma usługowa wykonaliśmy program komputerowy na zlecenie firmy Y.
[...]
Do tej pory mamy zapłacone ok 30% zlecenia + wystawiona kolejna faktura na
dalsze 60%.

 Odhaczamy. I do tego mam pytanie.

[...]
Firma Z naciska teraz na firmę Y o usunięcie owego komunikatu w określonym
czasie,
w przeciwnym razie firmie Y grożą wysokie kary. Y idzie w zaparte
argumentując, iż
komunikat jest "niedozwolony" i niezgodny z ich zamówieniem
[...]
1. Czy prawo własności do programu w dalszym ciągu należy do naszej firmy ?

 Nie mam pojecia, co im sprzedaliscie.
 Mam na mysli fakt, że ich żadanie nie wymaga "zakupu pełni praw".
 Przecież do użytkowania wystarczy im licencja, a nie piszesz NIC na temat
zakresu Waszej umowy.
 Przypomnę:
http://pl.wikisource.org/wiki/Prawo_autorskie_%28ustawa%29
+++
Art. 65.
W braku wyraŸnego postanowienia o przeniesieniu prawa, uważa się,
że twórca udzielił licencji.
-- -
 Pytanie (twoje) jest więc mocno nieoczywiste - wcale nie musza
"byc wlascicielem", czyli miec nabytych wszystkich możliwych praw
majatkowych, aby mieli prawo używac *i domagac sie* aby toto
działało zgodnie z umowa.
 Ujmę inaczej: nawet z umowy może wynikać, że "prawie" wszystkie
prawa sa Wasze (lub "jeszcze wasze"), a nie przekłada się to
na ograniczenie ich prawa do domagania się poprawek.

 Od reszty sprawy cywilnoprawnej się odtenteguję, bo IMO celnie
podsumował ja 'witek' :) (jak rozumiem, z Twojego p. widzenia
raczej ":(").


 Ale zaintrygowało mnie co innego, już wspomniane na poczatku:

/zafakturowano 90% wartości zlecenia, zapłacone 30%/

 Jak wyjasnisz co ma być w tych pozostałych 10%?
 Mam na mysli hak podatkowy :>, w postaci obowiazku fakturowania
tego co wykonano.
 Takim "klasycznym" elementem, który pozwala nie zafakturować
("jeszcze", bo o to mi chodzi) całosci robót, jest protokół odbioru
(a raczej jego brak): skoro klient nie zaakceptował, no to i umowa
"nieskończona".

 Pytam więc o te 10%, bo z jednej strony owo "niedokończenie"
może być furtka na ustalenie, że program jeszcze NIE jest (jednak)
skończony (i własnie wyswietla komunikat testowy :>), z drugiej,
jesli jednak wszystkie inne papiery wskazuja iż program został
wykonany i oddany, może (owe 10%) stanowic problem do wyjasnienia
w razie jakby przypadkowe czynnosci sprawdzajace ujawniły
sprzecznosc w zeznaniach.
 Dlatego ciekaw jestem z czego te 10% wynika :)

3. Czy ewentualne roszczenia regresowe będą uzasadnione ?

 Przecież my nie wiemy, co umowa stanowi o gwarancji i innych takich.
 Co do zasady patrz post 'witka' - w odróżnieniu od uniksowych kernel
panic i windowsowych blue screenów, tu mamy ewidentna umyslnosc.

Oczywiście z naszej strony deklarujemy natychmiastowe usunięcie komunikatu
po uregulowaniu należności.

 IMVHO jakby taki zapis był w Waszej umowie, to byłaby superrewelacja ;)
(ewentualnie inny zapis, zabraniajacy używania w razie niezapłacenia
albo cos w tym stylu).

pzdr, Gotfryd

Firma Z dokonała już pełnego odbioru całości zlecenia. Wg naszej wiedzy zapłaciła
też firmie Y pełną kwotę również za część odpowiadającą naszemu zakresowi.
Docelowo po upływie okresu gwarancyjnego programiści firmy Z mają w razie
potrzeby sami modyfikować sobie program - w takim razie chyba jakieś przeniesienie
praw autorskich jest niezbędne ?!

10% wynika "z kapelusza" - taką fakturę zgodziła się podpisać firma Y, a nasz szef
wolał przyjąć choćby to niż nic. Nie jestem pewien w jakiej formie Z zgłosiła reklamację
do Y. Albo jako żądanie dostarczenia licencji albo w trybie gwarancji. W tym drugim
przypadku, czy jesteśmy zmuszeni świadczyć usługi gwarancyjne pomimo braku zapłaty
(ba, wręcz przy jawnej odmowie zapłaty ?!).

Jeśli to ma znaczenie chodzi o zamówienie publiczne finansowane przez Z z funduszy
unijnych.

Pozdrawiam

Data: 2012-05-14 23:28:01
Autor: Gotfryd Smolik news
Prawo własności do programu
On Mon, 14 May 2012, syzyf wrote:

[...moje...]
 Ale zaintrygowało mnie co innego, już wspomniane na poczatku:

/zafakturowano 90% wartości zlecenia, zapłacone 30%/

 Jak wyjasnisz co ma być w tych pozostałych 10%?
 Mam na mysli hak podatkowy :>, w postaci obowiazku fakturowania
tego co wykonano.
[...]

Firma Z dokonała już pełnego odbioru całości zlecenia.

  To jest mniej ważne, co najwyżej jako dowód przeciwko Wam
(piszę o ew. postępowaniu podatkowym).

Wg naszej wiedzy zapłaciła

  A to jest bez znaczenia.
  Pomysł, który mógłby nieco wpłynac na stan prawny, czyli kasowe
rozliczanie VAT, był ostatnio w Rzeczpospolitej.
  Ale to "pomysł", nie prawo.

też firmie Y pełną kwotę również za część odpowiadającą naszemu zakresowi.

  Jesli Wasze umowy nie reguluja powiazań płatnosci, to ten fakt
jest bez znaczenia.

Docelowo po upływie okresu gwarancyjnego programiści firmy Z mają w razie
potrzeby sami modyfikować sobie program - w takim razie chyba jakieś
przeniesienie
praw autorskich jest niezbędne ?!

  Oczywiscie.
  Dosc krytyczna sprawa - bo prawo do utworów zależnych musi być
osobno wyrażone w umowie. Ale wg Twoich opisów można podejrzewać
że "oni" te prawa maja.
  Nie napisałes co jest w umowie.

10% wynika "z kapelusza" - taką fakturę zgodziła się podpisać firma Y,
a nasz szef wolał przyjąć choćby to niż nic.

  Ale te 90% konkretnie sa "za cos".
  I brakujace 10% też.

  Wg Twoich opisów, przyjeliscie dyktatorskie warunki posrednika,
i na mój gust tylko w tych 10% niewystawionej f-ry może leżeć
jakis hak na Wasza korzysc.
  Raz jeszcze: płatnosci nie maja nic do tego.

(ba, wręcz przy jawnej odmowie zapłaty ?!).

  No niestety wg prawa tak jest - na tym polegaja wszelkie
wałki np. przy sprzedaży domów.
  Dopełnienie formalnosci zwiazanych ze sprzedaża powoduje
przeniesienie własnosci (w waszym przypadku - praw majatkowych
w zakresie umowy), a płatnosci to jest odrębny krok.
  Jesli "sprzedaliscie prawa", nie warunkujac tego mozliwoscia
"cofnięcia", ograniczenia itede to jest problem :(

Jeśli to ma znaczenie chodzi o zamówienie publiczne

  Nie mam pojęcia czy ma, a sadzac ze strajków przy budowie
autostrad, wychodzi że nie ma.

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-05-14 23:56:52
Autor: syzyf
Prawo własności do programu
[...]
10% wynika "z kapelusza" - taką fakturę zgodziła się podpisać firma Y,
a nasz szef wolał przyjąć choćby to niż nic.

 Ale te 90% konkretnie sa "za cos".
 I brakujace 10% też.

 Wg Twoich opisów, przyjeliscie dyktatorskie warunki posrednika,

Niestety tak to wygląda :(

Nie znam pełnej treści umowy, wiem tylko, że były w umowie płatności
częściowe (tzn w miarę postępu prac). A podstawą fakturowania całości
miał być końcowy odbiór dokonany przez Z (który nastąpił). Więc to
90% zasadniczo wydaje się byc z tym zapisem sprzeczne...

i na mój gust tylko w tych 10% niewystawionej f-ry może leżeć
jakis hak na Wasza korzysc.

Możesz rozwinąć - w jaki sposób to może działać na naszą korzyść ?

 Raz jeszcze: płatnosci nie maja nic do tego. [...]

Btw na na naszych fakturach jest klauzula, iż nabycie praw do towarów,
czy usług następuje po uiszczeniu zapłaty - czy to coś zmienia ?

pzdr

Data: 2012-05-15 11:46:02
Autor: jureq
Prawo własności do programu
Dnia Mon, 14 May 2012 23:56:52 +0200, syzyf napisał(a):

Btw na na naszych fakturach jest klauzula, iż nabycie praw do towarów,
czy usług następuje po uiszczeniu zapłaty - czy to coś zmienia ?

Nic. Zmieniałoby umieszczenie takiej klauzuli w umowie.

Data: 2012-05-15 14:20:41
Autor: syzyf
Prawo własności do programu
Dnia Mon, 14 May 2012 23:56:52 +0200, syzyf napisał(a):

Btw na na naszych fakturach jest klauzula, iż nabycie praw do towarów,
czy usług następuje po uiszczeniu zapłaty - czy to coś zmienia ?

Nic. Zmieniałoby umieszczenie takiej klauzuli w umowie.

No na szczęście jednak jest taki zapis w umowie... Że zachowujemy prawo
własności i prawa autorskie, co do części dostawy / usługi, która nie
została zapłacona...

pzdr

Data: 2012-05-15 20:53:31
Autor: Gotfryd Smolik news
Prawo własności do programu
On Mon, 14 May 2012, syzyf wrote:

i na mój gust tylko w tych 10% niewystawionej f-ry może leżeć
jakis hak na Wasza korzysc.

Możesz rozwinąć - w jaki sposób to może działać na naszą korzyść ?

"może leżec" - już wyjasniłes, że nie leży, bo prawo dostali wraz
z przekazaniem

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-05-15 01:29:41
Autor: Robert Tomasik
Prawo własności do programu
Użytkownik "syzyf" <syzyf2@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:jorh1k$ak$1inews.gazeta.pl...



1. Czy prawo własności do programu w dalszym ciągu należy do naszej firmy ?
/zafakturowano 90% wartości zlecenia, zapłacone 30%/

Prawo własnościw  tym wypadku jest dość złożone. Ale zapewne piszesz o prawach majątkowych. Wyjaśnijcie im, ze dostali próbkę w pełni funkcjonalną, ale właśnie z takim dodatkiem. Jak zapłącą za całość programu, to dostaną wersję w pełni użytkową bez tego dodatkowego komunikatu :-)

2. O ile tak, to w programie będącym naszą własnością mamy prawo umieścić tego
typu komunikat, mimo, iż firma Z użytkuje już program ?

Skoro nie sprzedaliście Y programu (zafakturowane 90%), a zatem to zaliczki, a do sprzedaży nie doszło to Y nie miałą prawa tego sprzedać dalej i to ich problem. No chyba, żę jakoś inaczej macie to w umowie opisane, to nie ręczę.

3. Czy ewentualne roszczenia regresowe będą uzasadnione ?

Moim zdaniem nie, bo oni sprzedali coś, do czego nie mają jeszcze praw sami. I tego bym się trzymał. Oni na razie zapłacili zaliczki. Do transakcji jeszcze nie doszło.

Ale dla pewności, to chętnie bym poczytał zawartą przez Was umowę.

Data: 2012-05-15 09:19:25
Autor: syzyf
Prawo własności do programu
[...]
Ale dla pewności, to chętnie bym poczytał zawartą przez Was umowę.

Ech... wygląda na to, że generalnie możemy się pakować :(

Zapis w umowie stwierdza, że prawa autorskie i program przechodzą na własność
w momencie protokolarnego przekazania Zamawiającemu, nie ma tam słowa o
płatnościach, czy choćby wystawionych fakturach. Takie formalne przekazanie
imo miało miejsce więc... :brick

Dzięki za uwagę i pzdr

Data: 2012-05-15 08:20:41
Autor: Massai
Prawo własności do programu
syzyf wrote:

> [...]
> Ale dla pewności, to chętnie bym poczytał zawartą przez Was umowę.

Ech... wygląda na to, że generalnie możemy się pakować :(

Zapis w umowie stwierdza, że prawa autorskie i program przechodzą na
własność w momencie protokolarnego przekazania Zamawiającemu, nie ma
tam słowa o płatnościach, czy choćby wystawionych fakturach. Takie
formalne przekazanie imo miało miejsce więc... :brick

Dzięki za uwagę i pzdr

Stara sztuczka firm "kanapowych".

Jest sobie przetarg na wykonanie czegoś tam. Zgłasza się 15 firm
(starych, działających już długo na rynku), które oferują realne ceny,
różniące się o maks 10%.
Pojawia się nagle nowa firemka, która oferuje że zrobi za 60% tego co
wołają inni.
Dwóch kolesi, co to siedli na kanapie i założyli firmę, i ta kanapa
jest jej całym majątkiem (skórzana kanapa, za 5k pln).

Wygrywają przetarg, zlecają wykonanie którejś z tych 15 firm.
Inkasują wynagrodzenie, wytransferowują pieniądze z firmy,
podwykonawcom nie płacą i ogłaszają upadłość...

--
Pozdro
Massai

Data: 2012-05-15 10:40:41
Autor: syzyf
Prawo własności do programu
> [...]
> Ale dla pewności, to chętnie bym poczytał zawartą przez Was umowę.

Ech... wygląda na to, że generalnie możemy się pakować :(

Zapis w umowie stwierdza, że prawa autorskie i program przechodzą na
własność w momencie protokolarnego przekazania Zamawiającemu, nie ma
tam słowa o płatnościach, czy choćby wystawionych fakturach. Takie
formalne przekazanie imo miało miejsce więc... :brick

Dzięki za uwagę i pzdr

Stara sztuczka firm "kanapowych".

Jest sobie przetarg na wykonanie czegoś tam. Zgłasza się 15 firm
(starych, działających już długo na rynku), które oferują realne ceny,
różniące się o maks 10%.
Pojawia się nagle nowa firemka, która oferuje że zrobi za 60% tego co
wołają inni.
Dwóch kolesi, co to siedli na kanapie i założyli firmę, i ta kanapa
jest jej całym majątkiem (skórzana kanapa, za 5k pln).

Wygrywają przetarg, zlecają wykonanie którejś z tych 15 firm.
Inkasują wynagrodzenie, wytransferowują pieniądze z firmy,
podwykonawcom nie płacą i ogłaszają upadłość...

Mimo wszystko to nie taki przypadek. Firma Y funkcjonuje od ponad 15 lat,
a cały temat mieli wyceniony raczej "tłusto" (co nie znaczy, że "naszych"
pieniędzy jakoś nie "przejedli")...

Im dłużej drążę sprawę tym bardziej przeraże mnie lekkomyślność naszej
firmy. Okazuje się również np, iż mamy zapis, że zapłata 90% kontraktu następuje
po rozpoczęciu przez firmę Z _tymczasowej_ eksploatacji przedmiotu całego
zlecenia (w tym naszego programu oczywiście), która to eksploatacja rozpoczęła
się... niemal rok temu :brick :brick :brick

Czyli fakturować trza było 9mscy temu i odmawiać _przekazania_ programu ze
względu na niewywiązywanie się firmy Y z zapisów umowy...

pzdr

Data: 2012-05-15 20:50:23
Autor: Gotfryd Smolik news
Prawo własności do programu
On Tue, 15 May 2012, syzyf wrote:

Okazuje się również np, iż mamy zapis, że zapłata 90% kontraktu następuje
po rozpoczęciu przez firmę Z _tymczasowej_ eksploatacji przedmiotu całego
   ^^^

zlecenia (w tym naszego programu oczywiście), która to eksploatacja
rozpoczęła
się... niemal rok temu :brick :brick :brick

  Co chcesz, jest "po".
  Mniej więcej tak jak transfery "do" przy umowach na sieć.

Czyli fakturować trza było 9mscy temu i odmawiać _przekazania_ programu ze
względu na niewywiązywanie się firmy Y z zapisów umowy...

  Znaczy brak zapłaty?
  Pewnie usiłowaliby "używać tymczasowo" a zaprzestanie "tymczasowosci"
warunkowali usunięciem "niezgodnosci ze specyfikacja".
  Ciekawe jaki jeszcze hak maja w zanadrzu, że tak chętnie Was do sadu
wysyłaja, bo to jest pytanie nie od rzeczy.

pzdr, Gotfryd

Prawo własności do programu

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona