Data: 2019-11-12 11:06:12 | |
Autor: u2 | |
Prawosławny komunista | |
W dniu 12.11.2019 o 07:55, ubecki dureń Runt pisze:
,,Ryzykowałem bardziej niż opozycjoniści" W aktach IPN zachował się akt oskarżenia przeciwko Antoniemu Pikulowi z Jasła. Widnieje pod nim nazwisko prokuratora Stanisława Piotrowicza. Pikul w stanie wojennym, w sierpniu 1982 roku, został zatrzymany za kolportowanie wydawnictw podziemnych. Stanął przed sądem wojskowym. Piotrowicz twierdzi, że to dzięki niemu sprawa Pikula została umorzona ,,z braku dowodów". - Pojechałem do niego do aresztu i tak go przesłuchiwałem, żeby nie został skazany - tłumaczył nam poseł po tym, jak do dokumentów w tej sprawie dotarł (dwa lata temu) reporter TVP. Dziś idzie jeszcze dalej w interpretacji swojej roli w tamtych czasach. - Ponosiłem większe ryzyko, pomagając tym, którzy roznosili ulotki, niż ci, którzy te ulotki roznosili. Wielu ludzi jest mi wdzięcznych za to, że ich osłaniałem i mocno wspierałem - mówił w programie TVN. Mec. Karol Heliński z Krosna, który w stanie wojennym był obrońcą w procesach politycznych, przyznaje, że w sądowej sali nie miał do czynienia z Piotrowczem jako oskarżycielem: - Do tych spraw wyznaczano zaufanych śledczych - stwierdza. Ale też nie kojarzy byłego prokuratora jako osoby szczególnie zaangażowanej w pomoc represjonowanym. - Nikt z opozycjonistów o tym nie wspominał, a byłem wtedy w centrum wydarzeń. W krośnieńskiej prokuraturze był tylko jeden życzliwy opozycji prokurator, i nie był to Stanisław Piotrowicz - mówi nam adwokat. Przypadków pomagania ludziom Solidarności nie pamiętają ówcześni aktywni związkowcy struktur podkarpackich - Andrzej Kachlik czy Zygmunt Błaż. Antoni Pikul (dziś wiceburmistrz Jasła) niechętnie wraca do sprawy sprzed ponad 30 lat. - Raz spotkałem tego pana, gdy przyjechał do aresztu w Załężu z moim obrońcą. Faktem jest, że zachowywał się przyzwoicie jak na swoją rolę. Nie poniżał mnie, tak jak robili to inni śledczy. Mój adwokat przywiózł mi spodnie, o które prosiłem żonę. To było zabronione. Prokurator udał, że tego nie widzi - opowiada Pikul. Jak mówi, do Piotrowicza nie czuje dziś żalu. Choć nie podoba mu się dorabianie filozofii do tego, co obecny polityk robił w tamtych czasach. - Szkoda, że nie potrafi uderzyć się w piersi. Ale ja go nie oceniam. Jego życie, jego wybór. Ja zrobiłem swój. I nie życzę mu źle - dodaje. Adwokatem Pikula, który latem 1982 roku jechał z Jasła do aresztu w Załężu razem ze Stanisławem Piotrowiczem, był Stanisław Zając (późniejszy poseł i senator, zginął w katastrofie smoleńskiej). Jego żona Alicja, która po śmierci męża zdecydowała się wejść do świata polityki, jest daleka od wystawiania moralnych ocen byłemu prokuratorowi. - W pewnym sensie w tamtej chwili znaleźli się po dwóch stronach barykady - przyznaje obecna senator PiS. - Ale wiem też, że mój mąż, który w stanie wojennym zrezygnował z zawodu sędziego, założył kancelarię adwokacką i bronił opozycjonistów, nie z każdym wsiadłby do jednego samochodu - podkreśla. Piotrowicz twierdzi, że sprawa Pikula miała dla niego konsekwencje służbowe. - Byłem wzywany do prokuratora wojewódzkiego, bo przełożony złożył na mnie skargę, że ,,robię bałagan" - mówi. Podkreśla też, że to właśnie za odmowę prowadzenia śledztw politycznych po wprowadzeniu stanu wojennego został przeniesiony do prokuratury niższego szczebla - z wojewódzkiej do rejonowej w Krośnie. Faktem odznaczenia w 1983 roku przez PRL-owską władzę Brązowym Krzyżem Zasługi się nie chwali, ale też nie uważa, by była to nagroda za ideologiczne zaangażowanie. - Ja o to odznaczenie nie prosiłem - tłumaczy. |
|
Data: 2019-11-12 02:42:34 | |
Autor: Bruno Brunowski | |
Prawosławny komunista | |
Do PZPR też go siłą wcielili i wyslali na odcinek "szef wyszkolenia partyjnego".
-- Bruno |
|
Data: 2019-11-12 11:26:19 | |
Autor: Runt | |
Prawosławny komunista | |
W dniu 2019-11-12 o 11:06, UBECKI DUREŃ u2 KUPĄ zwany pisze:
W dniu 12.11.2019 o 07:55, PAN Runt pisze: W O N komuszy POmiocie! ;-))) -- Runt |