Data: 2009-12-19 20:15:17 | |
Autor: jacekplacek | |
Prezenty? | |
Czym się różni prezent od promocji? Z okazji różnych świąt pojawiają się ogłoszenia, że coś tam taniej "w prezencie" albo "zrób sobie prezent". Nie wiem jak inni, ale ja prezenty otrzymywałem lub wręczałem za darmo. Nawet do głowy mi nie przyszło, że można wpaść do kogoś z okazji świąt, urodzin, ślubu, chrzcin i za np. tabliczkę czekolady poprosić zwrotu jakiejkolwiek części wydanej kwoty. Ode mnie też nikt czegoś takiego nie oczekiwał, do czasu. Do czasu, aż stało się modne łamać obyczaje i jednak za prezenty żądać pieniędzy. Nie sądzicie, że takie żądanie wskazuje, że wymyślony przez darczyńcę upominek przerasta jego możliwości? Tylko po jaką cholerę szarpać się na wyrost?
-- |
|
Data: 2009-12-19 20:28:23 | |
Autor: | |
Prezenty? | |
jacekplacek <jacekiala@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
Czym się różni prezent od promocji? http://www.shark.net.pl/forum/viewtopic.php?f=22&t=20 Co prawda niczym się nie zasłużyłem ale na kubek z łosiem się zapisuję. pozdrawiam rc -- |
|
Data: 2009-12-20 00:57:41 | |
Autor: Leszek N | |
Prezenty? | |
jacekplacek <jacekiala@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
Czym się różni prezent od promocji? Z okazji różnych świąt pojawiają się ogłoszenia, że coś tam taniej "w prezencie" albo "zrób sobie prezent". Nie wiem jak inni, ale ja prezenty otrzymywałem lub wręczałem za darmo. Nawetdo głowy mi nie przyszło, że można wpaść do kogoś z okazji świąt, urodzin, ślubu, chrzcin i za np. tabliczkę czekolady poprosić zwrotu jakiejkolwiek części wydanej kwoty. Ode mnie też nikt czegoś takiego nie oczekiwał, do czasu. Do czasu, aż stało się modne łamać obyczaje i jednak za prezentyżądać pieniędzy. Nie sądzicie, że takie żądanie wskazuje, że wymyślony przez darczyńcę upominek przerasta jego możliwości? Tylko po jaką choleręszarpać się na wyrost?Nie dostałeś nigdy w prezencie pieniedzy czy jakiegoś bonu , żeby sobie coś kupić? Ja też chętnie dostałbym za darmo mercedesa, ale jeśli zdecyduje się na zakup i ktoś mi dorzuci 1000 zł to nie odmówię :) -- |
|
Data: 2009-12-20 19:19:36 | |
Autor: jacekplacek | |
Prezenty? | |
Leszek N <leszeknowaktdi.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):
jacekplacek <jacekiala@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a): > Czym się różni prezent od promocji? Z okazji różnych świąt pojawiają się > ogłoszenia, że coś tam taniej "w prezencie" albo "zrób sobie prezent".Nie > wiem jak inni, ale ja prezenty otrzymywałem lub wręczałem za darmo. Nawet do > głowy mi nie przyszło, że można wpaść do kogoś z okazji świąt, urodzin, > ślubu, chrzcin i za np. tabliczkę czekolady poprosić zwrotu jakiejkolwiek > części wydanej kwoty. Ode mnie też nikt czegoś takiego nie oczekiwał, do > czasu. Do czasu, aż stało się modne łamać obyczaje i jednak za prezenty żądać > pieniędzy. Nie sądzicie, że takie żądanie wskazuje, że wymyślony przez > darczyńcę upominek przerasta jego możliwości? Tylko po jaką cholerę szarpać > się na wyrost?Za "komuny" w pracy były paczki i premie świąteczne. Potem bony kwotowe ze wskazaniem sklepu/sieci sklepów: jak się wybrało poniżej wartości nie wydawano reszty, jak powyżej, można było dopłacić. Nie znam się na handlu, więc pewnie dlatego widzę różnicę. A wchodzenie reklamy w pewne sfery budzi mój niesmak: trudno, dziwny jestem. -- |
|
Data: 2009-12-20 19:20:33 | |
Autor: jacekplacek | |
Prezenty? | |
Leszek N <leszeknowaktdi.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):
jacekplacek <jacekiala@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a): > Czym się różni prezent od promocji? Z okazji różnych świąt pojawiają się > ogłoszenia, że coś tam taniej "w prezencie" albo "zrób sobie prezent".Nie > wiem jak inni, ale ja prezenty otrzymywałem lub wręczałem za darmo. Nawet do > głowy mi nie przyszło, że można wpaść do kogoś z okazji świąt, urodzin, > ślubu, chrzcin i za np. tabliczkę czekolady poprosić zwrotu jakiejkolwiek > części wydanej kwoty. Ode mnie też nikt czegoś takiego nie oczekiwał, do > czasu. Do czasu, aż stało się modne łamać obyczaje i jednak za prezenty żądać > pieniędzy. Nie sądzicie, że takie żądanie wskazuje, że wymyślony przez > darczyńcę upominek przerasta jego możliwości? Tylko po jaką cholerę szarpać > się na wyrost?Za "komuny" w pracy były paczki i premie świąteczne. Potem bony kwotowe ze wskazaniem sklepu/sieci sklepów: jak się wybrało poniżej wartości nie wydawano reszty, jak powyżej, można było dopłacić. Nie znam się na handlu, więc pewnie dlatego widzę różnicę. A wchodzenie reklamy w pewne sfery budzi mój niesmak: trudno, dziwny jestem. -- |
|
Data: 2009-12-21 08:09:19 | |
Autor: Leszek N | |
Prezenty? | |
Za "komuny" w pracy były paczki i premie świąteczne. Potem bony kwotowe ze wskazaniem sklepu/sieci sklepów: jak się wybrało poniżej wartości nie wydawano reszty, jak powyżej, można było dopłacić. Nie znam się na handlu, więc pewnie dlatego widzę różnicę. A wchodzenie reklamy w pewne sferybudzi mój niesmak: trudno, dziwny jestem.Czyli "daj mu palec, to chce całą rękę" :( -- |
|
Data: 2009-12-21 09:01:42 | |
Autor: jacekplacek | |
Prezenty? | |
Leszek N <leszeknowaktdi.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):
> Za "komuny" w pracy były paczki i premie świąteczne. Potem bony kwotoweze > wskazaniem sklepu/sieci sklepów: jak się wybrało poniżej wartości nie > wydawano reszty, jak powyżej, można było dopłacić. Nie znam się nahandlu, > więc pewnie dlatego widzę różnicę. A wchodzenie reklamy w pewne sfery budzi > mój niesmak: trudno, dziwny jestem.Jak mi jedna dała palec, 15lat się męczyłem. Chodzi o to, że jak się daje palec, niech to będzie palec, bez reszty inwentarza... -- |
|