Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Problem motocyklistów względem samochodów

Problem motocyklistów względem samochodów

Data: 2010-08-02 12:18:29
Autor: Hinek
Problem motocyklistów względem samochodów
Użytkownik "Jan" <j.kazmierski@wp.pl> napisał

Ale jak będzie naprawdę?


A o co Ci wlasciwie chodzi?

--
Hinek

Data: 2010-08-02 12:41:25
Autor: Cavallino
Problem motocyklistów względem samochodów
Użytkownik "Hinek" <hinek@tlen.pl> napisał w wiadomości news:4c569b6f$1news.home.net.pl...
Użytkownik "Jan" <j.kazmierski@wp.pl> napisał

Ale jak będzie naprawdę?


A o co Ci wlasciwie chodzi?

Naprawdę liczycie, że on to przeczyta, albo co więcej Wam odpowie? ;-)

Data: 2010-08-03 22:37:13
Autor: Jan
Problem motocyklistów względem samochodów
Cavallino pisze:

Ale jak będzie naprawdę?


A o co Ci wlasciwie chodzi?

Naprawdę liczycie, że on to przeczyta, albo co więcej Wam odpowie? ;-)

No pewnie że czytam. Inaczej nie pisałbym.
Zawsze się można czegoś nauczyć od bliźnich
naszych. I o to mi chodzi. Mnie przeszkadza
gwóźdź w bucie w postaci niespodziewanych
motocyklistów na motocyklach, bo mnie stresują
nonszalancją wobec przepisów. Okazuje się,
że nie każdemu to przeszkadza.

Tutaj czytam, że to jest zjawisko całkiem
normalne i że nie ma co "bić piany".
Czyli to ja jestem niedostosowany. To jest
dla mnie ważna wskazówka. Muszę się częściej
oglądać za siebie (przy pomocy lusterka),
bo motocykliści mają prawo przekraczać linię
ciągłą - jak tu czytam. Żaden z wyprzedzających
mnie motocyklistów nie mieścił się (na razie)
pomiędzy mną a ww. linią. A więc nie miałem racji
krytykując napisy wzywające do większej tolerancji
wobec motocyklistów. Większość z dyskutantów
dostosowuje się do tego wezwania. A zatem i ja
powinienem.

Jan

Data: 2010-08-03 22:41:14
Autor: Cavallino
Problem motocyklistów względem samochodów
Użytkownik "Jan" <j.kazmierski@wp.pl> napisał w wiadomości news:

Tutaj czytam, że to jest zjawisko całkiem
normalne i że nie ma co "bić piany".
Czyli to ja jestem niedostosowany. To jest
dla mnie ważna wskazówka. Muszę się częściej
oglądać za siebie (przy pomocy lusterka),
bo motocykliści mają prawo przekraczać linię
ciągłą - jak tu czytam. Żaden z wyprzedzających
mnie motocyklistów nie mieścił się (na razie)
pomiędzy mną a ww. linią. A więc nie miałem racji
krytykując napisy wzywające do większej tolerancji
wobec motocyklistów. Większość z dyskutantów
dostosowuje się do tego wezwania. A zatem i ja
powinienem.

Brawo.
Bardzo sensownie.
Dopóki rzeczywistość się nie zmieni, trzeba ją brać taką, jaka jest.

Data: 2010-08-04 16:32:37
Autor:
Problem motocyklistów względem samochodów
Jan <j.kazmierski@wp.pl> napisał(a):
Cavallino pisze:

>>> Ale jak będzie naprawdę?
>>>
>>>
>> A o co Ci wlasciwie chodzi?
> > Naprawdę liczycie, że on to przeczyta, albo co więcej Wam odpowie? ;-)

No pewnie że czytam. Inaczej nie pisałbym.
Zawsze się można czegoś nauczyć od bliźnich
naszych. I o to mi chodzi. Mnie przeszkadza
gwóźdź w bucie w postaci niespodziewanych
motocyklistów na motocyklach, bo mnie stresują
nonszalancją wobec przepisów. Okazuje się,
że nie każdemu to przeszkadza.

Przeczytaj dokładnie to dowiesz się, że łamanie przepisów przez kogokolwiek
jak najbardziej przeszkadza.
Tutaj czytam, że to jest zjawisko całkiem
normalne i że nie ma co "bić piany".
Czyli to ja jestem niedostosowany. To jest
dla mnie ważna wskazówka. Muszę się częściej
oglądać za siebie (przy pomocy lusterka),
bo motocykliści mają prawo przekraczać linię
ciągłą - jak tu czytam.

Nie mają prawa.

Żaden z wyprzedzających
mnie motocyklistów nie mieścił się (na razie)
pomiędzy mną a ww. linią.

Bo nie ustępujesz im miejsca? 25cm (choć będę się upierał przy 35cm) to
przecież nie dużo. Masz do tego prawo bo nie ma takiego obowiązku ale ... nie
ma też obowiązku wychodzić z pomieszczenia pełnego ludzi żeby pierdnąć.

A więc nie miałem racji
krytykując napisy wzywające do większej tolerancji
wobec motocyklistów.

Zgadza się, nie miałeś racji szczególnie w zdaniu: "Jednak uważam, że kierowcy
samochodów nie mają obowiązku śledzenia zjawisk tego typu." Masz obowiązek
obserwować co się dzieje na drodze i wkoło niej.

Większość z dyskutantów
dostosowuje się do tego wezwania. A zatem i ja
powinienem.

I finito :-)
Jan

Szerokiej drogi (żeby się motocykle zmieściły ;-) ),
Mariusz

--


Data: 2010-08-05 13:37:27
Autor: Jan
Problem motocyklistów względem samochodów
mariusz-net@WYTNIJ.gazeta.pl pisze:

bo motocykliści mają prawo przekraczać linię
ciągłą - jak tu czytam.

Nie mają prawa.

Nie chodzi mi o prawo pisane, a o zwyczajowe.
Zdaniem sporej grupy dyskutantów korki, albo
choćby wymuszone tłokiem spowolnienie jazdy
poniżej prędkości dopuszczalnej, to jest powód
wystarczający do złamania niektórych przepisów
(pisanych).


Żaden z wyprzedzających
mnie motocyklistów nie mieścił się (na razie)
pomiędzy mną a ww. linią.

Bo nie ustępujesz im miejsca? 25cm (choć będę się upierał przy 35cm) to
przecież nie dużo. (...)

Nie ma szansy na to, żeby zawsze w porę zauważyć
szybki (na ogół ZA szybki) motocykl, meandrujący
między samochodami. Nadal uważam, że to kierowca
motocykla ponosi odpowiedzialność za skutki łamania
PRZEZ SIEBIE przepisów.

Inna kwestia to działanie w sytuacji dziś normalnej,
czyli w korkach lub w ogóle w dużym zagęszczeniu
samochodów na drodze. To kwestia wyczucia i prawa
zwyczajowego, co wtedy robimy. Ja staram się jechać
zgodnie z przepisami. Ale rozumiem, że niektórym się
bardziej spieszy. Czy to do roboty, czy do domku
swego, czy też za inną pilną potrzebą. Wtedy inni
jadący są niczym innym, jak tylko przeszkodą. Tak
ich traktują, ale - niestety - z wzajemnością.
Stąd wzrost agresywnych zachowań, czyli eskalacja
na zasadzie domina....

Jan

Problem motocyklistów względem samochodów

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona