Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Problem(y) w szkole

Problem(y) w szkole

Data: 2010-08-14 11:02:07
Autor: Jacek Drecz
Problem(y) w szkole
Szanowni Państwo,

Z pewnością część osób będzie zdania, iż zawartość tejże wiadomości
nie ma wiele wspólnego z grupą, na której piszę. Jednak nie chciałem
umieszczać tego tematu na forum Bravo czy grupie typu
pl.costam.szkola. W większości można tam spotkać sfrustrowane
nastolatki, które mają problemy z 'chłopakiem' i nie potrafią napisać
prawidłowo jednego słowa po polsku, tylko 'kotkq - nie PrZejMóJ SiĘ".
Ale do rzeczy.

W czym problem? Jestem uczniem liceum. Wkrótce zaczyna się kolejny rok
szkolny. Nie jestem fanem sportu, a w szczególności zajęć wychowania
fizycznego. Nie mam nic przeciwko szachom, golfowi, bilardowi czy w
miłym gronie i przede wszystkim w niebudzącej zastrzeżeń co do
bezpieczeństwa atmosferze uprawiać również inne dyscypliny sportu. W
dodatku nie z nauczycielem, który poziomem emocjonalnym dorównuje
uczniom, co objawia się np. umawianiem na kielicha z niektórymi i
sztucznym faworyzowaniem. Szukam sposobu na to, żeby uniknąć
konieczności ćwiczenia na zajęciach wychowania fizycznego. Interesują
mnie metody legalne, czyli wszystkiego rodzaju korzyści majątkowe dla
lekarzy w zamian za zwolnienie lekarskie nie wchodzą w grę. Nie mam
zwyczaju symulować, ani wymyślać bólów brzucha ze stresu itp.  Nie
interesuje mnie też trwałe skaleczenie, co z kolei może się stać,
jeżeli lekcje WF w mojej szkole nie ulegną zmianie. Nie chciałbym
przedstawić swoich obiekcji Szanownej Dyrekcji placówki oświatowo-
wychowawczej, do której uczestniczam chociaż sukcesywnie notowałem co
ciekawsze zdarzenia, które potencjalnie mogłyby zainteresować
Dyrekcję.

Prywatnie interesuję się prawem, w szczególności prawem karnym.  Sam
jednak nie jestem w stanie sobie poradzić, ale jak czytam różnego
rodzaju fora tematyczne, to bez wątpienia zauważyć można, że prawnicy
to bardzo mądrzy ludzie, którzy potrafią znaleźć wyjście z niejednej
trudnej sytuacji.

Uprzejmie proszę o radę.

Pozdrawiam serdecznie.

Data: 2010-08-14 19:35:08
Autor: m4rkiz
Problem(y) w szkole
"Jacek Drecz" <environment002@gmail.com> wrote in message news:65910f16-fd67-403f-ab40-f0a3518d32c05g2000yqz.googlegroups.com...
chociaż sukcesywnie notowałem co ciekawsze zdarzenia, które
potencjalnie mogłyby zainteresować Dyrekcję.

ciesz sie ze do wojska cie juz nie chca, tam bys dopiero mial fajnie...

Data: 2010-08-14 11:40:22
Autor: Adam Wróblewski
Problem(y) w szkole
On 14 Sie, 20:35, "m4rkiz" <a...@bb.cpl> wrote:
"Jacek Drecz" <environment...@gmail.com> wrote in message
news:65910f16-fd67-403f-ab40-f0a3518d32c05g2000yqz.googlegroups.com...
> chociaż sukcesywnie notowałem co ciekawsze zdarzenia, które
> potencjalnie mogłyby zainteresować Dyrekcję.
ciesz sie ze do wojska cie juz nie chca, tam bys dopiero mial fajnie...

Dziękuję za odpowiedź.

Może Pan mi wierzyć, że bardzo się cieszę z przywołanych zmian w
zasadniczej służby wojskowej. W zasadzie, jest to jedna z niewielu
decyzji Pana Premiera, co do której nie mam zastrzeżeń. W praktyce nie
odniósł się Pan merytorycznie do mojej wypowiedzi wspierając
potencjalnie przydatną w tej sytuacji dla mnie radą. Poza tym, zapewne
przyzna Pan, że sytuacje, które opisuje w drugim akapicie nie powinny
mieć miejsca, a moje działania w tej sytuacji nie wydają się tak do
końca pozbawione sensu.

Bardzo bym prosił tylko o merytoryczne wypowiedzi.

Pozdrawiam.

Data: 2010-08-14 20:54:36
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
Problem(y) w szkole
W dniu 2010-08-14 20:40, Adam Wróblewski pisze:
Bardzo bym prosił tylko o merytoryczne wypowiedzi.

Najsampierw może wylecz sobie schizofrenię.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Data: 2010-08-14 21:03:51
Autor: Jotte
Problem(y) w szkole
W wiadomości
news:65910f16-fd67-403f-ab40-f0a3518d32c05g2000yqz.googlegroups.com Jacek
Drecz <environment002@gmail.com> pisze:

Jestem uczniem liceum.
To się niektórym zdarza.

Wkrótce zaczyna się kolejny rok szkolny.
Jeszcze się trwający nie skończył...

Nie jestem fanem sportu, a w szczególności zajęć wychowania
fizycznego. Nie mam nic przeciwko szachom, golfowi, bilardowi
O, gustujesz w sportach ekstremalnych. :)

czy w
miłym gronie i przede wszystkim w niebudzącej zastrzeżeń co do
bezpieczeństwa atmosferze uprawiać również inne dyscypliny sportu.
To może brydż albo scrabble?

W
dodatku nie z nauczycielem, który poziomem emocjonalnym dorównuje
uczniom, co objawia się np. umawianiem na kielicha z niektórymi i
sztucznym faworyzowaniem.
Od naruszania etyki zawodowej przez nauczyciela, a tym bardziej łamania przez niego prawa nie należy odwracać wzroku.

Szukam sposobu na to, żeby uniknąć
konieczności ćwiczenia na zajęciach wychowania fizycznego. Interesują
mnie metody legalne, czyli wszystkiego rodzaju korzyści majątkowe dla
lekarzy w zamian za zwolnienie lekarskie nie wchodzą w grę.
Możliwe, że masz jakieś prawdziwe przeciwwskazania do uczestniczenia w realizacji programu zajęć.
Przebadaj się dokładnie, może nie masz np. jednej nogi?

Nie mam
zwyczaju symulować, ani wymyślać bólów brzucha ze stresu itp.  Nie
interesuje mnie też trwałe skaleczenie, co z kolei może się stać,
jeżeli lekcje WF w mojej szkole nie ulegną zmianie. Nie chciałbym
przedstawić swoich obiekcji Szanownej Dyrekcji placówki oświatowo-
wychowawczej, do której uczestniczam chociaż sukcesywnie notowałem co
ciekawsze zdarzenia, które potencjalnie mogłyby zainteresować
Dyrekcję.
W szkole istnieją oprócz dyrektora (nie ma czegoś takiego, jak dyrekcja) także inne ograny.
Rada pedagogiczna, rada rodziców, samorząd uczniowski (którego jesteś członkiem czy chcesz, czy nie), opcjonalnie rada szkoły. Możesz spróbować zadziałać poprzez któryś z tych organów.

Prywatnie interesuję się prawem, w szczególności prawem karnym.  Sam
jednak nie jestem w stanie sobie poradzić, ale jak czytam różnego
rodzaju fora tematyczne, to bez wątpienia zauważyć można, że prawnicy
to bardzo mądrzy ludzie, którzy potrafią znaleźć wyjście z niejednej
trudnej sytuacji.
Uprzejmie proszę o radę.
Nie udało ci się sprecyzować, czy jesteś uczniem szkoły publicznej bądź posiadającej prawa szkoły publicznej, czy też nie.
Założę zatem na zasadzie prawdopodobieństwa, że jest to jedna z dwóch pierwszych okoliczności.
Otóż w takich szkołach realizowana jest podstawa programowa sprecyzowana rozporządzeniem MEN.
Najbardziej legalnym sposobem będzie więc zebranie 100k podpisów pod projektem zmiany UoSO oraz aktów wykonawczych.

--
Jotte

Data: 2010-08-14 12:21:33
Autor: Jacek Drecz
Problem(y) w szkole
On 14 Sie, 21:03, "Jotte" <t...@wirtualna.spam.wypad.polska> wrote:
W wiadomościnews:65910f16-fd67-403f-ab40-f0a3518d32c05g2000yqz.googlegroups.comJacek
Drecz <environment...@gmail.com> pisze:
> Wkrótce zaczyna się kolejny rok szkolny.
Jeszcze się trwający nie skończył...

Teoretycznie racja.

> Nie jestem fanem sportu, a w szczególności zajęć wychowania
> fizycznego. Nie mam nic przeciwko szachom, golfowi, bilardowi
O, gustujesz w sportach ekstremalnych. :)

Ktoś uparty, może tak to nazwać. ;)

> czy w
> miłym gronie i przede wszystkim w niebudzącej zastrzeżeń co do
> bezpieczeństwa atmosferze uprawiać również inne dyscypliny sportu.
To może brydż albo scrabble?

W sumie, nie miałbym nic przeciwko.

> W
> dodatku nie z nauczycielem, który poziomem emocjonalnym dorównuje
> uczniom, co objawia się np. umawianiem na kielicha z niektórymi i
> sztucznym faworyzowaniem.
Od naruszania etyki zawodowej przez nauczyciela, a tym bardziej łamania
przez niego prawa nie należy odwracać wzroku.

Tak? Podaj proszę kilka paragrafów na:
- odwoływanie lekcji (w dzienniku obecnośc jak na poprzedniej lekcji
tego dnia, a wszyscy uczniowie poszli sobie do domu, nauczyciel wf
siedzi najczęściej w szkole i wypełnia jakieś papierki bo mu tak
wygodnie - najważniejsze, że na papierze wszystko jest w porządku).

> Szukam sposobu na to, żeby uniknąć
> konieczności ćwiczenia na zajęciach wychowania fizycznego. Interesują
> mnie metody legalne, czyli wszystkiego rodzaju korzyści majątkowe dla
> lekarzy w zamian za zwolnienie lekarskie nie wchodzą w grę.
Możliwe, że masz jakieś prawdziwe przeciwwskazania do uczestniczenia w
realizacji programu zajęć.
Przebadaj się dokładnie, może nie masz np. jednej nogi?

Może to dobry pomysł, żeby się przebadać. Co do nogi - pozostawię bez
komentarza. ;)

> Nie mam
> zwyczaju symulować, ani wymyślać bólów brzucha ze stresu itp.  Nie
> interesuje mnie też trwałe skaleczenie, co z kolei może się stać,
> jeżeli lekcje WF w mojej szkole nie ulegną zmianie. Nie chciałbym
> przedstawić swoich obiekcji Szanownej Dyrekcji placówki oświatowo-
> wychowawczej, do której uczestniczam chociaż sukcesywnie notowałem co
> ciekawsze zdarzenia, które potencjalnie mogłyby zainteresować
> Dyrekcję.
W szkole istnieją oprócz dyrektora (nie ma czegoś takiego, jak dyrekcja)
także inne ograny.
Rada pedagogiczna, rada rodziców, samorząd uczniowski (którego jesteś
członkiem czy chcesz, czy nie), opcjonalnie rada szkoły. Możesz spróbować
zadziałać poprzez któryś z tych organów.

Taa, każdy trzyma z każdym. Każdemu odpowiada ta sytuacja. Kto się
wybije z tłumu? A Dyrekcja zapewne pije wódkę z Kuratorem. I co
zrobisz?

> Prywatnie interesuję się prawem, w szczególności prawem karnym.  Sam
> jednak nie jestem w stanie sobie poradzić, ale jak czytam różnego
> rodzaju fora tematyczne, to bez wątpienia zauważyć można, że prawnicy
> to bardzo mądrzy ludzie, którzy potrafią znaleźć wyjście z niejednej
> trudnej sytuacji.
> Uprzejmie proszę o radę.
Nie udało ci się sprecyzować, czy jesteś uczniem szkoły publicznej bądź
posiadającej prawa szkoły publicznej, czy też nie.

Zwykła szkoła państwowa, darmowa, jakich wiele w kraju. ;)

Otóż w takich szkołach realizowana jest podstawa programowa sprecyzowana
rozporządzeniem MEN.
Najbardziej legalnym sposobem będzie więc zebranie 100k podpisów pod
projektem zmiany UoSO oraz aktów wykonawczych.

100k...raczej odpada. Zresztą co miałbym zaproponować - brydża? Nawet
jeśli, dopóki sejm by się tym zajął, to ja już dawno bym skończył
edukację.

Czy ktoś ma jeszcze jakieś rady? Byłbym wdzięczny.

Data: 2010-08-14 21:48:44
Autor: Jotte
Problem(y) w szkole
W wiadomości
news:22634013-133d-4b48-b79c-81815331c94ad8g2000yqf.googlegroups.com Jacek
Drecz <environment002@gmail.com> pisze:

Wkrótce zaczyna się kolejny rok szkolny.
Jeszcze się trwający nie skończył...
Teoretycznie racja.
Nie teoretycznie. Tak jest, jak napisałem.

Nie jestem fanem sportu, a w szczególności zajęć wychowania
fizycznego. Nie mam nic przeciwko szachom, golfowi, bilardowi
O, gustujesz w sportach ekstremalnych. :)
Ktoś uparty, może tak to nazwać. ;)
Pewnie.
Ale ja tylko sobie z ciebie pokpiwam.

czy w
miłym gronie i przede wszystkim w niebudzącej zastrzeżeń co do
bezpieczeństwa atmosferze uprawiać również inne dyscypliny sportu.
To może brydż albo scrabble?
W sumie, nie miałbym nic przeciwko.
Zapewne, zapewne...

Od naruszania etyki zawodowej przez nauczyciela, a tym bardziej łamania
przez niego prawa nie należy odwracać wzroku.
Tak?
Tak.

- odwoływanie lekcji (w dzienniku obecnośc jak na poprzedniej lekcji
tego dnia, a wszyscy uczniowie poszli sobie do domu, nauczyciel wf
siedzi najczęściej w szkole i wypełnia jakieś papierki bo mu tak
wygodnie - najważniejsze, że na papierze wszystko jest w porządku).
Nauczyciel nie ma prawa odwoływania zajęć. Jest to ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych.
Regulamin pracy na początek.
Ale ty go tak łatwo nie zobaczysz.

Przebadaj się dokładnie, może nie masz np. jednej nogi?
Może to dobry pomysł, żeby się przebadać.
Byle u _wszystkich_ specjalistów.

Co do nogi - pozostawię bez komentarza. ;)
Sprawdź obecność każdej kończyny.

W szkole istnieją oprócz dyrektora (nie ma czegoś takiego, jak dyrekcja)
także inne ograny.
Rada pedagogiczna, rada rodziców, samorząd uczniowski (którego jesteś
członkiem czy chcesz, czy nie), opcjonalnie rada szkoły. Możesz spróbować
zadziałać poprzez któryś z tych organów.
Taa, każdy trzyma z każdym. Każdemu odpowiada ta sytuacja.
Pewnie spisek.

Kto się wybije z tłumu?
Możesz być pierwszy.
Bohaterski nonkonformista - sam przeciwko spiskowcom.

A Dyrekcja
Powtarzam: nie ma w szkole organu pn. "dyrekcja" - jesteś oporny na wiedzę i impregowany na rozumienie?

zapewne pije wódkę z Kuratorem. I co zrobisz?
Nie wiem. Może zacznę się zastanawiać w wolnym czasie czy jesteś kaleką z otyłością olbrzymią, co to przewrotu w przód nie zrobi, czy może zwykłym trollem.

Najbardziej legalnym sposobem będzie więc zebranie 100k podpisów pod
projektem zmiany UoSO oraz aktów wykonawczych.
100k...raczej odpada.
Wiem, żartowałem.
Normalni uczniowie lubią wf.

Zresztą co miałbym zaproponować - brydża?
Curling.
Szalona dyscyplina...

Nawet
jeśli, dopóki sejm by się tym zajął, to ja już dawno bym skończył
edukację.
Zapewne. Bez względu na sposób jej zakończenia...

--
Jotte

Data: 2010-08-14 13:03:57
Autor: Jacek Drecz
Problem(y) w szkole
On 14 Sie, 21:48, "Jotte" <t...@wirtualna.spam.wypad.polska> wrote:
W wiadomościnews:22634013-133d-4b48-b79c-81815331c94ad8g2000yqf.googlegroups.comJacek
Drecz <environment...@gmail.com> pisze:
>>> Wkrótce zaczyna się kolejny rok szkolny.
>> Jeszcze się trwający nie skończył...
> Teoretycznie racja.
Nie teoretycznie. Tak jest, jak napisałem.

Zgadza się - rok szkolny trwa do 31 sierpnia br. Zaczyna się wraz z
początkiem września i tak w  kółko. Cieszę się, że wyjaśniliśmy tą
kwestię.

>>> Nie jestem fanem sportu, a w szczególności zajęć wychowania
>>> fizycznego. Nie mam nic przeciwko szachom, golfowi, bilardowi
>> O, gustujesz w sportach ekstremalnych. :)
> Ktoś uparty, może tak to nazwać. ;)
Pewnie.
Ale ja tylko sobie z ciebie pokpiwam.

Domyśliłem się.


> - odwoływanie lekcji (w dzienniku obecnośc jak na poprzedniej lekcji
> tego dnia, a wszyscy uczniowie poszli sobie do domu, nauczyciel wf
> siedzi najczęściej w szkole i wypełnia jakieś papierki bo mu tak
> wygodnie - najważniejsze, że na papierze wszystko jest w porządku).
Nauczyciel nie ma prawa odwoływania zajęć. Jest to ciężkie naruszenie
obowiązków pracowniczych.
Regulamin pracy na początek.
Ale ty go tak łatwo nie zobaczysz.

Zatem od czego powinienem zacząć, jeżeli chodzi o tą kwestię? Jaką mam
pewność, że dyrektor (tak, poprawiłem się, a to oznacza, że Twoja teza
o odporności na wiedzę nie jest słuszna ;-) nie wie właśnie choćby o
odwoływaniu zajęć? Wtedy ja mogę mieć problemy. Poza tym jedno
zażalenie do kuratorium w tej konkretnej sprawie, zapewne wywołałoby
kontrolę całej szkoły  i innych nauczycieli również.

> Co do nogi - pozostawię bez komentarza. ;)
Sprawdź obecność każdej kończyny.

Sprawdziłem już dawno - są. I cieszę się z tego. :P

> Kto się wybije z tłumu?
Możesz być pierwszy.
Bohaterski nonkonformista - sam przeciwko spiskowcom.

Pytanie czy warto? Odejdzie ten. Przyjdzie inny nauczyciel wf. W ten
sposób nie rozwiążę swoich problemów z tym przedmiotem i nie załatwię
niećwiczenia w roku szkolnym 2010/2011.

> A Dyrekcja
Powtarzam: nie ma w szkole organu pn. "dyrekcja" - jesteś oporny na wiedzę i
impregowany na rozumienie?

j.w

> zapewne pije wódkę z Kuratorem. I co zrobisz?
Nie wiem. Może zacznę się zastanawiać w wolnym czasie czy jesteś kaleką z
otyłością olbrzymią, co to przewrotu w przód nie zrobi, czy może zwykłym
trollem.

Nie jestem otyły. Zaliczam raczej się do grupy szczupły albo z
normalną budową ciała. Przewroty robię. Inne ćwiczenia również
wykonuję, na miarę swoich możliwości.
Uwierz, że naprawdę moim celem nie jest trollowanie. Nie lubię tego,
również ze strony innych w Internecie. Uważam, że z podejściem
nauczycieli co do zapewnienia bezpieczeństwa na lekcji WF naprawdę
wcześniej czy później coś musi się stać. Sam byłem świadkiem, gdy
nauczyciel wychodzi z lekcji i zostawia uczniów sam na sam z piłkami
itp., a Ci zamiast robić to co on mówił, to wykonują z bliska rzut z
zagrywki w stosunku do osób, które siedzą na ławce. Przepraszam, ale
nie powiesz mi, że to jest normalna sytuacja, która powinna mieć
miejsce. Podobnie, gdy nauczyciel zauważy, że ktoś upadł i stłukł
kolanko, to nie zaproponuje opatrzenia rany, ani odeśle do
pielęgniarki. Mógłbym tutaj wymieniać podobne przypadki kolejne kilka
minut.

>> Najbardziej legalnym sposobem będzie więc zebranie 100k podpisów pod
>> projektem zmiany UoSO oraz aktów wykonawczych.
> 100k...raczej odpada.
Wiem, żartowałem.
Normalni uczniowie lubią wf.

Zapoznaj się proszę z powyższym odniesieniem (dłuższy akapit). To
akurat nie powinno świadczyć źle o mnie, a niestety właśnie napisałeś,
że nie jestem normalnym uczniem, ponieważ inni lubią WF i godzą się na
wiele sytuacji, które nie powinny mieć miejsca. Czy to oznacza, że
powinienem brać z ich przykład i spędzić dzisiejsze popołudnie w rowie
pod sklepem w stanie upojenia akkoholowego?

Pzdr.

Data: 2010-08-14 22:43:58
Autor: Jotte
Problem(y) w szkole
W wiadomości
news:dad6db24-50f3-4f4e-ba25-ec1d922b61f9i13g2000yqd.googlegroups.com
Jacek Drecz <environment002@gmail.com> pisze:

Wkrótce zaczyna się kolejny rok szkolny.
Jeszcze się trwający nie skończył...
Teoretycznie racja.
Nie teoretycznie. Tak jest, jak napisałem.
Zgadza się - rok szkolny trwa do 31 sierpnia br.
Nie bieżącego roku.
Każdego roku.

Cieszę się, że wyjaśniliśmy tą kwestię.
Prawidłowo: TĘ kwestię.
I nie wyjaśniliśmy. Ja ci wyjaśniłem.

Regulamin pracy na początek.
Ale ty go tak łatwo nie zobaczysz.
Zatem od czego powinienem zacząć, jeżeli chodzi o tą kwestię?
TĘ kwestię, qrdę, licealista...
Od zdobycia dowodów.

Jaką mam pewność, że dyrektor (tak, poprawiłem się
To bardzo ładnie, że się poprawiłeś.

nie wie właśnie choćby o odwoływaniu zajęć?
Nie masz takiej pewności i raczej trudno będzie ci ją zdobyć.

Wtedy ja mogę mieć problemy. Poza tym jedno
zażalenie do kuratorium w tej konkretnej sprawie, zapewne wywołałoby
kontrolę całej szkoły  i innych nauczycieli również.
Istnieje taka możliwość.
Ale wiedz jedno - dopóki nieprawidłowości, nadużycia itp. będą tego rodzaju, że dadzą się zatuszować, to organ nadzoru pedagogicznego (kuratorium) ręka w rękę z organem prowadzącym (gmina) uczynia wszystko, aby sprawę wyciszyć.
Huczek im niepotrzebny.
A jeśli się nie da, to znajdą kozła ofiarnego (może dyrektora, ale raczej belfra, bo on jest dalej od nich), poświęcą go i umyją ręce.

Kto się wybije z tłumu?
Możesz być pierwszy.
Bohaterski nonkonformista - sam przeciwko spiskowcom.
Pytanie czy warto?
Na to sam sobie odpowiedz.

Odejdzie ten. Przyjdzie inny nauczyciel wf. W ten
sposób nie rozwiążę swoich problemów z tym przedmiotem i nie załatwię
niećwiczenia w roku szkolnym 2010/2011.
No to co ci doradzić? I jeszcze żeby legalnie było, jak chciałeś?
Słuchaj, a może od tej strony - obowiązek szkolny masz do ukończenia gimnazjum. To ci się jakoś udało, skoro - jak twierdzisz - jesteś uczniem liceum. Obowiązek nauki z kolei ciąży na tobie do skończenia 18 roku życia. Jeśli masz już 18-tkę to spoko, przestań chodzić do szkoły i problem wf-u zniknie w sposób naturalny.
Jeśli zaś nie masz, to wiedz, że obowiązek nauki spełnia np. przysposobienie do zawodu. Zostaw szkołę i idź do terminu u jakiegoś szewca, krawca, rymarza czy kogo tam...
Wf-u nie będzie.

Nie jestem otyły.
Łatwo możesz to zmienić.

Uwierz, że naprawdę moim celem nie jest trollowanie. Nie lubię tego,
również ze strony innych w Internecie.
Każdy czegoś nie lubi.
Ja na przykład nie lubię ostrych przypraw i głupców.

Uważam, że z podejściem
nauczycieli co do zapewnienia bezpieczeństwa na lekcji WF naprawdę
wcześniej czy później coś musi się stać.
Nauczycieli? Skąd ta liczba mnoga i ilu masz na myśli?

Sam byłem świadkiem, gdy
nauczyciel wychodzi z lekcji i zostawia uczniów sam na sam z piłkami
itp., a Ci zamiast robić to co on mówił, to wykonują z bliska rzut z
zagrywki w stosunku do osób, które siedzą na ławce. Przepraszam, ale
nie powiesz mi, że to jest normalna sytuacja, która powinna mieć
miejsce.
Nie jest to takie jednoznaczne, jak ci się wydaje.
Nauczyciel ma prawo wyjść w czasie lekcji choćby w celu zrobienia siku, a nawet kupy.
Wypadek spowodowany niewłaściwym zachowaniem uczniów może się zdarzyć także gdy odwrócony plecami do klasy pisze coś na tablicy. Do zbadania takich przypadków stosuje się postępowanie dyscyplinarne przewidziane przepisami prawa.
A bywa, że i postępowanie prokuratorskie.

Podobnie, gdy nauczyciel zauważy, że ktoś upadł i stłukł
kolanko, to nie zaproponuje opatrzenia rany, ani odeśle do
pielęgniarki. Mógłbym tutaj wymieniać podobne przypadki kolejne kilka
minut.
To może lepiej nie...

Normalni uczniowie lubią wf.
Zapoznaj się proszę z powyższym odniesieniem (dłuższy akapit). To
akurat nie powinno świadczyć źle o mnie, a niestety właśnie napisałeś,
że nie jestem normalnym uczniem, ponieważ inni lubią WF i godzą się na
wiele sytuacji, które nie powinny mieć miejsca.
Ach, ta dzisiejsza brać uczniowska...
Coraz gorzej z rozumieniem czytanego tekstu...

Czy to oznacza, że
powinienem brać z ich przykład i spędzić dzisiejsze popołudnie w rowie
pod sklepem w stanie upojenia akkoholowego?
No, to już dziecinada.

--
Jotte

Data: 2010-08-14 13:55:27
Autor: Jacek Drecz
Problem(y) w szkole
On 14 Sie, 22:43, "Jotte" <t...@wirtualna.spam.wypad.polska> wrote:
W wiadomościnews:dad6db24-50f3-4f4e-ba25-ec1d922b61f9i13g2000yqd.googlegroups.com
Jacek Drecz <environment...@gmail.com> pisze:
> Cieszę się, że wyjaśniliśmy tą kwestię.
Prawidłowo: TĘ kwestię.
I nie wyjaśniliśmy. Ja ci wyjaśniłem.

Poprawię się. Dziękuję za zwrócenie uwagi.

>> Regulamin pracy na początek.
>> Ale ty go tak łatwo nie zobaczysz.
> Zatem od czego powinienem zacząć, jeżeli chodzi o tą kwestię?
TĘ kwestię, qrdę, licealista...
Od zdobycia dowodów.

Jakie dowody mogłyby przekonać odpowiednie organa (czytaj: dyrektor
albo kuratorium)? Póki co dysponuję:
- swoimi notatkami
- w dzienniku można sprawdzić, że obecność na ostatniej lekcji, którą
jest WF, a która została odwołana, - jest identyczna jak na lekcji
wcześniejszej tego dnia. Z drugiej strony to nic nadzwyczajnego
- dysponuję rozmową na gadu-gadu z kolegą, który przyznał się do tego,
że pewnego dnia lekcja WF została 'odwołana'
- uczniowie na 99,9% tego (zachowań nauczyciela) nie potwierdzą, są z
nim często per Ty i mawiają do siebie 'cześć', 'siemka', 'elo' itp.
- BTW. inna sprawa to ciekawe dlaczego ja i kolega mieliśmy obydwoje
identyczny czas w _jednym_ biegu (remis), i on ma za to 2+, a ja 3- .
Doprawdy, ciekawe.

Czyli co, wychodzi na to, że po roku tak na dobrą sprawę nic na niego
nie mam? :/

> Jaką mam pewność, że dyrektor (tak, poprawiłem się
To bardzo ładnie, że się poprawiłeś.

Dziękuję za uznanie.

> nie wie właśnie choćby o odwoływaniu zajęć?
Nie masz takiej pewności i raczej trudno będzie ci ją zdobyć.

Dokładnie. I w tym problem.
Może po prostu porozmawiać z nią na ten temat?

> Wtedy ja mogę mieć problemy. Poza tym jedno
> zażalenie do kuratorium w tej konkretnej sprawie, zapewne wywołałoby
> kontrolę całej szkoły  i innych nauczycieli również.
Istnieje taka możliwość.
Ale wiedz jedno - dopóki nieprawidłowości, nadużycia itp. będą tego rodzaju,
że dadzą się zatuszować, to organ nadzoru pedagogicznego (kuratorium) ręka w
rękę z organem prowadzącym (gmina) uczynia wszystko, aby sprawę wyciszyć.
Huczek im niepotrzebny.
A jeśli się nie da, to znajdą kozła ofiarnego (może dyrektora, ale raczej
belfra, bo on jest dalej od nich), poświęcą go i umyją ręce.

I jak tu oczekiwać sprawiedliwości...

> Odejdzie ten. Przyjdzie inny nauczyciel wf. W ten
> sposób nie rozwiążę swoich problemów z tym przedmiotem i nie załatwię
> niećwiczenia w roku szkolnym 2010/2011.
No to co ci doradzić? I jeszcze żeby legalnie było, jak chciałeś?
Słuchaj, a może od tej strony - obowiązek szkolny masz do ukończenia
gimnazjum. To ci się jakoś udało, skoro - jak twierdzisz - jesteś uczniem
liceum. Obowiązek nauki z kolei ciąży na tobie do skończenia 18 roku życia.
Jeśli masz już 18-tkę to spoko, przestań chodzić do szkoły i problem wf-u
zniknie w sposób naturalny.
Jeśli zaś nie masz, to wiedz, że obowiązek nauki spełnia np. przysposobienie
do zawodu. Zostaw szkołę i idź do terminu u jakiegoś szewca, krawca, rymarza
czy kogo tam...
Wf-u nie będzie.

Rezygnacja ze szkoły nie wchodzi w grę. Nie lubię WFu, ale nie do tego
stopnia, żeby z tego powodu rezygnować ze szkoły, albo trwale się
kaleczyć. Rozwiązania nielegalne - nie chcę być pociągany do
odpowiedzialności karnej. Jestem zwolennikiem prawa.

> Nie jestem otyły.
Łatwo możesz to zmienić.

Zgoda.

> Uwierz, że naprawdę moim celem nie jest trollowanie. Nie lubię tego,
> również ze strony innych w Internecie.
Każdy czegoś nie lubi.
Ja na przykład nie lubię ostrych przypraw i głupców.

To mamy coś wspólnego.

> Uważam, że z podejściem
> nauczycieli co do zapewnienia bezpieczeństwa na lekcji WF naprawdę
> wcześniej czy później coś musi się stać.
Nauczycieli? Skąd ta liczba mnoga i ilu masz na myśli?

Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela. Na
szczęście tylko przez rok. Potem go wywalili (chociaż żadnych skarg
itp. nie składałem).

> Sam byłem świadkiem, gdy
> nauczyciel wychodzi z lekcji i zostawia uczniów sam na sam z piłkami
> itp., a Ci zamiast robić to co on mówił, to wykonują z bliska rzut z
> zagrywki w stosunku do osób, które siedzą na ławce. Przepraszam, ale
> nie powiesz mi, że to jest normalna sytuacja, która powinna mieć
> miejsce.
Nie jest to takie jednoznaczne, jak ci się wydaje.

Wiem, niestety.

Nauczyciel ma prawo wyjść w czasie lekcji choćby w celu zrobienia siku, a
nawet kupy.
Wypadek spowodowany niewłaściwym zachowaniem uczniów może się zdarzyć także
gdy odwrócony plecami do klasy pisze coś na tablicy. Do zbadania takich
przypadków stosuje się postępowanie dyscyplinarne przewidziane przepisami
prawa.
A bywa, że i postępowanie prokuratorskie.

Na WF zapisać na tablicy? Poza tym przyznasz, że co innego jedno
wyjście na kilka minut, a co innego systematyczne wychodzenie na
kilkanaście minut i to nie z powodu problemów natury fizjologicznej.

Data: 2010-08-14 23:22:38
Autor: Jotte
Problem(y) w szkole
W wiadomości
news:c1353904-4e09-44f4-9c7e-363a5335d530l14g2000yql.googlegroups.com
Jacek Drecz <environment002@gmail.com> pisze:

Od zdobycia dowodów.
Jakie dowody mogłyby przekonać odpowiednie organa (czytaj: dyrektor
albo kuratorium)?
Organy, nie organa.

Póki co dysponuję:
- swoimi notatkami
Eee tam...

- w dzienniku można sprawdzić, że obecność na ostatniej lekcji, którą
jest WF, a która została odwołana,
Przez kogo?

- jest identyczna jak na lekcji
wcześniejszej tego dnia. Z drugiej strony to nic nadzwyczajnego
Być może.

- dysponuję rozmową na gadu-gadu z kolegą, który przyznał się do tego,
że pewnego dnia lekcja WF została 'odwołana'
No to co z tego?

- uczniowie na 99,9% tego (zachowań nauczyciela) nie potwierdzą, są z
nim często per Ty i mawiają do siebie 'cześć', 'siemka', 'elo' itp.
To nie jest zbrodnia.

- BTW. inna sprawa to ciekawe dlaczego ja i kolega mieliśmy obydwoje
Obydwaj, qrdę, obydwaj.
Ty chcesz zdać maturę czy będziesz ją kupował?

identyczny czas w _jednym_ biegu (remis), i on ma za to 2+, a ja 3- .
Doprawdy, ciekawe.
Nauczyciel jest suwerenny w ocenianiu. Owszem, może (i zapewne istnieje) jakiś WSO (wewnątrzszkolny system oceniania i powinieneś go znać). Generalnie na ocenę ma wpływ wiele czynników.

Czyli co, wychodzi na to, że po roku tak na dobrą sprawę nic na niego
nie mam? :/
Moim zdaniem właściwie nic.

Jaką mam pewność, że dyrektor (tak, poprawiłem się
To bardzo ładnie, że się poprawiłeś.
Dziękuję za uznanie.
Proszę.

nie wie właśnie choćby o odwoływaniu zajęć?
Nie masz takiej pewności i raczej trudno będzie ci ją zdobyć.
Dokładnie. I w tym problem.
Może po prostu porozmawiać z nią na ten temat?
Nie radzę. Prędzej niech to zrobią twoi rodzice (prawni opiekunowie). A jeszcze lepiej niech to poruszą najpierw na zebraniu rady rodziców.

wiedz jedno - dopóki nieprawidłowości, nadużycia itp. będą tego
rodzaju, że dadzą się zatuszować, to organ nadzoru pedagogicznego
(kuratorium) ręka w rękę z organem prowadzącym (gmina) uczynia
wszystko, aby sprawę wyciszyć. Huczek im niepotrzebny.
A jeśli się nie da, to znajdą kozła ofiarnego (może dyrektora, ale raczej
belfra, bo on jest dalej od nich), poświęcą go i umyją ręce.
I jak tu oczekiwać sprawiedliwości...
Nie oczekiwać.

Odejdzie ten. Przyjdzie inny nauczyciel wf. W ten
sposób nie rozwiążę swoich problemów z tym przedmiotem i nie załatwię
niećwiczenia w roku szkolnym 2010/2011.
No to co ci doradzić? I jeszcze żeby legalnie było, jak chciałeś?
Słuchaj, a może od tej strony - obowiązek szkolny masz do ukończenia
gimnazjum. To ci się jakoś udało, skoro - jak twierdzisz - jesteś uczniem
liceum. Obowiązek nauki z kolei ciąży na tobie do skończenia 18 roku
życia. Jeśli masz już 18-tkę to spoko, przestań chodzić do szkoły i
problem wf-u zniknie w sposób naturalny.
Jeśli zaś nie masz, to wiedz, że obowiązek nauki spełnia np.
przysposobienie do zawodu. Zostaw szkołę i idź do terminu u jakiegoś
szewca, krawca, rymarza czy kogo tam...
Wf-u nie będzie.
Rezygnacja ze szkoły nie wchodzi w grę. Nie lubię WFu, ale nie do tego
stopnia, żeby z tego powodu rezygnować ze szkoły,
Zdecydowałeś się chodzić to takiej, a nie innej szkoły. Musisz więc akceptować jej warunki albo wykazać, że są niezgodne z prawem. Twoje nielubienie jest bez znaczenia.

albo trwale się kaleczyć.
Kto ci to doradza?

Jestem zwolennikiem prawa.
Przejdzie ci gdy poznasz jak ono działa.

Uważam, że z podejściem
nauczycieli co do zapewnienia bezpieczeństwa na lekcji WF naprawdę
wcześniej czy później coś musi się stać.
Nauczycieli? Skąd ta liczba mnoga i ilu masz na myśli?
Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?

Na
szczęście tylko przez rok. Potem go wywalili (chociaż żadnych skarg
itp. nie składałem).
Ale szczęściarz. Nie ty go wykończyłeś.

Nauczyciel ma prawo wyjść w czasie lekcji choćby w celu zrobienia siku, a
nawet kupy.
Wypadek spowodowany niewłaściwym zachowaniem uczniów może się zdarzyć
także gdy odwrócony plecami do klasy pisze coś na tablicy. Do zbadania
takich przypadków stosuje się postępowanie dyscyplinarne przewidziane
przepisami prawa.
A bywa, że i postępowanie prokuratorskie.
Na WF zapisać na tablicy?
Co w tym cię dziwi?

Poza tym przyznasz, że co innego jedno
wyjście na kilka minut, a co innego systematyczne wychodzenie na
kilkanaście minut i to nie z powodu problemów natury fizjologicznej.
Biegałeś za nim żeby sprawdzić powód?

--
Jotte

Data: 2010-08-14 14:33:32
Autor: Adam Wróblewski
Problem(y) w szkole
On 14 Sie, 23:22, "Jotte" <t...@wirtualna.spam.wypad.polska> wrote:
W wiadomościnews:c1353904-4e09-44f4-9c7e-363a5335d530l14g2000yql.googlegroups.com
Jacek Drecz <environment...@gmail.com> pisze:
>> Od zdobycia dowodów.
> Jakie dowody mogłyby przekonać odpowiednie organa (czytaj: dyrektor
> albo kuratorium)?
Organy, nie organa.

OK.

> - w dzienniku można sprawdzić, że obecność na ostatniej lekcji, którą
> jest WF, a która została odwołana,
Przez kogo?

Przez tego nauczyciela WF. Półoficjalnie.

> - uczniowie na 99,9% tego (zachowań nauczyciela) nie potwierdzą, są z
> nim często per Ty i mawiają do siebie 'cześć', 'siemka', 'elo' itp.
To nie jest zbrodnia.
> - BTW. inna sprawa to ciekawe dlaczego ja i kolega mieliśmy obydwoje
Obydwaj, qrdę, obydwaj.
Ty chcesz zdać maturę czy będziesz ją kupował?

To pierwsze.

> identyczny czas w _jednym_ biegu (remis), i on ma za to 2+, a ja 3- .
> Doprawdy, ciekawe.
Nauczyciel jest suwerenny w ocenianiu. Owszem, może (i zapewne istnieje)
jakiś WSO (wewnątrzszkolny system oceniania i powinieneś go znać)..
Generalnie na ocenę ma wpływ wiele czynników.

Taa.

> Czyli co, wychodzi na to, że po roku tak na dobrą sprawę nic na niego
> nie mam? :/
Moim zdaniem właściwie nic.

Zatem powróćmy proszę do zasadniczego, wcześniej zadanego pytania: co
mogłoby przekonać organy?

>>> nie wie właśnie choćby o odwoływaniu zajęć?
>> Nie masz takiej pewności i raczej trudno będzie ci ją zdobyć.
> Dokładnie. I w tym problem.
> Może po prostu porozmawiać z nią na ten temat?
Nie radzę. Prędzej niech to zrobią twoi rodzice (prawni opiekunowie). A
jeszcze lepiej niech to poruszą najpierw na zebraniu rady rodziców.

Zapewne wszyscy powiedzą, że nic nie wiedzą. Taka mentalność. Syn
wraca wcześniej ze szkoły albo wykorzystał tą godzinę zamiast WF na
browar, ale rodzice tego pewnie nie zauważyli. Jest OK. W końcu nie ma
WF. Co takiego się stało. Nic!
Rety...

>> wiedz jedno - dopóki nieprawidłowości, nadużycia itp. będą tego
>> rodzaju, że dadzą się zatuszować, to organ nadzoru pedagogicznego
>> (kuratorium) ręka w rękę z organem prowadzącym (gmina) uczynia
>> wszystko, aby sprawę wyciszyć. Huczek im niepotrzebny.
>> A jeśli się nie da, to znajdą kozła ofiarnego (może dyrektora, ale raczej
>> belfra, bo on jest dalej od nich), poświęcą go i umyją ręce.
> I jak tu oczekiwać sprawiedliwości...
Nie oczekiwać.

To jaki cel ma ta cała dyskusja?

> albo trwale się kaleczyć.
Kto ci to doradza?

Powszechnie proponowane rozwiązanie w Internecie / przez kolegów.

>>> Uważam, że z podejściem
>>> nauczycieli co do zapewnienia bezpieczeństwa na lekcji WF naprawdę
>>> wcześniej czy później coś musi się stać.
>> Nauczycieli? Skąd ta liczba mnoga i ilu masz na myśli?
> Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?

Trzecia, z którą miałem przyjemność, również budziła pewne (aczkolwiek
minimalne zastrzeżenia, możliwe do zaakceptowania). Czwarty nauczyciel
WF, z którym się spotkałem wyznaje podobne wartości i zachowuje się
podobnie do tego, o którym mówię od dłuższego czasu.

>> Nauczyciel ma prawo wyjść w czasie lekcji choćby w celu zrobienia siku, a
>> nawet kupy.
>> Wypadek spowodowany niewłaściwym zachowaniem uczniów może się zdarzyć
>> także gdy odwrócony plecami do klasy pisze coś na tablicy. Do zbadania
>> takich przypadków stosuje się postępowanie dyscyplinarne przewidziane
>> przepisami prawa.
>> A bywa, że i postępowanie prokuratorskie.
> Na WF zapisać na tablicy?
Co w tym cię dziwi?

To, że WF odbywa się na sali gimnastycznej albo na podwórku, w skład
wyposażenia których nie wchodzi tablica.

> Poza tym przyznasz, że co innego jedno
> wyjście na kilka minut, a co innego systematyczne wychodzenie na
> kilkanaście minut i to nie z powodu problemów natury fizjologicznej..
Biegałeś za nim żeby sprawdzić powód?

Nie. Często robił to samo (telefon/spotkania ze znajomymi) również na
lekcji.

Data: 2010-08-15 00:01:41
Autor: Jotte
Problem(y) w szkole
W wiadomości
news:719b209d-e618-4c2c-98bc-1564495958e3g17g2000yqe.googlegroups.com Adam
Wróblewski <adam9870@gmail.com> pisze:

- w dzienniku można sprawdzić, że obecność na ostatniej lekcji, którą
jest WF, a która została odwołana,
Przez kogo?
Przez tego nauczyciela WF. Półoficjalnie.
Nie ma czegoś takiego.
Już ci tłumaczyłem. Nauczyciel nie ma prawa odwołać lekcji. Ma to prawo dyrektor i to też w ograniczonym bardzo zakresie.
Odwołanie lekcji odbywa się w drodze zarządzenia ogłoszonego na piśmie (jest to dokument) z odpowiednim wyprzedzeniem.
Odwołanie zajęć oznacza bowiem, że szkoła nie będzie sprawować opieki nad uczniami w czasie, kiedy zgodnie z planem zajęć powinna ją sprawować. O tym muszą mieć możliwość dowiedzieć się w odpowiednim czasie rodzice (prawni opiekunowie) niepełnoletnich uczniów aby móc się "pociechami" zaopiekować.

Ty chcesz zdać maturę czy będziesz ją kupował?
To pierwsze.
No to masz sporo pracy przed sobą.

Generalnie na ocenę ma wpływ wiele czynników.
Taa.
Taaaa.

Czyli co, wychodzi na to, że po roku tak na dobrą sprawę nic na niego
nie mam? :/
Moim zdaniem właściwie nic.
Zatem powróćmy proszę do zasadniczego, wcześniej zadanego pytania: co
mogłoby przekonać organy?
Przekonać do czego?

Może po prostu porozmawiać z nią na ten temat?
Nie radzę. Prędzej niech to zrobią twoi rodzice (prawni opiekunowie). A
jeszcze lepiej niech to poruszą najpierw na zebraniu rady rodziców.
Zapewne wszyscy powiedzą, że nic nie wiedzą. Taka mentalność. Syn
wraca wcześniej ze szkoły albo wykorzystał tą godzinę zamiast WF na
browar, ale rodzice tego pewnie nie zauważyli. Jest OK. W końcu nie ma
WF. Co takiego się stało. Nic!
Rety...
Zaczynasz trochę kapować...
To teraz pomyśl co się stanie, jeśli w czasie planowej lekcji wf-u, nieodwołanej w sposób proceduralnie prawidłowy uczeń ulegnie wypadkowi poza terenem szkoły.
Obstawiam obronę dyrektora w kierunku wagarów.

I jak tu oczekiwać sprawiedliwości...
Nie oczekiwać.
To jaki cel ma ta cała dyskusja?
Sam ją zacząłeś, powinieneś wiedzieć.

albo trwale się kaleczyć.
Kto ci to doradza?
Powszechnie proponowane rozwiązanie w Internecie / przez kolegów.
Nic o tym mi nie wiadomo.

Uważam, że z podejściem
nauczycieli co do zapewnienia bezpieczeństwa na lekcji WF naprawdę
wcześniej czy później coś musi się stać.
Nauczycieli? Skąd ta liczba mnoga i ilu masz na myśli?
Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?
Trzecia, z którą miałem przyjemność, również budziła pewne (aczkolwiek
minimalne zastrzeżenia
Czyje?

Czwarty nauczyciel
WF, z którym się spotkałem wyznaje podobne wartości i zachowuje się
podobnie do tego, o którym mówię od dłuższego czasu.
Może masz po prostu pecha?

Na WF zapisać na tablicy?
Co w tym cię dziwi?
To, że WF odbywa się na sali gimnastycznej albo na podwórku, w skład
wyposażenia których nie wchodzi tablica.
Tobie się pewnie wydaje, że tablica to musi być takie duże coś, co wisi na ścianie w klasie i się po tym kredą bazgra.
Już dawno tak nie jest.

Poza tym przyznasz, że co innego jedno
wyjście na kilka minut, a co innego systematyczne wychodzenie na
kilkanaście minut i to nie z powodu problemów natury fizjologicznej.
Biegałeś za nim żeby sprawdzić powód?
Nie. Często robił to samo (telefon/spotkania ze znajomymi) również na
lekcji.
Pisałeś, że chcesz zdać maturę, a nie kupić. No to wyrażaj się precyzyjnie. Co to znaczy "na lekcji"?

--
Jotte

Data: 2010-08-15 00:42:14
Autor: Jacek Drecz
Problem(y) w szkole
On 15 Sie, 00:01, "Jotte" <t...@wirtualna.spam.wypad.polska> wrote:
>>> Czyli co, wychodzi na to, że po roku tak na dobrą sprawę nic na niego
>>> nie mam? :/
>> Moim zdaniem właściwie nic.
> Zatem powróćmy proszę do zasadniczego, wcześniej zadanego pytania: co
> mogłoby przekonać organy?
Przekonać do czego?

Do tego, że nie kłamię i żeby zajęły się tą sprawą.

>>> Może po prostu porozmawiać z nią na ten temat?
>> Nie radzę. Prędzej niech to zrobią twoi rodzice (prawni opiekunowie). A
>> jeszcze lepiej niech to poruszą najpierw na zebraniu rady rodziców..
> Zapewne wszyscy powiedzą, że nic nie wiedzą. Taka mentalność. Syn
> wraca wcześniej ze szkoły albo wykorzystał tą godzinę zamiast WF na
> browar, ale rodzice tego pewnie nie zauważyli. Jest OK. W końcu nie ma
> WF. Co takiego się stało. Nic!
> Rety...
Zaczynasz trochę kapować...
To teraz pomyśl co się stanie, jeśli w czasie planowej lekcji wf-u,
nieodwołanej w sposób proceduralnie prawidłowy uczeń ulegnie wypadkowi poza
terenem szkoły.
Obstawiam obronę dyrektora w kierunku wagarów.

OK. Tutaj nawet pomysł Pana Pawła (patrz wiadomość pod Twoją z godz.
00:34) wydaje się być ciekawy. Tyle, że wtedy również mogą pójść linią
obrony (czytaj: dyrektor, urzędnik, którego odwiedziłem w czasie WF),
że wagaruję. W efekcie będę miał nieusprawiedliwioną obecność a
sytuacja z WF dalej się nie zmieni.


>>>>> Uważam, że z podejściem
>>>>> nauczycieli co do zapewnienia bezpieczeństwa na lekcji WF naprawdę
>>>>> wcześniej czy później coś musi się stać.
>>>> Nauczycieli? Skąd ta liczba mnoga i ilu masz na myśli?
>>> Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
>> To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?
> Trzecia, z którą miałem przyjemność, również budziła pewne (aczkolwiek
> minimalne zastrzeżenia
Czyje?

Moje.

> Czwarty nauczyciel
> WF, z którym się spotkałem wyznaje podobne wartości i zachowuje się
> podobnie do tego, o którym mówię od dłuższego czasu.
Może masz po prostu pecha?

Może. A może to świadczy o pewnym poziomie nauczycieli WF? Jakoś to
jedyni nauczyciele, co do pracy których mam wątpliwości - jakoś żaden
inny nauczyciel w przeciągu 10 lat mojej edukacji tak się nie
zachowywał.

>>> Na WF zapisać na tablicy?
>> Co w tym cię dziwi?
> To, że WF odbywa się na sali gimnastycznej albo na podwórku, w skład
> wyposażenia których nie wchodzi tablica.
Tobie się pewnie wydaje, że tablica to musi być takie duże coś, co wisi na
ścianie w klasie i się po tym kredą bazgra.
Już dawno tak nie jest.

To ja wiem jak wyposażona jest sala gimnastyczna, w której odbywają
się zwykle zajęcia WF. Zatem w przeciwieństwie do Ciebie, mogę się
nieco pewniej na ten temat wypowiadać.
>>> Poza tym przyznasz, że co innego jedno
>>> wyjście na kilka minut, a co innego systematyczne wychodzenie na
>>> kilkanaście minut i to nie z powodu problemów natury fizjologicznej.
>> Biegałeś za nim żeby sprawdzić powód?
> Nie. Często robił to samo (telefon/spotkania ze znajomymi) również na
> lekcji.
Pisałeś, że chcesz zdać maturę, a nie kupić. No to wyrażaj się precyzyjnie.
Co to znaczy "na lekcji"?

Podczas trwania zajęć lekcyjnych wychowania fizycznego. Tak dobrze?

Data: 2010-08-15 15:52:15
Autor: Jotte
Problem(y) w szkole
W wiadomości
news:debc4069-5229-4c51-bb24-00b136fea408t2g2000yqe.googlegroups.com Jacek
Drecz <environment002@gmail.com> pisze:

Zatem powróćmy proszę do zasadniczego, wcześniej zadanego pytania: co
mogłoby przekonać organy?
Przekonać do czego?
Do tego, że nie kłamię i żeby zajęły się tą sprawą.
Z treści tego co napisałeś wynika, że jesteś niepełnoletni. W takim razie lepiej, aby czynności zmierzające do zbadania sprawy i ew. zdyscyplinowania wuefmena podjęli twoi rodzice. Na początek może stawiając kwestię na zebraniu rady rodziców?
Poza tym jeśli on popełnia jakieś istotne zaniedbania, to pewnie twój głos nie jest odosobniony (sam to raczej wiele nie zdziałasz). Oczywiście pierwszą instancją jest dyrektor szkoły jako bezpośredni zwierzchnik nauczyciela.

Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?
Trzecia, z którą miałem przyjemność, również budziła pewne (aczkolwiek
minimalne zastrzeżenia
Czyje?
Moje.
Zatem byłeś w swych zastrzeżeniach jakby samotny?

Czwarty nauczyciel
WF, z którym się spotkałem wyznaje podobne wartości i zachowuje się
podobnie do tego, o którym mówię od dłuższego czasu.
Może masz po prostu pecha?
Może. A może to świadczy o pewnym poziomie nauczycieli WF? Jakoś to
jedyni nauczyciele, co do pracy których mam wątpliwości - jakoś żaden
inny nauczyciel w przeciągu 10 lat mojej edukacji tak się nie
zachowywał.
Może, ja z kolei jakichś szczególnych wad wuefistów podczas mojej znacznie dłuższej i bogatszej edukacji nie zauważyłem.
Dziwne by było, bo w sumie oni mają znacznie lepsze warunki pracy niż np. poloniści czy matematycy (nie muszą się specjalnie przygotowywać do lekcji, nie sprawdzają kartkówek, klasówek, prac itp.). Choć z drugiej strony ryzyko odpowiedzialności zawodowej (a także karnej) większe, bo ryzyko złamania nogi na lekcji historii oceniam jako mniejsze niż na lekcji wf-u.
Natomiast uogólniając - nauczyciele słabo w Polsce zarabiają. Wystarczy znaleźć dowolne opracowanie tabelaryczne zestawiające płace polskich belfrów i innych eropejskich uwzględniając siłę nabywczą. A przecież nasi nie uczą na poziomie o tyle niższym, jaki byłby warunkami pracy i płacy usprawiedliwiony. Jak chcesz mieć dobrej jakości usługę np. medyczną, to choć jesteś ubezpieczony, idziesz prywatnie, bo państwy np. dentysta jest tak wynagradzany, że ci szczękę spieprzy. Dlaczego z usługą edukacyjną miałoby być inaczej?

Na WF zapisać na tablicy?
Co w tym cię dziwi?
To, że WF odbywa się na sali gimnastycznej albo na podwórku, w skład
wyposażenia których nie wchodzi tablica.
Tobie się pewnie wydaje, że tablica to musi być takie duże coś, co
wisi na ścianie w klasie i się po tym kredą bazgra.
Już dawno tak nie jest.
To ja wiem jak wyposażona jest sala gimnastyczna, w której odbywają
się zwykle zajęcia WF. Zatem w przeciwieństwie do Ciebie, mogę się
nieco pewniej na ten temat wypowiadać.
Znacznie dłużej od ciebie uczęszczałem na WF (na studiach też), więc raczej więcej widziałem od ciebie.
Zwyczajna lekka przenośna tablica na trójnogu, parę suchościeralnych pisaków to normalne wyposażenie. Na niej notuje się punkty w czasie jakichś rozgrywek, na nich wyjaśnia graficznie zasady taktyki w grach zespołowych, pracę poszczególnych części ciała podczas ćwiczeń gimnastycznych, itp. itd.
Do jakich szkół ty chodziłeś, do Urszulanek? ;)

Poza tym przyznasz, że co innego jedno
wyjście na kilka minut, a co innego systematyczne wychodzenie na
kilkanaście minut i to nie z powodu problemów natury fizjologicznej.
Biegałeś za nim żeby sprawdzić powód?
Nie. Często robił to samo (telefon/spotkania ze znajomymi) również na
lekcji.
Pisałeś, że chcesz zdać maturę, a nie kupić. No to wyrażaj się
precyzyjnie. Co to znaczy "na lekcji"?
Podczas trwania zajęć lekcyjnych wychowania fizycznego. Tak dobrze?
Chodziło mi o to, czy on to robił kosztem wykonywania _swoich_ obowiązków służbowych.
Jeśli tak, to przecież masz od groma świadków - swoich kolegów.
Natomiast ocena sytuacji należy w pierwszym rzędzie do dyrektora szkoły. Przygotuj się na to, że on zawsze będzie chciał sprawę załagodzić i zatuszować tak, aby nie wyszła poza szkolne mury. Bo jeśli dojdzie do kuratorium to tak czy inaczej dyro weźmie po łbie za brak nadzoru. Dyrektor nie został dyrektorem przymusowo. On chciał nim zostać, bo lubi mieć choć trochę władzy. Osiągnął to w drodze fasadowego konkursu i lizidupstwa (o tym co się dzieje na "konkursach" i jakiego typu ludzie je "wygrywają" dużo mogę powiedzieć, ale nie miejsce tu). O wiele łatwiej pogonić go ze stanowiska niż zwolnić nauczyciela zatrudnionego przez mianowanie.
W wielu szkołach obowiązuje zakaz używania komórek przez uczniów w czasie lekcji. Czasem nawet umocowany statutowo, choć IMO wystarczyłby zwykły zakaz administracyjny. Kwestią kultury nauczyciela byłoby dobrowolne stosowanie się do tego samego. Osobiście niegdy nie zabraniałem swoim uczniom (o słuchaczach nie wspominając) incydentalnego korzystania z komór. Tylko prosiłem o wyłaczenie dźwięków, a jak musi odebrać to niech nie czyniąc nadmiernego zamieszania przeprosi i wyjdzie na chwilę za drzwi przeprowadzić rozmowę.
Przeanalizuj czy nie przesadzasz trochę.

A najlepiej zastanów się, czego właściwie chcesz? Dokopać belfrowi od nielubianego przez ciebie przedmiotu czy załatwić dla siebie legalną (jak twierdzisz) możliwość zwolnienia z uczęszczania na zajęcia WF? A może jedno i drugie?
W pierwszej sprawie szukaj haków, dowodów i sojuszników.
W drugim - twierdzisz, że nie jesteś (fizycznie) kaleką, rzeczywistych przeciwwskazań zdrowotnych nie masz, więc raczej 100k podpisów i obywatelska inicjatywa ustawodawcza. WF jest bowiem ujęty jako przedmiot obwiązkowy w rozporządzeniu ministra edukacji narodowej w sprawie podstaw programowych itd.

--
Jotte

Data: 2010-08-15 07:31:26
Autor: Jacek Drecz
Problem(y) w szkole
On 15 Sie, 15:52, "Jotte" <t...@wirtualna.spam.wypad.polska> wrote:
W wiadomościnews:debc4069-5229-4c51-bb24-00b136fea408t2g2000yqe.googlegroups.comJacek
Drecz <environment...@gmail.com> pisze:
>>> Zatem powróćmy proszę do zasadniczego, wcześniej zadanego pytania: co
>>> mogłoby przekonać organy?
>> Przekonać do czego?
> Do tego, że nie kłamię i żeby zajęły się tą sprawą.
Z treści tego co napisałeś wynika, że jesteś niepełnoletni. W takim razie
lepiej, aby czynności zmierzające do zbadania sprawy i ew. zdyscyplinowania
wuefmena podjęli twoi rodzice. Na początek może stawiając kwestię na
zebraniu rady rodziców?

Tak się składa, że do końca tego miesiąca ukończę 18 lat.

>>>>> Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
>>>> To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?
>>> Trzecia, z którą miałem przyjemność, również budziła pewne (aczkolwiek
>>> minimalne zastrzeżenia
>> Czyje?
> Moje.
Zatem byłeś w swych zastrzeżeniach jakby samotny?

A który uczeń powie coś złego na nauczyciela, który daje im co
najmniej godzinę, czasami dwie tygodniowo na co tylko zechcę właśnie
poprzez brak zajęć lekcyjnych wychowania fizycznego? W dodatku, gdy są
z nim na Ty a nawet bywało, że umawiali się  razem na kielicha. W
zasadzie jedyną osobą, dla której ta cała sytuacja się nie podoba
jestem ...ja.

>>> Czwarty nauczyciel
>>> WF, z którym się spotkałem wyznaje podobne wartości i zachowuje się
>>> podobnie do tego, o którym mówię od dłuższego czasu.
>> Może masz po prostu pecha?
> Może. A może to świadczy o pewnym poziomie nauczycieli WF? Jakoś to
> jedyni nauczyciele, co do pracy których mam wątpliwości - jakoś żaden
> inny nauczyciel w przeciągu 10 lat mojej edukacji tak się nie
> zachowywał.
Może, ja z kolei jakichś szczególnych wad wuefistów podczas mojej znacznie
dłuższej i bogatszej edukacji nie zauważyłem.

Widać miałeś szczęście. Ja z całą pewnością dwóch z pięciu, z którymi
miałem do czynienia mogę nazwać 'elementem'. Uzasadnienie co do mojej
opinii przewija się w poprzednich wiadomościach.

Dziwne by było, bo w sumie oni mają znacznie lepsze warunki pracy niż np.
poloniści czy matematycy (nie muszą się specjalnie przygotowywać do lekcji,
nie sprawdzają kartkówek, klasówek, prac itp.). Choć z drugiej strony ryzyko
odpowiedzialności zawodowej (a także karnej) większe, bo ryzyko złamania
nogi na lekcji historii oceniam jako mniejsze niż na lekcji wf-u.

Zgoda.

>>>>> Na WF zapisać na tablicy?
>>>> Co w tym cię dziwi?
>>> To, że WF odbywa się na sali gimnastycznej albo na podwórku, w skład
>>> wyposażenia których nie wchodzi tablica.
>> Tobie się pewnie wydaje, że tablica to musi być takie duże coś, co
>> wisi na ścianie w klasie i się po tym kredą bazgra.
>> Już dawno tak nie jest.
> To ja wiem jak wyposażona jest sala gimnastyczna, w której odbywają
> się zwykle zajęcia WF. Zatem w przeciwieństwie do Ciebie, mogę się
> nieco pewniej na ten temat wypowiadać.
Znacznie dłużej od ciebie uczęszczałem na WF (na studiach też), więc raczej
więcej widziałem od ciebie.
Zwyczajna lekka przenośna tablica na trójnogu, parę suchościeralnych pisaków
to normalne wyposażenie. Na niej notuje się punkty w czasie jakichś
rozgrywek, na nich wyjaśnia graficznie zasady taktyki w grach zespołowych,
pracę poszczególnych części ciała podczas ćwiczeń gimnastycznych, itp. itd.
Do jakich szkół ty chodziłeś, do Urszulanek? ;)

Opisywałem sale gimnastyczne i zajęcia WF, na których miałem okazję
uczestniczyć. Może na studiach faktycznie jest inaczej. Zresztą,
wydaje mi się to mało istotne.

>>>>> Poza tym przyznasz, że co innego jedno
>>>>> wyjście na kilka minut, a co innego systematyczne wychodzenie na
>>>>> kilkanaście minut i to nie z powodu problemów natury fizjologicznej.
>>>> Biegałeś za nim żeby sprawdzić powód?
>>> Nie. Często robił to samo (telefon/spotkania ze znajomymi) również na
>>> lekcji.
>> Pisałeś, że chcesz zdać maturę, a nie kupić. No to wyrażaj się
>> precyzyjnie. Co to znaczy "na lekcji"?
> Podczas trwania zajęć lekcyjnych wychowania fizycznego. Tak dobrze?
Chodziło mi o to, czy on to robił kosztem wykonywania _swoich_ obowiązków
służbowych.
Jeśli tak, to przecież masz od groma świadków - swoich kolegów.

Spójrz proszę na początek tej wiadomości. Wtedy zrozumiesz, dlaczego
nikt raczej nie zechciałby tego potwierdzić.

Natomiast ocena sytuacji należy w pierwszym rzędzie do dyrektora szkoły.
Przygotuj się na to, że on zawsze będzie chciał sprawę załagodzić i
zatuszować tak, aby nie wyszła poza szkolne mury. Bo jeśli dojdzie do
kuratorium to tak czy inaczej dyro weźmie po łbie za brak nadzoru. Dyrektor
nie został dyrektorem przymusowo. On chciał nim zostać, bo lubi mieć choć
trochę władzy. Osiągnął to w drodze fasadowego konkursu i lizidupstwa (o tym
co się dzieje na "konkursach" i jakiego typu ludzie je "wygrywają" dużo mogę
powiedzieć, ale nie miejsce tu). O wiele łatwiej pogonić go ze stanowiska
niż zwolnić nauczyciela zatrudnionego przez mianowanie.

Tego akurat jestem świadom.

W wielu szkołach obowiązuje zakaz używania komórek przez uczniów w czasie
lekcji. Czasem nawet umocowany statutowo, choć IMO wystarczyłby zwykły zakaz
administracyjny. Kwestią kultury nauczyciela byłoby dobrowolne stosowanie
się do tego samego. Osobiście niegdy nie zabraniałem swoim uczniom (o
słuchaczach nie wspominając) incydentalnego korzystania z komór. Tylko
prosiłem o wyłaczenie dźwięków, a jak musi odebrać to niech nie czyniąc
nadmiernego zamieszania przeprosi i wyjdzie na chwilę za drzwi przeprowadzić
rozmowę.
Przeanalizuj czy nie przesadzasz trochę.

Co do komórek zgadzam się. Sam staram się wyłączać dźwięk, ale patrząc
na rówieśników/rówieśniczki, którzy chowają telefon na lekcji do
piórnika itp. tylko po to żeby poesemesować z dziewczyną, nie popieram
tego. Co innego jakiś ważny telefon, ale nie systematyczne rozmowy/
smsy co lekcję - zarówno po stronie nauczyciela, jak i uczniów. Potem
uczniowie zachodzą na inną lekcję i robią tak samo, bo przecież inny
nauczyciel tak robił.

A najlepiej zastanów się, czego właściwie chcesz? Dokopać belfrowi od
nielubianego przez ciebie przedmiotu czy załatwić dla siebie legalną (jak
twierdzisz) możliwość zwolnienia z uczęszczania na zajęcia WF? A może jedno
i drugie?

W pierwszej kolejności zwolnienie z WF. W drugiej, opcjonalnie, także
zaprzestanie tego, co do tej pory czyni ten nauczyciel, a najlepiej
także wyciągnięcie konsekwencji (nagana dyrektora, zwolnienie, a
przynajmniej kontrola).

Data: 2010-08-15 17:15:03
Autor: Jotte
Problem(y) w szkole
W wiadomości
news:d2f585cb-c7f0-401a-86ea-82f129e91411c10g2000yqi.googlegroups.com
Jacek Drecz <environment002@gmail.com> pisze:

Z treści tego co napisałeś wynika, że jesteś niepełnoletni. W takim razie
lepiej, aby czynności zmierzające do zbadania sprawy i ew.
zdyscyplinowania wuefmena podjęli twoi rodzice. Na początek może
stawiając kwestię na zebraniu rady rodziców?
Tak się składa, że do końca tego miesiąca ukończę 18 lat.
Jeśli się uda to gratuluję i najlepsze życzenia. :)
Ale i tak rodzice (nawet pojedynczo, a już zwłaszcza w kupie) to siła nacisku, z którą każdy dyrektor się liczy.

Z doświadczenia, w gimnazjum miałem podobnego nauczyciela.
To na razie dwóch. Za mało do uogólnień, nie sądzisz?
Trzecia, z którą miałem przyjemność, również budziła pewne (aczkolwiek
minimalne zastrzeżenia
Czyje?
Moje.
Zatem byłeś w swych zastrzeżeniach jakby samotny?
A który uczeń powie coś złego na nauczyciela, który daje im co
najmniej godzinę, czasami dwie tygodniowo na co tylko zechcę właśnie
poprzez brak zajęć lekcyjnych wychowania fizycznego?
W dodatku, gdy są
z nim na Ty a nawet bywało, że umawiali się  razem na kielicha.
Jeśli to prawda, to ten nauczyciel to jakiś wariat.
Samowolne odwołanie zajęć i wypuszczenie uczniów spod opieki to ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. Spokojnie nagana, może komisja dyscyplinarna z zawieszeniem w pełnieniu obowiązków, ba! - nawet dyscyplinarka.
Niech się w tym czasie zdarzy jakiś tragiczny wypadek to i kryminałem się może skończyć.
A chlanie belfra ze _swoimi_ _niepełnoletnimi_ uczniami, nawet prywatnie, po zajęciach to się nie mieści w etyce jakiejkolwiek, o zawodowej nie wspominając.

W
zasadzie jedyną osobą, dla której ta cała sytuacja się nie podoba
jestem ...ja.
Jeszcze raz - masz dowody czy tylko swoje słowa?

Czwarty nauczyciel
WF, z którym się spotkałem wyznaje podobne wartości i zachowuje się
podobnie do tego, o którym mówię od dłuższego czasu.
Może masz po prostu pecha?
Może. A może to świadczy o pewnym poziomie nauczycieli WF? Jakoś to
jedyni nauczyciele, co do pracy których mam wątpliwości - jakoś żaden
inny nauczyciel w przeciągu 10 lat mojej edukacji tak się nie
zachowywał.
Może, ja z kolei jakichś szczególnych wad wuefistów podczas mojej
znacznie dłuższej i bogatszej edukacji nie zauważyłem.
Widać miałeś szczęście.
Prędzej podejrzewam u ciebie pecha.
Może trochę przewrażliwienia i młodzieńczo emocjonalnego podejścia zaburzającego obiektywizm - jesteś jednak w końcu w swej ocenie w przytłaczającej mniejszości, a właściwie samotności. Dlatego doradzałem przeanalizowanie sprawy dokładnie.
Nie wykluczam, naturalnie, że możesz mieć sporo racji.

Ja z całą pewnością dwóch z pięciu, z którymi
miałem do czynienia mogę nazwać 'elementem'.
O, to żaden problem. Każdy może sobie nazywać co i jak chce.

Uzasadnienie co do mojej
opinii przewija się w poprzednich wiadomościach.
W każdym razie coś tam piszesz na ten temat.

Jeśli tak, to przecież masz od groma świadków - swoich kolegów.
Spójrz proszę na początek tej wiadomości. Wtedy zrozumiesz, dlaczego
nikt raczej nie zechciałby tego potwierdzić.
No to co ja poradzę?
Może ci chociaż nicka nadam? Don Quichote może być? ;))
Chłopie, to tylko szkoła. Pójdziesz do pracy to zobaczysz dopiero numery, tchórzostwo, świństwa, intrygi, upodlenie...

A najlepiej zastanów się, czego właściwie chcesz? Dokopać belfrowi od
nielubianego przez ciebie przedmiotu czy załatwić dla siebie legalną (jak
twierdzisz) możliwość zwolnienia z uczęszczania na zajęcia WF? A może
jedno i drugie?
W pierwszej kolejności zwolnienie z WF.
Jeżeli jesteś faktycznie taki praworządny, uwielbiający prawo jak się przedstawiasz i nie chcesz niczego symulować, to ja szans w opisanych okolicznościach nie widzę.

W drugiej, opcjonalnie, także
zaprzestanie tego, co do tej pory czyni ten nauczyciel, a najlepiej
także wyciągnięcie konsekwencji (nagana dyrektora, zwolnienie, a
przynajmniej kontrola).
Opisałem co można zrobić w sposób formalny z jaką taką nadzieja na efekt.
A mniej formalnie to co - komórki z dyktafonem i aparatem nie masz?

--
Jotte

Data: 2010-08-15 00:34:06
Autor: pawelj
Problem(y) w szkole

Użytkownik "Jacek Drecz" <environment002@gmail.com> napisał w wiadomości news:c1353904-4e09-44f4-9c7e-363a5335d530l14g2000yql.googlegroups.com...
On 14 Sie, 22:43, "Jotte" <t...@wirtualna.spam.wypad.polska> wrote:
W wiadomościnews:dad6db24-50f3-4f4e-ba25-ec1d922b61f9i13g2000yqd.googlegroups.com
Jacek Drecz <environment...@gmail.com> pisze:
> Cieszę się, że wyjaśniliśmy tą kwestię.
Prawidłowo: TĘ kwestię.
I nie wyjaśniliśmy. Ja ci wyjaśniłem.

Poprawię się. Dziękuję za zwrócenie uwagi.

>> Regulamin pracy na początek.
>> Ale ty go tak łatwo nie zobaczysz.
> Zatem od czego powinienem zacząć, jeżeli chodzi o tą kwestię?
TĘ kwestię, qrdę, licealista...
Od zdobycia dowodów.

Jakie dowody mogłyby przekonać odpowiednie organa (czytaj: dyrektor
albo kuratorium)? Póki co dysponuję:
Njaprościej to by było w czasie tej lekcji w-f iść do jakiegoś oddziału kuratorium, czy też wydziału oświaty w urzędzie gminy.
Niech ktoś sobie zapisze z której jesteś klasy i o której godzinie jesteś w tym wydziale. I tak chodź do skutku aż przyjdzie ktoś na kontrol. I nie odpuszczaj bo nauczyciel bierze grubą kasę za to że siedzi na lekcji.
Pewnie trochę się uchodzisz zanim coś wskórasz ale przynajmniej czasu nie zmarnujesz.

--
PawełJ

Data: 2010-08-15 10:39:29
Autor: P.apa5.merf
Problem(y) w szkole
Szukam sposobu na to, żeby uniknąć
konieczności ćwiczenia na zajęciach wychowania fizycznego. Interesują
mnie metody legalne, czyli wszystkiego rodzaju korzyści majątkowe dla
lekarzy w zamian za zwolnienie lekarskie nie wchodzą w grę.

doczep się do braku zapewnienia ci bezpieczeństwa podczas takich zajęć, że
podczas ćwiczeń możesz doznać wypadku i uszczerbku na zdrowiu a szkoła ci na
tych zajęciach tego bezpiczeństwa nie zapewnia, albo zgłoś jakieś uchybienia
w temacie bezpieczeństwa podczas zajęć jeśli takie występują i odmów
uczestnictwa dopuki szkoła ci tych warunków nie zapewni:O)

przyczep się do braku ubezpieczenia cię przez szkołę od nieszczęśliwych
wypadków, a jeżeli jest to że jest za niskie:O)

Data: 2010-08-15 01:59:49
Autor: Jacek Drecz
Problem(y) w szkole
On 15 Sie, 10:39, "P.apa5.merf" <g...@onet.pl> wrote:
>> Szukam sposobu na to, żeby uniknąć
>> konieczności ćwiczenia na zajęciach wychowania fizycznego. Interesują
>> mnie metody legalne, czyli wszystkiego rodzaju korzyści majątkowe dla
>> lekarzy w zamian za zwolnienie lekarskie nie wchodzą w grę.
doczep się do braku zapewnienia ci bezpieczeństwa podczas takich zajęć, że
podczas ćwiczeń możesz doznać wypadku i uszczerbku na zdrowiu a szkoła ci na
tych zajęciach tego bezpiczeństwa nie zapewnia, albo zgłoś jakieś uchybienia
w temacie bezpieczeństwa podczas zajęć jeśli takie występują i odmów
uczestnictwa dopuki szkoła ci tych warunków nie zapewni:O)

Kogo mam się przyczepić? Dyrektora szkoły? Nauczyciela WF? Urzędnika?

przyczep się do braku ubezpieczenia cię przez szkołę od nieszczęśliwych
wypadków, a jeżeli jest to że jest za niskie:O)

Rozważę to.

Data: 2010-08-16 14:32:31
Autor: P.apa5.merf
Problem(y) w szkole
Órzytkownik "Jacek Drecz" napisał:
Szukam sposobu na to, żeby uniknąć
konieczności ćwiczenia na zajęciach wychowania fizycznego. Interesują
mnie metody legalne, czyli wszystkiego rodzaju korzyści majątkowe dla
lekarzy w zamian za zwolnienie lekarskie nie wchodzą w grę.

doczep się do braku zapewnienia ci bezpieczeństwa podczas takich zajęć,
że
podczas ćwiczeń możesz doznać wypadku i uszczerbku na zdrowiu a szkoła ci
na
tych zajęciach tego bezpiczeństwa nie zapewnia, albo zgłoś jakieś
uchybienia
w temacie bezpieczeństwa podczas zajęć jeśli takie występują i odmów
uczestnictwa dopuki szkoła ci tych warunków nie zapewni:O)

Kogo mam się przyczepić? Dyrektora szkoły? Nauczyciela WF? Urzędnika?

sam nie wiem, może zacznij od dyrektora:O0


przyczep się do braku ubezpieczenia cię przez szkołę od nieszczęśliwych
wypadków, a jeżeli jest to że jest za niskie:O)

Rozważę to.

z tego co wiem to zdaje się szkoły nie ubezpieczają żadnego ucznia, czasami
naciągają rodziców na jakieś groszowe ubezpieczenia, a przecież jak doznasz
wypadku i stracisz sprawność w ręce, czy nodze to zostajesz kaleką na całe
życie, a te grosze nie pokryją ci nawet badań diagnostycznych, więc to jest
poważny argument do niechodzienia na WFy:O)
a niestety najpoważniejsze wypadki młodzieży przydażają się włąśnie na
WFach:O(

dodatkowo rozważ religię, język obcy (bo poziom jego nauki jest w szkołach
żaden i to tylko strata czasu) i masz wolne 6hodzin tygodniowo, czyli prawie
jeden dzień wolnego tygodniowo od nauki!:O)

Data: 2010-08-14 21:41:34
Autor: Animka
Problem(y) w szkole
W dniu 2010-08-14 20:02, Jacek Drecz pisze:

Jak masz słaby wzrok to możesz dostać zwolnienie od lekarza. Nawet na cały rok.

--
animka

Data: 2010-08-14 12:44:23
Autor: Jacek Drecz
Problem(y) w szkole
On 14 Sie, 21:41, Animka <ani...@to.nieja.wp.pl> wrote:
W dniu 2010-08-14 20:02, Jacek Drecz pisze:

Jak masz słaby wzrok to możesz dostać zwolnienie od lekarza. Nawet na
cały rok.

--
animka

Mam. Noszę okulary. Lekarz okulista nigdy nie zaproponował mi
zwolnienia z WF, ale gdyby porozmawiać na ten temat?  Z drugiej
strony, co rozumiesz przez "słaby wzrok" (jak słaby?).

Data: 2010-08-14 22:00:59
Autor: Animka
Problem(y) w szkole
W dniu 2010-08-14 21:44, Jacek Drecz pisze:

Mam. Noszę okulary. Lekarz okulista nigdy nie zaproponował mi
zwolnienia z WF, ale gdyby porozmawiać na ten temat?  Z drugiej
strony, co rozumiesz przez "słaby wzrok" (jak słaby?).

Moja córka nie prosiła okulisty, a dostała chociaż powinna ćwiczyć bo za gruba była.
Miała minusy, ale ile to już nie pamiętam. Może -5.

Ja pamiętam, że na WF-ie nigdy nie zrobilam fikołka i przez kozła przeskoczyłam tylko raz. Potem powiedziałam sobie: koniec! Zawsze się czymś wymigiwałam i jakoś mi się to udawalo. No i bardzo dobrze. Przynajmniej kaleką nie jestem. Natomiast w badmintona to uwielbiałam grać.
Pracowałam w szkole podstawowej. Jednej nauczycielki syn skacząc przez kozła skomplikowanie zlamał sobie nogę- przez nauczyciela WF-u (fajny facet był jako kolega), który go poganiał. Potem nauczycielka musiała sądzić się w sądzie z tym swoim kolegą, ale dobro dziecka jest najważniejsze.


--
animka

Data: 2010-08-14 13:06:58
Autor: Jacek Drecz
Problem(y) w szkole
On 14 Sie, 22:00, Animka <ani...@to.nieja.wp.pl> wrote:
W dniu 2010-08-14 21:44, Jacek Drecz pisze:

> Mam. Noszę okulary. Lekarz okulista nigdy nie zaproponował mi
> zwolnienia z WF, ale gdyby porozmawiać na ten temat?  Z drugiej
> strony, co rozumiesz przez "słaby wzrok" (jak słaby?).

Moja córka nie prosiła okulisty, a dostała chociaż powinna ćwiczyć bo za
gruba była.
Miała minusy, ale ile to już nie pamiętam. Może -5.

Ja pamiętam, że na WF-ie nigdy nie zrobilam fikołka i przez kozła
przeskoczyłam tylko raz. Potem powiedziałam sobie: koniec! Zawsze się
czymś wymigiwałam i jakoś mi się to udawalo. No i bardzo dobrze.
Przynajmniej kaleką nie jestem. Natomiast w badmintona to uwielbiałam grać.
Pracowałam w szkole podstawowej. Jednej nauczycielki syn skacząc przez
kozła skomplikowanie zlamał sobie nogę- przez nauczyciela WF-u (fajny
facet był jako kolega), który go poganiał. Potem nauczycielka musiała
sądzić się w sądzie z tym swoim kolegą, ale dobro dziecka jest
najważniejsze.

--
animka

Właśnie. Nauczyciel-uczeń kolegami. Piękny duet. Do czasu, gdy
uczniowi coś się nie stanie. Niestety, gdy czasami mówię nauczycielowi
WF, np. przy skoku przez skrzynię, że nie zrobię tego, ponieważ może
to być niebezpieczne, to zwyczajnie ma to gdzieś. Druga sprawa, że sam
nie przeskoczy i nie pokaże jak należy to prawidłowo zrobić, tylko
posługuje się w tym celu uczniami.

Dziękuję za odpowiedź.

Data: 2010-08-14 22:14:40
Autor: Animka
Problem(y) w szkole
W dniu 2010-08-14 22:06, Jacek Drecz pisze:

Właśnie. Nauczyciel-uczeń kolegami.

Nie nauczyciel-uczeń, tylko nauczyciele i pracownicy szkoły-nauczyciel WF-u.

Piękny duet. Do czasu, gdy
uczniowi coś się nie stanie. Niestety, gdy czasami mówię nauczycielowi
WF, np. przy skoku przez skrzynię, że nie zrobię tego, ponieważ może
to być niebezpieczne, to zwyczajnie ma to gdzieś. Druga sprawa, że sam
nie przeskoczy i nie pokaże jak należy to prawidłowo zrobić, tylko
posługuje się w tym celu uczniami.

Chłopak nie chciał przeskoczyć, a ten od WF- na niego nakrzyczał i kazał skakać. No i stało się.
Idź do lekarza i powiedz że Ci się w głowie kręci, że nie jesteś w stanie wykonywać niektórych ćwiczeń na WF-ie. Do okulisty tez idź. Jak jest okulista szkolny to idź do szkolnego.

--
animka

Data: 2010-08-16 21:52:12
Autor: Feromon
Problem(y) w szkole

Użytkownik "Jacek Drecz" <environment002@gmail.com> napisał w wiadomości news:65910f16-fd67-403f-ab40-f0a3518d32c05g2000yqz.googlegroups.com...

Prywatnie interesuję się prawem, w szczególności prawem karnym.  Sam
jednak nie jestem w stanie sobie poradzić, ale jak czytam różnego
rodzaju fora tematyczne, to bez wątpienia zauważyć można, że prawnicy
to bardzo mądrzy ludzie, którzy potrafią znaleźć wyjście z niejednej
trudnej sytuacji.

Uprzejmie proszę o radę.

Mądrzy ludzie traktują ruch i umiarkowany wysiłek fizyczny za niezbędny
składnik rozwoju zarówno ciała jak i ducha młodego człownika.
Rozumiem, że prawnicy to nie ludzie, ale nie jestem rasistą i jestem
za obowiązkowymi zajęciami WF oraz za wakacyjnymi obozami survival
dla PRAWNIKÓW.

Prawnik nie dbający o siebie przecież nie może dbać o klientów?

Feromon

Data: 2010-08-17 00:43:50
Autor: mvoicem
Problem(y) w szkole
(16.08.2010 21:52), Feromon wrote:
[...]
Mądrzy ludzie traktują ruch i umiarkowany wysiłek fizyczny za niezbędny
składnik rozwoju zarówno ciała jak i ducha młodego człownika.
Rozumiem, że prawnicy to nie ludzie, ale nie jestem rasistą i jestem
za obowiązkowymi zajęciami WF oraz za wakacyjnymi obozami survival
dla PRAWNIKÓW.

Znam takich którzy prywatnie byli bardzo aktywni fizycznie, zaś od WFu
się migali jak mogli (zwolnienia i takie tam) tłumacząc to niechęcią do
przebywania z niespełnionymi sportowcami, leczącymi swoje kompleksy
kosztem uczniów.

p. m.

Data: 2010-08-17 08:51:40
Autor: Andrzej Lawa
Problem(y) w szkole
Feromon pisze:

Rozumiem, że prawnicy to nie ludzie, ale nie jestem rasistą i jestem
za obowiązkowymi zajęciami WF oraz za wakacyjnymi obozami survival
dla PRAWNIKÓW.

Czy ja wiem? Już i tak jest za dużo prawników, więc może lepiej zadbać o
przetrzebienie stadka? ;->

Data: 2010-08-17 12:23:38
Autor: Zbynek Ltd.
Problem(y) w szkole
Andrzej Lawa napisał(a) :
Feromon pisze:

Rozumiem, że prawnicy to nie ludzie, ale nie jestem rasistą i jestem
za obowiązkowymi zajęciami WF oraz za wakacyjnymi obozami survival
dla PRAWNIKÓW.

Czy ja wiem? Już i tak jest za dużo prawników, więc może lepiej zadbać o
przetrzebienie stadka? ;->

Po prostu niektórzy nie survive egzaminu końcowego ;-)

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

Data: 2010-08-17 12:24:18
Autor: Andrzej Lawa
Problem(y) w szkole
Zbynek Ltd. pisze:

Czy ja wiem? Już i tak jest za dużo prawników, więc może lepiej zadbać o
przetrzebienie stadka? ;->

Po prostu niektórzy nie survive egzaminu końcowego ;-)

Zbyt łagodne ;->

Data: 2010-08-17 14:39:16
Autor: Mordzia
Problem(y) w szkole

Użytkownik "Feromon" <fer0m0n@wp.pl> napisał w wiadomości news:4c6996f2$0$22812$65785112news.neostrada.pl...

Użytkownik "Jacek Drecz" <environment002@gmail.com> napisał w wiadomości news:65910f16-fd67-403f-ab40-f0a3518d32c05g2000yqz.googlegroups.com...

Prywatnie interesuję się prawem, w szczególności prawem karnym.  Sam
jednak nie jestem w stanie sobie poradzić, ale jak czytam różnego
rodzaju fora tematyczne, to bez wątpienia zauważyć można, że prawnicy
to bardzo mądrzy ludzie, którzy potrafią znaleźć wyjście z niejednej
trudnej sytuacji.

Uprzejmie proszę o radę.

Mądrzy ludzie traktują ruch i umiarkowany wysiłek fizyczny za niezbędny
składnik rozwoju zarówno ciała jak i ducha młodego człownika.
Rozumiem, że prawnicy to nie ludzie, ale nie jestem rasistą i jestem
za obowiązkowymi zajęciami WF oraz za wakacyjnymi obozami survival
dla PRAWNIKÓW.

Prawnik nie dbający o siebie przecież nie może dbać o klientów?

Blee, ale demagogia...

Data: 2010-08-17 13:40:58
Autor: Piotr [trzykoty]
Problem(y) w szkole
Użytkownik "Jacek Drecz" <environment002@gmail.com> napisał
Nie jestem fanem sportu, a w szczególności zajęć wychowania
fizycznego.  (...)
Szukam sposobu na to, żeby uniknąć konieczności ćwiczenia na zajęciach wychowania fizycznego. (...)
Nie chciałbym przedstawić swoich obiekcji Szanownej Dyrekcji placówki oświatowo-wychowawczej, do której >uczestniczam chociaż sukcesywnie notowałem co ciekawsze zdarzenia, które potencjalnie mogłyby zainteresować

O co Ci na prawdę chodzi? O to, aby nie chodzić na WF wcale, nigdy, czy raczej o to, aby poprawiono sposób jego prowadzenia, by stał się np. bezpieczniejszy (czyli nie chcesz uczestniczyć w TAKICH zajęciach jak teraz)?
BTW Na golfa i bilard nie masz co liczyć.

Problem(y) w szkole

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona