Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   "Procedury"...

"Procedury"...

Data: 2010-04-10 20:21:09
Autor: Cubus
"Procedury"...
W dniu 10-04-10 13:26, Gotfryd Smolik news pisze:

W sprawie katastrofy rzecz jasna.
I nie o to, czy prezydent kazał lądować.
Nie o to, że *całe* dowództwo najwyższego szczebla było w samolocie.
Zdarzyło się ("nie powinno").

Słucham radia, słyszę (no, czas przeszły powinien być) że premier
jedzie do W-wy.
I że marszałek Sejmu, p.o. prezydenta, jedzie do W-wy.
Bo procedury nie przewidują aby w takim przypadku mogli lecieć
samolotem (brawo dla procedur, jak najbardziej poważnie).

I przed paroma minutami usłyszałem słowo: "razem".

Może po prostu jechali w jednej kolumnie. Ale osobnymi samochodami.
Inna sprawa, że premier darł do Warszawy z Trójmiasta, a co miał
tam robić Komorowski? W gościach u Tuska był? OIDP to Komorowski
z Trójmiastem nie ma wiele wspólnego.

Zresztą sytuacja po wypadku na pewno nie wywoła żadnych problemów
z funkcjonowaniem kraju. Realna władza prezydenta jest żadna.
Również na liście ofiar katastrofy przeważa opozycja niż władza.
A w NBP decyduje raczej RPP niż prezes więc bez ś.p. Skrzypka
paraliż nie nastąpi.

Rząd został nietknięty. O wiele większe konsekwencje zaszły by gdyby
katastrofa zdarzyła się tydzień temu kiedy wieziono do Katynia
premiera i pół rządu. Wtedy nawet jeśli zadziałałyby procedury
awaryjne i objęcie funkcji przez zastępców, na pewno doszło
by do chaosu decyzyjnego co mogło by odbić się na sprawach
gospodarczych.

Data: 2010-04-10 22:10:09
Autor: Gotfryd Smolik news
"Procedury"...
On Sat, 10 Apr 2010, Cubus wrote:

Może po prostu jechali w jednej kolumnie. Ale osobnymi samochodami.

  Może tego wyraźnie nie napisałem, ale właśnie to uważam za
niedopuszczalne. Nawet jakby w jednej kolumnie jechali
"tylko kawałek w Warszawie".
  Przypomnę: nie ma prezydenta, w pl. nie ma zastępcy prezydenta
(jest tylko p.o. - rzeczony marszałek) i połowy wicemarszałków!
  Wersji że jechali jednym autem w ogóle nie brałem pod uwagę.
  Ale... jest możliwa.
  Usiłujesz u łysych postawić włosy na głowie? :]

Inna sprawa, że premier darł do Warszawy z Trójmiasta, a co miał
tam robić Komorowski?

  Nie wiem.
  Wychodziło że był.
http://www.tvn24.pl/12690,1651574,0,2,komorowski-na-czele-panstwa-- wybory-najpozniej-20-czerwca,wiadomosc.html
"Marszałek Sejmu, kiedy dowiedział się o katastrofie, w której zginął
prezydent Lech Kaczyński, natychmiast wyjechał z Trójmiasta do Warszawy"

Zresztą sytuacja po wypadku na pewno nie wywoła żadnych problemów
z funkcjonowaniem kraju. Realna władza prezydenta jest żadna.

  Ale są czynności które musi "podpisać".
  Nawet owo ogłoszenie żałoby należy do jego kompetencji.

  Nie chodzi o funkcjonowanie w skali "strategicznej", ale właśnie
doraźnej.

Rząd został nietknięty. O wiele większe konsekwencje zaszły by gdyby
katastrofa zdarzyła się tydzień temu kiedy wieziono do Katynia
premiera i pół rządu.

  A to pewnie masz rację.
  Ale właśnie o to idzie: premier i jedyny człowiek uprawniony
do ewentualnego powołania nowego premiera jadą razem.

  Po "pierwszej awarii" należy dmuchać na zimne. Tak z definicji.
  A skala kraju to jakby większy problem niż np. mała firma.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-04-10 23:32:27
Autor: Mithos
"Procedury"...
W dniu 2010-04-10 22:10, Gotfryd Smolik news pisze:
A to pewnie masz rację.
Ale właśnie o to idzie: premier i jedyny człowiek uprawniony
do ewentualnego powołania nowego premiera jadą razem.

W obecnej sytuacji utrata premiera nic nie zmienia, bo wtedy zastępuje go jeden z wicepremierów. Kłopotliwa byłaby utrata marszałka sejmu, chociaż tak czy inaczej ktoś o tym pomyślał, jest to uregulowane, więc formalnie nic by się nie zawaliło (marszałek senatu).

Głupotą byłoby wiezienie razem dwóch marszałków, ale premier i marszałek to akurat dla bezpieczeństwa państwa sytuacja bez znaczenia.

Akurat uregulowania w zakresie "kto kogo zastępuje" mamy całkiem niezłe.


--
Mithos

Data: 2010-04-10 22:35:49
Autor: Liwiusz
"Procedury"...
Cubus pisze:


awaryjne i objęcie funkcji przez zastępców, na pewno doszło
by do chaosu decyzyjnego co mogło by odbić się na sprawach
gospodarczych.

    O tak, taki chaos decyzyjny bardzo dobrze wpływa na gospodarkę. Nie życzę nikomu źle, ale przydałby się "chaos decyzyjny" w takich dziedzinach jak pobór podatków, nakładanie nowych ustaw, regulacja koncesyjna, wszelakie pozwolenia "na budowanie i oddychanie" itp. itd. Po pół roku takiego chaosu społeczeństwo samo wywiozło by na taczkach tych, którzy chcieliby zaprowadzić z powrotem "ład urzędniczy".

--
Liwiusz

"Procedury"...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona