Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Profesor KiK: KaczyÅ„ski i Macierewicz powinni siedzieć

Profesor KiK: Kaczyński i Macierewicz powinni siedzieć

Data: 2012-11-09 23:18:55
Autor: mkarwan
Profesor KiK: Kaczyński i Macierewicz powinni siedzieć

Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:509d7758$0$1208$65785112news.neostrada.pl...
Wszyscy wiemy, że Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz dawno powinni siedzieć. Za sponiewieranie godności Rzeczypospolitej, za insynuacje polityczne, za niszczenie autorytetu najwyższych instytucji państwa polskiego, za przyczynianie się do utraty wiarygodności Polski w Europie. Nie jest nawet ważne, czy oni mają rację, czy nie - mówi rozgłośni TOK FM profesor Kazimierz Kik historyk i politolog. Tak długo, jak w

prof. dr hab. Kazimierz Kik -
W 1988 obronił rozprawę habilitacyjną pt. Komunistyczna Partia Hiszpanii. Ewolucja programu i polityki w latach 1939–1985 w Akademii Nauk Społecznych w Warszawie.
W latach 1988–1989 był docentem i wicedyrektorem Instytutu Historii Ruchu Robotniczego ANS.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_Kik

Akademia Nauk Społecznych (ANS) – szkoła wyższa istniejąca w latach 1984–1990 powstała z połączenia Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR i działającego od 1974 Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Akademia_Nauk_Spo%C5%82ecznych

Data: 2012-11-09 17:07:03
Autor: 500-5
Profesor KiK: Kaczyński i Macierewicz powinni siedzieć
"Lorn"  schrieb im Newsbeitrag news:k7juqt$461$1dont-email.me...

Problem w tym, że cokolwiek powie się nie po
myśli PiS`u jest 'kimkolwiek by nie był' z automatu mieszany z błotem.

rozesmiany



http://www.polskatimes.pl/artykul/445811,palikot-ujawnia-tajemnice-po-i-tuska-wyp-was-wszystkich,id,t.html

Publikujemy fragment książki "Kulisy Platformy". Tajemnice Donalda Tuska,
rzÄ…du i parlamentu ujawnia Janusz Palikot w rozmowie z dziennikarkÄ… "Polski"
Anną Wojciechowską. Książkę od piątku można znaleźć w księgarniach.

Ilekroć myślę o Tusku, widzę przede wszystkim jedną scenę. To był bodaj maj
2010 roku. Wchodzę do sekretariatu jego gabinetu w KPRM i słyszę jakieś
dziwne hałasy, łomot. Pytam sekretarkę, co się dzieje. W odpowiedzi słyszę
tylko: niech pan wchodzi.

Otwieram pierwsze drzwi i znów ten sam łomot. Wchodzę i widzę Tuska w jednym
z tych swoich świetnych, ciemnoniebieskich garniturów, dobrych butach
skórzanych, wyglądały na Zegnę. Nogę miał opartą o piłkę nożną. Wyglądał
naprawdę dobrze. Spojrzał na mnie i zachęcił: wejdź, wejdź. Po czym mówi:
widzisz tę roślinę w rogu? Jak się tu wprowadziłem, odwiedził mnie Leszek
Miller. Powiedział wtedy, że dała ją mu żona i poprosił, żebym o nią dbał,
podlewał. Po tych słowach Tusk kopnął piłkę z całej siły w kierunku tej
rośliny. Piłka odbiła się od niej, następnie od biurka i telewizora. Po czym
poszła kolejna ścięta piłka w tę roślinę. Uderzał w coś, co należało do
Millera, którym był autentycznie zafascynowany. Miałem jednoznaczne
skojarzenie. Było w nim ewidentnie coś z bohaterów jego ulubionych lektur o
małych tyranach greckich z czasów Sokratesa, Platona czy Herodota, którzy
mieli w zwyczaju na przykład mordować wszystkich swoich synów zaraz po
urodzeniu. Każdy z tych bohaterów pławił się w okrucieństwie, a pamięć o
nich to pamięć o tym jednym ich straszliwym czynie.

Pytał pan, dlaczego wali w tę roślinę?

Nie, bo zastygłem w bezruchu. To był naprawdę niesamowity widok. Widać było,
że on z czymś akurat nie daje sobie rady i w reakcji musi w tym momencie
zrobić coś ekscentrycznego. W tym zachowaniu czuło się zarówno wielką
irytację pomieszaną z bezradnością wobec jakieś sytuacji. Nie wiem jakiej. W
każdym razie musiał dać upust emocjom. I w tym obrazku jest dla mnie jakaś
głucha, twarda prawda o Tusku, którą odkryłem po godzinach, miesiącach
spędzonych w jego otoczeniu. W tym zachowaniu wyrażała się jego
bezwzględność, kontrolowana agresja, zawsze świetnie upudrowane, czego
symbolem w tej sytuacji był właśnie dobry garnitur. To był prawdziwy Tusk:
mieszanina nihilizmu i cynizmu, a z drugiej strony pewnego wdzięku, uroku.

Co panu imponowało w Tusku?

Powiedziałbym, że bardziej imponowała mi Platforma jako taka. Po aferze
Rywina jawiła się po prostu jako dobra obywatelska inicjatywa. Nie ukrywam,
że sam Tusk też ma swój urok. Przede wszystkim słucha i dobrze trzyma wątek
rozmowy. Proszę pamiętać, że on długo w kontaktach z człowiekiem nie ujawnia
swojego partyjnego, wręcz chamskiego oblicza. Zaczyna rozgrywać partnera
dopiero wtedy, kiedy go od siebie mocno uzależni bądź też ustawi odpowiednio
w hierarchii. W pierwszych rozmowach nie ujawnia swoich emocji, reakcji.
Obserwuje uważnie człowieka, próbuje go dobrze wyczuć i rozkręca się
dopiero, kiedy poczuje siÄ™ naprawdÄ™ bezpiecznie.

To taka wyrachowana gra?

Też, ale nie tylko. Generalnie w kontaktach z ludźmi, których dobrze nie
zna, jest nieśmiały. On naprawdę tylko z pozycji politycznych bywa brutalny.

Ale zanim przyszła władza, był jednak 2005 rok, podwójnie przegrane wybory.
Jak Tusk to zniósł?

To były moje początki w Platformie, ale nigdy nie zapomnę tego wściekłego
Tuska. Przyjechałem do Warszawy po wieczorze wyborczym w Lublinie, gdzie
przegraliśmy. Tusk wiedział, że wygrana na Lubelszczyźnie w tamtej sytuacji
to było zadanie karkołomne. Mimo to nie chciał mi tego wieczoru podać nawet
ręki. W jego wzroku była wściekłość i wielka pretensja. Twarz zawzięta. To
było coś niesamowitego, jakby z dnia na dzień inny człowiek w stosunku do
mnie. To jest właśnie cały Tusk, bez żadnych sentymentów. Ale wtedy jeszcze
nie zastanawiałem się na tym. Nie przywiązywałem wagi do tego zachowania,
wychodząc z założenia, że w takim dniu każdy ma prawo do emocji. Był wtedy
jak dziecko: milczał, ale cała postać wyrażała wszystko.

"Donald się wściekł" - to najczęstsze opisy kulisów, jakie dochodziły do
dziennikarzy od jego współpracowników. Co to znaczy faktycznie? I
rzeczywiście się tak często wścieka?

Tak, jest bardzo impulsywny. Ale też bardzo chwiejny. Kiedy ma atak, jego
twarz staje się zawzięta, rzuca wulgaryzmami, obraża i wyrzuca wszystkich. -
Absolutnie was wszystkich wypierdolę. Nie nadajecie się do niczego. Mam już
dość! - to są tego typu teksty. Teraz to pewnie biedny Graś jest tym, który
to głównie odbiera. A trzeba mieć dużo siły, żeby to wytrzymać. Dwór to
znosił też dlatego, że wszyscy już się przyzwyczaili, że następnego dnia
Donald już o tym zapomina, zachowuje się normalnie, jakby nigdy nic. Jak
podrostek -- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

Profesor KiK: Kaczyński i Macierewicz powinni siedzieć

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona