Data: 2012-07-02 15:10:45 | |
Autor: Przemysław W | |
Prokuratura umorzyła cywilne śledztwo smoleńskie | |
Ani w kancelariach premiera i prezydenta, ani w MSZ, ani w MON prokuratura nie znalazła osób, które można obarczyć karną odpowiedzialnością za przygotowanie wizyt premiera i prezydenta w Smoleńsku w kwietniu 2010 r. Dziś ogłosiła umorzenie śledztwa.
Poinformowała o tym rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur, dodając, że decyzja zapadła 30 czerwca. Na jej ogłoszenie czekaliśmy do dziś, bo Mazur chciała dobrze przygotować się do konferencji prasowej, a w piątek miała wolne. Rzeczniczka prokuratury dodała, że decyzja o umorzeniu jest prawomocna. - Nieprawidłowości przy organizacji lotów do Smoleńska nie wyczerpały znamion przestępstwa - mówiła Mazur. - Lot do Smoleńska nie powinien się odbyć, ale żadna z osób cywilnych nie miała kompetencji do tego, aby ocenić stan techniczny lotniska w Smoleńsku. Prokurator dodała, że "za bezpieczeństwo lotu odpowiada przewoźnik, a za bezpieczeństwo na lotnisku - zarządca tego lotniska". Mazur zaznaczyła, że śledczy zajmujący się sprawą wskazali, iż "nie było jednego, pełnego dokumentu - aktu prawnego, który kompleksowo regulowałby organizację wizyt zagranicznych najważniejszych osób w państwie". - Były dwa kluczowe akty prawne: porozumienie z 2004 r. zawarte pomiędzy szefami KPRM, KPRP, Kancelarii Sejmu i Kancelarii Senatu a ministrem obrony narodowej, które regulowało zasady dysponowania specjalnym wojskowym transportem lotniczym oraz instrukcja o lotach HEAD najważniejszych osób w państwie - wyjaśniła prokurator. Mazur dodała, że w kancelarii premiera wykształciła się nieprawidłowa praktyka co do lotów VIP-ów, czego świadomość miał szef KPRM Tomasz Arabski. Wśród nieprawidłowości prokurator wymieniła: zbyt późne złożenie zapotrzebowania na lot premiera i brak złożenia zapotrzebowania na lot prezydenta; nieprawidłową koordynację działań; niewiedzę o pewnych przepisach; bezpodstawną odmowę udzielenia samolotu specjalnego. Co do MSZ i polskiej ambasady w Moskwie, prokuratura uznała za nieprawidłowe m.in. opieszałość co do notyfikowania wizyty prezydenta w Rosji; brak reakcji na niepowiadamianie przez Rosję o zgodzie na przelot i lądowanie samolotu z prezydentem oraz na nieprzesłanie przez Rosję tzw. kart podejścia dla załogi Tu-154 na lotnisko w Smoleńsku. W zeszłym tygodniu prokuratorzy działający pod kierownictwem naczelnika wydziału śledztw prok. Józefa Gacka już tylko ''technicznie'' (kasując literówki itp.) opracowywali ponad 400-stronicowe umorzenie. W weekend, kiedy minął termin zakończenia śledztwa, musieli je popdisać. Tzw. wątek organizacyjny, czyli przygotowania dwóch lotów do Smoleńska z kwietnia 2010 r., przekazała cywilnym prokuratorom Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która bada okoliczności katastrofy. Bo śledztwo dotyczy cywilnych urzędników. Tylko wątek BOR kilka dni temu został zakończony oskarżeniem b. zastępcy szefa Biura gen. Pawła Bielawnego. Zarzucono mu niedopełnienie obowiązków w zaplanowaniu, organizacji i realizacji ''zadań ochronnych'' przy obu wizytach. Akt oskarżenia liczy ponad 300 stron, z czego tylko pięć jest jawnych: zarzuty. ''Gazeta'' poznała je pierwsza. Zadziwiają szczegółowością i dają wyobrażenie, jaką pracę wykonali prokuratorzy. W przypadku gen. Bielawnego wyłuskali (wybraliśmy przykłady z listy 26 niedociągnięć), że: * nie wyznaczył dowódcy lub dowódców zabezpieczenia obu wizyt; * nie zadbał o przeprowadzenie rekonesansu na lotnisku Siewiernyj; * nie uzyskał informacji o lotniskach zapasowych i nie zorganizował tam ochrony; * zaniedbał przeprowadzenie zabezpieczenia pirotechniczno-radiologicznego, sanitarnego i biochemicznego; * zaniżył kategorie zabezpieczenia wizyt; * wyznaczył funkcjonariuszy nieposiadających doświadczenia w działaniach poza granicami Polski itp. Konkluzja oskarżenia: ''skutkowało to znacznym obniżeniem bezpieczeństwa ochranianych osób''. Takich dziur w organizacji wizyt w Smoleńsku w przypadku innych odpowiedzialnych instytucji było dużo więcej. ''Organizacja lotów VIP-ów stwarzała zagrożenie dla życia pasażerów; loty premiera i prezydenta w kwietniu 2010 r. nie powinny się odbyć'' - to główna teza raportu NIK z marca tego roku. - Ten raport został dołączony do materiałów śledztwa - mówiła Mazur. Nie chciała jednak powiedzieć, czy prokuratorzy w jakikolwiek sposób odnieśli się do wyszczególnionych przez NIK nieprawidłowości. - Nie mam takiej szczegółowej wiedzy - przyznała rzeczniczka warszawskiej prokuratury. Izba oceniła, że loty do Smoleńska ''odbyły się niezgodnie z procedurami'', bo np. samoloty z prezydentem i premierem mogły lądować tylko na lotniskach czynnych, a to w Smoleńsku czynne nie było. Co więcej, przed wizytą prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. informację o zgodzie dyplomatycznej na przelot i lądowanie Rosjanie przekazali naszym dyplomatom tylko telefonicznie. Skąd więc umorzenie? Osoba znająca kulisy śledztwa mówi: ''Niedopatrzenia były, ale odpowiedzialność za nie trudno przekłada się na paragrafy''. Zwłaszcza że cała sfera organizacji lotów najważniejszych osób w państwie pełna była wówczas prawnych luk. Prokuratorzy, nie mogąc przypisać odpowiedzialności konkretnym osobom, muszą nawet bulwersującą sprawę kończyć umorzeniem. A to zwiastuje w nadchodzącym polityczną burzę. Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,12054846,Prokuratura_umorzyla_cywilne_sledztwo_smolenskie.html#ixzz1zTDwNLkP Przemek -- "Istnieje przedsiębiorstwo produkujące kłamstwa - PiS jako partia i "Gazeta Polska", media o. Rydzyka jako narzędzie propagandy. I nie chodzi tu tylko o kłamstwo smoleńskie, ale o kłamstwa dotyczące wielu innych spraw: domniemanego obecnego rozbioru Polski, mitycznego dorobku politycznego Lecha Kaczyńskiego, krzywdy ludzkiej, która jest wszechobecna i celowo implementowana." |
|
Data: 2012-07-02 17:38:27 | |
Autor: mkarwan | |
Prokuratura umorzyła cywilne śledztwo smoleńskie | |
Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:jss6ko$aum$1inews.gazeta.pl...
Strach być premierem, prezydentem ministrem itd. Nie wiadomo kto odpowiada za to aby przemieścili się z miejsca na miejsce. Ministerstwo spraw zagranicznych nie odpowiada za to co się dzieje za granicami kraju. Może to wszystko organizuje i odpowiada jakiś tajny rząd, o którym nic nie wiemy bo jest tajny. Wszystkie wiadomości na jego temat są tajne przez poufne przed przeczytaniem spalić. |
|