Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Prokuraturę poznaliśmy jak zły Szeląg

Prokuraturę poznaliśmy jak zły Szeląg

Data: 2012-10-31 06:16:16
Autor: Przemysław W
Prokuraturę poznaliśmy jak zły Szeląg
Prokuraturę poznaliśmy jak zły Szeląg

Największą nauczką z dzisiejszego dnia jest niezbity fakt, że nikt nie wierzy prokuraturze. Dosłownie nikt, chociaż formalnie rzecz biorąc obrońcy nieskalanej poczciwości MAK i komisji Millera opierają się na wypowiedzi nieszczęsnego prokuratora Szeląga. Fałsz tego formalnego umocowania argumentu jest widoczny, gdy popatrzeć na meritum całej sprawy. Smoleńscy zwolennicy wersji kagiebisty i jego polskich poputczyków czerpali dzisiaj radość wyłącznie z rzekomej wpadki Jarosława Kaczyńskiego – miał go zdyskwalifikować fakt, że wypowiedział się przed oświadczeniem prokuratury.

Jeśli bowiem chodzi o Kaczyńskiego, to według swoich adwersarzy (delikatnie mówiąc) powinien on być niczym skała z litego granitu, a każde ludzkie uczucie go dyskwalifikuje. I tu był jaskrawy przykład: wrzawa podniesiona przez wiebicieli partii aferałów w ogóle nie dotyczyła kwestii wiarygodności prokuratorskiego dementi, lecz faktu, że tuż przed nim wypowiedział się Kaczyński. Jakby to miało coś do rzeczy w sensie merytorycznym. Prokuratura po dwóch i pół roku wpadła na pomysł, żeby zrobić jakieś badania wraku i jakoś to mało obeszło klientów Czerskiej, Wiertniczej, Pluszaka czy Tej Drugiej Telewizji. Natomiast satysfakcję czerpali obficie z wypowiedzi Kaczyńskiego. Już to świadczy o kompletnej obojętności i braku chęci poznania prawdy o katastrofie – największej powojennej tragedii narodowej.

Ja w pierwszej chwili skrzywiłem się na słowa Kaczyńskiego. Z prostego powodu – wiedziałem, że staną się motywem zastępczym dla michnikowszczyzny. Jednak Kaczyński ma rację, on nie może stać się drugim Tuskiem i jak niewolnik uwiązanym przy słupku sondażowym kręcić się bezradnie wokół niego. Patrząc bowiem z perspektywy dłuższego czasu, perspektywy dwu i pół letniej, to obecna dominacja PiS-u nad PO jest rezultatem tego, że nie wyrzekł się swojego poglądu , nie poszedł na piarowską łatwiznę w sprawie tragedii smoleńskiej. I odwrotnie – obecny dół PO jest w największej mierze wypadkową i sumą rezultatem zakłamania Tuska w tej sprawie. Generalnie dobrze się stało, że Kaczyński to powiedział, przeszedł kolejną próbę ognia, kolejny  i chwała mu za to.

Druga historia świadcząca o tym, że prokuraturę wszyscy traktują niczym zły szeląg, jest także związana bezpośrednio z Kaczyńskim. Co bowiem uznano w środowisku okołogazetowowyborczym za koronny dowód, że wreszcie przyłapali szefa PiS na wymarzonej od wielu miesięcy wpadce? Otóż na pewno nie wypowiedź Szeląga, która była tak mętna, że potwierdzenie swoich oczekiwań i sekretnych pragnień mógł znaleźć nie tylko zakuty leming, ale także ciemnogrodzki moher i putinowski pachołek. Jednym słowem każdy, kto jest emocjonalnie przywiązany do swojej jedynie słusznej wersji.

Tymczasem za decydujące uznano i to powszechnie, oświadczenie Rzepy - „pomyliliśmy się”. Te słowa były cytowane jako dowód niegodziwości, niepoprawności Kaczyńskiego i źródło satysfakcji z jego rzekomej wpadki, a nie ezopowe wynurzenia prokuratora Szeląga. Zabawne, że kiedy Rzepa wycofała po kilku godzinach tę frazę z tekstu, nikt z tryumfujących „durnostojów” PO nie ważył się tego skomentować. Redaktor Cezary Gmyz twardo stoi przy swoim – do tego stopnia pewny siebie, że nie ukrywa, iż to jego postawa wymusiła na redakcji usunięcie słów o pomyłce. Ciąg dalszy na pewno nastąpi. To dowodzi, że wrzaskliwa radocha poputczyków Putina jest przedwczesna i przyjdzie za nią odpokutować znamiennym milczeniem, jak to już nieraz miało miejsce w przypadku śledztwa smoleńskiego.

Jak wspomniałem, najgorzej na tym wszystkim wyszła prokuratura – niewiarygodna, mętna, tchórzliwa.  W gruncie rzeczy bowiem  ani nie zaprzeczyła doniesieniom Rzepy, ani ich nie potwierdziła, ani nie zajęła własnego stanowiska.  Uciekła przed dziennikarzami.  Wkrótce się dowiemy o co szło, a niektórzy już wiedzą. A prokurator prowadzący konferencję jest znany jak zły szeląg.


  http://seaman.salon24.pl/459407,prokurature-poznalismy-jak-zly-szelag

--


"Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy
i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej,
bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..."

- Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005

Prokuraturę poznaliśmy jak zły Szeląg

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona