Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   Promenteus

Promenteus

Data: 2012-07-22 08:55:15
Autor: Marcin N
Promenteus
W dniu 2012-07-21 23:52, Habeck Colibretto pisze:

Co do zajawki - zaczyna mnie denerwować ta chora maniera łącząca ze sobą
sceny, która nie mają ze sobą związku (do tego dokładając ścieżki dialogowe
z innych części filmu), sugerując, że film jest o czymś innym niż jest w
rzeczywistości. W gruncie rzeczy w trakcie oglądania filmu i łączenia scen
z zajawek właściwie film przestaje czymkolwiek zaskakiwać a zawód rośnie.

(Spoiler)





..




..




..




..




Już, już wydawało się, że fajnie nawiążą zakończeniem filmu do Aliena, gdy okazało się, że obcy wykluł się z kosmity jakoś tak bez sensu. Przecież kosmitę znaleźli w Alienie siedzącego w fotelu pilota w pełnym skafandrze. W dodatku zdążył włączyć sygnał ostrzegawczy. A tu co? Jajco.

Z niedociągnięć:

strasznie zirytowało mnie, gdy dwóch ludzi zgubiło się w korytarzu. Kurczę, jakiś robot na bieżąco robił mapę, mieli stałą łączność ze statkiem, a tu co? Zabłądzili! Bzdura.

No i to zdejmowanie hełmów w nieznanym środowisku... w dodatku przy -12 st C nawet te śmieszne czapeczki pozdejmowali, tak im było gorąco.

Szkoda, szkoda, bo potencjał był. Nawet podobało mi się, że chwilami zapominałem, że oglądam serię Obcego.



--
MN

Data: 2012-07-22 19:06:23
Autor: Marcin N
Promenteus
W dniu 2012-07-22 18:18, Kenjiro pisze:
Już, już wydawało się, że fajnie nawiążą zakończeniem filmu do Aliena,
gdy okazało się, że obcy wykluł się z kosmity jakoś tak bez sensu.
Przecież kosmitę znaleźli w Alienie siedzącego w fotelu pilota w pełnym
skafandrze. W dodatku zdążył włączyć sygnał ostrzegawczy. A tu co? Jajco.

Też o tym myślałem, ale załoga Nostromo nie lądowała w tym miejscu, to
nie był TEN statek. Prometeusz lądował na LV233, a Nostromo na LV426.

Serio?

Czyli scenarzysta kpi sobie z widza montując sceny w tej sterowni kosmitów tak, żeby widz miał pewność, że to to samo miejsce. Aż tu nagle okazuje się, że nie tylko to nie jest ten sam pojazd, ale nawet nie ta sama planeta? Popelina i tyle.


--
MN

Data: 2012-07-22 19:48:27
Autor: rs
Promenteus
On Sun, 22 Jul 2012 19:06:23 +0200, Marcin N
<marcin5.usun.wykasuj@onet.pl> wrote:

W dniu 2012-07-22 18:18, Kenjiro pisze:
Już, już wydawało się, że fajnie nawiążą zakończeniem filmu do Aliena,
gdy okazało się, że obcy wykluł się z kosmity jakoś tak bez sensu.
Przecież kosmitę znaleźli w Alienie siedzącego w fotelu pilota w pełnym
skafandrze. W dodatku zdążył włączyć sygnał ostrzegawczy. A tu co? Jajco.

Też o tym myślałem, ale załoga Nostromo nie lądowała w tym miejscu, to
nie był TEN statek. Prometeusz lądował na LV233, a Nostromo na LV426.

Serio?

Czyli scenarzysta kpi sobie z widza montując sceny w tej sterowni kosmitów tak, żeby widz miał pewność, że to to samo miejsce. Aż tu nagle okazuje się, że nie tylko to nie jest ten sam pojazd, ale nawet nie ta sama planeta? Popelina i tyle.

zamiast sie zastanawiac nad takimi drugorzednymi drobiazgami, moze by
sie ktos zastanowil nad tym, o co w tym filmie chodzilo. a moze
inaczej. jak odebral jego przeslanie? jak zrozumial o ile w ogole.
<rs>

Data: 2012-07-23 09:05:14
Autor: Marcin N
Promenteus
W dniu 2012-07-23 01:48, rs pisze:

zamiast sie zastanawiac nad takimi drugorzednymi drobiazgami, moze by
sie ktos zastanowil nad tym, o co w tym filmie chodzilo. a moze
inaczej. jak odebral jego przeslanie? jak zrozumial o ile w ogole.

(spoilery)



..



..





Przypadkiem wpadłem na jakieś forum, gdzie młodzi ludzie z wypiekami opisywali, jak głębokie pytania zadawane są w tym filmie. O ten... jak mu tam... sens życia i nasze pochodzenie.

Gdy człowiek ma swoje lata - to te pytania dawno już sobie zadał i każdy na prywatny użytek wymyślił sobie dawno odpowiedzi (mniej lub bardziej sensowne).

W filmie nie było nic porywającego, owszem, był ładny i dość nastrojowy, jednak nie był głęboki.

Gdy pierwszy raz zobaczyłem te dżdżownice w jaskini obok pojemników - jako najbardziej niedorzeczny odrzuciłem z miejsca pomysł, że to "rdzenni mieszkańcy planety". Założyłem, że planeta to jałowa skała. Wygląda jednak na to, że reżyser wymyślił sobie, że dżdżownice są tutejsze, a tylko ten cieknący płyn jest "dziełem szatana".

Gdy pani naukowiec robiła sobie operację - próbowałem sobie znaleźć wytłumaczenie, czemu sama musi radzić sobie z problemem i założyłem, że jak tylko ktoś ją odnajdzie, to akcja potoczy się "prawidłowo". Znowu lipa - najbardziej niedorzeczny splot wydarzeń okazał się "jedynie słuszny".

I tak wiele razy. Jak tu szukać drugiego dna, skoro w filmie porobiono same dziecinne założenia. Zwłaszcza, że spodziewałem się poziomu pierwszego Obcego, gdzie odczuwało się powagę sytuacji, gdzie kwarantanna to była KWARANTANNA, gdzie zakażony człowiek był w centrum uwagi zarówno bohaterów jak i widza.

Już sam początek Prometeusza budził mój niepokój: "załoga - 17 osób". Pomyślałem: "kurczę, za dużo, żeby widz zdążył się z tyloma zaprzyjaźnić; pewnie dziesięciu pójdzie na szybki odstrzał i są potrzebni jako tło". Nawet tu nie trafiłem i w scenie ataku Prometeusza na statek kosmitów - nie znałem tych dzielnych pilotów, którzy poświęcili się dla ludzkości.

Być może oczekiwałem zbyt wiele. Seria Obcych to były jedne z najważniejszych filmów mojego młodego życia. Być może to rozbudziło mój apetyt.

Ale nie! Nie będę tłumaczył szmiry swoimi za wysokimi oczekiwaniami. Widziałem ostatnio dobre filmy SF. Choćby "Ja robot", albo "Moon" czy "Apollo 18", co tam - nawet ostatni "Star Trek" i jeszcze kilka innych, które wyleciały mi z pamięci.

Za bardzo się rozpisałem. Kończę.

--
MN

Data: 2012-07-23 09:24:56
Autor: Ghost
Promenteus

Użytkownik "Marcin N" <marcin5.usun.wykasuj@onet.pl> napisał w wiadomości news:juit36$t4g$1news.task.gda.pl...
W dniu 2012-07-23 01:48, rs pisze:

zamiast sie zastanawiac nad takimi drugorzednymi drobiazgami, moze by
sie ktos zastanowil nad tym, o co w tym filmie chodzilo. a moze
inaczej. jak odebral jego przeslanie? jak zrozumial o ile w ogole.

Kuzwa nie wiem co w tym filmie jest, ze tylu cwokow nie kuma. Wszystko jest na cacy na tacy.

Widziałem ostatnio dobre filmy SF. Choćby "Ja robot", albo "Moon" czy "Apollo 18",

No, to juz druga osoba ktora reklamuje osiemnastke, musze w koncu obejrzec.

Data: 2012-07-24 15:21:53
Autor: Habeck Colibretto
Promenteus
Dnia 23.07.2012, o godzinie 09.24.56, na pl.rec.film, Ghost napisał(a):

zamiast sie zastanawiac nad takimi drugorzednymi drobiazgami, moze by
sie ktos zastanowil nad tym, o co w tym filmie chodzilo. a moze
inaczej. jak odebral jego przeslanie? jak zrozumial o ile w ogole.

Kuzwa nie wiem co w tym filmie jest, ze tylu cwokow nie kuma. Wszystko jest na cacy na tacy.

Widziałem ostatnio dobre filmy SF. Choćby "Ja robot", albo "Moon" czy "Apollo 18",

No, to juz druga osoba ktora reklamuje osiemnastke, musze w koncu obejrzec.

Żadna rewelacja. Moon lepiej drugi raz obejrzeć. Ciekawostka, ale nic
ciekawego. :) Więc się nie nastawiaj na wielkie Scifi.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2012-07-23 13:45:35
Autor: rs
Promenteus
On Mon, 23 Jul 2012 09:05:14 +0200, Marcin N
<marcin5.usun.wykasuj@onet.pl> wrote:

W dniu 2012-07-23 01:48, rs pisze:

zamiast sie zastanawiac nad takimi drugorzednymi drobiazgami, moze by
sie ktos zastanowil nad tym, o co w tym filmie chodzilo. a moze
inaczej. jak odebral jego przeslanie? jak zrozumial o ile w ogole.

(spoilery)



.



.





Przypadkiem wpadłem na jakieś forum, gdzie młodzi ludzie z wypiekami opisywali, jak głębokie pytania zadawane są w tym filmie. O ten... jak mu tam... sens życia i nasze pochodzenie.

Gdy człowiek ma swoje lata - to te pytania dawno już sobie zadał i każdy na prywatny użytek wymyślił sobie dawno odpowiedzi (mniej lub bardziej sensowne).

W filmie nie było nic porywającego, owszem, był ładny i dość nastrojowy, jednak nie był głęboki.

Gdy pierwszy raz zobaczyłem te dżdżownice w jaskini obok pojemników - jako najbardziej niedorzeczny odrzuciłem z miejsca pomysł, że to "rdzenni mieszkańcy planety". Założyłem, że planeta to jałowa skała. Wygląda jednak na to, że reżyser wymyślił sobie, że dżdżownice są tutejsze, a tylko ten cieknący płyn jest "dziełem szatana".

Gdy pani naukowiec robiła sobie operację - próbowałem sobie znaleźć wytłumaczenie, czemu sama musi radzić sobie z problemem i założyłem, że jak tylko ktoś ją odnajdzie, to akcja potoczy się "prawidłowo". Znowu lipa - najbardziej niedorzeczny splot wydarzeń okazał się "jedynie słuszny".

I tak wiele razy. Jak tu szukać drugiego dna, skoro w filmie porobiono same dziecinne założenia. Zwłaszcza, że spodziewałem się poziomu pierwszego Obcego, gdzie odczuwało się powagę sytuacji, gdzie kwarantanna to była KWARANTANNA, gdzie zakażony człowiek był w centrum uwagi zarówno bohaterów jak i widza.

Już sam początek Prometeusza budził mój niepokój: "załoga - 17 osób". Pomyślałem: "kurczę, za dużo, żeby widz zdążył się z tyloma zaprzyjaźnić; pewnie dziesięciu pójdzie na szybki odstrzał i są potrzebni jako tło". Nawet tu nie trafiłem i w scenie ataku Prometeusza na statek kosmitów - nie znałem tych dzielnych pilotów, którzy poświęcili się dla ludzkości.

Być może oczekiwałem zbyt wiele. Seria Obcych to były jedne z najważniejszych filmów mojego młodego życia. Być może to rozbudziło mój apetyt.

Ale nie! Nie będę tłumaczył szmiry swoimi za wysokimi oczekiwaniami. Widziałem ostatnio dobre filmy SF. Choćby "Ja robot", albo "Moon" czy "Apollo 18", co tam - nawet ostatni "Star Trek" i jeszcze kilka innych, które wyleciały mi z pamięci.

Za bardzo się rozpisałem. Kończę.

now wlasnie. wybrales z tego filmu drobne scenki, elementy, a ja
pytalem o zrozumienie tego filmu. calego filmu. to o czym w szkole
podstawowej sie mowi: "co autor chcial powiedziec?" jak ty zrozumiales
przekaz calego filmu, a nie to, czy dana scenka miala sens, albo nie,
ani nawet czy film ci sie podobal czy nie. pytam o co, twoim zdaniem,
w tymi filmie chodzilo. syntetycznie. <rs>

Data: 2012-07-24 21:04:41
Autor: Atlantis
Promenteus
W dniu 2012-07-23 09:05, Marcin N pisze:

Przypadkiem wpadłem na jakieś forum, gdzie młodzi ludzie z wypiekami
opisywali, jak głębokie pytania zadawane są w tym filmie. O ten... jak
mu tam... sens życia i nasze pochodzenie.

O, to, to. Z tego co widzę, to filmem szczególnie zachwycają się wierzący. Bo główna bohaterka taka religijna, bo fabuła niby odwołuje się do chrześcijaństwa itp.

Tyle tylko, że te "głębokie treści" dotyczące antropogenezy tak naprawdę niczym nie różnią się od mitologii świata "Stargate". Też mamy starożytnych "bogów" z kosmosu. Mamy obcą rasę, która stworzyła ludzkie życie na swoje podobieństwo (Pradawni). Tyle tylko, że w przypadku SG nie traktowało się tego poważnie. Dzięki temu można było oglądać serial z przyjemnością, przymykając oko na wszystkie bzdury i nielogiczności.

W "Prometeuszu" zaserwowano nam to wszystko na poważnie.
Co więcej - główny wątek tego filmu zawiera wszystkie brednie i nielogiczności kreacjonizmu, szczególnie tego w "ufologicznym", daenikenowskim wydaniu :)

Data: 2012-07-24 18:47:28
Autor: rs
Promenteus
On Tue, 24 Jul 2012 21:04:41 +0200, Atlantis <marekw1986NOSPAM@wp.pl>
wrote:

W dniu 2012-07-23 09:05, Marcin N pisze:

Przypadkiem wpadłem na jakieś forum, gdzie młodzi ludzie z wypiekami
opisywali, jak głębokie pytania zadawane są w tym filmie. O ten... jak
mu tam... sens życia i nasze pochodzenie.

O, to, to. Z tego co widzę, to filmem szczególnie zachwycają się wierzący. Bo główna bohaterka taka religijna, bo fabuła niby odwołuje się do chrześcijaństwa itp.

gdzie ty sie w tym film chrzescianstwa doszukales? a moim zdaniem to jak zostala pokazana ta bohaterka w ostatniej czesci
filmu, to jest krytytyka wiary (choc wiara w obliczu realnego stworcy
nie ma juz racji bytu) za wszelka cene, choc ostatnia scene tlumacze
sobie raczej jako juz, ze wyzbyla sie wiary per se, a dostala zwyklego
napedu naukowego, na odpowiedz na pytanie: dlaczego?.
Tyle tylko, że te "głębokie treści" dotyczące antropogenezy tak naprawdę niczym nie różnią się od mitologii świata "Stargate".
Też mamy starożytnych "bogów" z kosmosu. Mamy obcą rasę, która stworzyła ludzkie życie na swoje podobieństwo (Pradawni). Tyle tylko, że w przypadku SG nie traktowało się tego poważnie. Dzięki temu można było oglądać serial z przyjemnością, przymykając oko na wszystkie bzdury i nielogiczności.

W "Prometeuszu" zaserwowano nam to wszystko na poważnie.
Co więcej - główny wątek tego filmu zawiera wszystkie brednie i nielogiczności kreacjonizmu, szczególnie tego w "ufologicznym", daenikenowskim wydaniu :)

dlaczego kreacjonizm? ten "duzy" nie stworzyl przeciez nas. nie
stworzyl tez swiata. rozsypal tylko swoje DNA, ktorego fragmenty z nim
dzielimy. my to robimy generalnie za kazdym razem jak umieramy, wiec
gdzie tu kreacjonizm w sensie tego religijnego? a tego akurat, ze poczatek zycia na ziemi, nie pochodzi z kosmosu tego
jeszcze nie wiemy. to jest jedno z pytan, ktore stawia ten film. nie
ma w tym akurat zadnych bredni. <rs>

Data: 2012-07-25 09:22:15
Autor: Atlantis
Promenteus
W dniu 2012-07-25 00:47, rs pisze:

gdzie ty sie w tym film chrzescianstwa doszukales?

Oj, to nie ja. Takie interpretacje już krążą w sieci (bynajmniej ja się z nimi nie zgadzam). Niemniej zauważyłem, że część ludzi mocno podkreśla te 2000 lat, kiedy to ludzkość została "zbawiona" przez katastrofę w bazie inżynierów. Chyba zapominają, że akcja filmu toczy się pod koniec XXI wieku, ale przecież wszystko zależy od tego, jak dokładnie byli w stanie datować wiek zwłok Inżynierów.
No i do tego ten cały wątek z głęboko wierzącą Shaw...

Wydaje mi się, że amerykanie lubią takie treści przemycać do filmów, żeby podlizać się religijnym odbiorcom. Już samo podkreślanie wartości "wiary" w procesie poznawczym jest jednym z największych absurdów tego scenariusza. Bo tak NAPRAWDĘ czym dysponowało małżeństwo naukowców? Piktogramem, zawierającym (rzekomo) koordynaty pewnego miejsca we wszechświecie. Jak niby można z tego wysnuć logiczny wniosek, że człowiek został stworzony przez kosmitów? No jak? W jaki sposób ten jeden piktogram obala wszystkie genetyczne i paleontologiczne dowody na miejscowe pochodzenie naszego gatunku? Aha - już wiem - wystarczy, że panienka powie, że ona w to WIERZY. I już znajdzie się bogaty frajer, który wyłoży kasę na wyprawę (zamiast najpierw puścić tam jakąś sondę).


dlaczego kreacjonizm? ten "duzy" nie stworzyl przeciez nas. nie
stworzyl tez swiata. rozsypal tylko swoje DNA, ktorego fragmenty z nim
dzielimy. my to robimy generalnie za kazdym razem jak umieramy, wiec
gdzie tu kreacjonizm w sensie tego religijnego?

Zrobił coś więcej - to chyba oczywiste. Kiedy my umieramy, materia tworząca nasze ciała trafia do ponownego obiegu, zostaje zdemontowana i wykorzystana przez inne organizmy. Jego DNA w jakiś sposób doprowadziło do powstania człowieka. Zwróć uwagę na to, że w filmie nie było mowy o kilku wspólnych fragmentach DNA, ale stuprocentowej zgodności między ludźmi i Inżynierami.

Poza tym "kreacjonizmów" jest wiele. Niektóre opcje (szczególnie te powiązane z kultami UFO) zakładają interwencję w pewnym momencie istnienia Ziemi, która zakończyła się powstaniem człowieka.



a tego akurat, ze poczatek zycia na ziemi, nie pochodzi z kosmosu tego
jeszcze nie wiemy. to jest jedno z pytan, ktore stawia ten film. nie
ma w tym akurat zadnych bredni. <rs>

Są, i to gigantyczne. :)
Dyskusja na temat biogenezy wciąż jest otwarta i panspermia jest jedną z hipotez (nawet jeśli byłoby to prawdą, pytanie o proces jaki dał początek życiu wciąż będzie otwarte - zmieni się jedyne miejsce, w którym się to stało).

Jeśli jednak zakładamy, że pierwsza scena pokazuje początek ŻYCIA (całego życia) na Ziemi, to nic się nie zgadza z dobrze udokumentowanym rozwojem życia na naszej planecie. Cywilizacja Inżynierów ma w takim wypadku kilka miliardów lat...
Jeśli uznamy, że chodzi jedynie o akt stworzenia człowieka w oparciu o obce DNA, to musimy zignorować nasze genetyczne pokrewieństwo ze wszystkimi innymi istotami na naszej planecie.

Data: 2012-07-25 09:34:59
Autor: Ghost
Promenteus

Użytkownik "Atlantis" <marekw1986NOSPAM@wp.pl> napisał w wiadomości news:juo6r9$jbt$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2012-07-25 00:47, rs pisze:

Zwróć uwagę na to, że w filmie nie było mowy o kilku wspólnych fragmentach DNA, ale stuprocentowej zgodności między ludźmi i Inżynierami.

Co jest oczywsita bzdura i dalsze dywagacje nie maja sensu.

Jeśli jednak zakładamy, że pierwsza scena pokazuje początek ŻYCIA (całego życia) na Ziemi, to nic się nie zgadza z dobrze udokumentowanym rozwojem życia na naszej planecie.

Bo poniewaz?

Data: 2012-07-25 11:21:41
Autor: Marcin N
Promenteus
Przesadzacie Panowie z tym rozbieraniem filmu na atomy.

Producent rzucił do scenarzysty "panie kolego, dodajcie trochę wątków genetycznych i religijnych, żeby podsycić dyskusję na temat filmu".

I pan scenarzysta dorzucił. Nie widzę sensu tego tak dogłębnie analizować. Czy to pierwszy film, który nagina naszą naukową wiedzę?


--
MN

Data: 2012-07-25 11:26:58
Autor: Ghost
Promenteus

Użytkownik "Marcin N" <marcin5.usun.wykasuj@onet.pl> napisał w wiadomości news:juodqu$vrq$1news.task.gda.pl...
Przesadzacie Panowie z tym rozbieraniem filmu na atomy.

Producent rzucił do scenarzysty "panie kolego, dodajcie trochę wątków genetycznych i religijnych, żeby podsycić dyskusję na temat filmu".

I pan scenarzysta dorzucił. Nie widzę sensu tego tak dogłębnie analizować. Czy to pierwszy film, który nagina naszą naukową wiedzę?

Wiadomo, ze oczekiwanie od filmu absolutnej wiarygodnosci nie ma sensu - taki film mialby nikle szanse na zwrot nakladow. Natomiast dyskusja wokol, jak najbardziej ma - czasem mozna sie czegos dowiedziec przy okazji, jakies wnioski wyprowadzic itp.

Data: 2012-07-25 11:28:56
Autor: Marcin N
Promenteus
W dniu 2012-07-25 11:26, Ghost pisze:

Wiadomo, ze oczekiwanie od filmu absolutnej wiarygodnosci nie ma sensu -
taki film mialby nikle szanse na zwrot nakladow. Natomiast dyskusja
wokol, jak najbardziej ma - czasem mozna sie czegos dowiedziec przy
okazji, jakies wnioski wyprowadzic itp.

Prawda.
Chętnie czytam Wasze wypowiedzi, jednak niepotrzebnie aż tak odnosicie je do filmu w kwestiach ewolucji. To, że w filmie jest milion bzdur - ustaliliśmy wspólnie już na początku wątku.

--
MN

Data: 2012-07-25 11:27:59
Autor: duddits
Promenteus
On 25.07.2012 11:21, Marcin N wrote:
Przesadzacie Panowie z tym rozbieraniem filmu na atomy.

Nie :) Przeanalizuj sobie ruch na tej grupie na przestrzeni ostatniego roku. Dobrze sobie podyskutować.

Producent rzucił do scenarzysty "panie kolego, dodajcie trochę wątków
genetycznych i religijnych, żeby podsycić dyskusję na temat filmu".

I pan scenarzysta dorzucił. Nie widzę sensu tego tak dogłębnie
analizować. Czy to pierwszy film, który nagina naszą naukową wiedzę?

I cóż z tego? Przypomniał mi się inny eksperyment z tej okazji: przywiązano do ogona krowy pędzel umoczony w farbie i podstawiono płótno. Krowa jak to krowa - machała ogonem :)

Potem ową "twórczość" wystawiono w galerii i obserwowano reakcje publiczności :) Ileż tam teorii powstało pt. "co autor miał na myśli" :)

--
[GoMoto.TV]
naszym motorem jest pasja

Data: 2012-07-25 12:30:36
Autor: rs
Promenteus
On Wed, 25 Jul 2012 11:21:41 +0200, Marcin N
<marcin5.usun.wykasuj@onet.pl> wrote:

Przesadzacie Panowie z tym rozbieraniem filmu na atomy.

Producent rzucił do scenarzysty "panie kolego, dodajcie trochę wątków genetycznych i religijnych, żeby podsycić dyskusję na temat filmu".

I pan scenarzysta dorzucił. Nie widzę sensu tego tak dogłębnie analizować. Czy to pierwszy film, który nagina naszą naukową wiedzę?

mowisz, ze nie widzisz sensu analizowac, a sam pare postow wczesniej
wytykasz w tym filmie sceny i drobiazgi, ktore uwazasz za
nielogicznie. wiec jak to w koncu u ciebie jest. sam analizujesz, ale
jak robia to inni, to juz nie ma sensu? <rs>

Data: 2012-07-25 11:45:16
Autor: rs
Promenteus
On Wed, 25 Jul 2012 09:22:15 +0200, Atlantis <marekw1986NOSPAM@wp.pl>
wrote:

W dniu 2012-07-25 00:47, rs pisze:

gdzie ty sie w tym film chrzescianstwa doszukales?

Oj, to nie ja. Takie interpretacje już krążą w sieci (bynajmniej ja się z nimi nie zgadzam). Niemniej zauważyłem, że część ludzi mocno podkreśla te 2000 lat, kiedy to ludzkość została "zbawiona" przez katastrofę w bazie inżynierów. Chyba zapominają, że akcja filmu toczy się pod koniec XXI wieku, ale przecież wszystko zależy od tego, jak dokładnie byli w stanie datować wiek zwłok Inżynierów.
No i do tego ten cały wątek z głęboko wierzącą Shaw...

no tak. bo jak wierzaca w boga, to musi byc chrzescianstwo. masz jakis
namiar na taka recke? chetnie bym sie zapoznal z dokladniejsza
argumentacja.

Wydaje mi się, że amerykanie lubią takie treści przemycać do filmów, żeby podlizać się religijnym odbiorcom. Już samo podkreślanie wartości "wiary" w procesie poznawczym jest jednym z największych absurdów tego scenariusza.

zalezy jakie filmy ogladasz. z tego co ja ogladalem, to wiekszosc
filmow amerykanskich zawiera krytyke chrzescijanstwa, dogmatycznej
wiary itp. i to czesto wcale nie przemycana, a nawet podana wprost.

Bo tak NAPRAWDĘ czym dysponowało małżeństwo naukowców? Piktogramem, zawierającym (rzekomo) koordynaty pewnego miejsca we wszechświecie. Jak niby można z tego wysnuć logiczny wniosek, że człowiek został stworzony przez kosmitów? No jak? W jaki sposób ten jeden piktogram obala wszystkie genetyczne i paleontologiczne dowody na miejscowe pochodzenie naszego gatunku? Aha - już wiem - wystarczy, że panienka powie, że ona w to WIERZY. I już znajdzie się bogaty frajer, który wyłoży kasę na wyprawę (zamiast najpierw puścić tam jakąś sondę).

no i juz masz. i to jest wlasnie ironia w pokazaniu takiej wiary.
dlaczego kreacjonizm? ten "duzy" nie stworzyl przeciez nas. nie
stworzyl tez swiata. rozsypal tylko swoje DNA, ktorego fragmenty z nim
dzielimy. my to robimy generalnie za kazdym razem jak umieramy, wiec
gdzie tu kreacjonizm w sensie tego religijnego?

Zrobił coś więcej - to chyba oczywiste. Kiedy my umieramy, materia tworząca nasze ciała trafia do ponownego obiegu, zostaje zdemontowana i wykorzystana przez inne organizmy. Jego DNA w jakiś sposób doprowadziło do powstania człowieka. Zwróć uwagę na to, że w filmie nie było mowy o kilku wspólnych fragmentach DNA, ale stuprocentowej zgodności między ludźmi i Inżynierami.

ale to moglo byc na bardzo wczesnym etapie instnienia naszej planety,
kiedy nie bylo jeszcze tutaj DNA. DNA ma to do siebie, ze sie
samorekombinuje, wiec dostarczenie go na ziemie, moglo wystartowac
proces ewolucyjny. ten aspekt filmu moze byc wlasnie odejsciem od
kreacjonizmu w ujeciu religijnym. w sumie duzy kolej mogl wpasc na
ziemie, zeby zrobic kupe. na jedno by prawie wyszlo.

Poza tym "kreacjonizmów" jest wiele. Niektóre opcje (szczególnie te powiązane z kultami UFO) zakładają interwencję w pewnym momencie istnienia Ziemi, która zakończyła się powstaniem człowieka.

to, ze zycie przybylo z kosmosu nie jest takie od czapy i nadal jest w
swiecie naukowym brane pod uwage.

a tego akurat, ze poczatek zycia na ziemi, nie pochodzi z kosmosu tego
jeszcze nie wiemy. to jest jedno z pytan, ktore stawia ten film. nie
ma w tym akurat zadnych bredni. <rs>

Są, i to gigantyczne. :)

no gdzie?

Dyskusja na temat biogenezy wciąż jest otwarta i panspermia jest jedną z hipotez (nawet jeśli byłoby to prawdą, pytanie o proces jaki dał początek życiu wciąż będzie otwarte - zmieni się jedyne miejsce, w którym się to stało).

wiec?

Jeśli jednak zakładamy, że pierwsza scena pokazuje początek ŻYCIA (całego życia) na Ziemi, to nic się nie zgadza z dobrze udokumentowanym rozwojem życia na naszej planecie. Cywilizacja Inżynierów ma w takim wypadku kilka miliardów lat...

dokaldnie tak i tu jest myk, ze oni przez te 3,5 miliarda lat sie nic,
a nic nie zmienili. byc moze trzymetrowy, dwunozny, chyba ze zlamanym
nosem miesniak, jest w kosmosie wygladem optymalnym.

Jeśli uznamy, że chodzi jedynie o akt stworzenia człowieka w oparciu o obce DNA, to musimy zignorować nasze genetyczne pokrewieństwo ze wszystkimi innymi istotami na naszej planecie.

ale ja nie twierdze, ze to byl akt stworzenia wylacznie czlowieka.
wrecz przeciwnie. od poczatku sadze, ze bylo to wystartowanie procesu
ewolucji. <rs>

Data: 2012-07-25 18:51:20
Autor: Krzysztof Mitko
Promenteus
rs wrote:
On Wed, 25 Jul 2012 09:22:15 +0200, Atlantis <marekw1986NOSPAM@wp.pl>
wrote:

W dniu 2012-07-25 00:47, rs pisze:

gdzie ty sie w tym film chrzescianstwa doszukales?

Oj, to nie ja. Takie interpretacje już krążą w sieci (bynajmniej ja się z nimi nie zgadzam). Niemniej zauważyłem, że część ludzi mocno podkreśla te 2000 lat, kiedy to ludzkość została "zbawiona" przez katastrofę w bazie inżynierów. Chyba zapominają, że akcja filmu toczy się pod koniec XXI wieku, ale przecież wszystko zależy od tego, jak dokładnie byli w stanie datować wiek zwłok Inżynierów.
No i do tego ten cały wątek z głęboko wierzącą Shaw...

no tak. bo jak wierzaca w boga, to musi byc chrzescianstwo. masz jakis
namiar na taka recke? chetnie bym sie zapoznal z dokladniejsza
argumentacja.

Znasz jakąś inną religię niż chrześcijaństwo, której wyznawcy noszą
wisiorki z krzyĹźem?

Zrobił coś więcej - to chyba oczywiste. Kiedy my umieramy, materia tworząca nasze ciała trafia do ponownego obiegu, zostaje zdemontowana i wykorzystana przez inne organizmy. Jego DNA w jakiś sposób doprowadziło do powstania człowieka. Zwróć uwagę na to, że w filmie nie było mowy o kilku wspólnych fragmentach DNA, ale stuprocentowej zgodności między ludźmi i Inżynierami.

ale to moglo byc na bardzo wczesnym etapie instnienia naszej planety,
kiedy nie bylo jeszcze tutaj DNA. DNA ma to do siebie, ze sie
samorekombinuje, wiec dostarczenie go na ziemie, moglo wystartowac
proces ewolucyjny. ten aspekt filmu moze byc wlasnie odejsciem od
kreacjonizmu w ujeciu religijnym. w sumie duzy kolej mogl wpasc na
ziemie, zeby zrobic kupe. na jedno by prawie wyszlo.

No to jest właśnie bez sensu - stwierdzają, że DNA Inżynierów jest identyczne z ludzkim, czyli według twojej teorii pięć miliardów lat przypadkowych mutacji dało dokładnie to samo DNA, co DNA Inżynierów.
Tu nie chodzi o "zaczęli sztucznie, a potem już sobie samo leciało",
tylko o to, co wyszło. Naprawdę nie masz problemów z zaakceptowaniem tak małego prawdopodobieństwa? Jeżeli w wersji reżyserskiej wytną tę scenę (i parę innych), to film wiele zyska :).

--
Z pozdrowieniami,
Krzysztof Mitko

Data: 2012-07-25 15:55:27
Autor: rs
Promenteus
On Wed, 25 Jul 2012 18:51:20 +0000 (UTC), Krzysztof Mitko
<fakemail@krzysztof.at.eml.dot.cc> wrote:

rs wrote:
On Wed, 25 Jul 2012 09:22:15 +0200, Atlantis <marekw1986NOSPAM@wp.pl>
wrote:

W dniu 2012-07-25 00:47, rs pisze:

gdzie ty sie w tym film chrzescianstwa doszukales?

Oj, to nie ja. Takie interpretacje już krążą w sieci (bynajmniej ja się z nimi nie zgadzam). Niemniej zauważyłem, że część ludzi mocno podkreśla te 2000 lat, kiedy to ludzkość została "zbawiona" przez katastrofę w bazie inżynierów. Chyba zapominają, że akcja filmu toczy się pod koniec XXI wieku, ale przecież wszystko zależy od tego, jak dokładnie byli w stanie datować wiek zwłok Inżynierów.
No i do tego ten cały wątek z głęboko wierzącą Shaw...

no tak. bo jak wierzaca w boga, to musi byc chrzescianstwo. masz jakis
namiar na taka recke? chetnie bym sie zapoznal z dokladniejsza
argumentacja.

Znasz jakąś inną religię niż chrześcijaństwo, której wyznawcy noszą
wisiorki z krzyżem?

tutaj rozmawiamy o kreatorze, ktory jest obecny chyba w kazdej religii
istniejacej czy wymarlej. w scenie kiedy dziewczynka rozmawia z ojcem
na temat smierci, mowa jest o wielu religiach, ale np. o wspolnej
wizji raju. dlatego pytalem o recke, zeby wiedziec dlaczego ten film
jest utozszamiany z religia chrzescianska. jak juz pisalem, dla mnie
sposob pokazania glownej doktorki jest wysmianiem wiary za wszelka
cene. dla mnie ona w filmie nie jest postacia pozytywna.
Zrobił coś więcej - to chyba oczywiste. Kiedy my umieramy, materia tworząca nasze ciała trafia do ponownego obiegu, zostaje zdemontowana i wykorzystana przez inne organizmy. Jego DNA w jakiś sposób doprowadziło do powstania człowieka. Zwróć uwagę na to, że w filmie nie było mowy o kilku wspólnych fragmentach DNA, ale stuprocentowej zgodności między ludźmi i Inżynierami.

ale to moglo byc na bardzo wczesnym etapie instnienia naszej planety,
kiedy nie bylo jeszcze tutaj DNA. DNA ma to do siebie, ze sie
samorekombinuje, wiec dostarczenie go na ziemie, moglo wystartowac
proces ewolucyjny. ten aspekt filmu moze byc wlasnie odejsciem od
kreacjonizmu w ujeciu religijnym. w sumie duzy kolej mogl wpasc na
ziemie, zeby zrobic kupe. na jedno by prawie wyszlo.

No to jest właśnie bez sensu - stwierdzają, że DNA Inżynierów jest identyczne z ludzkim, czyli według twojej teorii pięć miliardów lat przypadkowych mutacji dało dokładnie to samo DNA, co DNA Inżynierów.
Tu nie chodzi o "zaczęli sztucznie, a potem już sobie samo leciało",
tylko o to, co wyszło. Naprawdę nie masz problemów z zaakceptowaniem tak małego prawdopodobieństwa?

jakkolwiek mutacje moga byc przypadkowe, to ich promocja w procesie
ewolucji juz jest wyznaczana skutecznoscia adaptacji do danego
srodowiska. z tym nie mam wielkiego problemu. jakby nie bylo trzeba zaakceptowac
fakt, ze inzynierowie sa o poltora raza wyzsi i prawie niebiescy, wiec
pelna zgodnosc DNA mozna, na dzien dobry, wsadzic miedzy bajki.
mam wiele problemow z tym filmem, ale akurat to nie jest jeden z nich.

Jeżeli w wersji reżyserskiej wytną tę scenę (i parę innych), to film wiele zyska :).

trzeba by bylo wyciac wiele scen, ale wtedy nie sadze, zeby film mial
w ogole jakas ciaglosc. <rs>

Data: 2012-09-16 01:48:00
Autor: the_foe
Promenteus
W dniu 2012-07-25 21:55, rs pisze:
z tym nie mam wielkiego problemu. jakby nie bylo trzeba zaakceptowac
fakt, ze inzynierowie sa o poltora raza wyzsi i prawie niebiescy, wiec
pelna zgodnosc DNA mozna, na dzien dobry, wsadzic miedzy bajki.

tak patrzac to pelna zgodnosc maja tylko jednojajowe blizniaki. Wiadomo, ze chodzi o zgodnosc w obrębie gatunku. Taką pełną zgodność maja w obrebie gatunku ludzkiego Masajowie i Pigmeje. Irlandczycy i Nigeryjczycy. Kobiety i mezczyzni...

--
the_foe

Data: 2012-09-15 22:04:12
Autor: rs
Promenteus
On Sun, 16 Sep 2012 01:48:00 +0200, the_foe <the_foe@wupe.pl> wrote:

W dniu 2012-07-25 21:55, rs pisze:
z tym nie mam wielkiego problemu. jakby nie bylo trzeba zaakceptowac
fakt, ze inzynierowie sa o poltora raza wyzsi i prawie niebiescy, wiec
pelna zgodnosc DNA mozna, na dzien dobry, wsadzic miedzy bajki.

tak patrzac to pelna zgodnosc maja tylko jednojajowe blizniaki. Wiadomo, ze chodzi o zgodnosc w obrębie gatunku. Taką pełną zgodność maja w obrebie gatunku ludzkiego Masajowie i Pigmeje. Irlandczycy i Nigeryjczycy. Kobiety i mezczyzni...

np. w obrebie takiego gatunku, ktory ma dwie nogi, dwie rece i glowe.
a wlasnie, bo nie zrwocilem uwagi, czy ten niebieski to byl mezczyzna
czy kobieta, czy moze pomiedzy? chyba ten aspekt byl przemilczany w
filmie.  <rs>

Data: 2012-09-16 15:35:03
Autor: Habeck Colibretto
Promenteus
Dnia 16.09.2012, o godzinie 04.04.12, na pl.rec.film, rs napisał(a):

z tym nie mam wielkiego problemu. jakby nie bylo trzeba zaakceptowac
fakt, ze inzynierowie sa o poltora raza wyzsi i prawie niebiescy, wiec
pelna zgodnosc DNA mozna, na dzien dobry, wsadzic miedzy bajki.

tak patrzac to pelna zgodnosc maja tylko jednojajowe blizniaki. Wiadomo, ze chodzi o zgodnosc w obrębie gatunku. Taką pełną zgodność maja w obrebie gatunku ludzkiego Masajowie i Pigmeje. Irlandczycy i Nigeryjczycy. Kobiety i mezczyzni...

np. w obrebie takiego gatunku, ktory ma dwie nogi, dwie rece i glowe.
a wlasnie, bo nie zrwocilem uwagi, czy ten niebieski to byl mezczyzna
czy kobieta, czy moze pomiedzy? chyba ten aspekt byl przemilczany w
filmie.  <rs>

Wyglądał jak facet, ale w dzisiejszym świecie to żadna wskazówka.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2012-09-18 13:30:43
Autor: Ed
Promenteus
W dniu 2012-09-16 15:35, Habeck Colibretto pisze:
Dnia 16.09.2012, o godzinie 04.04.12, na pl.rec.film, rs napisał(a):

z tym nie mam wielkiego problemu. jakby nie bylo trzeba zaakceptowac
fakt, ze inzynierowie sa o poltora raza wyzsi i prawie niebiescy, wiec
pelna zgodnosc DNA mozna, na dzien dobry, wsadzic miedzy bajki.

tak patrzac to pelna zgodnosc maja tylko jednojajowe blizniaki. Wiadomo,
ze chodzi o zgodnosc w obrębie gatunku. Taką pełną zgodność maja w
obrebie gatunku ludzkiego Masajowie i Pigmeje. Irlandczycy i
Nigeryjczycy. Kobiety i mezczyzni...

np. w obrebie takiego gatunku, ktory ma dwie nogi, dwie rece i glowe.
a wlasnie, bo nie zrwocilem uwagi, czy ten niebieski to byl mezczyzna
czy kobieta, czy moze pomiedzy? chyba ten aspekt byl przemilczany w
filmie.  <rs>

Wyglądał jak facet, ale w dzisiejszym świecie to żadna wskazówka.

Prawdopodobnie te sceny rzucą jakieś światło co do zamysłu:
http://www.totalfilm.com/news/new-prometheus-image-shows-previously-unseen-alien

Data: 2012-07-25 21:02:41
Autor: Ghost
Promenteus

Użytkownik "Krzysztof Mitko" <fakemail@krzysztof.at.eml.dot.cc> napisał w wiadomości news:jupf78$56g$1dont-email.me...
rs wrote:

no tak. bo jak wierzaca w boga, to musi byc chrzescianstwo. masz jakis
namiar na taka recke? chetnie bym sie zapoznal z dokladniejsza
argumentacja.

Znasz jakąś inną religię niż chrześcijaństwo, której wyznawcy noszą
wisiorki z krzyĹźem?

Szatanisci

No to jest właśnie bez sensu - stwierdzają, że DNA Inżynierów jest
identyczne z ludzkim

Dodatkowy klopot w tym, ze nie moga miec identycznego dna przy tak duzej roznicy w wygladze zewnetrznym, wiec.... moze to byl tylko skrot myslowy.

, czyli według twojej teorii pięć miliardów lat
przypadkowych mutacji dało dokładnie to samo DNA, co DNA Inżynierów.
Tu nie chodzi o "zaczęli sztucznie, a potem już sobie samo leciało",
tylko o to, co wyszło. Naprawdę nie masz problemów z zaakceptowaniem
tak małego prawdopodobieństwa?

Trudne do akceptacji, ale... jesli zalozyc, iz posiadaja niesamowicie potezna wiedze na granicy magii, to te geny jednak mogly miec moc "przebijania sie" przez szum statystyczny by w koncu wyjsc na wierzch, cos jak inercja w kierunku wyznaczonego porzadku. Z mozliwoscia przetrwania i innych mutacji.

Data: 2012-09-16 01:42:36
Autor: the_foe
Promenteus
W dniu 2012-07-25 21:02, Ghost pisze:
Dodatkowy klopot w tym, ze nie moga miec identycznego dna przy tak duzej
roznicy w wygladze zewnetrznym, wiec.... moze to byl tylko skrot myslowy.

moga, wszytko zalezy od srodowiska i doboru plciowego. Dosc szybko mozna uwydatniac pewne pozadane cechy. Przykladem sa tu rasy psĂłw.

--
the_foe

Data: 2012-11-01 22:18:05
Autor: Ghost
Promenteus

Użytkownik "the_foe" <the_foe@wupe.pl> napisał w wiadomości news:k333pb$9td$1news.dialog.net.pl...
W dniu 2012-07-25 21:02, Ghost pisze:
Dodatkowy klopot w tym, ze nie moga miec identycznego dna przy tak duzej
roznicy w wygladze zewnetrznym, wiec.... moze to byl tylko skrot myslowy.

moga, wszytko zalezy od srodowiska i doboru plciowego. Dosc szybko mozna uwydatniac pewne pozadane cechy. Przykladem sa tu rasy psĂłw.

Gdyby ludzie mogli miec tak rozne rozmiary to by mieli (jako, ze maja znacznie lepsze warunki niz psy) jak widac nie moga.

Data: 2012-11-03 11:11:37
Autor: Marek
Promenteus
On Thu, 1 Nov 2012 22:18:05 +0100, "Ghost" <ghost@everywhere.pl> wrote:
Gdyby ludzie mogli miec tak rozne rozmiary to by mieli (jako, ze
maja

Oczywiście Ĺźeby mieli, wśrĂłd ludzi nie występuje taka selekcja i wzmacnianie pewnych cech jak zrobiono to z psami (bo ludzie za bardzo sie mieszaja nawet w obrebie wlasnej rasy). MoĹźnaby "wyhodować" ludzi o wzroście 1m i 2.5m.  stosując odpowiednia selekcję i reprodukować tylko te osobniki ktĂłre mają pożądane cechy (w tym przypadku wzrost).

--
Marek

Data: 2012-07-24 20:53:41
Autor: Atlantis
Promenteus
W dniu 2012-07-22 19:06, Marcin N pisze:

Czyli scenarzysta kpi sobie z widza montując sceny w tej sterowni
kosmitów tak, żeby widz miał pewność, że to to samo miejsce. Aż tu nagle
okazuje się, że nie tylko to nie jest ten sam pojazd, ale nawet nie ta
sama planeta? Popelina i tyle.

Do głowy przychodzi mi tylko jedno, przerażające wręcz wyjaśnienie. Twórcy zabrali się za robienie tego filmu, nie przypomniawszy sobie nawet dokładnie oryginalnego "Obcego". Gdy wszystko zostało już zmontowane i za chwilę miało pójść do dystrybucji, ktoś bardziej rozgarnięty złapał się za głowę i krzyknął: "Panowie! To się nie zgadza".

Nie było czasu na kręcenie dodatkowych scen, poprawianie montażu itp. Naprędce zmieniono więc nazwę planety.

Tyle tylko, Ĺźe teraz nic nie ma sensu...



SPOJLER










SPOJLER











SPOJLER












SPOJLER


Jeśli "Prometeusz" rzeczywiście przedstawia genezę Xenomorfów, to skąd się oni wzięli na innej plancie, tej którą odwiedziła załoga Nostromo???

Data: 2012-07-24 21:34:37
Autor: Ghost
Promenteus
SPOJLER










SPOJLER











SPOJLER












SPOJLER


Jeśli "Prometeusz" rzeczywiście przedstawia genezę Xenomorfów, to skąd się oni wzięli na innej plancie, tej którą odwiedziła załoga Nostromo???

Po tylu genialnych excathedrach z takim banalnym pytaniem do ludzi? Jenuła.

Data: 2012-07-24 22:18:52
Autor: Atlantis
Promenteus
W dniu 2012-07-24 21:34, Ghost pisze:

SPOJLER










SPOJLER











SPOJLER












SPOJLER



Po tylu genialnych excathedrach z takim banalnym pytaniem do ludzi? Jenuła.

No nie... Ja rozumiem, że załoga Nostromo trafiła na pozostałości po innej katastrofie, która zakończyła się narodzinami Xenomorfa. Tyle tylko, że wydaje mi się to maksymalnie naciągane. Prequel, który nawet w bezpośredni sposób nie nawiązuje do wydarzeń z oryginału, stosując jednakże niemalże identyczną scenografię? Po co? naprawdę tak trudno byłoby tak ułożyć scenariusz, żeby akcja toczyła się na tej samej planecie? Niestety - podejrzewam, że twórcy za późno dostrzegli swoją pomyłkę, ratując się jak tylko mogli.

Poza tym nie lubię "Prometeusza" za jeszcze jedną rzecz - za to, że rozwala kanon. Podobało mi się dotychczasowe uniwersum - zamieszkiwane przez Alieny i Predatorów, dwa prastare gatunki. O ile AvP nie były filmami najwyższych lotów, to nie powinno się ich przekreślać (a wraz z nimi gier i komiksów). A przecież dałoby się to połączyć... Jakby nie patrzeć trochę dziwnie prezentuje się fakt, że Weyland był w stanie sfinansować ekspedycję opartą na bajaniach pary naukowców (w których więcej było religijnej wiary niż naukowej hipotezy). Fakt - sprawdzenie tej lokalizacji było warte zachodu, jednak na etapie przygotowań do wyprawy nie było żadnych konkretnych dowodów na poparcie hipotezy "Inżynierów". natomiast samo to, że korporacja już wiele lat wcześniej zetknęła się z obcymi formami życia i przejawia nimi mocne zainteresowanie wiele by tłumaczyło.

Data: 2012-07-24 22:24:38
Autor: Marcin N
Promenteus
W dniu 2012-07-24 22:18, Atlantis pisze:
W dniu 2012-07-24 21:34, Ghost pisze:

SPOJLER










SPOJLER











SPOJLER












SPOJLER




No nie... Ja rozumiem, że załoga Nostromo trafiła na pozostałości po
innej katastrofie, która zakończyła się narodzinami Xenomorfa. Tyle
tylko, że wydaje mi się to maksymalnie naciągane. Prequel, który nawet w
bezpośredni sposób nie nawiązuje do wydarzeń z oryginału, stosując
jednakże niemalże identyczną scenografię? Po co? naprawdę tak trudno
byłoby tak ułożyć scenariusz, żeby akcja toczyła się na tej samej
planecie? Niestety - podejrzewam, że twórcy za późno dostrzegli swoją
pomyłkę, ratując się jak tylko mogli.

Tak naprawdę to na czym polegała pomyłka? Tylko na tym, że na końcu obcy się wykluwa w innym pomieszczeniu? Taką duperelę można było szybko zmienić (zrenderować) albo po prostu wyciąć i podać ją w poprawionej formie w wersji "reżyserskiej".

Chyba, że są też inne błędy. Są?
--
MN

Data: 2012-07-24 22:33:12
Autor: Ghost
Promenteus

Użytkownik "Marcin N" <marcin5.usun.wykasuj@onet.pl> napisał w wiadomości news:jun09v$89g$1news.task.gda.pl...
W dniu 2012-07-24 22:18, Atlantis pisze:
W dniu 2012-07-24 21:34, Ghost pisze:

SPOJLER










SPOJLER











SPOJLER












SPOJLER




No nie... Ja rozumiem, że załoga Nostromo trafiła na pozostałości po
innej katastrofie, która zakończyła się narodzinami Xenomorfa. Tyle
tylko, że wydaje mi się to maksymalnie naciągane. Prequel, który nawet w
bezpośredni sposób nie nawiązuje do wydarzeń z oryginału, stosując
jednakże niemalże identyczną scenografię? Po co? naprawdę tak trudno
byłoby tak ułożyć scenariusz, żeby akcja toczyła się na tej samej
planecie? Niestety - podejrzewam, że twórcy za późno dostrzegli swoją
pomyłkę, ratując się jak tylko mogli.

Tak naprawdę to na czym polegała pomyłka?

Nie ma pomylki, to tylko atlantis probuje lansowac swoja bezmyslna koncepcje.

Data: 2012-07-24 22:32:20
Autor: Ghost
Promenteus

Użytkownik "Atlantis" <marekw1986NOSPAM@wp.pl> napisał w wiadomości news:jumvvi$pbe$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2012-07-24 21:34, Ghost pisze:

SPOJLER










SPOJLER











SPOJLER












SPOJLER



Po tylu genialnych excathedrach z takim banalnym pytaniem do ludzi? Jenuła.

Podobało mi się dotychczasowe uniwersum - zamieszkiwane przez Alieny i Predatorów, dwa prastare gatunki.

Zadne dotychczasowe, to tylko jakas debilna odnoga i nie wiem jak komukolwiek mogla sie podobac.

Data: 2012-08-01 12:53:27
Autor: Seoman
Promenteus
UĹźytkownik "Atlantis"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jumvvi$pbe$1@inews.gazeta.pl...
...

Tak czytam, co piszesz, i robi mi się coraz bardziej słabo. Nie wytrzymam, coś napiszę i od siebie.

No nie... Ja rozumiem, że załoga Nostromo trafiła na pozostałości po innej katastrofie, która zakończyła się narodzinami Xenomorfa. Tyle tylko, że wydaje mi się to maksymalnie naciągane. Prequel, który nawet w bezpośredni sposób nie nawiązuje do wydarzeń z oryginału, stosując jednakże niemalże identyczną scenografię?

.... Ja pierniczę. A jak mają wyglądać statki tych samych obcych o tym samym przeznaczeniu? Inaczej? Samolot też ma dwa skrzydła, ogon i kokpit. Jaka tu ma być niby różnica w scenografii? Poza tym, dla mnie oczywiste było, że ta "broń biologiczna" ze statków, prawdopodobnie wymierzona w różne twory inżynierów, po prostu jest zróżnicowana. To, co było pokazane w "Obcym", to jakiś wycinek tej różnorodności. Ja tam nie miałem problemu z tym, że na jednym statku z bronią jest milion jaj ksenomorfów, a na drugim milion puszek robali. Nie wiem też, skąd Ci się wzięły przypuszczenia, że to ta sama planeta i te same sytuacje stanowiące jeden ciąg, bo nic na to nie wskazywało


Poza tym nie lubię "Prometeusza" za jeszcze jedną rzecz - za to, że rozwala kanon. Podobało mi się dotychczasowe uniwersum - zamieszkiwane przez Alieny i Predatorów, dwa prastare gatunki.

To jest uniwersum komiksów, a nie Ridley'a Scotta. Nie wiem, dlaczego miałby nie rozporządzać do woli swoim pomysłem. Łączenie Aliena z Predatorem to był ukłon w stronę dwunastolatków, którzy chcieli zobaczyć, jak też w starciu z obcaczami wypadnie Batman albo Spiderman. Może życzyłbyś sobie, że następnym razem z Predatorem walczył Bruce Wayne, bo zdarzyło się to w jakimś "kanonie" z komiksów?

Film sam w sobie miał mnóstwo durnot, ale mam wrażenie, że to czepialstwo jest wymierzone nie w to, co trzeba. Ja miałem niskie oczekiwania, a bawiłem się dość dobrze. Jedyna niekonsekwencja, do której osobiście mógłbym się przyczepić - udawanie, że "od początku" Inżynierowie byli humanoidalni, tylko nosili takie dziwne kaski. Po projekcji filmu odpaliłem sobie pierwszego Aliena w domu - na mostku statku obcych widać było, że nawigator to nie jest ciało w skafandrze, tylko autentyczny szkielet - czaszka miała jakieś ząbki, "nos" był zrośnięty z mostkiem, wyglądało to wszystko organicznie - w Prometeuszu próbowali jakoś ratować sytuację pokazując, jak duży-niebieski siada w fotelu i zamyka się wokół niego taka szkieletopodobna zbroja - ale to było moooocno naciągane.

Pozdrawiam,
Seoman

Pozdrawiam,
Seoman

Data: 2012-07-23 11:02:08
Autor: Mariusz Wozniak
Promenteus
Użytkownik "Marcin N" <marcin5.usun.wykasuj@onet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jug84e$jj5$1@news.task.gda.pl...
(Spoiler)





.




.




.




.




Już, już wydawało się, że fajnie nawiążą zakończeniem filmu do Aliena, gdy okazało się, że obcy wykluł się z kosmity jakoś tak bez sensu. Przecież kosmitę znaleźli w Alienie siedzącego w fotelu pilota w pełnym skafandrze. W dodatku zdążył włączyć sygnał ostrzegawczy. A tu co? Jajco.

To byla inna planeta, inny statek i inny eksperyment. W Alienie rzecz dziala sie na LV-426. Zakonczenie pokazuje tylko, ze bylo wiecej eksperymentow biologicznych w celu stworzenia xenomorphow ;)

X.

Promenteus

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona